Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 02:09 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Co siedzi w mojej głowie?  (Przeczytany 20275 razy)
G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« : 05-11-2013, 17:26 »

Otóż mam poważne dolegliwości, których przyczynę po wielu analizach upatruję we wnętrzu swojej głowy.

Wszystko zaczęło się prawdopodobnie od dwóch sytuacji:

1. Infekcja wszech czasów w zatokach (krew, ropa, strupy, kurz) zablokowana antybiotykiem "duomox" co poskutkowało niedrożnością jednej z dziurek w nosie, trwającą do dziś - czyli już ok 3 lata, i wrażeniem przetaczającej się kuli w zatoce czołowej - w zależności od jej położenia drożna jest raz jedna a raz druga dziurka.

2. Przysiady ze sztangą na karku wykonywane na siłowni, które powodowały uczucie rozsadzania głowy w tylnej jej części, gorąca oraz otumanienia/oszołomienia jak przy np. dwóch piwach (instruktor odradził to ćwiczenie mówiąc, że można doprowadzić do trwałego uszkodzenia naczyń krwionośnych w tylnej części głowy - ile w tym prawdy nie wiem, ale zaprzestałem)

Obecne dolegliwości to:

- mgła umysłowa/ odrealnienie/ otępienie/obniżone możliwości intelektualne
- wybuchy niekontrolowanej złości, agresji i gniewu z błahych powodów
- stany depresyjne, niezadowolenie
- brak zaangażowania w cokolwiek
- nie potrafię czerpać radości z czegokolwiek
- mam problemy ze wzrokiem(pogorszył się, często widzę "przez mgłę" mam wrażenie jakby oczy były wysuszone, pojawiły się męty w oczach, mam też nieodparte wrażenie, że mój mózg nie odbiera wszystkich sygnałów płynących z oczu)
- nie rejestruję tego co ludzie do mnie mówią, zapominam o obowiązkach i ogólnie mam problemy z pamięcią krótko jak i długo trwałą
- kiedy potrzebuję głębszego, szybszego oddechu (gdy np. podbiegam na autobus, albo wnoszę coś po schodach) zatykają mi się uszy, zwłaszcza prawe

Sytuacje w których objawy się pojawiają/nasilają:

-Podczas jedzenia posiłku(nie zawsze) - na początku myślałem że to przez żołądek (zwłaszcza kiedy byłem na MO z oliwy z oliwek) bo Mistrz pisał, że jak dolegliwości występują do kwadransa po spożyciu posiłku, to można spekulować, że to wina żołądka - jednak nie wiem czy takie objawy miał na myśli. Obecnie wyrobiłem sobie teorię, że to wina przeżuwania, które obrusza jakieś miejsca w twarzoczaszce np. w okolicy skroni i miejscu przyczepu żuchwy. Na ile to jest trafna teoria ? nie mam pojęcia, mam nadzieję, że z waszą pomocą jakoś do tego dojdę.

-Po kąpieli - i to jest po prostu tragedia bo po prysznicu otępienie przychodzi niemal natychmiast i długo się utrzymuje, mam wrażenie że to mogą być te naczynka, o których nastraszył mnie instruktor na siłowni - pod wpływem gorącej wody się rozszerzają i powodują wrażenie podobne do tego, które występowało podczas samego ćwiczenia. Może to dziwne, ale powoduje to u mnie ogromne opory przed kąpielą.

Warto nadmienić, że bywają sporadyczne dni kiedy jestem sobą - tzn. jestem super sprawny umysłowo, wielozadaniowy, wydajny - czuje się mądry i inteligentny zupełnie tak jak przed rozpoczęciem MO a nawet bardziej, ale tych "złych" dni jest zdecydowanie przewaga i nie muszę chyba zaznaczać jak bardzo utrudnia mi to pracę, relacje z rodziną/dziewczyną, miałem problem żeby skończyć szkołę i całkowicie zrezygnowałem z prowadzenia auta bo jestem realnym zagrożeniem dla siebie i innych na drodze.

