Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 04:43 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Długotrwały kaszel  (Przeczytany 43427 razy)
Edit.mazur
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 49
MO: 01.11.2011
Skąd: Ostrowiec
Wiadomości: 117

« Odpowiedz #20 : 18-02-2013, 12:16 »

Dziś do mojego kaszlu doszły wymioty, pierwszy raz tak w życiu miałam, co to oznacza? Niepokoi mnie taki objaw.
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #21 : 18-02-2013, 12:25 »

Kaszel i wymioty mogą nie być ze sobą powiązane. Zastanów się czy czegoś dziwnego nie zjadłaś. Czy nic innego poza wymiotami się nie dzieje?
Zapisane
Edit.mazur
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 49
MO: 01.11.2011
Skąd: Ostrowiec
Wiadomości: 117

« Odpowiedz #22 : 18-02-2013, 12:40 »

Nie jadłam nic dziwnego, dlatego mnie bardzo zaskoczyły te wymioty?

Dokucza mi tylko ten kaszel i dzisiejsze wymioty, temperatura w normie, gdyby nie to czułabym się zdrowa, nie mam innych dolegliwości.

Nie pisz jednego posta pod drugim, tylko następnym razem zrób edycję pierwszego.//W
« Ostatnia zmiana: 18-02-2013, 12:55 wysłane przez Whena » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #23 : 18-02-2013, 13:30 »

Dziś do mojego kaszlu doszły wymioty, pierwszy raz tak w życiu miałam, co to oznacza? Niepokoi mnie taki objaw.
To oznacza, że wymiotujesz.
« Ostatnia zmiana: 18-02-2013, 15:18 wysłane przez Whena » Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #24 : 18-02-2013, 14:35 »

Może po prostu załapałaś się na krztusiec? Jeśli tak, to też niewiele zmienia. Tyle tylko, że kaszel po krztuścu może być bardzo męczący, powodować wymioty i trwać miesiącami.
Zapisane
Agusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: Maj 2010 i syn 11 lat również
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Wiadomości: 121

« Odpowiedz #25 : 08-11-2013, 16:22 »

Ja mam już kaszel ponad miesiąc.
Wcale bym się tym nie przejmowała, gdyby nie arytmia serca, która dołączyła się do tego kaszlu.

Mam 45 lat, grzybicę ogólnoustrojową a przez to słabsze serce.
Miewałam depresje i stany lękowe, ale z Biosłone odeszły w niepamięć.

Podczas tej infekcji pojawiła się też bezsenność (zbyt wczesne wybudzanie się - ok. 3, 4 nad ranem), przez to zmęczenie, nerwowość, smutek.

Martwię się tą nierówną pracą serca, no bo tą infekcją osłabia się przecież.
« Ostatnia zmiana: 08-11-2013, 16:37 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Agata
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #26 : 08-11-2013, 17:50 »

Pilnujesz źródeł magnezu w diecie?
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Agusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: Maj 2010 i syn 11 lat również
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Wiadomości: 121

« Odpowiedz #27 : 13-11-2013, 09:34 »

Tak, oczywiście.
Jestem w połowie opakowania slow magu, oprócz tego orzechy i mak do KB, piję sok pomidorowy zawierający dużo potasu.
Ostatnio wpadła mi w ręce książka pani Jadwigi Kempisty, która poleca dla sercowców spożywanie duszonych pomidorów z oliwą z oliwek. Sprawdziłam, działa. Serce tak nie szaleje.
MO tylko 1/4 dawki, więcej nie daję rady, bo arytmia się pojawia.
Kaszel jeszcze sporadycznie się pojawia.
Czuję, że sprawcą jest candida, która ostatnio bardziej rozpanoszyła się u mnie (grzybica narządów intymnych, nalot na języku, kołatanie serca).
Jestem też w takim wieku (okołomenopauzalnym), gdzie poziom estrogenów spada. A wiadomo, że one wzmacniają serce.
No nic, jak to się mówi co nas nie zabije, to nas wzmocni a więc do przodu z Biosłone!
 
