Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 07:20 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 10   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Tashideley - tachykardia, częstoskurcz napadowy  (Przeczytany 158981 razy)
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #100 : 11-10-2014, 16:39 »

Mija 10 miesięcy od kiedy odstawiłam betabloker i tak naprawdę stoję przed dylematem czy do niego nie wrócić na jakiś czas. Co prawda objawy są nieco mniejsze niż na początku roku, ale nadal nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Codziennie dopadają mnie ataki tachykardii lub skosów pulsu, fikołki serca i skurcze dodatkowe, a nawet inne zburzenia rytmu i takie jakby zamieranie serca, kiedy na obwodzie nie czuję tętna.
Wszystko to sprawia, że nie jestem w stanie robić wielu rzeczy, które robić powinnam, a gdy próbuję to strasznie męczę się z objawami. Tak naprawdę każdy dzień jest inny i to samo dotyczy nocy - raz śpię dobrze, raz wybudza mnie serducho.
Gdy serce kołacze czuję się bardzo słaba i pozbawiona energii, ale najmniejszy bodziec emocjonalny lub mechaniczny (czasem wystarczy zmiana pozycji) powoduje te zaburzenia.

Zaczyna brakować mi pomysłów co jeszcze mogę robić - od kwietnia chodzę na psychoterapię, czasem stosuję relaksację, piję ziołowe herbatki, staram się regularnie spacerować lub jeździć na rolkach (inna aktywność fizyczna typu rower czy fitness napawa mnie lękiem).

Czy ktoś zmagał się przez tak długi czas z objawami po odstawieniu blokera?
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #101 : 11-10-2014, 18:54 »

Przykładowe danie regeneracyjne pod kątem serca:
http://s10.postimg.org/7cqjr3g9l/image.png
« Ostatnia zmiana: 11-10-2014, 20:30 wysłane przez VVV » Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #102 : 11-10-2014, 19:47 »

VVV ja nic nie zrozumiałam z tej niby rady - czy to ma być zagadka dla kogoś czy rada? To jest jakieś lecznicze danie?
Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #103 : 11-10-2014, 23:49 »

Danie ciekawe, ale chyba się nie przekonam do jedzenia serc. Może znasz jakieś inne przykłady?
Zainteresowała mnie natomiast uwaga, że serce nie lubi małych posiłków. Ja zazwyczaj jem mało na jeden posiłek, bo wydawało mi się do tej pory, że po dużych posiłkach wzmaga się też tachykardia.
Skorzystam z rad dotyczących tahini i soku warzywnego - zauważyłam, że zjedzenie czegoś zazwyczaj usuwa takie męczące długotrwałe kołatanie połączone z silnym osłabieniem.
Zapisane
Bunia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2009 r.
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 331

« Odpowiedz #104 : 12-10-2014, 10:16 »

VVV ja nic nie zrozumiałam z tej niby rady - czy to ma być zagadka dla kogoś czy rada? To jest jakieś lecznicze danie?
Wg DO dr. Kwaśniewskiego w przypadku chorób jakichś organów, np. serca, wątroby, nerek, należy zjadać potrawy przygotowane z odpowiedników mięsa zwierzęcego. 

Nie wiem, co to warte, bo się nie znam. Podaję tylko gwoli wyjaśnienia.
Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #105 : 12-10-2014, 13:21 »

Ciekawa ta teoria, jednak czynnościowe zaburzenia to raczej nie to samo co choroba danego organu. Według wszelkich wykonanych badań serce mam w 100% zdrowe, więc tym samym mogę się wykręcić z jedzenia serc.
Prosiłabym jednak o jakieś dietetyczne wskazówki w przypadku nadreaktywnego układu autonomicznego i zbytniej emocjonalności.
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #106 : 12-10-2014, 15:49 »

Ciekawa ta teoria, jednak czynnościowe zaburzenia to raczej nie to samo co choroba danego organu.
Życie jest czynnością, a nie budową. Dlatego w filmach żywi mogą udawać umarłych.

Zauważyłam, że zjedzenie czegoś zazwyczaj usuwa takie męczące długotrwałe kołatanie połączone z silnym osłabieniem.
Rozumiem, że jadasz niewiele i w ostateczności.

