Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 00:56 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Madd  (Przeczytany 155180 razy)
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #100 : 29-09-2015, 20:30 »

Własnie spojrzałam, że minęły dwa miesiące od ostatniego wpisu.
Nic specjalnego się nie wydarzyło. Głodówkę bez głodowania przeszłam dobrze. Spodziewałam się niezłego wypróżniania przy takim odżywianiu, a tego nie było.
Jakoś jednak nie mogę porządnie się załatwić. Nie ma zatwardzenia, ale nie ma też parcia. Wywala mi brzuch, śmierdzące "podkołdzierniki" puszczam biggrin. Zmieniłam proporcje w KB, ale nic nie dało.
W diecie nic nie zmieniłam, nie wprowadzałam niczego nowego. Dużo warzyw świeżych z ogrodu było. Często czuję się pełna, ociężała przez to.
Zaczyna mnie to już martwić i denerwować... no nie jest to miłe uczucie.
« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:39 wysłane przez Gloria » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #101 : 29-09-2015, 23:03 »

Organizm niczego nie potrzebuje jak najwięcej, czy choćby dużo, także warzyw. Nadmiar warzyw może wywołać wzdęcia pętli jelitowych, które wstrzymują perystaltykę. Łatwo wtedy o to: http://portal.bioslone.pl/oczyszczanie/jak-dziala-mikstura-oczyszczajaca#zespol_rozrostu_bakteryjnego_jelita_cienkiego
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #102 : 30-09-2015, 06:29 »

No... nawet warzywami bez chemii można sobie zaszkodzić msn-wink. W sumie to dobrze, że jest już jesień i wszystko się kończy. Inaczej bym sobie dalej wcinała.

Wstałam rano i przypomniało mi się, że jest nowa rzecz. Oliwka magnezowa. Na chwilę obecną odstawiam ją na bok, tak na wszelki wypadek.
« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:37 wysłane przez Gloria » Zapisane
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #103 : 09-10-2015, 08:26 »

Jest lepiej. Zmniejszyłam ilość warzyw świeżych i przerwałam smarowanie oliwką magnezową. Przez te parę dni oczyściło mnie (trochę rzadko, mam nadzieję, że się unormuje) i znowu czuję się lekko.

Pobolewają mnie łydki. Od dziecka miałam bóle nóg, ale wtedy krzyczano na mnie, no bo jak u dziecka może coś boleć.
Czasem pomaga ogrzanie, czasem schłodzenie. Smarowanie tą oliwką magnezową bardzo pomaga, no ale mam przerwę. Czasem bolą od chodzenia, a czasem rozchodzenie ich pomaga.
Ogólnie jest dobrze.
Skóra na buzi od jakiegoś czasu jest ładna. Pojedyncze pryszcze wyskoczą, ale mało uwagi na nie zwracam. Włosy ładne. Od odstawienia chemicznych szamponów minął rok. Przestały wypadać dużą ilością i co chwilę młode rosną. Rosną szybko, w ciągu roku jakieś 25 cm ich przybyło.
Senność dalej odczuwam. Może za mało śpię? To, że wcześniej położę się spać, nic mi nie daje. Najwięcej daje mi budzenie się bez budzika np. w weekend. Budzę się sama i czuję się wyspana.

Z jedzeniem też jest ok. No idzie zima, więc będzie monotonniej z naszymi zimowymi polskimi warzywami. Ale zupa z brukwi jest dobra smile. Mam czasem rzuty na nabiał (mleko, śmietanę, żółty ser), czasem uda mi się nawet kupić mleko prosto od krowy jak z rana na rynek się wybiorę.

Jeśli chodzi o sprawy kobiece, no to hmm. Mimo moich pogorszeń zaczęłam odczuwać chęć na seks. Pogorszenia coraz słabsze, nie bolało, nie swędziało, nie szczypało, a ja się odprężałam z miesiąca na miesiąc. Od czerwca nastąpiła zmiana. Zaczęło swędzieć, teraz to pojawia się w czasie pogorszenia po miesiączce i po paru dniach przechodzi. Przez to chyba moja upragniona chęć na seks się wyłączyła. Jakby ktoś wcisnął przycisk OFF. Koniec i kropka. Nawet jak się "zmuszę", to nie działa. Jakieś durne powiedzenie, że kobieta zawsze może, a nie zawsze chce, w moim przypadku się nie sprawdza. A było tak fajnie...,mój chłop znowu cierpi, mam nadzieję, że w końcu będę mogła mu to wynagrodzić.

