Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 10:22 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kolejny etap oczyszczania - czy powinnam coś zrobić?  (Przeczytany 36753 razy)
scorupion
« Odpowiedz #20 : 01-04-2013, 11:09 »


Przy tym oczyszczaniu czuję się jakby te objawy huśtały się na huśtawce: raz góra raz dół. Nie wiem czy to dobrze. Zobaczymy jak długo to potrwa.
Trzy lata albo więcej.
Zapisane
Martuszkakh
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15/03/2008
Skąd: Wielka Brytania
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #21 : 01-04-2013, 22:44 »

Asia61 - nie jestem pewna, czy te chwilowe łagodnienie objawów w takiej formie jak to u mnie jest daje chwile wytchnienia. Myślę jednak, że gdyby tak jednym ciągiem się rozhuśtały, osiągnęły punkt kulminacyjny a następnie stopniowo odpuszczały to chyba jednak by mi bardziej odpowiadało... tzn. po osiągnięciu punktu kulminacyjnego, gdyby zaczęły stawać się łagodniejsze to przynajmniej wiedziałabym, że teraz to już z górki. W aktualnej sytuacji to nie wiem kiedy to w końcu się skończy - bym sobie przynajmniej normalniej pocieszyła się życiem, a tak to mam już nadzieję, że objawy łagodnieją i może się skończą (przynajmniej w tym rzucie), a tu klops...

Scorupion - trzy lata to chyba tylko takie założenie, że ogólne oczyszczanie organizmu miało dobiec końca. Osobiście, patrząc na stan zdrowia mojego organizmu to nie wątpię, że będzie to więcej. Moje pytanie raczej dotyczyło tego chwilowego nasilenia się tych konkretnych objawów. Rozumiem, że te konkretne części mojego ciała aktualnie się oczyszczają i rozumiem, że nawet jeśli teraz nadżerka się wygoi, grzybica pochwy się 'skończy' itd. to i tak za jakiś czas może być nawrót. Tak byłoby ok, bo mam chwilę wytchnienia. Natomiast to co ja teraz mam jest po prostu niesympatyczne, bo nadżerka ciągle jest, grzybica też itd. z tym że raz są bardziej dokuczliwe, za chwilę mniej i za moment znów bardziej i tak w kółko...

Ale to też trzeba przeżyć w drodze do szczęścia. msn-wink
« Ostatnia zmiana: 01-04-2013, 23:31 wysłane przez Whena » Zapisane
Martuszkakh
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15/03/2008
Skąd: Wielka Brytania
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #22 : 02-04-2013, 23:48 »

Ból gardła nasila się, odczuwam mocne kłucie przy przełykaniu, głównie po prawej stronie. Nie bardzo widzę co mam w gardle więc trudno mi stwierdzić czy jest tam coś ropnego, czy to raczej wirusy szaleją. Z dotychczasowego doświadczenia skłonna jestem przypuszczać, że to wirusy, bo u mnie to jakby nie zdarzają się bakteryjne zakażenia gardła...

Tak w ogóle to zapomniałam napisać o jeszcze jednym objawie, który pojawił się u mnie już jakiś czas temu, zdaje się tak w okolicach grudnia - drętwieje mi język. Jest to dość nieprzyjemne uczucie. Dzieje się to głównie na wieczór.

Poza tym często odzywa się lędźwiowa część kręgosłupa. W listopadzie chodziłam do fizjoterapeutki, która mi to rozmasowywała. Stwierdziła, że mięśnie mi strasznie tam zesztywniały, miałam około 6 sesji masażu i niby się tam coś poluzowało. Ale ten kręgosłup daje o sobie znać i pewnie będzie dawał, bo pracuję głównie tylko przy komputerze, w domu oczywiście obowiązki i małe dzieci, ale na wieczór staram się to co muszę załatwić, to przez internet, wiec znów ślęczę przed komputerem.