Prosiłabym jednak o jakieś dietetyczne wskazówki w przypadku nadreaktywnego układu autonomicznego i zbytniej emocjonalności.
Jeść! Zwłaszcza białko, zwłaszcza zwierzęce, zwłaszcza przed podejmowaniem decyzji. Nie bać się smalcu, może frytki na smalcu.

Tak na moje rozeznanie to dobrze by Ci zrobiło jedzenie, które jest tłuste i białkowe, więc enegetyczne i małe objętościowo, ale także zawiera dużo minerałów. Kup trzy serca wieprzowe, pokrój w plasterki, dodaj szklankę wody, dwa ząbki czosnku, duś powoli pod przykryciem godzinę lub dłużej, aż zmniejszą się o połowę. Wywar popijaj dodając do niego koncentrat soku z buraczków Krakus. Wychodzi smaczny i pożywny barszczyk. Może przed klarownym barszczykiem masz mniejsze opory niż przed pasztetem z serc, na zielono, jak wyżej. Idealne byłyby soki z zielonych warzyw na wzmocnienie. Uduszone serca możesz wystawić dzikim kotom przy śmietniku, na pewno szybko znikną.
« Ostatnia zmiana: 12-10-2014, 17:18 wysłane przez VVV » Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #107 : 12-10-2014, 19:36 »

Zauważyłam, że zjedzenie czegoś zazwyczaj usuwa takie męczące długotrwałe kołatanie połączone z silnym osłabieniem.

Rozumiem, że jadasz niewiele i w ostateczności.
Jadam zawsze do syta kiedy tylko czuję głód. Z doświadczenia widzę, że aktywność współczulnego układu nerwowego jest znacznie niższa na czczo, więc absolutnie nie spieszę się z pierwszym posiłkiem i nigdy nie mam na niego ochoty przed południem.

Wydaje mi się, że jem tłusto i białkowo, bo głównie to pozostaje mi do jedzenia po całkowitym odstawieniu wszystkich zbożowych. Barszczyk i buraczki uwielbiam, więc skorzystam z przepisu. smile
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #108 : 12-10-2014, 20:27 »

Rumianek nie jest taki pewny, działa "antydepresyjnie", czyli denerwująco, na przykład na mnie, więc unikam. Jeśli już mowa o zielskach, to z moich osobistych obserwacji, choć nie na sobie, że trzeba niezwykle ostrożnie i na pewno nie jakaś herbatka "owocowa" z hibiskusem.

Zdarza mi się okazyjnie zalać w 0,65 litrowym kubeczku 4 ekspresy z pokrzywy i potem jeszcze dolewka. Ale 4, bo jeden działa na mnie denerwująco, tak jakby organizm cieszył się, że dostaje krzem i frustrował, że tak mało.

Ciekawa rzecz, ostatnimi latami piłem sporo kawy, robiłem tydzień, dwa przerwy i znowu do kawy wracałem. A od kiedy pijam wodę bez fluoru normalnie mnie do kawy absolutnie nie ciągnie, a już do słodzonej kawy tym bardziej. Aż jestem w szoku, prawie aż takim, jak wtedy gdy zobaczyłem różnicę u osoby chorej na nadciśnienie, po zmianie w żywieniu bezglutenowym, bezmlecznym (ale), jednej jedynej rzeczy, wyeliminowaniu 20g śmietanki do porannej kawy, ciśnienie spadło w ciągu godzin z za wysokiego do za niskiego, więc szybkie odstawienie wszystkich leków i zostało 120/80 stabilnie przez lata.

Co do Ciebie, to może byś się wybrała do Katowic do lekarki w celu rzucenia okiem, bo trudno tak z opisu wyczuć co z Ciebie za fenotyp metaboliczny. Akurat pikawa, może mieć zupełnie sprzeczne przyczyny i konkretne działania szczególne łatwo mogą mijać się z celem.