Absolutnie nie obwiniam tutaj MO, bo nic nie przesłoni mi pozytywnych efektów uzyskanych przez jej picie już w ciągu pierwszego roku, ale wszystkie te objawy pojawiły się po jej wdrożeniu, dlatego chciałbym żeby ktoś rozwiał moje wątpliwości, potwierdził na swoim przykładzie, że to minie (bo w tym momencie odstawienie MO na kilka dni nawet nic nie daje) że to tylko objawy oczyszczania i ewentualnie doradził jak sobie z tym radzić.

Stosuję zakraplanie nosa i oczu + ssanie oleju - z tym że postanowiłem zrobić tydzień przerwy bo wszystko mi tak spuchło między nosem a gardłem i parzyło że wziąłem L4 bo pojawiła się też delikatna gorączka, więc postanowiłem odpocząć. Wiem że nie zaleca się włączania kilku metod oczyszczania jednocześnie, ale mam nieodparte wrażenie, że stan mojej głowy ( a zwłaszcza oczu) nieustannie się pogarsza, stąd decyzja o zakrapianiu.

Miałem też epizody z piciem wody z OJ a czasem też OJ+ miód i jeśli chodzi o smak to smakują mi absolutnie mi to nie przeszkadza - odstraszyło mnie jednak to że czasem po OJ puchnie mi język, robią się krwawe bruzdy i plamy.

Nie chce już dalej rozbudowywać i tak już obszernego wątku, za co serdecznie przepraszam i mam nadzieję, że ktoś dobrnie do końca - wszelkich potrzebnych informacji będę udzielał ba bieżąco.

 
« Ostatnia zmiana: 05-11-2013, 18:10 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane
Jan_Poznania
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.2009
Wiadomości: 32

« Odpowiedz #1 : 09-11-2013, 18:21 »

Postawie Ci diagnozę "boś" z Poznania. Rozlyrotany zdechlak jesteś. Gemele w deklu masz. Blubrasz od rzeczy jak po Candida Albicans!!! Objawy, które wypisałeś co mają wskazać? Nic nie piszesz o diecie i jak się odżywiasz, a MO nie pomoże przy skażeniu grzybem. Najpierw to się dobrze zapoznaj z instrukcjami w artykułach portalu i podręcznikami "zdrowie na własne skinienie". Szczonie, nachapać się musisz na własne zdrowie, a nie kwękać.
Zapisane

Badania w dziedzinie medycyny dokonały tak olbrzymiego postępu, że dziś – praktycznie biorąc – nikt już nie jest zdrowy - Bertrand Russell
Baird
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15-03-2007
Wiedza:
Wiadomości: 459

« Odpowiedz #2 : 09-11-2013, 19:45 »

Ten nick G4H wziął się stąd, że stosowałeś preparaty podnoszące poziom hormonu wzrostu czy to przypadkowa zbieżność?
Zapisane

Prawda czyni wolnym
G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #3 : 10-11-2013, 14:45 »

Cytat
a MO nie pomoże przy skażeniu grzybem
Totalna bzdura kolego z Poznania.
Cytat
Najpierw to się dobrze zapoznaj z instrukcjami w artykułach portalu i podręcznikami
A sam najwyraźniej ich treści nie znasz, bo gdyby tak było, wiedział byś, że podstawowym warunkiem wyleczenia ewentualnej grzybicy jamy nosowej jest wdrożenie MO i DP co jest ujęte w pierwszym tomie książki.

Baird - nick to czysta zbieżność biggrin
(G4H) = (Gunz4Hire)
Zapisane
Jan_Poznania
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.2009
Wiadomości: 32

« Odpowiedz #4 : 10-11-2013, 17:33 »

