Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 09:49 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Skuteczność mikstury oczyszczającej  (Przeczytany 53303 razy)
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« : 29-12-2013, 07:29 »

Skoro mamy już pracę naukową potwierdzającą skuteczność mikstury oczyszczającej, to najwyższy chyba czas na publikację zawierającą konkretne dowody skuteczności mikstury oczyszczającej, co należy rozumieć jako ideę Ruchu Biosłone, w którym mikstura oczyszczająca wprawdzie odgrywa fundamentalną rolę, ale nie jedyną.

Dobrze by było taką publikację stworzyć wspólnie, stąd apel: przyłączcie się. Możecie podać swoje przykłady, rodziny, znajomych, a nawet wynalezione tu na forum. Powinna powstać z tego niezła broszura.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #1 : 29-12-2013, 07:35 »

Nie mam już żadnych problemów z nawracającymi infekcjami gardła, zresztą zostało to załatwione już na samym początku stosowania MO i KB, czyli około 5 lat temu. Od tego też czasu nie stosuję już żadnych lekarstw, nie wziąłem tabletki od momentu rozpoczęcia MO, i chyba nawet dużo wcześniej już nie brałem. Przeżyłem już kilka infekcji bez lekarstw, ale jeszcze trochę do naprawienia zostało po wcześniejszym nieodpowiedzialnym trybie życia.

Dwa lata temu, gdy tu trafiłam, byłam wrakiem człowieka a dziś z uśmiechem spoglądam w przyszłość. Dla mnie najważniejsza jest wiedza którą tutaj poznałam i wciąż zdobywam czytając forum. Dla mnie bezcenne.

O korzyściach pisałam, ale nie w jednym wątku, więc powtórzę:
- poprawa wzroku i ostrości widzenia
- znacznie lepsze samopoczucie na co dzień
- nie muszę już tyle godzin spać, co musiałam
- odkąd tu trafiłam, nie biorę ani ja, ani moja córka żadnych leków
- wszelkie infekcje przechorowujemy bez leków i "na luzie"
- jestem odporna na straszenie chorobami
- nie zrzucam odpowiedzialności za moje zdrowie na nikogo.

Bardzo dużo skorzystałam z książek Pana Słoneckiego, również forum jest dla mnie bardzo pożyteczne. Jest tu dużo cennych informacji, np: jak radzić sobie z objawami oczyszczania u dorosłych jak i u dzieci, jak dbać o zdrowie. Kilka razy pisałam na forum o poprawie mojego zdrowia, więc nie będę się powtarzać.

To dzięki wam nie szczepię mojego małego rocznego szkraba i nie latam po lekarzach po syropki i widzę, że synek sam daje sobie ze wszystkimi infekcjami radę i nie panikuję. Ciągle się od was czegoś uczę i choć sama nie mam jeszcze poważniejszych sukcesów, bo dopiero niedawno zaczęłam stosować MO, to dzięki wam zmieniłam sposób odżywiania całej rodziny i widzę poprawę na lepsze. Mąż przeszedł parę dni temu tygodniową grypę z gorączką 40 stopni bez żadnego lekarstwa, co rok temu byłoby niemożliwe (bez Forum i Pana Słoneckiego). Synek ośmioletni po zastosowaniu waszych zasad żywieniowych prawie nie ma już tików nerwowych, nie jest nadpobudliwy i zaczął przybierać na wadze, co dotąd było niemożliwe.

Moja niemal natychmiastowa korzyść (po MO) to brak zgagi, która męczyła mnie od paru miesięcy. Kolejna to zmniejszenie "oponki" na brzuchu - same tylko ZZO spowodowały, że po kilku latach ponownie ukazały się mięśnie brzucha (bez ćwiczeń). Zmniejszyły się wzdęcia, przelewania, zwiększyła natomiast świadomość, że niektóre pokarmy mi szkodzą. Ssanie oleju sprawiło bielsze zęby. Przebyłem już pierwsze infekcje (dwie) z nasilonym katarem i kaszlem oraz stanem podgorączkowym. Oczywiście nie biorąc "leków" jak dotychczas i - o dziwo - wyzdrowiałem po kilku dniach i mam się dobrze.

Moje korzyści to:
-wszelkie dolegliwości trawienia (wzdęcia, zaparcia, itp.) ustąpiły
-zgubione 7kg dzięki wprowadzeniu DP-I i II etap (dieta od maja 2012r.)
-ustąpiła grzybica stóp
-ciśnienie, które wcześniej bywało podwyższone jest w tej chwili idealne
-ogólne samopoczucie jest doskonałe, wcześniej bywały często dni, kiedy człowiekowi się nic nie chciało
-bardzo ważnym dla mnie efektem stosowania metod Biosłone jest poczucie bezpieczeństwa, dawniej często różne objawy (czasami to były zwykłe pierdoły - nic poważnego) wywoływały paniczny lęk, stres, z powodu tego, że musiałam korzystać z pomocy lekarzy. W tej chwili mam błogie poczucie, że przecież wzięłam zdrowie w swoje ręce, nie muszę chodzić "po lekarzach", a objawy to nic innego jak oczyszczanie;
-dzięki zastosowaniu Kelpu poprawiła się kondycja włosów i paznokci.

U męża:
-wyrównał się poziom cukru po zastosowaniu DP. Rok temu wisiała nad nim groźba zażywania leków na obniżenie poziomu cukru. W tej chwili poziom cukru idealny
-zrezygnowanie z tabletek na obniżenie ciśnienia i cholesterolu (zażywał je 6 lat), w tej chwili ciśnienie idealne, cholesterolu nie mierzył, ale ogólne doskonałe samopoczucie pozwala wierzyć, że jest ok.
-zgubione 20kg dzięki DP (bez żadnej zwiększonej aktywności fizycznej)
-po roku picia mieszanki na drogi moczowe zniknęły wszelkie dolegliwości, chociaż nie wiemy, co z kamieniami na nerkach, które miał zdiagnozowane kilka lat temu, ale w tej chwili nie ma żadnych dolegliwości z tym związanych.
Jest pewnie jeszcze więcej tych korzyści, ale w tej chwili nie dam rady ich wszystkich opisać.
Obecnie pijemy KB cytrynowe od 15-02-2013r.

Korzyści jak na razie są skromne i nie do końca można ocenić z czego konkretnie (MO, KB, DP itd.) wypływają, ale zaliczyłbym do nich: ustąpienie obfitych krwawień z hemoroidów, ustąpienie bólów głowy, uspokojenie jelit i wyregulowanie wypróżnień. Wiele jest jeszcze do zrobienia, ale o tym pisać nie będę. Natomiast nade wszystko największą korzyścią jest to, że nie jest gorzej niż było. Postępująca degradacja organizmu została zahamowana.

Główne korzyści z picia MO, KB i innych zasad Biosłone:
- zniknęły liczne łuszczenia skórne, niestety łupież na głowie cały czas jest, także jeszcze długa droga,
- ból kolana szybko odszedł po zastosowaniu ciepłych kąpieli z olejem,
- kłopot z wizytami u dentystów zniknął po zastosowaniu ssania oleju (zęby przestałem myć całkiem),
- no i oczywiście mam regularne stolce i czuję się w miarę dobrze.

Pomimo krótkiego stosowania BPP już tej zimy skóra wzmocniła się. Po raz pierwszy od wielu lat nie marzły mi ręce, nawet będąc bez rękawiczek, do tego obyło się  bez żadnych witamin, suplementów, leków. Uszczelniłam jelita, które wcześniej przypominały sito. Zmniejszyły mi się problemy z nadwrażliwością oczu. Ogólnie jest lepiej, co prawda do pełni zdrowia daleka droga - potrzeba więcej czasu, ale ja go mam, dlatego chcę dalej uczestniczyć w forum. Myślę, że za jakiś czas będę mogła opisać znacznie więcej korzyści.

Korzyści z picia MO, KB i innych zasad Biosłone:
-uspokojenie jelit i wyregulowanie wypróżnień, które były głównym powodem szukana wiedzy w książkach Pana Słoneckiego jak również z forum Biosłone.

Mo piję razem z córką od miesiąca. Dzięki temu, że miałam możliwość czytania Forum, cała rodzina odżywia się dużo zdrowiej, chorujemy bez lekarstw i nie szczepię dzieci.

Biosłone to najlepsze co mnie spotkało. Za mną już prawie 5 lat z MO, same korzyści, m.in.:

- nie bolą stawy,
- nie boli kręgosłup,
- "znikają" kamienie w woreczku żółciowym,
- znaczna poprawa z astmą.

Ja również bardzo, bardzo proszę o dostęp - możliwość korzystania z forum, nieocenionej kopalni prawdziwej wiedzy; zaglądam tu codziennie, korzystam z porad (moje dzieci również); do końca życia będę pić MO, KB, stosować kąpiel z olejem winogronowym, używać maści z wit. A zamiast drogich pseudokremów, itd.
Następnym razem opiszę moje sukcesy na drodze dochodzenia do zdrowia, bo w tej chwili jestem w pracy.
Serdecznie pozdrawiam pana Słoneckiego.

Też pozdrawiam i czekam na spełnienie obietnicy.

Jestem na początku drogi do zdrowia, ale już mogę powiedzieć, że minęła zgaga, moje samopoczucie jest bardzo dobre, mam więcej energii. W 90% pozbyłam się łuszczycy. Wprowadziłam proponowaną dietę, po której czuję się ogólnie zdrowsza.

Moje uzyskane korzyści dzięki stosowaniu zasad Biosłone:
* dużo mniejsza senność w trakcie dnia
* zniknięcie bezsenności w nocy
* lepsze samopoczucie
* poprawa pracy jelit

Korzyści opisałam dzisiaj w gorącym wątku, ale powtórzę:
- ustąpiły dolegliwości trawienne (bóle brzucha, wzdęcia i in., uregulowane wypróżnienia);
- ustąpiła grzybica tchawicy;
- nastąpiła poprawa myślenia i koncentracji, wróciła kreatywność;
- oczyszczam właśnie twarzoczaszkę ssąc olej, już 1,5 miesiąca;
- podejmuję próby zakraplania nosa, ale za każdym razem tracę węch i smak (ponowię próbę);
- zmienił się zapach potu;
- zniknął nieprzyjemny zapach z jamy ustnej;
- poprawił się wygląd cery, włosów i paznokci;
- nauczyłam się ZZO, odróżniania produktów korzystnych dla organizmu od byle jakich;
- wiedzę, którą tu zdobyłam przekazuję innym;
- cytat z postu Martiki: "bardzo ważnym dla mnie efektem stosowania metod Biosłone jest poczucie bezpieczeństwa, dawniej często różne objawy (czasami to były zwykłe pierdoły - nic poważnego) wywoływały paniczny lęk, stres, z powodu tego, że musiałam korzystać z pomocy lekarzy. W tej chwili mam błogie poczucie, że przecież wzięłam zdrowie w swoje ręce, nie muszę chodzić "po lekarzach", a objawy to nic innego jak oczyszczanie";

Korzyści ? Nie wiem co to ból żołądka, a w moim przypadku do bardzo dużo.

Piję MO, KB, stosuję zewnętrznie ocet jabłkowy. Używam maść z witaminą A. Macerat z prawoślazu, uratował moją krtań przed eksperymentami białych fartuchów - za to również wielkie podziękowania.
Znaczna poprawa z alergią. Nie blokuję oczyszczania organizmu żadną  chemią, a to dzięki wiedzy jaką tu zdobyłam.

Dział dla rodziny to dla mnie rewelacja. Dzięki lekturze książek pana Słoneckiego i kopalni wiedzy zgromadzonej tu na forum:
- mój najmłodszy syn nie został w ogóle zaszczepiony, nie szczepimy również starszego dziecka
- odchorowujemy całą rodzinną wszystkie infekcje bez leków
- młodszy synek odchorował zapalenie oskrzeli przy pomocy octu jabłkowego, na zapalenie spojówek pomógł mu alocit
- starszy syn ma problem z trzecim migdałem, ale dzięki metodom opisanym na forum i MO jest coraz lepiej
- dzięki zasadom zdrowego odżywiania cała moja rodzina jest w lepszej kondycji zdrowotnej.

Nie wyobrażam sobie już życia bez Biosłone! Codziennie Was czytam i nie mogę się oderwać, słucham radia Biosłone i stosujemy w naszej rodzinie Wasze zasady i byłoby mi bardzo ciężko bez tego forum - tu jest skarbnica wiedzy! Spotykam tu ludzi, których brakuje mi w codziennym życiu. Ludzi, którzy mają takie poglądy o zdrowiu jak ja. Dzięki zdobytym tu informacjom, moje dzieci od ponad roku odchorowują infekcje bez lekarstw (a kiedyś leciałam z byle katarkiem do lekarza). Nabrałam pewności siebie i już się tak nie boje, kiedy kaszlą czy mają biegunkę, bo jak na razie dzięki metodom Biosłonejskim dobrze sobie radzimy. I jestem Wam za to OGROMNIE wdzięczna!

Dzięki Wam moje młodsze dziecko jest nieszczepione. Starsze już też nie będzie.
Córka na przełomie grudnia i stycznia przechorowała masywne zapalenie oskrzeli. Bez jednego leku z apteki. Tylko prawoślaz do nawilżania powietrza oraz na początku syrop z cebuli.
Trzy tygodnie leżenia w łóżku. Jestem dumna z siebie i córci. Wyszło jej to bardzo na zdrowie!
Poza tym mąż i córka piją MO od ponad roku. Ja od grudnia. Synuś najmłodszy zacznie od maja.
Całej mojej rodzinie wykluczyłam gluten i wdrażam systematycznie ZZO.
Czytam Was codziennie przed snem i czasami w ciągu dnia również.
A już dział o szczepieniach to przed porodem przemaglowałam od początku.
Mam też trzy książki Pana Słoneckiego.
Panie Józefie do Pana również wysłałam koleżankę z dzieckiem, które wszyscy uważali za rozwydrzone, a matkę za obłąkaną (że niby wymyśla dziecku chorobę). A Pan Józef od razu rozpoznał po stanie skóry, że to nietolerancja glutenu! Mała od jesieni odżywia się wg ZZO i jest coraz lepiej. Dziecko nie do poznania smile jeśli chodzi o zachowanie i zdrowie ogólnie.

Moje korzyści ze stosowania tutejszych metod, to uspokojenie i poprawienie pracy jelit, stolec od 2-3 miesięcy modelowy, minęła zgaga (w 90%) oraz uczucie ciężkości i napchanego żołądka po jedzeniu.
Nie jem słodyczy, którymi kiedyś rekompensowałam sobie ubogą w mięso i tłuszcz dietę. Nareszcie ktoś powiedział mi, że dobrze jest się najeść i to najeść dobrym jedzeniem. Po moich wyskokach z odchudzaniem/głodowaniem, czułam się zmęczona i dostawałam świra, bo działałam na szkodę swojego organizmu, a nie wiedziałam jak z tego wyjść. Dziś zbieram żniwo mojego postępowania – mój organizm bardzo wolno reaguje na metody prozdrowotne, ja jestem przestraszona i zestresowana.
Dzięki doświadczeniu i pokorze, której siłą rzeczy nabieram, uczę się patrzeć na swój organizm i go rozumieć mimo wszystko, a nie patrzeć na kogoś i jego efekty. Odkrywam swoją indywidualność i swoją drogę.
Nie umiem wyrazić słowami, jak bardzo Biosłone jest tym czego szukałam, chociaż nie wiedziałam czego szukam.
Cieszę się, że mogę tu być.

Stosując metody Biosłone wyleczyłam się z nawracających infekcji kobiecych, które wcześniej były leczone przy pomocy różnego rodzaju lekarstw, bez żadnego pozytywnego rezultatu. Pozbyłam się refluksu oraz dwóch małych narośli na skórze. Nie wyleczyłam się jeszcze całkowicie z nerwicy, ale uzyskałam znaczną poprawę swojego samopoczucia.

W efekcie stosowania zasad Biosłone poprawił się mój wzrok i oczy są mniej wrażliwe i mniej drażliwe.
Poprawiła się kondycja skóry i paznokci. I chyba uspokoił się i przycichł brzuch. Pokonałam uzależnienie od owoców i słodyczy. I w ogóle jestem w lepszej formie.

Po przeczytaniu książek poszerzyłem i zrewidowałem swoją wiedzę o zdrowiu, a dzięki ZZO zapomniałem co to problemy z trawieniem. Zacząłem w końcu tracić na wadze i teraz nie wstydzę się już wychodzić w stroju kąpielowym na plażę.

Książki pana Słoneckiego oraz forum BIOSŁONE otworzyły mi oczy i pozwoliły uwolnić się z tego medycznego matrixa.
Kiedyś nie wyobrażałem sobie życia bez chleba i tabliczki czekolady zjedzonej w ciągu dnia. Mikstura i ZZO sprawiły, że pewne nałogi i złe przyzwyczajenia odeszły bez zmuszania się na siłę. MO działa powoli lecz skutecznie. Potrzebna jest cierpliwość, której tak wielu ludziom brakuje.

Witam, nazywam się Marcin (wiek 35), korzystamy z tych najlepszych zasobów wiedzy od 3 lat razem z żoną Elą (wiek 33), mieszkamy w Anglii, przeczytaliśmy obydwie książki pana Józefa, Tom 1 i 2, niema nawet kilku dni żebyśmy tu nie zaglądali. Słuchamy radia Biosłone, ja osobiście od 3 tygodni siedzę codziennie w dziale “Rozpoczęcie metody NIA”, założyłem cieciorkę.
 Faktem jest że nigdy nie przedstawiliśmy się, nie pisaliśmy i nie zadawaliśmy pytań bo po co? Tu wszystko jest jasne i czytelne, podczas oczyszczania nawet wylało mi się oko na czerwono i nie panikowałem, poczytałem o częstych problemach z oczami w trakcie oczyszczania, zastosowałem się I samo zeszło. Mieliśmy z żona typowe objawy oczyszczania jak inni.
 Moja historia jest “typowa” podobna do wielu innych na forum, szczepionki i antybiotyki od dziecka, blokowanie objawów, kilka lat temu znalazłem Biosłone i Bogu dzięki za to, bo miałem już poważne problemy nawet omdlenia. Jeżeli kogoś to interesuje mogę napisać więcej ale po co, to jest przeszłość, niema do czego wracać. Żona miała gorzej, we wczesnych latach młodości anoreksja... Jak ją poznałem ciężko pracowaliśmy nad jej “przywróceniem do normalnego życia” I później wszystko zaczęło wyłazić, najpierw ostre zapalenie trzustki, w szpitalu "rozpruli" ją bo nie wiedzieli co się dzieje, pobyt na intensywnej terapii, transfuzja krwi (2006 rok), później przyklejanie chorób- padaczka a to były omdlenia wiadomo dlaczego, cały organizm rozregulowany. Na konowałów wydaliśmy wszystkie oszczędności. Po straceniu wszystkiego oprócz nadziei, wizyty u energoterapeuty, soki wyciskane z warzyw, wszystko gotowane, delikatnie przywracanie dziewczyny do życia... To daleka przeszłość nie chcemy do tego wracać. Od 3 lat ścisłe zalecenia Biosłone I teraz Ela wygląda I czuje się na 20 łatkę, urodziła nam się córeczka, ma 3 miesiące, nie zgodziliśmy się na witaminę K i żadną szczepionkę, (tu na szczęście można odmówić) chcemy przynajmniej ją wychować zgodnie z zasadami Biosłone, nam już się czasu nie cofnie, ale mamy się wspaniale, odchorowaliśmy kilka grypek wcześniej. Najgorsze jest to że ideologii Biosłone wielu nie rozumie, bo są zaprogramowani, dla nas ta wiedza jest jasna jak słońce, jednak ciągle się uczymy... Odeszły mi wszystkie problemy, nadęty brzuch, mam oczyszczone jelita, prawie oczyszczony organizm, poprawił mi się wzrok, czuję się jak nastolatek, mógłbym tak wymieniać, tak samo żona. Jesteśmy bardzo wdzięczni za uzyskaną wiedzę, chcielibyśmy korzystać z portalu dożywotnio, zwłaszcza że urodziła nam się córeczka i jest wiele zagadnień z którymi nie mieliśmy do tej pory styczności, wiele pomogły nam wypowiedzi Kwiatuszka, I wielu innych. Mamy tylko Biosłone, dzięki Bogu za Was, bo wiadomo co machina korporacyjna ma za zadanie. Zresztą w każdym szczeblu życia, nie tylko zdrowia.
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich.

Największą korzyścią jaką osiągnąłem na forum to uświadomienie sobie, że moje zdrowie jest zbyt poważną rzeczą by powierzać je w obce ręce.
Dlatego epizod bólowy kręgosłupa przetrwałem bez jakichkolwiek leków czy lekarskich porad. Opanowana arytmia serca, problemy jelitowe, przebyte infekcje (wszystko bez leków) i ogólnie lepsze samopoczucie po odstawieniu glutenu. Oczywiście dalej MO, KB i prawidłowe odżywianie (korzystam z wielu przepisów na forum).

Forum to dla mnie takie przełożenie wiedzy zawartej na portalu wiedzy o zdrowiu Biosłone na praktyczne jej zastosowanie. Bez informacji o tym, jak inni radzą sobie podczas choroby dzieci, trudno byłoby nic nie podać rocznemu dziecku gdy miało kolejny dzień ponad 40 stopni gorączki. Chociaż o gorączce czytałem już wcześniej w książce "Szczepienia - niebezpieczne, ukrywane fakty" to dopiero dzięki forum mogłem w praktyce zastosować porady tam zawarte. Zanim poznałem Biosłone byłem blisko tej idei (nieszczepione dzieci i rzadkie wizyty u lekarzy) jednak popełniałem tez wiele błędów, zwłaszcza żywieniowych.
Korzyści jakie odniosłem:
- Zdecydowana poprawa pracy przewodu pokarmowego (ustąpienie typowych objawów grzybicy które miałem od kilku lat i nie bardzo wiedziałem co z tym zrobić).
- Przejście z dwójką dzieci przez sezon jesienno-zimowy bez lekarstw, dużego stresu i lekarzy.
- Radzenie sobie z AZS córki bez sterydów i innych medykamentów.

Pijemy MO od początku lutego 2013. Od marca wdrażamy zasady żywienia dzieci zgodnie z ideą Biosłone. Portal ten otworzył nam oczy na wiele spraw, dotychczas niezauważanych. Szczególnie gdy chodzi o leczenie chorób u dzieci.

Na Forum trafiłam w styczniu, od tamtej pory o 180 stopni zmienił się mój sposób patrzenia na zdrowie i jego alternatywę.

Z ideą ruchu zapoznałem się w na początku 2009 roku i żyłem w zgodzie z nurtem Biosłone, aż do wyjazdu za granicę w połowie 2011 roku. Po wyjeździe przestałem stosować zalecenia Mistrza (z różnych względów), a problemy zdrowotne stopniowo zaczęły powracać.

Uzyskane korzyści dzięki stosowaniu zasad Biosłone:
- duża utrata wagi,
- lepsze samopoczucie,
- ustąpiły bóle kręgosłupa,
- od 3 miesięcy brak nagłych "skrętów kiszek".

Właśnie dziś mam swój mały sukces. Mój wynik z testu buraczanego jest negatywny. Od października 2012 przeszłam na DP i w końcu się doczekałam wyniku negatywnego. Trudno mi uwierzyć w to więc dla pewności powtórzę test. Moje zdrowie uległo znacznej poprawie. Schudłam około 7 kg, a także nie mam problemów z gazami.  

Jestem na dobrej drodze do odzyskania zdrowia i nie wyobrażam dalszej drogi bez was.

Mąż i synek piją ze mną MO, KB. Cieszę się, że trafiłam na Biosłone na długo przed tym niż zostałam mamą. Dzięki temu mój synek ma szansę na odchorowywanie bez leków oraz na to by odżywiać się z głową, dzięki czemu jego przyzwyczajenia żywieniowe będą owocowały w przyszłości zdrowiem (po prostu albo aż!).

Bardzo często tu zaglądam i zdobywam niesamowitą wiedzę na temat dochodzenia do zdrowia. To dzięki Panu Józefowi odmieniło się moje życie oraz moich bliskich. Codziennie słucham RadiaBiosłone, jeśli nie mogę przeglądać forum, np. w pracy. Na wszelkiego rodzaju dolegliwości mogę znaleźć na portalu podpowiedź w jaki sposób sobie pomóc.

Biosłone uświadomiło mi to, co od zawsze czułem podświadomie - jak najdalej od lekarza. Przed Biosłone stosowałem profilaktycznie zasady ks. Kneippa. Nigdy nie miałem poważnych dolegliwości chorobowych, a mam 74 lata.

Moje korzyści po wykorzystaniu wiedzy z Biosłone:
Po odstawieniu glutenu zniknęły problemy żołądkowe (częste bolesne wzdęcia, częste rozwolnienia, itp.).
Perę lat temu przeszedłem hemikolektomię i myślałem, że już tak ma być, a tu taka niespodzianka.
Dzięki miksturze zwiększona odporność na choróbska, nie łykam już żadnych prochów i jestem zdrowy. Nie traktuję gorączki jak wroga, z którym trzeba walczyć.
Kilka osób już wciągnąłem w tę ideę. Nie jedzą glutenu, piją miksturę i sobie chwalą.

Przez ponad rok stosowania zasad Biosłone ustąpiły okropne wzdęcia i gazy, które miałem od ponad 4 lat. Uregulowało mi się ciśnienie, które wcześniej było za niskie (dalej nie jest idealnie, ale znacznie lepiej niż przed Biosłone). Stosowanie kąpieli z olejem z pestek winogron pomogło mi na "uparty" trądzik na plecach. Po 3 tygodniach nie było po nim śladu. Poprawił mi się stan skóry na twarzy. Ustąpiły przelewania w brzuchu. Poza tym poprawiła mi się jakość snu - nawet jak mniej śpię to nie chodzę ospały tak jak dawniej.

O korzyściach dotyczących mnie i mojej rodziny pisałam wielokrotnie, jeżeli będzie taka potrzeba to zbiorę te informacje w jedną całość i prześlę.

Właśnie taka potrzeba jest.

Dzięki Bioslone:
 - Nie szczepię dzieci, serwuję im wartościowe jedzenie, poprawa zdrowia starszego synka jest ewidentna (zapomniałam m.in., co to biegunki, zaparcia);
 - Nie używam leków;
 - Mimo że na czas karmienia piersią odstawiłam MO widzę, że mój organizm "zaprogramował się" na oczyszczanie i je kontynuuje, co bardzo mnie cieszy;
 - Mam piękną cerę, włosy i zęby bez nowych ubytków;
 - Przestały mnie boleć kolana;
 - Nastąpiła u mnie zmiana sposobu myślenia o zdrowiu, której najważniejszym efektem jest wewnętrzny spokój.

Pozbyłam się 95% swoich dolegliwości, m.in: bóle brzucha, nalot na języku, zatkany nos, dodatkowo pomimo tego że mam zdiagnozowane Hashimoto, od dwóch lat nie biorę żadnych lekarstw, a wyniki mam lepsze niż po lekarstwach. Moje życie zmieniło się o 180 stopni, codziennie dziękuję Bogu, że tu trafiłam.

Upadłem i wstaję, dążę uparcie do zdrowia dzięki Biosłone.
A korzyści:
- przestał mi się męczyć wzrok a nawet delikatnie poprawił,
- przewód pokarmowy pracuje jak powinien,
- zmieniła mi się świadomość odnośnie zdrowia, leczenia a nawet opcja polityczna :-).

Póki co, moim głównym osiągnięciem jest pozbycie się codziennej senności po powrocie z pracy, ale dzięki forum moja małżonka ma lżej w walce ze swoją alergią.

Dzięki Biosłone zdecydowanie poprawił się stan moich zatok. Od kilku miesięcy nie łykam ibupromu. Wcześniej w okresie zimowym brałem garściami antybiotyki i tabletki przeciwbólowe. Czasem pojawia się krótki katar (oczyszczanie).
Kolejna korzyść to pozbycie się uciążliwej opryszczki, która pojawiała się u mnie praktycznie co miesiąc, a po wdrożeniu zasad Biosłone bąble pojawiały się coraz mniejsze i obecnie problem całkowicie zniknął. W tym roku opryszczki nie miałem i fakt ten wzbudza sensację wśród moich znajomych.

Od kilku lat radzimy sobie bez lekarzy. Wcześniej już stosowaliśmy MO dość nieregularnie, ale od listopada poważniej podeszliśmy do sprawy porzucając gluten. Spowodowało to przypływ energii, dzieci łagodniej przechodzą infekcje, myślę że małymi krokami po prostu stajemy się zdrowsi.

Stosuję MO krótko (5 miesięcy i 2 tygodnie), jednak już teraz widzę poprawę samopoczucia i ogólnego stanu zdrowia. Nie "łapią" mnie infekcje, co wcześniej zdarzało się często. Proces zdrowienia trwa i to jest najważniejsze. Cierpliwość będzie nagrodzona.

MO wyleczyło mnie dwa lata temu z candida albicans całego przewodu pokarmowego i gdyby nie MO, DP i KB, to nie chcę wiedzieć, gdzie byłabym dzisiaj. I dziękuję Panu Słoneckiemu i wszystkim, którzy mi wtedy pomogli, za wszystko, za pomoc w zdrowieniu. W dniu dzisiejszym potrzebuję wsparcia bo jestem w ciąży i pragnę wraz z moim dzieckiem odżywiać się zdrowo, dążyć do zdrowia i żyć w zdrowiu, to jeśli chodzi o teraźniejszość i przyszłość.
Jeszcze tylu informacji nie wchłonęłam, dzięki temu forum ciągle się uczę, jestem przekonana, że to najlepsze co mogło mnie spotkać. Przekazuję już zdobytą wiedzę moim znajomym. Nie rozumiem dlaczego ktoś może chcieć zniszczyć to forum, to jakiś koszmar.

Dzięki Biosłone zyskałem cenną wiedzę. Myślę, że wiem jak człowiek powinien się odżywiać. Stan mojego zdrowia poprawia się z dnia na dzień. MO i KB stosuje od 10 stycznia 2013 .

Tak prosto i zrozumiale napisanych książek, jak książki Pana Józefa, dawno nie czytałem.
Stosując metody bioslone (MO, DP, ZZO) odstawiłem wszystkie leki na nadciśnienie i obniżenie cholesterolu. Zgubiłem 10 kg, a jedzenie stało się smaczne i pożywne. Zdobyta tutaj wiedza ma kolosalne znaczenie dla mojego samopoczucia. Mam odwagę dyskutować z dochtórami i wykazywać ich ignorancję.

Najwięcej korzyści z czytania forum odniosłem dzięki opisywanym przypadkom forumowiczów, którzy mieli dolegliwości podobne do moich, w większości przypadków spowodowanych złym odżywianiem i stosowaniem leków, które mogły potęgować dolegliwości - tak było w moim przypadku. Pozwoliło mi to wysnuć wnioski i nie popełniać niepotrzebnych błędów. Nie zadawałem dotychczas pytań, ponieważ najpierw szukałem na nie odpowiedzi we wszystkich wątkach. Swoją drogą składam Mistrzowi wyrazy uznania za cierpliwość w udzielaniu wciąż tych samych odpowiedzi. Potrzeba często dużo czasu aby zrozumieć podstawowe, najprostsze rzeczy. Do korzyści zdrowotnych zaliczyłbym między innymi: ustąpienie objawów refluksu i co za tym idzie odstawienie leków na refluks, odstawienie glikokortykosteroidów, zmiana sposobu odżywiania - mogę jeść jajka w dowolnej, oczywiście zdroworozsądkowej ilości - bez obawy o "straszny" cholesterol, dużo mniej dolegliwości pochodzących z przewodu pokarmowego.

MO pijemy całą rodziną od 3,5 roku. Wiedza, którą tu zdobyłam otworzyła mi oczy na wiele spraw. Gdyby nie to forum dziś byłaby 100% pacjentem zastraszonym przez kalekarzy. 3 lata temu w wieku 31 lat byłam w kiepskim stanie, odsyłana od "specjalisty" do "specjalisty" bez konkretnej diagnozy za to z kolejną receptą.

Przeczytałam książki, przeglądałam forum pod kątem podobnych objawów, które pojawiały się w mojej rodzinie. Forum jest bardzo pomocne bo pokazuje drogę którą inni już przeszli, czasami gdy sytuacja wydaje się trudna - dodaje otuchy. Cały czas się uczę, zmieniłam sposób żywienia, w maju minie rok od rozpoczęcia kuracji MO, KB. Do kuracji medycznych już nie wrócę, straciłam zaufanie do tzw. "służby zdrowia". Efekty pozytywne są widoczne, skończyły się kłopoty ze skórą, oczyszczanie trwa. Jak minie rok to postaram się napisać jak przebiega proces zdrowienia. Dzięki za stronę, forum i książki. Dobra robota.

Miksturę pijemy prawie od 3 lat. Czujemy się dużo lepiej, chociaż mamy świadomość własnych zaniedbań i tego, że poprawa nie będzie natychmiastowa. Infekcje odchorowujemy bez lekarstw, lepiej się odżywiamy i zachęcamy rodzinę i znajomych do wdrożenia zasad biosłone. U męża znacznie zmniejszyły się problemy z układem pokarmowym i bólami stawów.  

MO stosujemy od końca grudnia z bardzo pozytywnymi rezultatami. Dzięki forum żyjemy też bezglutenowo, co było dla mnie jak odkrycie życia, wiele dolegliwości zniknęło, jak wzdęcia, bóle brzucha i bóle głowy. Najlepszy efekt to jednak moja wczesna ciąża (9ty tydzień) i dlatego chciałabym czytać dalej by w tym czasie jak i dalej zdrowo żyć i wychować zdrowe dzieci.

Książki pana Słoneckiego i forum daje wiedzę i wiarę że można żyć bez leków.
Korzyści jakie odnieśliśmy od kiedy pijemy MO to:
- u syna (2 lata) wyleczone stany zapalne ucha, bez antybiotyku. W zeszłym roku zapalenie ucha nękało syna od 10 m-ca życia aż 3x i w tym 4x niestety brał antybiotyk. Dlatego potraktowałam wiedzę z książek pana Słoneckiego jak remedium na życie.
- u córeczki  (4,5 lat) odchorowanie każdej infekcji na bazie herbaty z miodem i syropków z korzenia prawoślazowego i siemienia lnianego.
Wciąż jesteśmy w drodze do korzyści...

Uważam, że p. Słonecki ma prekursorski stosunek do immunologii. Wywraca nasz światopogląd o etiologii chorób infekcyjnych i ostrzega nas przed machinacjami białej mafii. Jego forum przebudziło mnie i uświadomiło, że moje dotychczasowe podejście do medycyny, w tym naturalnej - było nacechowane dużą dozą naiwności i pacjentyzmu. Za wyjście z pęt indoktrynacji medycznej i za naukę pokory wobec praw natury i własnego organizmu - wielki szacun Mistrzu!

Korzyści które uzyskałem
-Całkowicie wyleczenia chronicznego zapalenia zatok dzięki MO,Ssaniu oleju,zakrapianiu alocitem.
Wcześniej tylko lekarz ,szpital ,antybiotyk.
-Dzięki porzuceniu glutenu i stosowaniu MO waga spadła o 25 kg ze 105 na 80
- Wyleczenie refluksu żołądkowego
- i wiele inny drobnych sukcesów jak lepsze samopoczucie
Dlatego zależy mi na dalszej drodze z Biosłone bo wiele zawdzięczam Mistrzowi jak i uczestnikom forum.

Dla mnie forum jest bezcenną kopalnią posiadającą ogromną wartość i mądrość. Wartość przeżyć osób dzielących się swoimi doświadczeniami i mądrość życiowa Pana Słoneckiego oraz wielu innych wartościowych osób, które pomagają tworzyć to miejsce.
    W 2006 r. moje zdrowie legło w gruzach. Stwierdzono:
- cukrzycę typu B (w stanie bardzo zaawansowanym),
- zmiany miażdżycowe,
- guzy, torbiele,
- nieprawidłowe wchłanianie w jelitach, krwawienie odbytu,
- niedokrwistość, itp.
Przy tych zaburzeniach dochodziły bardzo silne bóle głowy (ze stanami utraty świadomości),  ciągłe infekcje, przeziębienia, trądzik, paradentoza, wzdęcia, kłopoty z wypróżnianiem (raz zatwardzenia za chwile wodne stolce), bóle w stawach, bóle żołądka, złe samopoczucie, ciągłe zmęczenie, senność, kłopoty z nerkami, migotanie przedsionków, nietolerancja glutenu.
    Dzisiaj – zapomniałam, co to znaczy ból głowy, żołądka, stawów. Wypróżniam się prawidłowo. Popękały mi guzy na głowie, śpię tyle ile trzeba. Mam w sobie chęć do życia. Nie chodzę do lekarzy, nie łykam tabletek – tzn. nie jestem pacjentem. A co najważniejsze – obecnie nie stwierdza się u mnie cukrzycy.
    Na forum zarejestrowałam się dopiero w 2009 roku, chociaż dużo wcześniej z niego korzystałam jako gość. Dzięki temu miejscu, wiedzy P. Słoneckiego, przypadków zdrowotnych innych osób, spostrzeżeń, doświadczeń, przepisów, odzyskałam zdrowie.

Miksturę piję z rodziną od ponad 3 lat i jestem z tego bardzo zadowolona.

Robicie Państwo bardzo wiele dobrego dla ludzi. Piję wraz z rodziną MO od 5 lat. Mąż pozbył się alergii, ja wielu dolegliwości związanych z gardłem, migdałami, problemami ginekologicznymi, zaparciami. Moja młodsza córka nie wie co to antybiotyki, bo pije MO od urodzenia. Kiedy córka chorowała, a miała kilka miesięcy miałam straszne dylematy czy słuchać lekarzy, czy Pana Słoneckiego lub forumowiczów, ale zawsze kierowałam się wiedzą uzyskaną z Pana książek i z forum. Teraz doktorka widząc córki wyniki badań dziwi się, że ma takie dobre jakby mieszkała w górach, a nie na Śląsku.

