1/ Krytyczny stosunek do współczesnej medycyny może być motywem do podjęcia pozytywnej działalności (na zasadzie: zróbmy coś inaczej i zobaczymy co z tego wyniknie).
Ach, gdyby tak więcej ludzi patrzyło na przeciwności jako okazję wyzwalającą w ludziach to co najlepsze, a nie to co najgorsze. Od pozytywnego spojrzenia już tylko krok do znalezienia motywacji i konstruktywnego działania.
Czy wobec (...) tendencji, które wynikają wprawdzie z pragnienia promocji samostanowienia osoby, ale prowadzą do powstania problemów zdrowotnych, medycyna ma ograniczyć się do pasywnego wzięcia ich pod uwagę jako uprawnionego kontekstu kulturowego i dostosowania wytycznych postępowania lekarskiego do nowych oczekiwań pacjentów? Czy raczej etycznym obowiązkiem środowiska medycznego jest aktywne kształtowanie świadomości społecznej i wpływanie na modyfikację zachowań pacjentów w ramach dobrze rozumianych działań profilaktycznych i promocji zachowań prozdrowotnych?
Cytat dotyczy akurat specyficznego obszaru medycyny, ale jakże nadaje się on do uogólnienia dylematów z jakimi na co dzień stykają się lekarze, gdy przyjdzie pacjent i chce tylko magicznych tabletek, a nie chce niczego zmieniać w swoich nawykach gdyż "nie ma na to czasu" i oczekuje, że farmacja XXI wieku pozwoli mu dożywotnio i bezboleśnie nie mieć czasu na zdrowie.
Najlepszą, o ile nie jedyną drogą "modyfikacji zachowań pacjentów" jest dobry przykład, czego zaprzeczeniem jest otyły, palący kardiolog, który nie przyjmuje bo jest na zwolnieniu lekarskim i nie dlatego, że złamał nogę na nartach, tylko dlatego, że zmogła go grypa.
Życzę Panu dalszej wszelkiej pomyślności.