Miałam napisać tylko dwa zdania smile.
« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:37 wysłane przez Gloria » Zapisane
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #104 : 01-12-2015, 12:59 »

Małe podsumowanie.
Człowiek jest czasem GŁUPI msn-wink. Po tak długim czasie dotarło do mnie, czemu czuję się taka głodna, i czemu zaczęłam przybierać na wadze.
Jak do mnie to w końcu dotarło, to polubiłam się ze słoniną. Teraz rozumiem to jak niektórzy z Was pisali, że na śniadanie mieli jajecznicę z 2 jajek na słoninie i czuli się najedzeni, a to tylko początek.
Więc jem tłuściej, dużo mniej głoduję, nie robi mi się słabo, lepiej się wysypiam, mam lepszy humor/nastrój, nie denerwuję się i nie irytuję. No i waga spadła mi w pierwszym tygodniu o 1 kg i utrzymuje się na +/- 55 kg.
Przeraża mnie myśl, że przez tak długi czas "głodziłam" swój organizm. Mam nadzieję, że teraz lepiej będzie sobie radził w powrocie do zdrowia.

Mam parę pytań:
1) Piję MO. ostatnio zmieniłam z aloesu na citrosept, ale już od dłuższego czasu jest olej z pestek winogron. Nie wiem czy ten olej zostawić już? Czy cofnąć się na kukurydziany? W sumie coś tam w jelitach się dzieje teraz.
2) Moje intymne problemy zmieniły się. Nigdy nie miałam z tych miejsc zapachu, mój stan był przewlekły i obraz objawów mocno zamazany i stały przez parę lat. Teraz się zmienia. W tej chwili są dni, w których jest wyczuwalny zapach morskich zwierząt msn-wink mówiąc łagodniej. I nie wiem... może ktoś to jakoś wytłumaczyć jak dziecku? Bo nie wiem, jak to odebrać... Czy to, że grzybów nie ma lub jest ich mniej, a do głosu dochodzą bakterie? Czy po tym jak bakterie wytępię grzyby już nie wrócą i będę cieszyć się większym zdrowiem? Czy tamponowanie aloesem/citrosemptem też się wtedy stosuje? Objawy zaczynają przypominać bakteryjną infekcję z opisu internetowego, bo sama jej wcześniej nie zaznałam aż tak. Jest to dla mnie nieznany teren i nie wiem, jak postępować.

Miałam przerwę w piciu mieszanki na drogi moczowe. Muszę dokupić zioła i ją wznowić.

« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:33 wysłane przez Gloria » Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #105 : 08-12-2015, 12:15 »

Bakteryjna waginoza (BV - bacterial vaginosis), np. zakażenia beztlenową
bakterią Gardnerella vaginalis, jest przyczyną przykrego zapachu z pochwy -
"fishy odor" (odczyn wydzieliny pochwy jest równy lub wyższy od wartości pH
4,7). Zakażenie można łatwo wykryć przez naniesienie na wydzielinę pochwy (na
szkiełku podstawowym) jednej kropli 10% roztworu KOH - pojawia się wówczas
charakterystyczny zapach rybi.Tyle cytat ze strony.

www.schering.pl/scheringowka_2002_03_vulvovaginitis.php

Ja bym się wsparła probiotykiem dopochwowym. Jeśli chcesz się tamponować Alocitem, spróbuj i daj znać jakie efekty.
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #106 : 09-12-2015, 22:48 »

Definicję znam smile.

