|
Agnieszka
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690
|
|
« Odpowiedz #1 : 15-07-2012, 20:52 » |
|
2 moich dzieci na to chorowało 2 lata temu Żyjemy, żadnych leków, poza smarowaniem gencjaną, nie braliśmy.
|
|
« Ostatnia zmiana: 16-07-2012, 07:33 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
Aga mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
|
|
|
Kozaczek
Offline
Płeć:
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159
|
|
« Odpowiedz #2 : 15-07-2012, 20:56 » |
|
Agnieszko, to jest odpowiedż na ich epidemię. Ale Ty jesteś świadoma, a ile ludzi pójdzie, weżmie leki i powie że pomogły. A kaska się kręci.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agnieszka
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690
|
|
« Odpowiedz #3 : 15-07-2012, 21:05 » |
|
Dlatego piszę, żeby innych też uświadomić
|
|
|
Zapisane
|
Aga mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
|
|
|
Okruszek
|
|
« Odpowiedz #4 : 16-07-2012, 11:16 » |
|
Ja, moje dzieci i moja siostra mieliśmy tą chorobę dwa lata temu. Zaczęło się od gorączki, po kilku dniach w gardle, na ustach, w nosie, na dłoniach i stopach pojawiły się czerwone plamki, które następnie przemieniły się w bolące pęcherze. Lekarz nie wiedział co to jest. Przepisał tony maści sterydowych ale nie wykupiłam ich, przeszło samo po tygodniu. Najgorzej ja to przeszłam, nie byłam w stanie chodzić z bólu. Moje dzieci wtedy jeszcze raczkowały ale nie zauważyłam aby bolały ich dłonie, być może dzieci lepiej znoszą to coś. Po tym jak bąble się wchłonęły zeszła mi skóra w tych miejscach i już było ok . Da się przeżyć
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Okruszek
|
|
« Odpowiedz #5 : 29-09-2012, 14:30 » |
|
Odkopuje temat bo jest na czasie. Mój synek zachorował. Ma obsypane dłonie i stopy i gardło. Zaczęło się wczoraj - delikatne kropki, dziś już bąble. Dziwne, bo dwa lata temu chorobę poprzedzała bardzo wysoka gorączka, teraz jej nie ma. Coś czuję, że jutro i ja będę obsypana . Córka przyniosła chorobę z przedszkola, prawdopodobnie. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i odporność na swędzenie.
|
|
« Ostatnia zmiana: 29-09-2012, 14:54 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #6 : 29-09-2012, 14:38 » |
|
Na swędzenie ocet jabłkowy.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Okruszek
|
|
« Odpowiedz #7 : 30-09-2012, 16:35 » |
|
Sam ocet czy rozcieńczony z wodą?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agnieszka
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690
|
|
« Odpowiedz #8 : 30-09-2012, 21:00 » |
|
Jeśli sam ocet będzie za mocno szczypał, to go rozcieńcz do takich wartości, żeby tego szczypania nie było. Metodą prób i błędów.
|
|
|
Zapisane
|
Aga mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
|
|
|
Whena
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254
|
|
« Odpowiedz #9 : 30-09-2012, 22:35 » |
|
Wczoraj spotkałam znajomych, którzy mają 7 miesięczne dziecko i mówili, że widzieli już kilkoro dzieci z tą chorobą i ponoć szybko się to przenosi, ale jak ich spytałam czym to się leczy, to mi powiedzieli, że niczym bo to i tak przechodzi po kilku dniach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kozaczek
Offline
Płeć:
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159
|
|
« Odpowiedz #10 : 03-10-2012, 20:48 » |
|
Whena - fajnie, że znajomi mają takie podejście do sprawy. Ale duża większość ludzi, to z każdą pierdołą leci do lekarza po kwity na leki, bo nie mają na co pieniędzy wydać. A swoim zdrowiem szastają na prawo i lewo, jakby monopol na nie mieli. Warto pamiętać: - dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bachna
|
|
« Odpowiedz #11 : 04-02-2015, 11:53 » |
|
Mój syn 3,5 roku właśnie przechodzi tę chorobę. Miał w ubiegły czwartek wysoką gorączkę (tak do 39.5 st.C). W piątek już nie miał gorączki. W sobotę nadal bez gorączki, ale pojawiła się wsypka wokół ust, na dłoniach, jedna krostka na małżowinie usznej i jedna dość duża krostka na pięcie. Zauważyłam, że synek był bardzo rozdrażniony. Myślałam, że to jakaś nietypowa trzydniówka. Mieliśmy to przeczekać, ale mąż jednak poszedł z synem do lekarza. Dowiedzieliśmy się, że to choroba Bostońska. Nic nie podajemy, nie smarujemy. To go nie swędzi. Posiedzi w ciepełku, aż krostki znikną. Lekarz się dziwił, że ma mało tej wysypki. Myślę, że dzięki temu, że nie blokujemy infekcji to kolejne są łagodniejsze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Loret
|
|
« Odpowiedz #12 : 05-02-2015, 16:14 » |
|
Pod koniec grudnia moja wnuczka też miała tę chorobę, przechodziła ją bardzo łagodnie plamki miała na policzkach, powierzchniach dłoni, brzuszku oraz minimalnie w gardełku. Nie chodziła do przedszkola. Zaczerwienienia utrzymywały się około trzy tygodnie. Na dzień dzisiejszy nie ma śladu.
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
|
|
|
|