Żadnych leków nie bierzesz, kawa, herbata, jaja codziennie, jak tam tarczyca, sód, potas, BMI, hemoglobina w ostatnim badaniu.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #109 : 12-10-2014, 20:32 »

Wg DO dr. Kwaśniewskiego w przypadku chorób jakichś organów, np. serca, wątroby, nerek, należy zjadać potrawy przygotowane z odpowiedników mięsa zwierzęcego. 
Czyli ślepy zżera oczy, a biedna kobyła skazana wyłącznie na owies i siano co ma zrobić?
Zapisane
Bunia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2009 r.
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 331

« Odpowiedz #110 : 12-10-2014, 21:05 »

No, ślepy to normalnie, ryby, z głową, tam są oczy. A kobyła? A kto by się tam nią przejmował?
Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #111 : 12-10-2014, 22:35 »

Żadnych leków nie bierzesz, kawa, herbata, jaja codziennie, jak tam tarczyca, sód, potas, BMI, hemoglobina w ostatnim badaniu.

Leków nie biorę (czasem doraźnie łyknę propranolol jak nie mogę wytrzymać), w miarę regularnie zażywam magnez, rzadziej potas.
Kawy raczej nie piję, ale co 2-3 dni zdarza mi się filiżanka z 1/4 łyżeczki z odrobiną śmietanki.
Herbaty czarnej nie piję, zazwyczaj piję właśnie rumianek lub melisę albo inne zioła takie jak głóg, passiflora, valeriana, chmiel.
Jaja ostatnio 2, maksymalnie 3 razy w tygodniu.
Z tarczycą OK, TSH zawsze w normie, Hashimoto brak, są guzki od lat, które raczej się zmniejszają. Jak ostatnio chciałam pogadać z endokrynologiem o tachykardii, to mi tylko powiedział żeby absolutnie nie mieszać z nią tarczycy, bo w moim przypadku nie ma to związku.
Magnez, wapń, sód, potas z badań surowicy zawsze w środku normy. Potas czasem w dolnej granicy normy, ale nigdy poza nią. Trójglicerydy też w normie.
Hemoglobina - 14,1 g/dl (norma 12,00 do 16,00)
BMI - 21

Może się wybiorę do Katowic, choć każda podróż to dla mnie cały czas mniejsza lub większa gehenna. Byłam też dwa razy u Mistrza, ale przestałam jeździć, bo męczyły mnie jazdy.
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #112 : 12-10-2014, 23:49 »

To skandal, że nie czujesz się zdrowa i na siłach. Postaraj się coś pozmieniać, lekko szalenie, ale z głową. Przykładowo może kup sobie, lekko bezczelnie, taki gotowy czerwony salceson, właśnie z odrobiną azotanów, może to Twoje jedzenie jest za bardzo wydelikacone, za mało słone, za zdrowe. Może sklepowa galaretka z nóżek i zjeść obficie pokropioną octem zwyczajnym spirytusowym. Zioła bym wszystkie odstawił badawczo na tydzień, akurat te co wymieniłaś kojarzą mi się z rozregulowaniem autonomicznego układu nerwowego. Każde zioło ma być w zdecydowanej dawce, ale okazyjnie, czy powiedzmy przez tydzień, potem dłuższa przerwa. Stosowanie ziół przewlekle jest bardzo bliskie stosowaniu lekarstw przewlekle, prowadzi do uzależnienia i objawów z odstawienia przy próbie odstawienia.
http://t-k.com.pl/przepisy-na-kielbasy/90-salceson-czerwony-turynski

Może jakaś inspirująca książka o ziółkach i nie tylko by pomogła:

« Ostatnia zmiana: 13-10-2014, 00:25 wysłane przez VVV » Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #113 : 13-10-2014, 11:34 »

Przez te ostatnie miesiące było różnie, raz lepiej, raz gorzej, ale na pewno generalnie objawy są trochę mniej uciążliwe niż rok temu. Wtedy budziłam się w nocy z kołataniami po kilka razy, a był nawet okres, że nie mogłam wychodzić z domu, bo nie dawałam rady.
Odstawiając leki (betabloker i hydroksyzynę) mam w sumie jedną taktykę działań, bo inaczej objawy byłyby zbyt silne. Jest nią unikanie potencjalnych wyzwalczy objawów, choć staram się robić coraz więcej i pokonywać tę barierę lęku.
Galaretkę, a nawet niektóre wędliny kupuję od czasu do czasu w zaprzyjaźnionym sklepiku, więc nie obawiałabym się wydelikaconego jedzenia. Zioła piję przemiennie, nie zauważam nasilenia objawów podczas przerw w stosowaniu.
Po prostu nie umiem opanować objawów ze strony ciała - czasem mogę się jedynie ich spodziewać (zwłaszcza w różnych sytuacjach poza domem) lub być przez nie totalnie zaskoczona (np. w domu, gdy jestem w miarę zrelaksowana).
Dzięki za link do książki, moja biblioteczka pęka w szwach, ale zainteresowała mnie ta pozycja i pewnie ją zakupię. smile
Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #114 : 13-10-2014, 22:44 »

