Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 13:54 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 15   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dyskusja o metodzie NIA  (Przeczytany 298839 razy)
Majestica
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 12.09.2011
Skąd: PL
Wiadomości: 20

« Odpowiedz #40 : 25-08-2011, 11:42 »

Witajcie,
Chciałabym podzielić się z Wami moim doświadczeniem z NIA.
Metode stosowałam 22.stycz2011-10.sierp2011, czyli przez ponad 6 miesięcy. Dwa tygodnie temu zdecydowałam się na zakończenie goszczenia cieciorki, wiązało się to z
*długim czasem stosowania,
*dobrym stanem ranki i ostatnio niewielkimi wyciekami,
*uczuciem wypychania ziarenka, cieciorka nie siedziała tak głęboko, a przy zmianie opatrunku rana robiła się płytsza,
...a dodatkowo dla wygody przed wyjazdem na wakacje (nie musiałam myśleć o cieciorce, tylko bandaż 4cm).
Na początku, tak jak radził dr Ashkar, przykładałam ręcznik papierowy z niewielką dziurką i małym kawałkiem kapusty, ranka szybko się 'zabudowała', wyglądała coraz ładniej. Wokół niej siny, trochę suchy okrąg, który mam do dziś. Po tym jak pojawiły się trzy mini ranki, trochę się zaniepokoiłam, że organizm chcę się czegoś jeszcze pozbyć i takie tam.... zadecydowałam zasuszyć rankę, eliminując kapustę. Po kilku dniach, kiedy wszelkie ranki ładnie się zastrupowały, mogłam zrezygnować z opatrunku z ręcznika papierowego i bandażu, skóra się złuszczała na bieżąco, wygładzając powierzchnie, gdzie była cieciorka. Dziś to miejsce jest gładziutkie, ładnie się zrasta, tylko kolorki jeszcze nie wróciły do normy. Okrąg o średnicy 3,5cm, nadal różowo-siny, a na miejscu cieciorki: 1cmx0,6cm malinowo. smile

Z mojego doświadczenia polecam trafne odczytywanie sygnałów, jakie daje nam nasze ciało, trzeba sobie zaufać.
Raz też zdarzyło mi się korespondować z doktorem, który potwierdził, iż stosując NIA mogłam poddać się operacji, a przy okazji pozbyłam się chemii z narkozy przez rankę.
« Ostatnia zmiana: 28-08-2011, 09:31 wysłane przez Apollo » Zapisane
Majestica
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 12.09.2011
Skąd: PL
Wiadomości: 20

« Odpowiedz #41 : 25-08-2011, 14:32 »

Z tego co pamiętam, ropa była raz bardziej czerwono-brązowa, a raz mętna, czerwono-biaława.
Dużo jej się nie wydzielało, może to dlatego, że przed zastosowaniem metody wyobrażałam cały opatrunek w ropie. U mnie najczęściej okolice wyciętej dziurki były pokryte ropą, mniej lub więcej.
Poza ropą zdarzały się dni, kiedy kompres był całkowicie nasączony krwią w kolorze malinowym, a czasem ciemnożółto-białawy (chyba limfa, hmm...albo soki z kapusty) na kształt liścia, który był w kompresie.

Skóry niczym nie przemywałam, kilka razy zdarzyło mi się posmarować maścią z witaminą A, ale tylko dalekie okolice, aby rana nie miała styczności.  
« Ostatnia zmiana: 28-08-2011, 09:32 wysłane przez Apollo » Zapisane
Spokoadam
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 07-04-2011 do 01-06-2013
Wiedza:
Skąd: Świat
Wiadomości: 960

« Odpowiedz #42 : 25-08-2011, 15:52 »

Opisz co się zmieniło, ale nie w rance, tylko w zdrowiu.
« Ostatnia zmiana: 28-08-2011, 09:33 wysłane przez Apollo » Zapisane

Dopadło mnie zdrowie.
puszkin222333
« Odpowiedz #43 : 08-09-2011, 10:34 »

Ja skórę przemywałem aloesem - chyba warto, zero odparzeń.
Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #44 : 11-11-2011, 22:27 »

