Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 15:47 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Huragan w jelitach - bo najpierw trzeba zniszczyć, aby tworzyć  (Przeczytany 33951 razy)
Hurricane vel Tsin vel Elechon91
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2013
Wiadomości: 6

« : 13-03-2015, 18:43 »

Zdrowiem zacząłem interesować się nieco ponad 3 lata temu. Miałem problem praktycznie ze wszystkim, za dużo by tu opisywać. Objawy były bardzo uciążliwe, ale nie chciałem ich leczyć medycznymi metodami bo z doświadczenia wiedziałem, że to nic nie da. Postanowiłem wziąć zdrowie we własne ręce i skupić się na leczeniu przyczyny a nie skutków. Tak więc trafiłem na książki pana Józefa - od tamtego czasu stosuję się do zasad Biosłone. Z czasem jak nabierałem coraz większą wiedzę i zrozumiałem, że prawie wszystko jest szkodliwe, zacząłem bardzo radykalnie podchodzić do tematu zdrowego odżywiania (momentami mogło to przypominać ortoreksje w oczach osób trzecich). Tak więc spożywałem tylko i wyłącznie produkty "bio", odstawiłem chemie w postaci słodyczy i innych przetworzonych produktów, odstawiłem całkowicie gluten i cukier (ze względu na ostre objawy candidy). Moja dieta opierała się wyłącznie na jajach, kaszach, orzechach, nasionach, warzywach i sporadycznie mięsie i rybach (ponieważ bardzo ciężko zdobyć dobre jakościowo mięso i ryby). Oczywiście piłem MO, KB, oraz wprowadziłem dietę prozdrowotną.

Niestety nic nie przynosiło efektów, objawy nie ustępowały a wręcz ciągle dochodziły jakieś nowe dolegliwości. Jednak ciągle trzymałem się mantry mówiącej "najpierw musi być gorzej, aby było lepiej" i miałem nadzieję, że w końcu zacznę zdrowieć. Jednak nic takiego się nie działo.
Do tego doszły problemy ze strony psychiki - depresja, bezsenność, trudności w koncentracji itp. w rezultacie czego, nie miałem już kompletnie energii do życia i normalnego funkcjonowania. Zacząłem "olewać" uczelnie (mam 23 lata), bliskich, znajomych, wszystko odkładać na później - gdy będzie lepiej. Moja motywacja i nadzieja zaczęły maleć, problemów ze zdrowiem wciąż dochodziło a ja nie wiedziałem co robić. Ciągle wykluczałem coraz to więcej produktów, aż w pewnym momencie nie miałem co jeść. Po wszystkim występowały objawy. Z bezradności postanowiłem zrobić testy na nietolerancje pokarmowe. Wyszło dużo różnych rzeczy, m.in bardzo silna nietolerancja na drożdże, jaja, migdały, orzechy, nasiona strączkowe, (mleka i pszenicy nie wymieniam bo i tak ich nie spożywałem).
Tak więc wykluczyłem również te produkty. Niestety nic to nie dało. Objawy ciągle występowały, a ja czułem się coraz gorzej.

W końcu postanowiłem spróbować z innej strony. Znajoma poleciła mi lekarkę, która ponoć leczy przyczynę a nie objawy i nie przepisuje typowych leków co inni lekarze. Opinie w internecie również to potwierdzały, więc postanowiłem zobaczyć co powie na mój temat i umówiłem się na wizytę.
Pierwsze o co zapytała, to o moją dietę, czyli sposób odżywiania. Jej spostrzeżenia bardzo mnie zdziwiły, gdyż kazała odstawić nasiona dyni i słonecznika bo ponoć kwasy omega 6 sprzyjają stanu chorobowemu oraz rozwojowi bakterii. Zaleciła też abym nie spożywał surowych warzyw, oraz jadł białko rano, a węglowodany wieczorem (co jest sprzeczne z moimi przekonaniami, ale skoro miało pomóc na sen to spróbowałem - oczywiście nie pomogło). Wysłała mi przykładowy 3dniowy jadłospis. Niektóre pomysły są dosyć ciekawe jak np. gotowanie kasz w wodzie po ugotowanych warzywach (w celu zaabsorbowania witamin z wody), oraz dodawanie oleju lnianego do zup. Zastosowałem się do zaleceń dietetycznych, ale nie zauważyłem żadnej poprawy...

