Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 11:22 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zapalenie krtani u 2 latki - córka Teuty  (Przeczytany 142612 razy)
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #120 : 08-04-2013, 21:58 »

Cytat
A córcia znów kaszle, już troszkę mokro, po prawoślazie. Niestety musi chodzić do żłobka.
Dlaczego musi?

Cytat
Syn natomiast ma anginę, ale bez gorączki. Męczy się bo nie może nic jeść, bo go boli gardełko Smutny , a wyrodna matka ma taką sytuację w pracy, że nie mogę iść na zwolnienie. Strasznie się z tym źle czuję.
To z kim zostawiasz synka?
Zapisane
Lilly
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.2011+ DP+KB
Skąd: Poznań
Wiadomości: 196

« Odpowiedz #121 : 09-04-2013, 10:56 »

No to fajnie, że masz takie układowe panie w żłobku. Widać, że rozumieją sytuację i chcą nie szkodzić dziecku. Nie w każdym jednak żłobku czy przedszkolu tak jest.
Co do alergologa to jest różnie, najlepiej idz prywatnie i problem z głowy. Mnie też to czeka, ale dopiero we wrześniu. U nas tylko papierek wchodzi w rachubę.
Zapisane
Teuta
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03.02.2013
Wiedza:
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #122 : 09-04-2013, 12:15 »

Whena, bo nie mam z kim jej zostawić. Syn został z babcią, ale dwójki babci dać nie mogę i niestety wybrałam bardziej chore.
Zapisane
Teuta
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03.02.2013
Wiedza:
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #123 : 16-04-2013, 21:13 »

Mamy nawrót kaszlu i kataru. Katar wodnisty, no i dodatkowo oczka małej łzawią, ma bardzo wilgotne niemal non stop i łezki płyną. Kaszel niby mokry, ale wydzielina gęsta, bo córkę chwilami tak pociąga. Mąż był osłuchać ją u pediatry, który gdy usłyszał kaszel zapisał na wszelki wypadek zawiesinę. Zalecił też flegaminę, którą mąż naciskał aby podać dzieciom. Mam wrażenie, że stan córki ma związek z pyleniem, że jednak jest na coś uczulona. Za dwa tygodnie jadę do alergologa po zaświadczenie do żłobka, ale myślę, że doktor tak łatwo nie da, pewnie będzie chciał potwierdzić testami.
Córcia ma jakieś uczulenie na skórze również, nie je nic nowego, nie je glutenu. Mleka nie pije, odpuściła z kakao.
Do żłobka planuje kupić kaszkę Holle bez-mleczną, bezglutenową, aby pani jej mogła robić jak dzieci mają budyń. Musze też zakupić jakiś makaron, bo często dzieci mają makaron na obiad. Pani także zgłaszała, żebym dawała więcej chlebka. Dziwi mnie to trochę, bo w domu nie jada, czasem ugryzie, natomiast w żłobku 2 kromki, które dają ponoć mało. Córka chętnie zjada samo masło, normalnie paluszkami. MO nadal nie podaliśmy, bo w sumie mała nie przestała całkiem kaszleć od poprzedniej infekcji, teraz kaszel się nasilił i budzi się w nocy z płaczem.

Z synem nie jest tak kolorowo. Buntuje się bardzo na nowy system jedzenia. Teraz też kaszle i ciągle skarży się, że go boli głowa. Na twarzy jest jak pergamin, fiolet pod oczami. Na słodko owszem, ale to błędny krąg. Upiekł mąż taki biszkopt z białek z odrobiną cukru i kakao i to syn chętnie zjada z dżemem, albo miodem. Chleba nie tknie, wędlin też nie, mięsa w ogóle. W takiej sytuacji on nie dostaje nic pożywnego. Czasem zje jajko, kogel-mogel bardzo chętnie, galaretki owszem i gorzką czekoladę. Strasznie mnie przygnębia ta sytuacja z jego niejedzeniem.
Fakt wcześniej też było tak samo, tylko zapychał się płatkami z mlekiem, jogurtami z miodem i parówkami.
Koktajlu nie chce pić, natomiast bananów to by po 3 dziennie zjadał. Naleśniki czy racuszki to też niestety na słodko. Tracę pomysły co szykować aby było odżywcze i chętnie zjedzone. Smutny
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #124 : 16-04-2013, 21:35 »