Na forum Ashkara znalazłem ciekawą wypowiedź, odnośnie zasychania rany oto ona:
"Pragnę odpowiedzieć na pytanie co robić jak ranka się zaczyna goić? W zeszłym roku w marcu miałam założoną ciecierzycę na prawej nodze i po 3 miesiącach, zaczęła mi się rana goić. Bandażowałam sobie bardzo mocno ciecierzycę, dużo piłam - wody wraz z imbirem. Rana i tak się zagoiła. Potem okazało się, że za dużo imbiru też nie można bo wysusza. Od początku założenia wypływało mi mało limfy, jednak wówczas myślałam, że tak powinno być. Dziś wiem, że wybrałam złe miejsce. Po 3 tygodniach od zagojenia się, zrobiłam ranę na drugiej nodze. I wtedy zaczęło się prawdziwe oczyszczanie. Nie piję dużo, a z rany często leje mi się, albo brudna krew, albo limfa. Radzę więc nie męczyć się z raną, która i tak jest słaba w oczyszczaniu, ale zrobić drugą. Najlepiej trafić w meridianę i wtedy jest szybkie oczyszczanie organizmu."
http://www.lekarstwonaraka.com.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=37
Mnie ciągle zastanawia, jak rozpoznać to miejsce, bo jak się okazuje to może być kluczowe w tej metodzie.
Zapisane
puszkin222333
« Odpowiedz #45 : 27-11-2011, 15:03 »

Czasami blizna po rance zagojonej wiosną delikatnie swędzi, zauważam wówczas że powstają tam małe pęcherzyki wypełnione płynem surowiczym, ciekawe zjawisko. Pęcherzyki się wchłaniają ale co kilka dni zauważam że są ponownie. Najczęściej rano, po przebudzeniu.
Odkąd stosuję MO, KB, stosowałem NIA zauważyłem że objawy choroby (ciężka postać POChP) nie nasilają się, choroba się nie cofa ale też nie postępuje i co ważne nie zauważam zaostrzeń zwłaszcza w okresie jesiennym. Jest to bardzo istotne bo ta choroba praktycznie zawsze postępuje. Zobaczymy co będzie dalej, nie poddam się tak łatwo :-).
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #46 : 25-12-2011, 20:56 »

Bardzo prosty, zrozumiały opis metody NIA :
http://www.livestream.com/monitorpolski/video?clipId=flv_7efb029b-a559-40e3-8e6d-cf56491db68e
Zapisane

Tvk
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: wrzesień 2009
Wiadomości: 4

« Odpowiedz #47 : 24-10-2012, 13:14 »

Czy któryś z szanownych forumowiczów  podczas stosowania metody NIA miał powiększone migdałki. Obydwa były powiększone około 2 miesięcy temu, w  tej chwili powiększony jest tylko prawy - jestem w7 miesiącu stosowania metody. Pomaga delikatny masaż po czym migdałek na następny dzień wraca do powiększonego stanu.
Z góry dziękuje za odpowiedzi.
Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #48 : 27-10-2012, 20:04 »

U mnie coś takiego nie występowało, być może jest to stan zapalny bo takowe bywają przy tej metodzie, pamiętam jak ja robiłem sobie tą metodę to noga w okolicy kostek tak mi napuchła że kostek nie było widać i z ledwością dawałem radę but zasznurować ze względu na powiększoną stopę, ale po dwóch trzech tygodniach opuchlizna ustąpiła. Na forum Ashkara znalazłem ciekawą wypowiedź o bańkach chińskich które powodują szybsze krążenie limfy, jest to zapewne cenna informacja dla osób które walczą z rakiem. Na forum Ashkara trzeba być zalogowanym, aby cokolwiek przeczytać, więc wstawię całą wypowiedź osoby która pisze o tych bańkach.

"Witam. Moja siostra stosuje metode nia prawie poltora roku. Choruje na raka jajnika. Jest do tej pory zadowolona z efektow leczenia choć poczatki byly trudne, po czesci wynikalo to z niewiedzy. Dzis sytuacja wyglada duzo lepiej. Siostra ma zalozone dwie cieciorki. lekarze dali jej pol roku na zalatwienie rodzinnych spraw. Dodam ze moja siostra ma 37 lat. Dzieki terapii NIA , lewatywom oraz preparatowi anry zyje od tamtej pory i ani jednego dnia nie byla na zwolnieniu lekarskim, choć lekarze kazali jej się żegnać z tym światem. Z jej ranki bardzo czesto wydobywa sie ropna ciecz, krew, i inne smieci. Siostra przystawia sobie do cieciorki chinskie banki, limfa oczyszcza sie szybciej. Zycze cierpliwisci i zdrowka"
Zapisane
Tvk
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: wrzesień 2009
Wiadomości: 4