Ku mojemu zaskoczeniu, lekarka również przepisała antybiotyk metronidazol oraz jakieś drogie i ponoć (według niej) skuteczne probiotyki. Z początku wydawało mi się to niedorzeczne i nie miałem najmniejszego zamiaru się leczyć w ten sposób. Ale moja bezsilność zmusza mnie, do przemyślenia, czy jednak nie spróbować... W obecnym stanie nie potrafię normalnie funkcjonować, nie nadaję się do pracy, jestem całkowicie wyalienowany i odizolowany od społeczeństwa przez moje objawy (najgorsze to wzdęcia/gazy, nieprzyjemny zapach z ust mimo zdrowych zębów, bardzo silny stres spowodowany fobią społeczną, ciągła senność i ospałość, brak energii i wiele innych...), a niestety przede mną bardzo ważny moment w życiu - obrona magisterska, znalezienie pracy, ustatkowanie się...

Mój plan polega na tym, aby brać ten antybiotyk zgodnie z zaleceniami, w celu wywołania "huraganu" w moich jelitach, niszczącego wszystko - te dobre i złe bakterie oraz spowodować chaos w organizmie. W ten sposób zresetuję całą mikroflorę dzięki czemu będę mógł zacząć od nowa. Na pustym polu walki probiotyki pomogą osłabionemu organizmowi odbudować te dobre bakterie, aby te nie dopuściły do powstania tych złych. W tym czasie planuję znowu zacząć DP, myślę ze to dobry moment bo w ten sposób nie dopuszczę do rozrostu candidy czy lamblii na osłabionym i wyjałowionym organizmie.

Mam już wykupione leki ale coś mnie powstrzymuje przed ich braniem. Pomyślałem, że najpierw napiszę ten post na forum aby mieć czyste sumienie. Jeszcze w ten weekend zamierzam zacząć, chyba, że jakimś cudem nakłonicie mnie do zmiany zdania.
« Ostatnia zmiana: 13-03-2015, 20:27 wysłane przez Hurricane » Zapisane
Golem
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 46
MO: 12.02.2013-1.02.2014
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #1 : 13-03-2015, 20:00 »

Myślę, że nikt tu nie będzie Cię do niczego nakłaniał i leczył Twoich wyrzutów sumienia.
Wygląda na to, że z chęcią zrzucisz odpowiedzialność za swoje zdrowie na kogoś innego.
Mnie biosłone nauczyło myślenia i obserwacji, nie tylko swojego organizmu i zdrowia, a także otaczającej rzeczywistości.
Jedyne co mogę zasugerować, to żebyś zastanowił się trochę nad sobą...
Zapisane
Bigos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 04.2010
Wiadomości: 18

« Odpowiedz #2 : 13-03-2015, 21:58 »

Cytat
Jedyne co mogę zasugerować, to żebyś zastanowił się trochę nad sobą...
Trochę może nie wystarczyć...
Zapisane
Hurricane vel Tsin vel Elechon91
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2013
Wiadomości: 6

« Odpowiedz #3 : 13-03-2015, 22:49 »

Ktoś jeszcze?
Zapisane
Deidara
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2012
Wiadomości: 290

« Odpowiedz #4 : 13-03-2015, 23:13 »

Też mam problemy z jelitami.
W ciągu ostatnich dwóch lat dwukrotnie brałem antybiotyki (metronidazol również). Poprawiało się niesamowicie. Jednakże po ok. trzech, czterech tygodniach od zaprzestania brania antybiotyków sytuacja wracała do poprzedniego stanu. Muszę zaznaczyć, że nie pogorszyło mi się po takiej kuracji.
Zapisane
Brer
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2012.01.23
Wiedza:
Skąd: Między stolicą a Mazurami
Wiadomości: 655

« Odpowiedz #5 : 14-03-2015, 01:56 »

Cytat
Mój plan polega na tym, aby brać ten antybiotyk zgodnie z zaleceniami, w celu wywołania "huraganu" w moich jelitach, niszczącego wszystko - te dobre i złe bakterie oraz spowodować chaos w organizmie.
Nie destabilizuj organizmu, to jest bardzo złe wyjście, żeby nie powiedzieć, że bardzo głupie.

Jeśli jesteś w akcie desperacji, to zrób parę dni postu o samej wodzie (układ pokarmowy się trochę uspokoi i może głupie pomysły ze łba wylecą).
Potem zacznij od warzyw z tłustym mięsem bez żadnych kasz itp, po czym rozpocznij normalną DP.
Zapisane
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #6 : 14-03-2015, 07:37 »

Hurricane, daj sobie spokój z tymi antybiotykami. Fakt że uratowały mi życie, ale teraz nadal jest źle choć nie tak bardzo jak na samym początku. Regeneracja jelit po antybiotykach nie zawsze jest możliwa, a przywrócenie równowagi w skomplikowanym  mikrokosmosie, jakim jest flora bakteryjna nie jest sprawą prostą. Będziesz się kręcił w kółko. Weźmiesz antybiotyk - poprawa, potem znów wszystko wróci do normy, tj  będzie pogorszenie. Przez jakiś czas będziesz miał taką huśtawkę zdrowotną. Aż w końcu, tak jak u mnie, antybiotyki przestaną w ogóle działać. I będziesz zupełnie bezbronny w razie, jakby trzeba było je zastosować w ostateczności. Chcesz tego?  

