Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 14:36 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: BPP a NIA  (Przeczytany 74994 razy)
Lutka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 27.08.2012
Skąd: Kraków
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #60 : 15-07-2013, 21:49 »

Regulamin NIA? Chodzi raczej, chyba, o protokół NIA.
Zapisane

Świat jest taki jak sądzisz, że jest.
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #61 : 16-07-2013, 05:09 »

Możemy nazwać według uznania. ;-) Najważniejsze, żeby nikt sobie krzywdy nie zrobił stosując NIA.
Zapisane
Lutka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 27.08.2012
Skąd: Kraków
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #62 : 16-07-2013, 10:05 »

Słowa są ważne, to one przekazują innym o co nam chodzi. W regulaminie chodzi o przestrzeganie narzuconych nakazów i zakazów, pod groźbą kary. W protokole o przestrzeganie zasad postępowania.
Zapisane

Świat jest taki jak sądzisz, że jest.
JerzyP
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31.01.2011
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #63 : 17-07-2013, 00:28 »

Brer, wróćmy do normalności, jak sobie życzysz. Bo ja też nie chcę Cię urazić. Odpowiedziałem Ci wyczerpująco na zadane pytanie. Proszę, żebyś pamiętał, że ja nie jestem duchem świętym, który długo wcześniej wie, co może się wydarzyć. Dlatego, choć jestem szczerze przekonany do prawdziwego działania NIA, wobec faktów nie mogłem powiedzieć tego wcześniej. Travis dał mi tę szansę. Jestem zwolennikiem tego, żeby Travisowi dać już święty spokój. I najwyżej rozpatrywać przypadek bezosobowo.

Ja swego czasu też tak się czułem. Do tego byłem człowiekiem z jedną nogą cały czas po drugiej stronie. Nie miałem siły nawet na reakcje i ktoś inny robił habilitację na moim przypadku. O tym też nie chcę pamiętać - było, minęło. Jednak w Twoim poście czuć było satysfakcję, że przyłapałeś mnie na niekonsekwencji, dlatego może tak zareagowałem, ale bez urazy. To mnie zależy na tym, aby dokładnie pisać o NIA. Ty jesteś obserwatorem krytykantem, już wcześniej Ci o tym mówiłem. Jeżeli nie chcesz nam pomóc swoim doświadczeniem, to mocno ogranicz swoje dociekania. Chcę Ci powiedzieć, że jestem tu i nie jestem teraz żadnym przypadkiem. Chcesz, to możemy się spotkać i uzgodnimy fakty. Jeżeli Twoje zainteresowanie jest tak duże, wiele rzeczy Ci wytłumaczę, na pewno zrozumiesz. Chcę jednak, żebyś wiedział, że ja traktuję to co robię bardzo poważnie i bardzo bym chciał, aby ludzie mogli bez obaw stosować tę metodę dla siebie i swoich bliskich, dlatego zaproponowałem, żebyś nam pomógł, bo nie żartuję, mówiąc, że jesteś dobrym obserwatorem. Jeżeli chcesz być tylko obserwatorem, obserwuj, ale jak  zabierzesz głos, to dobrze by było, by był to poważny głos człowieka z empatią, a nie szyderczy. Ja uznałem, że mógłbyś nam pomóc, bez urazy, której nigdy nie chowam. Ty jednak ustawiasz się z boku, bo nie chcesz nic robić, bo, jak tłumaczysz, nie stosujesz NIA. Więc co Cię interesuje: mój przypadek NIA i jego podstawy. Jeżeli nie chcesz pomagać, trzymaj się z dala, bo z moją NIA nie ma żartów. Ja traktuję to bardzo poważnie. Nie mam zamiaru do niczego Cię namawiać. Nie chcesz - nie pomagaj. Pomyśl tylko, że ja parę miesięcy wcześniej nie wiedziałem, co to jest rak i NIA. Myślę, że warto by było się w to zaangażować. Życie jest takie, że dziś ja, a jutro Ty będziesz chciał zastosować tę metodę na sobie, albo na bliskiej Ci osobie - rak nie wybiera, rąbie równo i zbiera żniwo. Ja już dawno przestałem traktować to obojętnie.