« Odpowiedz #49 : 07-11-2012, 19:40 »

Dziękuję za informacje.
Też zdarzył mi się epizod z nogą, szczęśliwie dla mnie  - jednorazowy a spowodowany założeniem ciasnych skarpetek. Migdałek jest coraz mniejszy i 'napełnia się' z mniejszą częstotliwością niż kilka miesięcy temu.
Metoda Ashkara daje rezultaty i ma pozytywny wpływ na moje samopoczucie i kondycję.
Życzę zdrowia.
Zapisane
Nazgien
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012.10.12
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #50 : 16-11-2012, 13:28 »

Witam serdecznie. To mój pierwszy post, po przedstawieniu. Z wielkim zainteresowaniem śledziłem historię opisywaną przez Panią Marlenkę. Przyznam szczerze, żę była to opowieść rodem z przerażającego horroru. Czytając to, dnia dzisiejszego, od początku do końca, miałem wrażenie jakbym śledził pamiętnik z życia osoby dążącej do samounicestwienia. Aż mnie ciarki po plecach przechodziły, dreszcze obejmowały całe ciało  i nadal obejmuja i przechodzą, kiedy powrócę do wcześniejszych postów. Bardzo mnie zasmuciło, że autorka tematu - Marlenka - nie odzywa się już od dłuższego czasu. W ostatnim poście pisała o wykrzywiniu nogi, powykrzywianych palcach, zgnitej jakby nodze; od tamtej pory się nie odzywa. No, rany boskie! ludzie czy wy na pewno wiecie co robicie? To jest jakaś makabra poprostu, jakieś szamańskie znachorstwo. Czy gnicie ciała jest dla Was metodą wskazujacą na oczysczanie? A stosujecie wszystko, MO, KB, DP, udziął Mistrza, grupę wsparcia, okłady, zewnętrznie, co się tylko da. 2 lata takich męczarni, boże mój, coś potwornego. Mi się wydaje, że to wszystko zabrnęło już zbyt daleko. Chciałbym aby autorka się odezwała, bo się poprostu o nią martwię. Wydaje mi się, że przegięliście strunę poprostu. Niechciałbym nikogo o nic oskarżać, ale czyż autorka nie dobrnęła do tego momentu, w którym organizm już tak osłabiony i wyniszczony nie jest w stanie podjąć walki z chorobą? Tak, czy nie? Sami o tym piszecie przecież, o przypadkach, gdy wyniszczony organizm nie jest w stanie zebrać się do walkę z chorobą. Oczywiście jestem za oczyszczaniem organizmu z toksyn, ale wszystko ma swoje granice. Boże mój, dramat...
Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #51 : 17-11-2012, 10:24 »

A stosujecie wszystko, MO, KB, DP, udział Mistrza, grupę wsparcia, okłady, zewnętrznie, co się tylko da.
Oczywiście jestem za oczyszczaniem organizmu z toksyn
Więc się w końcu zdecyduj, poza tym jakbyś dobrze wątek przeczytał, to, po pierwsze, problemy zdrowotne Marlenki nie rozpoczęły się od stosowania ww. metod, tylko właśnie ona szukała tu pomocy jak wyjść z tych problemów. Poza tym, Marlenka również opisywała, że metoda NIA trochę jej pomogła na stawy, ale metodę przerwała i zastanawia się, czy do niej nie powrócić.
Takim jesteś "ekspertem od NIA", a jestem ciekaw, czy na sobie ją stosowałeś? Czy obserwujesz inne osoby ją stosujące? Z pewnością na jedne i drugie pytanie odpowiesz nie i nie. Ja mogę odpowiedzieć tak i tak. Metodę NIA obserwuję od września 2009 roku, kiedy ją poznałem, a sama metoda pojawiła się w Polsce w maju 2009 roku. Powiem więcej: jestem w kontakcie z młodym człowiekiem, który metodę NIA stosował 3 lata, tak - trzy lata, pamiętam jego wypowiedzi z 2009 roku na forum Ashkara, gdzie już niemal się żegnał ze światem i oto, co napisał na forum Ashkara kilka dni temu (kopiuję i wstawiam tu całą jego wypowiedź z forum Ashkara, gdyż tam mogą wejść tylko zarejestrowani):

