Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 07:08 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 13   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kfiatka - problemy z zatokami  (Przeczytany 148808 razy)
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #40 : 24-08-2017, 22:27 »

Myślę, że to jednak stres - a jeśli faktycznie jest tak jak piszesz - mówimy o permanentnym stresie. W sensie jest to powód czemu to tak wygląda i czemu tak długo.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2017, 12:22 wysłane przez ArtComp » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #41 : 25-08-2017, 07:46 »

Prędzej delikatna depresja.
Zrobiłaś badanie tarczycy czy strasznie ważne powody ci nie pozwoliły?

Coraz mniej podobają mi się wpisy dotyczące wieloletniego oczyszczania. Ile można się oczyszczać? Dziesiątki lat, do samej śmierci? Człowiek ma organy stworzone do utrzymania porządku i tego się trzymajmy.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2017, 12:23 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #42 : 25-08-2017, 08:34 »

W sumie to dużo było stresu przez ostatnie 2 lata, także osobistego (m.in. śmierć bliskiej mi osoby ponad rok temu), więc trochę się nałożyło.
Ciekawe jednak, że podczas tego stresu miałam tyle zapaleń zatok, jak nigdy w życiu, a 3 lata temu w  mniejszym stresie, rzadziej chorowałam na zatoki, tylko łagodnie odpluwałam wydzielinę z zatok i miałam permanentną mgłę umysłową. Na pewno stres źle wpłynął na jelita i może podczas stresu nie warto się ostro oczyszczać, bo wtedy organizm jest bardziej delikatny. Mnie zmyliło to, że na początku było super, mgła umysłowa się znacznie zmniejszyła, szybciej mi się myślało i w ogóle, ale potem już było coraz gorzej. Ludzie, którzy palili i jedli dużo cukru w mojej pracy, oczywiście nie chorowali tak jak ja.
Poza tym największe osłabienie pojawiło się nie w pracy, ale dopiero, jak już mogłam permanentnie odpoczywać i spać, ile chcę, czyli właśnie teraz.
Nie wmawiaj mi proszę depresji, Scorupion, no chyba że wynikającej z objawów fizycznych. Zgadzam się jednak z tobą, że oczyszczanie nie powinno tak długo trwać, no i ile w końcu można się oczyszczać... Badania są w toku, jak będę miała wyniki, napiszę.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2017, 12:24 wysłane przez ArtComp » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #43 : 25-08-2017, 09:41 »

Niczego ci nie wmawiam, czytam co piszesz i wyciągam wnioski.
Badania w toku? Chyba w słowotoku. Rano pobierają krew, a po południu w necie masz wyniki.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2017, 12:23 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Luciano
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 35
MO: Listopad 2013
Wiedza:
Wiadomości: 767

« Odpowiedz #44 : 25-08-2017, 10:10 »

Cytat
no i ile w końcu można się oczyszczać...
Tyle ile trzeba.

Cytat
Nie wmawiaj mi proszę depresji, Scorupion, no chyba że wynikającej z objawów fizycznych.

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=26115.0
Cytat
To jest to, o czym z uporem maniaka powtarzamy: choroby psychiczne mają przyczynę somatyczną
Zapisane

Lepiej się z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć.
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #45 : 25-08-2017, 12:08 »

Scorupion, dzięki za przypomnienie o wynikach on-line, dzisiaj mam mieć.
Musiałam jechać do dalszej części miasta, jako że u mnie na osiedlu pobierają jedynie 2 razy w tyg. ze względu na wakacje i akurat, kiedy tam poszłam było mi słabo na czczo, zobaczyłam 15 osób przede mną, więc zrezygnowałam. Dalej mam bardzo mało energii, przyniosłam zakupy i już czułam się przemęczona, jak zwykle głównie od głowy. Napiszę zatem niedługo. Z koktajlami jest tak, że z jednej strony są dla mnie dobre, a z drugiej, mimo stosowania większej porcji pestek z dyni, to chyba mnie przeczyszczają.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #46 : 25-08-2017, 15:08 »

Cytat
no i ile w końcu można się oczyszczać...
Tyle ile trzeba.

