Niemedyczne forum zdrowia
29-04-2024, 00:52 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Plamki na języku po posiłku  (Przeczytany 35218 razy)
G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #20 : 27-08-2014, 12:17 »

Kibolek - jesli o Ciebie chodzi to z tego atykułu: http://portal.bioslone.pl/wyglad_jezyka bym chyba celował w typ 2.

Loret - na początku pisałem, że wydaje mi się, że to reakcja na konkretne produkty, ale tak się sytuacja skomplikowała, że nie jestem już tego pewien. 
Zapisane
G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #21 : 01-09-2014, 04:14 »

Sytuacja stała się tak beznadziejna, że już sam nie wiem co dalej. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało mi się, że mam nad tym kontrolę, że mam swój "bezpieczny zestaw" jeśli chodzi o jedzenie i wszystko było dobrze. Teraz co bym nie zjadł to się odbija, wstanę rano zanim zjem cokolwiek też się odbija, kilka godzin po jedzeniu dalej się odbija. Do tego pojawiły się wzdęcia od początku zeszłego tygodnia do teraz nie mogę się ich pozbyć. Jama ustna się wygoiła, ale na języku znów pojawiły się plamki. Wina arbuza, na którym chciałem się przegłodzić jeden dzień w nadziei, że pozbędę się wzdęć? A może zjedzonej dziś kaszy, którą postanowiłem zastąpić ziemniaki - podejrzane o ich spowodowanie?  Dodam jeszcze, że żołądek jest napompowany powietrzem, bolesny przy dotykaniu, ale jego rozmasowanie przynosi ulgę - odbija się. Wszystkie posiłki ostatnio mocniej solę - nie sam z siebie tylko odczuwam taką potrzebę.

Nie mam już pojęcia na czym stoję - zero punktu odniesienia.

Zastanawiałem się czy się nie "wyzerować" I etapem DP no, ale jakie warzywa tam jeść skoro nawet gotowane powodują wzdęcia? A kapusta? mimo, że jelita mi po niej eksplodują to miałbym ją jeść?

Czuje się pokonany i nie wiem jakie kroki podjąć.

« Ostatnia zmiana: 01-09-2014, 04:33 wysłane przez G4H » Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #22 : 01-09-2014, 14:21 »

Czuje się pokonany i nie wiem jakie kroki podjąć.
Bardzo dobrze znam to uczucie, dlatego chciałabym dodać Ci trochę otuchy.

Mogłabym oczywiście pisać co masz dodać lub co odrzucić, ale wydaje mi się, że to nie ma wielkiego sensu.
Podstawą jest zapytanie samego siebie co jesteś w stanie zjeść i będzie Ci to służyło. Jestem przekonana, że jeśli spokojnie się zastanowisz, to intuicja podpowie Ci, co możesz przygotować do jedzenia.

Istnieje takie przekonanie, że jak nie zjesz określonej ilości białka, tłuszczów, węglowodanów itp. to umrzesz z głodu.
Gdyby tak było, to mój syn, a Twój rówieśnik, dawno by umarł z głodu, a nie chwaląc się jest coraz lepiej.
Co jakiś czas słyszę, że mogę mu zrobić do jedzenia jakąś nową potrawę, albo wyciąga rękę po surówkę, której nie ruszył, lub ostatnio usłyszałam, że mogę mu dać kawałek mięsa (nie jadł mięsa kilka lat).
Martwisz się o kapustę, bez niej można żyć smile.

Wiem jak trudno jest, wyrwać się z zaklętego kręgu, ale jak bardzo chcemy i jesteśmy konsekwentni w działaniu to przychodzi nagroda.
 Powodzenia
« Ostatnia zmiana: 01-09-2014, 15:34 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #23 : 15-09-2014, 08:28 »

Minęło trochę czasu, zaszły ciekawe zmiany, które opiszę:

W czwartek dwa tygodnie temu siedząc na balkonie rozwaliło się krzesło na którym siedziałem i runąłem na posadzkę moim kościstym tyłkiem (biggrin) przez co w efekcie sobie zbiłem kość ogonową czy miednicę - nie wiem, ale aż mi oddechu zabrakło. Do dziś się schylać nie mogę czy przykucnąć chociaż zauważyłem, ze ból powoli, ale systematycznie ustępuje.