Jakoś nie widzę w diecie syna żadnych warzyw ani kasz. Resztę produktów wymieniłaś, że albo je albo nie chce. Faktycznie wygląda to tak jakby zatykał się słodkościami. To jak wygląda świadczy o tym, że taka dieta źle na niego wpływa. Już jest duży, więc może spróbuj mu pokazać jak wygląda i że sam sobie szkodzi takim niejedzeniem.
Zapisane
Teuta
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03.02.2013
Wiedza:
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #125 : 16-04-2013, 22:15 »

Nie pisałam nic o kaszach bo nie tknie, warzywa to tylko w zupie podstawowe, no i zupą muszę nakarmić. Mam wrażenie że do niego nie dociera. Nagadałam mu okropieństw, typu że w jego brzuszku jest śmietnik, który się psuje i dlatego mu śmierdzi rano z ust. Opowiadałam mu, że sińce pod oczami to brak witamin, że skóra na plecach, która chwilę była jak łuska, oraz twarz to efekt braku witamin, mięsa itd. Wygląda "dobrze" jeśli chodzi o zaokrąglone policzki, ale to nie ma odniesienia do odżywienia organizmu. Angażowałam go do przygotowywania posiłków, ale nie ma efektów. Nie ma siły biegać, nie ma energii, jest senny, apatyczny, znudzony.
Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #126 : 17-04-2013, 08:56 »

Teuta nastaw się, że to ciężka praca na długie lata. Wygląda na to, że syn ma kłopoty z trawieniem białka.
Jeśli syn je zupy to może spróbuj gotować zupy kremowe na rosole, na zupie kolagenowej, w takie zupy można włożyć trochę pożywnych składników. Spróbuj też pokombinować ziołami (jako przyprawa) może któraś przypasuje.
Nie rezygnuj z KB, jeśli je banany, to próbuj z bananem, bardzo drobno zmiel nasiona, na początek dodaj odrobinę miodu. Jeśli zacznie pić KB, to też będziesz mogła go wzbogacić o orzechy, żółtko, sezam, mak.
Czy próbowałaś podawać mu wodę z octem jabłkowym (własnej roboty) i miodem?
« Ostatnia zmiana: 17-04-2013, 09:04 wysłane przez Rif » Zapisane
Teuta
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03.02.2013
Wiedza:
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #127 : 17-04-2013, 20:17 »

Cytat
Czy próbowałaś podawać mu wodę z octem jabłkowym (własnej roboty) i miodem?

Dopiero nastawiłam kilka dni temu.

Cytat
syn ma kłopoty z trawieniem białka.
z czego to wywnioskowałaś?

Jak miałaby wpłynąć na niego zupa kolagenowa? Mistrz pisze, że trzeba długo gotować, a czy jakbym w szybkowarze ugotowała te kości, to by było dobrze, np. 1 godzinę?

Dziś śniadania syn nie zjadł, pił wodę cały dzień, na obiad troszkę mięsa i tartej marchewki. Z godzinę przed kolacją zjadł banana. Na kolacje był omlet z smażonym boczkiem ala pizza i nie tknął. Poszedł spać. Drugi dzień zasnął w dzień, wczoraj się przez sen pocił troszkę, ale tylko od czasu do czasu zakaszle mokro. Innych objawów chorobowych brak.
« Ostatnia zmiana: 17-04-2013, 21:45 wysłane przez Whena » Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #128 : 17-04-2013, 22:40 »