Bardzo sprytne. Ale najpierw trzeba być pewnym, że to oczyszczanie. Dla mnie oczyszczanie jest wtedy, gdy po odstawieniu stymulantów długookresowe objawy ustępują, albo znacznie maleją. Również krótkie, intensywne zapalenia, czy to zatok, gardła, migdałków, stawów, czy kości, po których czujemy się o wiele lepiej niż przed. No ale osiem lat się intensywnie oczyszczać? Lipa jakaś.
Nie mogę się dopytać czy Aśka już się oczyściła...
« Ostatnia zmiana: 25-08-2017, 15:34 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #47 : 25-08-2017, 16:32 »

Oczyszczanie to jedno a regeneracja uszkodzonych tkanek, które organizm stara się naprawić lub odbić z rąk np grzybicy czy czegokolwiek innego, to drugie. Nie można wszystkiego nazywać oczyszczaniem. Organizm nie zrobi wszystkiego naraz tylko robi to partiami, etapami, obszarami, bo inaczej ciało byłoby niefunkcjonalne. Już samo zajmowanie się jednym obszarem jest mocnym obciążeniem. Można to przyspieszyć oraz spowolnić, w zależności czy organizmowi pomagamy lub przeszkadzamy. Dużo zależy też od tego jak wielki jest problem a wcale nie warunkuje tego to, jak często ktoś wcześniej chorował lub miał inne objawy, bo organizm mógł po prostu nie widzieć okazji na wygranie walki w danym obszarze, więc zostawił to w stabilnym stanie, gdzie nie robi się ani lepiej, ani gorzej ale wtedy też i czujemy się stabilnie, w miarę ok.

Jak organizm zacznie jakiś etap, nad czymś pracować, to nie przerwie tego tylko dlatego, że ktoś odstawił miksturę, koktajl czy cokolwiek innego. Te rzeczy mają oczyścić przedpole na tyle, żeby organizm mógł działać a ich odstawienie nie gwarantuje natychmiastowego przerwania pracy przez organizm, bo byłoby to nielogiczne. On ma gdzieś to, że ktoś się teraz źle czuje i przestał pić MO czy KB, żeby się tak nie czuć. Jest robota do zrobienia, organizm wszystko rozgrzebał, to będzie ciągnął sprawę do końca jeśli się mu nie przeszkodzi. I tak, takie akcje mogą się zdarzać bardzo długo, nawet czasem ze sporymi odstępami, bo każdy organizm jest inny i każdy będzie działał lekko inaczej, choć reguła osiągnięcia zdrowia dla każdego organizmu jest ta sama, czyli wręcz paniczne dążenie do wewnętrznej czystości gwarantem zdrowia.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2017, 16:39 wysłane przez Shadow » Zapisane
Poziomek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 24.09.2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 667

« Odpowiedz #48 : 25-08-2017, 16:36 »

Chciałbym zauważyć, że to jak człowieka rozkłada kiedy ma urlop jest rzeczą normalną i często spotykaną szczególnie u ludzi którzy żyją w stresie. Nie bardzo rozumiem, dlaczego zamiast wyleżeć ciągle kombinujesz.
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #49 : 25-08-2017, 16:59 »

Moje badanie wyszły tak:
 
-CRP w normie
- TSH, FT4, FT3 wszystko w normie
- poziom magnezu w normie, ale wiem, że 2 lata temu był wyższy

- poziomy z krwi :nieprawidłowe mam:

HGB 11,9 norma 12-16
MCV 80,5 norma 85-100
MCH 25,5 norma 27-32

RDW-CV 17,1 norma 11,5-14,5
PLT 481 norma 130-400

Dosyć dużo jak na mnie nieprawidłowości we krwi, nawet nie wiem, co to oznacza, ale te pierwsze chyba anemię.

Poza tym kreatynina, eGFR, AIAT, glukoza w normie.
Cholesterol w normie, choć mi się obniżył, w porównaniu z badaniem z 2015 roku, wtedy był podwyższony, teraz w normie. Teraz:

Cholesterol 168 norma 115-190
Trójglicerydy 121 norma 50-150
HDL 69 norma powyżej 45  ( 2 lata temu HDL miałam nawet 110, a teraz dużo niżej )
LDL 75 czyli w normie

- w moczu dość liczne bakterie, leukocyty obecne w polu widzenia 0-2

Na pewno, w ciągu ostatnich 2 lat miałam sporo biegunek, problemów jelitowych, w porównaniu z latami wcześniejszymi.

