Sport to zdrowie?

Zaczęty przez Mistrz, 03-12-2013, 20:39

Mistrz

Na portalu ukazał się nowy artykuł: http://portal.bioslone.pl/sport_to_zdrowie
Wypełnia on lukę, jaka istniała w kwestii stosunku Biosłone do sportu, którą to lukę często wykorzystywali orędownicy sportu do snucia nieprawdziwych wniosków. Mam nadzieję, że teraz jest już wszystko jasne.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

scorupion


Baird

Po przeczytaniu artykułu zdałem sobie sprawę ze swoich postępów. Nie muszę rano po przebudzeniu się wyginać aby zacząć funkcjonować. Jeśli dłużej przebywam w jednej pozycji to nie mam zastojów. Jak patrzę na swoich rówieśników to widzę wielką różnicę. Dziękuję Panie Józefie.
Prawda czyni wolnym

Tomasz_Dangel

Kilka innych wątków, które może Autor wziąć lub nie pod uwagę:
1/ Rola sportu w wychowaniu młodego człowieka:
- kształtowanie pozytywnych cech: dyscyplina, punktualność, umiejętność organizacji czasu (wydajność), praca zespołowa, znoszenie porażek, unikanie alkoholu, nikotyny i narkotyków
- mniej czasu w szkole, więcej na powietrzu lub w klubie
- ryzyko: kontuzje, doping, komercyjne wzorce osobowe, nieuczciwość sędziów, korupcja
2/ Rola sportu w przygotowaniu do określonych zawodów: żołnierz, policjant, strażak
3/ Rola sportu w powszechnej obronie kraju (np. bieganie na nartach, strzelanie - vide wojna zimowa w Finlandii)
4/ Rola ćwiczeń fizycznych w ascezie
5/ Rola ćwiczeń fizycznych w rehabilitacji
6/ Rola w popkulturze - kreowanie potrzeb rynkowych
7/ Rola w polityce - igrzyska

Mistrz

Ale wtedy, Panie Tomaszu, artykuł byłby długi i nudny niczym praca naukowa, więc nikt by go nie przeczytał. A jeśli jednak by go ktoś przeczytał, to by nie skumał, o co autorowi w ogóle chodzi.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Tomasz_Dangel

Zgadzam się, że wymienione przeze mnie punkty nie dotyczą bezpośrednio zdrowia, ale szerszego kontekstu. Czasem jednak taka nieco szersza perspektywa może być Autorowi pomocna.

Mistrz

Ja staram się jednak za daleko nie wychodzić poza puentę.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Mistrz

Pisząc, nie zastanawiam się co ja wiem, żeby to napisać, tylko co chciałbym przekazać czytelnikowi, żeby być zrozumianym.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Ania

#8
Artykuł bardzo mi się podoba, właśnie dlatego, że zawiera to proste przesłanie, odnośnie którego było wiele wątpliwości na forum. Powstał mit na forum, jakoby Biosłone nakazywało(!) siedzenie w domu i "nicnierobienie".

Kolejny mit odnośnie rzekomo zdrowego trybu życia został przez Mistrza obalony. Według mnie, mniej więcej zdrowy człowiek na ciele i umyśle wie, co mu potrzeba i da sobie radę. Natomiast osoby mające problemy ze zdrowiem fizycznym lub samopoczuciem mają często poczucie, że muszą coś jeszcze robić, więcej ćwiczyć, przyjmować leki/suplementy, jeść więcej czegoś zdrowego, itp. (ja tak miałam). Biosłone kolejny raz pokazuje, że najlepiej jest żyć bez skrzywienia w jedną czy drugą stronę. Zdrowy rozsądek, cenne wskazówki, odnalezienie własnej drogi w tym wszystkim i będzie dobrze!

Machos

Każda komórka organizmu ma określony czas do przeżycia. Intensywniej eksploatowana, co oczywiste, potrzebuje więcej składników odżywczych, a zarazem wydala więcej ubocznych produktów przemiany materii. Z powodu intensywniejszej pracy komórki jej moce przerobowe skracają się w czasie i wyeksploatowana komórka umiera. Organizm musi zastąpić ją kolejną, nową komórką, a to wiąże się z wykorzystaniem puli.

Analogia sportu do infekcji.

Podczas uprawiania sportu, intensywnej pracy tkanek, podnosi się temperatura organizmu, więc wydzielamy pot, ponadto przyśpieszamy tętno i oddech. Jest tutaj pewna analogia do choroby infekcyjnej, w której również organizm podwyższa temperaturę, poci się, przyśpiesza tętno, czasem oddech. Sportowcy rekreacyjni mawiają, że poprzez określony wysiłek stymulują, pobudzają organizm do oczyszczania z toksyn celem lepszego samopoczucia. Osoby po prawidłowo odchorowanej infekcji również mówią o lepszym samopoczuciu. Zatem w obu przypadkach jest jeden wniosek, sportem i prawidłowo odchorowaną infekcją osiągamy to samo, lepsze samopoczucie, co daje wrażenie zdrowia.