Zaczynam się intensywnie zastanawiać, czym by tu 'popchać' to oczyszczanie do przodu - nie tak, by żyć nie dało, tylko tak, by coś ruszyło do przodu, bo na razie mam wrażenie, że wszystko zastygło w miejscu. Prawda, że objawy grzybiczne mocno zelżały i to fajne i tego nie chce ruszać, bo chyba bym nie wytrzymała.

Natomiast moje górne drogi oddechowe stoją tragicznie w miejscu: katar nadal jest, rano ropny, w ciągu dnia pienisty, przezroczysty - jest bardzo uciążliwy. Kaszel, teraz najczęściej suchy mimo picia prawoślazu, chrypa, mocno zmieniony głos, kaszel, chrząkanie itp. - to wszystko się utrzymuje. Do tego ten ból gardła zdaje się stać w miejscu (pojawia się i znika, w różnym nasileniu). Mam za sobą kilka serii (już sama nie wiem ile, bo żadnej ze względu na objawy nie mogłam doprowadzić do końca, mało tego, ja ledwo zaczynałam zioła i od razu pojawiały się silne objawy oczyszczania) mieszanek na drogi oddechowe. Chyba właśnie zastosuję to, jak tylko odnajdę gdzieś te zioła, by coś w sprawach gardłowych i zatokowych mi ruszyło do przodu... Wiem, nasili to objawy, a to nie jest zbyt polecane, ale może w końcu oczyści mi te górne drogi oddechowe, może w końcu jakąś rozsądną temperaturę dostanę, bo na razie ani widu, ani słychu, i coś się konkretniej ruszy... Jak sadzicie, dobry to pomysł, czy raczej głupi?
« Ostatnia zmiana: 02-04-2013, 23:58 wysłane przez Whena » Zapisane
Martuszkakh
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15/03/2008
Skąd: Wielka Brytania
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #23 : 06-04-2013, 22:00 »

Pociągnę temat do końca, może ktoś śledzi ten watek lub boryka się z podobnymi objawami i może ten opis coś rozjaśni.

U mnie objawy w większości jakby stanęły w miejscu, tak jak w moim poprzednim poście napisałam wszystko się utrzymuje, z małym wyjątkiem - nadżerka od odbytu w gore do kości ogonowej daje o sobie znać niemiłosiernie. Jest wyraźnie zaogniona, skora w okolicy również, do tego mam wrażenie, ze w jednym miejscu obok tej nadżerki pojawiła się otwarta rana wielkości niecałego cm. To wszystko stało się bolesne i okropnie swędzące. Nie mam bladego pojęcia jak jeszcze sobie ulżyć.

Acha, i jeszcze może to się zmieniło, że chrypa mi trochę mija, oczywiście kaszel i chrząkanie pozostało, do tego zdarza się, choć nie za każdym razem, że odkasłuje ropę, z dolnych dróg oddechowych, może oskrzeli? Oczywiście ropa z zatok też spływa i też ja muszę ochrząknać. Z tym kaszleniem, chrząkaniem i odpluwaniem czuje się trochę jak stary dziad (z całym szacunkiem do starszych dziadków ogólnie) pod budka z piwem...
« Ostatnia zmiana: 06-04-2013, 22:17 wysłane przez Whena » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #24 : 07-04-2013, 11:50 »

Przy tej nadżerce dobrze powinien sprawdzić się ocet jabłkowy.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Kasandra
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.05.2010
Skąd: Zielona Góra
Wiadomości: 104

« Odpowiedz #25 : 08-04-2013, 19:02 »

Matuszkakh u mnie podobnie przez dwa tygodnie, cały dół bolący, piekący swędzący. Ciężko było chodzić, siedzieć. Jedynie w nocy spokojnie. Strach mi w oczy zaglądał.  W pewnym  momencie olśnienie, że to oczyszczanie i tylko spokój może uratować.  Dolegliwości powoli ustępowały. MO zmniejszyłam o połowę w tym czasie. Z dołu przeniosło się na górę. Gardło bolące. To wszystko do wytrzymania bez leków.
Zapisane
Martuszkakh
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15/03/2008
Skąd: Wielka Brytania
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #26 : 08-04-2013, 22:03 »

No właśnie z tym octem jabłkowym mam kłopot - nie mam jeszcze warunków do nastawienia, ale obiecuje sobie, że jak tylko przeprowadzę się do siebie to pierwsza rzeczą jaka zrobię, będzie ten właśnie ocet jabłkowy.