Tamponuję aktualnie alocitem z citroseptem, bo taki teraz do MO mam. Na zapach i swędzenie doskonale poradziła sobie woda z sodą oczyszczoną.
Nad probiotykiem myślałam, choć do tej pory żadne nie dawały żadnej reakcji.
« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:30 wysłane przez Gloria » Zapisane
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #107 : 26-01-2016, 10:40 »

Chyba mała załamka we mnie wstąpiła.
W czerwcu będą dwa lata z MO, KB, DP. Ogólnie sobie chwalę taki sposób życia. Jednocześnie żałuję, że poprawa następuje w gorzej niż ślimaczym tempie.
Robię błędy w żywieniu, wiem o tym. Nie mam problemu z glutenem, ciastkami, napojami słodzonymi. Nie ciągnie mnie. Nie potrafię tylko poskładać produkty tak, żebym była najedzona i miała energię. Wiem o zasadzie, że kotlet + surówka, kasza + surówka/warzywa. Jest już lepiej, zmniejszyłam węglowodany, zwiększyłam tłuszcz (słoninka itp), ale np wczoraj:
- śniadanie w pracy - 2 kawałki chlebka z kaszy gryczanej (druga próba wypieku) bez drożdży, cukru, zakwasu. Powiecie "no chleb, kasza, węglowodany". Te dwa kawałki to jak pół kawałka zwykłego Oliwskiego ze środka. Mały ten chlebek mój jest. Do niego sałatka warzywna.
- obiad - w termosie obiadowym mam zazwyczaj sporą porcję. Wczoraj była zupa krem z soczewicą i 2 pulpety cielęce, odrobina kaszy jaglanej w pulpetach. Zjadłam koło 12, o 13 jabłko, a o 14 zaczynałam czuć dziwny głód w żołądku i otępienie. O 16 leciałam do domu już głodna. W domu znowu zupa i dalej czułam głód. Podjadałam sobie to ogórka, to kawałek chlebka, wafla ryżowego, sera itd., bo nie wiedziałam, co mam zjeść, żeby nie czuć głodu, a jednocześnie czułam się pełna, napuchnięta i bez energii. Nawet po KB nie było lepiej. Czułam się tak aż poszłam spać, rano już lepiej.

No i czasem tak mam, taki głód nie do zajedzenia. Wiem, jak wybierać produkty, gdzie kupować, mniej więcej jak łączyć, a mimo to gdzieś popełniam błąd.

Jak siedzę w domu, a w domu ruszam się i robię dużo więcej niż w pracy (siedząca robota przy kompie), to nawet tak głodna nie jestem. Mogę zjeść obiad w ciągu dnia, wieczorem 1 jajko sadzone plus ogórek kiszony i to mi zupełnie wystarcza. A w pracy siedzę na dupie i mogę jeść konia z kopytami, bo głodna się robię i słabo mi i w ogóle jakbym na jakiś robotach fizycznych była, jakby żołądek był bez dna. Zjem i czuję, że jest pełny, ale czuję też głód, jak mnie zasysa.
Mogę np. 2 dni jeść to samo i jednego dnia jest ok, czuję się świetnie, a drugiego dnia wściekle głodna.

Teraz mam to pogorszenie po miesiączce: trochę lewy jajnik boli, trochę swędzi, dużo śluzu, powiększył mi się węzeł chłonny pod językiem, ale od zewnętrznej strony, na brodzie wyszły mi jakieś bąble wypełnione wodą i SWĘDZĄCE jak jasny gwint (zazwyczaj takie coś potrafi goić się miesiąc).

Chcę być zdrowa, chcę, by było wszystko dobrze. To myślenie co zjeść, jak połączyć, żeby tego głodu nie czuć i cała masa innych rzeczy, to takie czasem depresyjne jest. Mąż co jakiś czas "martwię się o ciebie, idź do lekarza"... walczę sama ze sobą i z nim.

Albo to jakaś zimowa chandra już. Na wiosnę najwyższy czas.

Teraz mam też takie dziwne uczucie, jakby uczucie głodu nie w żołądku, ale w twarzy.
Zna ktoś takie coś? Najbardziej koncentruje się jakby zatoki policzki-czoło. Czasem po tym poznaję, że pora coś zjeść. Plus zamulenie.


« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:26 wysłane przez Gloria » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #108 : 26-01-2016, 10:53 »

Może spróbuj zjeść solidną jajecznicę z 3-4 jajek rano na boczku czy innym dobrym jakościowo mięsie? Jak rano nie jesteś głodna, to bierz ją do pracy i jedz wtedy, gdy poczujesz głód, nawet jeśli miałoby to być po 12:00. Ja tak robię i po zjedzeniu solidnej jajecznicy w momencie głodu nie odczuwam go potem kilka godzin.

