Siemię lniane

[Kamil]

Na pewnej Facebook'owej grupie pojawił się temat o siemieniu lnianym. Upierają się, aby nie spożywać na surowo zmielonego ze względu na cyjanowodór w siemieniu. Niemielony można jeść. Nawet dostałem zgłoszenie do nagrody Darwina, ze względu na spożywanie surowego, zmielonego siemienia lnianego po łyżce dziennie od ponad roku. Jako "referencje", zostałem odesłany do wykazu zdrowych produktów żywnościowych, w których pod literą "S", widnieje (dokonałem małej korekty pisowni):

SIEMIĘ LNIANE

1. Zawartość cyjanków (nitrylozydy siemienia), norma dzienna spożycia http://rozanski.li/?p=1005
2. Informacje ogólne, informacja o niszczeniu omega 3 przez wrzątek przy zalewaniu nasion  http://www.zdrowyprzedszkolak.org/siemie-lniane-olej-lniany-warto-wiedziec/
3. Strona poświęcona diecie dr Budwig – jak spożywać siemię, czy jest toksyczne                http://www.primanatura.pl/czy-siemie-lniane-jest-toksyczne/
4. Olej lniany punkt dymienia 106 C – nie nadaje się do smażenia ani dodawania do gorących potraw    http://magazyndietetyka.pl/jaki-tluszcz-wybrac-do-smazenia/   
5. Różański o cyjanowodorze w siemieniu http://rozanski.li/?p=1005

Co wy na to?

[Namidairo]

Nawet dostałem zgłoszenie do nagrody Darwina, ze względu na spożywanie surowego, zmielonego siemienia lnianego po łyżce dziennie.

O kurde a ja spożywam 6 łyżek dziennie (po 2 do każdego KB). A jak faktycznie coś jest na rzeczy?
Trzeba to wyjaśnić.

[Udana]

To w sumie Mistrz po 14 latach spożywania powinien być martwy. Codziennie małe dawki...

Szwajcarscy autorzy ostrzegają przed spożywaniem mielonych, nie poddanych obróbce termicznej nasion z uwagi na owe nitrylozydy. Jednogłośnie twierdzą, że nie wolno doprowadzić do spożycia w ciągu dnia nasion uszkodzonych na zimno, tak aby mogły wyzwolić 1 mg cyjanowodoru na każdy kg masy ciała, bowiem to grozi zatruciem, a nawet zgonem. Jest to szczególnie ważne w przypadku dzieci i osób starszych. Nie dotyczy to nasion prażonych, parzonych, gotowanych, pieczonych, które już nie zawierają nitrylozydów. W medycynie sądowej znane są przypadki zatrucia dzieci, a nawet dorosłych, które spożyły rozgniecione pestki różnych owoców. Te przypadki zatruć są przytaczane w specjalistycznych książkach od lat przedwojennych. Także w niemal każdym podręczniku toksykologii są te przypadki omawiane.

[Namidairo]

Może dla oczyszczonego i zdrowego organizmu Mistrza takie cyjanki to nic i łatwo sobie z nimi radzi. Ale dla nas zwykłych śmiertelników...

[Udana]

Ha! a jednak wiemy dlaczego żyje:

Przecież jedzenie niezmielonego ziarna lnu nie dostarczy nam wszystkich jego cudownych składników, ponieważ nasz system pokarmowy nie jest w stanie go strawić… Są na to sposoby.
 1.Okazuje się, że cyjanogeneza nie zachodzi, jeśli zmielone siemię lniane zalejemy gorącą wodą. Zalanie go wodą chłodną lub zimną może przyspieszyć ten proces!
 2.Linamaraza (enzym aktywizujący substancje cyjanogenne) jest hamowany w kwaśnym środowisku. Wystarczy więc dodać świeżo zmielone ziarna do soku owocowego. Najlepiej jeśli będzie to sok świeżo wyciskany, ponieważ uzyskamy wtedy dodatkową ochronę kwasów omega-3 przez owocowe antyoksydanty.
 3.Dodatkowo każda zdrowa komórka naszego ciała zaopatrzona jest w rodanazę – enzym, który w obecności aktywnej siarki neutralizuje cyjanowodór i przekształca go w dużo mniej toksyczne rodanki i siarkocyjanki

[Namidairo]

Właśnie, każda zdrowa komórka. Chorzy pewnie nie mają takiego systemu zabezpieczającego.

[Jeszcze]

To proste. Siemię lniane zawiera amigdalinę czyli tzw. witaminę B17. Tę samą, która występuje w pestkach moreli, śliwek, jabłek i wielu innych. Tę samą, którą odsądza się od czci i wiary, a którą kiedyś nasze babcie zamykały w domowych przetworach czy nalewkach owocowych z pestkami.
Dlaczego dziś jest trująca?
Niech sobie każdy sam odpowie na to pytanie.
Ja w każdym razie już dawno powinnam nie żyć, bo tę trującą amigdalinę przyjmuję od 2 lat, codziennie, wcześniej do 2 gram dziennie, teraz dawkę podtrzymującą. Dodam jeszcze, że przez ten czas byłam w ciąży i urodziłam zdrowe dziecko, które trzymam z dala od Big Farmy.