Moja rodzina pije MO od ponad dwóch lat i efekty są bezdyskusyjne.

Stosuję zasady Biosłone już blisko 5 lat. MO piję regularnie, zastosowałem 2 etapy DP, teraz stosuję zasady zdrowego odżywiania. Przez ten czas osiągnąłem wiele korzyści, z których najważniejsze to:
- ustąpienie zmian zwyrodnieniowych w stawach kolanowych - dawniej co jakiś czas dokuczały mi kolana - teraz nie czuję wcale ich bólu,
- unormowanie ciśnienia tętniczego krwi,
- ustąpienie kołatań serca i związanego z tym lęku,
- znaczne zmniejszenie objawów alergii, głównie na trawę i siano,
- powolne ale skuteczne ustępowanie łupieżu tłustego i łojotoku.

Korzystam z portalu i forum Biosłone od 3 lat, dzięki książkom pana Józefa otworzyły mi się oczy na zakłamanie, którym nas karmią w gazetach i telewizji. Dzięki MO, KB i ZZO zacząłem wracać do zdrowia, planuję podążać tą drogą do końca życia, a wsparcie w postaci forum i udostępnionych na nim porad jest nieocenione w drodze do zdrowia.

Korzyści z picia MO, KB i innych zasad Biosłone to prawie do końca wyleczona alergia i duża poprawa samopoczucia.

Moje korzyści uzyskane z picia MO (również z octem jabłkowym), KB, powerdrinków, ZZO, zakraplania nosa, ssania oleju, kąpielach z dodatkiem oleju winogronowego i octu jabłkowego to:
- zdecydowana poprawa skóry twarzy (ropny trądzik z przetokami),
- poprawa pracy układu pokarmowego,
- ustąpienie łojotoku skóry i włosów,
- blednięcie sinych ,popękanych naczynek krwionośnych,
- znaczna poprawa oddychania przez nos oraz znakomity węch,
- poprawa samopoczucia i przede wszystkim psychiki.

U mojego męża unormowało się ciśnienie krwi, które było bardzo wysokie, a także zaczął lepiej sypiać.

Natomiast moja córka po długiej przerwie zaczęła miesiączkować.

Poprawiłem stan kręgosłupa, zębów i skóry.

Cała moja rodzina przeczytała książki Pana Słoneckiego, pijemy MO, KB i stosujemy dietę prozdrowotną. Choć to dopiero 6 tygodni - moja 15-letnia córka pozbyła się dolegliwości ze strony układu pokarmowego (gazy, wzdęcia, przelewanie, bóle brzucha), które ją nękały od ok. 7 lat.

Mąż natomiast zaczyna odstawiać leki na nadciśnienie, bo bardzo ładnie zaczyna się normować.

Co tu dużo pisać - jestem szczęśliwa.

Jestem Waszą wierną czytelniczką od 1,5 roku. Dzięki wiedzy, jaką uzyskałam na Forum, zmieniło się moje podejście do spraw zdrowia i odżywiania. Nie piję MO, ponieważ dopiero przestałam karmić piersią. Oczywiście stosuję się do innych zaleceń pana Słoneckiego (KB, ssanie oleju, odstawienie glutenu, suplementów i innych śmieci). Przeprosiłam się też z mięsem i tłuszczem. msn-wink Dzieci już przez dwa sezony przechodzą infekcje bez wizyt u lekarzy i zażywania leków, zresztą my z mężem także. Dzieciaki oczywiście nieszczepione (tylko starsi synowie częściowo zaszczepieni - gdy jeszcze nie byłam świadoma skutków ubocznych tych działań).

Książki, portal i to forum zmieniają sposób myślenia, zmuszają do tego, aby stać się odpowiedzialnym za swoje zdrowie. Gdyby nie Biosłone, moja mama miałaby już zaawansowaną cukrzycę. Na szczęście nie zgodziła się na przyjmowanie leków i ma się dobrze. Wystarczyła zmiana odżywiania, KB i MO. Gdyby nie to forum, nie wiedziałabym, jak szkoleni są lekarze, że niestety ich brak wiedzy o przyczynach chorób i ignorowanie sposobu odżywiania prowadzi do leczenia bez końca.

Nasze korzyści z picia MO i stosowania ZZO to pokrótce:

ja
- oczyszczenie twarzoczaszki, co zaskutkowało poprawą wzroku, lepszym węchem,
- uregulowanie miesiączek oraz pracy jelit, a tym samym pozbycie się wzdęć, biegunek i bulgotania w brzuchu,
- ustąpienie mgły mózgowej,
- lepszy sen,
- pozbycie się nerwicy, która zatruwała mi życie wiele lat,
- aktualnie przechodzę oczyszczanie stawów

mąż
- pozbycie się kamieni na nerce,
- lepszy stan skóry,
- utrzymywanie idealnej wagi ciała

córki
- wyciszenie się alergii,
- zanik trądziku,
- zahartowanie organizmów,
- uregulowanie miesiączek

To tylko kilka przykładów, nie o wszystkim już pewnie pamiętam.

MO nie piję, bo i bez tego u mnie proces oczyszczania idzie pełną parą. Jestem alergiczką, od 2 lat bez leków. Choruję na łuszczycę, bez leków, tylko ocet jabłkowy, kąpiele w oleju i wiele innych porad, jakie tutaj znalazłam.

Jakie korzyści:
- z alergią jest na tyle poprawa że nie biorę tabletek, sporadycznie w silnych atakach (jedno opakowanie na rok),
- łuszczyca - wysypy są coraz słabsze, a było tragicznie, dzięki Biosłone zrozumiałam, że to co się dzieje na mojej skórze, to był proces wyropienia (erytrodermia stóp i dłoni).

Jest wiele innych korzyści, stopniowo wprowadzam porady tutaj zawarte u dzieci.

Dzięki Wam już pozbyłam się 80% dolegliwości, które miałam od wielu lat.

Moja przygoda zaczęła się od przeczytania książek Pana Słoneckiego. Nadal je czytam, bo na jeden raz nie ogarnęłam. Od około dwóch miesięcy jestem również wierną czytelniczką forum. Zmieniam swoje życie. Leczę się z pacjentyzmu.

U siebie do tej pory zaobserwowałam:
- zanik uczuleń skórnych,
- optymizm,
- biorę zdrowie swoje i swojej rodziny we własne ręce,

Swoje życie mogę podzielić na przed i po. Przebudzenie. Jak wiele błędów popełniłam trując się i swoje dzieci w imię zdrowia wg lekarzy. Ręce opadają i chce się płakać. Teraz wiem, po raz pierwszy od wielu lat, że jestem na dobrej drodze. Z optymizmem spoglądam w przyszłość. Wiem, że bardzo dużo mam do zrobienia i naprawienia, ale dam radę.

Chyba największym osiągnięciem u mnie jako nadgorliwej matki dwojga dzieci jest zaprzestanie walki z wiatrakami (czytaj: pasożytami), a skupieniem się na właściwym odżywianiu. Biosłone to jedyne źródło wiedzy na temat zdrowia przez duże "Z".

Od półtora miesiąca stosuję ZZO (zero glutenu, produktów mlecznych i produktów przetworzonych). W "produkcji" jest już ocet jabłkowy. Ssam również olej, z widocznymi już efektami oczyszczania. Przez 3 tygodnie stosowałam KB oraz napar oczyszczający drogi moczowe, lecz ze względu na intensywną reakcję musiałam przerwać. Wyrzuciłam wszelkie lekarstwa i ani myślę do nich wracać. Na chwilę obecną mój stan zdrowia stopniowo się poprawia.

Około rok temu po wstępnej diagnozie SM zaczęłam desperacko szukać wszelkich informacji nt. wzmacniania swojej odporności i naturalnych form leczenia, wówczas to spotkałam się z tematem zagrzybienia organizmu i wielu "dolegliwości" które okazały się takie "moje" (niestety). Od tego momentu śledzenie forum stało się jednocześnie moją pasją i uzależnieniem smile Obecnie jestem w ciąży, zatem nie rozpoczęłam jeszcze stosowania MO, lecz z niecierpliwością czekam na to (myślę że za następnej wiosny - gdy zakończę już karmienie piersią - będzie to możliwe).

Niemniej informacje zawarte na forum już mi skutecznie pomagają, przede wszystkim w bilansowaniu diety, szybkim i "bezlekowym" radzeniu sobie z infekcjami dopadającymi kobiety ciężarne (np. grzybicze), czy też naturalnym wyleczeniu zatok w trakcie ciąży (z czego jestem niezmiernie dumna!).

Mojej kilkuletniej córce ocet jabłkowy pomógł uporać się z nawracającymi problemami skórnymi, które wcześniej leczyliśmy farmaceutykami.

Piję MO i posiadam wszystkie książki. Jestem szczęśliwa, że znalazłam forum Biosłone ponieważ dzięki niemu rozwiązałam wiele moich problemów zdrowotnych.

Kuracja MO bardzo mi pomogła (pomogła również moim bliskim i znajomym) w problemach typu "zespół jelita wrażliwego", a jak się okazało - zagrzybieniu candidą.

Piję MO i posiadam wszystkie książki. Jestem szczęśliwa, że znalazłam forum Biosłone ponieważ dzięki niemu rozwiązałam wiele moich problemów zdrowotnych.

MO piję od ponad 3 lat i niedługo opiszę moje pozytywne efekty działania tej mikstury.

Czekamy zatem na ten opis.

W telegraficznym skrócie:
Przed Biosłone:
Niekończące się wizyty u laryngologów, alergologów, gastrologów, którzy zapewniali iż do końca życia muszę się pogodzić z pewnymi dolegliwościami. Okazało się, że przyczyna jest jedna i jedno lekarstwo, a nie kilku lekarzy składających jeden na drugiego. Tylko tutaj dostałam prawdziwe wsparcie - ktoś w końcu stwierdził, że można się doprowadzić do stanu używalności - dodatkowo nie poparte chęcią zysku. Jest tu dużo doświadczonych osób dzielących się doświadczeniem, co sprawia że nie każdy musi wejść do ogniska i się parzyć.

Swoje doświadczenia opiszę w wątku jak zbiorę je w całość. W telegraficznym skrócie: od ponad roku stosuję MO, od kilku miesięcy tampony, ocet jabłkowy. Zaskakujące, że jabłko i aloes jest lepsze niż leki za krocie i nie jest to marketingowy bełkot.

Dzięki Mistrzowi i Wam przestałam być pacjentem. MO stosuję od dawna, piję KB, w ubiegłym roku przeszłam DP. Nigdy dotychczas nie udzielałam się na forum, gdyż z łatwością odnajdywałam odpowiedzi na wszelakie pytania i dylematy. Obecnie jestem w 4. miesiącu ciąży, która dzięki Biosłone, mija bardzo łagodnie i cudownie.

Z mężem od października zeszłego roku stosujemy MO. Zupełnie zmieniliśmy nawyki żywnościowe, styl życia, bez lekarstw,glutenu, bardzo  nam to odpowiada. Nasze zdrowie, samopoczucie  zdecydowanie się polepszyło.

Od ponad 3 lat czytam stronę i forum, a od 2 lat stosuję dietę prozdrowotną, która pomogła mi w problemach jelitowych. Nie chodzę do lekarzy, daję swojemu organizmowi czas na pozbycie się toksyn i martwych komórek. Zaraziłam też mego chłopaka, który również lepiej się czuje stosując ideę Biosłone.

Nadrzędną korzyścią jaką wyniosłam z poznania Biosłone jest zmiana sposobu myślenia, że zdrowie nie polega na wyszukiwaniu sobie chorób, tylko w nieprzeszkadzaniu organizmowi w dochodzeniu do niego. Zasady tu propagowane (MO, KB, ZZO) stosujemy całą rodziną. Widzę jak w miarę upływu czasu nasze organizmy się wzmacniają. Przeciągające się kiedyś w nieskończoność infekcje dróg oddechowych (szczególnie u mnie i syna)
teraz stają się bardziej intensywne i szybciej przechodzą. Oczywiście bez leków. Dowodem na to, jak bardzo te metody weszły nam w krew, jest mój pięcioletni syn, który po dłuższej nieobecności w przedszkolu na pytanie pani czy był chory odpowiedział: "Nie, ja się oczyszczałem".

Metody Biosłone stosujemy razem z mężem od ponad roku i nie wyobrażamy sobie już dnia bez MO i ZZO. Aktualnie jesteśmy na III etapie DP. W tym dość krótkim czasie uzyskaliśmy ogromną poprawę w wielu aspektach. Moja "nieuleczalna alergia pokarmowa", z którą według kalekarzy miałam borykać się do końca życia i łagodzić stany lekami, zniknęła jak ręką odjął. Wyregulowały mi się cykle miesiączkowe, poprawił stan cery, włosów i paznokci. Zniknęły poranne bóle stawów i opuchlizna. Mąż sporo stracił na wadze, przestał chrapać, zniknęły nieustające bóle głowy, wszelkie bóle brzucha, zgagi, zaparcia, wzdęcia.

Trzy lata temu urodziłam córkę przez cesarskie cięcie. Po około roku zaczęło się ze mną dziać coś dziwnego... kołatanie serca, omdlenia, skurcze w podbrzuszu, problemy gastryczne: zaparcia naprzemienne z biegunkami, problemy skórne, masowe wypadanie włosów itp. Zaczęły się wędrówki do lekarzy, jak się można domyśleć, nic nie wnoszące. Postanowiłam sama się za siebie zabrać. Jak to się mówi: „Wziąć zdrowie we własne ręce”. Aż któregoś pięknego dnia natrafiłam na to forum. Zaczęłam czytać, czytać i jeszcze raz czytać. W międzyczasie wdrożyłam MO, KB, DP, kurację Slow-Magiem. Dla mnie obecność na forum i czerpanie z niego wiedzy daje ogromne korzyści, co ma odzwierciedlenie w powrocie do zdrowia.

Moje zdrowie i samopoczucie się poprawiło, jak również wiedza na temat zdrowia. Po odpowiednim postępowaniu ze zdrowiem. Dzięki Forum pozbyłam się całkowicie zaparć (kiedyś wypróżniałam się raz na tydzień - teraz codziennie); obniżył się cholesterol.

Po ponad rocznym stosowaniu zasad Biosłone moje zdrowie fizyczne oraz psychiczne uległo poprawie. Wciąż walczę z grzybicą jamy nosowej i dlatego zaczęłam zakraplanie nosa aloesem. Wiem, każdy tydzień, każdy miesiąc przybliża mnie do sukcesu, dlatego konsekwentnie piję miksturę, stosuje się do zasad zdrowego odżywiania i nie truję się więcej lekami.

Korzystając z rad zawartych na forum i stronie głównej moje samopoczucie polepszyło się, a także nikt mnie nie będzie straszył chorobami, bo to one leczą ten cały syf.smile

Od momentu używania MO i KB samopoczucie moje poprawiło się. Przestałem używać leków i nie daję się straszyć chorobami korporacjom medycznym.

Korzyści:
- ustąpiły bóle zatok,
- nareszcie mogę oddychać przez nos,
- brak mgły umysłowej,
- zmniejszyły się stany lękowe,
- poprawiła się ostrość wzroku,
- zmniejszył się światłowstręt,
- brak bólu brzucha podczas wypróżniania,
- polepszył się stan cery,
- lepsze samopoczucie.

Miksturę piję od ponad 3 lat. Nie jestem na co dzień aktywna na forum, ale mnóstwo razy to właśnie tutaj znajdowałam odpowiedzi na dręczące mnie pytania i otuchę ze strony forumowiczów. Dzięki metodom z biosłone nie szczepie swojego dziecka, nie mam z synkiem większych problemów zdrowotnych, nie zawierzam ślepo lekarzom, śmieszą mnie wszystkie reklamy telewizyjne dotyczące leków, zaoszczędziłam bardzo dużo pieniędzy na lekarstwa i niepotrzebne wizyty lekarskie. Ogólnie otworzyły mi się oczy nie tylko na sprawy zdrowotne. Jestem za to wszystko bardzo wdzięczna.

Dużo czasu zajęłoby mi opisanie korzyści, które z tego forum wyciągnęłam. Dzięki Wam moje dzieci (córka 4,5 roku i synek 2,5) w życiu nie brali antybiotyków, chociaż recept mam chyba z w domu ze 6. Ostatnio byłam na rozmowie z moją panią doktor, która w naszej przychodni pracuje ponad 20 lat i chodziłam do niej z mamą jako dziecko. Odkąd pamiętam, zawsze miałam szorstką skórę na rękach i nogach. Moja mama poszła ze mną do Niej, jak miałam jakieś 7 lat z tym problemem, a Ona kazała po kąpieli szorować moje ręce i nogi pumeksem. Pamiętam te traumatyczne przeżycia, ten ból przy szorowaniu rąk i nóg do krwi, które nic nie dawało, bo skóra była nadal szorstka. I po latach moich poszukiwań okazało się, że jestem uczulona na gluten i po jego odstawieniu problem szorstkiej skóry zniknął. Miny mojej pani doktór, jak jej to powiedziałam, nie zapomnę do końca życia. Ona po prostu nie wiedziała co powiedzieć, a przecież taka wykształcona jest.

Jestem 3 lata z Wami i nie wiem co to lekarz i tabletka i mój synek też.

Tak naprawdę jest to najtańsza i jedyna, ale też najbardziej trudna droga w dochodzeniu do zdrowia, bo wymaga samodyscypliny. Z tym już u mnie gorzej, ale się staram. Stosuję koktajle błonnikowe oraz wiele zasad żywienia i pomysłów zaczerpniętych z tego forum, trudno mi natomiast wprowadzić miksturę oczyszczającą.

Stosowałam dietę Tombaka, Dąbrowskiej i Kwaśniewskiego, brałam suplementy z najwyższej półki, na które już mnie nie stać, i po tych wszystkich doświadczeniach wiem, że prawdziwa wiedza i kierunek znajdują się tutaj. Czasami trzeba przebyć długą drogę, żeby dojść do oczywistych wniosków.

Od 3 miesięcy piję MO i całkowicie zmieniłam swoją dietę, znowu zaczęłam regularnie jeść mięso, a nie tylko raz na czas, bez kilku jajek na śniadanie nie wychodzę z domu, wyeliminowałam pszenicę i zaczynam się czuć lepiej, w końcu przybieram na wadze,mdłości zniknęły, zgagi i guli w gardle prawie już nie ma, przelewanie w jelitach i bóle też powoli znikają, mam mniej problemów z wypróżnianiem.

Jestem jeszcze na początku drogi, obecnie na citrosepcie. Nie miałam do tej pory spektakularnych efektów oczyszczania, ale też nie należałam do ludzi chorowitych. Czekam cierpliwie na wyleczenie przewlekłego zapalenia zatok. Właśnie dzięki temu, że poznałam Biosłone, to pożegnałam się z laryngologiem, który zdążył mi przepisać jakiś lek sterydowy, którego oczywiście nie wzięłam. A co do MO, to dzięki niej zniknęły bóle miesiączkowe i od września nie wzięłam żadnej tabletki, a bywało że brałam po kilka sztuk, bo ból był nie do zniesienia. Także dzięki DP schudłam ok 10kg.
Ponad to całą zimę nie chwyciło mnie żadne przeziębienie, choć parę razy myślałam, że zachoruję. Bywało, że miałam delikatny stan podgorączkowy, ale na tym się skończyło. Organizm widać nie był gotowy na remont. Dzięki Biosłone, nie boję się choroby. Nauczyłam się słuchać swojego organizmu, bo wiem, że to najważniejsze w drodze do zdrowia. Cenne są również dla mnie porady z działu Kosmetycznego.
Czytam forum regularnie, korzystam z zawartych w nim porad, a także reklamuję metody Biosłone wśród znajomych.

Pijemy z całą rodziną MO od 5 lat. Całkowicie zmieniliśmy nawyki żywieniowe. Korzyści bardzo duże m.in.: ustąpienie refluksu, bólów głowy, poprawa kondycji psychicznej u córki, u której stwierdzono 6 lat temu depresję lękową, poprawa wyglądu cery, nie przyjmowaliśmy od 5 lat żadnych leków na przeziębienie, bo po prostu nie musieliśmy. Przestałam zawierzać lekarzom. To tylko niektóre korzyści.

Od kiedy pijemy MO poprawił się stan mojego przewodu pokarmowego, a mężowi powoli ustępuje alergia.

Nie wliczając otwarcia umysłu, odniosłem wiele korzyści zdrowotnych stosując się do Zasad Biosłone, gdzie pseudolekarze zawodzili na każdym kroku, dodatkowo trując mnie i pogarszając mój stan fizyczny i psychiczny. W tej chwili szkoda byłoby mi na nich splunąć. Obecnie czuję się o wiele lepiej choć jest jeszcze trochę do zrobienia.

Coraz ciężej znaleźć wartościowe treści, które pomagają zacząć myśleć o zdrowiu. Dla mnie ten portal był takim początkiem. Zacząłem się interesować tym co natura ma do zaoferowania.

Zacząłem zgłębiać wiedzę o mieszance oczyszczającej, która sprawiła, że moja odporność zaczęła zadziwiać mnie samego. Przyniosła też niewątpliwe zdziwienie mojej żony, gdy w pewnym momencie stwierdziłem, że mogę swobodnie oddychać obiema dziurkami, a przez prawie 30 lat nie było to dla mnie oczywiste. Przyniosła też sukces w walce z candidą, która w moim przypadku ujawniła się na sporej części pleców.

Myślenie o własnym zdrowiu zaczęło się u mnie od tego portalu i skłoniło się do podzielenia się wiedzą tu zawartą z rodziną, która skutecznie mogła walczyć o własne zdrowie.

Mieszanka pozwoliła mojej mamie zobaczyć, jak to jest mieć "spokój" z żołądkiem - coś co wydawało jej się pojęciem abstrakcyjnym.

Do tej pory dużo skorzystaliśmy, u mnie poprawiło się dużo w sprawach grzybicznych, często potrzebuję zaglądać do informacji o odżywianiu, praktycznie nie korzystamy z usług lekarzy i ogólnie lepiej funkcjonujemy.

MO i koktajl błonnikowy stosuję od roku. Moje korzyści to:
- polepszył się stan zdrowia
- przeszedłem okres oczyszczania kręgów lędźwiowych
- skończyły się problemy żołądkowe
- poprawiła się ostrość wzroku,
- zmniejszył się światłowstręt,
- polepszył się stan cery,
- lepsze samopoczucie.

Dzięki Wam znalazłam prawdę na temat dochodzenia do zdrowia w sposób naturalny i dzięki Mistrzowi chcę tą wiedzę pogłębiać i realizować.

Od kilku miesięcy korzystam z porad Pana Słoneckiego i jestem zaskoczony pozytywnymi zmianami w moim organizmie.

Obydwoje z mężem stosujemy MO, KB oraz DP od niedawna, ale już widzimy efekty.

Z pozytywnych efektów diety to zaobserwowałem duży przyrost energii, ogólne samopoczucie też się poprawiło.

MO piję dopiero od kilku miesięcy, ale już zauważyłam zmiany takie jak:
- poprawa trawienia
- zmniejszona senność.

Stosuję również kąpiele z olejem, KB, DP. Bardzo się cieszę, że trafiłam na Biosłone, bo chociaż do zdrowia jeszcze daleko, to wiem, że zdążam w dobrym kierunku. Kiedyś pewne problemy zdrowotne uważałam za nierozwiązywalne, niektórych zjawisk nie uważałam za problemy zdrowotne... Na wiele rzeczy otworzyły mi się oczy, teraz widzę ich rozwiązania.

Liczę na to, że uda mi się pozbyć grzybicy, która jest chyba moim największym problemem, i uciążliwych bólów nóg, które mam od dzieciństwa.
Ponadto polecam zasady Biosłone rodzinie i znajomym, pozytywne efekty są zauważalne.

Miksturę, koktajle piję od lutego 2008. W ciągu tego czasu stan mojego zdrowia uległ znacznej poprawie. Na forum można znaleźć wiele ciekawych informacji, czytamy wiele działów, np. dużo korzystamy z działu kulinarnego - jest bardzo przydatny. Wraz z rodziną czerpiemy z niego dużo.

MO piję z przerwami od kilku lat, KB piję codziennie, stosuję metody prozdrowotne medycyny ludowej. Moje zdrowie przez te kilka lat uległo zmianie dzięki wam, choć jeszcze jest problem z układem moczowym mimo picia mieszanki na drogi moczowe, w związku z tym potrzebuję waszych wskazówek.

Piję miksturę od dość dawna, jestem na diecie bezglutenowej też już jakiś czas i wytrwale próbuję przestawić całą swoją domową gromadkę. Jakie są efekty czytania porad na forum i ich stosowania? Otóż przestałam używać jakichkolwiek leków i czekam cierpliwie, aż objawy oczyszczania same miną. Właśnie jestem po trzytygodniowej walce z zatokami - i wygrałam kolejną bitwę bez leków. Nie podaję żadnych leków moim dzieciom i pozwalam, aby ich organizm sam się wyczyścił w swoim tempie. Dzięki kąpielom w oleju przestała mnie swędzieć skóra. To są tylko niektóre korzyści z pobytu na waszym nietypowym forum, którego oficjalnym uczestnikiem jestem w sumie od niedawna, zaś cichym ponad dwa lata.
« Ostatnia zmiana: 31-12-2013, 08:33 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #2 : 30-12-2013, 06:57 »

Mam swoje sukcesy na polu zdrowienia, oraz w zarażaniu ludzi tą ideą. Niejednokrotnie im tłumaczę to co wyczytam na stronce, gdyż nie każdy ma czas, ale i z wygodnictwa nie chce im się czytać. Piją miksturę, zmienili odżywianie i cieszą się życiem. Dzięki temu i ja mogę z nimi konfrontować objawy i efekty. Zdarzają się i oporni, co za plecami wyśmiewają, ale zauważyłam ,że pilnie nadstawiają ucha, gdy toczą się rozmowy. To w ogóle idzie jak reakcja łańcuchowa, bo przekonane osoby w bardzo krótkim czasie wciągają w to swoje rodziny itd. Ludzie naprawdę są zafascynowani efektami, chociażby faktem, że w końcu wiedzą jak się odżywiać żeby głodu nie czuć. Jeszcze niedawni niedowiarkowie pałaszują po 4 jaja na śniadanie, wieprzowinę na obiad i nic ich nie boli! Energia, entuzjazm to tylko efekty uboczne metody Biosłone.

O ruchu Biosłone dowiedziałem się około 3 lata temu. Początkowo nie chciało mi się wierzyć, że można żyć bez leków, medycyny (poza przypadkami złamań, kontuzji, itp.). Moje podejście zmieniło się, gdy zacząłem czytać portal. Kupione 2 książki (tom 1 i 2), które zmieniły moje życie (stosowanie DP i MO), a mianowicie:
- choroby jak są przechodzone, trwają znacznie krócej,
- poprawiła się cera,
- nie potrzeba tyle jeść, by czuć się najedzonym
- włosy stały się mocniejsze, ładniejsze...

Miksturę piję już jakiś czas, poza tym koktajle błonnikowe i dieta bezglutenowa. Widzę i czuję pozytywne efekty. Forum czytam codziennie, pomaga mi ono korygować moje błędy. Pragnę także podziękować za informacje dotychczas uzyskane na forum.

MO stosowałam z przerwami od października 2009 roku, od kiedy pojawiło się uczulenie na powiekach. W międzyczasie była gastroskopia, która wykazała refluks, przepuklinę rozworu przełykowego, zapalenie opuszki dwunastnicy, itp.
Po trzech latach, w tym dwóch latach picia MO, na kolejnej gastroskopii stwierdzono zapalenie antralnej części żołądka. Myślę, że zniknięcie refluksu oraz przepukliny to zasługa MO.

Dzięki metodom Biosłone, w moim zaawansowanym wieku, nie chodzę do lekarzy i nie przyjmuję żadnych preparatów "mendycznych".

Po latach poszukiwań odnalazłam swoją drogę – drogę do zdrowia. Małe kroczki, bez pośpiechu - słuchając własnego organizmu. Najwięcej czasu zajęło mi jednak wychodzenie z tzw. pacjentyzmu. Bo zrozumienie, że to ja i tylko ja sama odpowiadam za swoje własne zdrowie - jest przełomem.  

Osiągnięte korzyści: nie ma ich na razie zbyt wiele, to tylko małe kroczki na długiej drodze. Najbardziej spektakularny sukces, w moim własnym mniemaniu, to pokonanie refluksu. Na kolejne osiągnięcia pracuję każdego dnia.

Kiedyś usłyszałam o cudownej miksturze, ale nie bardzo się tym interesowałam - do momentu, w którym zachorowałam. Zawsze byłam alergikiem (wiedziałam, że mam alergię na kurz, roztocza, pyłki, salicylany, sulfonamidy i inne leki, np. przeciwbólowe). Przyzwyczaiłam się do tego, że cały czas mam katar i zapalenie spojówek. Niestety, moja alergia zaczęła się nasilać. W roku 2000 doszło do przewlekłej idiopatycznej pokrzywki całego ciała i obrzęków Quinckego krtani, języka twarzy, rąk. Coraz trudniej reagowałam na sterydy (Dexaven, Polkoltoron, itp.). W 2006 r. dołączyła się astma, i kolejne leki. Czułam się coraz gorzej. Swojej choroby i powolnej eskalacji objawów prowadzących mnie powoli do zagrożenia mojego życia nie kojarzyłam ze złą pracą moich jelit (krwawe biegunki, które pojawiły się ok. 2000 r.). Byłam w coraz gorszym stanie - nie mogłam pracować i normalnie żyć.

Koleżanka, widząc jak jest źle, pożyczyła mi książki pana Józefa Słoneckiego. Kupiłam je dwa dni później, bo zrozumiałam, że w nich jest droga do odzyskania mojego zdrowia. Od 2011 r. zaczęłam pić MIKSTURĘ i zaczęłam czuć się coraz lepiej. Obecnie zrobiłam przerwę, ale mam zamiar wrócić do leczenia. Obrzęki i pokrzywka zniknęły. Astma niestety jest nadal, ale nie tak silna.

MO zaczęłam pić ponad dwa lata temu, od razu też wprowadziłam DP i KB. (...) Dwa tygodnie po wprowadzeniu MO, DP i KB przeszłam kilkudniową infekcję, a potem, po dwutygodniowej przerwie, zaczęła się kolejna, która trwała półtora miesiąca. Nie stosowałam leków, mimo że znajomy lekarz radził mi to. Oczyszczanie było dość intensywne, ropa leciała mi nawet z oczu i wyglądałam nieciekawie. W końcu jednak przeszło, a dzięki wpisom innych forumowiczów wiedziałam, że nie trzeba panikować, tylko cierpliwie zaczekać. Po trzech miesiącach stosowania MO, DP i KB odnotowałam, że zniknęła popękana skóra na piętach i zagoiła się ranka w nosie. Ciągłe wzdęcia i gazy, niestety, nie ustąpiły. Po roku stosowania MO przestałam ją pić, potem na krótko wróciłam do tego, ale znów chcę wziąć zdrowie w swoje ręce. Stosuję DP i piję KB, obserwując jednocześnie, że już to poprawia moje trawienie i przyczynia się do wyeliminowania zaparć.

Stosuję MO i czuję się lepiej smile

W 2009 roku w internecie natrafiłem przypadkowo na adres Biosłone i od tego czasu praktycznie codziennie chłonę wiedzę jaką można było tu znaleźć. Systematycznie stosuję miksturę. Wcześniej nie miałem jakichś dużych problemów ze zdrowiem. Z pewną satysfakcją zauważyłem, że proponowane tu zasady pokrywają się z tym do czego od dawna jakby instynktownie się stosowałem: unikanie lekarzy, niechęć do chleba, eliminacja cukru z diety, codzienna jajecznica na śniadanie, mięso z surówkami bez ziemniaków. Spektakularnym efektem stosowania MO jest zanik wieloletniej grzybicy paznokci.

Korzyści, jakie osiągnęłam dzięki stosowaniu metod Biosłone to: totalna zmiana diety i sposobu podchodzenia do chorób i medycyny, co umożliwiło już duże oczyszczenie organizmu oraz ogólnie lepszą kondycję organizmu.

MO, KB i ZZO stosuję codziennie już 2 lata i 6 miesięcy. Biosłone odmieniło moje życie i nareszcie wiem, co to znaczy być zdrowym. Dzięki Biosłone nie mam już żadnych problemów z żołądkiem, wątrobą i jelitami. Nie używam żadnych tabletek. Swoje sukcesy opiszę dokładnie w dniu mojej trzeciej rocznicy z Biosłone, tj. 15-10-2013.

No to czas najwyższy.

MO stosuję od czterech lat z pozytywnym skutkiem. Po kuracji ziołami na układ moczowy uniknąłem skalpela przy prostacie. Mam 62 lata i nie korzystam z lekarstw i porad lekarskich. Sześć lat temu zacząłem jedzenie używać jak lekarstwo na dobre samopoczucie i utrzymanie właściwej wagi. Zgubiłem 25 kg nadwagi, zapomniałem o dolegliwościach sercowych. O drobniejszych poprawach innym razem.

Stosuję MO, KB i DP od prawie roku i chociaż przede mną jest jeszcze długa droga do zdrowia, to już odniosłam wiele korzyści. Przede wszystkim zmienił się mój sposób myślenia. Teraz wiem, że organizm jest w stanie sam poradzić sobie z infekcją, a faszerowanie się lekami nie daje żadnego pożytku, wręcz przeciwnie: tylko szkodzi.

Miksturę stosuję z córką. Pierwszy raz tu zajrzałam, gdy córka zachorowała na szkarlatynę i udało się przechorowała ją bez leków, chociaż bardzo się wtedy bałam...Teraz się nie boję, a ja czuję się coraz lepiej...

Prozdrowotne zasady Biosłone, w tym MO, działają z dobrym skutkiem. Czuję się zdrowo.

Obydwoje z żoną stosujemy MO, KB oraz DP od niedługiego czasu, ale już widzimy efekty.

Mam immunologiczne zapalenie tarczycy, inaczej Hashimoto, mój mąż i syn również. MO używam od listopada 2011. Odkąd mam książki "Zdrowie na własne życzenie", to znaczy od stycznia 2013, stosuję ZZO, KB, SO, OJ i krem przeciw zmarszczkom. W marcu zrobione badania przeciwciał tarczycowych aTG pokazały (hura ) spadek z 420 na 152, norma do 115, a aTPO ze 124 na 33, norma do 34. Obecnie od 4 tygodni jestem na diecie bezglutenowej i bezcukrowej, piję wodę mineralną ze szklanych butelek.

Lepsze samopoczucie, czujemy się zdrowsi i silniejsi na ciele i duchu, i bardziej wolni od wszechobecnego prania mózgu. Przede wszystkim świadomość, że wzięliśmy zdrowie we własne ręce, za co jesteśmy w 100% odpowiedzialni i 200% Wam wdzięczni. Wiemy, co robić, a czego nie robić by nasze zdrowie utrzymać jak najdłużej i przekazywać to dalszym pokoleniom.

Stosujemy z mężem MO od grudnia poprzedniego roku i zauważyliśmy już efekty oczyszczania, które z korzyścią wpłynęły i wpływają na nasz organizm i nasze zdrowie. Zapomnieliśmy co to lekarze i leki - oczywiście z korzyścią dla nas. Stosujemy również ZZO, staramy się dać naszemu dziecku zdrowie. FORUM bardzo nam pomogło kiedy nasza niunia przechodziła infekcje, dzięki FORUM i Biosłone nie szczepimy córki, a co za tym idzie dajemy jej zdrowie.

MO piję od czerwca 2012. Do tej pory (przez 9 miesięcy) piłem na bazie oliwy z oliwek. Ustało całkowicie przelewanie i kruczenie, a także gazów jest znacznie, znacznie mniej.

Od 3 lat stosujemy miksturę z bardzo pozytywnymi skutkami. Ponadto porady Mistrza związane z naparem ziołowym oczyszczającym drogi moczowe pomogły mojej żonie w czasie, kiedy miała problemy z nerkami.

Jeżeli chodzi o efekty stosowania MO przez 4 lata, to do najważniejszych mogę zaliczyć ustąpienie dolegliwego łupieżu, z którym zmagałem się całe życie. Również brak zmian skórnych w postaci łuszczejącej skóry w okolicach brwi i czoła. Dalej: pozbycie się alergii i zgagi, aczkolwiek dwie ostatnie pozycje to bardziej dzięki ZZO, KB I DP. Kontynuując - jeszcze więcej korzyści zawdzięczam kompletnemu wyeliminowaniu glutenu z diety – który zatruwał mnie przez wiele wiosen. Brak wzdęć i ospałości (syndromu wiecznego zmęczenia), spadek masy ciała o 10 kg, doskonałe samopoczucie – krótko mówiąc, dziś czuję się 10 lat młodszy. Żona z kolei pozbyła się uciążliwego trądziku oraz jej odporność uległa znacznej poprawie. Obydwoje stosowaliśmy Metodę NIA dr Ashkara przez około 11 miesięcy i odpowiednio żona 8. Efekty: poprawa koncentracji i zmniejszenie alergii u żony. Jeżeli chodzi o mnie to wręcz niesamowita poprawa kondycji, motywacji i chęci do życia. Mógłbym wymieniać jeszcze długo, ale skupiłem się na najważniejszych korzyściach. Krótko mówiąc, Panu Słoneckiemu oraz pozostałym osobom, które dzieliły się swoją wiedzą i doświadczeniem na Forum - zawdzięczamy bardzo wiele.

MO stosuję od prawie trzech lat i dzięki niemu mogę normalnie funkcjonować.