Pozbyliśmy się toksyn, wielu trucizn, w tym naszych wadliwych komórek. Jedni z pomocą infekcji, drudzy poprzez narzucenie organizmowi określonego wysiłku fizycznego, tak im się przynajmniej wydaje. A skoro tego dokonaliśmy, to znaczy, że przeprowadziliśmy pewien remont, sprzątanie organizmu, żeby osiągnąć jego czystość.

Wiemy już doskonale, że infekcje skracają nam życie poprzez wymianę komórek na lepsze, bo wykorzystują daną nam pulę na początku naszych narodzin i nie możemy oprzeć się wrażeniu, że to samo dzieje się podczas każdorazowego rozgrzewania organizmu, pocenia się, przyśpieszania oddechu i tętna w trakcie określonego wysiłku narzucanego naszemu organizmowi.

Nasuwa się pytanie, ile jeszcze z tej puli pozostanie nam komórek na kolejne sprzątanie, mieszanie toksyn, oczyszczanie organizmu, jak to mawiają sportowcy, celem lepszego samopoczucia, skoro sami decydujemy za organizm. Trzeba zauważyć, że mądry organizm nie doprowadza do kilkudziesięciu, czy kilkuset infekcji w ciągu roku.

Podsumowując, nie można oprzeć się wrażeniu, że każdy organizm ludzki mający określoną dla siebie pulę na kolejne kopie komórek potrzebnych do życia, nie jest tak rozrzutny, by raz zarazem tracić energię, tak jak by to chcieli fani sportu.

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.

Machos

CytatLew nie trenuje biegów po to, by mógł dogonić antylopę. Jeśli jest głodny, puszcza się w pogoń, ale gdy dopadnie ofiarę i naje się do syta, najchętniej wałkoni się.

Lew jest jeszcze bardziej praktyczny. Samiec nie poluje (chyba że samotny bez stada), czeka aż lwice upolują antylopę, a on nie dość że przyjdzie na gotowe, to jeszcze samice muszą czekać, aż król naje się do syta.

A mówiąc o nazwie zwierzęcia, nie rozróżniając samic od samców, to lwy robią zasadzkę, raz pobiegnie jeden, później drugi, trzeci, czwarty, piąty, itd. A ofiara cały czas biegnie i nie ma się co dziwić, że najczęściej pada łupem lwów.
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.

scorupion

CytatA ofiara cały czas biegnie i nie ma się co dziwić, że najczęściej pada łupem lwów.
Tak mniej więcej co piąty, szósty raz, a pozostałe ucieka i głupie lwy narobiły się na darmo. Gdyby były mądrzejsze to potrenowałyby (pod okiem instruktora oczywiście hehehe) start, bieg, zatrzymanie, zmiany kierunku i pracę zespołową, zamiast leżeć w cieniu do góry brzuchami i w ten sposób procent udanych polowań wydatnie by się zwiększył.

CytatWiemy już doskonale, że infekcje skracają nam życie poprzez wymianę komórek na lepsze, bo wykorzystują daną nam pulę na początku naszych narodzin i nie możemy oprzeć się wrażeniu, że to samo dzieje się podczas każdorazowego rozgrzewania organizmu, pocenia się, przyśpieszania oddechu i tętna w trakcie określonego wysiłku narzucanego naszemu organizmowi.
Wyczynowy sportowiec przeciętnie trenuje i startuje w zawodach przez okres około dwudziestu lat. Nie ma siły, w ciągu tego czasu skromnie licząc co najmniej trzy razy w tygodniu porządnie się spoci i zmęczy. Daje to około 150 takich zdarzeń w roku i trzy tysiące w ciągu tych dwudziestu lat. Coś mi praktyka nie gra z teorią, gdyby to była prawda, umierałby regularnie gdzieś tak co dwa lata.

Tomasz_Dangel

Drapieżniki i ich ofiary muszą być sprawne fizycznie, żeby przetrwać. Gdy tę sprawność tracą muszą zginąć (selekcja naturalna). Zwierzęta przebywające w ogrodzie zoologicznym nie muszą być sprawne.

Dyskutanci zajmujący stanowisko zaproponowane przez p. Józefa Słoneckiego rozpatrują zagadnienie sprawności fizycznej ludzi w kontekście obecnych bezpiecznych warunków życia w Polsce. Oby taki stan bezpieczeństwa trwał jak najdłużej.

Są jednak ludzie, którzy wolą być przygotowani fizycznie i mentalnie na znacznie trudniejsze warunki (klęska żywiołowa, katastrofa ekologiczna, wojna, załamanie ekonomiczne, głód, zaraza). Wtedy szanse przeżycia wzrastają proporcjonalnie do specyficznych umiejętności, tak jak u drapieżników i ich ofiar. Sprawność fizyczna (20%) i odporność psychiczna (80%) decydują wtedy o przetrwaniu; pomocna jest ponadto wiedza survivalowa. By te umiejętności zdobyć trzeba zejść z kanapy i pozbyć się złudnego poczucia bezpieczeństwa.