Możliwe, że to tylko tak strasznie wygląda i że da się wszystko przetrzymać bez leków, ja nie stosuję już leków (przez moment stosowałam clotrimazolum, bo objawy były wyjątkowo niesympatyczne), teraz jest lepiej i poza alocitem i kremem z witaminą A nic nie stosuję. Ta nadżerka jest najokropniejsza, ona po prostu jakby się pogłębiała, bywa niemożliwie swędząca, piekąca i co tam jeszcze - na szczęście nie cały czas, to przychodzi takimi falami.

A mój stan obecny jest taki:

- gdzieniegdzie wypryski na twarzy

- ropa spływająca z zatok, robi się systematycznie coraz gęstsza i trudniejsza do odkrztuszenia czy wysmarkania

- ból gardła po prawej stronie tylko, przy przełykaniu; ból ten promieniuje na ucho i przy przełykaniu odczuwam nie tylko ból gardła ale i ucha, kaszel zanikł

- swędzi mnie skóra, czerwone place na skórze (dawno temu lekarka określiła to mianem łupież pstry) nadal są gdzieniegdzie, głównie na ramionach, nogach, do tego pojawiły się na dłoniach- na dłoniach są bardzo swędzące. Dłonie to w sumie najbardziej cierpią, bo myje nimi naczynia, wiec w płynie. Pewnie jakimś tam rozwiązaniem byłyby rękawiczki, ale i one często maja jakiś talk w środku, albo inne świństwo, wiec w sumie to na jedno by wyszło. Poza tym przy dłuższym myciu w gumowych rękawiczkach ręce się pocą, wiec nie jestem pewna czy tak do końca byłoby to dobre rozwiązanie.

- hemoroidy żadnych zmian w tym względzie

- grzybica pochwy - objawy w dużym stopniu ustąpiły

- nadżerka - jest jak była, robi się jakby głębsza, mało tego, że jak pisałam wyżej otworzyła się jakby ranka wielkości 1 cm zaraz obok tej nadżerki, to jeszcze dziś zauważyłam, że również obok tej nadżerki, ale wyżej pojawił się jakby taki stwardniały guzek, jest bolesny przy dotyku. Nie mam pojęcia co to jest, nie jest ani czerwony, ani nie ma żadnego białego czopa na końcu, wiec nie wiem co to może się budować. Poza alocitem nie stosuję na to nic. Był tu wątek, chyba dość niedawno o czyraku w podobnym miejscu. Nie wiem czy u mnie też rozwija się czyrak, czy może to coś innego. Poczekam i zobaczę co z tego się wykluje.
« Ostatnia zmiana: 08-04-2013, 22:28 wysłane przez Whena » Zapisane
Martuszkakh
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15/03/2008
Skąd: Wielka Brytania
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #27 : 10-04-2013, 23:15 »

Wiele się nie zmienia u mnie z wyjątkiem tych spraw:

1) Guzek w pachwinie nadal jest, nie rośnie, jest twardy, w sumie przy dotyku nie jest bolesny, ale odczuwam go. Nie wiem czy to moja świadomość tak działa, bo wiem, że on tam jest, czy faktycznie daje on o sobie znać - gdy siedzę to czuję jak np spodnie go uciskają - nie miałam nigdy wcześniej takiego odczucia. W pewnym momencie pojawił się jakby lekki ból na udzie zaraz obok tego guzka.