Pod koniec sierpnia mam jeszcze badanie wzroku i jestem bardzo ciekawa, jak tam się zmieniło, bo okularów nie noszę od dawna.

Osłabiona oczywiście nadal jestem. Przez ostatnie dwa miesiące na pewno mniej jadłam niż wcześniej, schudłam ze 2, 3 kg, ale tak naprawdę od 2 miesięcy piłam pierwszy raz takie prawdziwe koktajle, tzn. tuż po zmieleniu, w blenderze. Wcześniej nie miałam takiej możliwości i piłam koktajle z sokami, wyciskanymi wcześniej w domu i przechowywanymi w lodówce.

Co też znaczące, dopiero od ok.ponad roku zaczęłam bardzo intensywnie zakraplać nos Sterimarem i czasami olejem lnianym po 2 krople ( to odstawiłam całkowicie, bo objawy były strasznie intensywne ze strony mózgu i zostawiłam tylko Sterimar).
Jak teraz nie pracuję, to trochę się przestawiłam i np. znacznie dłużej spałam, później wszystko jadłam, później śniadanie i później obiad (czasami nawet dopiero pod wieczór). Na początku chciało mi się głównie spać i odpoczywać, myślałam, pośpię dużej, odpocznę, będzie lepiej. Niestety potem zaczęły się bardzo intensywne objawy ze strony całego organizmu, choć zaburzenia równowagi od zatok to mam od ponad roku, coś z oczami od ponad 2 lat, nasiliło się też od roku.
Podczas dużego stresu uzależniłam się od picia bio kakao z cynamonem, imbirem i kardamonem, tłustą śmietaną oraz odrobiną cytryny. W najgorszym czasie, piłam je po 3 razy dziennie. Teraz zredukowałam do 1, max.2 dziennie, jedynie podczas zapaleń zatok nie miałam dużej ochoty na nie. Miałam wrażenie, że z jednej strony mi ono pomaga, nawet przyspiesza oczyszczanie ze strony zatok, mózgu i oczu, czasami pomaga na trawienie, ale też i znacznie przyspieszało perystaltykę jelit.

Z wyglądu niby wyglądam dużo młodziej, cera mi się całkowicie poprawiła, ale czuję się do d..., więc to chyba nic nie znaczy. Ponadto oczy są często zaczerwienione, wrażliwe.
Jeżeli to jest oczyszczanie z grzybicy, to ja muszę być wyjątkowo ciężkim przypadkiem...
Jeżeli to jest poważna choroba, to chciałabym wiedzieć jaka.

Poziomek, mnie tak rozkłada już od 2, 3 miesięcy, a nie na 2-tygodniowym urlopie. Kiedyś muszę wrócić do pracy, normalnego życia, nie mogę tak długo tylko się swoim zdrowiem zajmować, wiadomo.
 
« Ostatnia zmiana: 25-08-2017, 17:24 wysłane przez Kfiatka » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #50 : 25-08-2017, 18:22 »

Nie wiem jakich wyników krwi oczekiwałaś, jeśli organizm jest w danym momencie w takim stanie. To całkiem logiczne, że podczas jego intensywnych działań w krwi będzie masa rzeczy, których nie powinno być, co zaburza pracę organizmu. To jest przecież jedna z głównych przyczyn czemu podczas takich działań czujemy się tak beznadziejnie i nie należy mu dokładać jedzeniem.

Organizm przez jakiś czas powoli oczyszczał obszary, którymi się teraz zajął, bo uznał, że teraz jest dobry moment i jest wystarczająco silny, aby im podołać. To czy to będą 2 tyg urlopu czy 3 miesiące to zależy od skali. Organizm, tak jak napisał Poziomek, w stresie nie będzie robił nic, bo to jest dla niego sytuacja alarmowa, gdzie wiele procesów jest zatrzymywanych, aby podołać zagrożeniu. Jak stres znika to machina rusza jeśli jest taka potrzeba. Moja mama jest tego sztandarowym przykładem.