Jest mi trudno, ale robię co mogę, żeby zachęcić ludzi do działania. Dlatego moje posty są długie, bo chcę pozyskać zwolenników. Jednak łatwiej jest stać z boku niż działać. Bardzo się dziwię tej sytuacji. Ja, jak potrafię, dzielę się z ludźmi informacjami. Pięć i pół roku walczę z tą chorobą. Po przypadku ostatnim wiem, że NIA ma potężną siłę biologiczną. Chcę jej użyć do leczenia chorób, które zostawiła u mnie kuracja hormonalna po operacji. Teraz mam większą wiedzę, że NIA zadziała. Dlatego nie stoję obojętnie i krytycznie patrzę, czy komuś się udało, czy nie. Robię wkrótce NIA i będę relacjonował to, co się dzieje. Pamiętajmy wciąż o jednym: że jesteśmy pionierami tej metody.

Nie wiem co się dzieje na innych forach, bo mnie interesuje "moje" i tu będę się dzielił swoimi przeżyciami. Martwi mnie jedno - że coraz mniej ludzi tu widzę.
« Ostatnia zmiana: 17-07-2013, 01:20 wysłane przez Solan » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #64 : 17-07-2013, 08:25 »

Martwi mnie jedno - że coraz mniej ludzi tu widzę.
Nie może być inaczej, przy zamkniętym forum, konieczności składania deklaracji i braku możliwości krytyki tak będzie.
« Ostatnia zmiana: 13-08-2013, 14:26 wysłane przez Ania‬ » Zapisane
Slawekgo
*

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 03-04-2009
Wiedza:
Skąd: Poznań
Wiadomości: 349

« Odpowiedz #65 : 18-07-2013, 09:53 »

Cytat
Martwi mnie jedno - że coraz mniej ludzi tu widzę.

Spokojnie, jest nas tu wystarczająco wielu, by dzielić się swoją cenną wiedzą. Nie brakuje mi bezmyślnej krytyki, z jaką co chwila wyskakiwali mądrzy jak stu głupich. Forum nie jest aż tak zamknięte, dla każdego chętnego z czystymi intencjami znajdzie się tutaj miejsce.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #66 : 18-07-2013, 12:09 »

Martwi mnie jedno - że coraz mniej ludzi tu widzę.
JerzyP miał zapewne na myśli, że coraz mniej ludzi widzi tu, czyli w dziale NIA. I tak powinno być, NIA jest bowiem metodą inwazyjną, w związku z czym nie powinna być stosowana z błahego powodu, a już bynajmniej profilaktycznie.

Co do zakazu krytykanctwa (bo przecież nie krytyki), to jego wydźwięk jest pozytywny. Odeszło kilku mądrych jak stu głupich, za to na ich miejsce rejestruje się coraz więcej ludzi, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o zdrowiu, ale nie chcą brać udziału w ciągłych przepychankach z trollami. Ten etap rozwoju forum jest już za nami.

Poprosiłem Admina, żeby zaprezentował nam statystyki serwera. Niebawem przekonamy się, że Forum Biosłone nie tylko ma się dobrze, ale na dodatek wykazuje wyraźną tendencją rozwojową. 
« Ostatnia zmiana: 13-08-2013, 14:26 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
JerzyP
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31.01.2011
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #67 : 25-07-2013, 00:51 »

NIA zasady i perypetie ciąg dalszy

Długo zastanawiałem się gdzie umieścić tego posta. Zdecydowałem się jednak, że będzie to ciąg dalszy poprzedniego, gdyż pośrednio związany jest mocno z raną NIA. Oczywiście chcę dalej pomówić o zasadach i perypetiach. Wszyscy wiemy, że jest to dla nas wielki dar od dr. Ashkara i starajmy się wykorzystać GO jak najlepiej.     

Ogólnie chcę powrócić do tzw. głupawek związanych z NIA. Nie jest moim celem pouczanie tych, którzy wiedzą najlepiej, ale podanie w sposób prosty pewnych faktów i ścisłych reguł, którym podlega nasz organizm, czy sobie tego życzymy czy też nie. To, co chcę powiedzieć jest zainspirowane postem Mistrza, w którym porusza temat płukania wątroby przez Moritza, co mocno skróciło jego zmagania z naturą na tym padole. Ten przykład pozwoli zrozumieć wszystkie procesy zachodzące w organizmie, bo mechanizm wszędzie jest ten sam tylko zmieniają się elementy układanki.

 Od samego początku piszę i namawiam do stosowania się do sprawdzonych metod BPP. Szczególnie mocno podkreślam to u ludzi chorych, którzy zdecydowali się na ranę NIA. Jeżeli podjęli ten krok tzn. wierzą mocno w jego zbawienne skutki. I tak powinno być. Człowiek ma prawo postępowania ze swoim organizmem w sposób prowadzący go do zdrowia. U ludzi zdrowych wystarczy na całej linii BPP w tym bezwzględnie MO. Ci, co zdecydowali się na NIA mają oczywiście ku temu wystarczające powody.

