W gabinecie bioenergoterapeuty

Zaczęty przez Mistrz, 14-08-2013, 09:05

Mistrz

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Yasmine

#1
Mistrzu, bardzo dziękuję za ten artykuł. Przeczytałam z zapartym tchem. W bardzo przystępny sposób wyjaśnia wiele spraw, które dotąd uważałam za magiczne.

Mam też pytanie.

W przyszłym tygodniu bedzie u nas przyjmował Filipińczyk Claver Palitayan.
Moja znajoma była na jego seansie, jakiś czas temu i znowu sie wybiera, bo jak twierdzi, bardzo jej pomógł. Mówi, że "zoperował" jej coś w jamie brzusznej. Uciskał też gałki oczne w bardzo bolesny sposób, ale od tego czasu pozbyła się bólu głowy. W każdym razie bardzo go chwali, wybiera się ponownie i zasugerowała, abym się też wybrała, bo jak ona to mówi "zaszkodzić nie zaszkodzi, a może bardzo pomóc".

Ja jednak mam wątpliwości, czy to "prawdziwy" bioenergoterapeuta.
On inaczej niż Mistrz, podczas zabiegu każe się rozebrać - dla czego? Dla mnie byłoby to krępujące.
Następna sprawa - on przyjmuje tylko raz, a z artykułu wywnioskowałam, że jedna wizyta może być niewystarczająca, a wręcz szkodliwa?
?Celem nie jest bycie lepszym od kogoś innego, lecz bycie lepszym od tego, kim samemu było się wcześniej.? XIV Dalajlama

Mistrz

#2
Ani nie mam czasu, ani mi się nie chce zgłębiać ten temat, bo jest po prostu przepastny. Gdyby to chociaż była dyskusja, ale nie. To raczej szereg pytań, na które nie ma jednej odpowiedzi. No i ten malkontent Scorupion, co to wie wszystko o wszystkim, a jeśli nawet nie wie, to przynajmniej się wymądrza. Jeśli zatem chcecie podyskutować, w sensownym rozumieniu tego słowa, to przynajmniej nabądźcie minimalną wiedzę na ten temat. Niczego nie odrzucajcie a priori, niczego też nie bierzcie na wiarę. Nabądźcie wiedzę, albowiem wiedza czyni wolnym. Radzę zacząć od tego: http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=pi%C4%99kna%20strona%20z%C5%82a...
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Kamil

Do nazwy pliku (psz), który zostanie pobrany po naciśnięciu na powyższy link, należy dodać na końcu ".pdf" (nazwa pliku powinna wyglądać tak psz.pdf) żeby można było go uruchomić. Pliki z formatem pdf można uruchomić różnymi programami, np. Adobe Reader albo Foxit PDF Reader.

Yasmine

?Celem nie jest bycie lepszym od kogoś innego, lecz bycie lepszym od tego, kim samemu było się wcześniej.? XIV Dalajlama

scorupion

 
Cytat: Mistrz w 16-08-2013, 15:28
No i ten malkontent Scorupion, co to wie wszystko o wszystkim, a jeśli nawet nie wie, to przynajmniej się wymądrza.
No pewnie, a wy bez problemu zbijacie moje argumenty, jak o badaniu wyodrębnionych leukocytów na maszynie do wykrywania kłamstw, albo kręceniu filmów z duchami.

Motyl

A czy ktokolwiek musi się przejmować wymądrzaniem Scorupiona? :-) Niech pisze, ma prawo, nie zmieni to moich poglądów, tak jak moje nie zmienią jego punktu widzenia.

scorupion

Motyl ja jestem elastyczny i przyjmuję czyjeś argumenty, lubię też poznawać niekonwencjonalną wiedzę. Nie bez powodu tyle czasu spędzam na forum. Przeczytałem mnóstwo literatury ezoterycznej, ostatnio to: http://www.thiaoouba.com/misja.pdf i gdybym miał we wszystko wierzyć to łeb urósł by mi do rozmiarów kuli ziemskiej. Nie mam jednak żadnej praktyki ani cienia zdolności w tym kierunku i nie przekraczam pewnych granic.

Mistrz

No, ale ja wszak piszę o zdobywaniu wiedzy. Tylko o tym. Udowodnianie czy przekonywanie kogokolwiek zupełnie mnie nie interesuje.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

scorupion

No dobrze, o tym już wiemy, ale ja pisałem do Motyla.

Kamil

#10
Scorupionie, a co sądzisz o logurgii, która jest naukowo przebadana?