Ja mogę powiedzieć tylko, że dzięki temu, że kilka lat temu trafiłam na forum Biosłone, zmieniło się moje życie i mojej najbliższej rodziny. Zmiany w sposobie myślenia i codziennego funkcjonowania zaowocowały odzyskaniem zdrowia i brakiem wydatków na leki.

Jestem z Wami już od 2008 roku i mimo, że niewiele piszę, czytam Was regularnie i chętnie słucham Radiabiosłone. Nie mam większych problemów ze zdrowiem i w zasadzie nigdy też nie miałam. Moją zmorą były pryszcze na twarzy. Ale dzięki MO, KB i ZZD nie ma po nich już dawno śladu, nawet zaskórniki na nosie poznikały. Przez cały ten okres mojej znajomości z Biosłone, mogłam obserwować, jak regenerowały się po kolei poszczególne miejsca w moim ciele, np. oczy (najpierw zrobiły się na dłuższy okres czerwone; gdy białka znów były białe, wiedziałam, że proces oczyszczania i regeneracji się zakończył), miejsca po wyrwanych zębach mądrości, miejsca po dawno zapomnianych i "zagojonych" kontuzjach; ale i tez takie miejsca, gdzie nie przypuszczałabym, że coś tam możne być nie tak, jak jajniki i gruczoły piersiowe. Obecnie nie mam żadnych już dolegliwości. Leków ani wspomagaczy nie biorę, bo po co się truć; do lekarzy też nie chodzę, bo im nie ufam i uważam, że o mój organizm najlepiej potrafię ja sama zadbać. Dzięki Biosłone zmienił się mój sposób myślenia, postępowania i patrzenia na świat. Za to wszystko bardzo Wam dziękuję!
Staram się jak mogę wdrażać ideę Biosłone wśród mojej rodziny i znajomych. Niestety w pewnych przypadkach, gdzie "lemingizm" niektórym mózg zjadł, przestało mi zależeć na pomocy takim osobom. Jeśli ktoś sam od siebie nie chce sobie pomóc, to nawet moje najszczersze chęci pomocy innym i poświęcenie nic im nie pomogą.

Dzięki Wam, życie mojej rodziny zmieniło się na lepsze. Od momentu wprowadzenia MO odczuwamy znaczne zmiany w naszym samopoczuciu.
Częsta opryszczka wargowa, pojawiająca się u mnie co jakieś 3 miesiące i trwająca po tygodniu i więcej, zniknęła. Ewentualnie jak się pojawia sporadycznie, to utrzymuje się maksymalnie 2, 3 dni.

Wasze cenne rady pozytywnie wpłynęły na podejmowane przez nas decyzje w sprawie np. zdrowego odżywiania, staramy się w znacznym stopniu wyeliminować gluten. Nie szczepimy naszej pociechy, co również uważam za sukces, mimo że nie zawsze nasi znajomi czy rodzina są z nami zgodni. Nie przyjmujemy żadnych leków i oczywiście nie chodzimy bez potrzeby do lekarza.

Trafiłam na forum kilka lat temu, kiedy moje zdrowie było naprawdę w fatalnym stanie. Przez 27 lat powierzałam je lekarzom, a receptą na każdą moją dolegliwość była oczywiście kolejna porcja antybiotyków, zażywałam je w ogromnych ilościach.

Forum otworzyło mi oczy, pozwoliło w znacznym stopniu odzyskać zdrowie i całkowicie zmienić myślenie o otaczającej rzeczywistości. Nigdy słowami nie będę w stanie wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczna Mistrzowi, Ekspertom i Wam wszystkim, którzy bezinteresownie dzielicie się swoją wiedzą!

Moje główne korzyści po ponad 3 latach picia MO i stosowania ZZO, to przede wszystkim znacznie zmniejszone dolegliwości związane z nieustannymi zapaleniami przydatków i pęcherza. To była moja największa zmora, mój najsłabszy punkt. Teraz, gdy czuję, że coś się dzieje z jajnikami, to organizm jest sobie w stanie poradzić z tym w ciągu kilku dni, wcześniej każdy stan zapalny czy zapalenie trwało powyżej 2 miesięcy. Rzadko kiedy bywały dni, że nic mnie w brzuchu nie bolało. Każdy taki dzień to było święto. Teraz odczuwam prawdziwą ulgę, mogę normalnie funkcjonować.

Znacznie poprawił się też stan jelit - nie burczy, nie przelewa się, zniknęły wzdęcia, biały nalot na języku. Poprawił się wygląd cery. Nie pocę się też tak intensywnie jak dawniej, pot jest teraz prawie bezwonny.

Chyba największym sukcesem picia MO było pozbycie się gronkowca złocistego (a przynajmniej tak by wynikało ze starego wymazu). Może to nie "sukces", ale patrzę teraz na świat w inny sposób. Doceniam to, co nam dane, staram się w to nie ingerować. Do lekarza nie chodzę - jak dobrze pamiętam - odkąd piję miksturę. Z lekami to samo - nie biorę. Kiedyś chorowałem często, wiele częściej niż teraz. I przechodziło się to gorzej. Teraz podchodzę do choroby z pokorą, wiedząc że nie jest ona po to, żeby mi utrudnić życie. Także mogę powiedzieć, że MO zmieniła moja życie w widocznym stopniu.

Jestem z Wami od 2008 roku. Mimo że nie udzielam się aktywnie, to dużo czytam i forum jest dla mnie niezgłębionym skarbem. Sama nie miałam większych problemów zdrowotnych, ale jak urodził się mój syn i musiałam odnowić kontakty z lekarzami, to zaczęłam się buntować przeciw nachalnemu zmuszaniu do szczepień i antybiotyków na wszystko. Syn ma prawie 7 lat i wielokrotnie spotkałam się z wytrzeszczem oczu u ludzi, którym na pytanie o jego dobre zdrowie odpowiadałam, że nigdy nie brał antybiotyków, że nie chodzimy do lekarzy, że nie szczepimy się i że jak mamy gorączkę to nie walczymy z nią tylko śpimy, pijemy dużo płynów i ogólnie odpoczywamy. Po latach doświadczeń wśród rodziny i znajomych doszłam do wniosku, że ludzie nie chcą wiedzieć prawdy o zdrowiu i tak naprawdę nielicznych to interesuje, więc odpuściłam uszczęśliwianie ludzi na siłę i już mi z tym dobrze. Forum zmieniło moje życie i nie wyobrażam sobie by go nie było, staram się pogłębiać moja wiedzę, ale bez Was czułabym się jak dziecko we mgle.

Jestem na forum już ponad dwa lata i jest mi tu bardzo dobrze. Może za mało się udzielam ale czytam i korzystam cały czas. Informacje które tu znalazłam są dla mnie bezcenne i wyznaczające drogę po krętych ścieżkach mojego zdrowia. Na swoim koncie mam kilka osób które przekonałam własnym przykładem do Biosłonejskiego stylu życia. Będę bardzo wdzięczna za możliwość dalszego korzystania z dobrodziejstw forum.

Jestem tutaj świeżynką, dopiero przymierzam się do MO po zakończeniu karmienia piersią mojego maleństwa. Oczywiście żałuję, że nie rozpoczęłam picia jej duuużo przed zajściem w ciążę Smutny
Udało mi się do tej pory nie szczepić dziecka, mam nadzieję, że tak pozostanie. Informacje, które tutaj znalazłam są dla mnie bardzo pomocne jednocześnie proste i logiczne, chciałabym nadal korzystać i w odpowiednim momencie móc podzielić się doświadczeniem.
Przy okazji chciałam podziękować Panu Słoneckiemu za to forum i książki!

MO i zasady zdrowego odżywiania (kolejne etapy diety prozdrowotnej) stosuję od 24/02/2010 r.
Z chwilą zastosowania MO natychmiastowo i całkowicie wyłączyłam z pożywienia gluten i wszystkie leki. Były to głównie wziewne sterydy na oskrzela i moje chore od młodych lat zatoki.
MO stosowałam z przerwami, wymuszonymi silnymi reakcjami oczyszczania, tj. silnymi dusznościami, rozpierającymi bólami w klatce piersiowej, potwornym kaszlem, zawrotami głowy, nagłą słabością.  
W takich chwilach wspomagałam się radami osób piszących na Forum, które miały podobne doświadczenia. Przeszłam wiele takich "zapaści zdrowotnych" i wytrwałam tylko dzięki mądrym wpisom osób o dużej wiedzy i ich osobistemu doświadczeniu.
Oczywiście mam książki Mistrza (oba wydania) i ciągle wracam do nich, jednak w momentach silnych reakcji oczyszczających wspomagałam się wiedzą z Forum. Bez tej wiedzy jestem jak "liść na wietrze".
Obecnie żyję bez leków i suplementów, poprawił się stan moich zatok i oskrzeli, wyeliminowałam objawy tzw. zespołu jelita drażliwego, zmniejszyły się bóle stawów. Potrzeba jeszcze długiego czasu na zadowalającą poprawę stanu zdrowia, ale widzę, że jestem na właściwej drodze. Ogólnie mówiąc, jakość mojego życia bez leków jest zdecydowanie lepsza niż wówczas, gdy stosowałam leki.

Ja i moje dzieci oraz mąż (który jeszcze może nie do końca przekonany) pijemy MO i staramy się zdrowo odżywiać dzięki temu forum. Już widzę dużo korzyści i ogromną poprawę w zdrowiu mojej córki i syna.

Od 2008 roku piję MO i od czasu do czasu przeprowadzam jakieś akcje prozdrowotne na rodzinie. Co roku muszę przeprowadzać badania kontrolne, żebym mógł być dopuszczony do pracy i wyniki tych badań świadczą, że moje zdrowie poprawia się.

MO stosuję od ponad trzech lat (z krótkimi przerwami), od kilku tygodni KB, a także od czterech tygodni dietę prozdrowotną. Dodatkowo od około 1,5 miesiąca MO stosują moja żona i 10-etni syn. Ponadto cała rodzina zakrapia nos oraz stosuje napar ziołowy na grzyby w przewodzie pokarmowym. Podczas stosowania MO nie miałem jakichś piorunujących przejść, jak niektórzy użytkownicy forum, niemniej jednak w chwili obecnej czuję się "silniejszy".

MO stosuję od 2,5 tygodnia. Forum daje mi nadzieję na wyzdrowienie, jest zupełnie nowym podejściem po wieloletnich "standardowych" kuracjach. Moim celem jest odzyskanie zdrowia i normalne życie, zrezygnowałem z lekarzy i wprowadzam stopniowo zasady Biosłone.

MO stosuję od 2010 roku. Dzięki miksturze odstawiłem leki na nadciśnienie i już nie faszeruje się suplementami. Przeszły mi też infekcje gardła.

Ponad rok temu opowiedziała mi o Biosłone koleżanka. Kilka miesięcy temu zdecydowałam się na zakup dwóch książek i zaczęłam lekturę.
MO zastosowałam na początku marca tego roku, nie spodziewając się większych sensacji, a opisywane "objawy chorobowe" w swojej naiwności rozumiałam jako jakiś ból brzucha czy burczenie.
Po około 5 dawkach MO - grypa gigant - ale bez powikłań - 4 dni w łóżku. Po grypie wielka opryszczka, później druga, itd. aż do piątej + kilka małych pod nosem. Do dziś pod delikatną skórą coś się przegryza i swędzi. Teraz co wieczór lekko gorączkuję... ale pozbyłam się wielkiej kluchy zatykającej moje gardło - chyba efekt dwukrotnego płukania gardła rozcieńczonym sokiem z aloesu. Teraz odetkały mi się zatoki... jakoś tak lepiej. Pozostało jakieś rozbicie, niechęć do pracoholizmu i lekki ból w prawym uchu. Lewe już jest ok. Na dziecku stosuję sok z aloesu - wspaniale działa na trądzik - krosty w oczach zmieniają się na małe strupki i odpadają po kilku godzinach.

Na portal, książki i forum trafiłam wiosną 2011 roku. Moja korzyść to przede wszystkim wiedza tu zamieszczona, która pozwala na dokonywanie lepszych wyborów. Mimo że MO stosuję od 2 lat, nie oczyszczam się w sposób gwałtowny. Czasem nieco większa ilość zanieczyszczeń na skórze, czasem małe 'śpiochy' w kącikach oczu, krótka i lekka infekcja dróg oddechowych. Ale powoli widzę zmiany na lepsze: poprawa cery, niesamowita ostrość widzenia, lepsze samopoczucie.

Staram się żyć zgodnie z nurtem Biosłone. Miksturę piję prawie od dwóch lat. Cały czas jestem na oleju z oliwek. Próbowałem zmienić olej, ale wówczas powracały problemy z żołądkiem. Powoli do przodu bez poganiania organizmu. Zakraplam nos od roku, stosuję mieszankę na drogi moczowe, a w przerwach trzytygodniowych popijam powerdrinki. To jest mniej więcej wszystko co mógłbym napisać o sobie. Dodam że i gluten też wykluczyłem ze swoich posiłków. Jak na razie nie było jakichś specjalnych fajerwerków związanych z oczyszczaniem. Tak jak pisałem na początku: powoli do przodu i to jest najważniejsze.

Dotychczasowe korzyści jakie osiągnąłem dzięki MO i KB to:
- zniknięcie całkowite skazy białkowej,
- czysty nos,
- super samopoczucie,
- spokojny sen,
- świeży oddech po przebudzeniu,

Chciałbym wyleczyć jeszcze wczesną paradentozę oraz zmiany skórne na dłoniach (grzybica/egzema).
A wiec mam jeszcze trochę do zrobienia... Czas i tak upływa, więc lepiej wykorzystać go na powolne zdrowienie.

Od dwóch miesięcy piję MO i stosuję się do zasad zdrowego odżywiania, dodatkowo codziennie ssam olej, by pozbyć się kożuchowatego nalotu na języku (jest już normalny czerwony). Całe dorosłe życie borykałem się z różnymi dolegliwościami, a teraz całe moje ciało zaczyna się zmieniać na lepsze, czuję się lepiej, a dolegliwości mijają (chroniczne zmęczenie, nalot na języku, dolegliwości gastryczne).

Metody tu propagowane stosowane cierpliwie i konsekwentnie ewidentnie poprawiają stan zdrowia. W moim przypadku: trawienie, wchłanianie, samopoczucie i wygląd smile. W dodatku są niedrogie i zgodne z prawami natury. Czyż to nie cudowne?

Moje korzyści ze stosowania zasad Biosłone to: poprawa pracy jelit, pozbycie się (w końcu) stanu zapalnego i grzybicy pochwy, stanów zapalnych pęcherza, poprawa cery, dzięki racjonalnemu odżywianiu zmniejszyłam apetyty na słodycze i niezdrowe jedzenie. Co jakiś czas mam infekcje i inne "dolegliwości", ale już wiem, że to wszystko jest drogą do zdrowia. Dziś dzięki Biosłone patrzę innymi oczyma i widzę inaczej - życie i zdrowie. A co najważniejsze - dzięki tej wiedzy chroniłam moje dziecko od momentu, kiedy było jeszcze w brzuchu, przez brak szczepień, po jego sposób odżywiania - teraz.

Dzięki wiedzy tutaj zdobytej zmieniłam całkowicie swój sposób myślenia. Moim dotychczasowym osiągnięciem jest duża poprawa stanu dłoni. Odkąd pamiętam, miałam je odmrożone i na zimę zawsze puchły. W końcu się ich nie wstydzę msn-wink.  

Zanim opiszę korzyści nadmienię, iż korzystam z forum regularnie i od kilku już lat walczę o swoje zdrowie, stosując metody propagowane przez forum. Nie udzielam się za dużo, gdyż brakuje mi na wszystko czasu, piszę jedynie wtedy, kiedy niestety potrzebuję pomocy i fachowej porady. Faktem jest jednak, iż gdybym mogła z pewnością bardziej bym wniknęła w społeczność Biosłonejską, bo uważam, że naprawdę propaguje dla społeczeństwa bardzo ważne, ale niestety kontrowersyjne sprawy. Ja sama spotykam się z banicją wśród znajomych i rodziny pod tym względem, ale MOJE OBJAWY i ICH ANALIZA w oparciu o Biosłone od lat skłaniają mnie, że w to wszystko wierzę. Wielokrotnie miałam wątpliwości, a nawet to wszystko rzucałam i wracałam do starych przyzwyczajeń, raz się lepiej czułam raz gorzej, jedne objawy były, inne nie, potem jedne się pojawiały inne znikały i tak w kółko, dopiero po kilku latach zaczęłam łączyć wszystko w całość i teraz już nie mam wątpliwości i nie wracam do starych nawyków, gdyż upewniłam się na swoim organizmie, że TO MA SENS. Zresztą obserwuję też ludzi z mojego otoczenia pod tym kątem i teorie tutaj przedstawiane próbuję weryfikować na innych- teoretycznie oczywiście - (co jedli, na co chorują, jakie leki brali, na co chorowali, jakie mieli objawy zanim zachorowali itp.).

A teraz moje korzyści:
( obecnie nadal mam dużo utrudniających życie objawów, ale wierzę, że są one terminowe i długofalowo jest i będzie więcej korzyści ):

- poprawa ze strony oddychania przez nos i myślenia ( nadal przechodzę intensywne oczyszczanie twarzoczaszki, mogłabym się załamać i zwątpić, gdyż objawy były niejednokrotnie trudne: lekkie zaburzenia równowagi, jakby zawroty głowy, całkowite zatkanie nosa na krótki okres, bardzo gęsta wydzielina trudna do wydalenia , masa wydzieliny do wydalenia, konieczność dużego nawilżenia śluzówki, okresowe problemy z myśleniem- to jedna strona- a potem następowały chwile, kiedy sobie myślałam, to jest TO, tak bym chciała czuć się zawsze: niesamowite dotlenienie mózgu i całkowicie swobodne oddychanie przez nos, szybkie myślenie i niesamowita koncentracja, wytrzymałość fizyczna, pozytywne myślenie- niestety to były też okresy, ale coraz dłuższe, więc do ZDROWIA zmierzam

- ustąpiła przewlekła podwyższona temperatura ciała, która mi się zaczęła w trakcie oczyszczania

- poprawa ze strony trawienia: zdecydowanie mniejsze parcie na stolec, mniej biegunek, choć biegunki nadal są, ale w okresach wzmożonego oczyszczania, a nie jak kiedyś po glutenie za każdym razem, zniknął ból pod prawym żebrem przy woreczku żółciowym, wydaliłam masę drobnych zielonych kamyczków żółciowych w kilkunastu porcjach, poprawa koloru stolca, kiedyś jasny, teraz ciemny, zniknęła zgaga, pieczenie w przełyku, wzdęcia brzucha, zniknął głód na słodkie i niezdrowe podjadanie

- poprawa masy ciała, przytyłam w dobrym znaczeniu, wyglądam bardziej kobieco, urosły mi piersi- zawsze bardzo małe, pupa, mam mniejszy cellulitis na udach mimo, iż są one grubsze

- lepsze radzenie sobie ze stresem, choć w trakcie nasilonego oczyszczania mam zawsze duży stres, czy sobie poradzę z objawami i pracą na co dzień ( choć nie było różowo, niejednokrotnie sobie nie radziłam i w pracy znosiłam uwagi, że za częste chorowanie to mogę ją stracić... ), ale poza tym zniknęły objawy niedoboru magnezu: drganie powiek, przyspieszone bicie serca, skurcze łydek, zniknęły też skurcze stóp,

- wzrost owłosienia na głowie, bujniejsze i bardziej lśniące bez rozdwojonych końcówek włosy, choć nadal z powodu nasilonego łupieżu dużo mi ich wypada i muszę non stop smarować skórę głowy, gdyż tak bardzo swędzi, ale miejsca, które kiedyś powoli wyglądały mi na lekkie zakola całkowicie porosły włosami na nowo, mam ładniejsze, bez żadnych przebarwień paznokcie, gładka i ładna skóra ciała ( na twarzy okresowo nadal mam lekki trądzik przez oczyszczanie )wzrost libido i lepsze odczuwanie seksualne

- zniknęły objawy, które miałam przed oczyszczaniem, a w trakcie oczyszczania się nasiliły, ogólnie:
   gula w gardle, bóle gardła i problemy z przełykaniem, chrypka i odchrząkiwanie z powodu suchości w jamie ustnej, nalot przeważnie biały ale nie tylko na całym języku- został na końcówce, a czasami w ogóle znika , np. teraz podczas bardzo silnych objawów oczyszczania twarzoczaszki nalot zniknął

- oczy: mierzalna poprawa wzroku na jednym oku, zniknęła drobna brązowa plamka na jednym oku, nadal mam zwyrodnienia na siatkówce jakie najprawdopodobniej niestety powstały, kiedy miałam mętlik w głowie i źle stosowałam metody prozdrowotne za czasów Janusa na tym forum: suplementy, dietę z glutenem i małą ilością mięsa, jajek, hamowanie objawów i przyspieszanie zamiast zwalniania tempa życia...

- zęby: mam bardzo ładne, białe, od dobrych kilku lat prawie całkowicie zdrowe zęby ( jeden mały drobny ubytek był do wypełnienia w tym czasie )

- trądzik: nadal występuje, ale okresowo i znacznie! mniejszy niż kiedyś, niestety mam teraz bardziej wysuszoną i wrażliwą skórę twarzy, ale wierzę, że kiedyś będzie jeszcze ładniejsza, zawsze przy większym oczyszczaniu twarzoczaszki mam np. wysyp krost i innych rzeczy na twarzy, teraz np.mam zajada, choć miałam coś takiego może raz w życiu, ale się tym nie przejmuję

- zniknęły egzemy na szyi, przy włosach na skórze głowy, łuszcząca się skóra na kilku palcach u dłoni
( pozostała na jednym ), które powstały podczas oczyszczania

- z jednej strony zniknął głód na słodkie, z drugiej często mam głód komórkowy na duże ilości białka i tłustych, mięsnych potraw- kiedyś nie przepadałam za mięsem jak teraz i jadałam głównie w postaci najmniej zdrowej, chude mięso i szynka, tak naprawdę jem dwa razy więcej, a przytyłam tylko troszkę na szczęście, mam duży apetyt, pochłaniam po 5, 6 jajek dziennie i dobrze się z tym czuję, natomiast zdecydowanie jeszcze gorzej jak ich np. w ogóle nie zjem w ciągu dnia, co znaczy, że jeszcze mam do oczyszczenia sporo, czuję po prostu, że potrzebuję dużych ilości białka w trakcie oczyszczania, więc jem dużo jajek, mięsa tzw. tłustego, robię sobie domowe masła orzechowe, sezamowe. Najgorzej było niestety, kiedy miałam silne objawy oczyszczania i z rożnych powodów nie byłam w stanie pomóc sobie tym jedzeniem jakiego potrzebuję ( bo go nie miałam przy sobie, nie miałam jak i kiedy zjeść itp. )- wtedy czułam się fatalnie, bardzo osłabiona i tu jest szkopuł, aby umieć to przetrwać: możliwość połączenia wszystkich składników: odpowiedniego jedzenia, przechodzenia objawów, odchorowywania, odpoczywania, kiedy trzeba- przez to według mnie dużo ludzi "odpada" z drogi oczyszczania, gdyż z rożnych powodów nie są w stanie tak tego przejść, np. łatwiej osiągać karierę bez żadnych objawów i chorób, łatwiej wypełniać swoje obowiązki w ogóle nie chorując i nie cackając się tak ze sobą, z oczyszczaniem, dobieraniem jedzenia itp. jasne, że łatwiej, ale mnie teraz interesują skutki długofalowe i jakość życia, dlatego osobiście zwolniłam swoje tempo życia na potrzeby oczyszczania i spuściłam z ambicji życiowych, czasami wręcz ponosiłam koszty finansowe, wiem jednak, iż mogę sobie na to pozwolić, bo nie utrzymuję jeszcze rodziny, nie chcę jej zakładać dopóki mam tak rozchwiany organizm, gdybym jednak miała rodzinę na utrzymaniu, to napiszę szczerze być może wiele objawów musiałabym zahamować...z tego co widzę w otoczeniu ludzie mają tak zniszczone od środka organizmy, że wielu z nich nie byłoby w stanie przejść drogi oczyszczania bez radykalnego zwolnienia tempa życia, a nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić głównie ze względów finansowych, dzisiaj bowiem w naszym kraju aby odchorowywać duże objawy trzeba mieć pieniądze, dobra pracę itp. niestety, z tego tez powodu według mnie niektórzy będą rezygnowali i nawet ich rozumiem, dlatego takie oczyszczanie najlepiej zaczynać jak najwcześniej, dla mnie obecnie ważne jest nie jak spowodować objawy, ale jak zwalniać tempo oczyszczania czasami, bo mój organizm próbuje po tych kilku latach stosowania metod Biosłone pozbywać się jakby wszystkiego naraz, dlatego też niejednokrotnie chciałam z tego zrezygnować, ale zawsze się przekonywałam, że niestety nie ma innej drogi, po prostu prawda jest trudna i niewygodna smile

Forum czytam od wielu lat, stosuję MO, KB i DP. Zdrowe odżywianie wdrożyłam również u mojego 3-letniego dziecka. Dzięki Wam czuje się lepiej i nie mam problemów, o których pisałam na forum ostatnie kilka lat. Książki Mistrza ma już każdy członek naszej rodziny.
Do lekarzy trafiam tylko po zwolnienia lekarskie na dziecko i siedzę w domu, aż dojdzie do siebie. Nie stosuję antybiotyków - od tego zaczęły się moje problemy zdrowotne.

Największą korzyścią osiągniętą dzięki Biosłone było pozbycie się dny moczanowej (bez nawrotów). Kto miał z tą chorobą do czynienia, wie co to oznacza.

Pijemy całą rodziną MO, KB i stosujemy zasady zdrowego odżywiania. Córeczki nie są szczepione, infekcje przechodzą bez żadnych leków. My z mężem również. Jako dziecko miałam od zawsze duże problemy z zatokami, wciąż leczone antybiotykami, niedosłuch, wycięty trzeci migdał. Odkąd piję MO, wciąż przyplątuje mi się jakiś katar, bóle gardła, kaszel, ale nic w zasadzie z tym nie robię. Myślę, że poprawa, jeżeli chodzi o zatoki, jest bardzo duża, sporo tego syfu mi już zeszło, ale wiem, że jeszcze dużo przede mną. Nie mam ciągłej chrypy, myślę, że to również dzięki temu, że ograniczyłam do minimum gluten z diety.

Składam deklarację uczestnictwa w Elitarnym Forum Zdrowia Biosłone. Od wielu lat gdzieś wewnętrznie przeczuwałam, że to co oferuje mendycyna i kalekarze, to coś z tym jest nie tak. Biosłone pozwoliło mi nazwać to, co gdzieś tam w środku przeczuwałam, uświadomić mi pewne sprawy. Biosłone zmieniło i nadal zmienia mój sposób myślenia, podejścia do zdrowia, pomaga mi wyjść z pacjentyzmu. Jest to proces trudny i powolny, ale postępujący. Mój synek po odstawieniu glutenu i nabiału ruszył ze wzrostem. Pomalutku i powoli, ale rośnie i nie stoi już w miejscu. Od roku moje dzieci nie dostały żadnego antybiotyku, nawet wtedy gdy kalekarze orzekli, że mały ma zapalenie płuc i musi dostać antybiotyk. Wówczas też rozmowa z Biosłonejczykiem i pomogła mi nie podać mu antybiotyku ani żadnych leków. Zmieniła się moja świadomość.

Swoją przygodę z MO rozpocząłem już jakiś czas temu. Nie brałem udziału w dyskusjach, byłem jakby tu powiedzieć obserwatorem. Czytałem dużo i analizowałem wszystko co na forum było pisane. Jak prawdopodobnie wszyscy tutaj, spotkałem się z silnymi reakcjami oczyszczania organizmu. To mnie przeraziło i przyznam się miałem dużo wątpliwości co do skuteczności działania mikstury. Po odstawieniu na jakiś czas problem związany z gwałtownym oczyszczaniem malał. Zrozumiałem wtedy, że nie da się za szybko poganiać organizmu w jego procesach naprawczych. Nie spożywam żadnych pokarmów zawierających gluten, co w mojej rodzinie uchodzi za dziwactwo, ale nie zrażam się tym, bo wiem że jest to dobre dla mojego organizmu. Chciałbym teraz powiedzieć o korzyściach ze stosowania MO. Poprawił mi się przede wszystkim stan mojej skóry ciała, zniknęły problemy gastryczne, jestem bardziej spokojny w sytuacjach stresujących. Zniknął problem z gruczołem krokowym, co stanowiło dla mnie poważny problem. Mam więcej sił i energii w pracy.

Książki pana Józefa i wiadomości zamieszczane na Forum są dla mnie od wielu lat źródłem inspiracji, a MO stanowi filar dochodzenia do zdrowia mojej rodziny. Za mną droga, którą pokonało (i pewnie pokona) wielu Biosłonejczyków. Z jednej strony chciałoby się powiedzieć droga to krzyżowa, ale z drugiej to przecież rodzaj igielnego ucha, wprowadzającego w świat bez konowałów. Przeciskanie przez owe ucho boli, jednak trzeba pamiętać, że jest to ból wzrostu, otwierający oczy na malwersacje przemysłu medycznego i umacniający w przyjętym kierunku, a co najważniejsze prowadzący do ZDROWIA.

To Biosłone nauczyło mnie słuchania i rozumienia własnego organizmu, pokory wobec praw natury. W życiu codziennym realizuję i propaguję ideę Biosłone. Nie wyobrażam sobie już istnienia bez Forum.

Często stosuję kąpiel z olejem winogronowym, a zamiast kremu maść z witaminą A, co poprawiło mój wygląd cery i paznokci. Teraz skóra jest nawilżona, delikatna, a nie jak wcześniej wysuszona.

Miksturę piję już 2 lata, a NIA stosuję 5 mięsięcy. W tym czasie nastąpiło u mnie wiele zmian:
- wszystkie infekcje odchorowuję bez leków.
- przeszłam okres oczyszczania kręgów lędźwiowych i stawów biodrowych
- ostatnio ustąpiła grzybica paznokcia z którą walczyłam od 3 lat
- wyleczyłam chore zatoki i częste bóle głowy dzięki zakrapianiu alocitem i ssaniu oleju słonecznikowego
- skończył się wieloletni problem z pęcherzem dzięki kuracji nefroseptem.
- piję ocet jabłkowy i zauważyłam że mam lepszą przemianę materii i lepsze samopoczucie

Swoją zdobytą wiedzę staram się przekazać innym i jeżeli chcą tego pomagam zrozumieć i realizować. Moja teściowa chora na raka wielokrotnie już mówiła, że dzięki mnie żyje. Pod moją namową zastosowała metodę Gersona i ssanie oleju. Obecnie stosuję metodę NIA nie tylko dla własnych korzyści, ale szczególnie po to aby ją do tego przekonać. Teściowa już podjęła wstępną decyzję, że na jesieni jak będzie chłodniej NIA zastosuje.

Dzięki, że to forum istnieje i że ja tu trafiłam, wielki szacun Mistrzu!

Forum Biosłone odkryłem w styczniu 2013 roku. Przechodziłem wtedy przez jedną z najgorszych w życiu infekcje zatok. Wtedy zastanowiło mnie dlaczego tak się dzieje, gdyż nie miałem innych objawów chorobowych (ból gardła, stawów itp.). Po wpisaniu dolegliwości w wyszukiwarce, doszedłem do wniosku, iż mogę mieć problemy z Candida albicans. Tego dnia trafiłem na Biosłone i nigdy nie obejrzałem się za siebie:) Jestem dopiero na początku mojej drogi ku zdrowiu, a i tak zauważyłem ogromną poprawę jakości życia. Zmiany w sposobie odżywiania i zmiany w moim organizmie, które nastąpiły po wprowadzeniu DP.
- kompletnie odstawiłem cukry proste, od 4 miesięcy nie jadłem żadnego "śmieciowego" jedzenia, żadnych fast food-ów, red bulli czy słodyczy ( nawet specjalnie mnie nie ciągnie, jedynie gdy jestem głodny)
- nie piję żadnego alkoholu
- straciłem prawie 10 kg - przy wzroście 182 cm ważę 69 kg, wcześniej ok 80. Nie spodziewałem się aż takiego i tak gwałtownego spadku wagi. Zaznaczam, że się nie głodziłem, mój przeciętny dzienny posiłek składał się z:
* jajecznicy z 5 jaj na boczku + warzywa i jabłko
* 10 dkg kaszy jaglanej lub ziemniaki + karkówka, udka z kurczaka, ryba ( 2x dziennie) + dużo surówek  ( 2x dziennie)
* koktajl błonnikowy z bananem
Zawsze miałem problemy z przybieraniem na wadzę, gdy ćwiczyłem na siłowni pożerałem niewyobrażalne wręcz ilości jedzenia ( ok 3500 kcal dziennie). Straciłem dużo masy mięśniowej ( trudno powiedzieć jakiej "jakości"), jednakże również spaliłem bardzo dużo tłuszczu bez jakichkolwiek ćwiczeń fizycznych - z 87 do 79 cm w pasie, boczki zniknęły całkowicie, tłuszcz na brzuchu w 80%.
- Miesiąc temu przechodziłem 10 dniowe oczyszczanie zatok, od tego momentu czuje się znakomicie, zatoki praktycznie w ogóle mi nie doskwierają.
- Przez 3 miesiące stosowałem MO, przestałem żeby zaobserwować jak będę się czuł bez niej. Od dzisiaj znowu piję MO i zamierzam obserwować jak zachowuje się mój organizm
- Dokuczliwe biegunki ustąpiły praktycznie całkowicie. Charakterystyczne przelewanie i bulgotanie nie występuje już w zasadzie w ogóle.
- Ludzie, pytają co zrobiłem ze swoją twarzą, ponieważ moja cera poprawiła się niewyobrażalnie, dosłownie gładka jak "pupa niemowlęcia"
Dieta prozdrowotna stała się moim sposobem życia. Dosyć dużo podróżuję i pierwszą rzeczą na jaką zwracam uwagę jest możliwość przyrządzenia własnego posiłku. Pomimo tego, iż moja dieta jest monotematyczna, ciągle z ogromnym smakiem zjadam te same posiłki, dzień po dniu, tydzień po tygodniu. Dużo osób pyta mniej co zrobić, żeby schudnąć, poprawić kondycję i moja odpowiedź jest zawsze taka sama - dieta prozdrowotna. Jeżeli chodzi o MO, to samemu eksperymentuje wracam do jej picia po przerwie i zobaczę jakie będą efekty. 2 dni temu robiłem test buraczkowy i o ile zrobiłem go poprawnie wygląda na to iż moje jelita przestały przypominać stary durszlak. Problemem większości malkontentów jest to, że traktują wszystko 1;1 i od razu oczekują cudów. Nie ukrywam sam chciałbym żeby po 2 miesiącach wszystkie problemy ustąpiły, ale to nie tak działa. Gdy obserwuję jaką poprawę osiągnąłem po 4 miesiącach, to z radością patrze w przód na to co będzie za 2-3 lata. Jeżeli chodzi o KB, to jest to jedna z najlepszych rzeczy jaką wyniosłem z Biosłone. Dla mnie jest to idealny ostatni posiłek, zazwyczaj wypijam go ok godziny 23(3-4 godziny przed snem) i nie mam problemu iż kładę się do spania przejedzony lub głodny.

Podziękowania dla wszystkich, którzy z pasją tworzą forum Biosłone i ogromne podziękowania dla Mistrza za to iż jego bezcenne rady pomogły mi zmienić życie na lepsze.

Czytam forum od długiego czasu, książki zakupiłam i również cały czas się uczę. Poprawę zdrowia zaczęłam od mojej dorosłej córki u której stwierdzono astmę oskrzelową, liczne alergie wziewne. Zaczęła od zakraplania nosa kroplami. Tutaj bardzo szybka poprawa, może normalnie oddychać, w końcu odzyskała węch. Na wizycie u alergologa zapytana o katar, kichanie itp powiedziała, że nic jej nie dolega. Pani doktor była zaskoczona. Poszła tylko na kontrolę.
Jesteśmy początkujące, ale dla nas to bardzo duży sukces, gdyż córka miała strasznie zawalony nos.
Teraz małymi kroczkami będziemy poprawiać nasze zdrowie dzięki Wam.

Piję MO nieprzerwanie od około 7-8 miesięcy, a KB od kilku tygodni. Korzyści, jakie odniosłem stosując się do rad Pana Słoneckiego, to przede wszystkim wyleczenie się z alergii na pyłki i kocią sierść, za co bardzo dziękuję.

Portal Biosłone odkryłam niedawno, ale chyba śmiało mogę powiedzieć, że jest to najcenniejsza rzecz, jaką do tej pory znalazłam w Internecie. Jestem niezmiernie wdzięczna panu Józefowi Słoneckiemu, że zechciał podzielić się ze światem swoją mądrością, doświadczeniem i przeogromną wiedzą. Wiem, że teraz moje zdrowie jest w moich rękach, że mogę sobie i innym pomóc, gdzie dotąd byłam bezsilna...
Jest to dla mnie wielki dar, którego postaram się nie zmarnować. Oczekuję, że dzięki stosowaniu zasad Biosłone odzyskam pełnię zdrowia (mam wielką nadzieję - takie światełko w tunelu), a przynajmniej nie będę już sobie szkodzić, jak to dotychczas bywało, nie z ignorancji bynajmniej, lecz z niewiedzy.

Piję MO już 7 lat i pozbyłam się grzybków dawno temu.