Zapisane

Agata
Dusiu70
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.09.2011 Niestety nieregularnie
Wiedza:
Skąd: Skątowni
Wiadomości: 937

« Odpowiedz #28 : 11-01-2014, 18:49 »

Syn w dzieciństwie chorował na oskrzela. Miesiąc w miesiąc przez okrągły rok. Jako "mądrzy" rodzice zablokowaliśmy go totalnie... antybiotykami oczywiście. No ale pani dochtór kazali. Później przyszedł czas na Biosłone. MO i alocit do nosa powodowały nieustające smarkanie, odkrztuszanie i wypluwanie ropy. Z powodu nadmiernej reakcji organizmu, chłopak nie pił MO regularnie. Od połowy grudnia trochę się zmieniło. Zmniejszył się katar, jest bardzo sporadycznie. Ale za to rozpoczął się porządny, wilgotny kaszel. Przybiera na sile wieczorem, kiedy syn leży w łóżku. Odkrztuszanie trwa 10 - 15 minut. W ciągu dnia jest sporadyczny. W niczym nie przeszkadza. Syn jest sportowcem, a ostatnio zwiększyliśmy częstotliwość przebywania na pływalni. Choć studiuje fizjoterapię na AWF, to robi lepsze wyniki lekkoatletyczne od kolegów z kierunków sportowych. Moim zdaniem organizm wziął się za naprawę głębokich pokładów jego układu oddechowego. Tego, co my napsuliśmy mu w pierwszym roku życia. Jako niehomopacjenci jesteśmy zadowoleni. Ale jeśli ktoś chce leczyć się do końca życia, to powinien słuchać konowałów. Bo kaszel może być niebezpieczny! msn-wink http://lifestyle.wp.tv/i,Astma-Wirtualna-Poradnia,mid,1378070,index.html?ticaid=512013#m1378070
Zapisane

(20)Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? (21) Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. (1Kor)
Leszek_B
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 20.12.2010r
Wiedza:
Skąd: Sieradz
Wiadomości: 117

« Odpowiedz #29 : 17-11-2014, 23:04 »

Podłączę się pod temat kaszlu, bo mam problem z kaszlącym synem (18 lat). W połowie września, syn miał zwichniętą rzepkę w kolanie. Z tego powodu został w domu przez jakiś czas. Pod koniec września, zaczął kaszleć i dostał gorączki. Z powodu wcześniejszej przerwy w zajęciach szkolnych, syn wraz z żoną stwierdzili, że nie mają czasu na odchorowywanie infekcji. Mimo że byłem przeciwny, udali się do lekarza na pogotowie. Ten stwierdził zapalenie gardła i przepisał antybiotyk na 5 dni po jednej tabletce. Po pięciu dniach, syn poszedł na wizytę kontrolną do przychodni, gdzie pani doktor stwierdziła jakieś małe szmery w okolicach oskrzeli. Radziła dołożyć jeszcze dwie tabletki tego antybiotyku, by był wyleczony do końca. Podczas kuracji antybiotykowej, syn się wypocił, wygrzał. Temperatura spadła do poziomu 37,1 stopnia. Problem zaczął się po skończeniu antybiotyku. Syn dostał napadów suchego kaszlu. Dla mnie było jasne, że po leczeniu antybiotykiem, jego grzybica dróg oddechowych musiała się powiększyć. Zacząłem robić syropy z cebuli, macerat z prawoślazu i parzyłem siemię lniane by mu ulżyć w kaszlu.
Po jakimś czasie, udało mi się zapanować nad kaszlem by mógł choć noce przespać. Rewelacyjnie w tym spisywało się siemię lniane. Ale cały czas myślałem by nie przedobrzyć, by nie zablokować kaszlu całkowicie. W połowie października syn wrócił do szkoły, mimo że jeszcze kaszlał. Pochodził tak z dwa tygodnie i znowu trzeba było się zdecydować by został w domu, ze względu na kaszel.

I trwa tak do tej pory. W zeszłym tygodniu, myślałem że z kaszlem mamy już z górki bo zaczął słabnąć. Stał się płytszy i rzadszy. Wiedziałem że spora zasługa w tym syropu z cebuli i lnu. Postanowiłem je powoli odstawiać mając nadzieję że już nie będzie potrzeba ich stosować. Z żoną zaczęliśmy już myśleć o posłaniu syna do szkoły. Dla świętego spokoju zawiozłem syna do zbadania przez zaprzyjaźnioną lekarkę. Okazało się że osłuchowo jest czysto. Jedynie pojawiły się sugestie by przeprowadzić badania alergiczne i badania w kierunku krztuśca i mykoplazmy.