 Chcę podkreślić, że dzięki przestrzeganiu BPP jesteśmy uczniami Hipokratesa w którymś pokoleniu i to nakazuje nam bezwzględnie trzymać się jego nauk. Dla mnie Biosłonejczyk naprawdę brzmi dumnie. Do czegoś zobowiązuje i nakazuje przekazywać tę wiedzę następnym pokoleniom. Tak, jeżeli chcemy mieć zdrowe dzieci i wnuki to uczmy ich zasad BPP od małego. Hipokrates już w tamtych dawnych czasach doszedł do cudownego wniosku.

 Wniosek ten zostawił nam w spadku do ścisłego przestrzegania. Brzmi on:-„Jeżeli chcesz być zdrów utrzymuj w swoim organizmie homeostazę”. Wszyscy wiemy, co to jest i jak do niej dążyć, jednak wciąż zdarzają się przypadki „uroczego „ łamania tej zasady. Prowadzi to nieuchronnie do utraty zdrowia i nawet życia. Jednak wciąż znajdują się chętni do tego, aby wystawiać swój organizm na różnego rodzaju próby i obciążenia, których zwyczajnie nie wytrzymuje.

 Wracając do Moritza, myślę, że nie rozumiał on podstawowych procesów, które rządzą i utrzymują zdrowie naszego organizmu. Błędnie rozumował, że organizm musi być czysty nieskazitelnie, zarówno zewnątrz jak i wewnątrz. To jest niestety, błę dne rozumowanie.

Wszyscy dobrze wiemy, że na skórze występują bakterie symbiotyczne. Stanowią one pierwszy bastion obrony organizmu. W dzisiejszych czasach trudno jest utrzymać sterylną czystość. W powietrzu wisi milion różnych zarazków, które chętnie zagnieżdżą się w naszym gardle płucach itd. Ręce możemy myć, co 10 minut, ale co z płucami?

To samo jest wewnątrz organizmu. I o tym zapomniał Moritz. W procesie metabolicznym wytwarza się sporo różnych produktów przemian metabolicznych (oprócz tych, które opuszczają nasz organizm naturalną drogą), które organizm, chce zachować na później, gdyż wie, że wcześniej czy później mu się „przydadzą” do dalszego metabolizmu, w późniejszym czasie. Dlatego zachowuje te produkty przemiany gdyż, jako system doskonały przewiduje taką konieczność. Nie są to kamienie kałowe, bo w homeostazie raczej nie występują.

Są to złogi i kamienie żółciowe, które pochodzą z reakcji składników pożywienia i kwasów cholinowych z żółci. Organizm wie doskonale, że te produkty w niewielkich ilościach mogą mu być w każdej chwili potrzebne do trawienia substancji, które „Szef” połknie. Używa wtedy tych samych kwasów cholinowych do rozłożenia złogów i wykorzystania ich składników do trawienia. Złogi te organizm najczęściej deponuje w wątrobie i woreczku żółciowym. Depozyty te są mu potrzebne, gdy właściciel organizmu zje coś ciężkiego i ma trudności w trawieniu.

Jak sami widzicie organizm sam decyduje, jakie złogi będą mu potrzebne i których najwięcej trzeba mieć. Organizm „UCZY” się tego od właściciela monitorując jego nawyki żywieniowe. Jeżeli właściciel jest prawdziwym biosłonejczkiem z tymi złogami nie ma problemu, bo nie dopuszcza on do niesamowitych nadmiarów substancji, do, których trawienia potrzebne są te złogi. Organizm wtedy utrzymuje zawsze niewielki nadmiar złogów cholinowych, które pomagają mu rozwiązywać trudne problemy. To jest najbardziej w świecie normalny stan organizmu. Zawsze zostawia sobie takie złogi. Bo nawet w prostym trawieniu np. orzecha są, wykorzystywane.

O tym jak widać nie wiedział lub zapomniał Moritz. Płukał sobie wątrobę i to podobno doprowadziło go do stanu ostatecznego. Organizm odmówił posłuszeństwa głupocie i takim traktowaniu swego ciała. Już wcześniej pisałem, że nie zapomina on nawet o jednej swojej komórce. Na każdą akcję jest reakcja-głupia akcja, ciężka reakcja. Moritz zamiast pomagać(jak myślał) organizmowi, strasznie komplikował mu życie. My biosłonejczycy jesteśmy szczególnie zobligowani do rozsądnego traktowania swego ciała. Żadnych udziwnień i wypaczeń BPP, bo to się mści.