Dzieci można zachęcić np. do harcerstwa (niekoniecznie do chodzenia na siłownię lub kopania w piłkę). Intersujące są np. survivalowe doświadczenia dzieci żydowskich, które w czasie wojny uciekały z getta i samodzielnie żyły (i przeżywały) na ulicach Warszawy w ekstremalnie trudnych warunkach. Ten przykład nie dotyczy oczywiście sportu, jednak pewne pożądane cechy przez sport można kształtować.

Mistrz

#13
Cytat: Scorupion w 05-12-2013, 08:22
Gdyby były mądrzejsze to potrenowałyby (pod okiem instruktora oczywiście hehehe) start, bieg, zatrzymanie, zmiany kierunku i pracę zespołową, zamiast leżeć w cieniu do góry brzuchami i w ten sposób procent udanych polowań wydatnie by się zwiększył.
Raczej wątpliwa wątpliwość. Dzięki temu, że lwy większość czasu się byczą, zmniejsza się ich zapotrzebowanie energetyczne. Gdyby trenowały intensywnie, to musiałyby częściej polować, a to znaczy, że szybko wytrzebiłyby swoje ofiary i w konsekwencji musiałyby przestawić się na rolnictwo. Jeden gatunek już tak zrobił, a one widać uczą się na błędach innych.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

scorupion

#14
A to w takim wypadku zwracam honor, bardzo przebiegłe są. Też lubię leżeć i patrzeć jak inni zasuwają.
Chociaż, z drugiej strony gdyby wydatek energetyczny poświęcony na trening równał się temu straconemu na nieudane polowania nic by się nie zmieniło, poza zyskiem w postaci mniejszego stresu i złości z nieudanych prób i rosnącego samozadowolenia ze swojej sprawności po próbach udanych.

Mistrz

Cytat: Tomasz_Dangel w 05-12-2013, 09:27
Są jednak ludzie, którzy wolą być przygotowani fizycznie i mentalnie na znacznie trudniejsze warunki (klęska żywiołowa, katastrofa ekologiczna, wojna, załamanie ekonomiczne, głód, zaraza). Wtedy szanse przeżycia wzrastają proporcjonalnie do specyficznych umiejętności, tak jak u drapieżników i ich ofiar.
Nie prościej zamieszkać w schronie p. atomowym?
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Tomasz_Dangel

Prościej, ale to coś takiego jak klatka w zoo. Zwierzęta nie budują schronów (no może z wyjątkiem bobrów). Lepiej żyć na wolności w naturalnym środowisku zachowując sprawność fizyczną tak długo jak się da. Schrony i tego typu asekuracyjny sposób myślenia są dla ludzi kanapowych/niepełnosprawnych, a nie survivalowców. Survivalowiec wie jak zbudować schron w razie potrzeby, nie musi w nim zamieszkiwać w czasach gdy można bezpiecznie przebywać w terenie. http://joemonster.org/filmy/33463
Obsesję budowania schronów przeciwatomowych mieli komuniści w okresie zimnej wojny. Trochę ich jeszcze zostało. http://pl.wikipedia.org/wiki/Prezydencki_schron_przeciwatomowy_w_Poznaniu
http://www.tvp.pl/bydgoszcz/aktualnosci/rozmaitosci/tak-wyglada-schron-atomowy-kto-go-kupi/12391490
Czy to jakiś sentyment do tamtej epoki?

Mistrz

CytatCzy to jakiś sentyment do tamtej epoki?
Raczej sentyment do zdrowego rozsądku. W razie konfliktu zbrojnego sprawność fizyczna może mieć znaczenie jedynie dla egoistów, którzy są gotowi zostawić małe dzieci, ciężarną żonę, matkę staruszkę, by zaszyć się w lesie niczym tchórz.
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko

Kamil

Cytat: Scorupion w 05-12-2013, 08:22
Wyczynowy sportowiec przeciętnie trenuje i startuje w zawodach przez okres około dwudziestu lat. Nie ma siły, w ciągu tego czasu skromnie licząc co najmniej trzy razy w tygodniu porządnie się spoci i zmęczy. Daje to około 150 takich zdarzeń w roku i trzy tysiące w ciągu tych dwudziestu lat. Coś mi praktyka nie gra z teorią, gdyby to była prawda, umierałby regularnie gdzieś tak co dwa lata.

Ani infekcja, ani intensywny sport nie powoduje wymiany dosłownie wszystkich, ani nawet połowy komórek, lecz jedynie jakiegoś ułamka jednego procenta (jak nie promila) wszystkich komórek organizmu. Te trzy tysiące w ciągu dwudziestu lat może doprowadzić do wymiany wszystkich komórek tylko kilkakrotnie.

scorupion

Czyli spokojnie ten aspekt jako nieistotny pomijamy i nie wracamy do niego?