Książki Mistrza przeczytałam 2 miesiące temu, cały czas obserwuję forum oraz od kilku tygodni stosuję MO. Czuje się dobrze i wierzę, że wrócę do zdrowia. Moje problemy zdrowotne zaczęły się kiedy miałam 2 latka, od tamtej pory byłam faszerowana antybiotykami, które stale pogarszały mój stan zdrowia. Jestem bardzo zawiedziona aktualną praktyką lekarską oraz wiedzą niektórych lekarzy. Niczego nie dowiedziałam się do tej pory o stanie mojego zdrowia, nie wiedziałam już, co mam począć, dlatego zaczęłam szukać innych metod. Z powodu moich problemów zdrowotnych przeszłam załamanie nerwowe. Odkąd przeczytałam "Zdrowie na własne życzenia", zaczęłam zupełnie inaczej myśleć. Nie jest już tak, że nie widzę dla siebie żadnej nadziei.

Od dziecka byłam przeciwniczką leczenia się antybiotykami i lekami chemicznymi. Nie ufam lekarzom i nie zamierzam tego zmieniać. Jedyne, czemu ufam, to medycyna naturalna, od zawsze mnie interesowały tematy z nią związane. Czytam wiele książek na ten temat i wiem, że w tych czasach to co naturalne to jedyne dobre wyjście. Na stronę Biosłone weszłam przypadkowo około 2 lata temu, szukając po internecie naturalnych metod oczyszczania organizmu. Od tamtej pory jest to główna strona o zdrowiu, z której korzystam. Około rok temu zakupiłam pakiet książek "Zdrowie na własne życzenie" i od tamtej pory medycyna naturalna pochłonęła mnie całkowicie. Chcę nadal zgłębiać swoją wiedzę na ten temat, jest to coś co naprawdę mnie interesuje. Na forum Biosłone mogę dowiedzieć się wiele interesujących rzeczy i dlatego chcę być jego uczestniczką. Od stycznia stosuję MO i staram się wdrażać pomału zasady Biosłone.

Stosuję MO i KB od jakichś 5 miesięcy. Przeczytałem dwie książki Mistrza i jestem naprawdę szczęśliwy, że kiedyś tu trafiłem. Moje problemy powoli  ustępują. Dowiedziałem się, że moje problemy mają coś wspólnego z nietolerancją glutenu. Po latach moich poszukiwań, w końcu znalazłem źródło moich problemów. Najbardziej denerwuje mnie podejście lekarzy, według nich nie istnieje problem szkodliwości glutenu, tylko wmawiają, że albo sobie coś ubzdurałem, albo się śmieją, że naczytałem się internetu.

Mam 42 lata, mieszkam w Żorach. MO stosujemy całą rodziną od 9 miesięcy. Jakiś miesiąc czy dwa temu mąż zaczął stosować ZZO, z własnej woli. Mamy 4-letnią córkę, która chodzi do przedszkola, gdzie, niestety, w czasie obiadu spożywa potrawy glutenowe (na szczęście nie codziennie), ale  noszę jej nasz domowy gryczany chleb, żeby choć śniadania i podwieczorki były zdrowsze. Zakazałam też w przedszkolu podawania jej słodyczy i przetworów mlecznych. Udało nam się zarazić ideą Biosłone kilku naszych przyjaciół, zresztą sami też w ten sposób dowiedzieliśmy się o publikacjach Pana Słoneckiego. Od bardzo dawna robimy wiele, żeby unikać ingerencji medycznych, ale to właśnie dzięki zastosowaniu się do porad zamieszczonych w "Zdrowiu na własne życzenie":
- zniknęły u mnie bóle i kołatania serca, na które magnez w tabletkach nie działał,
- zniknęły dwie wieloletnie blizny po jakichś zadrapaniach czy oparzeniach,
- zapomniałam o małym hemoroidzie, który od czasu do czasu piekł i swędział,
- nie przelewa mi się w jelitach ani nie produkuję gazów,
- zmniejszył się kilkuletni ból łokcia,
- zniknęła nadwrażliwość zębów,
- zaszłam w drugą ciążę.
Ten ostatni punkt jest przyczynkiem do mojego zarejestrowania się na forum, gdyż potrzebuję skontaktować się z Kwiatuszkiem w sprawie porodu. Pewnie też dlatego nie będę zbyt często odzywać się na forum. Zresztą, jak dotąd, wszystkie trapiące mnie wątpliwości rozwiałam czytając portal i książki oraz słuchając radia, nie miałam potrzeby o nic pytać.
Życzę Panu Słoneckiemu oraz wszystkim zaangażowanym dużo siły, cierpliwości i pomocy w propagowaniu idei prozdrowotnych.

Forum odkryłam dopiero w zeszłym roku, zaczęłam natychmiast pić MO i nie mam zamiaru przestać. Paznokcie mi całkowicie wyzdrowiały i czuję się trzeźwa (wcześniej chodziłam jak struta). Miksturę piją też moja mama i brat.

Nie wyobrażam sobie, aby ktoś inny mógł mi podpowiadać jak żyć, aby dożyć 150 lat. Moje korzyści uzyskane po zastosowaniu metod Biosłone to przede wszystkim więcej wiedzy na temat funkcjonowania mojego organizmu i spojrzenie bardziej krytycznie na lekarzy i ich leczenie oraz wiedzę. Zawsze starałam się nie nadużywać antybiotyków, ale już inne leki i suplementy były można powiedzieć na bieżąco. Od kiedy znalazłam Biosłone nie martwię się swoimi dolegliwościami, ale staram się zrozumieć co mój organizm chce mi powiedzieć. MO piję bez przerwy, biorę KELP, piję KB i OJ oczywiście własnej roboty, przeprowadziłam kurację MDM i 2 razy GBG, co jakiś czas zakraplam nos, ograniczam gluten. Dzięki forum znalazłam naturalną farbę do włosów i pastę do zębów bez fluoru (wcześniej nie wiedziałam, że jest szkodliwy). Dzięki Biosłone mam tak regularne cykle jak nigdy, a mam już prawie 50 lat. Mój mąż miał problemy z powiększoną prostatą, żeby nie wiedza od Was poszedłby na jakiś zabieg zalecony mu przez kalekarza, a tak zaczął pić nefrosept i już widać poprawę. Ja przestałam mieć 3-dniowe migreny, mniej boli mnie kręgosłup i nie piję wody z butelek PET. Zdrowie własne i mojej rodziny wzięłam w swoje ręce. Bardzo dziękuję Panu Józefowi Słoneckiemu i całemu Biosłone.

Korzyści zdrowotne, jakie udało mi się uzyskać, są ogromne i trudno mi je zliczyć, jednak głównie mają u mnie związek z większą dawką energii, brakiem drzemek w czasie dnia, dobrym humorem, poprawą trawienia i brakiem niedoskonałości.
Wszystkie książki Pana Józefa dawno przeczytałam, jednak wracam do niech ciągle i zawsze są pod ręką na stole.

Nie mogę się jeszcze pochwalić imponującą listą korzyści, jako że niewiele zastosowałam z BPP. Jestem obecnie na etapie zaznajamiania się z nią. Zdążyłam już jednak zmienić swój sposób odżywiania na zgodniejszy z ZZO (podziałało to wzmacniająco) i wyeliminować gluten, co przyniosło korzyść w postaci trochę lepszej koncentracji, a mam z tym ostatnio spory problem. Inne korzyści, dla mnie równie ważne jak zdrowotne, to:
 - lepiej rozumiem swój stan zdrowia,
 - kolejny raz przekonuję się, że warto słuchać intuicji,
 - mnóstwo nowych informacji, które już zdobyłam.
Bardzo mi się podoba idea i podstawowe założenia BPP. Są mi bardzo bliskie. To głównie intuicja przyciągnęła mnie tutaj. I jak się okazuje, całkiem słusznie, gdyż w podobny sposób myślę o zdrowiu. Czytanie książek i forum to co chwilę odnajdowanie własnych poglądów. Jednak samo właściwe podejście to trochę za mało, aby zachować zdrowie. Potrzebna jest jeszcze wiedza, praktyczne wiadomości, no i mnie się tego zdrowia nie udało zachować. Bardzo się cieszę, że jesteście, bo inaczej w ogóle nie wiedziałabym, co robić.

Forum to jest żywym źródłem wiedzy na temat zdrowego życia i leczenia wszelkich dolegliwości moich i mojej rodziny. Wyrazy wdzięczności dla Mistrza i wszystkich osób dzielących się swoją wiedzą i doświadczeniem. Dzięki Wam odstawiłam gluten, piję miksturę i koktajl, co spowodowało poprawę zdrowia i pozwala mi zapominać o astmie. Książki Pana Słoneckiego są moją ulubioną lekturą.

Forum czytuję od około miesiąca. Na ten moment staram się odżywiać według ZZO i widzę efekty w postaci poprawy cery oraz jest poprawa "parametrów" stolca (jakkolwiek to brzmi). Poza tym jestem w trakcie stosowania naparu na oczyszczenie dróg oddechowych i widzę, że powoli jakby coś schodziło z zatok.

Walczę z chorobą kilka lat i zauważyłem, że lekarze nie leczą, a jedynie maskują objawy choroby. Forum jest dla mnie miejscem skondensowanej ogromnej ilości wiedzy, a jego misja moim zdaniem stanowi przeciwieństwo do dzisiejszego systemu "lecznictwa" w Polsce.

Stosuję MO od kilku miesięcy i wiem, że mi pomaga. Mój organizm w końcu zaczyna się oczyszczać z toksyn, zaczęłam się codziennie wypróżniać, moja cera jak również skóra na plecach się oczyściła. Jednak myślę, że całkowite wyleczenie zajmie jeszcze trochę czasu. Obecnie jestem w 7 tygodniu ciąży, udało się za pierwszym razem, także tym bardziej teraz mi zależy na możliwości korzystania z forum.

Żyję zgodnie z zasadami Bioslone ponad trzy lata. Żyję zdrowo i bez żadnych problemów zdrowotnych.

Od około 3 miesięcy Stosuje ZZO, od miesiąca pije MO i KB.  Miałem problemy z układem pokarmowym, i podejrzewam że z przerostem candidy. Od czasu gdy przestudiowałem kilkadziesiąt tematów na portalu i forum i stosuję ZZO KB i MO układ pokarmowy zaczyna się stabilizować i organizm się oczyszcza. Dzięki Biosłone wracam do zdrowia.

Miksturę stosuję od marca 2010 r. Kalekarzy mijam szerokim łukiem, również apteki. Mam 58 lat a czuję się na 40 i mam się bardzo dobrze. Zawdzięczam to wiedzy zdobytej tu na forum, a przede wszystkim wiedzy Mistrza.

Od kwietnia 2013r stosuję Miksturę Oczyszczającą, jestem na drugim etapie diety, oraz nauczyłam się tu zasad zdrowego żywienia, forum przeglądałam już wcześniej, mam problemy z układem pokarmowym, nie mam zamiaru korzystać już z usług lekarzy, cieszę się, że tu trafiłam, na razie nie mam efektów oczyszczania, ale czekam z niecierpliwością, to forum zmieniło mój stosunek do odżywiania, nauczyłam się w końcu normalnie jeść, oraz poznałam wartość swojego organizmu, miksturę zamierzam pić do końca życia.

Stosuję MO od 1 czerwca i wiem, że działa, a mój organizm zaczyna się oczyszczać z toksyn. Nie biorę leków ponad rok, ostatnio trochę choruję, więc skupiam się na wyzdrowieniu, a nie na aktywności na forum. Wierzę, że za pomocą Biosłone i Mistrza wrócę do zdrowia.

Mnie Biosłone na pewno pomogło otworzyć oczy na złe podejście do tematu "zdrowie" i "właściwe żywienie". Działanie MO na lepsze odczuwam ja, moja mama i narzeczona. Lepszy sen, lepsze trawienie - to tylko niektóre z plusów postępowania wg Biosłone.

MO stosuję już 3,5 roku i dopiero od kilku miesięcy jestem na oleju z pestek winogron, co pokazuje, w jak kiepskim stanie był mój przewód pokarmowy. Zaczynając przygodę z profilaktyką zdrowia, cierpiałem głównie na AZS, częste infekcje dróg oddechowych, wiecznie zatkany nos, niską wagę ciała, brak energii życiowej.
Po odchorowaniu kilku infekcji (raz nawet z gorączką, co przytrafiło mi się po raz pierwszy od dzieciństwa) jest znacznie lepiej, mimo że do obrazu człowieka w pełni zdrowego jeszcze trochę brakuje.
Moim celem jest odzyskanie zdrowia i normalne życie. Zrezygnowałem z lekarzy, piję MO, KB, odżywiam się zgodnie z zasadami Biosłone i wiem, że z każdym rokiem będzie coraz lepiej.

Mój syn zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi. Od 3 lat organizm powoli się oczyszcza. Teraz nastąpiło apogeum - migdały boczne i trzeci - bardzo obrzęknięte, węzły chłonne wielkości orzecha włoskiego. Lekarze straszą szpitalem i wypisują kolejne recepty na antybiotyki, ale na razie trzymamy się dzielnie. Zaglądam tu, bo znajduję odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i pewność, że robię dobrze, a w trudnych sytuacjach - pomoc i dobrą radę w powolnym dochodzeniu do zdrowia.

Dzięki forum i książkom nabytym tutaj zrozumiałem lepiej swój organizm, co pozwoliło mi przeżyć ostatnie 3 lata bez jednej piguły. Ostawienie glutenu i mleka znacznie polepszyły odporność i wydolność mojego organizmu. Chwalę sobie też KB, które na stałe weszły do mojego jadłospisu.

Stosuję DP MO i KB na razie bez spektakularnych efektów oczyszczania ale czuję poprawę. Od kilku lat cierpię na dolegliwości trawienne i generalne osłabienie, od dzieciństwa mam niedowagę. Wdrążyłam MO i KB mojej mamie cierpiącej na wiele dolegliwości (otyłość, podejrzenia cukrzycy, niedoczynności tarczycy, obrzęki). Historia mojego zainteresowania dietetyką jest długa ze względu na to, że od zawsze przypadłości członków mojej rodziny były niediagnozowalne, pomimo licznych konsultacji lekarskich i badań. Teraz już wiem, że nie tędy droga. Dzięki forum i książkom Mistrza zmieniłam zupełnie podejście do zdrowia i zaczęłam patrzeć holistycznie na ciało i całą jego florę.

Trafiłem tutaj w kwietniu z dolegliwościami przewodu pokarmowego. Wcześniej w dążeniu do zdrowia i stosowaniu durnych diet jeszcze bardziej podupadłem na zdrowiu.
Przeczytałem pierwszy tom książki "Zdrowie na własne życzenie". Stosuje MO i KB. Od 2 tygodni jestem na pierwszym etapie DP. W końcu czuję, że jestem na dobrej drodze do zdrowia.

MO stosuję od 4 miesięcy i efekty oczyszczania organizmu zaczynam odczuwać. Książki "Zdrowie na własne życzenie" mam zawsze pod ręką i usilnie namawiam każdego do zmiany zasad odżywiania na DP.

Stosuję MO. Pierwszy raz zastosowałam sok z aloesu 30 lat temu, słownie trzydzieści. Wyprodukowałam go razem z moją mamą z własnych kaktusów + wino + miód na chorobę nowotworową mojego kuzyna. Kuzyn żyje do dziś. smile Kto ma dłuższe doświadczenie z aloesem? Ja bez aloesu i tego forum już żyć nie potrafię.

MO piję od roku, tydzień temu udało mi się odstawić leki na astmę, ale przede mną jeszcze droga daleka.
« Ostatnia zmiana: 31-12-2013, 11:12 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #3 : 30-12-2013, 17:32 »

Ustąpił ból kręgosłupa – przy siedzącej pracy przy komputerze, kręgosłup dawał mi się we znaki. Dodatkowo zaczął pojawiać się objaw ucisku przy schylaniu i blokada przy próbie wyprostowania. Na studiach robiłam ćwiczenie gimnastyczne i chyba wtedy nadwyrężyłam jedno miejsce w kręgach lędźwiowych, zawsze miałam bardzo elastyczny kręgosłup (i dziś mam taki sam jak kiedyś).
Wydaje mi się, że prócz MO, KB i ZZO duży wpływ ma utrzymanie równowagi kwasowo-zasadowej w organizmie, odstawienie cukru na miesiąc przed rozpoczęciem przygody z Biosłone zaowocowało brakiem jakiegokolwiek bólu i dyskomfortu podczas czerwcowej podróży samochodowej do Grecji. Tydzień czasu w samochodzie (oczywiście z przerwami) i zero bólu. Kilka lat wcześniej jechałam do Włoch (trwało to dwa dni) i ból kręgosłupa był dokuczliwy.
A także nastąpiła regeneracja kręgów szyjnych, jak zataczam głową koła to nie czuję chrzęszczenia.

Ustąpiły bóle gardła – po letnim oczyszczaniu kiedy gardło bolało, w okresie jesienno-zimowo-wiosennym gardło nie bolało. Mogę wypić zimny płyn i nic, brak objawów co wcześniej było niemożliwe.

Nastąpiła regeneracja stawu prawego nadgarstka – po około pór roku zauważyłam, że staw który po złamaniu kości promieniowej tuż przy główce i trzytygodniowym zagipsowaniu miał ograniczony zasięg ruchowy (nigdy nie powrócił do dawnego stanu pomimo wielu lat które minęły) – nagle uświadomiłam sobie podczas ruchu ręką, że coś jest inaczej, z początku nie wiedziałam co bo nawet przez myśl mi nie przeszło, że wynikiem oczyszczania może być regeneracja stawu. Otóż po chwili namysłu i próbach różnych ruchów ręką zrozumiałam, że staw się naprawił. Nie jest idealnie tak jak w lewej ręce ale prawie idealnie (na 95% jakbym miała określać w procentach).

Polepszenie stanu skóry – to nastąpiło prawie natychmiast, skóra przestała być przesuszona, znikły „chropowatości” na zewnętrznej stronie ramion, które zawsze były obecne zimą i wiosną a znikały latem pod wpływem słońca. Poprawił się wygląd pięt, skóra na stopach stała się delikatna.

Skóra na twarzy jest super nawilżona, odżywiona i wraz z upływem czasu znikają zmarszczki mimiczne. Fajnie jest obserwować jak wbrew wszelkim „autorytetom” nastąpiło odbudowanie struktury skóry, w pierwszej kolejności znikają zmarszczki które pojawiły się najpóźniej a starsze stają się cieńsze. Nie używam żadnych super kremów tylko zwykły krem nagietkowy Ziaia za 7 złotych plus czasami wieczorem olejek pichtowy a potem 7% maść z kitu pszczelego z apteki (przymierzam się do wykonania własnej maści propolisowej).

Ustąpiły bóle reumatyczne – może nie miałam spektakularnych bóli na tle reumatycznym ale zimą zawsze gdzieś coś bolało, musiałam smarować maścią rozgrzewającą i bałam się zimna, przewiania, byłam wrażliwa na chłód – dziś nie jestem. Zimą ani razu nie miałam potrzeby używania maści rozgrzewającej na reumatyczny ból.

Ustąpiły nawracające zapalenia nerwów w okolicy kręgosłupa szyjnego i piersiowego, już mi nie dokuczają.

Dziś właściwie „nie mam” kręgosłupa czyli jest ale bezobjawowy, jak mnie się to podoba!

Poprawił się stan oczu – w lutym 2012 byłam u okulisty, oczy były zmęczone i nie dawałam rady wytrzymać sześciu godzin przed komputerem, w oczach wszystko było ok, ale czułam takie pogarszanie wzroku, nadwrażliwość na ekran komputera. Okulistka powiedziała, że to już tak stopniowo będzie się pogarszało z czym nie chciałam się pogodzić, zawsze miałam dobry wzrok i chce mieć taki nadal. Otóż po dwóch tygodniach od wizyty wzrok mi się poprawił tzn. oczy przestały się męczyć przed komputerem, wystarczyło jeść surową marchew! Dziś oczy nadal się nie męczą, spokojnie wytrzymuję cały dzień w pracy przy komputerze, ale czuję, że coś się będzie działo w oczach. Chyba zbliża się oczyszczanie bo delikatnie zaczynają mi się rozmazywać litery gdy próbuję coś odczytać z odległości kilkunastu centymetrów.

Zmienił mi się kolor włosów, zawsze miałam jasne a teraz mam ciemniejsze. Mam kilka siwych włosów i coś czuję, że się niedługo pożegnamy.

Zimą miałam jedną infekcję, zwykłe przeziębienie taka trzydniówka, na herbacie z miodem i cytryną.

Od rozpoczęcia MO, KB, ZZO wzięłam 1 (jedną) tabletkę przeciwbólową. Oraz na początku z uwagi na skurcze łydek stosowałam dwu-trzytygodniową kuracje slow-magiem. Nie stosuję żadnych lekarstw, suplementów. Witamin mi nie brakuje bo gdyby było inaczej to w miejscu złamania pojawiałby się ból dopominający o wapno. Czasami pojawiają się łagodne skurcze w łydkach ale dopóki nie nasilą się to nic nie będę brała na to.

Część rodziny dała się przekonać i stosuje MO, KB i ZZO, część nie przyjmuje żadnych argumentów – tak sobie myślę, że się za dobrze mają jak zaczną się czepiać choroby a antybiotyki nie pomogą to może wtedy posłuchają.

To kilka moich spostrzeżeń po jednym roku.
Jednego żałuję, że wcześniej nie znalazłam strony bioslone.pl ale też cieszę się, że ją znalazłam i już rok mam za sobą. Dziękuję za stronę, forum i książki.
« Ostatnia zmiana: 30-12-2013, 18:28 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #4 : 31-12-2013, 08:17 »

Rzadko czytam forum, ale około 3 lata temu właśnie ten dział dodawał mi sił i nadziei, że może być naprawdę dużo lepiej.
Dzisiaj ja i moja rodzina (dwie córki i żona) jesteśmy na etapie takim, który pozwala jednoznacznie stwierdzić, że wszystkie działania prozdrowotne, na czele z MO, to droga do zdrowia i szczęścia, jak się zwykle życzy innym.
Nie sposób opisać w krótkim poście całej historii, dlatego ograniczę się do przedstawienia konkretów.

Zaczęło się ode mnie:
1 Od młodych lat co infekcja to antybiotyki
2 Silny łupież w wieku 10 lat
3 Depresja (przybicie) od 25 roku życia do 38
4 Nadciśnienie
5 W wieku 38 lat borelioza
6 Nadciśnienie, wysoki cholesterol, trójglicerydy

Krótko mówiąc, z człowieka pełnego życia i werwy stawałem się wrakiem.

Leczenie medyczne - przynosiło w wielu przypadkach chwilową poprawę, ale z roku na rok niemal
wszystkie przypadłości nasilały się.

Nie chcę opisywać w szczegółach całego etapu wychodzenia z "pacjentyzmu", bo szkoda czasu.
Ważne, że był ten dzień, w którym znajoma poleciła mi książkę Józefa Słoneckiego, bo to była jedyna nadzieja.
Pierwsze symptomy oczyszczania po ok. miesiącu, a dalej to leciało samo i trzeba się psychicznie mocno nastawić, bo, wbrew temu co myślałem, ta droga nie jest wcale taka prosta i trzeba mocnego czasami wsparcia, żeby nie popełnić błędu lub nie zrezygnować.
Mało tego, ludzie i przyjaciele z bliskiego otoczenia potrafią również skutecznie zamieszać.
Dlatego co mogę doradzić to: zaufać temu co jest w tej książce napisane i mieć "łeb na karku".

Dołączyła po pewnym czasie moja żona i dzieci - również różne perypetie i co gorsza w wielu przypadkach, gdy idzie o dzieci, strach i niepewność potęgują się dwukrotnie.

Ale dzięki samemu autorowi i jego bezcennych bezpośrednich poradach, a także Wam moi drodzy, udało mi się wszystkie trudności owego czasu przetrwać i do dziś cała rodzina od prawie trzech lat bez żadnej tabletki.

Po 2,8 roku z MO większość dolegliwości ustąpiła całkowicie, np. ciśnienie dziś książkowe, wielu rzeczy nie badam, bo samopoczucie każe cieszyć mi się życiem.
Borelioza - nie mam pojęcia czy nadal we mnie jest czy nie, ale póki co przez 3 lata czuję się coraz lepiej w całym zakresie, więc również teza zarazka i antybiotyków przestała mnie interesować.
Dzieci - jedna córka po przechorowaniu zwykłych infekcji grypowych zgodnie z prawem natury, jest chodzącą elektrownią atomową.
Ostatnio dopadła ją angina i tu miałem zgryza, ale wystarczyła jedna drobna konsultacja z Mistrzem (bardziej potrzebna była mnie niż córce), ale pozwoliła na zachowanie zimnej głowy.
Przechorowała ok. 5 dni bez żadnej absolutnie tabletki, nawet przeciwbólowej. Migdały się wchłonęły w ciągu trzech tygodni całkowicie.
Jestem po tym bardziej dumny nawet z siebie niż z córki.
Mówiąc krótko trzeba przeżyć to wszystko na własnej skórze, aby wiedzieć o czym wszyscy tu piszą.
Dopiero teraz doceniam wartość wiedzy zawartej w książkach Józefa Słoneckiego.

Dziś świat jest dla mnie kolorowy jak za czasów małego dziecka.

Wszystkim pragnę podziękować a tych, którzy zaczynają zdrowieć zapewnić, że metody prozdrowotne na czele z MO czynią "cuda".
Wiem, bo sprawdziłem.
ŻYCZĘ WSZYSTKIM DUŻO ZDROWIA.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #5 : 31-12-2013, 11:15 »

MO, KB i ZZO stosuję z żoną od 2007 roku. Nasze dzieci nie są "wzorowymi pacjentami", bo nie chodzimy z nimi do lekarza. Córka (9 lat) ostatni raz była u lekarza, gdy miała 1,5 roku. Od tamtego czasu wszelkie infekcje zwalcza siłą swojego systemu odpornościowego. Synek (5 lat) nie był ani razu u lekarza. Nie był szczepiony, znacznie rzadziej łapie infekcje (ostatniej zimy chorował tylko raz przez 4 dni, a śpią w zimie przy 13-14 oC).
Zależy mi na dostępie do wiedzy, którą można pozyskiwać na Forum. Z czasem rzadziej tu zaglądałem ze względu na spadek poziomu wypowiedzi, ale też i moje mniejsze potrzeby w tym zakresie. Najnowsze wydanie książki Pana Słoneckiego jest na tyle pojemne w wiedzę, że nie trzeba mi było sięgać do innych źródeł. Ale w wielu przypadkach wiadomości zdobyte na Forum pomogły nam lub naszym najbliższym.
Dla mnie - co zawsze wszystkim powtarzam, kiedy rozmawiamy o zdrowiu - forum Biosłone jest jedynym rzeczowym forum na temat zdrowia, jakie funkcjonuje w polskim internecie. Na inne strony dot. tzw. zdrowia nie zaglądam.

Mam 27 lat, od od dziecka ciągle coś mi dokuczało ze strony zdrowia... Unikałem lekarzy, twierdząc, że poboli i przejdzie, bo przechodziło i się do tego przyzwyczaiłem. W zeszłym roku powaliło mnie fizycznie i psychicznie. Diagnoza NERWICA... Coś mi tu nie pasowało... Olałem lekarzy, zacząłem czytać, analizować, szukać rozwiązania problemu ("Typowy objaw nerwicy" - podobno msn-wink). Trafiłem na forum, po czym kupiłem książki Mistrza. Czytając je miałem wrażenie jakbym czytał o sobie, o swoich dolegliwościach. Wszystko było logiczne, wszystko mi pasowało z tym co przez lata mnie męczyło (a sporo tego było). Jestem racjonalistą, nie uwierzę dopóki nie przeżyję smile. I tak oto po sześciu miesiącach stosowania MO, KB I DP wiem, że to prawda.
MOJE ZDROWIE W MOICH RĘKACH.
Dzięki Mistrzu za potrzebną wiedzę. smile

Krytyczny stan zdrowia, do którego w znacznej mierze przyczyniło się tradycyjne "leczenie" przez lekarzy różnych dziedzin, spowodował, że podczas poszukiwań na własną rękę dotarłam tutaj. Jestem dopiero w prenatalnym stadium swojej drogi do zdrowia, a i tak zaobserwowane zmiany są ogromne. Czuję się coraz lepiej fizycznie i przede wszystkim psychicznie, a większa świadomość prawdziwych źródeł wykończenia mojego organizmu całkowicie odmieniła moje myślenie, pomogła wygrzebać się z bezsilności i postawić jasny cel, do którego dzięki Waszemu wsparciu łatwiej dążyć.

Jestem czytelnikiem forum od 2008 r i od sierpnia 2008 r pijemy razem z żoną Miksturę Oczyszczającą oraz KB.
Na forum trafiłem po tym jak zacząłem  szukać informacji na temat nadmiernego pocenia się nawet przy najmniejszym wysiłku czy przebywaniu w pomieszczeniu o podwyższonej temperaturze.
Natrafiłem na artykuły i książki (które oczywiście nabyłem) Pana Józefa w internecie i po przeczytaniu zaczęliśmy zmieniać nasze przyzwyczajenia żywieniowe. Oczywiście na początku było trudno ale obecnie nie używamy w domu cukru, ani mąki (w różnych postaciach) w przeważającej ilości daniach.
Oprócz ustąpienia większości dolegliwości również poprawił się wygląd sylwetki i utrzymaniu się wagi na rozsądnym poziomie tzn. takim , że czuję się dobrze i tak w ostatnich pięciu latach moje wizyty u lekarza są tylko przy badaniu okresowym.
Chciałbym mieć możliwość dostępu do wiedzy Mistrza i piszących tu osób ponieważ to dzięki temu Forum oszczędziłem zdrowie i wydatki, które poniósłbym na  mafię farmaceutyczną-lekarską.
To właśnie jest prawdziwa profilaktyka gdy mogę wziąć Moje zdrowie w swoje ręce i mam również do przekazania nasze spostrzeżenia z tej przygody dojścia do zdrowia.Taka forma forum bardziej zachęci do dzielenia się informacjami i  spostrzeżeniami.

Pozdrawiam Mistrza i dziękuję za przekazywaną i rozwijaną (właśnie za pomocą niniejszego forum) wiedzę :-).

Nie jestem aktywnym użytkownikiem, bo na wszystkie moje pytania, jak do tej pory, znajdowałem odpowiedzi tutaj bez ich zapytania (i bardzo bym chciał tak dalej). Dla mnie forum Biosłone to po prostu wielka skarbnica wiedzy, z której często korzystałem. Czasami aż nie mogłem się nadziwić, jak dużo przydatnych informacji można tu znaleźć.

Korzyści, które uzyskałem dzięki wiedzy zawartej w portalu, książek i forum jest dużo, i są nie tylko zdrowotne:
- częstość bólów głowy zmalała kilkukrotnie
- podobnie jak powyżej dla bólów stawu biodrowego
- ekonomiczne - nie trzeba kupować "super jedzenia" czy suplementów, aby być zdrowym
- podejścia do zdrowia, spokoju ducha i cierpliwości poprzez zaufanie własnemu organizmowi, "uodpornieniu" (no prawie) na zastraszanie z strony środowiska konowałów jak, i ludzi bezgranicznie im ufającym
- wiedza, czego nie należy robić własnemu organizmowi (np. nie przyspieszać "na siłę" oczyszczania) czy też jak nie myśleć (często błędne utarte w nas przekonania od młodych lat).

Dzięki KB poprawiało mi się trawienie.

MO pijemy od 26.07.2008r. Po drodze: zakraplanie nosa, koktajle błonnikowe, w miarę dieta prozdrowotna, bez glutenu od 1.O1.2011r., głodówka bez głodowania od 20.07 - 25.07.2013r. Zdrowiejemy powoli - ale zdrowiejemy.

Dzięki Biosłone wiem, że mam wpływ na swoje zdrowie, uwierzyłam w mądrość natury. Odkąd stosuję MO i zasady Biosłone, drastycznie ograniczyłam przyjmowanie jakichkolwiek tabletek, ciążę i połóg przeżyłam bez żadnych preparatów (niedobory uzupełniałam odpowiednią dietą) i z miesiąca na miesiąc czuję się lepiej, chociaż wiem, że jeszcze przede mną daleka droga. Czuję niechęć na myśl o lekarzach i już chyba nie potrafię im ufać. Maleństwa nie szczepiłam. Zostało mi tylko to forum.

Jestem członkiem forum Biosłone od 2010 roku. A oto, co zyskałem dzięki DP, MO, KB, wiedzy zawartej na forum i w książkach Józefa Słoneckiego:

 - moja waga wróciła do normy (ważyłem 72 kg przy wzroście 194 cm, byłem wychudzony przez złe wchłanianie składników odżywczych, obecnie ważę 90 kg),
 - znikło otępienie, bóle głowy, bóle stawów, bóle mięśni, kołatanie serca, ucisk w klatce piersiowej, niewyraźna mowa, nocne zgrzytania zębów (ma to swoją fachową nazwę, ale nie pamiętam, przez to została mi pamiątka - uszczerbionych parę zębów), zaczerwienione oczy, brzydki zapach z ust, nalot na języku, próchnica zębów, problemy z nadmiernym poceniem się, przelewanie i wzdęcia w jelicie cienkim, gazy, biegunki, wodniste stolce, drganie mięśni, łamliwe paznokcie, wypadanie włosów, nieprzespane noce (budzenie się w środku nocy po 2-3 razy) i pewnie jeszcze trochę bym tego znalazł...
- no i może przede wszystkim od prawie 3 lat do teraz nie byłem u żadnego lekarza (no chyba, że pod pretekstem zwolnienia L4 do pracy, co ciekawe poszedłem zdrowy i udałem chorego i stwierdzili, że mam grypę i przepisali antybiotyk...), nie brałem żadnych leków (nawet gdy miałem infekcje typu grypa/angina).

Dzięki temu, że to wszystko niemal całkowicie minęło (obecnie odczuwam jeszcze lekką nietolerancję na gluten, ale to przy większej spożytej ilości, typu cała pizza - oczywiście przestrzegam DP, ale czasem są sytuacje, w których nie da się tego uniknąć). Teraz jestem sprawniejszy, szybciej się uczę, mogę dłużej pracować bez odczuwania zmęczenia, dzień zaczynam przeważnie z dużą dawką energii.

Swoją drogę z Biosłone zaczynam od dzisiaj. Liczę na poprawę ogólnego stanu zdrowia - pomoc przy naprawianiu spustoszenia, jakie zostawiła w moim ciele chemio i radioterapia.

Drastyczna zmiana stylu życia to już dla mnie za mało.

Stosuję dietę prozdrowotną od miesiąca, podobnie jak MO oraz koktajle błonnikowe. Mam bardzo wiele pytań i ogromną nadzieję na poprawę zdrowia, które mocno kuleje od prawie 10 lat. Stosowanie się do zaleceń odnosi spore poprawy, dlatego chcę brnąć w tym dalej.

Wraz z całą rodziną MO pijemy już prawie 3 rok. Czujemy się lepiej, rzadziej chorujemy, a jeśli już, to szybko wracamy do zdrowia. Rówieśnicy wnuczki chorują po kilka razy do roku, a ona potrafiła dwie zimy z rzędu nie złapać nawet przeziębienia. Gdy podczas wywiadu przed zabiegiem usuwania przepukliny lekarz zapytał, na jakie lekarstwa jest uczulona, i otrzymał odpowiedź, że nie mamy pojęcia, bo żadnych nie musiała przez ostatnie lata zażywać, to nam nie mógł uwierzyć. Dawno już straciliśmy wiarę w konwencjonalną medycynę, a o szkodliwości niektórych leków mieliśmy okazję przekonać się na własnej skórze. Forum jest dla nas inspiracją i nie wyobrażamy sobie, żeby miało go nie być. Choć nie jesteśmy osobami udzielającymi się, to jednak dużo czytamy i stale się uczymy. Mamy nadzieję, że tak będzie nadal.

Poprzez wiedzę Biosłone chciałbym zyskać zdrowie. Muszę się jeszcze dużo nauczyć. Chciałbym również mieć możliwość pojechania na zlot i porozmawiania z profilaktykami zdrowia.  
Korzyści jakie uzyskałem dzięki Biosłone to:
- Wiedza na temat funkcjonowania organizmu
- Wiedza na temat medycznego oszustwa
- Gromadzenie wiedzy kulinarnej
- Zmiana sposobu myślenia, inne podejście do życia
- Mój umysł inaczej funkcjonuje dzięki lepszemu odżywieniu.

Książki pana Słoneckiego przeczytałem parę lat temu. Od tego czasu staram się, z większym lub mniejszym sukcesem, trzymać zasad w nich zawartych. Moje wcześniejsze dolegliwości związane z refluksem ustąpiły prawie do zera. Po odstawieniu glutenu zniknęły ataki gorąca na całym ciele. No i oczywiście hemoroidy. Dzięki "warzywnemu" sposobów odżywiania moja żona urodziła zdrowego chłopczyka, a ciąża i poród przebiegły wzorowo.

Jestem osobą młodą dopiero poszukującą drogi do zdrowia dla siebie, mojego jeszcze nienarodzonego maleństwa (17 tydz. ciąży), 3-letniego synka i męża. Poszukując na własną rękę informacji, natrafiłam na Wasze forum. Zdrowie moje i mojego synka jest bardzo złe, mojego męża ciut lepsze. Czeka nas ogromny remont (fizyczny i psychiczny), na który już się przygotowujemy. Wczoraj zalałam obierki i niecierpliwie czekam na ocet oraz na paczkę z Citroseptem, który również wczoraj zamówiłam. Będzie mi i mojej rodzinie niezmiernie miło mieć wsparcie od osób doświadczonych. Dziękuję.

Często przeglądam dział kulinarny, kosmetyczny i dziecięcy, choć nie udzielam się, ale przede wszystkim nie zadaję głupich pytań i czytam ze zrozumieniem. Po prostu kocham to miejsce i ubóstwiam Mistrza Józefa, gdyż właśnie dzięki niemu i temu miejscu zawdzięczam powrót do zdrowia stosując MO, KB i DP od dwóch lat. Jak się w końcu zmotywuję, napisze w odpowiednim dziale korzyści, jakie uzyskałem ja, moja dziewczyna i dziecko, dzięki metodom Biosłone.