Przepraszam wszystkich, że piszę to jak dla małych dzieci bardzo prosto. Chodzi mi o to żeby było zrozumiale i żeby każdy wiedział, czego się trzymać. Mam tu na myśli wszystkich cieciorkowców, którzy już pootwierali wrota do swego ciała i tu o przypadek jest dużo łatwiej. Ci, co stosują BPP(MO w szczególności) mają drogę prostą, bo nawet jak troche zgrzeszą to organizm ma się, czym bronić. Ci, którzy utrzymują homeostazę w swoich organizmach są bezpieczni.

Nie stosowanie się do zasad BPP a szczególnie w czasie NIA prowadzi często do toksemii, kłopotów z tym związanych. Znalazłem starszy post, Liwi, która pisze, że toksemia sięga macierzy wewnątrz i zewnątrz-komórkowej. Wspólnie z Brajanem ustalili, że to nie da się wyleczyć NIA. Dalej jest przepisywanie encyklopedii zdrowia, czego nie znoszę. Chcę tu tylko dodać, że żeby zatruć te macierze to trzeba nieźle namieszać w swoim organizmie. I takimi przypadkami już nie my będziemy się zajmować.

Jednak Brajan pokazuje wcześniej przypadek Krissa z innego forum. Podaję go, żeby pokazać, że w młodym wieku można dorobić się raka(noso-gardzieli) dzięki totalnej głupocie i lekceważeniu organizmu. Ten chłopak traktował swój organizm jak kontener na odpady. Ładował tam wszystko i popijał też byle, czym. Podaję go, jako przykład, dla kogo należałoby wprowadzić ciągłe płukanie wątroby. Podobno teraz dzielnie walczy z rakiem metodą NIA i dietą i ma efekty. Czyli jest to typowy przykład tego jak organizm odwdzięcza się za różne traktowanie. Powiecie, że dlaczego ja to wszystko piszę, my to wszystko wiemy. To jest całe „piękno” tego eksperymentu wiemy, lecz nie zawsze udaje się nam stosować. Piszę to ku przestrodze, bo sam przeszedłem horror z rakiem i nikomu nie życzę tej przyjemności.

Reasumując powiem trzymajmy homeostazę przez stosowanie BPP. Nie będziemy musieli wtedy kruszyć kopi o te parę kamieni, które organizm wytworzył i umieścił we właściwym miejscu, jako depozyt, z którego korzysta w szczególnych chwilach. Organizm wie, co robi i co mu jest potrzebne. Nie będzie Moritza i podobnych. Organizm przechowuje tam potrzebne substancje i pierwiastki, które w odpowiedniej chwili wykorzystuje. Przecież od dawna wiemy, co pisze Mistrz, że w przewodzie pokarmowym żyją miliony różnych stworów symbiotycznych, które pomagają nam w trawieniu. Zniszczenie ich przyniesie nam taką samą szkodę albo większą niż usunięcie paru kamyków z wątroby i woreczka żółciowego. C.b.d.u.(co było do udowodnienia)




« Ostatnia zmiana: 25-07-2013, 01:18 wysłane przez Jerzyp501 » Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #68 : 26-07-2013, 05:40 »

Jasno i na temat, i chyba teraz już nikt nie zapyta, czy może płukać wątrobę. ;-)
« Ostatnia zmiana: 26-07-2013, 12:03 wysłane przez Ania‬ » Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #69 : 26-07-2013, 08:07 »

Zapyta. A nawet jak nie zapyta, to i tak znajdą się tacy, którzy będą płukać.
« Ostatnia zmiana: 13-08-2013, 14:26 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Prawda czyni wolnym
JerzyP
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31.01.2011
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #70 : 26-07-2013, 22:29 »

Dzięki, Domi. Widzisz, już nawet akapity są. Baird, Tobie też serdecznie dziękuję. Takie słowa u Ciebie traktuję jako poważną aprobatę moich wysiłków do przedstawienia pewnych procesów organicznych, które noles voles prowadzą do określonych skutków zdrowotnych. Twoje jedno zdanie, Baird, wyraża zrozumienie stricte tego co chciałem powiedzieć, mówiąc o "uroczym" łamaniu zasad w postępowaniu ze swoim zdrowiem. Ja nie chciałem stwierdzać tego dobitnie jak Ty, Baird, ale widzę, że nie tylko ja tak postrzegam podejście niektórych ludzi do swojego zdrowia.

