Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 13:14 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Hashimoto  (Przeczytany 61035 razy)
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #40 : 06-11-2014, 00:12 »

Cytat
I teraz tak, bezpośrednią przyczyną autoagresji jest tworzenie konkretnych przeciwciał. Gdy nie będą się tworzyć, autoagresji nie będzie (tutaj każdy się ze mną zgadza?).
Raczej nikt rozsądny.

Cytat
Dlatego potrzebne jest podejście holistyczne do problemu.
Każdy, kto się zapętli, zawsze to mówi, bo to akurat nic nie znaczy, więc jest bezpieczne, a coś powiedzieć wypada, jeśli chce się uchodzić za mądrego.

Cytat
Wszystko sprowadza się do niedoborów, które to uniemożliwiają eliminację wolnych rodników, związanie szkodliwych metali ciężkich czy produktów ubocznych przemiany różnych substancji, syntezę enzymów, wysycenie błon komórkowych odpowiednimi aktywnymi  formami kwasów tłuszczowych itd. W tym przypadku toksemia jest wtórna wobec niedoborów i jako taka nie może być praprzyczyną.
Ale o co chodzi konkretnie?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #41 : 06-11-2014, 00:19 »

Cytat
bezpośrednią przyczyną autoagresji jest tworzenie konkretnych przeciwciał. Gdy nie będą się tworzyć, autoagresji nie będzie (tutaj każdy się ze mną zgadza?).
Postrzeganie reakcji organizmu jako przyczyny, no nie wiem, to jak stwierdzić, że przyczyną odwodnienia jest oddawanie moczu.

Przyczyną jest jedzenie, które wkładamy do paszczy, bo to można zmienić, tak jest prościej, uniknąć pokusy kulawej manipulacji w inny sposób, zwłaszcza farmaceutyczny.

IMHO
« Ostatnia zmiana: 06-11-2014, 00:29 wysłane przez VVV » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #42 : 06-11-2014, 00:51 »

Cytat
to jak stwierdzić, że przyczyną odwodnienia jest oddawanie moczu.
Albo że przyczyną wiatru są wiatraki, zaś przyczyną łamliwości kości jest niedobór kruchego wapnia.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Thomas51
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #43 : 06-11-2014, 01:00 »

Zbiłem aTPO do 0, tendencja w czasie będzie stała, tarczyca cała - mam zapalenie Hashimoto czy nie mam? Prościej nie dam rady.

Bezpośrednią przyczyną odwodnienia jest większa utrata wody z organizmu niż jej podaż. Potrafisz podać dokładnie jedną przyczynę dlaczego straciłem tej wody więcej niż wchłonąłem (nie znając mnie, nie wiedząc co dziś robiłem i co mi jeszcze dolega)? Człowiek uchodzący za mądrego jest zazwyczaj ostrożny w udzielaniu rad i formułowaniu tez, które mogą zaszkodzić.


Cytat
to jak stwierdzić, że przyczyną odwodnienia jest oddawanie moczu.
Albo że przyczyną wiatru są wiatraki, a przyczyną łamliwości kości jest niedobór kruchego wapnia. 
Non sequitur.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #44 : 06-11-2014, 01:18 »

Cytat
Człowiek uchodzący za mądrego jest zazwyczaj ostrożny w udzielaniu rad i formułowaniu tez, które mogą zaszkodzić.
Toteż należało dobrze się zastanowić przed zaproponowaniem zamiany kelpu na płyn Lugola.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
scorupion
« Odpowiedz #45 : 06-11-2014, 10:25 »

Nie biorę udziału w dyskusji, tyle tu pada mądrych słów, fachowych terminów, gdzie tam żaba będzie podstawiała łapy, kiedy konie kują. Ale co z tą abolicją?