Cytat
O fenomenie chirurgów mediumicznych napisano już sporo książek, a wiele znanych postaci nauki i parapsychologii (m.in. Lyall Watson, Alfred Stelter, Hans Naegeli-Osjord, George W. Meek, Edgar Mitchell, Hiroshi Motoyama, Andrija Pucharich) pojechało na Filipiny i do Brazylii, by na własne oczy ujrzeć bezkrwawe operacje, wykonywane gołymi rękoma bądź z wykorzystaniem zardzewiałego noża. Niestety, nie przybliżyło nas to ani o krok do rozwiązania tajemnicy.
Więcej w linku - http://www.wikalim.republika.pl/0517_logurgia_z_antypodow.html.

scorupion

Myślę, że są to zręczni iluzjoniści i naciągacze na niemałą kasę.

Asia61

A ja myślę, że współpracują z demonami.
Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna

Lavenda22

W odpowiednim momencie pojawił się ten artykuł na forum. Myślałam ostatnio o wizycie u bioenergoterapeuty i miałam zamiar wcześniej nieco na ten temat poczytać. Dzięki Mistrzu!
A tak korzystając z okazji: Zna Pan jakichś zaufanych bioenergoterapeutów w Gdańsku, bądź Łodzi?
Do Pana jest mi niestety nie po drodze.

scorupion

Cytat: Mistrz w 16-08-2013, 15:28
Gdyby to chociaż była dyskusja, ale nie. To raczej szereg pytań, na które nie ma jednej odpowiedzi.
Czy to jest dobra definicja dyskusji?
CytatDyskusja naukowa (ang. scientific discussion) ? rozpatrywanie zagadnień drogą szeregu pytań i odpowiedzi, wymiany myśli przez pytania i odpowiedzi, stawiania i wykazywania słuszności twierdzeń oraz ich krytykowania.

Tashideley

Jakie choroby stosunkowo łatwo usunąć za pomocą bioenergoterapii, a z jakimi jest większy problem?
Z czego to wynika?
Czy każda jednostka chorobowa świadczy o istnieniu podpola lub nadpola energetycznego gdzieś w ciele?

Mistrz

#16
Cytat: Scorupion w 16-08-2013, 22:17
Myślę, że są to zręczni iluzjoniści i naciągacze na niemałą kasę.
Nie no... Takie rozumowanie jest poniżej poziomu średnio prymitywnego nieuka.

Zachęcam wszystkich chcących wziąć udział w konstruktywnej dyskusji do przeczytania jednak zapodanej książki "Piękna strona zła" i wyciągnięcia z niej wniosków. Jest tam mnóstwo faktów, z których takie wnioski można wyciągnąć, zamiast a priori pieprzyć trzy po trzy.

Cytat: Piękna strona zła (fragment)Na początku marca 1972 doktor medycyny. Członek American College of Surgeons (Amerykańskiego Koledżu Chirurgów), E. Stanton Maxey zwrócił się do Pachity w nadziei uzdrowienia jednego ze swoich śmiertelnie chorych pacjentów. Doktor Maxey napisał potem artykuł zatytułowany: "Uwagi chirurga o chirurgii psychicznej", w którym omówił swoje spotkanie z Pachitą, a także z kilkoma uzdrawiaczami z Filipin. Poniższy opis oparty jest na fragmentach tego artykułu.

W listopadzie 1971 operując panią G. W. usunąłem ośmiokilogramowy nowotwór, w całości rakowaty (gruczlakorak jajników). Nastąpił przerzut nowotworu na organy sąsiednie, których nie można było usunąć. Zastosowano zwykłą chemoterapię, ale pozostały po operacji rak rozrastał się. Jeśli pacjentka miała przeżyć, to bezsprzecznie jedyna nadzieja leżała w cudownym uzdrowieniu.

W marcu towarzyszyłem pani G. W., jej mężowi i chirurgowi weterynarii podczas wizyty u kobiety imieniem Pachita na przedmieściach Mexico City. Po kilku dniach udało się nam uzyskać jej "diagnozę ". Odbyto się to w bardzo dziwny sposób. Każdy z nas, zgodnie z otrzymanym poleceniem, przyniósł do domu Pachity świeże jajko, które miało być użyte do celów diagnostycznych. Jeden po drugim, pacjenci szybko wchodzili do pokoju przyjęć, aby zasięgnąć diagnozy. Kiedy nadeszła nasza kolej... Pachita wzięta jajko od pani G. W. i prędko przetoczyła je po głowie, plecach i brzuchu pacjentki, po czym oświadczyła (przez tłumacza), że jest to rak macicy i wrzuciła jajko nagle do stojącego obok kubła. (Przypis: Podczas wcześniejszej operacji wykryto nowotwór atakujący macicę, ale go nie usunięto.) Niektóre z wcześniej rzuconych jajek leżały rozbite na betonowej podłodze. Następnie Pachita zanurzyła ręce w misce z wodą, spryskała nią panią G. W. i udzieliła jej błogosławieństwa.

