Masters
|
|
« : 11-08-2014, 12:38 » |
|
Witam serdecznie,
Na wstępie chciałbym przeprosić, jeśli mój post znajduję się w nieodpowiednim wątku. Moje problemy zaczęły się w lipcu 2012r. Zachorowałem, zdiagnozowano przeziębienie. Jednak objawy trwały bardzo długo. Powiększone węzły na całym ciele. Gorączka 38 stopni, bezsilność, nadpotliwość, zawalone migdałki. Diagnoza padła na mononekluozę zakaźną. Zrobiłem test na przeciwciała, był ujemny. Zlecono badania USG, miałem znacznie powiększoną śledzionę co świadczyło o mononekluozie. Dostałem antybiotyk Neocine czy jakoś tak. Od początku tej choroby miałem zabielony język, lekarz twierdził, że to normalny objaw. Szybko stanąłem na nogi. Jedynie pozostało osłabienie, ciągłe problemy z gardłem. Powracające ropne stany na migdałach, język coraz bardziej stawał się obłożony. Bulgotanie, przelewanie w jelitach, cuchnące gazy, bóle brzucha, swędzenie odbytu, zaczerwienienia zwłaszcza na czole (okropnie szczypało). No i chyba najgorsze, pokrzywki pokarmowe i zaczerwienienia całego ciała po kąpieli. Chodziłem do lekarzy, żadnej pomocy. Dermatolodzy przepisywali maści sterydowe, które nic nie pomagały. W 2013 roku w kwietniu, natrafiłem po raz pierwszy na wzmiankę o grzybie candida i objawach jakie powoduje. Udałem się do kilku lekarzy, wyśmiewali mnie wręcz wyrzucali z gabinetu kiedy opowiadałem o swoich dolegliwościach i candidzie. Chyba wykazywałem większą wiedzę niż oni. W maju 2013 zakupiłem pakiet suplementów: lapacho, vilcacora, olejek z oregano, wyciąg z pestek grejpfruta, selen, cynk, chrom. Korzystałem w pomocy zielarskiej Bonifratów. Dostałem pakiet ziół do codziennego parzenia, propolis oraz tarczycę bajkalską. Zastosowałem rygorystyczną dietę. Zero cukru, z owoców jedynie cytryna i grapefruit, wszystko co miało w składzie białą mąkę, biały ryż, produkty mleczne i wysoko przetworzone, całkowicie pieczywo. Jadałem dużo warzyw, kotlety z piersi kurczaka, ryby, płatki kukurydziane, słonecznik, pestki dyni czasami paluszki słone. Jakie było moje zaskoczenie kiedy w przeciągu 2 miesięcy nie miałem żadnej pokrzywki. Wszelkie zaczerwienienia skóry zniknęły. Nadpotliwość i brzydki zapach potu przestał być problemem. Mogłem chodzić w jednej koszulce tydzień i nawet nie czuć było że jej używałem. Język zaczął znów robić się różowy, biały nalot był dosłownie prawie niewidoczny. Gardło różowe, bez przekrwień, codziennych bóli, i powiększonych migdałów. Zero gazów, przelewania. Schudłem co prawda jakieś 12 kg. Pomimo tego, że ważyłem 54 kg ćwiczenie hantlami 20 kg było niewielkim wysiłkiem, miałem dużą motywację do wszystkiego, wróciła pamięć i wewnętrzny spokój (którego nie znałem odkąd pojawiły się moje problemy). Niestety po 2 miesiącach poszedłem na wesele, zjadłem to, tamto, alkohol no i zaczęło się znów. Czułem się jak ćpun, musiałem zjeść coś słodkiego bo leciałem wręcz z nóg, byłem bardzo rozdrażniony, wpadałem wręcz w stany depresyjne chodź wiedziałem że to candida. Później znów dieta ale nie taka rygorystyczna i tak wegetowałem. Udałem się do nowego lekarza rodzinnego, znał mój problem doskonale, zlecił badania krwi, stwierdził, że są wręcz książkowe. Zrobiłem w grudniu 2013 r badanie posiewu kału i wymazu z języka. Na języku posiew skąpy, jeden plusik (+), natomiast kał - posiew liczny 2 plusy (++). Oczywiście wyhodowano candida albinas. Wróciłem do lekarza, dostałem jeszcze skierowanie do laryngologa, który wyśmiał mnie, zrobił wymaz gardła (brak bakterii chorobotwórczych) i zlecił zmianę diety bo to powód czerwonego gardła i białego języka. Oczywiście lekarz wyśmiał laryngologa i przepisał mi wedle posiewów flucofast. Niestety nie zrobiono do posiewu antymykogramu. Flucofast powodował takie balansowanie w równowadze. Zjadłem coś niewskazanego - nie dostawałem pokrzywekm. Zjadłem 4 opakowania po 28 tab 100mg. Zacząłem od dawki 400mg później po 200mg na dobę. Wybrałem wszystko ale nie pomogło. Dalej biorę zioła o których pisałem wcześniej, dodatkowo piję miętę, melisę, świętą bazylię Tulisi, yerba mate - jako uzupełnienie witamin. Kuracje 2-3 dniowe z sody oczyszczonej. Chleb jem żytni na zakwasie, czasami skuszę się na coś niewskazanego. Mam lekko cuchnące bąki i raz na tydzień przeleje mi się w jelitach, lekkie zaczerwienienia no i żółknące paznokcie u rąk i stóp, suchą skórę na ciele i pękającą wokół palców, język biały, gałki oczne przekrwione jakbym spawał cały tydzień. Brak koncentracji, problemy z pamięcią, drażliwość. Zrobiłem niedawno posiewy wraz z antymykogramem. Niestety ani na języku, ani w kale nie wyhodowano candida ani innego grzyba. Wyniki krwi super. Byłem u gastroenterologa, który stwierdził, że każdy ma grzybice i mi dolega zespół jelita drażliwego i nerwica wegetatywna....Posiewy wykonywałem po powrocie z wakacji gdzie nie żałowałem sobie wszystkiego co jest zabronione. Lekarz rodzinny rozkłada ręce, prosił o powtórzenie posiewów i jak nic nie wyjdzie to prywatnie do gastroenterologa i może wtedy coś poradzą. Chciałbym móc normalnie jeść i przybrać na wadze, wszystkie ciuchy są za duże. Z rozmiaru L przesiadłem się na XS. Wyglądam jak żywy szkielet. Bardzo proszę o pomoc, jakieś porady sugestie. Wiem, że dieta daje 90% wyleczenia tego, jednak mój charakter pracy nie pozwala mi na normalne jedzenie i normalne wypoczywanie. Będę wdzięczny za wszelką pomoc z waszej strony no i wasze doświadczenia. Na pewno jest ktoś, kto swoim doświadczeniem pomoże mi się z tym uporać.
Pozdrawiam i czekam na wasze podpowiedzi.
|