2) Guzek obok nadżerki - rośnie, ksztalt ma dziwny, jest raczej podłużny, na długość może ze 3 cm a szeroki na ok 1 cm. Jest bolesny przy dotyku. Jest twardy i na całej jego wielkości pojawił się czerwony plac, trudno mi to opisać, nie jest to schodząca skóra, nic się nie sączy, po prostu czerwony plac, jakby od pocierania (nie pocieram go, chyba że robi się tak od zwyczajnego noszenia ubrania). Nie ma żadnego białego czopa na końcu, ten guzek jest jakby osadzony w głębi pośladka raczej niż bliżej powierzchni skóry. Nie wiem co mam z nim robić, jeśli coś w ogóle. Czy nie wiedząc co to jest można zastosować maść ichtiolową?

3) Obok nadżerki, niedaleko tej otwartej ranki pojawiły się jeszcze dwie takie.

4) Mój stan ogólny i samopoczucie dziś było nieciekawe, czułam się słabo, mam ogólnie wędrujące lekkie bóle tu i tam, do tego mam takie śmieszne odczucie trudne do opisania - jakby węzły chłonne pod pachami, na szyi, w pachwinach ''wykonywały jakieś czynności'', nie wiem dokładnie o co chodzi, bólu nie odczuwam, ale co jakiś czas nagle pojawia się u mnie świadomość węzłów chłonnych i ich położenia w moim ciele...
« Ostatnia zmiana: 11-04-2013, 01:19 wysłane przez Martuszkakh » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #28 : 11-04-2013, 13:52 »

Odnośnie tych guzków czy ropni to przeczytaj sobie wątek Alana, może coś Ci to pomoże.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24415.0
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #29 : 11-04-2013, 15:12 »

Cytat
Czy nie wiedząc co to jest można zastosować maść ichtiolową?
Maść ichtiolowa spowoduje, że budujący się guzek wyrzuci ropę na zewnątrz, a nie do środka, czego z pewnością nie chcesz.
« Ostatnia zmiana: 11-04-2013, 15:31 wysłane przez Kamil Niemcewicz » Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Martuszkakh
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15/03/2008
Skąd: Wielka Brytania
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #30 : 11-04-2013, 17:46 »

Wheno, dziękuję za link. Już czytałam ten wątek - zanim to coś pojawiło się u mnie. Później nie mogłam go znaleźć jak potrzebny...

Asia61 - no właśnie chciałabym mieć tę pewność, że to ropa się tam zbiera. Czyli nie mając tej pewności sugerujesz jednak maść ichtiolową? Gdyby jednak to było coś innego to nie zaszkodzę sobie?
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #31 : 12-04-2013, 15:10 »

Z pewnością sobie nie zaszkodzisz.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Kamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012-07-29
Wiedza:
Wiadomości: 1.280

« Odpowiedz #32 : 07-05-2013, 15:09 »

I jak u Ciebie, Martuszkakh? Dawno nie pisałaś.
« Ostatnia zmiana: 07-05-2013, 15:12 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Martuszkakh
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15/03/2008
Skąd: Wielka Brytania
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #33 : 08-05-2013, 10:18 »

No tak, długo mnie nie bylo, ale to związane z przeprowadzką - mam teraz trochę na głowie, ale jak się ogarnę to opiszę jak się to u mnie toczy.

Znów brak polskich znaków.//W.
« Ostatnia zmiana: 08-05-2013, 12:33 wysłane przez Whena » Zapisane
Martuszkakh
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15/03/2008
Skąd: Wielka Brytania
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #34 : 16-07-2013, 17:14 »

Jestem i piszę po bardzo długiej przerwie. Oj działo się u mnie...

Po pierwsze - katar nadal mam, ale ropa nie spływa już tak intensywnie po tylnej ścianie gardła i tylko czasem coś odkrztuszam. W ogóle to dziwne rzeczy dzieją się z moim nosem... Dużo mam do wysmarkania, bardzo często smarkam krwią. Bardzo wysychają mi śluzówki nosa. W prawej dziurce zrobiła mi się nadżerka. Już kiedyś ją tam miałam. Tzn. w 2010 zrobiła mi się najpierw w lewej dziurce i była tam przez około 6 miesięcy. Potem zrobiła mi się w prawej dziurce i była tam przez około rok i pozostała po niej blizna. Aktualnie w prawej dziurce pojawiła się znowu i jest bardzo duża i dokuczliwa. Bardzo swędząca i piekąca. Do tego często pęcznieje i w takiej postaci jest jeszcze bardziej dokuczliwa... Przemywam ją octem jabłkowym, który w koncu sobie nastawiłam (piękny mi wyszedł!) ok. 2 tygodnie, ale bezskutecznie jak na razie.