...Termin operacji wyznaczono na następny wieczór. Tym razem było mniej pacjentów, a Pachita miała kilku pomocników, z których jeden zbierał dobrowolne datki. Panią G. W, położono w ubraniu do lóżka i podano jej do wypicia herbatę. Nieco później trzech młodych, silnych mężczyzn przeniosło ją na leżąco do pokoju przyjęć, razem z rolką waty i butelką alkoholu etylowego, w które zaopatrzyliśmy się wcześniej. Poszedłem razem z nimi. Pachita siedziała przed świętymi figurkami w bardzo słabym świetle świec, podczas gdy panią G. W. położono na łóżku i odsłonięto jej brzuch. Stałem przy jej nogach, a właściwie trzymałem jej stopy badając puls w arteriach nożnych. Pachita polata alkoholem brzuch pacjentki, szybkimi ruchami roztarta go, a potem wbijała nożyczki i nóż głęboko w brzuch bardzo szybko, nie zwracając zupełnie uwagi na struktury anatomiczne. Pacjentka nie odczuwała bólu. Słychać było odgłosy cięcia tkanek. Wreszcie było po wszystkim i asystenci szybko założyli bandaż. Pachita siedziała najwyraźniej pogrążona w modlitwie i można było zauważyć jakby niebieskawą poświatę spowijającą ją i jej współpracowników. Pani G. W. otrzymała zebrane w okolicy zioła, z których miała przygotować sobie napar po powrocie do domu.

Zmieniłem pacjentce opatrunek trzy dni później w moim gabinecie i zobaczyłem tylko kilka powierzchownych zadrapań, ale wyczuwałem promieniujące z tego miejsca ciepło, jakby w okolicy podbrzusza temperatura była podwyższona. Zakrwawiony opatrunek został przebadany na oddziale kryminologii. Stwierdzono, że była to krew ludzka grupy B; tej samej grupy, co krew pacjentki.


Doktor Maxey napisał we wprowadzeniu do swojego artykułu: Zobaczyć nie znaczy uwierzyć. Zobaczyć i sfotografować też jeszcze nie znaczy uwierzyć. A badania laboratoryjne potwierdzające prawdziwość tych zjawisk prowadzą tylko do jeszcze większego zamieszania, dostarczając danych, których ścisły umysł nie może zaakceptować.

Dr. Maxey to niewątpliwie człowiek obdarzony umysłem nie tylko ścisłym, ale nawet wybitnym. Jest on nie tylko pracującym od ponad dwudziestu pięciu lat chirurgiem ogólnym, posiadającym uznanie American Board of Surgery (Amerykańskiej Komisji Chirurgicznej) i członkostwo Amerykańskiego Koledżu Chirurgów, ale także pilotem i instruktorem lotnictwa. Dr Maxey jest również wynalazcą hydraulicznych stołów operacyjnych, maszyn do obróbki tkanek, wysokościomierzy i elektronicznych przyrządów pokładowych, używanych w lotnictwie. Doktor Maxey twierdzi, że wiedza naukowa i medyczna "powinna być zazdrośnie strzeżona, ponieważ stanowi ona wielkie bogactwo, ale," dodaje, "dyscypliny te są ... śmiechu warte, jeśli zaczniemy zgłębiać nieodgadnione tajniki chirurgii psychicznej... Pozwolę sobie ostrzec Czytelników, aby nie oczekiwali szybkiego wyjaśnienia tajemniczych zagadek. Jeżeli o mnie chodzi, to doradzałbym wstrzymanie się z wyciąganiem wniosków do czasu, gdy poszerzona wiedza na temat zjawisk tego świata umożliwi bardziej uporządkowaną interpretację faktów. A skoro rzeczy niemożliwe... tu opisane rzeczywiście takimi są, nie pomylę się z pewnością jeżeli powiem, że zadowalające ich zrozumienie nie nastąpi za mojego życia".

