Piękna sprawa, tylko dlaczego stosują olej?
O smalcu nikt się nie wypowiada, żeby, jak sami mówią, nie było za ciężko, w domyśle, zbyt dużo tłuszczu – "winowajcy otyłości", no i "winowajcy podwyższonego, chorobotwórczego cholesterolu". Promując to zdrowe, tylko chude mięso wieprzowe, żeby nie stracić pacjenta, który panicznie przecież boi się tłuszczu, nic nie gotują i nie smażą na smalcu, nota bene, pochodzącym właśnie z tego mięsa. Skupiają się tylko na białkach pełnowartościowych, aminokwasach egzogennych, przyswajalności żelaza lepszej niż z roślin, witaminach z grupy B.
Tylko raz w programie pada zdanie o smażeniu na smalcu, ale i na innych tłuszczach. Zagadkę o używaniu olejów rozwiązuje kucharz – złamać stereotyp tłustej i ciężkiej wieprzowiny na "zdrową i lekką". Smalec jakoś w ten obraz nie wpisuje się najlepiej bohaterom programu, więc wedle propagandy smażą i gotują na tych "zdrowych" olejach.
Jeden serca gotuje na wodzie, i tak przygotowane konsumuje, a jak myślicie, dlaczego? Na pikniku dowiedział się, że serca są lepsze na oleju, tylko ciekawe, czy spróbuje w domu?