Jeśli syn nie ma apetytu, to na siłę mu nic nie wmuszaj. Widoczne oszczędza energię na ważniejsze procesy.
Cytat
Jak miałaby wpłynąć na niego zupa kolagenowa? Mistrz pisze, że trzeba długo gotować, a czy jakbym w szybkowarze ugotowała te kości, to by było dobrze, np. 1 godzinę?
Zupa kolagenowa ma bardzo dużo ważnych składników pokarmowych. Sporo białka, mikro- i makroelementów, witamin, tłuszczów i węglowodanów (warzywa, kasza)
Gotowanie 1 godzinę w szybkowarze powinno wystarczyć.

Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #129 : 18-04-2013, 10:46 »

Cytat
Cytat
syn ma kłopoty z trawieniem białka.
Cytat
z czego to wywnioskowałaś?
Wnioskuję z tego co piszesz, co syn je, a czego nie chce jeść. Borykam się z tym od kilku lat, i widzę jak zmienia się smak w miarę poprawy trawienia. Co jakiś czas słyszę, że mogę już zrobić np. jajka sadzone, lub kotleciki z fasolki, a ostatnio nawet schabowego. 

Ja zupy kolagenowe mam w lodówce na okrągło (gotuję raz w tygodniu), są one podstawą zup oraz sosów.
Sosy zmieniają smak potraw i w ten sposób też można coś podać. Dzięki sosom mogłam gotować gołąbki z mięsem.
Zapisane
Teuta
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03.02.2013
Wiedza:
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #130 : 19-04-2013, 22:12 »

Schabowego syn nawet jako jedno z nielicznych lubił, właśnie mamy robić na weekend czy nadal zje. Z sosami u nas tragicznie, w ogóle nie tknie żadnego, jak robiłam gulasz, to jemu wybierałam samo mięso, czasem wręcz płukałam. Mielonego mięsa nie tknie. Chwilę lubił mięso obsmażane na patelni, ale teraz już nie tknie.

Poza tym dzieci ciągle kaszlą, córce znów dziś oczy łzawiły dość mocno, pojawił się ponownie katar. Powiem Wam szczerze, że nie mam już sił. Psychicznie się łamię.
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #131 : 19-04-2013, 22:15 »

Teuta, zauważyłam, że zbyt mocno przeżywasz te sprawy. Dzieci to wyczuwają i grymaszą. Jak dziecko nie je, to nie wmuszaj. Niech się trochę przegłodzi, nie dawaj mu odczuć, że Ci bardzo zależy na tym, aby zjadło. Zgłodnieje, samo weźmie.
« Ostatnia zmiana: 20-04-2013, 11:43 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #132 : 20-05-2013, 16:32 »

Teuta co u Was, jak sobie radzisz?
Zapisane
Teuta
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03.02.2013
Wiedza:
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #133 : 29-05-2013, 06:34 »