Cieszę się, że nie jestem sam w tym całym rozgardiaszu tego świata. Żeby naprawdę dobitnie przedstawić, jak szkodliwe jest płukanie wątroby, zamieszczam link do bardzo ciekawego wykładu profesora Żdanowa, jednego z najwybitniejszych na świecie znawcy tego tematu. Proszę poświęcić panu profesorowi ten czas i posłuchać jego wywiadu. Wielu z Was otworzy on oczy, w jaki sposób "zachód" chce doprowadzić do eksterminacji Słowian w całym tego słowa znaczeniu. Za taką naukę trzeba słono płacić, a tu jest za darmo, więc poświęćcie trochę swojego czasu, a będzie to z korzyścią dla Was samych: http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2013/03/03/alkoholowy-terror/
« Ostatnia zmiana: 26-07-2013, 22:59 wysłane przez Solan » Zapisane
Dandi
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 333

« Odpowiedz #71 : 27-07-2013, 00:16 »

W tym momencie boje się cos napisać, bo nie wiem czy nie złamię regulaminu. Nie jestem przekonany do płukania wątroby według Moritza. Ale:

To samo jest wewnątrz organizmu. I o tym zapomniał Moritz. W procesie metabolicznym wytwarza się sporo różnych produktów przemian metabolicznych (oprócz tych, które opuszczają nasz organizm naturalną drogą), które organizm, chce zachować na później, gdyż wie, że wcześniej czy później mu się „przydadzą” do dalszego metabolizmu, w późniejszym czasie. Dlatego zachowuje te produkty przemiany gdyż, jako system doskonały przewiduje taką konieczność. Nie są to kamienie kałowe, bo w homeostazie raczej nie występują.

Są to złogi i kamienie żółciowe, które pochodzą z reakcji składników pożywienia i kwasów cholinowych z żółci. Organizm wie doskonale, że te produkty w niewielkich ilościach mogą mu być w każdej chwili potrzebne do trawienia substancji, które „Szef” połknie. Używa wtedy tych samych kwasów cholinowych do rozłożenia złogów i wykorzystania ich składników do trawienia. Złogi te organizm najczęściej deponuje w wątrobie i woreczku żółciowym. Depozyty te są mu potrzebne, gdy właściciel organizmu zje coś ciężkiego i ma trudności w trawieniu.

Reasumując powiem trzymajmy homeostazę przez stosowanie BPP. Nie będziemy musieli wtedy kruszyć kopi o te parę kamieni, które organizm wytworzył i umieścił we właściwym miejscu, jako depozyt, z którego korzysta w szczególnych chwilach. Organizm wie, co robi i co mu jest potrzebne.

Skąd to wiadomo i kto do tego doszedł? Ma Pan lub ktoś inny jakieś poparcie w tym temacie?
« Ostatnia zmiana: 27-07-2013, 12:48 wysłane przez Ania‬ » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #72 : 27-07-2013, 06:58 »

Mnie to wygląda tylko na hipotezę Jerzego, ale może jest inaczej?
Zapisane
JerzyP
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31.01.2011
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #73 : 10-08-2013, 23:11 »

Musimy pamietać o jednym. Homeostaza, do której tak zapamietale dążymy jest dynamicznym stanem organizmu. Organizm ma wytyczone przez siebie, granice, w których utrzymuje się homeostaza. Nie ma takiej możliwości, aby te granice były sztywne. Byłby to stan super idealny ale w dzisiejszych czasach, gdzie właściwie tylko MO może, pomagać w utrzymaniu naszego pożywienia "zdatnego do spożycia" jesteśmy skazani na dynamiczną homeostazę.

 Pod tym pojęciem rozumiem to, że parametry życiowe naszego organizmu a szczególnie metabolizm, mieszczą się w szerszych normach, niż w czasach gdy żywność była ekologiczna. Nasz organizm musi być niejako bardziej elastyczny, aby poradzić sobie z trawieniem tego co kupujemy. Dlatego właśnie organizm nauczył się, "przechowywać" pewne substancje "na potem". Jest to ilość, która nie jest patologią a częścią homeostazy dynamicznej i właściwie bez analiz jest niezauważalna dla człowieka zdrowego.