Piłam MO 3 lata, stosuję zasady Biosłone do dzisiaj, jestem zdrowa, czego i innym życzę.

Piłam MO około 5 miesięcy. Po 2-letniej przerwie chcę znów wskoczyć na dawne tory wierząc, że zaprowadzą mnie do pełnego zdrowia. Dziękuję i pozdrawiam.

Korzyści jakie nabyłam po wdrożeniu zasad Biosłone w mojej rodzinie, graniczą z cudem (może kiedyś o nim opowiem) smile Głównie chodzi o moje dzieci.
Przychodni nie odwiedzam od około 3 lat i żyję. Mieliśmy gorączki, długie katary, kaszel z "głębin" i inne takie... Wyszło to nam na zdrowie smile
Forum pomaga w dojściu do zdrowia, ale polecam także spotkanie z Ekspertem Biosłone w 4 oczy! Wiem co mówię!

Główną korzyścią stosowania tutejszych metod jest bezproblemowa, pierwsza ciąża po czterdziestce i wspaniałe trzyipółletnie teraz dziecko, które dotychczas nie zażyło lekarstwa (z wyjątkiem dwukrotnie przeciwgorączkowego przy temperaturze w nocy 41 stopni).
O innych korzyściach myślę, że będę miała czas napisać później.

Deklaruję swoją chęć uczestniczenia w forum Biosłone. Od kilku lat Forum Biosłone jest dla mnie bezcennym źródłem wiedzy. Przemyślenia nim zainspirowane i wdrożenie kilka lat temu MO i DP przebudowały z czasem sposób traktowania przeze mnie własnego organizmu. Umiejętność wspomagania oczyszczenia i wspierania własnych sił żywotnych to najcenniejsza nauka z tego forum, z której nieprzerwanie czerpię.

Kilka lat temu zastanawiałam się, co zmienić w swoim życiu, żeby uniknąć nawrotu choroby nowotworowej, poradzić sobie z niedoczynnością tarczycy i wieloma innymi dolegliwościami prześladującymi mnie, w zasadzie od dzieciństwa. Szukając odpowiedzi, trafiłam na Biosłone. Zastosowałam dietę, od czterech lat piję MO i naprawdę czuję się dużo, dużo lepiej niż 10 lat temu! Nie będzie jakiejkolwiek przesady w stwierdzeniu, że jesteście dla mnie darem od losu.

Jest wiele korzyści, które uzyskałem z forum, jak n.p.:
- świadomość tego, jak zła jest medycyna,
- że zdrowie koniecznie trzeba wziąć w swoje ręce,
- mikstura i koktajl błonnikowy poprawiły mi funkcjonowanie m.in. żołądka,
- zakraplanie nosa rozcieńczonym alocitem usprawniło mi zatoki, z którymi już dłuższy czas nie mam problemu

Wzięłam zdrowie we własne ręce po przeczytaniu książek Mistrza. Informacje w nich zawarte są kopalnią wiedzy na temat zdrowia! Czytam i korzystam z nich bardzo często, natomiast na łamach forum znajdowałam odpowiedzi i porady dotyczące zdrowienia.

MO i KB piję od 1,5 roku i do tej pory mój organizm się oczyszcza.
Ostatniej zimy 5 razy angina, pomogły gorące herbatki z miodem. Nadal czekam na grypę z gorączką.
Jestem ogromnie wdzięczna losowi, że trafiłam do Was. Pozdrawiam serdecznie

MO zaczęłam pić od niedawna, bo chciałabym poprawić swój stan zdrowia.
Jakiś czas temu zaczerpnęłam z tego forum informacje, jak walczyć z łuszczycą, na którą chorował mój syn. Piszę chorował, bo objawy ustąpiły na 99%.

Jestem bardzo początkującą chętną na wzięcie swojego zdrowia oraz zdrowia mojej Rodziny we własne ręce. Przeczytałam większość artykułów na Portalu i zafascynowała mnie ta wiedza. Jednocześnie wzburzyły informacje o rzeczywistości, w jakiej żyjemy, o których tak naprawdę dotąd nie miałam pojęcia.

Od dawna czytam książki i forum i stosuję większość metod Mistrza, nie jestem tu bardzo aktywna, ale znajduję tu potrzebną mi wiedzę. Miksturę pijemy z rodziną od ponad 3 lat. Mamy duże osiągnięcia ale jest jeszcze wiele do naprawienia, dlatego będę wdzięczna za dostęp do całego forum.
Pozdrawiam.

Śledząc forum od ok. dwóch lat. Znalazłem tu wiele odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Stosuję miksturę oczyszczającą, zauważając jej pozytywne skutki - oczyszczenie organizmu i ustąpienie różnych dolegliwości. Objawy procesu oczyszczania zgadzają się z tym co pisze p. Słonecki.

Jestem tu od około pięciu lat. Właśnie 5 lat temu, gdy lekarz zakomunikował mi, że mój syn, wówczas pięcioletni, ma stale brać sterydy, bo ma początki astmy, doszłam do wniosku, że coś jest nie tak. Że nie tędy droga. Zaczęłam sama szukać, jak mu pomóc. I tak znalazłam Biosłone. Tu okazało się, że moje przeczucia są słuszne. Tu zyskałam wiedzę. Rzuciliśmy całkowicie lekarstwa, lekarzy, zmieniliśmy sposób odżywiania, pijemy miksturę, koktajl. I jest w porządku. To działa. Obecnie nie jesteśmy już tak bardzo radykalni, ponieważ nie ma takiej potrzeby.
Na forum zaglądam obecnie rzadziej, nie zabieram często głosu, ponieważ jest dużo osób mądrzejszych, z większym doświadczeniem, ale wszystkim wokoło siebie mówię o sprawach tu poruszanych, otwieram oczy, informuję. Dlatego chętnie byłabym nadal jego członkiem. To przede wszystkim taka odskocznia od świata opanowanego przez firmy farmaceutyczne. Potwierdzenie, że życie bez nich jest możliwe. Tutaj jest inny świat, a ja do niego należę.

Piję miksturę oczyszczającą od ok. roku. Minęły moje problemy z żołądkiem i polepszyło ciśnienie. Jestem zainteresowana sposobem odżywiania wg zasad podanych na tej stronie. Chętnie czytam też wypowiedzi osób, które dzięki stosowaniu tych zasad powróciły do zdrowia, mimo odstawienia leków. To fascynujące, że nasz organizm jest tak stworzony, że poradzi sobie sam.

Picie mikstury wznowiłam od stycznia tego roku po 1,5 roku przerwy. Jestem zainteresowana, jak można sobie radzić z powrotem do zdrowia bez leków. Wyleczył mi się żołądek ale dalej jelita pracują nieprawidłowo. Koktajl pilnuję, aby pić codziennie. Od stycznia MO i koktajle pije też mój syn i nie chce nawet słyszeć o braniu tabletek.

Jestem z Wami od dawna, a wiedza z książek Pana Józefa Słoneckiego pozwoliła mi wrócić do normalnego życia.

MO piję od wielu lat, od pół roku zagościły u mnie koktajle błonnikowe. Gluten wykluczyłam z jadłospisu od 15 czerwca 2013. Zniknęły kłopoty z krzepliwością krwi, unormowało się trawienie, sprawnością fizyczną zadziwiam sama siebie, mój wzrok też mnie zadziwia (zamiast się pogarszać, poprawił się na tyle, że okulary mają urlop). Cieszy mnie to, że moja córka (31 l.) razem z wnuczkiem (3 lata) w pełni realizują ZZO i razem rozpoczynają dzień od wypicia MO. Ważne jest też to, że wiedza na temat szkodliwości szczepień dotarła do nas przed narodzinami wnuka. Jest on pierwszym w naszej rodzinie, który żyje bez takich obciążeń. Pozdrawiam najserdeczniej wszystkim forumowiczów.

Forum znalazłam, kiedy przestałam liczyć na lekarzy, który nie mogli mi pomóc z problemami żołądkowymi i ciągle przepisywali nowe leki. Biosłone pozwoliło mi odnaleźć inną drogę do zdrowia, bez towarzystwa leków. Dzięki Miksturze Oczyszczającej udało mi się wyleczyć ciągłe wzdęcia, zmęczenie i nie choruję już na zatoki. Wiedza Mistrza i wypowiedzi uczestników uświadomiły mi, jak mogę żyć zdrowo. Odstawiłam tabletki hormonalne, czytam składniki produktów spożywczych i kosmetyków.

Od kiedy trafiłam na forum wszystko się zmieniło. Zaczęliśmy pić MO, jemy według ZZO, dzieci nie są szczepione, nie faszerujemy już ich ani siebie lekami podczas choroby. Wiedza zawarta na forum jest mi potrzebna do kontynuowania tego, co zaczęłam i nie wyobrażam sobie nie mieć do niej dostępu, szczególnie kiedy dzieci są chore.

Gdy dowiedziałam się o mojej chorobie (candida) i gdy lekarz próbujący mnie wyleczyć powiedział, że nie mam szans na wyzdrowienie - załamałam się. Nie miałam nikogo, kto by mnie zrozumiał i pomógł. Zaczęłam szukać wiadomości w internecie i weszłam na stronę Biosłone. Poczułam się jak w dobrej rodzinie, czułam się rozumiana, mogłam korzystać z rad doświadczonych ludzi. Stosuję MO, KB. Nie wyleczyłam się z candidy, ale nie mam problemów z drogami moczowymi. Nauczyłam się obserwować, po jakich potrawach się nasila.

Wiedza o tym, że organizm jest najlepszym lekarzem jest budująca, a świadectwa ludzi tu zdrowiejących pozwala mi zmieniać swoje myślenie o lekach i lekarzach.

Sam stosowałem MO przez pół roku, ale profilaktycznie, więc nie doświadczyłem żadnych wstrząsów zdrowotnych.

Z żelazną konsekwencją piję MO. Zauważone pozytywne następstwa to:
- skokowa poprawa skóry (odmłodzenie i uelastycznienie)
- poprawa wydolności organizmu

Dzięki Biosłone nie daję zarabiać aptekom oraz lekarzom którzy leczą jedynie objawy, a nie przyczyny. Przestałam również bać się gorączki i zrozumiałam, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Schudłam 7 kg, a dzięki koktajlom błonnikowym ustabilizowałam układ pokarmowy.

Jak dotąd, dzięki stosowaniu metod prozdrowotnych same sukcesy, chociaż droga momentami była bolesna. Największy sukces to odstawienie sterydowych leków na astmę, ale również wyregulowanie układu pokarmowego, złagodzenie alergii oraz zachorowanie na grypę (pierwszy raz od 20 lat), którą dzięki Wam udało mi się przetrwać. Dziękuję.

MO piję od prawie roku i chcę pozostać w zdrowiu do końca. Walczę z nałogiem słodyczowym. Informacje na forum są logiczne i bardzo zbliżone do praw natury, której ufam.

Jeśli chodzi o stosowanie mikstury, to minęło mi już ponad 8 miesięcy. Widzę pozytywne efekty stosowania zasad Biosłone, dlatego też zależy mi na dostępie do wiedzy, którą dzielicie się na forum. Dziękuję

MO stosuję od kilku miesięcy, KB, maść z PMO na kręgosłup i kolano. Widzę stopniową poprawę zdrowia i wyrażam chęć nabywania wiedzy, która dzielą się inni użytkownicy forum.

MO, KB i zasady zdrowego odżywiania stosuję od 2 lat. Moja kondycja znacznie się od tego czasu poprawiła. Oczywiście powrót do zdrowia przebiega sinusoidalnie, ale myślę, że obrana droga jest właściwa. Na forum czytam głównie wątki, w których uczestniczy Mistrz i chciałabym w dalszym ciągu mieć pełny dostęp do wszystkich. Dziękuję i pozdrawiam smile

Korzyści jakich doświadczam po stosowaniu DO, KB, MO oraz kropli do nosa to ustąpienie problemów z zatokami, zmian skórnych, dużo lepsze samopoczucie, odporność i energia witalna.
Używam też z bardzo dobrymi skutkami Maści Ochronnej z witaminą A.

Od dawna czytam książki pana Słoneckiego i wiele prawd w nich zawartych stosuję już w życiu codziennym. Ponadto, dzięki tym informacjom mogę zrozumieć różne zachowania organizmu, a co najważniejsze, umiem też nie przeszkadzać mu w doprowadzaniu mnie do zdrowia. Uważam, że jeśli ktoś uważa, że zawarte tu treści czy zalecenia są niewłaściwe i szkodliwe, to po prostu niech nie odwiedza forum Biosłone, i tyle... Jest w internecie dużo miejsc, które przynoszą dużo większą szkodę czytającym niż nasze. A poza tym uważam, że najbardziej bolesna prawda, zawarta właśnie tu, jest solą w oku tzw. leczących lekarzy. Lekarzy, którzy odbywają PRAKTYKĘ lekarską, a więc wciąż na nas praktykują, nigdy nie osiągając pełni wiedzy, bo przecież każdy człowiek jest innym organizmem. Chcę nadal mieć dostęp do tego forum jako wolny człowiek świadomy swego wyboru. Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów, a przede wszystkim Pana Słoneckiego. smile

Dzięki wiedzy przekazywanym przez życzliwych ludzi w tym forum jak i portalu przechodzę przez życie z mniejszy lękiem rozumiejąc istotę "chorób", które mnie dotykają.

Moje postępy zdrowotne:
1) alergia na pyłki - w upalne wiosenne dni (+30' C) daje o sobie znać, ale w ostatnich latach na tyle łagodnie to przebiegało, że zupełnie nie muszę brać leków immunosupresyjnych.
2) ustąpiły ból brzucha i biegunka po wypiciu zimnej wody lub odsłonięciu brzucha na kontakt z zimnym powietrzem na dłuższy czas
3) poprawa umysłowa. Subiektywnie odczuwam, że jakaś inteligencja we mnie się pojawiła (wcześniej - brak).

Zamierzam wrócić do stosowania MO (odstawiłem na półtora roku) i KB (3 ostatnie miesiące), tylko potrzebuję poradę ekspertów bo sytuacja zdrowotna u mnie się skomplikowała ze względu na zmianę środowiska życia.

Moje korzyści uzyskane dzięki czytaniu forum, książkom i stosowaniu się do zasad:
 - zdobyłam ogromną wiedzę, jak dbać o zdrowie,
 - prawie nie mam już rano flegmy w gardle,
 - mniej wypadają mi włosy,
 - zmniejszył się trądzik.

Miksturę oczyszczającą piję od niedawna i czekam na efekty. Od dłuższego czasu jestem uzależniona od Waszego forum jako gość. Wiedza w nim zawarta daje mi odpowiedź na wiele nurtujących pytań. Mój stan zdrowia ostatnio podupadł - szukałam odpowiedzi dlaczego i co z tym robić. Po lekturze Waszego forum już wiem! Biorę się ostro do roboty. Wasza wiedza jest w tym niezbędna!!

Siostra pije MO i bardzo chwali, chciałabym abyśmy i my miały szansę poprawy zdrowia, a TO MIEJSCE to prawdziwa kopalnia wiedzy. Książki p. Słoneckiego już przeczytałam, ale liczę na pomoc Szanownych Użytkowników Forum Biosłone.

Dzięki temu Forum nabyłem wiele cennych informacji oraz pozbyłem się wielu dolegliwości.

Dzięki Wam wziąłem swoje zdrowie w swoje ręce i to się opłaciło.  

Swoją przygodę z Biosłone rozpoczęłam od marca tego roku (MO, ssanie oleju, dieta bezglutenowa, zakraplanie nosa). Zasady wprowadziłam sobie i swojemu dziecku. Efekt oczyszczania, zarówno u mnie jak i u dziecka, przyszedł bardzo szybko. Pierwszy raz tak spokojnie przeżyłam chorobę dziecka z gorączką sięgającą prawie 41 stopni. Cieszę się, że tu trafiłam, ubolewam tylko, że tak późno (córka przeszła prawie przez wszystkie szczepienia obowiązkowe). Do tej pory nie byłam aktywnym forumowiczem. Bogactwo informacji zawarte na forum jak i książki Pana Słoneckiego wystarczały.

Stosuję MO już prawie od roku i odczuwam poprawę pracy mojego organizmu.

To już prawie rok z MO i już w tym krótkim czasie zauważyłem jej pozytywne działanie. Główne korzyści to:

- Zniknięcie narośli skórnej na wewnętrznej stronie kciuka (bliżej dłoni)
- Zdecydowane zmniejszenie częstotliwości jak i siły migrenowych bólów głowy
- Pozbycie się rzekomego "zespołu jelita drażliwego"
- Odstawienie wszelkich leków rzecz jasna

Miksturę oczyszczającą piję od kilku dni więc jeszcze nie zaobserwowałam efektów. Od jakiegoś czasu czytam Wasze forum jako gość. Wiedza w nim zawarta daje mi odpowiedź na wiele nurtujących pytań. Mój stan zdrowia jest zły - szukałam odpowiedzi, jak temu zaradzić.

Zauważyłam, że gdy nie jem pieczywa oraz niektórych potraw, to czuję się lepiej. Po lekturze tu na forum wszystko zaczęło się składać w całość. Zgaga, rewolucje jelitowe, biegunki i wiatry, zasychanie w nosie i złe oddychanie, tycie mimo niewielkich ilości jedzenia, reumatoidalne zapalenie stawów, puchnięcie oczu i bóle głowy - tak mogłabym wyliczać i wyliczać. Muszę koniecznie dalej czytać i się uczyć, a do tego koniecznie potrzebne jest mi to forum.

Miksturę piłam 2 lata wcześniej, niż mam zadeklarowane w profilu. Potem było kilka miesięcy przerwy związanej z moją przeprowadzką do Norwegii. Korzyści z picia mikstury oczyszczającej i diety prozdrowotnej:
 - odstawienie sterydów przyjmowanych z powodu astmy i cofnięcie się choroby,
 - uregulowanie przemiany materii (brak zaparć, rozwolnień i burczeń w brzuchu),
 - utrata zbędnych kilogramów smile
Forum jest kopalnią wiedzy w dążeniu do zdrowego stylu życia i dochodzeniu do zdrowia.

Dzięki temu Forum nabyłem wiele cennych informacji. Picie MO weszło mi w nawyk, a w podświadomości zakodowane mam, że TO poprawia moje zdrowie. Jest dobrze, a będzie lepiej.

Od dawna z żoną pijemy MO i bardzo chwalimy sobie profilaktykę. Książki Pana Słoneckiego wspierają nas w razie potrzeby, jednak dostęp do forum, wiedzy i doświadczenia innych osób są dla nas niezbędne i bezcenne. Obecnie spodziewamy się córeczki, dlatego kontakt z rodzicami o podobnych poglądach jest bardzo potrzebny, na pewno wiele porad zamieszczonych na forum pozwoli nam w zdrowiu zachować nasze dziecko.

Miksturę piję od 3 lat, pozbyłam się wielu dolegliwości.

Miksturę pije od 11.2011. Podczas spożywania MO przeżyłem pozytywne efekty oczyszczania i w dalszym ciągu chcę pogłębiać swoją wiedzę.

MO i KB stosuję od kilku tygodni i widzę zdecydowaną poprawę jeśli chodzi o pracę jelit. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć coś na temat oczyszczania nerek.

Po homeopatycznym leczeniu lamblii mam zapalenie dwunastnicy. Lekarze chcą mnie nafaszerować silnymi lekami, ale nie zamierzam ich brać tylko zastosować państwa metody.

Do Forum dotarłam kilka miesięcy temu i od tego czasu czytam je regularnie. To Forum "pojawiło" się w moim życiu we właściwym momencie i właściwym czasie.

Trafiając na Stronę Fundacji doznałem Oświecenia i Kompletnie Innego podejścia do zdrowia.
Stosuję MO od Początku roku (2013) z drobnymi przerwami, ale jednak smile
Już po dwóch miesiącach objawy Dysbiozy i Kandydozy zanikły. Praca układu pokarmowego unormowała się, a umysł stał się "jaśniejszy".
Od dwóch tygodni praktykuję "ssanie oleju" i w końcu czuję, że problemy z zatokami zaczynają ustępować biggrin

Korzyści, pozyskane dzięki forum i książkom p. Słoneckiego:
1. Pozbyłam się uporczywych bóli migrenowych - nieustannych, doprowadzających mnie do częstych wymiotów i wręcz paraliżujących.
2. W bardzo krótkim czasie zniknęła nieustanna zgaga.
3. Definitywnie zniknął problem przelewania się w jelitach i tak zwany "zespół jelita drażliwego".
4. Zniknął uporczywy łupież.
5. Schudłam prawie 15 kg bez katowania się żadnymi dietami i nie mam żadnego efektu "jojo", a jem do syta i z przyjemnością.
6. Naprawdę "wyładniałam". Mam czyściutką gładką cerę na twarzy bez żadnych drogich kremów czy zabiegów kosmetycznych.
7. Może ten punkt powinien być na samym początku - nauczyłam się rozumieć swój organizm, słuchać go i szanować.
8. Godny szacunku jest też fakt, że bardzo wielką uwagę na forum przykłada się do poprawności pisania - kultura osobista przejawia się we wszystkim. Ignorancja jest niedopuszczalna. I nie widzę powodów, dla których ktokolwiek miałby się obrażać za to, że ktoś poświęca swój czas na to, żeby podnieść naszą kulturę osobistą.

Z wielką powagą traktuję forum i zdanie ekspertów. Dla mnie to forum jest bardzo ważne. I bardzo dziękuję wszystkim tym, dzięki którym to forum żyje.

Przeczytałam książki Pana Józefa i jestem pod wrażeniem wiedzy w nich zawartej. Zaczęłam stosować MO oraz dietę, jednak na mojej drodze stanęły pewne przeciwności - zauważyłam, że jestem uczulona na wiele pokarmów np. na cytrynę. Przerwałam więc jedno i drugie, ale muszę przyznać, że źle się z tym czuję, bo wiem, że jedyną drogą do zdrowia i moją szansą jest Biosłone. Dostałam ostatnio mocnego kopa od życia i to jest najlepsza pora żeby zacząć walczyć o swoje zdrowie.

Wspieram Waszą Fundację i trzymam za nią mocno kciuki.

Po zastosowaniu metod Biosłone oczekuje w pierwszej kolejności ustąpienia nieprzyjemnych objawów ze strony przewodu pokarmowego: wzdęcia, gazy, wiem, że jeśli to się stanie to powoli będą ustępować też inne trapiące mnie dolegliwości (np. nieprzyjemny zapach z ust, ciągłe zmęczenie). Liczę na Waszą pomoc oraz wsparcie.

MO stosuję od niedawna. Właśnie zbieram pierwsze żniwo (potocznie zwane grypą). MO zacząłem stosować głównie ze względu na nadkwasotę żołądka i związane z tym częste uczucie zgagi. Po tak krótkim czasie już czuje różnicę smile Oprócz tego dowiedziałem się kilka ciekawych rzeczy odnośnie ZZO i wdrażam je w codzienność. Dziękuje. Pozdrawiam

Miksturę piję od 3 miesięcy. Poprawił się stan cery, żołądek pracuje sprawniej, ale wciąż potrzebuję pomocy.

Co prawda zalogowałam się dopiero dziś na Biosłone, ale bardzo często korzystałam  z artykułów, dzięki temu pozbyłam się naprawdę okropnych żylaków, wyleczyłam drogi rodne, pozbyłam się ciągłych przeziębień. Są tu wspaniałe rady. Niewielu ludzi ma chęć pomagać w taki sposób.

MO zaczęłam stosować dopiero trzy tygodnie temu i mam wielką nadzieję, że moje samopoczucie się poprawi. Już sama świadomość tego, że stosuję coś, co nareszcie może mi pomóc, podnosi mnie na duchu.

Wiedza zawarta na portalu otworzyła mi oczy na wiele spraw. Całkowicie zmieniłam podejście do "leczenia chorób" i od prawie roku nie podałam dzieciom ani sama nie wzięłam antybiotyku ani innych farmaceutyków. Tarczycę wyleczyłam Kelpem. Stosuję MO oraz ZZO (z pewnymi odstępstwami). Ustąpiły mi prawie wszystkie objawy boreliozy.

Miksturę stosuje od ponad pięciu lat i długa byłaby lista korzyści jej stosowania, gdybym chciał wszystko wymienić. Przede wszystkim ustąpiły problemy trawienne, zgaga, depresja, chroniczne zmęczenie, bóle i problemy zaistniałe po operacji żylaków powrózka nasiennego. Świetnym uzupełnieniem było włączenie KB.
Dodatkowo chciałbym dodać, że dzięki wiedzy uzyskanej z książek i forum Biosłone mój czteroletni syn jak do tej pory zasmakował tylko syropu z cebuli i prawoślazu (mam nadzieję, że tak już pozostanie), pomimo przepisywanych antybiotyków i nacisku ze strony najbliższych, aby słuchać "lekarzy".
Pozostało mi jeszcze sporo pracy, aby wyprowadzić swoje zdrowie na prostą, ale dzięki Biosłone wiem, że wszystko jest w moich rękach. Sam doprowadziłem się do problemów zdrowotnych i sam muszę wszystko naprawić.

Korzyści wynikające z przeczytania książek i czytania forum to:
  - poznanie prawdy o zdrowiu - to najważniejsze
  - rozpoczęcie stosowania zasad zdrowego odżywiania

Piję miksturę już nie pamiętam od kiedy, ale przynajmniej 4 lata. Sama wiedza Mistrza jest zadziwiająca i pokrywa się w praktyce. Te krytyki to bzdura i ułomność człowieczeństwa. Zawsze znajdzie się paru cymbałów zarówno na forum jak i w pracy lub na ulicy. No sami zobaczcie - są ludzie i ludziska - stara prawda.
A tak poza tym to jestem sztandarowym prezentantem wiedzy Biosłone, hmm ale ludzie i tak są negatywnie nastawieni na coś co jest innego od ogólników i nie chcą słuchać co do nich mówię, proponując książkę Mistrza. Dobrze, że moja siostra to po trochę zrozumiała, więc nawet ostatnio sama jak się przeziębiła, to zadzwoniła do mnie i powiedziała, że przecież nie można brać lekarstw bo one tylko przeszkadzają, a nie leczą.

W każdym razie dzięki wiedzy z Forum, Mistrza i innych polecanych myślicieli przez Biosłone, mój proces zdrowienia doprowadził do zrzucenia całego syfu nagromadzonego w moim ciele w wadze około 15 kg, no i nareszcie powoli zaczynam mieć normalny stolec, nie wspomnę o braku wiecznego zmęczenia, itp., itd.

MO i KB stosuje od 2,5 roku. Wyleczyłem się z zapalenia prostaty.

Jestem stałą czytelniczką strony bioslone.pl. MO stosuję od sierpnia, polecił mi ją zielarz, który pomaga mi w moich problemach z żołądkiem.

Stosując zasady Biosłone, korzyści odczuwam sporo, zarówno u siebie jak i u swoich dzieci. Mam więcej energii, oczyszczone zatoki, przez co zmniejszyła się częstotliwość bólów głowy. Także są to korzyści finansowe. Nie "latam" już do apteki po coraz to nowsze farmaceutyki na katar czy kaszel.

Nie stosowałem jeszcze metod Biosłone ale zamierzam to zrobić w najbliższej przyszłości. Oczekuję, że pozbędę się przyczyny powstawania okropnego nalotu na języku i cery delikatnie trądzikowej.
Lekarze akademiccy, jak to lekarze, kasę wzięli a nic mi nie pomogli, muszę spróbować więc czegoś nowego msn-wink

MO i zasady Biosłone stosuję od 2011 roku. Ostatnimi czasy zrobiłem przerwę z MO i oto powraca Syn Marnotrawny smile Z wykształcenia jestem biologiem i to co od zawsze przyświecało mój cel, to świadomość. To cecha, której brakuje ludziom. Uważam, że to forum jest właśnie wartościowym "uświadamiaczem", a że człowiek ciągle się uczy, to dostęp do tej wiedzy jest mi niezbędny:)

Moje oświecenie zaczęło się jakieś 6 lat tamu właśnie od książek Pana Słoneckiego.
Mojej rodzinie dzięki temu żyje się lepiej smile
Dziękuję i pozdrawiam.

To dzięki Wam nie biorę już żadnych leków, korzyści z picia MO:

* poprawa wzroku
* lepsze samopoczucie
* przestałam tak często chorować
* mniejsze dolegliwości żołądkowe

Czuję się dobrze i zdrowo stosując zasady Biosłone (MO od roku 2008).

Przeczytałam dwa tomy książek autorstwa Pana Józefa Słoneckiego i tam nabyłam wiedzę, która zachęciła mnie do zmiany na lepsze. Jednak potrzebuję forum do pogłębiania swojej wiedzy i do uzyskania odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Stosuję się do ZZO i piję KB. Dzięki wiedzy tu zdobytej wraz z moją mamą odstawiłyśmy gluten, a mama pije MO już ponad 1,5 roku. Ponadto nie zażywam żadnych leków, córci też ich nie podaję. Nie ukrywam, iż nie widzę poprawy swojego zdrowia, jednak wynika to z tego, że nic mi nie dolegało. To forum, prócz wiedzy, daje mi motywację do zdrowszego stylu życia. Uprawiam warzywa w ogródku, zbieram poziomki i borówki, czego wcześniej nie robiłam. Zamierzam rozpocząć hodowlę kur.

Decyzję o nieszczepieniu córki podjęłam dzięki temu forum.  

Mogłabym pisać jeszcze wiele powodów dla których chcę tu być. Mam jednak nadzieję, że to wystarczy.

Chciałabym dowiedzieć się, jak poprawić swój obecny stan zdrowia. Dzięki wprowadzeniu zdrowych tłuszczów i redukcji cukrów szybko zaszłam w ciążę, mimo PCOS. Teraz karmię piersią, MO wprowadzę po odstawieniu dziecka od piersi. Chciałabym podyskutować na forum o stosowaniu ZZO przy silnej niedokwasocie, nieszczelnych jelitach i PCOS.

MO stosuję od wielu lat, forum jest dla mnie kopalnią wiedzy, stosowanie której jest moim sposobem na życie. Miałam ogromne problemy z jelitami, wizyty w klinikach gastroenterologicznych mnie wykańczały, a poprawy nie było. Dzięki stosowaniu zasad Biosłone, jestem w stanie prawie normalnie funkcjonować, a lekarzy omijam szerokim łukiem. Z głupotą ludzką mam do czynienia codziennie i "wszystkie ręce mi opadają" czasami. Dziękuję Panu Słoneckiemu za ogrom pracy i wiedzę, którą możemy posiąść. Stosuję MO, KGB, ZZO, korzystam z dobrodziejstw własnoręcznie robionego octu jabłkowego.

Książki nieprzeczytane, portal wiedzy i reszta tak. Długo szukałam takiego podejścia do zdrowia. Mam 21 lat, rodzina mnie już popchnęła, i ja sama też, do psychiatryka, od zawsze jestem psychiczna. Po lekach SSRI mój organizm zwariował.

To, co tutaj przeczytałam, jest proste i bezcenne. Próbuję teraz przekonywać moją rodzinę. Nigdy nie miałam w niej głosu, a moje zdrowie nieźle już podupadło.

Jest jedno zdrowie - fizyczne, psychiczne i duchowe, a nie depresja i pchanie leków, jak mi zrobiono. Zresztą, nie warto pisać o tym.

Po lekach SSRI może jestem idiotką, więc ciężko mi zaargumentować jakoś siebie, aby zostać przyjętą.

Wiem, że mam od dzieciństwa candidę i chcę się leczyć w tym kierunku. Uczęszczam też na terapię poznawczo-behawioralną. A to forum pokazuje, że ludzie widzą, co się dzieje na świecie. Na zdrowiu.

MO stosuje już od roku 2007 i bez niej nie wiem, gdzie bym się dzisiaj znajdował.

Od miesiąca stosuję MO i widzę pozytywne efekty nie tylko u mnie, ale też u żony i syna.

To forum pokazało mi prawdę o zdrowiu. Po kilkunastu latach naiwnego szukania lekarstwa na moje problemy wziąłem sprawy w swoje ręce (od stycznia 2013 pije MO, od marca KB) i wreszcie coś się poprawiło smile. Ludzie mogą pisać co chcą, a prawda broni się sama. Jak sobie przypomnę tych wszystkich lekarzy-konowałów, to bardzo żałuję, że nie trafiłem tu wcześniej. Cóż, lepiej późno niż wcale.

Jestem nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem przygotowania motorycznego. Od wielu lat studiuję wiedzę o zdrowiu i funkcjonowaniu ludzkiego organizmu. Jestem fanem (czy odpowiednie słowo msn-wink?) poszukiwania odpowiedzi w naturze. Wiele wątków przeczytanych tutaj jest zgodnych z moimi przemyśleniami i analizami. Jednak, aby w pełni skorzystać z tej niewątpliwie olbrzymiej już bazy wiedzy i doświadczeń konieczna jest interakcja z bardziej doświadczonymi użytkownikami.

Na forum zarejestrowałam się już dosyć dawno. Sama nic nie wpisywałam, zgodnie z zaleceniem Mistrza, coby nie pisać głupot, ale czasem sobie poczytałam. MO piję od kilku lat z przerwami (może jest jakiś preparat na silną wolę?), ale sama świadomość, że są ludzie myślący podobnie i którzy chcą uniknąć medycznego matrixa, dodaje mi otuchy.

Jestem osobą czytającą regularnie forum, jak i stronę pana Słoneckiego już od roku. Trafiłam na tę stronę głównie ze względu na szczepienia. Mam 4-letnią córkę. Szukałam w internecie odpowiedzi, jaką decyzje podjąć - szczepić czy nie. Dzięki wam jestem pewna, jak niebezpieczne są szczepienia. Bardzo proszę o pozwolenie korzystania z forum. Informacjami dzielę się z moimi klientkami, które też chętnie wchodzą na waszą stronę. Strona ta jest dla mnie bezcenną skarbnicą wiedzy. Dziękuję

Mikstura oczyszczająca i koktajle błonnikowe są stałym elementem mojego jadłospisu od wielu lat. NIA stosowałem przez trzy i pół roku, teraz mam od czerwca przerwę w stosowaniu tej metody ale powrócę do niej w najbliższym czasie. Gluten porzuciłem w lipcu tego roku. Od roku 2002 żyję ze zdiagnozowanym stwardnieniem rozsianym i zamiast na wózku inwalidzkim jeżdżę samochodem. Nie widzę innej drogi do zdrowia jak Biosłonejska. Paweł

Stosuję MO od ponad miesiąca, a od juta miałam zamiar wdrożyć dietę prozdrowotną. Wyleczyłam się z pacjentyzmu i chcę iść do przodu, a nie się cofać.

Jest dla mnie zaszczytem dołączenie do tego forum. Jestem w tym momencie nowicjuszką, która dopiero szuka mądrych informacji (dzięki temu odkryłam Biosłone). Czytam informacje i to do mnie przemawia, bardzo. Nawet, jeżeli pewne stwierdzenia w pierwszej chwili budzą sprzeciw, to po doczytaniu do końca i zastanowieniu się muszę jednak się z nimi zgodzić. Mam pierwsze ogromnie pozytywne doświadczenia związane właśnie z takim sposobem odżywiania, o jakim Państwo piszecie (po latach "zdrowych dietek i intensywnego wysiłku" tak sobie zrujnowałam zdrowie, że zaczęłam szukać rozwiązań alternatywnych, tak trafiłam na założenia diety paleo) bez zbóż, mleka, olejów, mięso z warzywami pyszne jaja i czasami odrobina kaszy. I od tego momentu zaczęło się dobro: chudnę szczególnie w okolicach brzucha, czuję ogromny przypływ energii. Ale dalej szukam mądrych informacji i tak trafiłam do Was, dzięki za rady, teraz już tylko czas zacząć je wprowadzać w życie smile

MO piję dopiero od miesiąca, a od kilku dni zjadam albo wypijam KB. Ale pacjentem nie jestem od ok. 10 lat. Dietą i naturalnymi metodami leczę siebie i rodzinę, jeśli jest taka potrzeba. Choroby takie jak grypy już się nas nie imają, a drobne infekcje przechodzimy w ciągu kilku dni z pomocą imbiru, rosołu na wołowinie i innych pyszności.

Niestety, oboje z mężem mamy problemy jelitowe. U niego stwierdzony zespół jelita nadwrażliwego, u mnie wzdęcia, zaparcia i wieczne kłopoty z utrzymaniem wagi.

Od dłuższego czasu mam świadomość, że stan śluzówki jelita jest bardzo ważny, ale nigdy nie próbowałam wyeliminować glutenu. Teraz, po kilku dniach takiej próby, czuję ogromną poprawę. Szczególnie koktajl poprawia moje samopoczucie.

Od kilku lat systematycznie odwiedzam forum Biosłone. Pomogło mi w zrozumieniu, jak funkcjonuje mój organizm w wielu aspektach, głównie przewód pokarmowy. Zaraziłam mojego męża ciągłym opowiadaniem o Biosłone i obecnie robi nam koktajle błonnikowe. Zależy nam na pozbyciu się kandydozy. Na razie zdołaliśmy ograniczyć znacząco gluten. Sposób odżywiania również wzoruję na poradach z tego portalu. Intuicyjnie czuję, że to jest właściwy kierunek.

Czytelnikiem tego portalu jestem od niecałego miesiąca, mimo że rejestracji dokonałem dopiero dzisiaj. Od kilku miesięcy intensywnie chłonę wiedzę z różnych źródeł. Nie powiem, znalazłem wcześniej kilka ciekawych, jednak wiedza, jaką można tu uzyskać jest bezcenna, wiarygodna i zgodna z moimi osobistymi przemyśleniami.