Dla porównania moja pierwsza infekcja na tchawicy trwała chyba z miesiąc i przez cały miesiąc kaszlałem odgłosem z piekieł. Miałem je w sumie już chyba z 4 odkąd stosuję zasady biosłone i każda jest krótsza, po każdej jest coraz lepiej. Ostatnia miała tydzień. A to jest tylko jeden organ, jedno ognisko a nie skomplikowana sieć kanałów jamy nosowej, oczu i głowy.

"Z wyglądu niby wyglądam dużo młodziej, cera mi się całkowicie poprawiła, ale czuję się do d..., więc to chyba nic nie znaczy. Ponadto oczy są często zaczerwienione, wrażliwe.
Jeżeli to jest oczyszczanie z grzybicy, to ja muszę być wyjątkowo ciężkim przypadkiem...
Jeżeli to jest poważna choroba, to chciałabym wiedzieć jaka."

To, że czujesz się teraz do dupy to nie jest stan permanentny, tylko chwilowy. Uwierz mi, nie jesteś jakimś wyjątkowo ciężkim przypadkiem, na forum znajdziesz wiele osób, które przeszły więcej również z zatokami czy grzybicą jamy nosowej, a tak konkretniej pod Twój przypadek, to myślę, że np Luciano dobrze wie co przechodzisz.

"Poziomek, mnie tak rozkłada już od 2, 3 miesięcy, a nie na 2-tygodniowym urlopie. Kiedyś muszę wrócić do pracy, normalnego życia, nie mogę tak długo tylko się swoim zdrowiem zajmować, wiadomo."

No tak, każdy ma swoje priorytety. Rozwiązanie Ci podałem, drogi masz dwie. Pierwsza to idziesz do lekarza, zrobisz wszystkie badania z których nic nie wyniknie bierzesz leki i sprzedajesz potężnego kopa w twarz organizmowi, który powoli wstaje, bo Tobie się nie podoba, że musisz okupić to kosztem swojego samopoczucia. Oczywiście dalej nic nie wiesz no ale jest już lepiej. Oczywiście tylko na jakieś kilka miesięcy, bo organizm tak tego nie zostawi i ponowi próbę. Druga to jedziesz do Mistrza, który sprawdza gdzie masz stany zapalne, gdzie organizm walczy, jaki organ jest w złym stanie oraz jak się uda, to zogniskuje Ci stany zapalne, aby szybciej zakończyły to co mają zrobić. Dzięki temu przestaniesz się już czuć tak źle. Do tego dostaniesz porady co robić dalej.

Oczywiście możesz też nic nie robić, ale musisz się liczyć z tym, że to może potrwać, szczególnie przy zatokach.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #51 : 25-08-2017, 18:33 »

Zrobiłaś przeciwciała? Tarczyca może być porządnie chora przy TSH, FT3 i FT4 będących w normie.

Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #52 : 25-08-2017, 21:05 »

Dzięki Shadow za interpretację, już postanowiłam, że pojadę do Mistrza, jak się nie będę bała.
Możesz coś więcej napisać o przypadku twojej mamy?

Ja w rodzinie miałam taką sytuację:
mama, zawsze pełna energii, mało odpoczywająca, zawsze jej się wydawało, że jest w miarę zdrowa i ma dobre geny (jej mama i moja babcia ma 90 lat i nadal żyje), bardzo dużo pracująca i pomagająca ludziom, niesamowita optymistka, jednak pewne urazy głęboko chowała w sobie,wierząca głównie medycynie, dla której przepracowała pół życia, zmarła na raka płuc z przerzutami do kości i mózgu w wieku 65 lat (moim zdaniem dobiła ją bardzo chemioterapia i radioterapia). Tuż przed wykryciem raka, miała idealne wyniki krwi, nawet OB nie było podwyższone, tylko kręgosłup ją bolał od przerzutów i z nim poszła ostatecznie do lekarza. Z obecnej perspektywy mogę napisać, że wiele objawów i przeziębień hamowała suplementami ale myślę, że najgorszy w jej przypadku był STRES, życie w biegu i przepracowanie, które w końcu pokochała. Niestety po części nie miała wyjścia, bo to ona głównie utrzymywała rodzinę.