I teraz od tego momentu zaczęły się dziać bardzo dziwne rzeczy, które nie mam pojęcia czy są związane z tym upadkiem czy to tylko zbieg okoliczności, nie mniej jednak dla porządku wolałem o nim napisać.

Przez weekend po upadku oboje oczu miałem tak przekrwione jak jeszcze nigdy, ale poza tym nic się nie działo. W poniedziałek miałem coś tam do załatwienia w innej części miasta więc czekała mnie dłuższa podróż komunikacją miejską. Niestety już od rana tego dnia czułem, że coś jest nie tak i to bardzo. Od samego rana towarzyszyło mi silne otępienie, a serce waliło jak szalone (coś czego dawno już nie było) więc przed wyjściem z domu postanowiłem się jeszcze trochę zdrzemnąć z nadzieją, że przejdzie. Jak wstałem to dopiero się działo. Kiedy wstałem to nogi miałem z waty, a w głowie się kręciło, niby byłem troszkę głodny, ale było mi niedobrze. Po wyjściu z domu w drodze na przystanek czułem jak by mi się grunt osuwał spod nóg. Na przystanku po raz pierwszy zaczął mi drętwieć środkowy palec lewej dłoni. Czułem się strasznie odrealniony. W tramwaju zaczęły mi drętwieć obie dłonie, zrobiły się zimne, nogi zaczęły mi mięknąć i cały byłem zlany potem. Pomyślałem, że jak nie usiądę to zemdleję. Wiec usiadłem i zadzwoniłem do dziewczyny, z którą wspólnie ustaliłem, że wysiadam z tramwaju, wsiadam w najbliższą taksówkę i wracam do domu. Do objawów dołączyła migrena i zbierało mi się na wymioty. Trzymało mnie tak do następnego dnia.

I od tego czasu, cały zeszły tydzień, każdy mój dzień wyglądał tak:

Wstawałem po nocnej zmianie między 11 - 13 bardzo głodny. Na śniadanie jajeczniczka na smalcu raptem z dwóch jajek + KB. Po jakimś czasie (ok 3h) robiłem się bardzo śpiący, więc się kładłem. Po przebudzeniu okazywało się, że przespałem kolejne 3 - 4 godzin. Sny są strasznie pokręcone, budzę się zlany potem i taki jakby oszołomiony. Aż do wyjścia do pracy wciąż nie jestem głodny po tym skromnym śniadaniu. Dopiero w pracy po kilku godzinach zjadam znów najlepiej najzwyklejszą jajecznicę na smalcu, a ostatni posiłek taki sam jak na śniadanie zjadam po powrocie do domu o 5:00 rano.

Nie mam pojęcia co robi mój organizm, czy jest to związane z tym upadkiem i stara się on po tym zregenerować, czy jak pisałem to tylko zbieg okoliczności i tak naprawdę zajmuje się czymś innym. Pewne jest to, że nie pozwala mi zjeść zbyt dużo, na mięso np. nie mam wcale ochoty.

Pozytywna rzecz jaka z tego wszystkiego wynikła, to praktycznie wygojony język, i ustabilizowana sytuacja w przewodzie pokarmowym. Stąd też wnioski, że jajka, smalec i wszystkie składniki KB łącznie z miodem są "bezpieczne" i dają podstawę do "testowania" kolejnych produktów.

Niestety schudłem znów i ważę 52kg na 180cm wzrostu. confused  Jest to trochę żenujące, gdyż wczoraj to już musiałem kupić odzież na dziale dziecięcym, bo w swoich dotychczasowych ubraniach wyglądam jakbym miał je po starszym bracie.

W tym tygodniu też pracuję na nocną zmianę, więc na pewno będę obserwował co się dzieje i zdam relację.
Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.252

« Odpowiedz #24 : 15-09-2014, 12:17 »

Te objawy, które opisałeś mogą wskazywać na wstrząśnienie mózgu. http://www.neurologiczne.pl/wstrzasnienie-mozgu.htm
Teraz to już trudno o rady, po czasie, ale po takim upadku należy leżeć, odpoczywać, pić płyny i nie jeść jak nie ma apetytu. Być może Twój organizm kompensuje sobie snem, to wstrząśnienie.
Czy dalej tak źle się czujesz, czy już lepiej?
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #25 : 15-09-2014, 14:06 »

Nie nie, to był taki jednodniowy strzał i z tego co piszesz to postępowałem słusznie.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!