Różyczka i problem ze skórą

[Mmagmma]

25 marca Mała zaczęła MO po dłuższej przerwie od nowa i po jednym dniu mocno zaczerwieniona skóra na szyi. Ogień przeniósł się na policzki. Przez kilka dni raz lepiej raz gorzej. Do tego trochę odkaszliwała i smarkała ale to mamy często z mniejszym lub większym natężeniem i Mała sama wie że to nie choroba. Gorączki nie mierzyłam bo miała dużo energii i wesołą zabawę z rzadko spotykanymi kuzynami. W Święta pojawiły się pierwsze kropeczki na piersi i brzuchu i kwitły do pełnej łąki. Po dwóch dniach „łąka” pojawiła się również na plecach. Stawiałam już na którąś typowa chorobę wieku dziecięcego dlatego zaprosiłam pediatrę żeby mi to potwierdził. Niestety ze względu na za mało objawów: brak gorączki, brak opuchniętych węzłów chłonnych itd. pewności doktórce zabrakło, jednak potwierdziła że tak wygląda wysypka przy różyczce. Poinformowała mnie również, że w okolicznej miejscowości grasuje ta choroba a ponieważ jeździmy tam na basen była okazja się załapać. Pani chciała też zapodać jakieś antyalergiczne leki i maści. Tu mała dygresja: mina pani na wieść, że Mała nie była zaszczepiona – bezcenna, a właściwie wyceniona na stówę .
Od 3 dni Mała chodzi do przedszkola, wysypka zniknęła niestety szyja dalej zaogniona i swędzi. Smarujemy ALOcitem i maścią ochronną z witaminą A i czekamy. Podobne zmiany skórne jak teraz na szyi miała 2 lata temu na nadgarstku dlatego też przerwałam MO. Po kilku miesiącach przeszło ale wyglądało fatalnie. Mam nadzieję, że tym razem szybciej wróci gładka skóra.