Cytat
I teraz tak, bezpośrednią przyczyną autoagresji jest tworzenie konkretnych przeciwciał. Gdy nie będą się tworzyć, autoagresji nie będzie (tutaj każdy się ze mną zgadza?). Zwijając kłębek, co jest przyczyną powstawania tych przeciwciał? Nie wiem.
To ci dopiero, a o szkodliwości lugoli wiedziałeś?
Zapisane
Thomas51
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #46 : 09-11-2014, 16:48 »

Po przedstawionych tutaj argumentach i moim kilkudniowym zastanowieniu, zmieniam zdanie:
Nie uważam jakoby suplementacja jodu w chorobie Hashimoto zapalenie tarczycy była jakkolwiek szkodliwa, z uwagi na to, że przyspieszenie procesu autoimmunologicznego w tej chorobie prowadzi do jej szybszego wyleczenia. Co więcej, za najlepszy środek suplementacji tego pierwiastka nie uważam płynu Lugola, tylko kelp - z uwagi na losową zawartość jodu i innych metali ciężkich, które działają synergistycznie - co jest potwierdzone wieloletnią praktyką Mistrza. Kolejnym ważnym czynnikiem jest wygojenie nadżerek by zapobiec i zlikwidować zwiększającą się wciąż toksemię. W tym celu należy zastosować różne oleje w MO, chodzi o ich różną gęstość i potencjał transportujący związki gojące, nie zaś bogactwo polifenoli, bioflawonoidów, antyoksydantów, witamin, NNKT czy fakt, że sok z cytryny dodany do oleju tworzy emulsję poprawiając wchłanialność tych związków. Przepraszam za wklejanie zmanipulowanych i sponsorowanych badań przez koncerny - produkujące płyn Lugola i odczynniki chemiczne - zaciekle zwalczające producentów kelpu mających na celu ukrycie jednego z niezbędnych środków potrzebnych do wyleczenia Hashimoto ku swoim zyskom.

Z mojej strony EOT.

6. U jadającego na śniadanie jajecznicę na boczku, jak Pan Bóg przykazał, czy porąbane płatki owsiane z mlekiem UHT?
Co złego w płatkach owsianych?
Poza tym, Pana Boga bym w to nie mieszał:
Cytat
I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem."
Rdz 1:29 Biblia Tysiąclecia.


http://nutritiondata.self.com/facts/breakfast-cereals/1597/2

http://nutritiondata.self.com/facts/recipe/3203898/2
Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #47 : 09-11-2014, 20:53 »

Cytat
I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem."
Rdz 1:29 Biblia Tysiąclecia.
A wilcze jagody?
Zapisane

Prawda czyni wolnym
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #48 : 09-11-2014, 21:35 »

Cytat
I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem."
Rdz 1:29 Biblia Tysiąclecia.
Cytat
A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa podniebnego, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona». I tak się stało.
Rdz 1:30 Biblia Tysiąclecia.

Cytat od:  wiki owies
Owies (Avena L.) – rodzaj roślin należących do rodziny wiechlinowatych
Wiechlinowate to po polsku - trawy.

Stąd pewna niejednoznaczność w interpretacjach, co z zamysłu jest jedzeniem, a co paszą.
Zapisane
Selva
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.03.2011-11.2014
Wiadomości: 39

« Odpowiedz #49 : 19-12-2014, 15:35 »

(...)W jaki niesztuczny sposób zamierzasz uzupełniać jod u osoby, która ma duże niedobory i źle działającą tarczycę z akurat tego powodu? (...)

(...) Chodzi mi o dwie rzeczy:
1) Kelp nie jest najlepszym środkiem do suplementacji jodu.
2) W chorobie Hashimoto, przed zbiciem przeciwciał do normy, nie powinno się suplementować jodu.
(...)

Thomas, poruszyłeś bardzo ważny temat. Właściwie dwa - suplementacji jodu w odpowiedniej ilości i przełomu tarczycowego.
Warto wiedzieć, że przełom tarczycowy można sobie zafundować zupełnie nieświadomie, nie tykając jodu w żadnej formie ani żadnych innych supli. Jedząc wyłącznie to, co ZZO dopuszczają. Jeżeli ktoś chorujący na Hashimoto, a dodatkowo mający niedobór selenu, zje naraz sporo orzechów brazylijskich - może mieć ostrą jazdę. To już wiem z autopsji.