tata, żyjący w znacznie mniejszym stresie, więcej odpoczywający, bardzo często zmęczony, przeziębiony, bardziej odsunięty od ludzi, zrzędzący i bardziej pesymistyczny, nigdy się nie przepracowywał, oczywiście też blokujący objawy i źle się odżywiający (choć dużo także domowych, staropolskich obiadów), raczej choleryk, szybko zapominający o jakichkolwiek urazach, w rodzinie był uznawany za osobę z gorszym zdrowiem niż mama, szybciej się starzejący i gorzej wyglądający  (wszystko było po nim widać, wszelkie grzybice, choroby, jakie przechodził itp.) nadal żyje i całkiem dobrze się trzyma, mimo chorób przewlekłych takich jak lekka cukrzyca i nadciśnienie. Tata nie miał w życiu tyle stresu co mama, bo nie musiał być odpowiedzialny za najtrudniejsze rzeczy. Zawsze miał mniej energii niż mama i nic mu się często nie chciało. Mama robiła mnóstwo rzeczy i wszystkim dookoła się wydawało, że jest zdrowsza od taty. Jadła też niestety bardziej na szybko, niż tata.

Scorupion, kurczę, nie zrobiłam tych przeciwciał, to może jeszcze zrobię.
Nadal ufam, że ten stan to jednak regeneracja, ale trzeba mieć też zdrowy rozsądek, bo rzeczywiście łatwo pomylić oczyszczanie z chorobą. Ja sobie tak tłumaczyłam biegunki od ponad roku, ale przecież tak duże oczyszczanie też może być niebezpieczne, zwłaszcza w stresie.
Ponadto, jak widać z powyższego opisu, genów też najlepszych na pewno nie mam.
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.357

« Odpowiedz #53 : 25-08-2017, 22:45 »

Uważam, że z powodu biegunek wpadłaś w koło błędnego wchłaniania. Jesteś niedożywiona, organizmowi brakuje prawidłowych składników do odbudowy komórek. Organizm podejmuje ciągłe próby oczyszczenia, które z uwagi na niedobory są skazane na porażkę. Dopóki nie uregulujesz układu pokarmowego, to Twój stan się nie poprawi, a kolejne infekcje będą tylko go osłabiać.
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #54 : 26-08-2017, 08:19 »

A może tak być, że olejem kokosowym oraz sokami z cytryny odsłoniłam sobie na raz wszystkie nadżerki w przewodzie pokarmowym? Olej kokosowy świetnie działał mi na mgłę umysłową i na mózg, pomagał, więc go stosowałam i na czczo, ale też czułam, że robi coś w przewodzie pokarmowym.
To nie jest tak, że infekcje mnie tylko osłabiały, bo jak było mniej infekcji, to też nie czułam się super.
Ponadto taki całkowicie biały język, jak mam teraz, miałam tylko raz podczas pracowania, kiedy mogłam w pełni odchorować infekcję i poszłam na chorobowe (nie zawsze była taka możliwość i jakoś te objawy hamowałam, choć później było już coraz trudniej je hamować), jednak nawet po odchorowaniu infekcji, objawy na języku nie zniknęły całkowicie. Na języku miałam wtedy też i takie okresowe malutkie (1, 2) białe grudki, które po infekcji znikały i język wracał do standardowego koloru: 3/4 czerwony język, 1/4 gruby biały nalot. Co ciekawe, wcześniej, przy intensywnym stosowaniu mieszanki na drogi oddechowe, zaczęły się większe problemy jelitowe, wtedy najbardziej schudłam,  język był najładniejszy, ale to nic nie znaczyło, bo grzybica zatok w pełni we mnie siedziała. Mam wrażenie, że mieszanka była trochę takim suplementem dla mnie, odtykającym mi nos i przyspieszającym myślenie (oczyszczanie z nosogardzieli i lekko tchawicy było, lecz mniejsze) ale dopiero większa podaż tłuszczy (najpierw schudłam trochę w pracy, stosując tą mieszankę, do stanu, jak teraz, potem, ją odstawiłam i więcej jadłam, przytyłam z 3, 4 kg i wtedy się zaczęły najgorsze infekcje) przyspieszyła wiele. To w okresie stosowania tej mieszanki na pewno miałam jakieś niedobory, bo miałam straszne skurcze łydek, łydki bywały jak z waty, czasami się bałam wtedy auto prowadzić. Później jadłam więcej pomidorów, także soków z pomidorów, po których wydawało mi się, że się lepiej czuję i przeszły mi skurcze łydek. Teraz jednak nie trawię dobrze pomidorów.