Wybacz jestem gruboskórny i obawiam się, że nabawiłem się alergii psychicznej na kwękających. Za ad personam należało mi się. Przepraszam. Wracając do meritum sprawy.
W akapicie "obecne dolegliwości" odczytuje jednoznacznie poważne skażenie candidą i wszystkie następstwa tego stanu. Stosując przez rok MO z oliwą z oliwek to już masz wyrobiony nawyk i temat jest opanowany. Natomiast nie wiem jak wygląda Twoje odżywianie - codzienne jedzenie? Tu musi być absolutna pewność, że nie ma grama, dosłownie grama glutenu (substancji negatywnie wpływających na samopoczucie) w jadłospisie. Z moich doświadczeń w drodze do zdrowia po zrobieniu pierwszego etapu DP zjadłem jabłko. W tym samy dniu, po jakimś czasie zaczęło się kruczenie w żołądku. Następne jabłko zjadłem za jakieś dziesięć miesięcy. Bardzo ważna i bardzo pomocna jest dieta monotematyczna i trzeba ją przestrzegać pedantycznie. Dzięki niej wiedziałem co mi szkodzi, a co nie. Jak szkodziło to miałem stany otępienia, chodziłem po sklepie jak Jaś Fasola. Klucha w gardle powodowała brak zrozumienia tego co mówię. Na lewej gałce pojawiła się czarna plamka. Źrenice nie reagowały prawidłowo w słoneczne dni nie zwężały się co powodowało łzawienie i mrużenie oczu. Na ubikacji ranno rodziłem w bólu i męczarniach "kaktusa". Wymieniać mogę długo tylko, że zabraknie miejsca na reakcje organizmu po DP, MO, KB. Na początku po MO pojawił się pot i lekka temperatura. Po odstawieniu pieczywa ustąpiła astma. Po KB to się drapałem w okolicach mostka (grasicy) szczotką drucianą, a raczej miałem taką ochotę. Giry to najchętniej bym odrąbał taki był silny ból. Po zakrapianiu nosa to chciałem przewiercić czaszkę i przepłukać mózg. Ból jąder, który nie życzy się wrogowi i nie wiem co dalej pisać. Pulsujące skronie i dziwny wędrowny ból w głowie. Ból połączony z swędzieniem pod paznokciami itd. Ale! Nie wszystko nastąpiło od razu. Podejść do MO, KB było kilka. Kiedy nastąpił przełom. To stolec był stolcem, a nie katusem. Wzrost sił życiowych był znaczny, a tym samym sprawność umysłowa jak u matematyka. Gałki oczne, jeszcze nie za bardzo, ale nie ma plamki. Wyprski tz. brodawki nie cofaja się. Najważniejsze. Głód jakiego wcześniej nie znałem. Wymusił na mnie gotowanie konkretnych potraw, które syciły. O stanach emocjonalnych nie wspomnę.

Dlatego ważną informacją jest co jesz? Żeby nie okazało się, żę jesz panierkę z bułki tartej na schabowym.
I na Twoje stany umysłowe, liście kapuchy. Mi to pomagało.

Kilka pytań do Ciebie:

Co jesz na śniadanie, obiad, kolację?
Czy spożywasz orzech pomiędzy posiłkami?
Jakie koktajle - składniki?

Zapisane

Badania w dziedzinie medycyny dokonały tak olbrzymiego postępu, że dziś – praktycznie biorąc – nikt już nie jest zdrowy - Bertrand Russell
G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #5 : 10-11-2013, 19:00 »

Spokojnie - wobec glutenu prowadzę zasadę "zero tolerancji" i zapewniam, że śladową ilość od razu wyczuję - objawy po najmniejszej ilości glutenu to piekło i nie mogę ich pomylić z niczym innym, więc od 10 miesięcy jestem "czysty".

Odżywiam się monotonnie, co absolutnie mi nie przeszkadza.

Śniadanie: jajka sadzone + surówka + kasza gryczana biała lub od kilku dni jaglana.
Obiad: Kotlet schabowy bez żadnej panierki, nawet nie przysmażony, tylko taki raczej uduszony + surówka + kasza jak wyżej.
Kolacja: podobnie jak śniadanie.

Surówki robione samemu - (kapusta kiszona, marchewka, cebula, pietruszka).
W pracy między posiłkami podtrzymuje się jakimś owocem - głównie jabłko bądź gruszka.