Jedynym suplem, który wsuwam od 2011 roku bez przerwy, jest kelp. Skądś ten jod trzeba brać - a moja konsumpcja ryb i owoców morza raczej nie pozwalała przypuszczać, że zapotrzebowanie na ten pierwiastek pokrywam żywnością. Ba, ponieważ podejrzewałam duże niedobory, zaczęłam go przyjmować w ilości najpierw 3 tabletek, potem stopniowo dawkę zwiększałam, by w ubiegłym roku dojść do 4 tabletek takiego, gdzie producent deklaruje zawartość 400 mcg jodu w tabletce.
Doszłam do wniosku, że albo Kelpy są oszukane, albo normy zapotrzebowania na jod są zaniżone. Ponieważ stosowałam kelp różnych producentów, skłaniam się bardziej ku drugiej opcji. Plamka z dwóch kropel jodyny znika u mnie w ciągu 2-4 godzin - Mistrz zdaje się sugerował ten sposób jako test zapotrzebowania na jod. Skoro ponad rok wcinam go w ilości wynoszącej ok. 10 x tyle, co zalecane spożycie, a wcześniej przez dwa lata w ilości kilkukrotnie zapotrzebowanie przekraczającej, to teoretycznie niedobory powinny zostać wyrównane, albo przynajmniej znacząco zmniejszone. Nic takiego się nie dzieje.

Błędnym jest też założenie, że skoro tarczyca jakoś dycha, to jodu jest dość. Jodu potrzebuje nie tylko tarczyca. Mało się mówi o jego roli w gospodarce wapniowej, mielinizacji, prawidłowym funkcjonowaniu prostaty, jajników, gruczołów piersiowych, szyszynki - po prostu organizmu jako całości.

Moje doświadczenie wskazuje, że w założeniu, że przyczyną chorób autoimmunologicznych tarczycy jest nieszczelność jelit, jest wiele prawdy, ale nie cała. Jeśli by tak było, to po uszczelnieniu jelit dolegliwości powinny ustępować - a skoro nie ustępują, to może istnieje tego również inna przyczyna. I może nie tylko jest to zbyt krótki staż na MO. Myślę, że warto poczytać artykuły m. in. dra Guya E. Abrahama czy Davida Brownsteina. Panowie ci (i nie tylko oni) wskazują na niedobór jodu jako główną przyczynę tych (i paru innych) schorzeń mówiąc, że normy spożycia jodu są zaniżone ok. stukrotnie. Dla mnie była to ciekawa lektura - logiczne jest to, co piszą.

Może borykających się ze stwardnieniem rozsianym zainteresuje fakt, że suplementacja jodem może przynieść duże korzyści. Natknęłam się na wypowiedzi na różnych forach, których autorzy informują, że po przyjęciu sporej dawki jodu (było to w 2011 roku, kiedy wielu Amerykanów po awarii elektrowni w Fukushimie sięgnęło po preparaty z jodem, zażywając zalecaną w przypadku ochrony przed wchłonięciem radioaktywnego izotopu dawkę) zmniejszyły się ich dolegliwości bólowe, postanowili więc kontynuować kurację - donosząc, że ból ustąpił, ktoś po miesiącu odzyskał kontrolę nad pęcherzem, ktoś zaczął z powrotem chodzić. Przypadkowo? Jest zdaje się trochę badań, które dowodzą związku dostatecznej podaży jodu (czy jodu i selenu) z prawidłowym funkcjonowaniem neurotrofin i przebiegiem procesu mielinizacji.

Poza tym, przecież nikt nic nikomu nie narzuca.
Machos, czemu pytasz, czy Thomas weźmie odpowiedzialność za to, co pisze? Po prostu dzieli się wiedzą - ja tak to widzę.
W Polsce dawniej też z powodzeniem stosowano jodynę jako cudowny lek na wszystko - polecam artykuł Zdzisława Szpora z 1929 roku. Warto się nad nim zastanowić, ponieważ działanie jodyny nie polegało na zlikwidowaniu objawów chorobowych, a mobilizowało organizm do przesilenia.

Przecież to forum jak żadne inne uczy, że każdy sam odpowiada za swoje zdrowie. Oraz, że aby dotrzeć do prawdy, czasem trzeba zapomnieć to, co już wiemy.
Aż zdumiona jestem, że podobnej wiązanki medycznych ostrzeżeń nie wkleiłeś w wątku o borze. Bo przecież ten boraks to taka straszna trucizna! A jak się okazało, był dla paru osób pomocny.