"Witam wszystkich ponownie, jestem tutaj po ponad dwóch latach. Na starym forum byłem jako Krisskross, piszę, bo teraz już wiem, że z raka idzie się wyleczyć. Jestem o tyle bogatszy w doświadczenie, nigdy nie czułem się lepiej i uważam, że przyszła pora na podzielenie się tym z Wami. Zaznaczam, iż może to wydać się trochę chaotyczne, tzn. forma wypowiedzi, ale wkleję posty, które stworzyłem ostatnio na innych portalach, a które zostały i tak skasowane. Metodę Ashkara stosowałem przez prawie trzy lata: 2,5 roku na dwóch łydkach i pół roku na jednej. Jakiś czas temu skończyłem, bo wszystkie symptomy zniknęły i sam rak! Oto te ostatnie posty opisujące moją drogę:

Miałem raka (nosogardła) i myślałem, że przekręcę się na tamten świat, tak źle się czułem. Ze względu na umiejscowienie, miałem do wyboru chemio- i radioterapię. Podziękowałem za to i, na przekór wszystkim, wziąłem sprawy we własne ręce. To było 5 lat temu, dziś żyję i nigdy nie czułem się lepiej. Zaadaptowałem wiele czynników przez te lata, analizowałem swe ciało, badając je na wiele sposobów, gdzie najważniejszym było sprawdzanie stopnia zakwaszenia organizmu, pH. Nie będę się teraz rozwodził co i jak. Ja wiem, że idzie się z raka samemu wyleczyć, tylko trzeba być konsekwentnym w działaniu, adaptując pewne środki. Ja wiem, że to dla wielu fantasy, widzę to, bo jeżeli próbuję się tymi informacjami podzielić, to moje komentarze nie są publikowane bądź natychmiast kasowane. Przecież ja nikomu nic nie narzucam i nie sprzedaję cud specyfików i szalonych metod w stylu picia moczu czy innych! Każdy z nas ma rozsądek, logikę i przede wszystkim wolną wolę. Każdy może wybrać, jaką drogą chce iść, po co ta cenzura? Kur...wa mać, 5 lat trwała moja walka i analiza mego ciała, ciągła edukacja, wszystko na przekór wszystkim, i trafiam na "beton" ignorantów broniących swego status quo, mających chyba patent na prawdę.

RAK - najważniejsze to nie nadawać temu powagi i traktować jak zwykłą uleczalną chorobę, biorąc twardo sprawy we własne ręce. Oprócz metody NIA pierwszym elementem jest sprawdzenie pH organizmu (mocz z rana i do przychodni). Moje pH na początku było poniżej 5 przez kilka testów... Teraz jest ponad 6, także badając kilka razy. Z zebranych wcześniej wiadomości na podstawie swojego ciała wynika, że stopień zakwaszenia to kluczowy parametr do obserwacji i przeciwdziałania. Poprzez przeciwdziałanie rozumiemy alkalizowanie tego zakwaszonego środowiska, m.in. pijąc płyny dobrej jakości, jak np. ręcznie wyciskane soki warzywne. Nie należy pajacować z dietami cud, tylko wszystko wziąć na logikę, ucząc się funkcji poszczególnych organów ciała i wiedzieć, co do czego służy, zdając sobie sprawę, że jesteś tym, co jesz. Temat-rzeka, więc skupię się tutaj na kilku najważniejszych elementach, które testowałem na sobie (i nadal to robię) w ciągu ostatnich pięciu lat. Pierwszym z nich jest chlorella, którą mieszamy z wodą, najlepiej z kokosa, i pijemy co rano na czczo, a posiłek 2 godziny po tym. Kolejny element to kelp (jodyna z glonów) i chili, na temat którego można wiele napisać - i nie mówię tu o działaniu kapsaicyny na raka w ogólnie przyjętym mniemaniu, tylko o elemencie, który ma zbawienny wpływ na całe działanie metabolizmu i oczyszczanie. Chili musi być w oleju, pokrojone lub w postaci pasty. Ja używam Mr. Naga Chili Pickle (w oleju nie jest tak mocne jak świeże) i idzie przeżyć, ba! Nawet się uzależnić smile. Dziennie 2-3 łyżeczki wieczorem, po wszystkich posiłkach. Następnym ważnym elementem jest woda z kokosa - ważne, by była 100%, a nie tylko z nazwy; kolejnym - herbata z suszonych pokrzyw, litr w termosie, popijać w ciągu dnia tak jak i oleje (po ok. 2 łyżeczki w ciągu dnia): rokitnikowy, z dzikiej róży czy z pestek dyni. Jak już nadmieniłem - nie pajacować z dietami cud, jeść normalnie, z naciskiem na logikę, gdzie wiadomym jest, by jeść dobre gatunkowo i jak najmniej przetworzone produkty, jak ważna np. mrożona makrela do kupienia w każdym większym rybnym, niedroga, a ważna i prosta w przyrządzeniu. To z grubsza najważniejsze elementy. To cenne wskazówki, które, mam nadzieję, się komuś przydadzą, bo ja już wiem, że organizm sam się leczy, tylko trzeba dać mu możliwość, edukować się i zachować instynkt, konsekwentnie stawiając czoła kolejnym dniom. Ja podziękowałem lekarzom za pomoc, choć bardzo źle się czułem, wszystkie symptomy przypisane do tego raka itd. Miałem wszystkich przeciw sobie, pukali się w głowy... i co? Żyję! Nigdy nie czułem się lepiej, z grubasa przeistoczyłem się w atletę, zgubiłem 20 kg, zaadaptowałem rower i siłownię. Wszystkie symptomy po czasie ustały, rak znikł, choć było ciężko, bo okres zdrowienia jest na początku bolesny. Mój był, bo nie wiedziałem tego, co teraz Wy wiecie... Pozdrawiam."