Jednocześnie, korzystając z okazji, bo zazwyczaj wolę pozyskiwać wiedzę niż pisać nie mając nic do napisania, chciałbym bardzo podziękować, przede wszystkim Józefowi Słoneckiemu, jak również innym, za udostępnienie tak wartościowej wiedzy.

MO stosuję od 7 miesięcy. Dzięki czytaniu forum i książek nie mam m.in. migren. Chciałabym korzystać z tego forum, aby wreszcie pozbyć się reszty moich problemów zdrowotnych.

MO piję od 16.12.2011 r. bez większych przerw. W tym czasie przeszłam kilka infekcji dróg oddechowych (katar, kaszel) jak również kilka angin ropnych. Dopadały mnie bóle i zawroty głowy, bóle wszystkich kości, stawów i mięśni. Nie obeszło się też bez biegunek i obstrukcji. Często czytam forum, aby pogłębić swoją wiedzę. Korzyścią, z której cieszę się najbardziej, jest pozbycie się hemoroidów, które mi dokuczały.

Deklaruję niewymierne korzyści z uczestnictwa jakie zdobyłem tutaj:
 - poprawa samopoczucia
 - perspektywa na konstruktywne poradzenie sobie z dolegliwościami
 - lepiej rozumiem fizjologię ciała
 - stałem się osobą odpowiedzialną za własne zdrowie
 - stałem się odporny na pandemie strachu, że zaraz umrę

Forum czytałem wcześniej wyciągając wiele pożytecznych wniosków i uważam, że lekarze to świnie. Odtąd biorę zdrowie własne w ręce własne.

Prawdę mówiąc, swego czasu byłem jednym z prekursorów zamknięcia forum dla osób postronnych, niezarejestrowanych. Forum faktycznie jest elitarne i takim powinno być od początku. Wiedza przekazywana przez Mistrza wymaga zrozumienia i przyswojenia, przy jednoczesnym odrzuceniu medycznych schematów, wpajanym nam od dzieciństwa. Wiedza ta wymaga również samodzielnego myślenia i umiejętności obserwacji własnego organizmu. Tu nie ma gotowych rozwiązań, po jakie większość przychodzi. Dlatego też idea pozostanie dostępną dla nielicznych. Nie dlatego, że jest niedostępna, tylko dlatego, że tak niewielu jest w stanie ją pojąć. I tak już niestety pozostanie.

MO stosuję od 2008 roku. Staram się żyć zgodnie ZZO. Może wymienię korzyści:
 - pozbyłam się infekcji intymnych, migren,
 - odstawiłam leki na nadciśnienie, bo już go nie mam,
 - nie jestem ciągle zmęczona, mam więcej energii.
A do doktorów chodzę już tylko po zwolnienie.

MO stosuję od niedawna. Książki Mistrza wpadły mi w ręce we wrześniu, od września też buszuję po forum (wcześniej tylko jako gość). Staram się żyć zgodnie  z ZZO. Obecnie jestem na 2 etapie DP. Korzyści na chwile obecną: poprawa stanu skóry, lepiej przespane noce, utrata kilku kilogramów smile .

MO stosuję od 2012 roku, z przerwami. Liczę na poprawę stanu zdrowia, jak na razie udało mi się odstawić maści sterydowe.

Przyjmuję MO od 10 września br. Zauważam poprawę ogólną wydolności organizmu. Myślę o przejściu do drugiego etapu picia MO.
« Ostatnia zmiana: 01-01-2014, 10:37 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #6 : 01-01-2014, 11:28 »

Po wielu latach (nie zliczę nawet ilu) strasznego osłabienia, a wręcz utraty węchu, znowu świetnie czuję wszystkie zapachy. Najpierw stopniowo odblokowała się jedna dziurka, a ostatnio druga, przez którą nie czułem w ogóle nic. Przez dłuższy okres czasu z zatok spływała gęsta wydzielina, miewałem również w krótkich odstępach czasu kilka katarów. Inny dziwny objaw - dzień po jakiejkolwiek zakrapianej imprezie miałem całkowicie zatkany nos i brak węchu - przez cały dzień a nawet dłużej, teraz jest on zupełnie drożny. Wydzielina z zatok dalej ścieka, ale jest jej już dużo mniej. Piję MO, stosuję ZZO, unikam glutenu i słodkich rzeczy.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #7 : 01-01-2014, 11:33 »

Dawno tu nie zaglądałam, bowiem skończyły się moje problemy. Od prawie roku piję MO. Co prawda, ciągle jeszcze oczyszczają mi się zatoki, szczególnie czuję to rano, ale czuję się świetnie. Moje problemy z choróbskami grzybiczymi pochwy się skończyły. Robiłam ostatnio badanie cytologiczne i wyszła mi, po raz pierwszy w życiu... jedynka. Zawsze miałam problemy naprzemiennie grzybicze i bakteryjne. Faszerowano mnie antybiotykami, a człowiek trwał w tym obłędzie. Zmieniłam styl odżywiania, piję MO, i mimo że przechodziłam 3-dniową grypę w tym roku (z 40 st. gorączką) wiedziałam, że się oczyszczam i rzeczywiście czuję się teraz jeszcze lepiej! Niesamowite, ale prawdziwe.

Ja piję MO od 1,5 roku, po półrocznej przerwie. Wcześniej było to chyba coś ok. roku. Problemy grzybiczo-paciorkowcowo-gronkowcowe dokuczały mi od 1999r. Na początku kuracji MO i ANRY równocześnie było źle, ale nie gorzej niż przy branej wcześniej chemii. Potem przyszła bardzo duża poprawa. Tak, że mogłam powiedzieć: Ok! tak to już mogę normalnie żyć. Ale jakiś dyskomfort jednak był. Używałam czopków z kwasu bornego - potrzebowałam ich 24 szt/ok 2 miesiące. Teraz muszę się pochwalić, że od 2 miesięcy zapomniałam, że kiedykolwiek chorowałam na jakieś grzybice. Jest wręcz idealnie, czyściutko, pełny komfort. Super. Życzę wszystkim, aby też doczekali takiego dnia. Podziękowania dla Pana Słoneckiego za MO i chęci propagowania metody.
Wspomnę jeszcze o pozbyciu się przez moją córkę silnego AZS w ciągu 5 miesięcy picia MO. Chorowała na to 8,5 roku.

Moje dolegliwości są tak przestarzałe, że nie wystarczyło picie MO przez 3 lata, aby zniknęły. Wierzę jednak, że następne 3 lata wyleczą mnie całkowicie. A oto efekty:
 - znaczna poprawa pracy układu pokarmowego: ustąpiły bóle żołądka i jelit, minęły wzdęcia, gazy i zaparcia,
 - stwierdzony kiedyś zespół jelita drażliwego już nie istnieje,
 - brak uciążliwych zmian skórnych.

Pozostały nadal:
 - nasilające się szumy uszne
 - ściekająca do gardła wydzielina z zatok przynosowych
 - grzybica krtani z uporczywym kaszlem
 - ciągłe zmęczenie, brak energii, stany depresyjne
Postanowiłam nadal pić MO, bo jestem przekonana, że wolniej lub szybciej, ale przyniesie każdemu poprawę zdrowia.

Ja chciałam w takim razie napisać, że z korzyści to nie mam takiego straszliwego (naprawdę! to było straszne!) głodu rano (teraz też rano jestem głodna, ale jest zasadnicza różnica - nie jest to jeszcze głód normalny, ale nie aż tak chorobliwy, taki powalający i bolesny). Poza tym odrósł mi zupełnie zdrowy paznokieć. Miałam takie wyrwy na nim od 3 lat, nic nie potrafiłam poradzić, a on... po prostu odrósł! Widać było, jak odrasta, było część chorego, część zdrowego, gładkiego paznokcia, teraz już jest gładki prawie cały!
I mam mniejszą alergię pokarmową. Właściwie... o wiele mniejszą.

Ja dorzucę coś od siebie. Krótko piję MO, z diety, no cóż, odstawiłam słodycze definitywnie (pozwoliłam sobie tylko na urodzinach dzieci) i tyle (źle nie jem, ale nie nazywam tego dietą) i odkąd piję MO ani razu nie brałam tabletki przeciwalergicznej! Wcześniej było tak, że brałam ją co 2 dni (powinnam codziennie, ale zdrowy rozsądek podpowiadał mi, żeby nie brać tak często), bo inaczej drapałam się po całym ciele do krwi niemalże. Jak był mój mąż, to trzymał mnie za ręce, żebym tylko się nie drapała, wiecie jak wyglądałam... czerwone bruzdy na ciele, a czasami smużki krwi... koszmar... może samo odstawienie słodyczy pomogło, może i to i to, nie wiem, fakt jest faktem. Na początku coś tam mnie jeszcze swędziało, ale w mniejszym stopniu, teraz tak od czasu do czas tylko, ale w porównaniu z tym, co było, to niebo a ziemia! Chęci na słodycze nie mam, wcześniej jadłam co popadło (potrafiłam wyjeść słoik dżemu, ale tak, żeby dzieci nie widziały, bo one jadły słodycze tylko 1 raz w tygodniu smile). I na razie tyle, reszta pewnie w swoim czasie smile

Razem z rodziną pijemy krótko MO, ale śmiało mogę powiedzieć, że już widzę efekty.
Z mojej strony: miałam alergie, tzn w kwietniu i maju kichałam, łzawiły mi oczy, swędziało gardło, stan ten pogarszał się już od 3 lat, tzn co rok było gorzej w tym okresie. W tym roku natomiast nie swędzi mnie nos, kichałam sporadycznie, a gardło swędziało tylko czasem i na krótko, w zupełności obyło się bez leków.
Depresja, brak chęci do życia, bezradność - to dopadło mnie głównie po złych wiadomościach dotyczących dzieci, po piciu MO jakby to zmalało, czuje w sobie więcej siły i mam takie uczucie, że uda mi się wszystko. Wiem, że będzie dobrze, bo widzę szanse na wyleczenie dziecka. Wreszcie znam powód jego choroby. Postawiłam na jego organizm i mam nadzieje, że się uda. Wielu rodziców z dziećmi takimi jak moje leczy, leczy i leczy, wiecznie podają dzieciom suplementy, detoks, leki, zioła, to nie ma końca.

Ze strony dziecka (Krzysia):
Jego reakcja mnie naprawdę zaskoczyła. MO wprowadziłam w tygodniu, w którym akurat nie mieliśmy terapii, gdyż została odwołana, ale już w piątek na SI został pochwalony, natomiast w następnym tygodniu dziecko zmieniło się.
Na terapii musiałam siedzieć z dzieckiem i go uspokajać, nie dało się z nim pracować, po wprowadzeniu MO zaraz pierwszego dnia terapii siedziałam na korytarzu, a dziecko ładnie i bez protestów pracowało z paniami!  naughty  On ma 3 lata, a wierzcie mi, że początki z terapią bywają ciężkie. Dzięki MO Krzyś jest spokojniejszy i bardziej skoncentrowany. Zaczął powtarzać słowa, liczy do 10 i naśladuje. Jest coraz lepiej, robimy małe kroczki do przodu, ale wiem, że może być już tylko lepiej.

Ja mam 12-letniego syna z chorobą genetyczną. Już od urodzenia ma dodatkowo grzybicę organizmu. Dawniej nie wiedziałam, co to jest za choroba, dopóki nie poczytałam książek Pana Józefa. Podaję mu także od ponad 3 lat MO. Detox-u jeszcze mu nie włączyłam, gdyż jest to dziecko nie umiejące mówić, więc nie potrafi przekazać, że coś się złego dzieje w organizmie. Widzę jednak, że sama MO robi swoje. Jedynym problemem u syna jest ciągle ściekająca wydzielina z zatok i zapalenie jednego ucha. Często mu to przeszkadza w gardle i nie potrafi się z tym uporać. Jestem pewna, że proces zdrowienia syna będzie trwał jeszcze długo, gdyż grzybica trwająca od urodzenia jest trudna do usunięcia. Trudna nie znaczy niemożliwa. Jestem tego dziś pewna, a poza tym dziecko uwielbia pić MO.

Po długiej przerwie stosuję MO od 4,5 mies. - korzyści:
 - uśmiech
 - wstaję bardziej wypoczęta i pełna energii
 - zniknęły problemy ze skórą na razie na rękach (łupież jest nadal)
 - minęły grzybice pochwy
 - anginy ropne trwają krócej i mijają po kilkakrotnym płukaniu citroseptem
 - nie mam już objawów zespołu jelita drażliwego

Mąż nie ma alergii na pyłki i trawy, która go męczyła od kilku lat.
Córka przestała chorować na alergię i podejrzenie było o astmę. Tylko ma czasami katar i kaszel (ale odkrztusi i jest wszystko dobrze).

A ja niedawno byłam 10 dni w górach (Karkonosze). Chodziłam średnio 25 km dziennie i nie musiałam bandażować kolan smile
Przedtem: woda w kolanach po przeciążeniu, na zdjęciach rentgenowskich znacznie zmniejszona "przestrzeń na mazidło" w stawach. A, i ważę trochę - mam jeszcze jakieś 12 kg nadwagi. W ciągu 5 m-cy schudłam jakieś 7 kg. Bez diety odchudzającej.

Zgadzam się w pełni, Mikstura jest super. Bardzo krótko ją stosuję, ale widzę u siebie małe efekty; mniej zatkany nos, jakaś biała flegma schodzi z migdałków, samopoczucie psychiczne duuużo lepsze!
Zachęciłam też moją Mamę do stosowania Miksturki, miała bardzo uciążliwe zgagi, po niecałym miesiącu zmalały. Mama twierdzi, że Mikstura działa jak balsam:), po prostu leczy  smile
Nawet udało mi się wierszyk wymyślić smile

Ta Mikstura działa cuda
Jak nie wierzysz, będziesz dudał (kiedyś w przyszłości) smile

Chcę się pochwalić, jakie korzyści zdrowotne uzyskałam dzięki piciu MO i zakrapianiu nosa alocitem:
 - unormowało mi się ciśnienie - wcześniej 150/100 teraz 125/85,
 - mam więcej siły i enregii - wcześniej, pomimo że długo spałam, wstawałam  zmęczona i nie nadawałam się do życia,
- przez 4 lata miałam przewlekłe zapalenie zatok przynosowych, ciągły katar i spływająca po gardle wydzielina - leczono mnie oczywiście antybiotykami, które zamiast pomagać doprowadzały mnie do coraz gorszego stanu fizycznego i psychicznego. Nos mi się zatykał jeszcze bardziej, a wydzieliny zamiast mniej, było jeszcze więcej. Teraz dzięki zakraplaniu nosa kroplami z alocitu (zakraplam już od marca) jest ogromna poprawa, nos odetkany, wydzieliny coraz mniej no i nie spływa mi już po gardle,
 - ustąpiły mi krwawienia z dziąseł, które występowały przy myciu zębów oraz przy czyszczeniu nitką - płuczę buzię alocitem oraz od kilku miesięcy ssę olej,
 - coraz bardziej podoba mi się mój język, bo jest już prawie różowiutki  smile - pozostał jeszcze niewielki biały nalot, ale myślę że już niedługo całkiem się go pozbędę.
To jest na razie tyle, co pamiętam.

(MO od 12.12.2007) To ja się pochwalę, że łagodnie przechodzę infekcję wirusową grypopochodną i to bez niczego naughty Najpierw miałam okropny katar, łzawienie oczu, potem lekki ból gardła, dołączyła się chrypka , dreszcze,uczucie zimna, łamanie w kościach. Myślałam, że będzie nieciekawie i na jeden dzień zapakowałam się do łóżka. I, o dziwo, zaczęło przechodzić  msn-wink Pojawił się mokry kaszel i chrypka zmniejsza się. Kiedyś takie historie kończyły się ostrym zapaleniem krtani i antybiotykiem. Jedyny lek, jaki zastosowałam, to miód do ciepłych herbatek ziołowych i z cebulą jako syrop wykrztuśny.

Ja i moja mama pijemy MO od kilku lat. Stan naszego zdrowia uległ poprawie. Dziękuję serdecznie za ten wynalazek i za wszystkie cenne rady.

Jestem kolejnym szczęśliwcem, któremu udało się tu trafić. Stresy kilku ostatnich lat spowodowały szybkie i dokuczliwe objawienie się mojej toksemii, czyli problemy zdrowotne. Nie licząc tych mniejszych, wcześniejszych, z tych, które pojawiły się ostatnio najgorszy okazał się trądzik różowaty (raczej wysyp toksyn), który oczywiście leczony początkowo antybiotykami, szybko powrócił w gorszej postaci. Te z Was, które znają ten problem wiedzą, czym to jest dla kobiety. I tak poszukując ratunku w internecie trafiłam, wdzięczna losowi, tutaj. Zaczęłam od zakupienia i przeczytania wszystkich książek. Nabrałam przekonania, że to jest to, czego szukałam.
Bardzo szybko ustąpiły bóle żołądka, zaparcia (w przeciągu tygodnia), burczenia, przelewania, itp. Wreszcie dobrze śpię, nie zdarzają się już nocne poty, wstaję bez efektu przejechania walcem, prawie ustały moje ogromne napięcia przedmiesiączkowe, jestem dużo spokojniejsza, zniknął głód komórkowy towarzyszący mi od dzieciństwa (wychowana byłam niestety na kluchach i słodyczach), nie odczuwam już bólu w stawach (a byłam przekonana, że czeka mnie choroba reumatyczna, odziedziczona po mamie). Po odstawieniu słodyczy i dań mącznych schudłam kilka kilogramów. Wiem, że wyleczenie chorych zatok przynosowych będzie trudne (mam torbiel w jednej z nich), ale będę czekać na efekty (przystępuję do wypróbowania propolisu w maści). Zniknął mi, wyczuwalny od kiedy pamiętam, migdał. Najważniejsze jest jednak to, że ustępują zaczerwienienia i grudki z mojej twarzy, z czego się bardzo cieszę.
Objawy oczyszczania jakie miałam to:
1. krótka grypa z gorączką i mocnymi bólami mięśniowymi
2. bardzo mocne zapalenie korzonków, czego wcześniej nigdy nie miałam
3. pojedyncze wypryski skórne  
Dziękuję Wam wszystkim, a szczególnie Mistrzowi, za wkład, jaki wnosicie w to forum, za wszystkie informacje (bardzo wiele to zmieniło w naszym sposobie odżywiania), za ciekawe filmy edukacyjne, za cierpliwość, z jaką odpowiadacie nawet na te podstawowe pytania, jakie się rodzą w naszych zagrzybionych umysłach. Miło się znaleźć w tak życzliwym i przyjaznym gronie ludzi o tak otwartych umysłach. clap

W czasie trwania ferii zimowych mój syn wyjechał w góry, na narty, na jeden tydzień. Ponieważ od jakiegoś czasu występował u niego katar ustaliliśmy, że na 5 dni przerwiemy picie MO i tym sposobem przerwiemy owo oczyszczanie - tak dwie pieczenie przy jednym ogniu. Siódmego dnia syn wraca do domu i już od progu krzyczy: Mamo ja muszę MO, ja bez niej żyć nie mogę!

Okazało się, że bez MO samopoczucie syna znacznie się pogorszyło. Po dwóch dniach zażywania MO ponownie dobry nastrój powrócił.

(MO od 21.10.2008) Tak, jak już w którymś wątku pisałem, zniknęły kujące bóle żołądka. Dziś nawet jak się najem i opiję po sam nos koktajlu, nawet nic nie zaćmi, a wcześniej pewnie odzywała się nadżerka w żołądku.

Co jeszcze... Aha! Nie pamiętam już, jak wonią moje stopy, po prostu mój pot zmienił zapach.

Był moment, że w nocy łapały mnie skurcze łydek i budził ból, a teraz śpię jak zabity. Pamiętam, że wyciągałem się w łóżku i zaraz łapały mnie skurcze, a teraz choć specjalnie próbuję się wyciągnąć jak najbardziej potrafię, to i tak żadna cholera mnie nie łapie smile Wstaję raniutko wypoczęty i jestem trochę zły, bo MO zabrało mi jedną przyjemność. Kiedyś mógłbym spać całymi dniami, uwielbiałem to, a dziś budzę się przed budzikiem.

Po 4 latach picia MO, wczoraj zauważyłam kolejną korzyść. Od pewnie 25 lat pierwsze kontakty ze słońcem odpokutowuję silnym i uciążliwy uczuleniem na twarzy, dekolcie, dłoniach, przedramionach. Wczoraj poopalałam się 4 godziny i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie wyszedł ani jeden swędzielec. Nic. Pięknie zbrązowiała skóra, bez cienia uczulenia.

Jestem foruMOwiczem z niespełna rocznym stażem. Są już pewne pozytywy stosowania zaleceń Bioslone, jednak jeszcze sporo zostało do odrobienia, odpokutowania. Myślę, że za jakiś czas rozwinę szerzej temat korzyści. Na razie wspomnę o jednym - dość ciekawym dla mnie - wzmocnieniu mojego organizmu. Otóż zauważyłem, że wzrosła moja odporność na oparzenia. Rok temu, gdy przypadkiem wylałem sobie trochę wrzątku na rękę (łydkę w kąpieli też umiałem sobie poparzyć), to czułem dość duży ból, zaś w oparzonym miejscu pojawiało się zaczerwienienie, jakiś ślad uszkodzenia skóry. Niestety, mgła mózgowa jeszcze mnie nie opuściła, więc od czasu do czasu dalej zdarza mi się oparzyć np. przy robieniu kawy. Obecnie w tych samych lub podobnych sytuacjach oparzeniowych (na ogół kontakt z wrzątkiem) ból jest dużo mniejszy (nawet prawie niezauważalny) i szybko mija (wcześniej oparzony palec bądź łydka długo dawały znać o sobie). Ślad po oparzeniu na ogół już się nie pojawia, a nawet, jeśli się coś takiego zdarzy, to bardzo szybko znika.

Do wielkich korzyści uzyskanych dzięki wprowadzeniu dbałości o zdrowie wg metody Pana Słoneckiego zaliczam :

1. Mój syn oddycha nosem (cztery lata mordęgi, bezdechów podczas snu, itp.). Zaledwie po jednym miesiącu picia MO i zakraplaniu nosa alocitem. Jestem przeszczęśliwa!!!  clap

2. Moja najmłodsza córka w końcu nie ma problemów ze skórą.

3. Najstarsza córka - schudła i wybielały jej zęby, nie ma problemów z przetłuszczaniem się cery i włosów.

Wszystkie dzieci osiągają lepsze wyniki w nauce - bez wysiłku!

I coś, w co nie mogę uwierzyć. W zeszłym roku poparzyłam rękę rozgrzanym smalcem. Miałam po tym brzydką bliznę. I ona mi znika!!! Jest już prawie niezauważalna. Gdybym nie widziała na własne oczy, to bym nie uwierzyła.
Poza tym mam piękną cerę. To chyba zasługa koktajli, przemywania skóry alocitem i smarowania maścią z wit. A. Wyrzuciłam inne kosmetyki!

Ten post dedykuję osobom, które twierdzą, że najpierw trzeba się wyleczyć z chorób, a potem dla lepszego samopoczucia pić MO.

Jestem mamą niespełna 14-letniej dziewczyny, na której swego czasu pozwoliłam "eksperymentować" neurologom i pediatrom. Cóż, byłam głupia lub, jak kto woli, moja socjalizacja przewidywała, że lekarzom się ufa. Efektem tych eksperymentów było ciągła, powolna degradacja zdrowia. Lekarzom powiedziałam "żegnajcie" kilka lat temu i postawiłam na naturę. Stosowałam zdrowe odżywianie, hartowałam dzieci, jeździliśmy nad Bałtyk w spartańskie warunki, niezależnie od pogody (pogoda zawsze jakaś jest, wystarczy się tylko odpowiednio ubrać i zaopatrzyć w ciepłe śpiwory). Ale cóż. W zeszłym roku zauważyłam pogorszenie wzroku u córki. Okulista stwierdziła krótkowzroczności - okulary. To był dla mnie cios. Jedyna w rodzinie. Chyba moje myśli błagalne sprowadziły mnie na to forum. Przyznam się, że gdy czytałam wątek o chorobach oczu w książkach Pana Słoneckiego - to tak na 100% nie wierzyłam w szanse uzdrowienia wzroku u córki. Po miesiącu picia MO, koktajli błonnikowych i zakraplaniu nosa alocitem - wczoraj... no właśnie. Wczoraj, gdy zobaczyłam, że moja córka czyta drobny druk bez okularów, to mnie zatkało, szczególnie że okulistka rozwiała wcześniej wszelką nadzieję na cofnięcie się wady wzroku. "Przetestowałam" ostrość widzenia z różnych odległości i... okulary są zbędne. Dziękuję!!!

Po miesiącu picia MO, koktajli błonnikowych i zakraplaniu nosa alocitem - wczoraj... no właśnie. Wczoraj, gdy zobaczyłam, że moja córka czyta drobny druk bez okularów, to mnie zatkało, szczególnie że okulistka rozwiała wcześniej wszelką nadzieję na cofnięcie się wady wzroku. "Przetestowałam" ostrość widzenia z różnych odległości i... okulary są zbędne. Dziękuję!!!
Ja u swej 15-letniej córki nie potwierdziłam żadnym badaniem, że wada się cofnęła. Okulary nosi od września 2008 (a raczej nosiła), wada - krótkowzroczność wynosiła 0,75 na obu oczach.
W październiku zaczęła pić MO. Kilka miesięcy temu zauważyłam, że okulary często zostają w domu.
Wprawdzie córka twierdzi, że czasem nosi, a czasem zapomina, ale ostatnio najczęściej widzę je leżące na półce. Gdyby nie widziała, zabierałaby je na pewno do szkoły.
Teraz czekam na wizytę z nią u endokrynologa i zobaczę co powie na stan jej tarczycy. smile

Proszę sobie nie lekceważyć takich rzeczy. Gdyby kazać całkiem zdrowemu dziecku nosić okulary, to w procesie wzrostu organizm dostosuje się do tej korekty i jako dorosły człowiek już zawsze będzie nosić okulary. To nie są żarty. Jeśli nie jest to absolutnie konieczne do prawidłowego funkcjonowania, to okularów po prostu nie należy nosić w ogóle, po to, by organizm miał prawidłową informację o tej dysfunkcji, i by miał szansę ją skorygować w okresie wzrostu, bo to jest jedyna okazja do takiej korekty. Z tego też względu okulary, jeśli ktoś już musi nosić, powinny być o coś - dioptrię, dwie słabsze od tego, co ustalił okulista.

Byłem dziś na corocznej kontroli u okulisty i przy okazji chciałem receptę na nowe okulary, bo trzeba podążać za trendami msn-wink

Co się okazało... Pierwszy raz od 18 lat nie pogorszyła mi się wada wzroku smile

Aż chce się pić MO litrami msn-wink

MO od 1.07. 2008) Moja starsza córka nie musiała jeszcze, tej wiosny, używać ani razu przeciwalergicznych kropli do oczu! To jest nasza pierwsza, tak namacalna, korzyść z picia MO. Oczy jej nie czerwienieją, nie swędzą i nie zaciera ich aż do powstania obrzydliwej, przezroczystej galaretki. Okropnie wtedy wyglądała, no i jak się czuła...

Moją największą korzyścią uzyskaną dzięki MO jest to, że człowiek nie włóczy się już z dziećmi po lekarzach, a z naszej domowej apteczki z przyjemnością wyrzucam przeterminowane, a uzbierane przez ten głupi okres niewiedzy leki. Dzisiaj wiem, że bez tych leków także można, a nawet trzeba przeżyć dziecięce choroby.

Wcześniej cieszyłam się, że człowiek taki zorientowany w lekach. Wiedziałam - ten jest na to, ten na to. Później powoli zapominałam nazwy, działania. Nieraz ktoś pisał, że lekarz mu przepisał to czy tamto, a ja się zastanawiałam, na co lekarka to przepisywała dzieciom... I ten stan trwa do dzisiaj i za to bardzo dziękuję.

Ponieważ wypowiada się tu niewiele starszych osób, więc opiszę działanie MO na przykładzie mojej Babci (82 lata). Babcia w młodości była wywieziona na Syberię i tam przez 6 lat z rodziną głodowała (stres, praca ponad siły, choroby, chroniczny głód, odmrożenia, itp.). Po powrocie Babcia trzykrotnie zapadała na anemię (ostatnia 15 lat temu) i lekarze nie dawali jej większych szans (Mama postawiła Babcię na nogi sokami, ziołami i masażami). Babcia trzy lata temu była już w bardzo złej formie – miała kłopoty z przejściem do sklepu, długotrwałe stany depresyjne, zgagi, omdlenia z powodu zatruć pokarmowych (w najgorszym okresie średnio raz w tygodniu), nerwowość, poczucie bezradności, dokuczliwość, itp. Ponadto, po przebytej w dzieciństwie febrze, bardzo bolały ją stawy i zwyrodnienia kręgosłupa, których nabawiła się pracując w kołchozie. Na początku Babcia marudziła na MO, a jeszcze bardziej na koktajle, ale piła.
Dziś Babcia jest w zupełnie innej formie. Jest zapraszana do szkół na prowadzenie lekcji historycznych, udziela wywiadów w telewizji i w radio, pisze artykuły, nie ma zgagi, ani omdleń z powodu problemów z układem trawiennym (raz wykonała płukanie jelita), jeździ na pielgrzymki, jeździ rowerem (tak po 3, 4 kilometry), z powodu zwyrodnień stawów i bólu musi brać raz w tygodniu voltaren (dawniej brała częściej), bierze kijki do Nordic Walking i spaceruje po parę kilometrów (a to jagody, a to grzyby). Ładnie wygląda, ma zdrową cerę, nie ma zalegających złogów w gardle. Czasem zdarza się jej wysypka, ale to oczyszczanie. Najważniejsze jest jednak to, że ma mnóstwo energii, nie siedzi w domu, spotyka się w klubie Sybiraka ze znajomymi, po prostu korzysta z życia, dużo czyta. Teraz złamała bark, ale wymogła na lekarzach wypuszczenie ze szpitala i robi kolejne plany, nie załamuje się bólem, nie zniechęca się. Po prostu jest silna. Wielkie podziękowania Mistrzowi za MO. Działa niezależnie od wieku. Co więcej, na Babci najlepiej z całej rodziny widać efekty.

Pragnę i ja podzielić się moimi efektami ze stosowania MO przez ponad 3 lata.
Generalnie żadnych efektów ubocznych. Poprawa trawienia, likwidacja wzdęć i odbijania się po niemal każdym posiłku. Złagodzenie uciążliwych przewlekłych zaparć. Spadek wagi ciała z 80 kg na 70 kg, przy wzroście 171cm. Mój wiek to 68 lat. Stabilizacja ciśnienia (stopniowo odrzuciłem tabletki) i cholesterolu do poziomu 182,7 mg/dl (HDL 62,6 a LDL 107) mimo spożywania minimum dwóch jajek dziennie.

Mój kolega z radia, skazany na moje prozdrowotne wywody, (jechaliśmy w zeszłym roku do Francji 22 godziny samochodem) przyszedł dziś do mnie z anonsem. Jak powiedział: "Pamiętasz, jak mi opowiadałeś? Moja teściowa od roku pije MO, zawzięła się. Wczoraj była u okulisty. Jakież było jej zdziwienie, że wzrok jej się poprawił. Zdziwiony był też okulista, który zamierzał dać jej mocniejsze okulary, ale po co?" Odpowiedziałem: - A widzisz! Działa!

Coś w tym jest, chyba MO dobrze działa na oczy. Ja od miesiąca czytam bez okularów, ale na działce, bo w domu jeszcze używam szkieł. Musiałabym się wybrać do okulisty, aby to potwierdził badaniem.

Chciałabym podzielić się z Wami moimi korzyściami uzyskanymi dzięki stosowaniu metod prozdrowotnych Biosłone, i może przekonam kogoś, że warto wziąć zdrowie we własne ręce.

Pierwsza korzyść, to znacznie większa świadomość swojego organizmu.

Przestałam wierzyć w choroby przewlekłe, nieuleczalne i w to, że jedyne, co możemy zrobić, to łagodzić objawy.

Miałam problemy z oczami i bez sztucznych łez trudno mi był funkcjonować. Od początku picia MO zaryzykowałam i przestałam zakraplać moje oczy, po 3 miesiącach picia MO w kącikach oczu pojawiły się moje własne łzy, a moje oczy zaczęły funkcjonować całkiem nieźle. Było przejściowe pogorszenie widzenia, ale dziś jest dobrze.

Zupełnie zapomniałam o problemach z przewodem pokarmowym, mam wrażenie, że został wymieniony na nowszy model.

Znajomi twierdzą, że wyglądam lepiej dziś, niż przed 3 laty, czy można usłyszeć coś milszego (trochę pomogło przejście na emeryturę). Pijemy MO całą rodzinką. Moi Panowie zrobili się tacy spokojni, że ich nie poznaję.

Po raz pierwszy od kilkunastu lat mam wrażenie, że idę właściwą drogą we właściwym kierunku.

Wczoraj, gdy ukłoniłem się znajomemu, usłyszałem (raczej bezinteresowne): - Aaaa... nie poznałem od razu... Tak chłopięco Pan wygląda...

Mam 51 lat. clap

Po dwóch latach przerwy wygrałem turniej. Bez wnikania w szczegóły wiążę to ze stosowaniem MO. Na dodatek zregenerowałem siły po jednym dniu, a wcześniej potrzebowałem trzech. Hura!

To i ja się muszę pochwalić, bo jest czym. Niedawno wykopałem dół głęboki na 2,2 m. Na początku nie miałem nawet takiego zamiaru, tylko chciałem pokazać chłopakom, gdzie ten dół ma być, więc ściągnąłem wierzchnią warstwę, a potem to jakoś tak samo poszło i dół się wykopał. Wprawdzie nie jest to żaden wyczyn, ale cieszą mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, w ogóle się nie zmęczyłem, a więc nie musiałem się regenerować, a po drugie, nawet nie zdawałem sobie sprawy, że ten szpadel jest taki lekki, jak piórko, tak że cała robota była przyjemnością. Nie mam wątpliwości, że to zasługa MO, ponieważ do tej pory nie cierpiałem robót ziemnych, bo kiepsko mi szło zarówno kopanie, jak i wyrzucanie ziemi.

Muszę się pochwalić! Muszę! Otóż mój syn z ZA w tym roku szkolnym bardzo poprawił się pod względem zachowania i nauki. Na półrocze miał średnią 4,1, a na koniec roku będzie jeszcze lepiej. Z testu szóstoklasistów zdobył 34 punkty. Drugie miejsce w całej szkole z Kangurka. Duma mnie rozpiera! Nie udało mi się odstawić glutenu, ale pije dość regularnie koktajle i codziennie MO. Nie byłabym sprawiedliwa, gdybym ten sukces przypisała tylko Biosłone. W szóstej klasie chłopak mój miał naprawdę super wychowawczynię oraz panią wspomagającą. Przez czwartą i piątą klasę trwał jakiś koszmar. Sama poszłam po prochy dla niego, bo nikt już nie dawał rady. A stopnie? Same dwóje, trójki i jedynki. Z matmy ewentualnie czwórki. Jestem ciekawa, co będzie w gimnazjum. Wiem, że ciężkie czasy przed nim, ale o ile byłoby gorzej, gdyby nie MO.

Moje korzyści z picia MO, to na razie różowy język, mniejsze zapotrzebowanie na sen, brak infekcji dróg moczowych, które miałam co najmniej raz w miesiącu, skończyły się również przelewania w jelitach.

Moja korzyść z picia MO, zauważona ostatnio, to katar, który trwa maksymalnie 2 dni. Dawniej zmagałam się z 5-6 dniowym katarem, a pierwsze 2-3 dni były nie do zniesienia. Teraz przez 2 dni troszkę katar mi dokucza, ale na 3 dzień znika bezpowrotnie. thumbup
Poza tym urodziłam śliczną zdrową córeczkę, mimo wcześniejszych problemów z grzybkiem. clap

Po ostatniej wizycie u mojej okulistki też okazało się, że wzrok mi się poprawił. Pojechałam, żeby dobrać silniejsze okulary, bo te, które miałam, były za słabe (tak mi się wydawało). Jakież było nasze zdziwienie (moje i okulistki), kiedy okazało się, że potrzebne mi są... słabsze okulary niż nosiłam dotychczas.

Moje korzyści z wdrożenia metod prozdrowotnych (w tym MO) są w pierwszej kolejności psychiczne. Zanim zacząłem I etap DP i MO, nie wyobrażałem sobie życia bez Omeprazolu i Ketonalu, którymi zbijałem silne bóle głowy. Od ponad miesiąca nie przyjmuję żadnych leków. Nigdy w swoim dorosłym życiu nie miałem takiego poczucia kontroli nad własnym życiem. A wszystko dzięki temu, że odkryłem, zaczynając DP i MO, że można znakomicie funkcjonować bez leków. Daje to wielkie poczucie panowania nad swoimi sprawami. Z tego z kolei wyniknęło większe zdyscyplinowanie - w szerokim znaczeniu. Przeświadczenie, że człowiek nie przeżyje następnego dnia bez dwóch niebieskich kapsułek jest potwornie demoralizujące. Na pierwszym miejscu na tym etapie doceniam podwyższone morale, jako skutek stosowania MO i DP.

Zniknął mi grzyb ze skóry - małe ognisko nawracające od wielu lat, zaleczane chwilowo przez różne maście.

U mnie koniec wzdęć, przelewania w jelitach i ciągłego zmęczenia smile. Nawet, gdy zjem od czasu do czasu coś niedozwolonego, nie czuję już żadnego dyskomfortu.

