Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 21:42 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: AZS u 3,5 latki - prośba o pomoc, wskazówki  (Przeczytany 28670 razy)
Anwie
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: jeszcze nie stosuję
Wiadomości: 43

« Odpowiedz #20 : 08-06-2013, 23:17 »

Z tym MO to w końcu nie wiem - podawać, ale bez cytryny? Nie podawać i jednak sam alocit? Wg tego co pisze Mistrz:
"Dokładanie objawów oczyszczania do objawów uczulenia nie jest dobrym pomysłem. Z tego względu mikstury oczyszczającej w początkowej fazie leczenia alergii dzięki działaniom prozdrowotnym nie należy wdrażać."

A jeśli jednak podawać bez cytryny, to czy cytrynę zastępować octem jabłkowym czy po prostu w ogóle bez tego składnika?
Na razie podaję sam alocit zamiast MO.

Wczoraj wieczorem padło podejrzenie, że mała ma ospę wietrzną. Byłam więc u konowałów po rozpoznanie, bo ja naprawdę nie umiem. Wg nich - to nie ospa. To nasilone azs z nadkażeniami bakteryjnymi (bo widać zbierającą się ropę). Oczywiście maść z antybiotykiem i sterydem, bo "to tylko kilka dni" i "steryd na tak krótko i tak małe ilości, to jej nie zaszkodzi", a ze względu na te ropne czubeczki na niektórych krostkach to koniecznie (!) musi być antybiotyk, bo to przecież nadkażenie bakteryjne itp. trutu tutu trutu tutu.
Co to jest to nadkażenie bakteryjne tego nie rozumiem - o co im chodzi? Przy wielu sytuacjach tego określenia używają. Oczywiście straciłam czas i zgodnie z przewidywaniami dali to, czego się po nich spodziewałam. Dlaczego konowały nie rozumieją, że to co widać na skórze to efekt tego co się dzieje w środku? Że nie skórę przede wszystkim należy tu leczyć? Recepty wylądowały w śmieciach.
Ale wczoraj wieczorem, myśląc, że to ospa (rozpoznała koleżanka, która z własnymi dziećmi to przeszła i wiele przedszkolnych dzieci z ospą ogląda) posmarowałam ją białą papką typową dla ospy (Tanno Hermal). Wszystkie krostki ewidentnie się zmniejszyły, są jaśniejsze, mniej swędziało ją to w nocy niż wcześniej. Jakby troszkę jej to poprawiło. Dziś już tym nie smarowałam, skoro to nie ospa.
Póki co smaruję ją po umyciu liściem, sokiem z niego i miąższem ze świeżo urwanego liścia aloesu bezpośrednio na skórę.
Stan córki trwa od listopada, pogorszył się nieco ponad 3 tyg. temu, a kilka dni temu jeszcze bardziej. Jestem ze wszystkim sama, ze wszystkim. Siada mi już psychika, bo za długo to trwa u córki, było jakby niewielkie polepszenie po jakimś czasie, a teraz znów źle. Tak źle jak teraz jeszcze nigdy w życiu u małej nie było jeśli chodzi o stan skóry. Za miesiąc wyjeżdżamy na wakacje na miesiąc. Na wyjeździe ciężko będzie kontynuować dietę córki (w sensie sprawdzone produkty - nie będzie gdzie takowych kupić).
 
Jak wy sobie radzicie na wyjazdach z utrzymaniem właściwego żywienia zgodnie z ZZO, utrzymaniem zasad DP, jeśli ktoś jest na którymś etapie DP? Jak sobie z tym radzicie na wyjeździe każdego dnia?
Jak utrzymujecie na wyjeździe właściwe żywienie? Potrzebuję wsparcia, czuję się już zmęczona, bo stan córki trwa już 7-my miesiąc. Czuję się też trochę w tym zagubiona, załamana, bezsilna, nie mam pomysłów na śniadania i kolacje dla małej. Przydałaby mi się realna rozmowa z jakąś Biosłonejską mamą, która przeszła podobne sprawy u swoich dzieci, potrzebuję wsparcia, pomocy. Nie zamierzam się wycofać z tej drogi, nie zamierzam podać żadnych świństw typu antybiotyki, sterydy, leki na alergię. Wiem, że trzeba leczyć jelita, organizm od środka i tylko tędy droga do zdrowia. Ale czuję się tym już wyczerpana. To już 7 miesięcy... Potrzebuję wsparcia, pomysłów na posiłki dla małej, wsparcia psychicznego... Nie jest łatwo.
« Ostatnia zmiana: 09-06-2013, 10:19 wysłane przez Agata » Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #21 : 09-06-2013, 15:01 »

Anwie i cytryna i ocet jabłkowy wzmagają oczyszczanie, dlatego nie powinnaś dodawać ich w tej chwili do MO. Olej jest nośnikiem składników i nie powinien zaszkodzić córce. Dyskusyjna jest sprawa, jaki olej? Wydaje mi się, że najbezpieczniej byłoby stosować olej lniany, ale nich wypowiedzą się osoby bardziej doświadczone.