Niestety, w ten weekend, kaszel wrócił ze sporą siłą. Syn już nawet zbytnio nie reaguje na len i syrop z cebuli. A plan był taki że jutro ma wrócić do szkoły. Zrobiła się z tego nerwowa atmosfera, bo jest sporo nieobecności w szkole i sporo zaległości. A to klasa maturalna.

Już nie wiem, czy ma iść do szkoły, czy może go jeszcze w domu zostawić. Żona chce go jeszcze pokazać u pulmonologa. Cały czas ma stan podgorączkowy (37,1), choć w zeszłym tygodniu były dni, że temperatura utrzymywała się poniżej 37 stopni.

Ja sam mam już mętlik w głowie. Potrzebuję jakiejś konkretnej rady, co w tej sytuacji począć.       
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #30 : 18-11-2014, 09:47 »

Matura - maturą, ale zdrowie - najważniejsze. Jeśli syn nie może funkcjonować w tym stanie w szkole, to powinien pozostać w domu, wygrzać się i wypocić pod kołderką. Pamiętaj, że w szkole jest sporo stresu, który opóźnia zdrowienie. Jeśli nie ma gorączki, to z pewnością dobrze wykorzysta ten czas na powtórki maturalne, lub na uzupełnianie bieżących zaległości. W sumie, to wszystko zależy od jego stanu psychicznego. Są takie "dzieci", które bardziej stresują się pozostając w domu. Wówczas mimo kaszlu pozwoliłabym pójść do szkoły. Oczywiście w odpowiednim do sytuacji stroju.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Leszek_B
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 20.12.2010r
Wiedza:
Skąd: Sieradz
Wiadomości: 117

« Odpowiedz #31 : 18-11-2014, 16:16 »

Pewnie, że zdrowie jest najważniejsze. Tylko wytłumacz to nastolatkowi. msn-wink
Swoją drogą, to ja sam w tym wieku o zdrowiu nie myślałem wcale. Wydaje mi się, że od tego dzieci mają swoich rodziców.

Syn rano, sam podjął decyzję, że zostaje jeszcze jeden dzień w domu.
Co do sytuacji stresowych, to się zgadzam. Mogą być one i w domu i w szkole. Żona nie podziela moich poglądów, co niejednokrotnie bywa przyczyną ognisk zapalnych. To też wpływa na atmosferę w domu. Sytuacja przypomina historię Machosa. Z tego też powodu, byłbym za tym, by chłopak wrócił do szkoły. Zająłby się szkołą i rówieśnikami. Nie myślałby o tym, ile mu zajęć przepadło. Odwróciłby swoją uwagę na coś innego.
Ale z drugiej strony, nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy siedzi na lekcji i ma napady kaszlu. To też może być bardzo stresujące. Do tego nie wiem, jak zareagowaliby nauczyciele. W końcu w ich mniemaniu, skoro syn tak długo czasu poświęcił na leczenie, to pewnie znaczy, że jest już bardzo dobrze wyleczony. Komuś mogłoby przyjść do głowy, że skoro chłopak cały czas kaszle, to znaczy że jest zaniedbany, znaczy - nieleczony. A że chłopak ma powikłania po antybiotykoterapii - nikt nie będzie dociekał.  
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #32 : 18-11-2014, 20:52 »

Problem zaczął się po skończeniu antybiotyku. Syn dostał napadów suchego kaszlu. Dla mnie było jasne, że po leczeniu antybiotykiem, jego grzybica dróg oddechowych musiała się powiększyć.

Po antybiotykach doszło do przepuszczalności jelit, więc napady suchego kaszlu to również reakcja po jedzeniu na glikoproteiny przedostające się do organizmu przez nieszczelne jelita. Nie oskarżałbym o wszystko te biedne grzyby.

W połowie października syn wrócił do szkoły, mimo że jeszcze kaszlał. Pochodził tak z dwa tygodnie i znowu trzeba było się zdecydować by został w domu, ze względu na kaszel.

I trwa tak do tej pory.