Z KB zrezygnowałem bo otępienie pojawiało się natychmiast i było bardzo silne, ale będę próbował wdrożyć zwracając uwagę na reakcje.
« Ostatnia zmiana: 10-11-2013, 20:40 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane
Jan_Poznania
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.2009
Wiadomości: 32

« Odpowiedz #6 : 10-11-2013, 19:46 »

Rozumiem, że KB mało piłeś? Koktajle możesz robić w mniejszych dawkach i zobaczysz co się stanie. Niekoniecznie musi być z owocami (cukrem). U mnie po KB problemy odpadały na rzecz problemów bólowych gdzieś tam na początku. Przykładowo, moja spontaniczna i niczym nie sprowokowana agresja ustąpiła, ot tak. Poza tym jesteś na kursie.
« Ostatnia zmiana: 10-11-2013, 20:41 wysłane przez Kamil_Niemcewicz » Zapisane

Badania w dziedzinie medycyny dokonały tak olbrzymiego postępu, że dziś – praktycznie biorąc – nikt już nie jest zdrowy - Bertrand Russell
Peter
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42
MO: 27-03-2009
Skąd: śląskie
Wiadomości: 85

« Odpowiedz #7 : 06-04-2014, 09:21 »


Obecne dolegliwości to:

- mgła umysłowa/ odrealnienie/ otępienie/obniżone możliwości intelektualne
- wybuchy niekontrolowanej złości, agresji i gniewu z błahych powodów
- stany depresyjne, niezadowolenie
- brak zaangażowania w cokolwiek
- nie potrafię czerpać radości z czegokolwiek
Miałem dokładnie to samo. Wszystkie objawy nasilały się po MO dlatego że organizm oczyszczał się z toksyn które trafiają do krwiobiegu i krążą docierając do mózgu powodując mgłę umysłową i wszystkie inne objawy, które opisałeś. A także jeśli masz grzybicę to likwidując ją będziesz czuł się gorzej z tego samego powodu: Martwe grzyby, strzępy grzybni i ich toksyny zanim zostaną wydalone z organizmu krążą we krwi i podtruwają cały ustrój.
Mnie pomogło dopiero odstawienie MO na miesiąc a w tym czasie bardzo ważne jest przestrzeganie diety. Im więcej metod oczyszczania zastosujesz tym gorzej będziesz się czuć. Najlepiej jest przerywać MO i dawać czas organizmowi na regenerację.

Cytat
- mam problemy ze wzrokiem(pogorszył się, często widzę "przez mgłę" mam wrażenie jakby oczy były wysuszone, pojawiły się męty w oczach, mam też nieodparte wrażenie, że mój mózg nie odbiera wszystkich sygnałów płynących z oczu)
- nie rejestruję tego co ludzie do mnie mówią, zapominam o obowiązkach i ogólnie mam problemy z pamięcią krótko jak i długo trwałą
- kiedy potrzebuję głębszego, szybszego oddechu (gdy np. podbiegam na autobus, albo wnoszę coś po schodach) zatykają mi się uszy, zwłaszcza prawe


Miałem też podobnie w trakcie oczyszczania. Ktoś coś do mnie mówił a ja nie rozumiałem tego co on mówi.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #8 : 06-04-2014, 18:37 »

W Twoim przypadku jest podobnie jak w przypadku mojej córki. Oczyszczanie głowy może trwać naprawdę długo. Musisz uzbroić się w cierpliwość. U nas trwa to już chyba trzeci rok. Też miała chore zatoki, ale po kilku latach z MO prześwietlenie wykazuje, że nic w nich już nie zalega. To była dla mnie taka mała zmyłka. Jej ciągłe złe samopoczucie, bóle głowy, brak chęci do życia, brak możliwości zapamiętania czegokolwiek i cała masa innych dolegliwości zaczęły mnie przerażać. Porobiłam jej kilka badań, żeby wykluczyć jakieś poważne choroby. Okazuje się, że wszystkie badania ma idealne. Ten artykuł dużo mi rozjaśnił http://portal.bioslone.pl/grzybica-jamy-nosowej. Poprzedni rok, szczególnie zima, był chyba przełomowy. Tej zimy widać już było, że sytuacja trochę się klaruje. To znaczy widać już jakiś rozdział na dni, kiedy choruje i dni kiedy jest lepiej. Mogę powiedzieć zdecydowanie, że każda choroba infekcyjna /u niej jest to ból głowy, gorączka, katar, kaszel, bóle różnych części ciała i obsypana buzia/ przynosi poprawę. Z czasem widzę też, że taka infekcja zaczyna szybciej ją rozbierać. To znaczy, w tamtym roku jej fatalne samopoczucie trwało tygodniami, zanim przyszła gorączka i cała reszta, a teraz kilka dni temu zaczęła boleć ją głowa, obsypało jej buzię a dzisiaj już leży z całą resztą. Po poprzedniej infekcji zaczęła czuć się tak dobrze, że myślałam, że mi serce z radości pęknie. Tego się nie da opisać. To moje ZOMBI zaczęło wychodzić z domu, biegała, zabierała młodszą siostrę na rower, znowu wchodzi jej normalnie nauka...
Jeśli chodzi o dietę, bardzo stara się jeść dobrze, ale wielu rzeczy po prostu nie lubi i tu też kolejny dla mnie schodek. KB nie może przełknąć.
Mogę Ci powiedzieć, że jesteś na dobrej drodze ale musisz być bardzo wytrwały, chwilami może być trudno, ale się opłaci.
Zapisane