Może i ten chlebek mały, ale tak serio, to po co Ci on? smile Nie lepiej w to miejsce zjeść więcej czegoś bardziej wartościowego? Jak ciągle czujesz głód, mimo iż jesz, to może z wchłanianiem coś nie tak? Jak wychodzi test buraczkowy?

Huśtawka samopoczucia to norma z racji procesów zdrowienia. Na początku miałem spore wahania, ale teraz jest całkiem ok. Organizm sam wybiera moment, kiedy jaka czynność będzie wykonana. Ja również mam tak, że mogę jeść przez miesiąc to samo, a każdego dnia będę się czuł inaczej. Czasem jak rano wypiję miksturę z olejem z pestek winogron, to przez 2 h czuję jakbym miał zaraz wszystko zwrócić wraz z zawartością jelit, a czasem nie czuję niczego specjalnego.
« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:20 wysłane przez Gloria » Zapisane
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #109 : 26-01-2016, 11:18 »

Tak właśnie pomyślałam dzisiaj z tymi jajami. Chyba ściągnę z wioski większą ilość i to przetestuję.

Chlebek to tak testowo. Ja już tyle rzeczy sama robię w kuchni, że mogłabym z niej nie wychodzić, także czasem mam ochotę na pajdę chleba z serem i masłem. Też chciałam mieć przetestowany przepis na chleb w razie wyjazdu.

Testu jako tako nie robiłam. W tym roku, tzn. tej zimy, miałam ochotę na buraki dość często, to surówki, to ugotowane z cebulką, to barszcze i nie widziałam zabarwionego moczu. Ale może czas ten test zrobić.
Wypróżnianie też dziwne. W święta miałam dużo wolnego i nie chciało mi się KB pić i kupki były zwarte, prawie normalne. Po świętach wznowiłam KB i znowu od miękkich do rzadkich.

O, dobrze wiedzieć, że z miksturą nie jestem sama smile. Właśnie dlatego śniadań nie jem, bo po niej to mnie mdli. Nawet jak rano KB z wodą piłam, to miałam odruchy wymiotne. Teraz KB przestawiłam na wieczór.

Dzięki za odpowiedź. Trochę się uspokoiłam.
« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:15 wysłane przez Gloria » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #110 : 26-01-2016, 11:38 »

Możesz spróbować zmniejszyć różnorodność. Postaraj się przez miesiąc, jeśli dasz radę, jeść ciągle np. jajecznicę jako pierwszy posiłek, a jako drugi coś mięsnego z różnorodnymi surówkami zalanymi oliwą. Jajecznicę można przygotować na masę różnych sposobów. Na boczku będzie smakowała zupełnie inaczej niż sama czy z ziołami.

Osobiście bez solidnej jajecznicy na start też byłbym głodny.

Nie masz co się bać, że Ci czegoś braknie. Jajecznica, mięso i surówki wraz z KB dadzą Ci wszystko, czego potrzeba. Ja się tak odżywiam ostatnie pół roku i czuję się świetnie, wręcz jak nigdy dotąd. Jajecznica zjedzona o 12:00 przy pracy siedzącej daje mi sytość do 17:00, a czasem i dłużej. Potem tylko na kolację zjem mięso wieprzowe z ziemniakami i surówką. Oczywiście do KB miód i czasem zjem jabłko.

Ja piję zawsze 2-3 KB dziennie. Teraz skończyło mi się siemię lniane czyli używam tylko dyni, słonecznika, ostropestu i w sumie mam najlepsze efekty. Gdy używałem standardowej proporcji było tak jak mówisz losowo. Spróbuj zmniejszyć ilość siemienia w KB ale może nie wykluczaj go całkowicie tak jak ja zrobiłem chwilowo z braku towaru smile
« Ostatnia zmiana: 26-01-2016, 12:13 wysłane przez Gloria » Zapisane
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #111 : 27-01-2016, 22:57 »

Dzięki.
Dziś na śniadanie zrobiłam jaja sadzone. Rano kuchenka chodziła jak przed obiadem dla dwóch osób, dlatego już nie chciało mi się męczyć z jajecznicą.
Mięsa nie do końca lubię, skwarki wytapiam prawie na suche czipsy, nie lubie tłustych ciągnących się rzeczy. Mam nadzieję, że nie ma różnicy, czy skwarki są suche, czy bardziej tłuste. Jak trafiam na takie tłuste kawałki (w mięsie też), to najczęściej wypluwam, rzadziej połykam w całości.
Więc przed 9 zjadłam te jaja, o 11:30 część obiadu, bo już mnie ssało, o 14 drugą część, a w między czasie zagryzałam migdały.