Ostatnio w prasie coraz więcej piszą, że największym problemem immunologicznym są teraz nie tyle epidemie same w sobie, ile opory niektórych osób na antybiotyki. A takie eksperymenty z antybiotykami rychło do tego doprowadzają. Twoja huraganowa strategia niszczenia wszystkich bakterii, aby na gruzach odbudować prawidłową florę bakteryjna, zniszczy Cię nieodwracalnie. Chcesz sobie zafundować takie harakiri?
« Ostatnia zmiana: 14-03-2015, 07:54 wysłane przez Misiek » Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
Hurricane vel Tsin vel Elechon91
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2013
Wiadomości: 6

« Odpowiedz #7 : 14-03-2015, 09:36 »

Też mam problemy z jelitami.
W ciągu ostatnich dwóch lat dwukrotnie brałem antybiotyki (metronidazol również). Poprawiało się niesamowicie. Jednakże po ok. trzech, czterech tygodniach od zaprzestania brania antybiotyków sytuacja wracała do poprzedniego stanu. Muszę zaznaczyć, że nie pogorszyło mi się po takiej kuracji.

Czy stosowałeś również probiotyki oraz dietę ograniczającą węglowodany? Na zagranicznych forach sporo osób mówi to samo, że objawy wracają po jakimś czasie, ale zdarzają się też tacy co są po kilku latach od kuracji czują się świetnie i objawy nie wróciły w najmniejszym stopniu. Po dalszej analizie ich przypadków doszedłem do wniosku, że istnieje subtelna różnica między tymi pierwszymi a drugimi. Pierwsi brali tylko antybiotyk, a drudzy wspomagali się probiotykami lub dietą.

Nie destabilizuj organizmu, to jest bardzo złe wyjście, żeby nie powiedzieć, że bardzo głupie.
Wiem, że to jest głupie wyjście, ale nie mogę już dłużej czekać na "cudowne" ozdrowienie. Już od prawie 3 lat nie zjadłem nawet jednej rzeczy która mogłaby zaszkodzić, ale mimo picia MO, toksyn nie ubyło. Nie wiem co robię źle, być może powodem jest coś innego np. jakiś pasożyt. Albo objawy są powodowane przez ciągle utrzymujący się stres i napięcie? W końcu umysł i ciało są połączone - gdy cierpi jedno, cierpi i drugie. Już sam nie wiem.

Fakt że uratowały mi życie, ale teraz nadal jest źle choć nie tak bardzo jak na samym początku.
Czyli jest lepiej?

Na pewno bym nie korzystał z antybiotyku po raz kolejny, jeśli za pierwszym razem by nie zadziałał. Nie pamiętam kiedy ostatni raz brałem jakikolwiek antybiotyk (może z 10 lat temu na grypę), a wcale nie jestem nawet bliski bycia zdrowym. Próbowałem posprzątać te jelita po dobroci czyli dietą, ale się nie da. Chyba nie pozostaje nic innego jak ciężka artyleria Smutny
Zapisane
Hurricane vel Tsin vel Elechon91
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2013
Wiadomości: 6

« Odpowiedz #8 : 14-03-2015, 09:46 »

Odniesie się ktoś do tego, jakoby omega 6 zawarte w pestkach dyni i słonecznika mogło szkodzić i uniemożliwiać zdrowienie?
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #9 : 14-03-2015, 09:50 »

Ktoś jeszcze?
Ja.
Proponuję wspomóc się serią potężnych sraczek i postem według Wilkowskiego, dopiero wtedy nastąpi całkowity reset. Czytać tu: http://www.lekarstwonaraka.com.pl/, szukać eartha, bo fachowcem od resetu największym ci on jest i wyzdrowiał już 50 razy.
Zapisane
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #10 : 14-03-2015, 10:03 »

