Widzę po nodze, że coś nie działa tak, jak powinno i nie jest to chyba bezpośrednio związane z samą raną.
A poczekaj ze trzy miesiące, potem panikuj.
Po co miałbym panikować? Jak na razie próbuję tylko powiązać ze sobą pewne fakty. Zawsze zdawało mi się, że mam pewne -- ogólnie rzecz biorąc -- kłopoty z krążeniem. Podczas NIA odbieram z ciała sygnały, płynące ewidentnie z tej krążeniowej strony, że coś jest jakby przyblokowane. Czy masz jakąkolwiek wiedzę na temat wpływu niesprawnego układu krążenia (czy to limfy, czy to krwi) na działanie NIA? Ja nie mam i na razie nie natknąłem się na żadne informacje w tej sprawie, ale przecież nie można wykluczyć, a zdaje się to wręcz całkiem prawdopodobne, że może to być jeden z przykładów takich zaklętych kręgów, w których NIA dałoby sobie radę z jakąś dolegliwością, ale jest coś, co skutecznie blokuje ruszenie całego procesu. Toksyny mogą być trwale usunięte poprzez układ limfatyczny, ale jeśli ten układ nieprawidłowo funkcjonuje, to pojawia się problem.
Nie wiem, czy taki problem u mnie występuje, ale co mi szkodzi spróbować? Jeśli masaż pneumatyczny nie zrobi różnicy, to trudno, ale jeśli zrobi, to będziemy mieli kolejny element do układanki zwanej NIA.