Ropień przy leczeniu kanałowym: alocit? antybiotyk?

[Xemonoj]

Serio? Zagrożone jest moje życie?
Nie rozumiem, parę postów wyżej pisałeś coś, co sugerowałoby zupełnie inne podejście.

[Xemonoj]

Ciekawe czy dwoje debilków: Gibbi i OOO! Piotr mają doświadczenie praktyczne w tym temacie?
Bo tak się składa że ja mam. W identycznej sytuacji uratowałem górną dwójkę, pani dentystka nie mogła uwierzyć że mnie już nie boli. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie żeby spróbować i wykonać ssanie oleju dokładnie tak jak jest opisane.

To nie było ryzykowanie?

[Piotr]

Ja bym nie brał antybiotyku, tylko się obserwował. Wziąć można w każdej chwili, gdy stan nie będzie się poprawiał, albo się pogorszy.

[Xemonoj]

Nie pisałeś o pociętej gębie.
Ale napisałeś, że miałeś sytuację jak założyciel postu. Czyli tworzący się ropień w dodatku typu zębowego, a nie dziąsłowego.
Czyli taki, co jest chyba głębiej, niż taki co na dziąśle, a więc bliżej poważniejszych narządów i tkanek.
A mimo to zaryzykowałeś i nie brałeś antybiotyków.
Natomiast mi w sytuacji ropnia na dziąśle, który, jak napisałem - okazało się, że nie jest od zębów, został przecięty, sugerujesz brać antybiotyk.
Tym bardziej, że nic się od wczoraj nie stało, przeciwnie, wróciła mi dziś rano chęć do jedzenia, a to chyba bardzo istotna rzecz.

[Xemonoj]

Ktoś usunął wiadomość, na którą odpowiadałem.
Ale chodziło o to, że Spokoadam zapytał, gdzie on pisał, że miał pociętą od wewnątrz gębę i że ja zasługuję na nagrodę Darwina.

[Xemonoj]

Nie brałem i nie biorę antybiotyku i jest ok wszystko.