Tylko narzekałem - ktoś pomyśli, że nie ma żadnych pozytywów u mnie w stosowaniu BPP. Muszę się też pochwalić. Wyraźnie czuję, że szczególnie picie MO i DP wpłynęły dodatnio na stan moich "Bebechów". Brzydko je nazywam bo przez wiele lat bardzo dały mi się we znaki. Po prostu zapomniałem, jak człowiek się czuje, gdy go brzuch nie boli. Odkąd pamiętam co tylko zjadłem zawsze narzekałem na ból brzucha. Potem rak i okropna operacja. Jestem zdrowo pocięty. Wdrożenie BPP I NIA jakby powoli, zaczęło proces naprawy. Najpierw pozbyłem się raka ale jednocześnie stosując dietę bardzo surową, obecnie DP i najważniejsze MO, zaczynam odczuwać coraz wyraźniejszą poprawę. Czuję, że trawienie przebiega sprawniej. Układ wydalniczy to po prostu nowe życie. Nie mam tych potwornych wzdęć, bardzo bolesnych i tych potwornych biegunek. Czasem zapominam, że mam brzuch. Oczywiście jeszcze czasem zaboli. Jednak w porównaniu do tego co było to po prostu bajka. Proszę zauważyć. Taka prosta sprawa a jak cieszy. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że zawdzięczam to MO i BPP. Od 10 dni powoli wdrażam kapsaicynę i widzę bardzo pozytywne skutki trawienne i wydalnicze. Gdy taki stan rzeczy będzie się utrzymywał wdrażam NIA, żeby pozbyć się skutków hormonoterapi. Gdyby to się powiodło, to pełnia szczęścia. Kapsaicyna ma dobroczynne działanie na trzustkę czyli: trawienie i wydalanie, równowaga cukrowo-cholesterolowa. Będę składał sprawozdania - tylko nie co dzień.
Wiadomość wydzielona z dyskusja o metodzie NIA. //Kamil