Moja Mama wystarczyło, że stanęła w słoneczny majowy dzień w oknie, żeby np. zaciągnąć zasłonę, i w ciągu kilku minut skóra na rękach, ramionach i dekolcie pokrywała się czerwonymi plamami i zaczynała bardzo swędzieć. Żeby tego uniknąć, Mama musiała używać kem z wysokim filtrem. W tym roku nie użyła takiego kremu jeszcze ani raz, nie było takiej potrzeby, a jest już środek lipca i słoneczka nie brakuje smile  

Zniknął mi grzyb ze skóry, małe ognisko nawracające od wielu lat , zaleczane chwilowo przez różne maście.

I ja chyba coś takiego miałam. Między środkowym, a serdecznym palcem lewej ręki od jakichś 2 lat złuszczała mi się skóra. Przeczytałam post Scorupiona i spojrzałam na rękę, a tu skóra całkowicie gładka. A przyznam się, że niczym tego nie smarowałam ani też specjalnie nie natłuszczałam (chodzi mi o alocit czy olej winogronowy). Czyli wygoiło się od środka:)

Od zawsze miałam problemy z nawracającymi przeziębieniami. Zimową porą z jednego momentalnie wpadałam w drugie. Często kończyło się to zapaleniem oskrzeli, więc brałam przeróżne środki na wzmocnienie odporności, a pierwsze objawy infekcji momentalnie tłumiłam gamą saszetek musujących różnych firm. Czytałam też masę literatury dotyczącej wpływu emocji na zdrowie. Niestety, bez rezultatów. Pierwsze odchorowane przeziębienia traktowałam jak porażkę. Było ciężko. Teraz moi znajomi nie mogą się nadziwić. Przestał mi przeszkadzać przeciąg i otwarta szyba w aucie. Przeziębienia przechodzę bez leków, i nawet bez gorączki, w ciągu kilku dni. Dzięki temu oszczędzam na lekach i suplementach.

Ponadto:
 - mój katar sienny przechodzi do historii,
 - skończyły się dokuczliwe wzdęcia i gazy,
 - skończyły się problemy z brakiem oddechu,
 - nie ma problemu z utrzymaniem odpowiedniej wagi ciała,
 - w niepamięć odeszły drgania mięśni i bolesne skurcze karku,
 - skóra ciała stała się jedwabista i nawilżona.

Dziękuję wszystkim, którzy dokładają starań, aby forum i strona istniały i się rozwijały. heart

Otóż zauważyłem, że wzrosła moja odporność na oparzenia.

Otóż to samo pojawiło się u mnie. Rok temu wylałam sobie wrzątek na rękę - pojawił się ból, zaczerwienienie i bąble, wszystko goiło się przez tydzień. Niedawno znowu wylałam sobie wrzątek na rękę i, ku mojemu zdziwieniu, pojawiło się tylko zaczerwienienie i lekki ból. Wszystko jednak minęło po 5 minutach.

Zawitałam tutaj z ciekawości i stopniowo przychodzącego przekonania, że to jednak działa.

Od ponad roku, za namową mojego wujka, stosuję MO, niestety bez KB i DP. Wyleczyłam egzemę, która towarzyszyła mi od 8 roku życia, a niedługo skończę 28 lat. Chyba w końcu dojrzałam do decyzji, żeby wdrożyć KB i DP. smile

Rzeczywiście w/w cytat to czysta prawda. Ostatnio używałam środków czyszczących bez rękawiczek gumowych. Skóra na dłoni w miejscu występowania egzemy jest trochę wysuszona, ale bez żadnych wyprysków i pęknięć:) Sukces! Ponadto pozbyłam się uciążliwego trądziku. Czasami wyskoczy jakaś krostka, ale to już nie to co wcześniej bywało.

Oczywiście piję miksturę, DP + raz dziennie koktajl owocowy, na codzień eliminacja glutenu.

Miksturę i KB piją wszyscy domownicy. DP tylko ja z mamą. Mama ma tłuszczaka na głowie. Po wdrożeniu diety tłuszczak nie boli i jakby się zmniejszał:)

Czekamy na dalsze efekty...

Właśnie wróciłem z wycieczki z Beskidu Żywieckiego. Połaziłem sobie po górkach i szlakach i stwierdziłem, że ja i moje nogi (piszczele) zniosły to znakomicie. Muszę się pochwalić i opisać mój sukces. Od września (wtedy miałem silne oczyszczanie twarzoczaszki http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=894.msg116267#msg116267) do dnia dzisiejszego nie miałem kataru, przeziębienia ani żadnej większej infekcji. Kilka razy wieczorami, gdy czułem zagrożenie infekcją, parzyłem lipę na noc, i do łóżka. Dla mnie sukces, bo co roku zimą przechodziłem upierdliwe katary i miałem wiecznie czerwony nos. Teraz widocznie organizm nie ma potrzeby wywoływać wielodniowego kataru, tylko rano muszę odsmarknąć sobie suche kozy. Tego wcześniej nie było. Wygląda na to, że i moje podbrzusze jest w dobrej kondycji, bo nie dało żadnych negatywnych znaków po wyczerpującym wysiłku na szlaku. Nie jest idealnie, ale jest świetnie. Traktuję dotychczasową poprawę zdrowia jako fundament do dalszych sukcesów.  thumbsup Mogę już normalnie funkcjonować, a nie cierpieć. Dwa i pół roku nie zmarnowałem, więc ze spokojem dalej co wieczór będę przygotowywał sobie i rodzince miksturkę. Parę rzeczy jest jeszcze do naprawy. smile

Ja natomiast chciałam pochwalić się bardzo dużym przypływem siły. Kiedyś na basenie przepływałam 4 długości i ziałam ze zmęczenia, a teraz robię 15 (za każdym razem o 1 więcej) i dalej mam siłę pływać. I jeszcze, jak ostatnio trzepałam dywany, to chyba było słychać wszędzie i jak tłukłam kotlety też. Zanim zaczęłam pić MO, miałam bardzo mało siły, a teraz mogę góry przenosić. Mój kręgosłup też jakby się naprawiał. Jak wstaję rano z łóżka, to nie muszę się przez kilka minut prostować, tylko od razu jestem gibka. Obecnie przechodzę oczyszczanie gradówki na powiece, którą mam od kilku lat.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze długa droga przede mną, ale mimo krótkiego stosowania DP i MO zauważam dużą poprawę w funkcjonowaniu żołądka. To cieszy i daje pewność, że dotychczasowe starania nie poszły na marne.  thumbsup

Od kilkunastu lat każdy pierwszy kontakt z wiosennym słońcem i zbyt długie przebywanie na słońcu w okresie późniejszym kończyło się uczuleniem (na skórze rąk, klatki piersiowej, głowy powstawały małe pęcherzyki wypełnione płynem surowiczym - swędziało tak bardzo, że mimowolnie człowiek to czasami rozdrapywał, później małe strupki, po raz kolejny nieunikniony kontakt ze słońcem, etc.). W tym roku objawy uczulenia nie wystąpiły. Mówcie co chcecie, ale ja to wiążę ściśle ze stosowaniem zasad zdrowego odżywiania proponowanych na tym forum i stosowaniem MO.

Od dobrych paru lat miałem uczulenie na pyłki od ok 20 maja do ok 20 czerwca. W tym roku trochę pokichałem, trochę posmarkałem, trochę oczy były czerwone jak tarłem, ale nie czułem żadnego zmęczenia, żadnej gorączki i innych objawów. Od kilku dni nawet tych objawów nie mam. Żadnych tabletek, tylko MO i KB. Wiedziałem, że to się tak skończy.smile

Nadszedł czas, aby podsumować prawie dwuletni okres picia MO, KB, oraz stosowania ZZO.  
1). Tachykardia minęła całkowicie, głównie po slow-magu który stosowałam przez pół roku z odpowiednimi przerwami, tętno ze 125 na minutę ustabilizowało się do poziomu 60-78 na minutę.
2). Mięśniak macicy, który dwa lata temu był wielkości 39 mm, po wdrożeniu tamponów z alocitem, a następnie mieszanki na drogi moczowe, zmniejszył się rok temu do wielkości 31 mm, a obecnie do 23 mm.
3). Cytologia z poziomu II stopnia, a nawet jeden wynik wykazał III stopień, obecnie JEDYNKA!
4). Mam 48 lat, jak trafiłam na forum byłam znerwicowana, pozbawiona energii do życia, sceptycznie nastawiona do tego co przede mną. Obecnie jestem wulkanem energii, nie wiem co to zmęczenie, potrafię przewrócić cały dom do góry nogami robiąc porządki, odzyskałam niesamowitą radość życia.

Mam nadzieję, że za jakiś czas zdejmę okulary, albo przynajmniej będę korzystać z nich do czytania, a nie do chodzenia na co dzień (+4).

MO stosuje również mój mąż oraz 23-letnia córka. Wszyscy z korzyścią.
Szanowni Państwo! Wiem jedno: do końca swoich dni będę trzymać się zasad Biosłone oraz czerpać z wiedzy Pana Słoneckiego. Dziękuję serdecznie.

 heart

Po dwóch latach picia miksturki i stosowania metod prozdrowotnych stwierdzam, że:
 - nie udało mi się pokonać CVID ale:
 - objawy choroby zelżały na tyle, że mogę się włączać do życia towarzyskiego (kiedyś stroniłam od ludzi z powodu wiecznie trwającego ostrego stanu zapalnego zatok i wszelkich dolegliwości z tym związanych)
 - podejmuję wyzwania: zapisałam się na kurs żeglarski, który niebawem zdaję; przygotowałam z młodzieżą przedstawienie, co wymagało ode mnie wielkiej uwagi, cierpliwości i pracy. Efekty tutaj:
http://www.zs1wladyslawowo.pl/aktualnosci-czytaj,125
Cdn...

To i ja się pochwalę. Mimo że ciągle czuję się zmęczona, widzę zmiany: kandydoza pochwy minęła i seks stał się regularną przyjemnością smile. Poza tym nie słyszę już żadnego przelewania w brzuchu, uff. Trochę jeszcze przede mną, ale już i tak jest bosko  clap

Wprawdzie stosuję MO niezbyt długo, ale widzę pierwszy plus (objawów oczyszczania na razie nie traktuję w kategorach dodatnich, poniewaz są dość uciążliwe smile) - pierwszy raz od 20 lat w trakcie okresu nie wzięłam tabletki przeciwbólowej.

Dla mnie to jest coś niesamowitego - po latach omdleń i wymiotów z bólu, pierwszy raz ibuprom przeleżał sobie spokojnie w torebce. Zawsze dwa pierwsze dni to były właściwie wyjęte z życiorysu. Bez całej paczki chemii nie byłam w stanie funkcjonować. A tu taka niespodzianka! Dla przeżycia choćby tylko jednego cyklu bez bólu warto było zacząć pić MO.

Nie śmiejcie się, ale chce mi się płakać ze szczęścia smile Dziewczyny, które mają (lub miały) bolesne miesiączki, wiedzą o czym mówię...

Niby mała rzecz. Test buraczkowy wykazał mi całkowity brak zabarwienia. Po 1.5 roku MO. Jadłem surowe w surówce i również gotowane buraczki, odwar wypiłem, i NIC. Cieszę się jak... nie wiem co. clap
Szczerze przyznam, że jak ten Tomasz dry, nie do końca wierzyłem.

MO piję od ponad 3 miesięcy i już widzę pierwsze efekty.
Po pierwsze, prawie ustąpiły problemy żołądkowe - ból po jedzeniu, pieczenie w gardle, zgaga, itp. Piszę prawie, bo jeszcze tuż po wypiciu MO jest mi niedobrze i trochę żołądek boli.
Po drugie, właśnie przeszłam infekcję z temperaturą. Zaczęło się w weekend od gardła - praktycznie zaniemówiłam, bolało bardzo, ale dałam radę. Wczoraj czułam się już nieco lepiej, tzn mogłam mówić. Cały dzień spędziłam poza domem, ale jak wróciłam padłam po prostu. Pojawiła się temperatura - nie wiem jaka, bo nie mam termometru. Położyłam się do łóżka, przespałam spokojnie całą nockę i obudziłam się bez temperatury. Dalej mam katar i lekki kaszel, ale katar to u mnie norma, odkąd zaczęłam pić MO. Zresztą problem z zatokami mam od kilku lat. Bardzo się cieszę, że wreszcie się oczyszczają. smile
Dodam, że jeszcze nie przeszłam na DP, a KB dopiero wprowadzam.

Ostatnio robiłam porządki w domu i znalazłam swoje stare okulary. Z tego co pamiętam to było jakieś -0,75 w jednym oku i -1,50 w drugim. Jak je założyłam, to aż mi się zakręciło w głowie. Strasznie mocne!

Okulary przestałam nosić już dawno, ale teraz zauważyłam, że po ok 1,5 roku picia MO (plus KB i unikanie glutenu) nie dość, że mi nie przeszkadza brak okularów, to jeszcze mam jakąś taką łatwość patrzenia. Kiedyś patrzenie było dla mnie bardzo męczące, a teraz patrzę z przyjemnością. Zwłaszcza w dal.

Niedawno zresztą musiałam odbyć pracownicze badania okresowe i wyszło, że nie muszę nosić okularów - wada wzroku jakieś -0,05 dla obu oczu.

O tym, że nie potrzebuję już okularów, to ja wiedziałam i bez tych badań smile. Na moje nieśmiałe stwierdzenia, że wzrok mi się poprawił, usłyszałam, że to niemożliwe, i że chyba kiedyś oszukiwałam, że źle widzę, bo pewnie chciałam nosić okulary.

Wczoraj minął rok z MO! smile Napiszę, jakie korzyści odniosłam przez ten czas:

 - Zniknął poranny ból brzucha. Nigdy nie wiedziałam co to jest, nie szłam z tym do lekarza i nic z tym nie robiłam. Wyglądało to w ten sposób, że jak wstawałam rano z łóżka, to czułam, jakby jakieś kamienie spadały mi do podbrzusza i trochę bolało. Już po kilku dniach stosowania MO zapomniałam o tym problemie.

 - Mniejsze problemy ze skórą. Trądzik na ciele nadal jest, ale o wiele mniejszy niż rok temu.

 - Grzybice pochwy nie powracają! A przez cały poprzedni rok się z nimi męczyłam. Ostatnie antybiotyki brałam w listopadzie chyba, jak poznałam Biosłone, to przestałam i zastosowałam tamponowanie smile.

 - Wyleczyłam zapalenie błędnika. Rok temu w październiku byłam w szpitalu na zapalenie błędnika (problem z utrzymaniem równowagi, oczopląs, itd.). Lekarze mówili, że tą chorobę leczy się od 3 miesięcy i dłużej. Mówili, że nigdy u pacjenta nie kończy się na 3 miesięcznej kuracji. U mnie trwała ona nawet niecałe 3 miesiące.

 - Poza tym zauważyłam, że włosy strasznie szybko mi rosną, z czego się cieszę. Nie boję się iść do fryzjera na podcięcie końcówek (zawsze obcinają pół włosów a nie końcówki), bo wiem, że mi bardzo szybko odrosną. Jako kobieta, oczywiście cieszę się z tego powodu smile. No i nie są już sianowate, tylko piękne, błyszczące.

 - Nos mi nie świszczy przed snem smile. Lewa dziurka od jakiegoś czasu mi świszczała. Tutaj na pewno zakraplanie nosa pomogło.

Pochwalę się i ja. Piję od 2 tygodni MO, KB, wycofałam cukier i gluten, a od kilku dni stosuję DP. Zmiany pojawiły się natychmiast. Pierwsze ustąpiły wzdęcia i bóle brzucha. Potem rozjaśnił mi się umysł. Jest wielką ulgą i radością, gdy odczułam poprawę myślenia. Byłam przyćmiona, zamulona, i tak szybki efekt jest dla mnie zdumiewający.

Rozluźniły mi się stawy w kostkach. Mocno dokucza mi kolano, zrobiłam okład z liścia kapusty. Też jest lepiej. Tak szybka poprawa bardzo mnie cieszy, ale gdyby oczekiwanie trwało dłużej, to też dobrze.

Cieszę się, że trafiłam na forum. Jest pomocne w przygotowaniu do niespodzianek, które mogą wystąpić. Dużo czytam i bardzo zmienia się moje podejście do zdrowia.
MO jest super.

Odstawiłam leki na nadciśnienie po miesiącu z Biosłone. Ciśnienie mierzę, jest prawidłowe. Bałam się, że za wcześnie, ale jest dobrze. Biorę jeszcze betabloker na kołatania serca i arytmię, z tym poczekam. Mam lepszy węch. Umysł jaśniejszy. Kolano nie boli, a dokuczało kilka lat po uszkodzeniu, gdy schodziłam za szybko z góry.

Minął rok:

1. Ustąpienie alergii na roztocza, wiecznie zatkany nos, katary i infekcje, które od katarów się zaczynały - minęły. Przez ten rok, a szczególnie przez pierwsze sześć - siedem miesięcy, nie zliczę napadów kataru i litrów wydzieliny z nosa (nieleczone oczywiście). Teraz to już mnie nie dotyczy. Ciekawe, co by powiedział mój dochtór od alergii, gdyby się o tym dowiedział. Nie ogarnąłby tematu w swojej pustej łepetynie.

2. Ustąpienie małych ognisk łuszczącej się skóry w różnych częściach ciała, a szczególnie tam, gdzie ich nie powinno być smile

3.Ustąpienie wiecznego zmęczenia. Mam zdecydowanie więcej energii, mniej śpię.

4. Refluks, zgaga - zapomniałem co to jest.

5. Włosy... odrastają. Po roku, dwóch zamieszczę zdjęcia.

Dziękuję.

Odstawiłam betabloker dość nagle. Miałam ostrą infekcję dróg oddechowych z gorączką, leżałam w łóżku mocno sponiewierana i zapomniałam wziąć tabletkę (brałam betaloc 25 mg). Jeśli nie wzięłam  1 dzień, to nie wezmę i drugi - pomyślałam. Po paru dniach miałam kołatania serca, wzięłam połowę dawki. Teraz nie biorę żadnych leków i jestem bardzo zadowolona.

Oczyszczają mi się ręce z plam. Na dłoniach miałam plamy, coś jak piegi, zostało kilka mało widocznych. Mam na czole 2 plamy wątrobowe, pojawiły się w ciąży, zobaczymy co będzie z nimi.

Poprawił się oddech. Miałam krótszy, nie mogłam złapać oddechu pełną piersią, teraz mogę.

Przygodę z Biosłone zaczęłam od GBG we wrześniu 2008. KB zostały od tego czasu na stałe, wykluczyłam z jadłospisu gluten, cukier rafinowany i zaczęłam stosować ZZO. MO bardzo nieregularnie.

Mija rok, jak systematycznie stosuję MO i oto efekty:
1. Schudłam ponad 15 kg.
2. Zapomniałam co to zgaga, gazy, burczenia, kłucia, przelewania w brzuchu.
3. Zniknęła grzybica stóp.
4. Ustąpiły bolesne miesiączki.

To muszę podkreślić szczególnie. Przed stosowaniem metod Biosłone kilka dni przed okresem zaczynały boleć mnie plecy w krzyżu, pęczniał mi brzuch, miałam biegunki, bóle głowy. Sama miesiączka trwała ok. 7 dni, a w tym czasie nie mogłam się ruszyć bez środków przeciwbólowych. Teraz nawet nie czuję kiedy pojawia się okres.

5. Od roku nie pojawiło się zapalenie pęcherza, które wcześniej pojawiało się dwa, czasem trzy razy w roku.
6. Poprawiła mi się cera.
7. Nie pamiętam, kiedy ostatnio bolała mnie głowa, a miewałam takie bóle, co doprowadzały do wymiotów.

Znalazłoby się pewnie jeszcze trochę różnych „drobnych” dolegliwości, które ustąpiły, o których już zdążyłam zapomnieć.

Jest też kilka rzeczy, które mi dokuczają, ale dzisiaj już wiem, że jestem na dobrej drodze i nie szukam "co by tu jeszcze wziąć, co by tu zażyć, żeby było lepiej", ale raczej: "co ja takiego zjadłam, że czuję się gorzej".

Dziękuję za pomoc w zmianie sposobu myślenia o zdrowiu.

Wcześniej (07-01-2011, 13:37) pisałam o korzyściach ze stosowania metod Biosłone. Kolejne korzyści:
 - Skóra twarzy zrobiła się gładka, bez wyprysków, a problemy z trądzikiem męczyły mnie od zawsze. Trochę to trwało - niedługo miną już trzy lata - ale czas i tak upłynie smile.
 - Grzybica pochwy również odeszła do historii, choć był to mój stały problem.
 - Zdarzało mi się mieć zawroty głowy, przy szybkim wstawaniu (być może powodem było niskie ciśnienie). Teraz już zapomniałam, że kiedyś miałam taki problem.

No i nie traktuję już przeziębień jak porażki - grzecznie biegnę wtedy do łóżka. W tym roku szkolnym jedno łagodne przeziębienie i jedna ostra jelitówka.

Ja również dziękuję za zmianę sposobu myślenia.

Zapomniałabym jeszcze o dwóch sprawach. Jak już pisały inne osoby, szybko się przyzwyczajamy do dobrego i zapominamy.

- Cytologia zazwyczaj wahała się u mnie między I a II, zaś teraz jest 0. Lekarz był zadziwiony. Stwierdził, że nawet rzadko która dziewica posiada taki wynik.

- Swojego czasu zrobiły mi się torbiele w zatokach szczękowych. Bolało potwornie. Przypominało ból ropny zęba. Lekarz stwierdził, że pomoże tylko operacja, czyli wycinanie torbieli przez podniebienie. Brrrr...

Przestrzegano mnie też przed przeziębieniami, które miały potęgować zmiany w zatokach, dlatego bardzo mnie stresowało pierwsze odchorowywanie przeziębień. Dziś zapomniałam już, że miałam kiedyś takie problemy i chodziłam z bólu po ścianach. O strupach w nosie - z powodu ciągłych katarów - już nawet nie wspomnę.

Mam 34 lata. Z ideą Biosłone zapoznaję się od marca 2011.
Swoje zdroje popsułam stosując przez ok 8 lat tabletki i plastry antykoncepcyjne i przez prawie 3 lata kurację przeciw trądzikowi (bez spektakularnych efektów).
Po stosowaniu mikstury, koktajlu i diety bezglutenowej oraz ziół na oczyszczanie dróg moczowych:
- udało mi się prawie całkiem wyleczyć trądzik,
- czuje się nieporównywalnie lepiej,
- dodatkowo minęło bardzo zaawansowane zapalenie pęcherza (nic mi już na to nie pomagało)
- minęła zgaga
- wyleczyłam grzybice stóp
- minęły gazy, z którymi nie mogłam sobie poradzić
- wyglądam dużo młodziej
- mój zapach potu nie jest już tak nieprzyjemny jak kiedyś

Jedyne, z czym nie mogę sobie poradzić, jest moja nadwaga. Kilka lat temu zaczęłam tyć i żadne diety mi nie pomagały. Wydaje mi się, że muszę mięć jakieś zaburzenia hormonalna, ale nie sprawdzałam tego. Mam nadzieje, że z czasem wszystko wróci do normy. Nie chcę iść na badania. Dużym dla mnie osiągnięciem jest to, że przestałam tyć, a po rozpoczęciu diety bezglutenowej schudłam tylko 2-3 kg (było to 4 miesiące temu) i niestety wciąż moja waga stoi.

Wszystko zależy od organizmu. Ja po wprowadzeniu ZZO KB i MO w niespełna rok czasu zrzuciłem 25kg bez kiwnięcia palcem. Nic, poza powyższym, nie robiłem, by chudnąć, żadnych ograniczeń ilościowych, żadnego głodzenia - nic więcej ponad to i wsłuchiwanie się w swój organizm.

Moje korzyści picia MO i stosowania metod prozdrowotnych po niespełna siedmiu miesiącach:
- Lepsza regeneracja po wysiłku>
- Kiedyś miałem problem ze wstawaniem rano do pracy, ciężko było mi wstać. Teraz przeważnie wstaję przed budzikiem, a 6 godzin snu mi wystarcza, kiedyś to było niemożliwe.
- Lepsze ogólne samopoczucie.
- Szybsza i lepsza regeneracja po "imprezie" smile. Jak zdarzy mi się na jakichś urodzinach lub spotkaniu ze znajomymi mocno "porządzić", to nie mam rano takiego kaca, jak kiedyś. Czuję, jakby alkohol jakoś się inaczej rozkładał. Myślę, że na to składa się kilka czynników - MO, KB, ZZO, zminimalizowanie glutenu
- Idealna cera.
- Lepszy sen
To wszystko po niespełna siedmiu miesiącach.

Ja też mam przyjemność podzielić się pierwszymi korzysciami z picia MO i KB. DP nie dokończylam, ale zamierzam powrócić. Zmiany, jakie zaobserwowałam po 5 miesiącach stosowania:
 - Miałam wczoraj wypadek na rowerze. Należałam do osób, którym rany wolno i niezbyt ładnie się goiły. Teraz postępy w gojeniu widzę w mgnieniu oka. Zniknęła już mi opuchlizna, a rany są suche i się ładnie goja.
 - Ogólnie mam więcej energii i lepszy apetyt.
 - Odstawiłam seroxat i póki co trzymam się dzielnie (trzymajcie kciuki msn-wink).
 - Mam więcej optymizmu, spokoju i nie mam już tak uciążliwej mgły mózgowej.
 - Daję też radę bez zyrtka, chociaż nadal bywają gorsze dni, ale trzymam się.
 - Mam dużo mniej krostek na twarzy i lepiej wygląda moja cera.
 - Ogólnie lepiej wyczuwam zapachy i mam mniej ochrypnięty głoś.

Póki co to wszystko. Wiele jeszcze przede mną, ale jak to każdy podkreśla, wiem, że idę w dobrą stronę i dziękuję za cenną wiedzę, przekazywaną tu na forum i z książek. Życzę wszystkim powodzenia i radości ze zdrowienia.  

Ja piję miksturę 2,5 roku, na co dzień stosuje zasady zdrowego odżywiania, codziennie piję koktajle. Generalnie poprawił się wygląd cery, włosów i paznokci. Włosy po podcięciu bardzo szybko odrastają, u fryzjera nie mogą się nadziwić, że mogą tak komuś szybko włosy rosnąć, poza tym są gęste, trzeba je regularnie przerzedzać. Nie potrzebuję dużej ilości snu, by móc normalnie funkcjonować, mogę zjeść wszystko bez żadnych dolegliwości żołądkowych, cały czas towarzyszy mi dobry humor, kiedyś były z tym duże problemy. Mimo tego, iż jestem w młodym wieku, a zasady Biosłone dość długo stosuję, to cały czas towarzyszą mi intensywne objawy oczyszczania. Pół roku temu kilka dni nie byłam sprawna na jedno oko, przez jesień i zimę męczyła mnie wysypka na dłoniach z jakimś płynem, teraz organizm oczyszcza się przez suche plamy na ciele. Trochę przeszkadza to w funkcjonowaniu w społeczeństwie, staram się jednak myśleć pozytywnie.

Moja kolejna korzyść ze stosowania (już prawie od 4 lat) metod Mistrza to  całkowite zniknięcie 4 wiszących brodawek, które miałam całe lata na powiece oka. Niedawno zrobiły się prawie czarne, bolały przy przypadkowym dotknięciu i na koniec odpadły. Bardzo poprawił się stan moich włosów. Mam idealną wagę - 62 kg w wieku 58 lat i przy wzroście 165 cm, zero tłuszczu w okolicach brzucha. Ze wszystkich zaleceń Mistrza, w drodze po zdrowie najbardziej lubię KB. To jest mistrzostwo świata. Nie znam nikogo, komu by nie smakował.

W jednym oku, wewnątrz, miałem od jakichś 5, 6 lat coś jakby jęczmień, trochę większy od łebka od szpilki, nabrany czymś białym. Dzisiaj to pękło. Ciekawe czy się znów czymś wypełni, czy może już się pożegnaliśmy na stale.

Przygodę z Biosłone rozpoczęłam dosyć dawno, bo 7 lat temu. Nie ustąpiły jeszcze wszystkie problemy, jakie były przed rozpoczęciem picia MO, ani pojawiające się podczas stosowania zasad. Ale ogromną satysfakcją dla mnie jest zrzucenie zbędnych kilogramów, pozbycie większości błędów żywieniowych. To dla mnie wielki krok. Coraz rzadziej kupuję większe ilości żywności. Moje obecne zakupy to warzywa i owoce do bieżącego zużycia oraz do zrobienia zapasów na zimę. Kupuję też niezbędne produkty do przyrządzania koktajli oraz do MO. Na śniadanie wystarczą mi 2 jajka na miękko i nic poza tym. Obiad to zupa lub drugie danie. Na przekąski owoce. Kolacje są skromne lub ich brak. Nie czuję głodu. W porównaniu do ilości jedzenia, jaką spożywałam przed przygodą z Biosłone, to obecnie jest to naprawdę niewiele. Nie ma nic przesady w twierdzeniu Mistrza, że wystarczy dosłownie garstka jedzenia. A gdyby tak policzyć wydatki związane z zakupem żywności przed Biosłome i obecnie, to oszczędności okażą się niebagatelne i znaczą w budżecie. A jakość życia uległa poprawie.

Właściwie to powinnam zacząć od swojej historii poprzez wpis dla początkujących, ale stało się inaczej. Dlatego postaram się opisać to, co pamiętam z poprzednich lat oraz obecnie. Zacznę od dzieciństwa, bo zdaje się, że to ma duży wpływ na przebyte choroby. Byłam w dzieciństwie zdrowym dzieckiem do wieku 6 lat. Wtedy to zdarzył się wypadek, bo skąpałam się w bardzo zimnej wodzie (listopad) i trwało to dosyć długo, zanim z tej wody wydobył mnie kolega. Było to bezpośrednią przyczyną zapalenia stawów oraz zapalenia płuc. I od tamtej pory to z dzieciństwa - pamiętam szpitale i sanatoria w różnych miejscowościach, gdzie również chodziłam do szkoły. Pamiętam też, że po każdym rzucie zapalenia stawów dostawałam zastrzyki co trzy tygodnie debecelina +peniclina łączone w jednej strzykawce. Było tego bardzo dużo, bo w sumie brałam te zastrzyki chyba do ukończenia 15 lat, bo było co roku zapalenie stawów. Ta choroba stawów miała związek z chorobą serca, bodajże pod nazwą niedotlenienia serca. Poza tymi chorobami, jakie przeszłam w dzieciństwie, miałam zdiagnozowaną chorobę skóry - egzemę. Nie wymienię chorób, które mnie dotykają, poza wymienionymi, z prostej przyczyny: od dawna, bo prawie 20 lat nie odwiedzam gabinetów lekarskich.

Kilka razy w życiu wyleczyłam się sama przez stosowanie głodówki trwającej 3, 4 dni. Ale ten wątek już  opisywałam. Podaję listę objawów chorobowych przed zastosowaniem MO:
1. Stan wyczerpania wszystkich sił, trwający kilka godzin i parę razy w roku. Było to tak, że podczas tego stanu wyczerpania nie mogłam wykonywać żadnych prac.
2 .Egzema pojawiająca się od czasu do czasu.
3. Męcząca zgaga po zjedzeniu pewnych posiłków.
4. Dokuczliwe gazy po zjedzeniu grochu lub fasoli.
5. Wysoki poziom trójglicerydów - jedyne wykonane badanie bez postawienia diagnozy.
6. Nadwaga.

Nadmieniam, że zasady ZZO nigdy nie były mi obce i stałam się odżywiać zdrowo. Podaję listę dolegliwości, które ustąpiły podczas picia MO:
1. Stan wyczerpania ustąpił jakieś 1,5 roku po zastosowaniu MO i dotąd się nie pojawił.
2. Egzema po przechorowaniu ciężkiej egzemy przez 1,5 roku ustąpiła zupełnie.
3. Zgaga - nie mam już tego problemu.
4. Gazy - nie do końca wyeliminowałam.
5. Trójglicerydy poza kontrolą.
6. Nadwaga - jestem obecnie dosyć szczupła jak na swoje lata.
 
Co jeszcze zostało do naprawienia:
1. Wyleczenie paradontozy .
2. Szumy uszne.
3.Wyleczenie do końca schorzenia kolana, które jest częściowo zniekształcone.
4. Luźne stolce, czasami biegunki.

Wszystkie wyżej wymienione dolegliwości pojawiły się w trakcie stosowania zasad Biosłone.

Moje uwagi:
Na obecny stan ja sama zapracowałam, bo gluten odstawiłam całkowicie dopiero pół roku temu. Nie wiązałam swoich objawów z glutenem.
Nie wdrożyłam diety zdrowotnej I etapu do chwili obecnej. Obecnie piję mieszankę na oczyszczenie dróg moczowych i według wskazań powinnam się wstrzymać z jej wdrożeniem.

Miesiąc temu (02-10-2012, 18:11) pisałem o czymś, co miałem, a  już nie mam w oku. Mija miesiąc, dlatego uprzejmie donoszę, że obiekt nie pojawił się ponownie. Odhaczam sprawę.

Wystarczyło 3 miesiące picia MO + KB 1 dziennie + odstawienie glutenu, aby:
- wyzdrowiały paznokcie zaatakowane łuszczycą od przeszło 20 lat
- wyciszył się świąd skóry
- minęły wzdęcia i zaparcia
- ustąpiło ciągłe uczucie zmęczenia
- wilczy apetyt na tłuszcze i mięso u osoby, która pół życia unikała tych produktów i miała mdłości na sam widok takiego jedzenia
- niechęć do słodyczy, słodkiej herbaty, nawet owoców ot tak sobie bez żadnych wysiłków z mojej strony
- pojawiła się radość życia, przepełniające uczucie szczęścia.
 
Minusem jest fakt, że nadmiar energii spowodował:
- brak ochoty na odpoczynek i zarywanie nocy na studiowanie książek i forum Biosłone.
- czuję się trochę skołowana i obawiam się, czy to przypadkiem nie jest fatamorgana i czy jutro nie zniknie.

Pozdrawiam gorąco.
« Ostatnia zmiana: 02-01-2014, 19:46 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #8 : 02-01-2014, 19:45 »

Minęło 2 lata. Rzadko piszę, bo mam stracha, że popełnię błędy, ale zaryzykuję.

Mam ładny język - był okropny, zielono-żółto-biały.
Nie mam zgagi - towarzyszyła mi często.
Po pół roku zniknęła grzybica paznokcia u nogi (miesiąc temu powróciła.
Pozbyłam się zbędnych 10 kilogramów (chciałabym jeszcze drugie tyle).
Mam energii za dwoje.
Łupież zdecydowanie mniejszy. Są okresy, kiedy o nim zapominam.
Moja skóra jest młodsza o 10 lat.
Celulit zniknął po zewnętrznej stronie ud, ale po wewnętrznej jeszcze nie. Czekam jeszcze.
Odpadły mi dwa pieprze.
Przed dwoma laty, jak się budziłam, musiałam 5 minut poświęcić na rozruch, tzn stawy, kości odmawiały posłuszeństwa. Teraz wstaję i nie wiem co to znaczą zastane kości.

Mąż.
Przestał chrapać, dzięki Mistrzu.
Może spać na wznak bez uczucia duszności.
Waga 15 kg w dół.
Ma tyle energii, że woli iść na spacer lub popracować w ogródku, niż oglądać TV.
Zniknęła egzema z podudzi. Jak zgrzeszy i zje gluten, to zaraz wraca.
Nie ma już łupieżu, a był olbrzymi.
Był całkiem siwy, a teraz można o nim powiedzieć, że jest lekko, lekko czarnawy. Ile to radości mu sprawia przy strzyżeniu.

Córka.
Ma chorą tarczycę (Hashimoto).
Brała 125 Euthyroxu, teraz 65 i wyniki ma o niebo lepsze.

Moja przygoda z MO zaczęła się w 2006 roku. Nie mogłam pozbyć się grzybicy i szukałam wszystkiego co mogłoby mi pomóc, bo leki tylko zaleczały to cholerstwo.

Zaczęłam pić MO i od tego momentu było już tylko dobrze. Stosowałam oczywiście dietę oraz wspomagałam się innymi naturalnymi produktami, np. czosnkiem, czerwonymi grejpfrutami, homeopatią. Tak na dobre pozbyłam się grzybków w jakieś 3 lata od momentu picia MO.

Ale wiem, że trzeba uważać, bo to cholerstwo lubi nawroty. Miałam ze dwa nawroty po 4 latach, ale szybko odeszły, a wynikły z mojego obżerania się słodyczami.

Teraz stosuję zakraplanie nosa alocitem, bo łzawiło mi oko z niewiadomych przyczyn. Łzawiło przez 5 dni i nie było poprawy. Zaczęłam więc zakraplać i wyobraźcie sobie, że po niecałych dwóch dniach przeszło zupełnie. Łzawił mi właściwie kącik oka tylko, a po zakropleniu jakby się coś odblokowało i przez pół dnia łzawiło mi oko równomiernie po to, by zupełnie przestać łzawić. Normalnie znów jestem pełna podziwu dla aloesu. Zakraplam dalej, bo chcę oczyścić zatoki.

Korzyści, co do których jestem pewna, że to w wyniku MO, a nie innych działań prozdrowotnych, to:

- Większa odporność na ból w wyniku oparzeń
Czuję mniejszy ból, co jest dobre i złe. Złe, ponieważ, jak jestem czymś zajęta, to nie czując dużego bólu, nie chce mi się tracić czasu na trzymanie ręki pod strumieniem wody, a jak poparzenie jest duże, to pojawiają się przez to bąble. Co nie zmienia faktu, że cieszy mnie ta odporność.

- Duże wzmocnienie psychiczne i lepszy nastrój
Efekt pojawił się już od pierwszego wypicia mikstury, więc wiem, że to korzyść z MO. Poza tym postanowiłam zrobić sobie kiedyś wolne od MO i widziałam różnicę. Innego dnia zjadłam owoc przed MO i też bez efektu. Grypa żołądkowa (a może jelitowa) i też brak efektu. To wszystko potwierdza mi, że to MO, choć w sumie potwierdzenie nie było mi potrzebne.

