Zacznijmy od podstaw i samego początku. Na początku podkreślę, że Yogginka nie jest już w kontakcie z Kwiatuszkiem.
Wskazania: Leczenie astmy, która powoduje trudności w oddychaniu. Lek nie jest odpowiedni do leczenia rozpoczynających się nagle trudności w oddychaniu, w tym także ostrych napadów astmy.
Wskazania: Leczenie objawowe (kaszel i odkrztuszanie) w przebiegu chorób zapalnych oskrzeli i płuc.
Fosidal jest lekiem
objawowym(!), co jest samo przez się absurdalne. Co jest mądrego w hamowaniu
kaszlu i odkrztuszania? Przecież są to naturalne procesy pozbywania się flegmy z oskrzeli. To rozumiem, że lepiej zablokować kaszel i żeby flegma została w organizmie dziecka? A druga sprawa to Nebbud. Jego czynnym składnikiem jest Budezonid - lek
objawowy nie usuwający przyczyny, o bardzo silnym miejscowym działaniu przeciwalergicznym i przeciwzapalnym. Swoją drogą
zmniejsza gromadzenie leukocytów i ich adhezję do śródbłonka, hamuje proces fagocytozy i rozpad lizosomów. Zmniejsza liczbę limfocytów, eozynofili, monocytów. Blokuje wydzielanie histaminy i leukotrienów zależne od IgE. No tak, nie ma to jak zupełnie wyłączyć układ odpornościowy i to dziecka. Ludzie, czytajcie ulotki, pytajcie lekarzy, zadawajcie nawet po 50 pytań, a przekonacie się, że oni g*wno wiedzą o tym co przepisują wam i waszym dzieciom! Jak to miałoby niby pomóc dziecku?
I skąd lekarz wie, że to zapalenie płuc? Przytoczę cytat Mistrza na temat diagnozowania zapalenia płuc -
Jedynym sposobem na rozpoznanie czy to było zapalenie płuc jest sekcja zwłok, ponieważ lekarz nie może tego stwierdzić po zwykłym osłuchaniu! Może co najwyżej powiedzieć nam czy jest to zapalenie opłucnej, albo zapalenie oskrzeli po charakterystycznym świście przy oddychaniu.
Tak jak już Beza napisała na temat kaszlu:
Kwiatuszek mi powiedziała, że postępowanie jest takie:
a) mokry kaszel - kompot z jabłek i zielonego, całego kardamonu,
b) suchy lub utykający kaszel - kompot z gruszek i migdałów obranych ze skórki.
Nic więcej! I nie są to bynajmniej objawowe zalecenia dietetyczne, tylko wspierające organizm dziecka w pozbywaniu się świństw z organizmu.
Druga sprawa - ponad 39 stopni
prozdrowotnej gorączki. Co w tym złego? Dziecko miało drgawki, nie dało się utrzymać na rękach, umierało? Nie? To trzeba było się cieszyć, radować! Co innego jest bardziej zbawienne od gorączki? Już sam Hipokrates mawiał "
Daj mi gorączkę, a wyleczę Twojego pacjenta.", bo w istocie taka jest prawda. Gorączka to ogólnoustrojowe podniesienie temperatury
przez organizm, dokładnie przez ośrodek termoregulacji w podwzgórzu (część podkorowa mózgowia). Skoro sam organizm podwyższa temperaturę ciała, to po co zbijać? Nie bądźmy mądrzejsi od natury, człowiek już setki razy próbował poprawiać (czyt. psuć) naturę i nigdy mu się to nie udało.
Trzecia rzecz, którą warto wyjaśnić to ciągłe biadolenie że "dziecko jest słabe, ojej, jak ono cierpi, nawet nie może samo chodzić". I prawidłowo, nic dziwnego że jest słabe, skoro organizm w trakcie takiej infekcji nie ma czasu na nadmierne zajmowanie się pracą mięśni. Jest zmęczone i słabe, bo ma leżeć, a nie latać, biegać, skakać, jeść tyle co zawsze i pić hektolitry wody. Nie karmimy dziecka na siłę - nie ma apetytu, to nie ma jeść. Nie chce mu się pić, to nie zmuszamy. Jak organizm zrobi co należy, to sam upomni się o posiłek i wodę. Faktem jest, żeby podczas gorączki popijać po łyżce wody raz na jakiś czas (15-30 minut), ale nie po szklance na godzinę "bo się odwodni".
Wyczytałam, że antybiotyk jak dostaliśmy jest "umiarkowanie" toksyczny - makrolidowy.
