" co? Tatuś ci zabrania? Choć mamusia ci da!
Bez obrazy, ale widać żona jest silniejsza od ciebie. Ja zapowiedziałem, że jak mi do domu jakieś lekarstwa czy syropki dla dzieci przyniesie, to wszystko w koszu wyląduje.
Dziś po kilku latach mi dziękuje, że byłem taki stanowczy.
A nie dalej jak w piątek 6-letni syn źle się poczuł. W sobotę zmierzyłem mu temp. 39 st. Jeszcze niedawno żona by się zastanawiała, czy dziecku jakoś nie pomóc, ale teraz tylko czekaliśmy. Prawie całą sobotę syn przespał a zjadł dosłownie tylko dwa gryzy na śniadanie. I tu też się pochwalę, że jeszcze jakiś czas temu żona wpychała by w dzieciaka jakieś jedzenie, no bo jak to, przez cały dzień synuś nic nie zjadł?
W niedzielę syn wstał jak nowo narodzony. Oczywiście jeszcze do dziś pięknie kaszle i do szkoły nie chodzi.
Żona właśnie mi powiedziała: "Jak to dobrze, że jesteśmy mądrzejsi".
Jestem z siebie zadowolony i po raz kolejny dziękuję Mistrzowi.