U nas na szczęście mamy własnych drobnych producentów. Przynajmniej na razie.
Niestety to się zmieni... na niekorzyść ludzi świadomych. Bo dla leminga najważniejsze jest, żeby niedzielę spędził w galerii. Przecież on jest wolnym człowiekiem i nikt mu nie będzie narzucał, co ma robić w dzień wolny. A to, co tam jest serwowane, jest sprawą drugorzędną.