Przykro też czyta się takie 'łapanie za słówka' i próby zrobienia z kogoś głupka. Przecież bardzo wielu z nas stosuje skróty myślowe - i nie musi być to powód do ironizowania.
Pozwolę sobie zacytować Mistrza z artykułu 'Choroby tarczycy i przytarczyc' zamieszczonego na portalu Biosłone:
"Choroba Gravesa-Basedowa należy do grupy chorób z autoagresji, a wywołują ją własne przeciwciała, które łącząc się z komórkami tarczycy powodują nasilony rozrost jej komórek oraz zwiększone uwalnianie hormonów." - przecież to nic innego, jak skrót myślowy, podobny do tego, jakim posłużył się Thomas.
I chyba nikt z odwiedzających to forum nie sądzi, że zbicie przeciwciał to przyczynowe leczenie choroby.
Żeby nie było, forum to i wiedzę, którą dzieli się Pan Słonecki bardzo cenię i jestem za nią bardzo wdzięczna smile.

Ponieważ moja wariująca od Basedova do Hasimoto i z powrotem tarczyca znów dała popalić (a okres normalności wcale nie był dłuższy niż wtedy, gdy nie znałam jeszcze Biosłone) zapominam, że dzienne spożycie jodu powinno wynosić tabletkę kelpu i bardzo powoli zwiększam dawkę. Oczywiście uprzednio wysyciwszy się pewnymi orzechami msn-wink.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #50 : 19-12-2014, 22:14 »

Cytat
Przykro też czyta się takie 'łapanie za słówka' i próby zrobienia z kogoś głupka. Przecież bardzo wielu z nas stosuje skróty myślowe - i nie musi być to powód do ironizowania.

Coś do mnie?
Ja go złapałem na pomyleniu terminów. A skróty myślowe jak najbardziej, ale dlaczego w poradach zdrowotnych?  No i chyba nie do końca wiesz po co fanthomas pojawił się na forum.
Zapisane
Selva
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.03.2011-11.2014
Wiadomości: 39

« Odpowiedz #51 : 20-12-2014, 14:43 »

Coś do mnie?
Ja go złapałem na pomyleniu terminów. A skróty myślowe jak najbardziej, ale dlaczego w poradach zdrowotnych?  No i chyba nie do końca wiesz po co fanthomas pojawił się na forum.

Nic osobistego smile.
Może i nie wiem, po prostu zakładam, że wszyscy są tu po to, by dowiedzieć się, jak mądrze zadbać o swoje zdrowie.

Wracając do rzeczy - krótko o moich tarczycowych zmaganiach.
Pierwszy raz skontrolowanie tarczycy polecił mi lekarz, gdy miałam ok. 20 lat. Stwierdził, że choć tętno i ciśnienie na to nie wskazują (stosunkowo niskie), to jednak mam oczy i skórę rasowego Basedowca. Badania (TSH, T3, T4, fT3, fT4) w porządku.
Trzy lata później - kliniczne objawy niedoczynności. Wzrost wagi, szorstka skóra, sztywniejsze włosy, gorszy nastrój, brak energii. Badania - ten sam zestaw - w normie.
Po kilku miesiącach ten stan przeszedł znów w stronę nadczynności. Waga poleciała, skóra znów normalna, ale znów oczy typowe dla Basedowa. Wtedy po raz pierwszy któryś z hormonów (nie pamiętam, czy było to fT3, czy fT4 był powyżej normy). Trwało to miesiąc lub dwa, po czym zaczęło być znów normalnie.
I było ok. 3 lat. Po czym znów się zaczęło - tym razem od nadczynności. Po ok. 3 m-cach - niedoczynność (przez ok. pół roku), po czym znów nadczynność. Wtedy po raz pierwszy robiłam też badania na przeciwciała TrAB - wyszły dodatnie, TSH w normie, hormony trochę ponad. Pierwsza sugestia, abym wdrożyła leczenie lekami tyreotoksycznymi. Nie zgodziłam się. Tarczyca uspokoiła się sama.
Po 2-4 latach normalności - znów to samo. Tyle, że tym razem jazdy w tę i nazad trwały ponad 2  lata. Ze zmiennym nasileniem objawów, były słabsze, niż przy poprzedniej 'jeździe'. Leków nie zaczęłam brać żadnych - ani tyreotoksycznych w chwilach nadczynności, ani syntetycznych hormonów w chwilach niedoczynności. Propozycje leczenia typu 'to może usuniemy i wyregulujemy hormonami' również odpuściłam.
2007-2009 - spokój. Wszystko działa, jak trzeba.
Przełom 2009/2010 ok. pół roku w niezbyt dokuczliwej niedoczynności.
Spokój do początku 2014 roku.
Znów uciążliwa w objawach niedoczynność. Tak długo jeszcze nigdy mnie nie trzymała.