Warto to skomentować tylko z jednego powodu. Jaki antybiotyk jest "umiarkowanie" toksyczny? To jakieś poszukiwania dla usprawiedliwienia własnego sumienia? Nie ma antybiotyku "umiarkowanie" szkodliwego czy toksycznego. Każdy antybiotyk jest niebezpieczny i każdy wyrządza szkody w organizmie. Będę to powtarzał do znudzenia, aż wszyscy zapamiętają - podawanie antybiotyku bez uprzedniego antybiogramu jest
idiotyczne! Kwiatuszek powtarza to samo, trochę delikatniej, mówiąc, że jest to po prostu nierozsądne i mija się z celem, tym bardziej jeżeli CRP było niskie. A do zbadania CRP jest potrzebne badanie krwi. A jak znam życie, ani badanie krwi ani antybiogram nie był zrobiony. Więc antybiotyk podany na ślepo - ani to bezpieczne, ani skuteczne,
wręcz niebezpieczne. Narażamy w ten sposób dziecko na szereg skutków ubocznych zażywania antybiotyków - post Asi wiele wyjaśnia i jest wyczęrpujący -
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=28745.msg201345#msg201345, choć można jeszcze doczytać ulotkę antybiotyku...
Też warto zaznaczyć, że dziecko podczas choroby potrzebuje spokoju, miłości i pewności, że to co się dzieje jest czymś dobrym. Dziecko wyczuwa "energię" swoich opiekunów i łatwo przekonuje się, że są w stresie, że coś jest nie tak. Dziecko będąc w takim stanie gorzej radzi sobie z infekcją. Nie można ciągle być w stresie, martwić się patrząc na dziecko, z pożałowaniem że jaki on/ona biedny/biedna bo cierpi. Uwierzcie, że dużo dobrego da przytulenie, bliskość, potrzymanie za rękę, pogłaskanie i przekonanie, że wszystko jest w porządku, że wszystko gra.
Kwiatuszek zwraca uwagę na dietę - aby na pewno nie jeść mięsa podczas gorączki. Oraz pytanie na temat babci - czy na pewno nic nie podaje, nie faszeruje dziecka niczym? Czy to babcia przychodzi do dziecka, czy to właśnie dziecko biega do babci zamiast leżeć w łóżku?
Możliwe skutki uboczne: Często: podrażnienie jamy ustnej i gardła – wystąpienie tego działania będzie mniej prawdopodobne, jeżeli pacjent będzie przepłukiwał usta wodą po każdorazowym przyjęciu leku, chrypka, kaszel, trudności w przełykaniu. Rzadko: reakcje skórne, w tym wysypka, świąd i zaczerwienienie, skurcz klatki piersiowej i trudności w oddychaniu, obrzęk twarzy, warg i języka, spowolnienie wzrostu u dzieci i młodzieży. Bardzo rzadko: wpływ na nadnercza (mały gruczoł obok nerki), jaskra (zwiększenie ciśnienia w oku), zaćma (mętnienie soczewki oka), zmiany gęstości mineralnej kości (ścieńczenie kości). Lek stosowany zgodnie z zaleceniami nie wpływa na sprawność psychomotoryczną, zdolność prowadzenia pojazdów i obsługę maszyn.
Możliwe skutki uboczne: Rzadko: przyspieszona praca serca ustępująca po zmniejszeniu dawki, wyspka, rumień, pokrzywka. Ponadto: zaburzenia czynności żołądka i jelit, nudności, bóle w nadbrzuszu, senność. Lek może zaburzać zdolność prowadzenia pojazdów, obsługiwania maszyn i sprawność psychofizyczną.
W ogóle to dlaczego skazywać dzieci na bardzo groźne powikłania i to w tym wieku? Co jest gorsze? Przeleżenie kilku dni z gorączką, czy cała masa skutków ubocznych? Które zresztą mogą się przytrafić, bo z palca nie są wyssane.
Właśnie doczytałam, że jesteś w kontakcie z Moniką, to dobrze

Warto sprostować że Yogginka z Kwiatuszekiem nie jest ostatnio w kontakcie. Dzwoniłem do Kwiatuszka. Do niej często trudno jest się dodzwonić, ma dużo pracy. Jak nie odbiera - to wystarczy napisać sms'a z opisem problemu i że jest sprawa pilna - o ile faktycznie tak jest. No i w ogóle to Monika (Kwiatuszek) na pewno by nie zleciła antybiotyku!
No ale mówią, że mądry człowiek wyciąga doświadczenie ze swoich błędów. Tak więc jeszcze nie wszystko stracone, przed córeczką jeszcze całe życie, a takich infekcji to zapewne jeszcze trochę będzie. Ważne żeby teraz po wszystkim nie użalać się nad sobą i z podniesioną głową iść przez życie.
Trochę literatury:
http://portal.bioslone.pl/slownik/zasada-wybaczaniahttp://portal.bioslone.pl/dlaczego_dziecko_rosnie_krzywohttp://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/grypa-choroba-prozdrowotnahttp://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/leczenie-chorob-infekcyjnychhttp://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/oczyszczajaca-rola-bakterii-i-wirusow