Piszesz, że jesteś z tym wszystkim sama, prawda jest okrutna, niewiele osób z forum ma wsparcie ze strony partnerów, rodziny, ale to nie zwalnia nas z obowiązków rodzicielskich.

Nie martw się, że dziecko umrze z głodu. Ja w trudnych chwilach przypominałam sobie słowa pewnego lekarza "nie znam przypadku, żeby dziecko umarło z głodu przy pełnym talerzu".

Musisz się liczyć z tym, że zmieniając córce dietę i wprowadzając alocit możesz mieć częste infekcje, lub okresowe pogorszenie stanu skóry, moim zdaniem to nie najlepszy moment na miesięczny wyjazd, sprawdzone jedzenie to jednak podstawa.
« Ostatnia zmiana: 13-06-2013, 13:41 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane
Anwie
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: jeszcze nie stosuję
Wiadomości: 43

« Odpowiedz #22 : 09-06-2013, 20:49 »

Wiem, że nic mnie nie zwalnia z obowiązków rodzicielskich i nie zamierzam się z nich zwalniać. Nie po to nie podaję jej leków już tyle miesięcy, nie smaruję sterydami ani innymi cudami, żeby teraz się z czegokolwiek zwalniać. Rok temu poznałam Biosłone i od tego czasu moje myślenie ulega zmianie na nieodwracalną już drogę na szczęście.

Niestety wyjazd jest zaplanowany w zeszłym roku nim pojawiły się zmiany skórne, opłacony i cześć. Odwołać ani przełożyć się go już nie da. Nie wiem co będzie. Zobaczymy. Będę się starać jednak mimo wszystko trzymać jej dietę. I tak glutenu nie podaję ani niczego od krowy. I nie zamierzam tego robić bez względu na to co kto o tym myśli.

Nie martwię się, że dziecko umrze z głodu tylko, że będę miała afery, fochy, awantury i dziecku będzie zwyczajnie ciężko, przykro, że nie może zjeść np.ulubionej jajecznicy. A przecież już i do tej pory było jej nie lekko i w domu i w przedszkolu. Musi często patrzeć jak inni jedzą coś na co ona też ma ochotę. Poza tym mam też drugie dziecko w domu, które nie musi być na diecie monotematycznej i może jeść bardziej rozszerzony jadłospis. I nawet nie gotowanie na dwa garnki jest tu problemem ile to, że dwoje dzieci w jednym domu będą jeść co innego. A to maluchy (mała ma 3,5 roku a synek o 14 miesięcy więcej) więc trudno jest im zrozumieć dlaczego tak jest i pogodzić się z tym.
Nie chodzi o wymyślanie urozmaiconego jadłospisu. Po prostu nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek jest w stanie jeść to samo na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację i tak przez tygodnie. Np.na obiad mięso, ziemniaki, kapusta surowa z odrobiną majonezu. To samo na śniadanie? i na inne posiłki? Córka i tak nie chce jeść mięsa i nie jest łatwo żeby go jadła - nie zmuszam za bardzo, ale wydaje mi się, że trochę powinna zjeść. Tu nie chodzi o urozmaicony jadłospis pod względem różnych produktów. Ale niech to chociaż inaczej wygląda, choć trochę inaczej smakuje.

Tych objawów oczyszczania najbardziej się bałam do tej pory dlatego nie podawałam MO żadnemu dziecku ani sobie. Ale u córki bałam się głównie skórnych bo to jest najbardziej uciążliwe. Ale bez MO one i tak są, więc już lepiej podać MO i niech się organizm leczy. Natomiast infekcje - te córka do tej pory Bogu dzięki przechodziła szybko, prosto i bez sensacji. Temperatura, katar, kilka dni i potem spokój. Bez leków, bez niczego. Najważniejsze, że nie miała duszności i w ogóle układ oddechowy - tu zawsze osłuchowo było czysto.

No właśnie od jakiego oleju zacząć u niej do MO? Lniany? z pestek winogron?
« Ostatnia zmiana: 09-06-2013, 20:55 wysłane przez Anwie » Zapisane
Manialub
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15.02.2013 1.04.2013 dieta bezglutenowa
Skąd: Kraków
Wiadomości: 81

« Odpowiedz #23 : 10-06-2013, 17:03 »

Dla pocieszenia podczas rodzinnych wyjazdów ma się dużo więcej czasu dla dzieci, docenia się każdą chwilę, dzieci są spokojniejsze i to przekłada się nawet na dietę, moje jedzą dużo więcej, bez wymyślania, w zasadzie nie mają mi za złe jak od rana do wieczora serwujemy w kółko to samo, nie zwracają na to uwagi bo jest sporo fajniejszych rzeczy do roboty.

Zmiana klimatu może też bezpośrednio wpłynąć na AZS, często jest lepiej, szczególnie jeśli wyjedziecie nad wodę, skóra jest bardziej nawilżona co łagodzi podrażnienia, słona woda w morzu na mnie działa jak balsam.

Głowa do góry, wyjazdami należy się cieszyć, szczególnie takimi długo wyczekiwanymi, a nie zamartwiać, będzie jak będzie, skoczysz do miejscowego sklepu i menu samo się określi.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!