W ostatnim czasie tachykardia często nasila się podczas jedzenia i po posiłku, przy zmianach pozycji ciała, a także przy różnych czynnościach. Ogólnie czuję się wtedy słabo i jestem pozbawiona energii. Myślałam nawet, że to jakieś zaburzenia ortostatyczne czy nawet zespół wazowagalny, ale tam objawy są zupełnie odwrotne i powodują bradykardię i spadki ciśnienia.
Byłabym wdzięczna za wszystkie pomysły na radzenie sobie z tymi objawami, bo moim celem na pewno nie jest sięganie po leki, a jakoś trzeba funkcjonować.
A może coś jeszcze warto zdiagnozować, co mogłoby - poza nerwicą - przyczyniać się do takich objawów?

VVV, podaj proszę jeszcze raz kontakt do dr Witoszek, może sprawdzę sobie ten fenotyp metaboliczny. smile
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #115 : 14-10-2014, 06:04 »

VVV, podaj proszę jeszcze raz kontakt do dr Witoszek
Chyba nigdy nie podawałem https://www.google.ie/#q=kontakt+Witoszek
Zapisane
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #116 : 01-11-2014, 14:39 »

Ciężko tak naprawdę powiązać mi moje dolegliwości z dietą, bo nawet jeśli zauważam wzrost tętna po zjedzeniu czegoś, to i tak nie jest to dla mnie jakiś męczący objaw. Gorsze są skoki pulsu czy napadowa tachykardia, których nie umiem powiązać z dietą.
Wczoraj wyrywałam zęba i z tego powodu piłam wyłącznie soki warzywne i w mniejszej ilości też owocowe. Cały dzień czułam się świetnie - ciało wydawało się być wyciszone, zniknął niepokój, tachykardia raczej się nie pojawiała. Dziś natomiast jest już źle - każda zmiana pozycji wywołuje znaczny skok pulsu, w pozycji stojącej czuję silne zmęczenie, drżenie nóg i tachykardię, do tego też lekki niepokój.

Mam pytanie z czym, poza pożywieniem można wiązać te konkretne dolegliwości i jak to samemu zbadać. Na myśl - poza silną nerwicą i stanami lękowymi - przychodzi mi również hipotonia ortostatyczna lub spadki poziomu glukozy, potasu czy magnezu we krwi. A może coś jeszcze się Wam nasuwa?

Drugie pytanie dotyczy ewentualnego wspomagania się lekami. Są momenty, w których zupełnie nie radzę sobie z objawami i sięgam wtedy po jakiś farmaceutyk. Zazwyczaj jest to propranolol lub hydroxyzyna.
Który środek jest w tej sytuacji mniejszym złem (mniej toksyczny)?
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #117 : 01-11-2014, 14:49 »

Zbadaj poziom kortyzolu we krwi.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #118 : 01-11-2014, 15:10 »

Reakcja na krople walerianowe http://www.doz.pl/apteka/p1951-Krople_walerianowe_Hasco_35_g mogłaby co nieco powiedzieć o przyczynie tej dolegliwości.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tashideley
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582

« Odpowiedz #119 : 01-11-2014, 15:36 »

Scorupion, z tym kortyzolem to nie jest tak łatwo, bo trzeba kilka razy dziennie taki poziom zmierzyć, a żaden lekarz mnie w takim celu do szpitala nie położy...
Jeśli zmierzyłabym go raz prywatnie, to jaką porę sugerujesz?

Mistrzu, o jaką konkretnie reakcję chodzi? Rozumiem, że natychmiastową, jednorazową w przypadku wystąpienia objawów?
Kiedyś zażywałam te krople przez miesiąc, może dwa, ale fajerwerków nie było.
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 10   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!