Na Biosłone od wiosny 2011 roku.
DP, KB, MO wg ogólnych zaleceń, nigdy nie odczuwałam żadnych dolegliwości. Kelp w większych dawkach. Od jesieni 2011 ponad pół roku na koktajlach cytrynowych.
Jesień 2012 - jesień 2013 mieszanka oczyszczająca drogi moczowe. Żadnych sensacji.
Jesień 2013 - pierwsza od dzieciństwa, wzorcowa grypa. Druga ok. 5 m-cy później. Każda trwała niespełna dobę, z wysoką gorączką (ok. 40 st.) odcinającą mi łączność z bazą. Zaczynało mnie łamać w kościach wczesnym popołudniem, kilka godzin później wysoka gorączka. Budziłam się w środku nocy tylko po to, by się napić i przełożyć zwłoki z sofy na łóżko. Następnego dnia byłam jak nowo narodzona.
Nie jem glutenu ani nabiału. Czasem masło klarowane do smażenia.
Rok temu śmiało i z przekonaniem mówiłam, że choroby autoimmunologiczne tarczycy spokojnie daje się wyleczyć dietą połączoną z MO i kelpem podając siebie za przykład. Sądziłam, że po 3 latach bez nawet śladu żadnego z objawów problemy z tarczycą przeszły do historii. No i dostałam pstryczka w nos.
Koncepcja niedoboru jodu wydaje mi się ostatnią rzeczą, po którą mogę sięgnąć. Jeżeli komuś przychodzi do głowy inny powód takiego stanu rzeczy - również proszę o radę.

Może ktoś suplementował jod w innej formie niż kelp - będę wdzięczna za podzielenie się doświadczeniem.


Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #52 : 20-12-2014, 16:26 »

Cytat
Koncepcja niedoboru jodu wydaje mi się ostatnią rzeczą, po którą mogę sięgnąć. Jeżeli komuś przychodzi do głowy inny powód takiego stanu rzeczy - również proszę o radę.

Mnie taki, że niektórych zmian nie da sie cofnąć.
Zapisane
Thomas51
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 30

« Odpowiedz #53 : 20-12-2014, 17:35 »

Ja suplementowałem i suplementuję jod w postaci roztworu wodnego płynu Lugola (1/3 kropli to około 200% dziennego zapotrzebowania na jod wg RDA). Żadnych zmian w samopoczuciu nie zaobserwowałem akurat dzięki tej suplementacji. Przez pewien czas roztroiła mi się tarczyca, a później sama wróciła do normy - złapałem to na badaniu TSH i hormonów tarczycy. Pewnie jakieś niedobory jodu zmagazynowanego przez tarczycę posiadałem - zresztą jak każdy w tej szerokości geograficznej, kto nie je dużo ryb.

Korzyści z suplementacji jest wiele. Mniejsze prawdopodobieństwo raka piersi, jajników, prostaty, chorób tarczycy, torbieli i patrząc na przykład Okinawy - większe prawdopodobieństwo dożycia późnych lat (czynników tego stanu jest jednak więcej - ale wiedząc, że rak piersi i prostaty zabija średnio co 30 osobę cywilizacji zachodniej, jest to stwierdzenie, które się samo broni).