Brer
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012.01.23
Wiedza:
Skąd: Między stolicą a Mazurami
Wiadomości: 655

« Odpowiedz #9 : 06-04-2014, 22:37 »

Tymczasowo odstaw miksturę, takie akacje to znak, że MO spełniła swoje zadanie.
Odstaw wszelkie kasze ( i inne węglowodanowe zapychacze), nadmiar insuliny we krwi w takim stanie tylko potęguje męki.
Jedz jaja, mięso i jak najwięcej surówek. Jak nie przechodzą koktajle to niech warzywa będą gąbką, w którą wsiąkną odpady z oczyszczania.
Próbowałeś kuracji SLOW-MAGiem? Mnie przywróciła trzeźwość umysłową.
« Ostatnia zmiana: 06-04-2014, 22:45 wysłane przez Agata » Zapisane
G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #10 : 07-04-2014, 09:11 »

Super, że napisaliście, tym bardziej, że piszecie o tym tak jak byście mieli to już za sobą, a wiecie na pewno jak bardzo ważne jest to dla biosłonejczyka, który dopiero przez to przechodzi.

Od czasu napisania postu minął już jakiś czas i z każdym dniem czuję, że mam więcej wiedzy i lepiej się "dogaduję" z moim organizmem.

Peter:
Obecnie wycofałem się tylko do MO.

Zuza:
Artykuł znam bardzo dobrze. W moim przypadku do infekcji to jeszcze bardzo długa droga, ale jeśli mają nadejść takie dni jak u Twojej córki, to warto czekać. ZOMBI to idealne określenie - sam bym się tak określił, też przesiaduję w domu, kumple mnie gdzieś wyciągają to szukam wymówek.
W jakim wieku masz córkę?

Brer:
Ilość wypełniaczy jest u mnie naprawdę znikoma, koktajle przechodzą już bardzo dobrze, niestety ciężko trawię surowiznę dlatego zajadam gotowaną marchewkę najczęściej, a kuracji SLOW-MAGiem nie próbowałem i chyba nie chcę. 
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #11 : 07-04-2014, 17:10 »

Córka skończyła 16 lat. Mogę Ci jeszcze podpowiedzieć, że MO podaję jej teraz dosyć rzadko, bo nawet najmniejsze dawki bardzo szybko wywołują u niej różne objawy oczyszczania, a tego jej przez ostatnie lata nie brakuje.
Kupiłam chlorek magnezu i ziele o nazwie ostrożeń warzywny, czasami robię jej kąpiele. Bywa, że czuje się po nich lepiej.
Kiedy zakładałam jej skarpety z octem jabłkowym na noc, to pojawiła się jej jakaś wysypka, która bardzo swędziała i pokrywała się ropnymi strupami. Wtedy córka była w bardzo podłym stanie więc darowałam to sobie, a potem zapomniałam. Teraz, pisząc do Ciebie, przypomniałam sobie o tym i myślę, że to może być dobra droga, którą można dać ujście świństwom krążącym w organizmie. Jej, przy każdej infekcji, podobnymi rankami z ropą /to nie są zwykłe pryszcze/ obsypuje twarz. Chyba do tego wrócimy, tylko muszę ocet zrobić, bo już nie mam jabłkowego.
Zapisane

Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!