 Tu chodzi  właśnie o takie ilości, ale zwiekszenie tolerancji na składniki nie jest patologią. Natomiast jej poważne, zmniejszenie może prowadzić do patologii. Nie sądzę abym musiał tłumaczyć to co jest oczywiste. Wszyscy wiemy, że ekologia naszego pożywienia, wymaga wiele do życzenia. Do tego dochodzą modyfikacje genetyczne i tu już nasza homeostaza, naprawdę musi się przystosowywać.

Na pewno każdy z nas chciałby, aby to co je  nie rzutowało na samopoczucie. Dlaczego jest jednak inaczej. Dlaczego coraz więcej ludzi choruje na problemy z trawieniem. Odpowiedź padła już ponad dwa razy. Coraz trudniej znaleźć, żywność od chłopa, mleko prosto od krowy, które daje dobry twaróg i leczniczą serwatkę. Jak patrzę na jabłka, pomidory na straganach-prosto ze " sztancy" to mi się jeść odechciewa, ale wyglądają cudownie. To jest dopiero wierzchołek góry lodowej.

Myślę, że najgorsze dopiero przed nami. Dlatego nasze organizmy też powoli ewoluują, muszą się przystosować. Zmian w drugą stronę raczej nie oczekujmy. Dlatego bardzo poważnie potraktujmy DPP. W szczególności zaś cieszmy się z MO, bo ona w szczególny sposób pomaga, naszym organizmom przyswajać to co jemy. Może się okazać, że pijemy jej za mało i większa część "idzie"na neutralizowanie, złego pożywienia a mało zostaje na procesy leczące. Oczywiście zmiany nie będą duże. Jednak w tej sprawie musi się wypowiedzieć sam Mistrz - twórca MO.

Odpowiadając Dandiemu powiem, że lepiej jest mieć parę kamyków, które mieszczą się w dynamicznej homeostazie i nie rzutują na samopoczucie, niż płukać wątrobę w celu pozbycia się ich. Przypadek Moritza wyraźnie to potwierdza - prawda? Szukasz poparcia w temacie. Otóż metabolizm to są procesy chemiczne. Tu nie ma chyba wątpliwości. Analizy to potwierdzają jak również tego rodzaju działanie, kwasów cholinowych i na nich się opieram. Dalej jednak podkreślam dynamikę i ciągłe zmiany w tym procesie. Opisałem jak to wygląda w procesie trawienia, ale nas interesuje efekt końcowy czyli zdrowie i jego utrzymanie. Myślę, że dla nas wszystkich to w końcu najważniejsze. Nie będziemy zajmować się tak jak tymi kamykami, ostatecznym produktem trawienia, który też się zmienia - jak myślisz Dandi?
« Ostatnia zmiana: 10-08-2013, 23:59 wysłane przez JerzyP » Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #74 : 11-08-2013, 08:23 »

Może się okazać, że pijemy jej za mało i większa część "idzie"na neutralizowanie, złego pożywienia a mało zostaje na procesy leczące.
Tego nie rozumiem Panie Jerzy. Proszę o rozwinięcie tego wątku.
« Ostatnia zmiana: 13-08-2013, 14:28 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Prawda czyni wolnym
JerzyP
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31.01.2011
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #75 : 11-08-2013, 23:10 »

Baird, z całym szacunkiem, ale to tylko od Mistrza zależy, czy taką ewentualność w przyszłości będziemy brali pod uwagę. Wiem, że On bardzo uważnie śledzi to, co piszą ludzie w swoich postach. Jeżeli ja zauważyłem, to jest pewne, że Mistrz zauważył i na pewno o tym myśli.

Chodzi o to, że jest sporo postów, w których ludzie piszą o piciu MO przez dłuższy czas i nie odczuwają oczekiwanego efektu (Zibi pił 5,5 roku i twierdzi, że nie działa), tu jednak decyduje inny aspekt i nie należy do tematu. Ja jednak kilka takich wypowiedzi znalazłem i dlatego pozwoliłem sobie wysnuć taki wniosek. Nie jest on oczywiście obligatoryjny, ale moje myślenie jest bardzo proste. Skoro w naszym życiu pojawia się coraz wiecej żywności sypanej, czy opryskiwanej chemią, to oczywistym jest, że spożywając ją, zwiększamy stopień zanieczyszczenia organizmu. To jest chyba logiczne i raczej zrozumiałe. Niewielu z nas ma dostęp do prawdziwie ekologicznej żywności. Żyjemy w ciągłym pośpiechu i kupujemy ją w sklepach i na ryneczkach.