Może racja z tym siemieniem, dość dużo go dodaję. Zastosuję Twoje rady na tyle, ile dam radę, jestem mięsnym niejadkiem smile.

Generalnie przed że i bo stawia się przecinek.
« Ostatnia zmiana: 28-01-2016, 11:31 wysłane przez Gloria » Zapisane
Madd
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 19.06.2014
Wiadomości: 74

« Odpowiedz #112 : 03-02-2016, 11:44 »

Jest lepiej. Na śniadanie do pracy robię sobie jajecznice na boczku lub słoninie. Jeśli zaczyna mnie ssać w pracy (brak przecinka) to przygryzam migdały.
Na razie będę to stosować. Zmniejszyłam jeszcze ilość kaszy gryczanej, robiłam błąd (brak przecinka) że nią się zapychałam właśnie dlatego (brak przecinka) że czułam się głodna.
Moje życie polega na ciągłym gotowaniu, spaniu, pracy i jedzeniu przez Was smile (brak kropki)
Mimo że nie zapycham się węglowodanami, cukrami, a jem tłuściej (brak przecinka) to waga rośnie hmm (brak kropki)


Następny post z takimi oczywistymi zaniedbaniami trafi tutaj: http://forum.bioslone.pl/index.php?board=74.0
« Ostatnia zmiana: 03-02-2016, 18:53 wysłane przez Gloria » Zapisane
Opiotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 24.05.2012
Wiedza:
Wiadomości: 510

« Odpowiedz #113 : 04-02-2016, 09:29 »

Mimo że nie zapycham się węglowodanami, cukrami, a jem tłuściej (brak przecinka) to waga rośnie hmm (brak kropki)
Jak tak cały czas rośnie, od ponad roku, to ciekawe do ilu już urosła ;-)...
Zapisane

"Czerwone mięso Ci nie zaszkodzi. Na pewno zaszkodzi Ci niebiesko-zielone" - Tommy Smothers
Pkamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12/2014 --->
Wiedza:
Skąd: Polska
Wiadomości: 78

« Odpowiedz #114 : 04-02-2016, 11:14 »

Może zamiast dawać rybę - poprawiać błędy - dać ludziom wędkę i wyjaśnić, dlaczego i kiedy się stawia przecinki?
Zapisane

„Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa” - Krishnamurti
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #115 : 04-02-2016, 11:18 »

Przecież na każdym kroku podkreślamy, że Biosłone nie dla idiotów.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Pkamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12/2014 --->
Wiedza:
Skąd: Polska
Wiadomości: 78

« Odpowiedz #116 : 04-02-2016, 12:07 »

To jest jasne, ale polska mowa jest trudna. Mało kto rozumie zasady interpunkcji.
Tłumaczy się to w szkole jak tępakom - przed BO, ŻE itd. stawia się przecinek nie wyjaśniając dlaczego tak jest. A to nie jest tak, bo tak ma być, tylko jest ściśle określona przyczyna takiego stanu rzeczy. Jak człowiek czegoś nie rozumie, to nie potrafi tego stosować.

De facto na tym forum jest bardzo niewiele osób, które prawidłowo składają zdania (choć i tak jest całkiem nieźle).
Sądzę, że krótki poradniczek napisany prostym językiem przyda się nie tylko tym owym, ale większości.

Choć to tylko moje subiektywne zdanie.