Jeżeli rzeczywiście wpadłam w koło błędnego wchłaniania, to co? Jestem przypadkiem beznadziejnym i nawet Mistrz nie jest w stanie mi pomóc? Jak poprawić układ pokarmowy? Skoro nie jestem w stanie za dużo jeść, bo niekoniecznie mam biegunkę wtedy, ale np. duże wzdęcie i zatkany nos, to jak mogę sobie pomóc z tym układem pokarmowym?
Ja zauważyłam taką zależność, im więcej miałam infekcji zatok, tym chyba więcej nadżerek w jelitach mi się odsłaniało, nie wiem, i było coraz gorzej z jelitami. Zresztą prawie podczas każdej infekcji, miałam biegunkę.
Między infekcjami to nie były takie ostre biegunki, ale luźne stolce i niestrawności, jak przy jelicie wrażliwym, tylko czasami bywało ostrzej.

Jeżeli, teoretycznie, za bardzo przyspieszyłam oczyszczanie zatok, głowy, a mój układ pokarmowy tak naprawdę nie był jeszcze na tyle zdrowy, aby sobie ze wszystkim w pełni poradzić, to jak to teraz odwrócić?
Bo oczyszczania zatok i oczu nie jestem już w stanie zahamować, ono po prostu się dzieje, a teraz piję znacznie, znacznie mniej soków z cytryny i mniej kakao, odstawiłam pomidory, piję prawdziwe koktajle z kawałkami warzyw typu ogórek kiszony oraz cebula, a nie tylko sokami.

Nie brałam żadnych tabletek od kilku lat, teraz postanowiłam mimo wszystko spróbować z probiotykami.
Wychodzi na to, że czasami lepiej żyć z grzybicą, niż za wszelką cenę próbować się z niej oczyszczać...
Ja błędnie chyba miałam wrażenie, że w najgorszym stanie mam głowę, mózg, oczy, zatoki i muszę oczyszczane w tych partiach jakoś przyspieszyć, bo też się kiepsko czułam i miałam coraz gorsze myślenie, oddychanie, nerwicę od grzybicy. Potem przyszły zapalenia zatok i okresowo myślenie było coraz lepsze, a potem coraz gorsze, z problemami z myśleniem logicznym podczas częstych stanów zapalnych w obrębie zatok i oczu.
Kiedyś bardzo łatwo mogłam zahamować takie objawy większą podażą węglowodanów, zjedzeniem owoców, miodu. Teraz już to tak nie działa.
Może to też tylko moje wrażenie, ale wydaje mi się, że bardzo długie spanie od 2 miesięcy, uruchomiło lawinę większych objawów. Jakbym odsypiała wszystko to, czego nie odespałam będąc dużo młodszą osobą, wtedy sypiałam krótko, po 6, 7 godzin, aby życia nie tracić, a na zmęczenie stosowałam pobudzacze typu kawa....
« Ostatnia zmiana: 26-08-2017, 08:36 wysłane przez Kfiatka » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #55 : 26-08-2017, 13:21 »

"Wychodzi na to, że czasami lepiej żyć z grzybicą, niż za wszelką cenę próbować się z niej oczyszczać..."

To twierdzenie jest błędne. Zawsze lepiej być zdrowym niż chorym a posiadanie grzybicy bycie zdrowym uniemożliwia. Każda infekcja to osłabienie wroga.

Po prostu trafił się moment, który organizm wyczekiwał, czyli mniejszy stres, odpowiednie zaplecze wszelkich składników odżywczych, oczyszczone pole przez MO, KB i ZZO. Zauważył szansę, że może coś ugrać i to zaczął. Co do jelit, to organizm nie zacznie z własnej woli takiej infekcji, jeśli wie, że nie podoła. Chyba, że ktoś ustawicznie się katuje standardową dietą, jaką odżywia się większość ludzi, to w akcie desperacji, organizm nie będzie czekał na idealny moment, tylko będzie próbował w mniejszym zakresie chociaż ograniczać straty.