- Większa energia do działania, wzrost chęci, aby coś robić
Też od pierwszego łyku mikstury, a zaczęłam od mniejszej dawki niż wskazana. Z tym że ta energia to taka bardziej psychiczna. Bo tak naprawdę do tego, by coś robić, działać, to ja nie miałam ani sił, ani zdrowia. Ale pomimo to przydała mi się ta korzyść, ponieważ jeszcze bardziej wzmocniła mój apetyt na zdrowie, a to przy zdrowieniu bardzo się przydaje, coby nie koncentrować się za bardzo na problemach zdrowotnych, a właśnie na zdrowiu. Kiepsko, kiedy wiele by się chciało, a niemal nic nie można, bo brak sił i energii (tej fizycznej). Nie wiem, czy przypadkiem z tym wzrostem chęci do działania nie przyszło w parze więcej pomysłów na to działanie. Nie pamiętam już niestety, ale to prawdopodobne.

Ja wiedziałam i tak czułam, że od razu mikstura na mnie silnie zadziała, tylko że spodziewałam się czegoś zupełnie innego niż te dwa powyższe punkty. Teraz wiem, że to w sumie typowe. Ale dlaczego tak jest? Dlaczego tak szybko, jak u mnie, to od razu, przy minimalnych dawkach takie pozytywne i silne działanie? Czy to bardziej do tematu pytań naiwnych (dział dla początkujących)?

- Nie muszę jeść śniadań.
Nie ma u mnie teraz takiej opcji, aby móc zjeść śniadanie, organizm się nie zgadza. Kiedyś byłby z tym problem, ale teraz mogę wyjść z domu bez śniadania.

Przejścia na taki bardziej nocny tryb życia, które też wiążę z miksturą (intuicyjne odczucie) nie zaliczam do korzyści. Na szczęście udało się mi już z tym pogodzić.
« Ostatnia zmiana: 03-01-2014, 01:54 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #9 : 03-01-2014, 02:03 »

Od kilkunastu lat mąż ma poważne problemy z jelitami, polegające na częstych krwawieniach i czasami też ostrych bólach. Lekarz proponował operacyjne leczenie hemoroidów, a chorobę określił jako zespół jelita wrażliwego. Drugi lekarz potwierdził konieczność operacji, a chorobę określił jako uchyłkowatość jelita. Trudno nam było jednak podjąć taką decyzję, ale problem mieliśmy poważny, bo źle rokował.

Zaczęliśmy od zmiany sposobu odżywiania. Mniej więcej polega to tym, że staram się jak najmniej kupować gotowego jedzenia w sklepach. Praktycznie wszystko robię sama. Ta kuchnia nam bardzo odpowiada.

W grudniu zupełnie przypadkiem trafiłam na stronę  bioslone i przeczytałam o MO. Zaczęliśmy ją pić od 1 stycznia 2009 roku. Dzisiaj, po trzech miesiącach jej regularnego spożywania, mąż był na badaniu kolonoskopowym i okazało się, że wprowadzając kolonoskop do kątnicy, błona jelita jest bez zmian a guzki krwawnicze są II stopnia. Tą radością chciałam się z Wami podzielić, a Mistrzowi serdecznie podziękować.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #10 : 03-01-2014, 02:13 »

Przeczytałam wszystkie rady i odpowiedzi na temat zaparć oraz wzdęć i stwierdzam, że mam to już za sobą.

Bardzo dobrze wiem, jaki to problem, gdyż borykałam się z nim od zawsze (a mam swoje lata). Stosowane dorywczo środki, jeśli pomagały, to na chwilę. Dzisiaj wiem, że skoro nie likwidowały przyczyny schorzenia, nie mogły pomóc.

Wszystko się zmieniło po wprowadzeniu MO. Trwało to długo, ale efekt - SUPER. Pijemy rodzinnie MO 3,5 roku, ale zapewniam wszystkich, że warto. Poprawa była stopniowa, nie radykalna i bez stosowania specjalnej diety. Dopiero teraz, kiedy zobaczyłam pozytywne efekty picia MO, zaczęłam bardziej zwracać uwagę na to co jem. Stosuję się do wskazówek Mistrza.

Doradzam wszystkim z podobnymi problemami wytrwałości. Resztę zrobi MO.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #11 : 03-01-2014, 09:27 »

Przeoczyłem o kilka dni datę urodzinową, ale mimo wszystko myślę, że warto wspomnieć o tej ważnej dla mnie dacie.  

To już dwa lata z MO. Wiem, że jeszcze sporo w moim organizmie do naprawienia, ale jak przypominam sobie, co działo się z moim zdrowiem dwa lata temu, ech szkoda gadać.

Może nie będę się rozpisywał, co dokładnie zostało wyleczone, ale wspomnę o najważniejszym, czyli przemianie, która zaszła w mojej głowie.

2 lata temu, jak pierwszy raz przeczytałem o MO stwierdziłem, że to nie dla mnie, że ja potrzebuje coś, co będzie działać ekspresowo, jakiś antybiotyk lub coś w tym rodzaju. Wtedy jeszcze nie wyobrażałem sobie walki o zdrowie bez wsparcia medycyny akademickiej. Z czasem, kiedy zacząłem pić MO, mimo wszystko nie potrafiłem zrezygnować z wszelkich suplementów, detoxu, witamin, chromu, myślałem także o paraprotexie (na szczęście finanse mi na to nie pozwoliły).

Dziś jestem "czysty", bez antybiotyków, supli i innych medykamentów, tylko MO i koktajle.

Za to wam wszystkim dziękuje

(MO od 01-08-2005) Ja też już nie muszę odpoczywać w środku dnia. Kiedyś łamało mnie około godz. 14, teraz cały dzień wypełniony i zazwyczaj do wieczora jestem aktywna, a przecież lata nieubłaganie lecą. Siedem lat temu czułam się jak znerwicowana staruszka. Problemem było wstanie z łóżka i wykonywanie zwykłych obowiązków, zupełna niemożność myślenia, uczenia się. A teraz muszę się pochwalić, że realizuję marzenie swojego życia - buduję mały domek na urokliwej działce na wzgórzu, otoczony polami (mimo że działka leży w mieście). Mam już fundamenty, w tym roku będzie stan surowy. Przez ostatnie 3 lata sama przebrnęłam przez różne problemy prawne, urzędowe związane z działką i budową. Nawet załatwiłam drogę do działki, sąsiadka mówi, że idę do przodu jak czołg. Ja sama się dziwię, bo nie przypuszczałam, że potrafię tyle załatwić. Kiedyś pisałam, że leżąc w szpitalu na zatoki (miałam 10 lat) dostawałam ogromne ilości antybiotyków, które spowodowały uczulenie i opuchliznę wątroby. Ze szpitala wróciłam ze zmienioną psychiką, wszystkiego bałam się, byłam niepewna siebie. Teraz mam 48 lat i dopiero teraz zaczynam się zmieniać, zaczynam być sobą. W końcu nie boję się wypowiadać własnego zdania, nie staram się wszystkim przypodobać i być grzeczną dziewczynką. Coś się odblokowało, a czekałam na to kilkadziesiąt lat. Czuję, jakby coś ze mnie kiełkowało, jakaś siła i chęć walki. Myślę, że jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa...
« Ostatnia zmiana: 03-01-2014, 09:57 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #12 : 03-01-2014, 09:47 »

Po dłuższej przerwie obecności na forum, chciałbym się z Wami podzielić moimi kolejnymi korzyściami picia MO, zakraplania nosa Alocitem oraz niejedzenia słodyczy.

Problemy z oczami, które bardzo mnie niepokoiły, praktycznie całkowicie ustąpiły... Ból oka występuje jeszcze raz na dwa tygodnie... Zniknęły mroczki.

Palce u stóp zrobiły się białe i gładkie. Nawet te malutkie, które były sine tyle czasu, że uznałem, iż jest ich taka uroda.

Paznokcie - płytki powoli się wygładzają i zaczynają miejscami odbijać światło.

Cera - brak trądziku.

Ostatnio mówiłem swojej dziewczynie, że każdy ma cellulit na udach, że nie powinna się nasmarowywać tą chemią, bo jeszcze jej to szkodzi. Mówię, że ja też mam i że się tym nie przejmuję. Chciałem jej pokazać cellulit i co się okazało? Kiedy ścisnąłem skórę na udach, nie zobaczyłem najmniejszej grudki cellulitu.  Od liceum pamiętam, że przy ściskaniu skóry miałem pomarańczową skórkę, która nie była normalnie widoczna. Moja kobieta nie chciała mi uwierzyć, że miałem cellulit... Co prawda, chyba pierwszego stopnia, ale miałem. Nie wiedziałem, że facet może mieć takie ładne pośladki i uda.

Grzybek w okolicach krocza zniknął całkowicie, skóra wróciła do pierwotnego zdrowego koloru.

Na dworze upał, a ja sobie spaceruję i chodzę z wnukami na basen. Jeszcze w zeszłym roku było to niemożliwe, bo puchłam jak bania i w głowie pulsowało od nadciśnienia. Teraz od trzech dni przeprowadzam się na nowe mieszkanie i mam pełne ręce roboty, nawet nie czuje zmęczenia. Tak sobie myślałam, że muszę coś z tą energią zrobić i wymyśliłam, że otworzę sobie firmę. Mała, ale moja. Tak, że optymizmu mi też nie brakuje. Wiem, że to jeszcze nie koniec oczyszczania organizmu, tylko mała przerwa i następna tura przyjdzie. No, oby do przodu. Już się niczego nie boje!
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.

Mistrzu, bardzo dziękuję za Miksturę Oczyszczającą, za wszystko co się z nią wiąże. Przede mną jeszcze długa droga, bo co jakiś czas coś nowego wyskakuje, jak zresztą u wszystkich, którzy sumiennie stosują się do zasad propagowanych na Forum Biosłone. I nie będę na razie pisać o tym, że coś ustąpiło czy przestało boleć. Chcę napisać, że jeszcze niecały rok temu nie miałabym siły na jakiekolwiek zmiany w swoim życiu. Od momentu rozpoczęcia przygody z Miksturą dostałam i dostaję każdego dnia tyle energii, że nagle stwierdziłam, że dużo mogę. Zaczęłam od tego, że sprzedaję swoją nieruchomość od A do Z sama! I nie straszne mi trudności, które napotkałam po drodze, łącznie z wczorajszym dniem. Wkrótce zrealizuję swoje marzenie i przeprowadzę się do upatrzonego mieszkania. Nie powiedziałam ostatniego słowa, jeśli chodzi o to miejsce zamieszkania, ponieważ coraz częściej myślę o Bieszczadach i jestem gotowa, żeby tam zamieszkać. Dziś znalazłam lokal na knajpkę, w której możnaby zjeść zdrowo, czyli tak jak na Forum jest propagowane. Co Wy na to? Myślę, że to bardzo dobry pomysł. Nie wiem jeszcze, czy to ten lokal będzie, ale dla mnie liczy się fakt, że nie stoję w miejscu, tylko coś próbuję zrobić, że są siły i chęci na to. Tak jak napisała Alisza, że też dostała mnóstwo energii i myśli o założeniu własnej firmy. Nie wiem jeszcze, za co to zrealizuję, bo nie mam pieniędzy, ale coś wymyślę. Może pieniądze z Unii Europejskiej na rozpoczęcie działalności? Najważniejsze, że mam siłę, aby coś wreszcie dobrego zrobić w swoim życiu, poukładać je jakoś dla siebie przede wszystkim. Nie boję się marzyć i wiem, że powoli będę realizować to, co sobie postanowiłam. A najważniejsze, że już nie przechodzę obojętnie obok siebie i własnych pragnień i tego wszystkim Wam drodzy forumowicze życzę. No i jeszcze jedno - jestem Strzelec i wreszcie wychodzi ze mnie temperamentna natura, taka z przytupem.

Kolejny mój mały sukcesik. Na kciuku lewej ręki od 9 lat miałem zrogowaciałą skórę od zewnętrznej strony. Zawsze bolało i piekło, pękało i krwawiło, żaden lek nie był skuteczny. Nie powiększała się ta zmiana, ale i nie malała. Zawsze, gdy zakładałem buty, to ją rozpaprywałem. Dziś zauważyłem, że zmiana... zniknęła. Skóra jest miękka i delikatna. Jest tylko delikatna "wrażliwość", że coś tam było, ale i pewnie to zniknie.

Dziś wróciłem od okulisty i w jednym oku zmniejszyła mi się wada o 0,25. Nie spodziewałem się tego nigdy w życiu. Lekarze mówili, że jedyne co, to moja wada może się pogłębiać, a tu proszę... Taka miła niespodzianka.
« Ostatnia zmiana: 03-01-2014, 10:11 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #13 : 03-01-2014, 10:16 »

Szanowny Panie Józefie i Biosłonejczcy!
Miksturę oczyszczającą piję bez przerwy od 20 stycznia 2007 r. Pragnę podzielić się moimi korzyściami uzyskanymi ze spotkania i wdrożenia w życie wiedzy zdobytej po przeczytaniu książek Pana Józefa Słoneckiego.
Po przeczytaniu książki "Zdrowie na własne życzenie" (którą otrzymałem od znajomego przez zupełny przypadek) dowiedziałem się, co mi dolega. Był to atak grzyba Candida na mój organizm.
W skrócie opowiem o moich dolegliwościach przed piciem MO:
Ciągłe przemęczenie pomimo długiego snu, po obudzeniu najchętniej spałbym dalej. Depresja, którą Mistrz nazywa męczliwością zamiarową, dokładnie opisana w książce na str.42. Zgagi i inne dolegliwości tzw. żołądkowe, nieregularne wypróżnienia, problemy z oddawaniem moczu (częste posikiwanie po kilka kropli). Wymienione tu objawy bardzo mi
dokuczały, zwłaszcza psychicznie: tak jakbym był "struty". Teraz wiem, że tak na prawdę byłem podtruwany przez odpady grzyba Candida i inne toksyny zmagazynowane, a dostarczane z zewnątrz w nadmiarze do możliwości wydalenia ich z mojego organizmu.
Nie wahałem się długo, nad rozpoczęciem picia Mikstury po tej lekturze, gdy przy moim łóżku stanęła ona pierwszy raz pewnego ranka, a było to 20 stycznia 2007 r.
Tak rozpocząłem życie z MO i po niedługim czasie również z koktajlem błonnikowym.
Objawy oczyszczania nastąpiły bardzo szybko. Juz po kilku dniach ustąpiły zgagi i wzdęcia oraz bulgotanie w brzuchu, a o gazach nie ma mowy. Stolec mam uregulowany, 1-2 razy dziennie, zazwyczaj godzinę po wypiciu Mikstury.
Następnie po 2-3 tygodniach zauważyłem jakby włosy mi pociemniały, bo byłem już bardzo siwy (uważam, że bardzo przyspieszyło "odsiwianie", zastosowanie przeze mnie zakraplania nosa alocitem - które później przerwałem i efekt ten jakby się cofnął). Po MO bardzo wzmocniłem się psychicznie, jestem bardziej otwarty na spotkania z innymi, nie zawsze uprzejmymi ludźmi (wcześniej zdarzało się, że schowałbym się do mysiej dziury przed nimi).
Następnie pojawiły mi się wykwity skórne na wewnętrznej stronie prawego uda i na podbiciu prawej stopy, które po pewnym czasie smarowania alocitem, ustąpiły (myślę, że były to kolonie grzyba, które wydostały się tą drogą z mojego organizmu).
Takie wykwity pojawiły się raz jeszcze po zmianie nośnika w MO na inny, ale jaki już  nie pamiętam.
Trudnym okresem było przejście na olej kukurydziany, po którym miałem silne objawy reakcji Herxheimera. Pamiętam, że jeden dzień miałem wzmożone ogólne rozbicie, osłabienie, zawroty głowy, wewnętrzny niepokój, lekką gorączkę (przy mojej dotychczas stale obniżonej temperaturze - 35,5) i praktycznie cały dzień nie wychodziłem z domu. To chyba był najgorszy dzień. Potem już tylko z górki.
Oczywiście, jak większość Forumowiczów, chciałem coś przyspieszyć: jakieś probiotyki, jakieś pomijanie kolejności oleju, ale teraz już wiem: wystarczy stosowanie się do zaleceń Mistrza: MO + koktajl błonnikowy + właściwe odżywianie.
Dodam również, że zniknęła u mnie chęć do spożywania alkoholu. Teraz wypijam tylko czasami lampkę czerwonego wina ewentualnie piwo - ale właściwie już mi nie smakuje.
Uważam okres picia MO za bardzo szczęśliwy, czuję się bardzo dobrze, śpię krócej, wstaję wypoczęty, nie robię żadnych badań krwi, moczu itp., nie mierzę cholesterolu. Myślę, że wczuwanie się i słuchanie własnego organizmu to podstawa. On sam wie, co ma zrobić, podpowiedzieć, a ja mam tego nie popsuć. Pomaga mi w tym MO.
Zrozumiałem, że walka z samą Candidą nie ma sensu, gdyż pozbywając się jej za wszelką cenę mógłbym sprowadzić sobie w jej miejsce groźniejszych "lokatorów". Postawiłem na wzmacnianie odporności poprzez codzienne picie MO i w ten sposób mam zamiar wygoić nadżerki - "pozamykać" wrota dla wszelkich patogenów mogących wydostać się z układu pokarmowego i przeniknąć w głąb organizmu.
Stosowałem również terapię Nefroseptem, po której zauważyłem znaczną poprawę.
Kąpiele z dodatkiem oleju winogronowego, soli i olejku herbacianego to rewelacja dla dolegliwości skórnych, a także w ogóle dla skóry, która młodnieje z czasem. Nie stosuję innych smarowideł niż maść ochronna z wit.A oraz czasami olej lniany. O kremach zapomniałem.
Mogę porównać szczelny układ trawienny do szczelnej łodzi, która płynie dookoła Świata. Nie trzeba codziennie wylewać z niej wody kubłami, wiadrami. Nie trzeba zawijać do portów (chodzić do lekarzy) i łatać jej deskami czy lepikami. Można  delektować się samym żeglowaniem, a nie skupiać się na stanie łodzi, o której wiemy, że jest z nią coś nie w porządku.
Dzięki Mistrzowi, za Hipokratesem, zrozumiałem, że wszelkie choroby pochodzą z toksemii organizmu, który jest jedną, nierozerwalną całością - nie zlepkiem organów, jak traktują go lekarze "specjaliści" od serca, żołądka, nerek czy innych części; że ludzkie ciało to nie samochód, w którym bezkarnie możemy wymieniać poszczególne podzespoły: silnik (serce), układ napędowy, wydechowy, wątrobę, czy nerki. Więc dbajmy o organizm, nasze zdrowie w całości - cytując Mistrza: "jak dbasz tak masz" i ahoj przygodo - cała naprzód!
Systematyczność i cierpliwość popłaca!
Dziękuję Mistrzowi za KOMPAS włożony w dłoń, a Kazof za co ranne 30 ml. MO w zasięgu ręki.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #14 : 03-01-2014, 10:57 »

Co do moich korzyści osobistych to nie mam ich zbyt dużo, ale wydaje mi się, że to też kwestia stanu ogólnego organizmu. Nigdy nie byłem szczególnie schorowanym człowiekiem, jedyne co mnie gnębiło przez całe 30-letnie życie to alergie. W tej podstawowej dla mnie kwestii rewelacji żadnych nie ma, ale też zdaję sobie sprawę, że 28 lat zaniedbań nie da się odbudować w 2,5 roku. Takie rzeczy jak problemy z grzybicą stóp po basenie, brzydki zapach z ust, złe samopoczucie, wieczna senność, lekka nadwaga już minęły. Pozostały jeszcze te piekielne objawy alergii skórnej, ale to myślę z biegiem czasu minie.

Natomiast co do mojej rodziny:

Córka miała straszne zatwardzenia i blisko astmy, ale dzięki MO, odstawieniu prawie w całości słodyczy i w miarę prawidłowemu odżywianiu oraz odchorowywaniu chorób sytuacja diametralnie się odwróciła.
Syn co prawda nie miał takich przypadłości jak córka natomiast ma nadwyrężony poszczepiennie układ nerwowy (to moja opinia nigdzie nie potwierdzona "medycznie" wynika z analizy jego 4 letniego życia i traktowania organizmu na początku jego życia). Na razie rewelacji nie widać, ale zmieniają się co jakiś czas objawy i widać delikatną poprawę, ale czy dojdzie do całkowitej regeneracji to nie wiem, aż tak się nie znam. Dodatkowo ma problemy z z glutenem tzw. celiaklię, ale myślę, że w postaci lekkiej.

Żona też podobnie jak ja nie borykała się z jakimiś poważnymi problemami zdrowotnymi więc nie widać jakiś rewelacji, natomiast ostatnio przeżyła oczyszczanie stawów kolanowych i mówi, że tak jakoś "luźniej" jej się chodzi.

Mój tata jest dobrym obserwatorem swojego organizmu i u niego widać dużą poprawę, kolana miał już do operacji bo nie mógł chodzić, w tej chwili gania z wnukiem po schodach. Zwrócił też uwagę, że ogólnie czuje się dużo lepiej, po odchorowaniu kilku chorób jednej dwutygodniowej grypy poprawiło mu się z wątrobą. Od dłuższego czasu praktycznie z sylimarolem się nie rozstawał, w tej chwili normalnie funkcjonuje bez niego.

Ogólnie poprawa zdrowia jest widoczna w u wszystkim jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju infekcje. Nie chodzi o częstotliwość tylko o przebieg. Nie są już tak ostre jak były tylko przechodzą w sposób delikatny, u dzieci katar i kaszel, temperatury podwyższonej praktycznie nie miewają.

Jeżeli chodzi o mnie i o żonę to spokój ducha jest też ważnym elementem życia. Nie ma już nerwówki, jak dziecko zaczyna się katarzyć, jak to było kiedyś i jak to widzę u znajomych. Praktycznie wszelkiego rodzaju "choroby" są jak gdyby częścią życia i nie wywołują one u nas takich odczuć jak kiedyś. Za to wszystko możemy podziękować Pan Józefowi za to że ma cierpliwość przekazywania wiedzy o zdrowiu oraz wszystkim forumowiczom, serdeczne dzięki.

Pamiętam, jak najbliższa rodzina i znajomi ostrzegali mnie zawsze przed odwiedzinami w przypadku infekcji. Dwa dni temu spotkałam się z moimi współpracownikami, którzy smarkali dalej niż widzieli, i zamiast leżeć w łóżku, byli w pracy. Po wyjściu z pomieszczenia, w którym wspólnie siedzieliśmy, kilka razy kichnęłam, wytarłam nos i pojechałam w swoją stronę.

Dziś odwiedziłyśmy z moją 2-letnią córeczką kaszlącego i zasmarkanego siostrzeńca. Reakcja mojej rodziny, gdy nas zobaczyła to, cytuję: - "Uciekajcie, bo my chorujemy!" Na co ja z radością rozpoczęłam zabawę z małym "smarkiem". Jutro zobaczymy, co nas czeka. Ja stara, zatruta, pewnie posmarkam, ale mój szkrab. Hmm, zobaczymy, pewnie nic.
Korzyści z metod Biosłone? Żyjemy zdrowo, bez stresów, bez lekarzy, bez psychozy strachu - jedynego darmowego elementu służby zdrowia.
« Ostatnia zmiana: 03-01-2014, 11:07 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #15 : 03-01-2014, 11:35 »

Zrobiłem sobie badania krwi. Nic mi nie dolega i nie dolegało, zamierzam w przyszłym roku zdawać do "oficerki" i już teraz chciałem sprawdzić swój poziom bilirubiny, dlatego że Komisja potrafi odrzucić kandydata nawet jeśli ma podwyższoną bilirubinę, nie wnikając od czego to może być, tylko z automatu odrzucają, więc postanowiłem już teraz sobie sprawdzić, wyszła u mnie 15, a dopuszczalna norma to 17, przy okazji zbadałem morfologię i cholesterol i coś zauważyłem i tak:
Cała morfologia w normie, żadnych niedoborów, ani żadnych "nadwyżek":
Cholesterol całkowity - 270
LDL - 150
HDL - 50% !!!  thumbsup
Trójglicerydy 50
Bilirubina 15
Przez 9 miesięcy robiłem metodę NIA Ashkara, a od pół roku piję miksturę oczyszczającą Słoneckiego i wysoki HDL to jej zasługa. O ile w poprzednich badaniach miałem HDL w granicach 25-30%, teraz jest 50%. Jeśli ktoś ma problemy z cholesterolem, niech spróbuje mikstury z olejem kukurydzianym. Ja wypróbowałem i jest ok. Oczywiście nigdy nie miałem problemów z cholesterolem, ale zauważyłem, że zdecydowanie podniosła ona u mnie poziom HDL. Oczywiście żywienie niskowęglowodanowe.
Dodam tylko, że jeszcze nie wprowadziłem koktajli, ale na dniach to zrobię, obawiam się, że wyniki będą jeszcze bardziej "wyśrubowane"  thumbup.
Mówiąc krótko, mój organizm intensywnie wydala toksyny poprzez LDL i HDL, i chyba dlatego bilirubinę mam 15. Wprowadzę do swojego menu koktajle cytrynowe (w celu przyspieszenia tego procesu), i bilirubina powinna się obniżyć.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #16 : 03-01-2014, 12:54 »

Właśnie dobiłem do etapu zdrowienia, w którym to katar można nazwać: idealny, zbawienny, przyjazny, niezbędny, itp. Dlaczego? A no z takiego drobnego powodu, jakim jest czas jego trwania = 5 godzin!, jak i jego precyzyjne działanie. Mistrz w swoich książkach pisze o takim katarku, który po zrobieniu co trzeba (oczyszczeniu) znika w jednej chwili.
Już dwa razy miałem taką sytuację. Wygląda ona tak, że występuje duża ilość wodnistej wydzieliny, która to oczyszcza zatoki, nos, pozostawiając idealną drożność oddechową.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #17 : 03-01-2014, 13:08 »

Stosowanie metod prozdrowotnych polecanych przez Mistrza jest moją najlepszą drogą do zdrowia. Stosowałam ich wiele. Wymienienie ich wszystkich zajęłoby więcej czasu niż tych, których nie próbowałam. Ostatnią miała być  zmodyfikowana dieta optymalna. Niestety, nie spełniła moich oczekiwań. Dlatego korzystam z wiedzy na forum, z książek Mistrza i wdrażam po kolei metody prozdrowotne.
MO i koktajle błonnikowe piję codziennie od półtora roku. Kilkanaście miesięcy temu wykluczyłam gluten, przeszłam kurację koktajlem cytrynowym i głodówkę bez głodowania. Zasady zdrowego odżywiania również wprowadziłam, lecz niezbyt ściśle - za mało surówek i kiszonek. Teraz to poprawiłam, bo jestem na I etapie DP.
Korzyści, jakie osiągnęłam ze stosowania powyższego, są dla mnie ogromnie zadowalające! Oto one:
 - podniosło się zbyt niskie ciśnienie krwi,
 - ustąpiła ociężałość i ból podudzi,
 - kręgosłup już nie boli przy schylaniu i podczas dłuższego siedzenia,
 - nie mam już uczulenia na pyłki,
 - pęcherz nie boli za dnia i w nocy (kuracja roczna Nefroseptem),
 - poprawił się wygląd języka (ssanie oleju),
 - jest mi cieplej (okłady z soli),
 - poprawiło się ogólne samopoczucie fizyczne i psychiczne.

Mam jeszcze trochę do naprawy, ale cieszę się bardzo z tego, co już się polepszyło. Wierzę, że mniejsze i większe dolegliwości, które mi jeszcze pozostały, również ustąpią. Nie omieszkam o tym powiadomić, by świadczyć w ten sposób o słuszności stosowanych metod.

Dziękuję bardzo Mistrzowi i Wszystkim pracującym na rzecz tego jedynego w swoim rodzaju, forum!
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #18 : 03-01-2014, 13:26 »

Po prawie roku picia MO i ponad pół roku stosowania DP i KB, zdałem sobie sprawę, że męty w oczach, które dokuczały mi od jakiegoś czasu, a były szczególnie uciążliwe w słoneczne dni, zdecydowanie się pomniejszyły. Ten problem, zgłaszany przy każdej wizycie okulistycznej, nie był przyjmowany standardowym "to stres", lecz w sposób bardziej oryginalny: wzruszeniem ramion i "taka już Pana uroda". Nie wiem, na ile jest to w tym momencie trwałe, bo pewnie czeka mnie jeszcze jakieś grubsze oczyszczanie i może coś się pojawi, ale problem zdecydowanie do "ugryzienia", wbrew temu co mówiły bardzo sympatyczne Panie okulistki.

O tym, że jest zdecydowanie lepiej, zdałem sobie sprawę ostatniego lata, gdy w piękny dzień nie fruwało mi przed oczami mnóstwo pajęczyn.

PS. Paniom okulistkom wybaczam. Każdy ma prawo raz po raz iść na wykład na kacu, a że o mętach mówili pewnie zaraz po Nowym Roku, to nie ma się co dziwić msn-wink

U mnie przy okazji badania do pracy zdiagnozowano 2 lata temu astygmatyzm, czyli widzenie linii prostych lekko zaokrąglonymi. Zignorowałem to, bo ponoć i tak nic się nie poradzi. Miałem dużą, bardziej czy mniej świadomą niechęć do czytania, zwłaszcza małych liter. Spowodowało to obniżenie wyników pracy i inne dalsze konsekwencje z depresją włącznie.
Tylko miesiąc MO + DP (wchodzę w II etap) i już odczuwam, tzn. widzę istotną poprawę. Wróciły lektury.

A mi męty zniknęły bez zakraplania, samoistnie i niepostrzeżenie po około roku stosowania MO + KB + DP. Wielka ulga, bo noszę soczewki, a w swoim czasie chcąc nie chcąc przez te ciągłe "niespodzianki" musiałam nałożyć okulary.
« Ostatnia zmiana: 03-01-2014, 13:50 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #19 : 03-01-2014, 16:23 »

Organizm mojego dziecka właśnie poradził sobie bardzo dobrze z infekcją. Piszę o tym, bo mam porównanie, jak to było w zeszłym roku, a było naprawdę bardzo ciężko. Pierwsza infekcja (rok temu) bez leków to było 6 dni temperatury dochodzącej w pierwszych dwóch dniach do 40 stopni, katar i kaszel przez trzy tygodnie, totalne osłabienie, brak apetytu, synek schudł, były też duszności. Potem było jeszcze mnóstwo oczyszczania. Właściwie przez cały rok. Zeszło ogrom flegmy.

A w ostatnich dniach mieliśmy infekcję trzydniową. Pierwszy dzień osłabienie i brak apetytu, drugi dzień katar i temperatura 38 stopni, pocenie się, trzeci dzień katar i kaszel mokry. Synek ożywiony, nie ma duszności. Kaszel mokry pewnie jeszcze potrwa kilka dni, ale to już nie jest ta obfita flegma, jak była, w porównaniu z zeszłym rokiem i dlatego jest to dla mnie ekspresowa infekcja. Jedyne co stosujemy to nawilżanie powietrza prawoślazem i do picia też trochę prawoślazu. Po prostu luz.
 
Oboje z mężem podczas tej infekcji synka czuliśmy taką ulgę, tak wspaniały komfort psychiczny w tej sytuacji, kiedy wiemy, że z dzieckiem nie dzieję się nic złego, że nie musimy nawet myśleć o lekarzach i ich straszeniu szpitalami, o aptekach, o wydanej kasie na leki. Spokój, żadnych stresów i paniki, nawet ze strony dziadków, którzy jeszcze rok temu zmuszali nas do wizyty u lekarza, w sytuacji kiedy mały miał temperaturę.

Jak dla mnie, jest to naprawdę piękne. Życzę takiego uczucia i oświecenia, jakiego my doznaliśmy, wszystkim rodzicom. My swoje przeszliśmy, a teraz wreszcie możemy złapać oddech. Nasze dziecko dostaje bilet do zdrowego życia, a my jesteśmy szczęśliwi.

Alergia i drapanie nadal nam dokucza, ale to jest już inna bajka. Mam jednak głęboką nadzieję, że i ten, co prawda duży problem, minie i będę mogła napisać o tym w dziale korzyści uzyskanych na forum.

Póki co za wielkie w moim życiu OŚWIECENIE dziękuję całej kadrze Biosłone z Panem Józefem na czele.

Dokładnie wiem, co czujecie, Novalijko. U nas jest to samo - spokój, który udziela się też dziecku i pozwala mu się czuć bezpiecznie, a do tego moja radość, że organizm dziecka jest na tyle silny, że pozwala sobie na infekcję. Jestem przekonana, że wszystko to dzięki zdrowemu odżywianiu, niefaszerowaniu małego lekarstwami i odpowiedniej jego pielęgnacji. Wiedzę tę zdobyłam na forum Biosłone, za co serdecznie dziękuję.

My też już jesteśmy oświeceni.
Nasz syn też przeszedł na początku tygodnia infekcje z wysoką gorączka, która trwała jeden dzień, pozostało trochę kataru i kaszlu. Jedyne co robimy to tak jak Ty nawilżamy powietrze prawoślazem, trochę maceratu z prawoślazu do picia, galaretka z siemienia. A co najważniejsze, każda infekcja przynosi poprawę w wyglądzie i kondycji skóry.

Mój synek przechodzi teraz kolejną infekcję, porządniejszą. Była temperatura powyżej 38 stopni przez trzy dni, ataki kaszlu bardzo silne. Zanim flegma ruszyła, suchy kaszel zmęczył małego potwornie. Oczywiście, pomogło nawilżanie powietrza prawoślazem, picie wodnego maceratu prawoślazu i inhalacje z soli fizjologicznej. Jeszcze kilka miesięcy temu przy tak silnym kaszlu pojawiłyby się natychmiast duszności, a obecnie nie było problemów ze świszczącym oddechem, czyli nadżerki w drogach oddechowych zostały zagojone  clap

Kiedy synek miał temperaturę, położył się do łózka. Potrzebował spokojnego snu. Pomyślałam, że to kolejna wspaniała korzyść dla dziecka, kiedy rodzice nie przeszkadzają mu w zdrowieniu. To jest bardzo ważne dla organizmu dziecka. Przypominam sobie kiedy, ja byłam mała i chorowałam (często miałam wysoką temperaturę, wymiotowałam), chciałam, żeby rodzice dali mi spokój, chciałam zostać w łóżku, ale niestety zawsze wlekli mnie do konowała.

Nic dodać nic ująć Novalijko. Pozostaje mi tylko dopisać własne sukcesy w odchorowywaniu chorób przez moje dzieci. O ile u młodszej infekcje trochę się przeciągają (ostatnio prawie 5 tyg. kaszlu i kataru), o tyle starsza choruje wręcz ekspresowo. Standardowo wygląda to tak: popołudniu lub wieczorem temperatura w okolicach 38,5, wodnisty katar, córcia natychmiast domaga się pójścia spać. Gdy ma dreszcze, to rozgrzewamy termoforem, wypocenie przez noc (kilka razy zmieniamy piżamkę) i rano najczęściej jest już po infekcji. Takiego odchorowywania wszystkim życzę smile

Dodam jeszcze, że bardzo pozytywnym objawem u młodszej jest występowanie gorączki, czego do tej pory nie było.

Mój 5-latek miał w sobotę i niedzielę wysoką gorączkę (39,5) w uchu. Narzekał na ból głowy. Nie miał bólu gardła ani kataru. Nie dałam zupełnie nic (również żadnych okładów). Pił tylko dużo wody i prawie nic nie zjadł. W poniedziałek już była awantura, bo widząc starszego brata wychodzącego do szkoły, chciał też wyjść. Do dziś nie wiem, skąd ta gorączka i co to było. Fakt, który mam nadzieję, że pomoże wielu rodzicom, to być spokojnym i czekać. Ja już nie uważam tylko antybiotyku jako ostateczny ratunek dla życia, ale również i inne leki, których już nie posiadam w apteczce (np. na obniżenie gorączki, itp.).

Odchorowywanie infekcji bez leków od wczesnego dzieciństwa zapewnia uchronienie dziecka od niezliczonej ilości chorób w późniejszym wieku. Właśnie sobie uświadomiłam, że mój synek, który nie miał blokowanych objawów oczyszczania dróg oddechowych nigdy nie będzie miał anginy i powiększonych migdałków, ma 5 lat i nigdy nie zaglądałam mu do gardła, bo nie było takiej potrzeby smile

Novalijko. Dokładnie to o czym piszesz ja również przechodziłam z moim synkiem - też 5-latkiem. Po ostatnich dwóch infekcjach bez leku również odczuwam ulgę i niesamowitą satysfakcję, że obeszło się bez leków. Również miłe poczucie "kontroli sytuacji" jest luksusem, wcześniej rozkładałam ręce i naprawdę nie wiedziałam, co robić.

Jeszcze przed Biosłone czułam, że z lekami jest coś nie tak - po podaniu antybiotyków wychodzenie śluzu się blokowało, a kilka dni po skończonym antybiotyku wszystko wracało ze zdwojoną siłą. Czasem po tygodniu od skończenia antybiotyku lekarz przepisywał następny. Od września jednak wiele się zmieniło. Infekcje przechodzimy tak, jak powinniśmy - syn leży w łóżku z gorączką, pół dnia ogląda bajki, następne pół - czytam mu. Ciepła lipa z sokiem z malin i miodem do picia, nawilżanie nosa, prawoślaz i wszystko pięknie schodzi z niego. Po tygodniu takiej "domówki" jest dużo lepiej.
W międzyczasie mieliśmy też zabiegi z akupunktury, które syn dzielnie przeszedł i mam nadzieję, że również one przyczyniły się do jego lepszej kondycji.

Ach... co za ulga i luksus.
« Ostatnia zmiana: 03-01-2014, 17:40 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!