Inna kwestia: rozumiem fakt, że język polski to nasze dziedzictwo i trzeba o niego dbać. Osobiście chodzę i tępię zagrywki typu włonczyć, gdzie idziesz, poszłem, ostatnio też bez glutenowe i wiele wiele innych. Jednak język jest jak organizm, żyje, podlega ciągłym zmianom. Mało kto sobie zdaje sprawę z tego, że słowo kurwa było w przeszłości pozytywnym określeniem kobiety. Później  była dziwka (i tu dla porównania dziewka), a dziś wiadomo jak jest.

Natura i tak zrobi swoje - tak samo jak robi z naszymi ciałami.

Rozumiem, że te babole rażą i lepiej gdyby ich nie było. Ale meritum z ich względu się nie zmienia.

Z drugiej strony jest ten aspekt, że jak ktoś nie zrozumie prostych zasad (choć w porównaniu z innymi językami nie są takie proste) pisowni, to jak może pojąć ...

Ale ludzie wzrastają, nie tylko w obrębie jednego życia, ale na przestrzeni tysiącleci. Pozwólmy im na to. Bądźmy ponad to. To są kajdany umysłu, które można zdjąć.
Zapisane

„Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa” - Krishnamurti
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #117 : 04-02-2016, 12:32 »

Nie wiem czy zauważyłeś jest cały dział na ten tamat.
http://forum.bioslone.pl/index.php?board=92.0
Fakt, nie wszyscy na forum piszemy poprawnie, ale dajemy się korygować, zmieniamy się i poprawiamy. Kajdany umysłu? Tego jeszcze nie było w odniesieniu do ortografii i interpunkcji. smile
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Pkamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12/2014 --->
Wiedza:
Skąd: Polska
Wiadomości: 78

« Odpowiedz #118 : 04-02-2016, 12:50 »

Kajdany. Bo nie możesz nie zwrócić uwagi. Patrzysz na błędy a twój mózg zaczyna blablanie, np. co za baran, jak on może tak pisać albo trzeba z tym skończyć, muszę go poprawić albo cokolwiek innego, co mózg zaczyna tam paplać. To jest ograniczenie.

Też tak mam, ale walczę z tym. Tyle że ja zajmuję się językiem zawodowo i jest mi troszkę ciężej.

Sam też robię błędy, z których się później śmieję. Bo one wszystkie są śmieszne. Nasz mózg i tak odczytuje słowa i dobrze zna znaczenie. Niezależnie od tego czy wyraz jest napisany dobrze czy nie. No interpunkcja (jej brak) czasami może narobić problemów, bo znaczenie od niej zależy, ale to jest długa i wyboista droga. Nie widuję to wielokrotnie złożonych zdań, w których miałoby to znaczenie.

Jest to więc kwestia umysłu odbiorcy. Gdybyśmy porozumiewali się za pomocą myśli, tego problemu by nie było. Więc patrząc z tej perspektywy po prostu go nie ma.

Tylko ludzki umysł pragnie bardziej, potrzebuje logiki, wprowadza ją gdzie nie trzeba. Ale odchodzę od tematu. Zastanówcie się nad tym.
Zapisane

„Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa” - Krishnamurti
Pkamil
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12/2014 --->
Wiedza:
Skąd: Polska
Wiadomości: 78

« Odpowiedz #119 : 04-02-2016, 13:51 »

A jak chcecie się pośmiać dla odmiany z ludzkiej głupoty, to osobników jest wielu chętnych.
Moja żona. Zobaczyła, że ja nie mogę przytyć jedząc jak szalony na DP I i poprosiła o wytyczne.
Wydrukowałem z www. Dziś jest 2 czy 3 dzień. Powtarzam, że tak nie można, ale wolność jest dla mnie najważniejszym i nienaruszalnym dobrem, więc nic więcej nie mogę zrobić.

Dziś wjechało 5kg bananów, 2 kg winogron, jabłka prosto nie z Polski (te niezjadliwe zielone, co świecą jak ...), maliny prosto z polskich upraw, gruszki przypominające wielkie i twarde kamienie, serki homogenizowane, a mandarynki dobre, bo zdrowe. I do tego dwie sztuki czegoś, co przypomina kalarepę, ale jakby z jakieś strefy radioaktywnej, bo takich wielkich nie widziałem jeszcze.

I tylko śmiech mi pozostał. Wam też polecam:).
Zapisane

„Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa” - Krishnamurti
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!