Jestem. Dużo się u nas dzieje. Córeczka miała kolejną infekcję, tym razem zupełnie przypadkowo "odkrytą". Pojechałam do alergologa w celu zdobycia zaświadczenia do żłobka, a on jak ją zbadał, powiedział mi, że dziecko ma zapalenie płuc, obturacje oddechowe, czy jak to się zwie i w ogóle kwalifikuje się do szpitala. Stwierdził, że musimy się najpierw skupić na tych płucach. Dał mi antybiotyk i masę innych leków. Byłam tak skołowana, że podałam antybiotyk, głównie z myślą żeby mimo wszystko zahamować te choroby trochę i dać małej czas na chwilę oddechu. Dałam dawkę na 7 dni. Ledwie skończyłam rano w poniedziałek, na wieczór córka zaczęła gorączkować wysoko ponad 39 stopni. Dawałam nurofen na zbicie gorączki 2 razy dziennie, bo gorączka pojawiała się tak wysoka już rano i potem znów wieczór przez 3 kolejne dni. W 3cim dniu poszłam do pediatry, zrobił badanie krwi, a zanim miał wyniki to "wybadał" anginę ropną i skierował mnie do szpitala, twierdząc że dziecko już tyle antybiotyków wzięło (nie wiedział że wszystkich które zalecał nie podawałam) że teraz już tylko należy przeleczyć ją dożylnie. Odmówiłam, więc on zapisał sobie wręcz w karcie, że odmówiłam pójścia do szpitala na własną odpowiedzialność. Mówił też, że wszystko zależy od tego co wyjdzie w badaniu krwi i jeśli CRP będzie wysokie to mnie i tak skieruje i nie podejmie się leczenia, bo to może być też mononukleoza. Oczywiście zapisał kolejny antybiotyk. Po południu stwierdził, że to jednak tylko angina.
Walczyłam ze sobą długo co robić, rozmawiałam z Kwiatuszkiem i zdecydowałam, że poczekam jeszcze jeden dzień. Czwartego dnia gorączka już ustąpiła, dawałam małej napar z bzu czarnego i na noc lipy. Angina ustąpiła, dziecko wracało do zdrowia. Udało nam się bez kolejnych antybiotyków.
Niemniej jednak teraz nadeszła pora na kolejne dolegliwości. Tydzień temu malutka zwymiotowała mi raz, zaraz po tym zrobiła ze 4 wodniste kupki. Podałam węgiel dla dzieci i na drugi dzień już wszystko ustało. Wiem, że zablokowałam, ale sytuacja była wyjątkowa, byliśmy na wyjeździe.
Minęło kilka dni i dziecko zwymiotowało po obiedzie w żłobku i na tym koniec, kolejnego dnia pojawiła się biegunka z kawałkami tego co zjadła dnia poprzedniego. Następnego dnia nadal każdą kupkę którą robiła to wodnistą, śmierdzącą, wręcz "żrącą". Wymioty doszły na czwarty dzień od pierwszych wymiotów. Wymiotowała kilka razy dziennie i wodnista kupka w ilości 3-4 dziennie. Zastosowałam kompletną dietę. Dziecko je tylko chlebek jaglany pieczony w domu, oraz wafle ryżowe. Pije zwykłą herbatkę z odrobiną cukru trzcinowego oraz wodę. Nic więcej nie chce jeść. Wczoraj zrobiła jedną kupkę rzadką, wodnistą i myślałam że się wszystko uspokoiło. Niestety dziś już w nocy miała kolejna i wymiotowała (zjadła wczoraj popołudniu kawałeczek banana dodatkowo). Skarży się że ją boli brzuszek i sama woła aby jej dać jakiś syropek na brzuszek. Przedwczoraj podałam smectę 1 saszetkę na dzień, wczoraj też jedną i dziś kolejną rano rozrobiłam.
Widać, że córeczka jest już zmęczona, osłabiona. Dodatkowo pokasłuje, oraz ma mały katarek. Zastanawiam się czy to faktycznie oczyszczanie, a jeśli to ile mogę "pozwolić" jej na to, aby organizm całkiem nie osłabł i przestał walczyć?
Dodam, że dziecko jest na diecie beznabiałowej i bezglutenowej. Je w sumie tylko kaszkę jaglaną w różnych kombinacjach, zupki domowe i pieczywo. Mięsa nie chce jeść, surówek też nie.
« Ostatnia zmiana: 31-05-2013, 00:51 wysłane przez Whena » Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #134 : 29-05-2013, 07:50 »

Teuta, nie dziw się tym objawom u córki, bo antybiotyk spowodował zaburzenia w układzie pokarmowym i zablokował naturalny proces zdrowienia. Stąd nawroty wysokiej gorączki (świadczące o sile układu odpornościowego). Rozumiem, że był konieczny (zajęte płuca), ale teraz musisz niestety cierpliwie czekać na powrót do zdrowia i unormowanie pracy jelit, żołądka itd. Nie truj małej już niczym.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Teuta
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03.02.2013
Wiedza:
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #135 : 29-05-2013, 09:11 »