O co chodzi z tymi fanthomasami, wiosłami itd.? Nie, żeby mi to jakoś przeszkadzało (nawet lepiej, że kontrrozmówcy uznają mnie za inną osobę i używają takich argumentów, gdy brakuje im wiedzy - to tylko wystawia im świadectwo) - jestem zwyczajnie ciekawy.
Zapisane
Skorupion
*


Offline Offline

MO: nie stosuję
Wiadomości: 1.086

« Odpowiedz #54 : 18-07-2021, 09:04 »


Wracając do rzeczy - krótko o moich tarczycowych zmaganiach.
Pierwszy raz skontrolowanie tarczycy polecił mi lekarz, gdy miałam ok. 20 lat. Stwierdził, że choć tętno i ciśnienie na to nie wskazują (stosunkowo niskie), to jednak mam oczy i skórę rasowego Basedowca. Badania (TSH, T3, T4, fT3, fT4) w porządku.
Trzy lata później - kliniczne objawy niedoczynności. Wzrost wagi, szorstka skóra, sztywniejsze włosy, gorszy nastrój, brak energii. Badania - ten sam zestaw - w normie.
Po kilku miesiącach ten stan przeszedł znów w stronę nadczynności. Waga poleciała, skóra znów normalna, ale znów oczy typowe dla Basedowa. Wtedy po raz pierwszy któryś z hormonów (nie pamiętam, czy było to fT3, czy fT4 był powyżej normy). Trwało to miesiąc lub dwa, po czym zaczęło być znów normalnie.
I było ok. 3 lat. Po czym znów się zaczęło - tym razem od nadczynności. Po ok. 3 m-cach - niedoczynność (przez ok. pół roku), po czym znów nadczynność. Wtedy po raz pierwszy robiłam też badania na przeciwciała TrAB - wyszły dodatnie, TSH w normie, hormony trochę ponad. Pierwsza sugestia, abym wdrożyła leczenie lekami tyreotoksycznymi. Nie zgodziłam się. Tarczyca uspokoiła się sama.
Po 2-4 latach normalności - znów to samo. Tyle, że tym razem jazdy w tę i nazad trwały ponad 2  lata. Ze zmiennym nasileniem objawów, były słabsze, niż przy poprzedniej 'jeździe'. Leków nie zaczęłam brać żadnych - ani tyreotoksycznych w chwilach nadczynności, ani syntetycznych hormonów w chwilach niedoczynności. Propozycje leczenia typu 'to może usuniemy i wyregulujemy hormonami' również odpuściłam.
2007-2009 - spokój. Wszystko działa, jak trzeba.
Przełom 2009/2010 ok. pół roku w niezbyt dokuczliwej niedoczynności.
Spokój do początku 2014 roku.
Znów uciążliwa w objawach niedoczynność. Tak długo jeszcze nigdy mnie nie trzymała.

Na Biosłone od wiosny 2011 roku.
DP, KB, MO wg ogólnych zaleceń, nigdy nie odczuwałam żadnych dolegliwości. Kelp w większych dawkach. Od jesieni 2011 ponad pół roku na koktajlach cytrynowych.
Jesień 2012 - jesień 2013 mieszanka oczyszczająca drogi moczowe. Żadnych sensacji.
Jesień 2013 - pierwsza od dzieciństwa, wzorcowa grypa. Druga ok. 5 m-cy później. Każda trwała niespełna dobę, z wysoką gorączką (ok. 40 st.) odcinającą mi łączność z bazą. Zaczynało mnie łamać w kościach wczesnym popołudniem, kilka godzin później wysoka gorączka. Budziłam się w środku nocy tylko po to, by się napić i przełożyć zwłoki z sofy na łóżko. Następnego dnia byłam jak nowo narodzona.
Nie jem glutenu ani nabiału. Czasem masło klarowane do smażenia.
Rok temu śmiało i z przekonaniem mówiłam, że choroby autoimmunologiczne tarczycy spokojnie daje się wyleczyć dietą połączoną z MO i kelpem podając siebie za przykład. Sądziłam, że po 3 latach bez nawet śladu żadnego z objawów problemy z tarczycą przeszły do historii. No i dostałam pstryczka w nos.
Koncepcja niedoboru jodu wydaje mi się ostatnią rzeczą, po którą mogę sięgnąć. Jeżeli komuś przychodzi do głowy inny powód takiego stanu rzeczy - również proszę o radę.

Może ktoś suplementował jod w innej formie niż kelp - będę wdzięczna za podzielenie się doświadczeniem.

Przy boreliozie można se bez końca cudować. Tarczyca i ogólnie układ hormonalny siada, aż miło.
Zapisane
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!