Trochę te posty poprawiłam, żeby były czytelniejsze.  //S.

« Ostatnia zmiana: 17-11-2012, 21:23 wysłane przez Solan » Zapisane
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #52 : 17-11-2012, 15:08 »

Brajan30 - brawo, ciarki na rękach. Dużooooooooooo zdrówka życzę.
Do Mistrza.
Mistrzu - mam propozycję, może tej historii nadać inny tytuł, wyodrębnić tą historię, aby było łatwiej znależć nowym. Jeśli choć jedna chora osoba z tej historii wyciągnie wnioski, skorzysta, to będzie super.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #53 : 17-11-2012, 15:30 »

Ciekawa ta historia, też chętnie dowiedziałabym się więcej o tym przypadku. Brajan, może zaprosisz tego chłopaka na nasze forum i może zacznie korzystać z naszych metod?
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #54 : 17-11-2012, 16:16 »

Cytat
Brajan, może zaprosisz tego chłopaka na nasze forum i może zacznie korzystać z naszych metod?
Albo my z jego skoro takie doskonałe. Marnie tylko u niego z pisaniem.
Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #55 : 17-11-2012, 20:07 »

Napisałem maila do Krisskrossa z prośbą aby, zarejestrował się na tym forum i osobiście wypowiedział się w tym temacie, poczekamy zobaczymy.
Rzeczywiście z pisownią nie jest u niego najlepiej, ale zawsze może napisać wszystko w wordzie który błędy wyłapie i następnie wstawić na forum. Ten przypadek pokazuje jak ważne jest ph organizmu, pisał głównie o tym Gerson opisując swoją terapię.
Na forum Ashkara znalazłem kolejna osobę, która powoli wychodzi z czwartego stadium raka.
Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #56 : 19-11-2012, 23:02 »

Trochę dziś posiedziałem w necie i "odkurzyłem" ze starego forum Ashkara wpisy Krisskrosa z 2009 i 2010 roku, warto je poczytać, oto one:
http://free4web.pl/3/2,165699,423645,7774071,1,Thread.html#7779646
http://free4web.pl/3/2,165699,423645,7921114,4,Thread.html#7922855
http://free4web.pl/3/2,165699,423645,7806451,0,Thread.html#7806451
Zapisane
Robbxx
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-10-2010
Wiadomości: 63

« Odpowiedz #57 : 20-11-2012, 12:01 »

Jestem pod wrażeniem postawy i walki Krisskrosa z rakiem. Dobrze by było poznać jego losy. Idealny kandytat do metod biosłonejskich. 
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #58 : 20-11-2012, 20:31 »

Determinacja imponująca. Te posty są z 2010, ale mam nadzieję, że Krisskross cieszy się zdrowiem obecnie i odezwie się na Biosłone.
Zapisane
brajan30
« Odpowiedz #59 : 28-11-2012, 17:53 »

Tak tylko dla przypomnienia, w poniższym linku super jest opisana surowica (serum) i limfa (chłonka), każdy sobie to powinien przeczytać po parę razy i wiele by zrozumiał: http://portal.Bioslone.pl/przyczyna-chorob/magazynowanie-toksyn
« Ostatnia zmiana: 28-11-2012, 18:04 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 15   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!