Nawet jeżeli nas będzie dużo więcej zwolenników DP, ZZO, BPP to nie uda nam się zmienić tego trendu. Powiem więcej - nie uda się to nawet rolnikom. Kilku można namówić na ekologię, ale cała wiekszość jest nastawiona na zysk. Idąc tym tropem konsekwencją zwiększenia zatrucia jest zwiekszenie dawki odtrutki - MO. Mały ból - jeden proszek. Duży ból - może dwa. To prosta zasada, ale też musi być potwierdzona przez forum. Tu jest źródło tej wiedzy.

Mistrz miksturę opracował ok.13 lat temu, albo jeszcze dawniej. To jest spory kawał czasu. Idą cały czas wielkie zmiany i czuję, że Mistrz myśli o tym jak się dostosować. Tyle mogę pomyśleć, ale ostateczna decyzja leży w gestii Mistrza. Baird, jeżeli to nie wystarczy, chętnie rozwinę temat. Myślę jednak, że wyraziłem się jasno. Nie chodzi mi o rewolucję w Biosłone. Niemal każdy stosuje zwiększenie dawki leku, gdy jedna to zbyt mało. Nic wiecej nie mam na myśli i nie wchodzę w ustalone zasady.
« Ostatnia zmiana: 12-08-2013, 09:34 wysłane przez Agata » Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #76 : 12-08-2013, 08:30 »

(Zibi pił 5,5 roku i twierdzi, że nie działa)
Najpierw twierdził, że działa i z 58 chorób zrobiło mu się 6. Dopiero później zmienił zdanie.

Baird, jeżeli to nie wystarczy, chętnie rozwinę temat. Myślę jednak, że wyraziłem się jasno. Nie chodzi mi o rewolucję w Biosłone. Niemal każdy stosuje zwiększenie dawki leku, gdy jedna to zbyt mało.
Chodziło mi o to, by odniósł się Pan do tego zwiększenia dawki. Co ma Pan na myśli. Czy pije Pan rano 50ml MO, czy może stosuje Pan dodatkową porcję wieczorem?
« Ostatnia zmiana: 13-08-2013, 14:30 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Prawda czyni wolnym
JerzyP
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31.01.2011
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #77 : 12-08-2013, 22:18 »

Baird wiem, że ludzie się ze mnie śmieją. I wcale im sie nie dziwię. Napisałem Ci wyczerpującą odpowiedź na Twojego posta w tej rubryce. Potraktowałem sprawę bardzo poważnie, bo od dawna sprawy Biosłone traktuję bardzo poważnie.

 No i sam popatrz zamiast tego postu tą moją jedną ręką wlepiłem cytat z mojego postu poprzedniego. Najgorsze, że nie umiem odnaleźć postu właściwego, a żeby usunąć cytat od mojego własnego postu, nie ma mowy! Jestem naprawdę załamany i nie będę się ośmieszał. Jednego się nauczę to chrzanię drugie.

 Pisanie jedną ręką, wraz z poprawkami trwa 3x dłużej niż normalnie. Bardzo się staram ale i tak co chwila coś popsuję. Muszę znaleźć jakąś klawiaturę na jedną rękę. Może to coś da. Tu mam serdeczną prośbę do Kamila - jeżeli uda Ci się znaleźć ten post właściwy, to proszę to wrzuć go na miejsce tego cytatu. To jest kompletna porażka. Przepraszam.
Zapisane
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #78 : 13-08-2013, 06:43 »

Baird wiem, że ludzie się ze mnie śmieją. I wcale im sie nie dziwię. Napisałem Ci wyczerpującą odpowiedź na Twojego posta w tej rubryce.
Ja się nie śmieję. A ta odpowiedź nie jest wyczerpująca. Właściwie to nic nie wyjaśnia.
« Ostatnia zmiana: 13-08-2013, 14:30 wysłane przez Ania‬ » Zapisane

Prawda czyni wolnym
JerzyP
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31.01.2011
Wiadomości: 106

« Odpowiedz #79 : 14-08-2013, 01:30 »

Baird – super, że walczysz o swoje informacje. Dlatego jako Biosłonejczyk nie ulegam słabościom i dziś zasiadłem znowu do pisania. Już nigdy nie będę pisał w szybkiej odpowiedzi, bo znów mi porwało post. To jakaś tajemna sprawa, ale ja się nad tym nie będę zastanawiał, bo w życiu nic nie napiszę.