Asia61 ale mała nie miała takich objawów po antybiotykach wcześniej. Mam nadzieję że to proces zdrowienia i że wpłynęła na niego właśnie zmiana diety, ale boję się aby nie przekroczyć granicy. Nie wiem ile organizm córeczki wytrzyma te wymioty i biegunki, bo ona ogólnie nie zdążyła jeszcze się pozbierać z tych wszystkich chorób, które przerabiamy od października. Mam na myśli nie miała dłuższej przerwy bez dolegliwości jakichkolwiek Smutny.
Mam nic nie podawać na wstrzymanie tej biegunki i wymiotów?

Tą gorączką akurat się ucieszyłam pierwszy raz wysoko zagorączkowała, przy wcześniejszych infekcjach nie było gorączki.
Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #136 : 30-05-2013, 15:56 »

Teuta! Wiem, że masz trudno, bo dwójka małych dzieci i do tego z problemami zdrowotnym, ale jeśli chcesz wyprowadzić dzieci z zaklętego kręgu, to musisz się zdecydować, czy stawiasz na siły natury, czy na medycynę. Jestem na forum już 4 lata, stosuję zasady Biosłone na ile się da, i wiem, że naszych zasad nie da się pogodzić z medycyną jakąkolwiek.

Z jednej strony wiesz, że choroby infekcyjne mają charakter prozdrowotny, z drugiej przy 39oC podajesz leki na zbicie gorączki. Przecież dzieci dzielnie znoszą temperaturę nawet do 41oC.

Myślę, że gdybyś nie poszła do alergologa, to córka wyszłaby z infekcji bez antybiotyków. Musisz wiedzieć jedno: nasi lekarze są najlepszymi specjalistami od straszenia powikłaniami. Jeśli nie masz ochoty na takie porady, to unikaj ich jak ognia.

Lepiej postawić dziecku bańki, przy okazji porozmawiać z osobą stawiającą bańki (szukaj osoby doświadczonej). Ostudzisz emocje i nie będziesz dziecka okaleczała antybiotykami. Antybiotyki dajemy, jak jest zagrożenie życia.

Wiem, jak trudne są początki, ale nawet gdybyś musiała zrezygnować z pracy na jakiś czas, to będzie to najlepsza inwestycja. Jeśli pozwolisz dzieciom spokojnie odchorować, to później będziesz miała spokój.

Ja w pierwszym roku miałam u syna 12 infekcji, w drugim roku dwie infekcje, w trzecim jedną, trwającą 14 dni. Wszystkie były z bardzo wysoką gorączką, ale od półtora roku jest spokój.
« Ostatnia zmiana: 30-05-2013, 16:26 wysłane przez Mistrz » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #137 : 30-05-2013, 16:29 »

Asia61 ale mała nie miała takich objawów po antybiotykach wcześniej.
Doprawdy nie rozumiem, jak to należy rozumieć. Czyli że co - mała zdała test na antybiotyki, więc można ją spokojnie nimi futrować?
« Ostatnia zmiana: 30-05-2013, 16:31 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #138 : 30-05-2013, 19:51 »

Teuta, biegunki i wymioty u Twojej córki powinny same ustąpić. Możesz uzupełnić utracone przez dziecko  mikroelementy podając tzw. marchwiankę, lub coś koło tego.
http://babyonline.pl/maluch_zdrowie_artykul,4486.html
Ja dawniej dawałam w takich sytuacjach zupkę warzywną z rozgotowanym ryżem. Możesz ją zmiksować.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Teuta
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03.02.2013
Wiedza:
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #139 : 30-05-2013, 20:11 »

Asia61 ale mała nie miała takich objawów po antybiotykach wcześniej.
Doprawdy nie rozumiem, jak to należy rozumieć. Czyli że co - mała zdała test na antybiotyki, więc można ją spokojnie nimi futrować?