Moja mama ogólnie łatwo się stresuje i bardzo często było tak, że w pracy stres, jakoś to leciało, a jak przychodził urlop, wakacje, to rozkładało ją i bardzo często zatoki, bo też ma z nimi problem. Przeszła kilka infekcji, które były dla niej ciężkie i teraz jakby problem chyba zniknął albo na pewno się zmniejszył, bo mówi, że już nie odczuwa problemów takich jak wcześniej.
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #56 : 26-08-2017, 15:36 »

No nie wiem Shadow, według mnie silny organizm nie powinien mieć anemii chyba...

Ja nigdy nie miałam takiej anemii w wynikach krwi. Faktem jest, iż 2 lata temu, jadłam trochę więcej mięsa w ciągu dnia, bo miałam też mniej objawów ze strony przewodu pokarmowego i mniej zapaleń ze strony zatok. Wówczas nie miałam anemii. W przeciągu ostatniego 1, 5 roku na skutek wielu objawów ze strony przewodu pokarmowego, zatok, czasami w ogóle odrzucało mnie od mięsa (jadłam wówczas same jajka) i często wystarczał mi jedynie 1 kawałek mięsa dzienne, jadłam więcej warzyw np.
Postanowiłam spróbować pić trochę soku z buraka w ciągu dnia i pobrać probiotyk, jeść więcej mięsa.

Niedawno wypiłam sok z buraka i już potem zaczęło mnie lekko ćmić w zatokach, potem zjadłam bigos z mięsem i momentalnie zaczęła mi spływać wydzielina z zatok, a dłoń, na której od kilku lat mam lekką grzybicę (schodzącą, swędzącą skórę), zaczęła mnie strasznie swędzieć...
Nie wiem tylko dlaczego po koktajlach mnie jeszcze trochę kręci w jelicie.

Tak sobie myślę że być może, gdybym wszystkie objawy, jakie przechodziłam w ciągu ostatniego 1,5 roku, mogła przechodzić tak, jak teraz, bez stresu, biegu itp. (choć kiedy mogłam to oczywiście odpoczywałam) to być może wyniki by były lepsze i organizm silniejszy.

Ponadto jak to jest, że stan zapalny w zatokach mam często (teraz mniejszy), a w wynikach poziom CRP w normie, co niby obrazuje, iż stanu zapalnego w organizmie nie ma....
Tak, wiem, to nie jest forum medyczne i nikt mi tego nie zinterpretuje smile ale się zastanawiam.
« Ostatnia zmiana: 26-08-2017, 16:24 wysłane przez Kfiatka » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #57 : 26-08-2017, 18:01 »

Eh i po co robiłaś te badania, z których nic nie wynika, albo wynika, że podczas silnej infekcji nie masz stanu zapalnego oraz większość wyników w normie... Dopóki nie przejedziesz się do Mistrza to można tak sobie gdybać na temat Twoich badań, w których normy były wytyczone na klasycznym kowalskim, który wcale nie musiał być zdrowy tylko dlatego, że nie miał w momencie badań infekcji.
Zapisane
Kfiatka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 40
MO: 2009- obecnie nie stosuję od ok.roku
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #58 : 26-08-2017, 19:25 »

Na razie jeszcze czekam, bo się boję, że zaraz znowu mnie dopadnie jakieś straszne osłabienie.
Chyba mam odsłoniętych sporo nadżerek w jelitach, bo po wypiciu soku z buraków dzisiaj kał i chyba mocz zabarwił się na czerwono, a jeszcze dwa miesiące temu tak nie było.
Czyli test buraczkowy pozytywny, i tak jestem na ścisłej diecie, jak z I etapu.
Zapisane
Opiotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 24.05.2012
Wiedza:
Wiadomości: 510

« Odpowiedz #59 : 27-08-2017, 11:40 »

... ale że kał się barwi to przecież normalne.
Zapisane

"Czerwone mięso Ci nie zaszkodzi. Na pewno zaszkodzi Ci niebiesko-zielone" - Tommy Smothers
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 13   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!