        Walczysz widzę o to abym się wypowiedział na temat podniesienia dawki MO. Powiedziałem już wyraźnie, że decyzja leży w rękach Mistrza. Z właściwą sobie wnikliwością rozpatrzy temat i podejmie najlepszą dla nas decyzję. Jeżeli mnie zapyta o zdanie powiem, co wiem. Mistrz na pewno widzi, że nawet nasza całkiem dobra żywność poddawana jest różnym zabiegom, które przedłużają jej przydatność do spożycia. Taka stabilizacja w linii prostej prowadzi do niszczenia wartości odżywczych. Decyzja jednak nie jest prosta i nie oczekujmy, że nastąpi z dnia na dzień.

        Od siebie powiem, że jeszcze wczoraj do południa optowałbym za niewielkim podniesieniem dawki, bo akurat naczytałem się o tych zabiegach na żywności i miałem wyobrażenie ilości konserwantów i innych polepszaczy. Po południu wziąłem się do czytania informacji na temat gremialnego wręcz składania wniosków i deklaracji przystąpienia do naszej społeczności. Powiem szczerze, że takie informacje bardzo mnie cieszą. Domyślam się, że Mistrza też. Okazuje się, że jest wielu ludzi, którzy od dawna obserwują nasze forum. Stosują MO i BPP a teraz, chcą czynnie uczestniczyć w życiu Biosłone.

        To by wskazywało na to, że nic nie trzeba zmieniać, bo ludzie piszą o pozytywnych skutkach działania MO i BPP na nich samych i ich rodziny. Niektórzy robią to od kilku lat i między nami jest tylko taka różnica, że nie ma ich na forum. Podlegamy, więc tym samym zabiegom na żywności. Może się, więc okazać, że sprawa dawki jest wciąż otwarta. Myślę, że ta sprawa sama znajdzie swoje rozwiązanie. Pocieszający jest napływ świeżej krwi na forum, bo to znaczy, że nikogo kijem nie trzeba przekonywać. Biosłone samo idzie w górę.

        Napisałem tu, boję się tego, co zrobią dla zysku Ci, co o tym decydują. Że wkrótce z żywnością będziemy połykać dużo większe dawki chemii. Sytuacja wskazuje na to, że będziemy na to skazani, czy będziemy się z tym godzić czy nie. Wszystko wskazuje na to, że nikt nas nie będzie pytał o zdanie. Nie każdy ma czas i własny ogródek, aby uprawiać ekologiczną żywność. Powiem więcej takie warzywa czy owoce nie będą rosły bez porcji oprysków itp. Sam powiedz Baird - jakie działanie nam pozostanie. Uważam, że jako społeczność Biosłonejska będziemy musieli podjąć wspólne kroki, aby się bronić. Nasza bronią jest nasza spójność, MO i BPP.

        Jeżeli chodzi o moje picie MO to nie odbiega od książkowego. Nie będę, więc dokładnie opisywał, bo można to przeczytać w książce i nie będę przynudzał. Od pewnego jednak czasu stwierdziłem, że sok z cytryny działa drażniąco na moje poszarpane jelita. Ograniczam go do kilku wręcz kropel na rzecz alocitu. To samo robię z olejem. Ciągle jestem na oleju z oliwek, ale po śniadaniu łykam pełną łyżkę stołową oleju budwigowego. Teraz mam pewność, że w moim trudnym przypadku działa wspaniale.

        Co do działania, MO, bo i o to Ci chodziło uważam, że działa na, 100%. Pisałem kiedyś o stosowaniu, tzw. ”dawki uderzeniowej” pitej o tej samej porze. To ona dobitnie potwierdza mi to, że MO działa. Chyba od 8 m-cy, co miesiąc przez trzy, cztery dni stosuje taką dawkę. Cała dawka to ok.50ml.MO. Ilość alocitu to ok.35ml,sok z cytryny ok.5ml. reszta to olej. Nie polecam nowicjuszom, bo kopie. To, że działa opieram na tym, że już w trzecim dniu, grzbiet na górze barki, za uszami i tył głowy zawsze pokrywają mi się drobną „gęsią skórką” z limfą w środku. Jest to bardzo swędzące. Po kilku dniach przysycha i się złuszcza pozostawiając czystą skórę. Według mnie jest to dobitny przykład oczyszczania. Gdy stosuję dawki mniejsze taka skóra w tych samych miejscach pojawia się i często po krótkim czasie znika. Jest to jednak dużo mniejsza skala. W tym przypadku wątroba nadąża z usuwaniem toksyn c.b.d.u.(co było do udowodnienia)
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!