Nie Mistrzu to nie tak. Miałam na myśli to że córka dostawała sporo antybiotyków zanim trafiłam na Biosłone i nie odreagowywała "ich" biegunką. Dwie późniejsze infekcje zapalenie krtani i oskrzeli udało nam się bez antybiotyków. Niemniej jednak zdaję sobie sprawę, że nie ma schematu i że teraz może być inaczej. Ten epizod zwalił mnie z nóg i spanikowałam, niestety Smutny... Tak sobie myślę, czy ta biegunka i wymioty mogą być oczyszczaniem związanym z odstawieniem glutenu i nabiału? Ponadto chodzi mi po głowie taka myśl, a mianowicie, w styczniu po badanu kału wyszło, że mała ma glistę ludzką. Szczerze to nie do końca wierzę, ale nie mogę wykluczyć. Poprawcie mnie jeśli jestem w błędzie, ale czy taka biegunka i wymioty mogą być próbą organizmu na oczyszczenie się z tego pasożyta, jeśli faktycznie by go miała? I jeśli tak to czy będę w stanie "go" zobaczyć? Tak analizując doszłam do wniosku, że może "pożywka" dla niego została wyeliminowana i stąd te "rewolucje"? Fakt, że nie wiem czy akurat pożywką dla glisty jest nabiał i gluten i może moje przemyślenia są bzdurne.

Teuta, biegunki i wymioty u Twojej córki powinny same ustąpić. Możesz uzupełnić utracone przez dziecko  mikroelementy podając tzw. marchwiankę, lub coś koło tego.
http://babyonline.pl/maluch_zdrowie_artykul,4486.html
Ja dawniej dawałam w takich sytuacjach zupkę warzywną z rozgotowanym ryżem. Możesz ją zmiksować.

Tego typu rzeczy moja córka nie chce jeść, takich marchwianek itp. wywaliłam kilka do kosza.

A stan mojej córeczki uległ chyba poprawie, dziecko wczoraj odzyskało apetyt, tzn. wyraziła chęć w ogóle jedzenia. Posmakowała jej gotowana kaszka gryczana. Wczoraj zjadła dwie porcje, dziś też dwa razy i wołała o mięsko do tego. Wczoraj nie dałam, ale dziś dostała kawałeczek polędwiczki duszonej. Podaję jej za radą Kwiatuszka do picia koper włoski i wodę z wygotowanego imbiru. Odrobinę wodnistej kupki zrobiła tylko dziś rano. Natomiast pojawił się kaszel, taki hmm niby mokry, ale nie do końca. Ma też katar, który nie jest wodnisty tylko jakby biały/żółty. Nie ma go tyle, że zapycha nosek i nie może oddychać, tylko tak sobie wycieka, czyli organizm nadal się oczyszcza.

Cytat
Myślę, że gdybyś nie poszła do alergologa, to córka wyszłaby z infekcji bez antybiotyków.

Tak dokładnie, niestety tak mnie zwalił z nóg, że ogłupiałam. Poszłam do niego po ten nieszczęsny świstek do żłobka, co jak widzę będzie poważnym problemem. A w żłobku też coraz trudniej, bo wręcz żądają zaświadczenia Smutny. Od września mała idzie do przedszkola, a tam będzie jeszcze trudniej. Nie wiem co wymyślę.
Cytat
Z jednej strony wiesz, że choroby infekcyjne mają charakter prozdrowotny, z drugiej przy 39oC podajesz leki na zbicie gorączki.

Dziecko miało temperaturę 39.6, do 39 byłam przygotowana nie zbijać, ale przy wyższej się bałam, tym bardziej, że nie mogłam zostać z małą i jej doglądać, tylko musiała zostać z osobą trzecią.
« Ostatnia zmiana: 31-05-2013, 08:29 wysłane przez Anna » Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!