Po drugie z uporczywych dolegliwości mam jeszcze nadżerkę nadal od odbytu w górę. Jest potworna, swędząca, piekąca i ogólnie męczarnia... Używam ocet na nią i kąpię się w krochmalu, robiłam też nasiadówki z obierek z ziemniaków, ale stwierdziłam, że to jest podobne do krochmalu, a łatwiej mi jakoś tak przygotować krochmal niż te obierki... Jakby nie było - nic mi i tak nie pomaga na moje nadżerki. A swędzenie jest tragiczne.
Do tego w okolicach okresu robi mi się wałek-zgrubienie na pośladku. Nie wygląda jakby coś tam rosło tylko przy dotyku go czuć - taki twardy podłużny guzek w środku pośladka. Jest to bolesne przy dotykaniu czy siedzeniu. To mi się pojawia i zanika regularnie.

Jakby nie było już się do tego całego swędzenia, pieczenia i bólu przyzwyczaiłam i do lekarzy nie pójdę mimo iż początkowo myślałam, że nie wytrzymam - człek jak musi to się do wszystkiego przyzwyczai...

Guzek w pachwinie nadal jest, a może nawet i w dwóch pachwinach - nie mogę sie przemóc, by te guzki sprawdzać, ale ten w lewej pachwinie pobolewa czasami. Ostatnio bolał jak chodziłam. Łupież pstry jakby znikł, wypryski na twarzy raz się nasilają raz zanikają.

Hemoroidy są tragiczne, mniej więcej dwa razy gorzej niż było.

Grzybica pochwy się uspokoiła i jakby cisza na razie.

I to by było na tyle...

Czy ktoś ma pomysł jakiś jak sobie pomóc z tymi nadżerkami?

Moja dieta wygląda tak: mięso, warzywa, owoce, ryż, czasem ziemniaki, kasze, woda, czarna herbata. Nie używam cukru nic co zawiera cukier, gluten itp. Nie jem nabiału. Koktajle przynajmniej raz dziennie (z odrobiną miodu jeśli muszę).
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #35 : 16-07-2013, 20:17 »

Na swędzące zmiany powinno pomóc  smarowanie maścią z witaminą A - na początku może być gorzej, ale później powinno się uspokoić. Wcześniej możesz przemywać czystym aloesem.

Ryż w diecie nie jest polecany. Ważne też jest łączenie składników, więc samo jedzenie dobrych składników, to nie wszystko - przeanalizuj czy mięso zrównoważysz warzywami, ile tych owoców, skład KB.
Zapisane
Qdia
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2013
Wiadomości: 3

« Odpowiedz #36 : 27-07-2013, 17:24 »

Martuszkakh, skoro ciągle masz hemoroidy to znaczy że masz kruche naczynia krwionośne. Może awaryjnie trzeba pomyśleć o dawce diosminy? Np. 30-dniowa kuracja Phlebodią lub innymi tabletkami? (wiem, że to niezgodne z zasadami Biosłonejskimi ale awaryjnie bym zastosował). Mnie to pomogło a teraz gdy stosuję ZZO i nie jem produktów mącznych - jak ręką odjął!!!

Może masz za niski poziom cholesterolu?

Pozdrawiam i wytrzymaj!
Zapisane
Bara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Skąd: Częstochowa
Wiadomości: 67

« Odpowiedz #37 : 28-07-2013, 09:47 »

Na hemoroidy świetnie działa wyciąg z kasztana jak i na stan naczyń krwionośnych po co zaraz tabletki.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!