Wirusy i bakterie pracują, usuwają zdefektowane komórki, i przy okazji usuwają grzybicę, a żona się martwi, bo nie ma o tym pojęcia.

Jeżeli masz dobry kontakt z synem, rozważcie eliminację tego, po czym ma napady kaszlu. DP się kłania, a pewnie różnie syn jada. MO ewentualnie dopiero, jak organizm upora się z tym, co teraz ma.

Druga możliwość. Swego czasu bardzo pomagałem synowi w podawaniu ALOcitu z olejem lnianym bez cytryny, reagował mokrym kaszlem rano przed śniadaniem i po śniadaniu, później miał spokój, ale to pozostawiam do rozważenia. Wychowujesz i odpowiadasz za zdrowie syna.

Dla świętego spokoju zawiozłem syna do zbadania przez zaprzyjaźnioną lekarkę. Okazało się że osłuchowo jest czysto. Jedynie pojawiły się sugestie by przeprowadzić badania alergiczne i badania w kierunku krztuśca i mykoplazmy.

Konsekwencją tej antybiotykoterapii są kolejne badania ze wskazaniem leków, a to droga donikąd. Badania, szukanie diagnozy i za parę dni znowu to samo, a żonie nie przychodzi do głowy, żeby chłopakowi dać spokój.

Ja sam mam już mętlik w głowie. Potrzebuję jakiejś konkretnej rady, co w tej sytuacji począć.      

Dla świętego spokoju żony możesz pójść do lekarza, ale próbuj z lekarzami dyskutować. Ja tak robiłem przy małżonce, kiedy ta panikowała, czekała diagnozy-wyroku i przepisanej recepty od lekarza. W jej obecności mówiłem o szkodliwości antybiotyków, że syn już przecież leki brał, a to i to nie pomaga, itd. Żonglowałem w rozmowie podaniem mniej szkodliwego leku, jeżeli widziałem, że był upór. Miałem świetny argument w rozmowach, proponowałem lekarzowi zmianę sposobu jedzenia, na co lekarz – No tak, no tak, a ja wtedy wyskakiwałem z tekstem o suchym kaszlu po zjedzeniu chleba, czy czegoś tam, bo to zauważyłem i lekarz nie wiedział co powiedzieć, bądź nie chciał. Tak pokazywałem żonie lekarską niewiedzę.

Taka dyskusja raz przyniosła mi sukces w rozmowie z profesorem, kiedy facet po prostu załapał, że nie ma do czynienia z baranem, więc powiedział, że nie ma co dziecka męczyć lekami, ale na temat jedzenia milczał. Wszystko odbywało się w obecności żony, która kiedyś na polecenie innego lekarza zabrała nas do tego profesora.

A jaka była recepta profesora? – Nie taki kaszel już w życiu słyszałem. Zajmijcie go czymś, żeby nie skupiać się już tak na tym kaszlu, żeby dziecko miało głowę zajętą czymś innym – Żona już była spokojniejsza.  

Nie wiem jaki masz charakter, ale ja nauczyłem się doprowadzać do planowanej kłótni. Kiedyś był to jedyny sposób doprowadzenia do burzy mózgów i ustalenia jakiegoś kompromisu. Zawsze przed kłótnią ustalałem sobie argumentację, której mam użyć. Dzisiaj dzieci chowają się świetnie, a żona słucha swojego ciała i pyta, co to jest, dlaczego ma krypty, bóle szyi albo kulkę pomiędzy ścięgnami palców, ale do lekarza nie leci.


« Ostatnia zmiana: 18-11-2014, 21:12 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #33 : 04-02-2015, 12:13 »

Czy długotrwały suchy, drażniący kaszel też jest pożądany dla organizmu i czy jest w stanie coś oczyścić?
Utrzymuje się u mnie już czwarty tydzień - tak na zmianę z wędrującym bólem gardła. Ostatnio mocno bolała mnie cała nasada języka i jeden migdał. Poza tym czuję się w miarę dobrze i inne objawy przeziębieniowe już minęły.

Agusia, czy pisząc o powiązaniu arytmii z kaszlem masz na myśli krótkotrwałe napadowe tachykardie będące wynikiem odruchu kaszlowego? Ja czasem coś takiego odczuwam, zwłaszcza gdy kaszel jest silniejszy.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!