No tak, ale tak serio, jak nic nie pomaga to jakie wyjście proponujesz? Oczywiście, że absolutnie nie jestem zwolenniczką antybiotyków. Ale, czy przypadkiem te osławione s...nie wywalają z jelit tego całego syfu i nie przywracają zdrowia? Sama już nie wiem, ale rozumiem determinację Hurricane. Takie życie z tymi dolegliwościami to wegetacja! I każdy robi wszystko, aby ją przerwać, choć oczywiście nie zawsze dobrze na tym wychodzi...Smutny
« Ostatnia zmiana: 14-03-2015, 10:09 wysłane przez Misiek » Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
scorupion
« Odpowiedz #11 : 14-03-2015, 10:08 »

Ja jak najbardziej poważnie, wejdź poczytaj, oni zrobili wszystko, a nawet sporo więcej niż myśli zrobić Hurri.
Zapisane
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #12 : 14-03-2015, 10:16 »

Nie wiem, czy coś nie pokićkałam, ale otwiera się strona o metodzie NIA, a nie o s....
Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
scorupion
« Odpowiedz #13 : 14-03-2015, 10:25 »

Nie pokićkałaś, trzeba wybrać zakładkę forum i się zarejestrować. Za to potem otrzymujesz pełen dostęp do resetu jelit, Gapsu, Wilkowskiego, samego zdrowiejącego non stop od kiedy opuścił w chwale Biosłone eartha, oraz 1000 i jeden sposobów na wszystko.
Zapisane
Deidara
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.03.2012
Wiadomości: 290

« Odpowiedz #14 : 14-03-2015, 13:26 »

Czy stosowałeś również probiotyki oraz dietę ograniczającą węglowodany? Na zagranicznych forach sporo osób mówi to samo, że objawy wracają po jakimś czasie, ale zdarzają się też tacy co są po kilku latach od kuracji czują się świetnie i objawy nie wróciły w najmniejszym stopniu. Po dalszej analizie ich przypadków doszedłem do wniosku, że istnieje subtelna różnica między tymi pierwszymi a drugimi. Pierwsi brali tylko antybiotyk, a drudzy wspomagali się probiotykami lub dietą.

Tak, stosowałem probiotyki podczas kuracji antybiotykami oraz jakiś czas po niej. W dodatku popijałem wiejskim kefirem. Spożywałem poniżej 250g węglowodanów dziennie (ale nie stosowałem diety ograniczającej je do bardzo niedużych ilości) - zresztą robię to od ponad dwóch lat.
Ogólnie trawi mi się lepiej niż trzy lata temu. Odżywiam się zgodnie z Biosłone, piję MO (z przerwami), piję KB (niecodziennie). Stan moich jelit jest jeszcze daleki od normalności. Za to samopoczucie jest o wiele lepsze.
Polecam Ci przejrzeć mój temat w tym dziale.
Zapisane
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #15 : 14-03-2015, 13:34 »

Jeszcze się nie zarejestrowałam, ale z tego, co piszesz to faktycznie szkoda czasu na takie bzdety. Czyli pozostają 4 opcje:

1 czekać latka stosując się do metod Biosłone i liczyć na cud
2 zaakceptować, że nigdy nie będziemy zdrowi, a w razie gmerania w organizmie może być jeszcze gorzej
3 przygotować sznur na...Smutny
4 uświadomić sobie, że w tym systemie niektóre choroby są nieuleczalne i dopiero raj w pełni rozwiąże nasze problemy zdrowotne

Czyli do wyboru i koloru.smile
Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
scorupion
« Odpowiedz #16 : 14-03-2015, 13:50 »

Jeśli czasu masz mało to szkoda, ale jeśli więcej warto zaobserwować studium obłąkania.
Te cztery opcje super, ale tylko według mnie, każdy może se myśleć i robić co chce. No jeszcze jest pewne małe zastrzeżenie.
Zapisane
Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #17 : 14-03-2015, 13:53 »

Jakie, płonę z ciekawości? Potrafisz trzymać w napięciu...smile
Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
scorupion
« Odpowiedz #18 : 14-03-2015, 14:30 »

Bez przesady, nic ekstycującego. Otóż można zrobić z siebie królika doświadczalnego dla dobra ludzkości i dać się pochlastać przez te wszystkie wynalazki.
Do pierwszego punktu dla ciebie dorzuciłbym bioenergoterapię. Na mnie nie działa, albo działa słabo. Miałem kiedyś przypadek, gdy taki artysta spod Łomży demonstrując swoje umiejetności zablokował mojej żonie nogi, nie mogła podnieść się z fotela. Mnie nie chciał.

Zapisane
Hurricane vel Tsin vel Elechon91
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 2013
Wiadomości: 6

« Odpowiedz #19 : 14-03-2015, 15:00 »

Scorupion, co byś w takim razie zrobił na moim miejscu? Może ja też płynę na popsutej łodzi i nic mi nie pomoże.
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!