Witam! Przejdę od razu do sedna.
O ile w wakacje zmieniłem swoje żywienie na zdrowsze i poczułem różnicę, o tyle znowu zaczęły się studia i zadaję sobie pytanie, takie samo jak zadają mi prawie wszyscy, którym wspominałem o zasadach zdrowego żywienia. Nie ma praktycznie osoby, która poza domem, czyli w szkole i na studiach, nie jadłaby kanapek, bułek i drożdżówek. Chciałbym żebyście wypisywali swoje pomysły, co można zabrać właśnie do takich placówek oświaty, żeby nie były to słodycze, produkty glutenowe ani mleczne.
Np. suszone morele, banany, orzechy albo rzeczy wymagające przygotowania jak sałatki w szklanych pojemnikach, itd. Razem na pewno uzbieramy ciekawą listę.