Doktor Maxey tak oto kończy swój artykuł:
Spodziewam się, że medycyna i nauka potraktuje opisane przeze mnie wydarzenia z niedowierzaniem... Jednak pytanie, które należałoby tu zadać brzmi: "Czy pacjenci zostają uzdrowieni?" Pozostawiając fenomenologię na boku, musimy zapytać, czy istnieje nadzieja na wyleczenie pacjentów, których przypadki medycyna konwencjonalna opisała jako beznadziejne? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Przeczuwam jednak, że chirurdzy psychiczni mogą dopomóc tym z nas reprezentujących medycynę konwencjonalną, którzy starają się uzyskać pełniejszy obraz rzeczywistości.

15 marca 1972 otrzymałam list, w którym doktor Maxey pisał: "Pani G. W, nasza pacjentka jest obecnie w doskonałej formie". Jednak późniejszy list z 10 września 1973 donosił: "Pani G. W. ma się źle, pomimo że przez pewien czas obserwowaliśmy znaczną poprawę. Jest teraz w Nowym Jorku na wysokoenergetycznej (5000 gon) terapii magnetycznej". Pacjentka zmarła w lecie 1974.

Dlaczego pani G. W. nie została uzdrowiona? Stanley Krippner i Alberto ViIIodo, którzy omawiają i analizują działalność Pachity w swojej książce The Realms of Healing (Obszary uzdrowienia), stwierdzają na stronie 262, że pogląd na świat jaki reprezentuje pacjent może mieć na to wpływ. Niezgodność pomiędzy rzeczywistością, w jakiej działa uzdrowiciel i tą, w jakiej żyje pacjent może być "jedną z przyczyn, dla których turyści wykazujący początkową poprawę bezpośrednio po interwencji Donii Pachity albo uzdrowicieli z Filipin czasem zapadają na zdrowiu po powrocie do domu; przyjęty na pewien czas system wierzeń wyznawanych przez uzdrowiciela rozpada się pod wpływem pytań ze strony krewnych i sąsiadów a wraz z nim znika uzyskana poprawa."

Warto wziąć także pod uwagę średnia długość życia na Filipinach i np. w Polsce: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pa%C5%84stw_%C5%9Bwiata_wed%...
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Mistrz

Cytat: Scorupion w 16-08-2013, 22:39
Cytat: Mistrz w 16-08-2013, 15:28
Gdyby to chociaż była dyskusja, ale nie. To raczej szereg pytań, na które nie ma jednej odpowiedzi.
Czy to jest dobra definicja dyskusji?
CytatDyskusja naukowa (ang. scientific discussion) ? rozpatrywanie zagadnień drogą szeregu pytań i odpowiedzi, wymiany myśli przez pytania i odpowiedzi, stawiania i wykazywania słuszności twierdzeń oraz ich krytykowania.
Owszem, tylko że te pytania i odpowiedzi idą w dwie strony.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

scorupion

#18
Cytat: Mistrz w 16-08-2013, 23:00
Cytat: Scorupion w 16-08-2013, 22:17
Myślę, że są to zręczni iluzjoniści i naciągacze na niemałą kasę.
Nie no... Takie rozumowanie jest poniżej poziomu średnio prymitywnego nieuka.
Ta jasne, ja jestem poniżej poziomu średnio prymitywnego nieuka, a reszta dyskutantów i ogólnie społeczeństwa to same orły i sokoły, szczególnie w temacie ezoteryki.
Dla potwierdzenia taki fragment polecanej książki:
CytatZpewnością istnieje wielu oszukańczych wróżbitów, astrologów, okultystów czy też ludzi przypi-sujących sobie nadprzyrodzone zdolności. Wywoływane przez nich "zjawiska" często mogą być
powtórzone przez ludzi znających legerdemain*

Zaś wniosek po przeczytaniu całej książki można wyciągnąć taki, żeby od okultyzmu trzymać się z daleka, co też na wszelki wypadek robię.


*wykonywanie sztuczek iluzjonistycznych dłonią, manipulacja

Motyl

#19
Okultyzm to jedna sprawa, a zjawiska nieznane dużej liczbie ludzi to zupełnie co innego. Jeśli jakieś zjawisko lub ich zespół zostają wyjaśnione, ich mechanizmy wytłumaczone, przestają być  tajemnicą i nie można ich już zaliczyć do okultyzmu, ezoteryki czy też wiedzy tajemnej. Polecam artykuł na stronie internetowej "Nieznanego Świata": "Bioenergoterapia: miażdżące dowody biofizyczne, kompromitacja opowiastek o złych duchach i rzekomym oszustwie".

Tu jest ten artykuł: http://klinikaduszy.pl/wp-content/uploads/2011/05/bioenergoterapia.pdf