Niemedyczne forum zdrowia
26-04-2024, 00:17 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 22 23 [24] 25 26 ... 30   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny  (Przeczytany 282447 razy)
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #460 : 06-12-2022, 12:02 »

Cytat
W 2015 r byłem ponownie w szpitalu na Banacha i potwierdzili diagnozę z poprzedniego pobytu.
Nie będę się wysilał jak oceniam tą diagnozę, bo wydaje mi się, że jakąś diagnozę musieli postawić i uznali, iż moje objawy są najbliższe objawom jakie są przy stwardnieniu zanikowym bocznym. Wydaje mi się, że powinni się zorientować, iż ta diagnoza nie koniecznie jest właściwa, bo minęło trochę czasu od powyższej diagnozy, nie biorę leku który mi przepisali na spowolnienie choroby, więc mój stan powinien być inny.
Cały czas próbowałem zrozumieć istotę moich problemów, ale obecnie już nie mam wątpliwości...
Zapisane
Skorupion
*


Offline Offline

MO: nie stosuję
Wiadomości: 1.088

« Odpowiedz #461 : 06-12-2022, 12:16 »

Nie mam pretensji do lekarzy, bo w Szpitalu Klinicznym pracują wybitni lekarze, a przeprowadzone badania ujawniły liczne uszkodzenia, które wskazywały na taką diagnozę.

W takim wypadku zwracam honor. Skoro wybitni lekarze nie maja zielonego pojęcia o boreliozie to nie należy mieć pretensji. Co innego, gdyby byli to zwykli lekarze.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #462 : 07-12-2022, 16:30 »

Cytat
Byłem po raz drugi przyjęty do szpitala na Banacha celem postawienia ostatecznej diagnozy.

Rozpoznanie poprzednie zostało potwierdzone: Choroba neuronu ruchowego: stwardnienie zanikowe boczne. Choroba zwyrodnieniowa stawów kręgosłupa. Przerost gruczołu krokowego.

Mam wiele problemów, ale zgłaszałem problem z zatykaniem nosa przez wysychającą flegmę i że to mi utrudnia oddychanie szczególnie nocą. Zrobiono Tomograf CT twarzoczaszki zatok: Zgrubienia błony śluzowe głównie z zachyłkach zębowych zatok szczękowych do 10 mm grubości po stronie prawej oraz 7 mm po lewej. Poza tym dyskretne zgrubienie śluzówki w górnych częściach zatok szczękowych oraz lewej zatoce czołowej (zatoki czołowe hypoplastyczne). Poza tym zatoki przynosowe prawidłowo powietrzne. Kompleksy ujściowo-przewodowe drożne. Lewostronne skrzywienie przegrody nosowe.    
Przepisałem wynik badań z wypisu jak mi się wydaje z błędami.

Mam problem szczególnie w nocy, gdy mi wysycha flegma i nie mogę oddychać. Próbuję odblokować dziurki nosowe solą morską w aerozolu, a jak to nie pomaga, to muszę użyć otrivin. Jak mi się wydaje, to nie jest dobra metoda, szczególnie otrivin i dlatego proszę o podpowiedź, czym można rozpuścić wysychający śluz w nosie.
« Ostatnia zmiana: 13-04

Tutaj jest opis, który jest dla mnie największym problemem, bo dla funkcjonowania organizmu najważniejszy jest tlen, a ja mam ograniczoną ilość tlenu, bo mam skrzywioną przegrodę nosową, prawa strona nosa jest większa, ale była całkowicie nie drożna, po zabiegu zrobili mi dziurkę na 2 milimetry i w związku z tym  jest problem z oddychaniem, bo wystarczy niewielki obrzęk i nie mam tlenu.

Jest jeszcze jeden problem, bo jak się kładę na prawym boku to lewa strona się zatyka, a jak się kładę na lewym boku to prawa strona się zatyka.

Wydaje się, że opieka paliatywna ma duże doświadczenie w temacie inhalacji, ale w moim przypadku jak zawsze jest sprawa nieco skomplikowana, bo chodzi o to żeby rano powodować spływanie śluzu natomiast wieczorem powodować zatrzymanie spływanie śluzu.
Jeszcze jedną sprawę można zastosować. Osoby, które korzystają z koncentratora tlenu mają w nosie taką końcówkę, wkładaną każdej dziurki osobno, może to by było pomocne.
Zapisane
Darko
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 230

« Odpowiedz #463 : 08-12-2022, 07:26 »

Kiedy, w jakim kraju i gdzie zostałeś ugryziony?
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #464 : 09-12-2022, 10:58 »

Cytat
   
Odp: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny
« Odpowiedz #152 : 15-06-2020, 15:20 »
Cytat
Ja porównałem stan mojego organizmu do ruin w Warszawie po wojnie i dlatego uważam, że trzeba usunąć gruzy i dopiero odbudowywać. Okłady z oleju rycynowego, okłady z kapusty, moczenie nóg w wodzie z solą, w wodzie mydlanej.Te zabiegi nie są tak efektywne, ale jak by było robione przez  5 lat to ja bym był w zupełnie innej sytuacji.
Jest mi trudno pisać, ale jest mi ciężko żyć w kłamstwie jakie rozpowszechnia moja żona, więc chciałby przedstawić trochę faktów.
Już tutaj pisałem jak dostałem opiekę paliatywną. Mówiłem żonie że ja umrę z powodu braku tlenu, bo mam ciągle zapchany nos a szczególnie w nocy bo nie mam jak oddychać.
Na zapchany nos najlepiej stosować aliocit, ale ja potrzebowałem całą butelkę 30 mil. Mogłem to stosować rano jak byłem jeszcze rozebrany. Kilka razy robiliśmy tak, że żona podawała napełniane miarki i ja przemywałem nos. Ja o 6 już nie mogłem spać bo nie miałem jak oddychać i miałem sztywne nogi. Kilka razy żona mi podawała, ale kiedyś zrobiła awanturę,że nie będzie podawać bo musi sobie poleżeć. To płukanie nosa trwało 5 min  i mogła iść do łóżka  bo byłem wtedy samoobsługowy.
Ja mam opiekę paliatywną i wstaję w nocy 7 razy, a opiekun nie może raz podać mi alocit, bo musi sobie poleżeć. To nie było zrozumiałe, ale ustąpiłem, bo uznałem, że to jest choroba.
Dzisiaj rano musiałem wstać bo nie mogłem oddychać, ale żona nie przyjdzie, a ja nie mogę samodzielnie wstać,  bo boli mnie to biodro.
Żona mnie nienawidzi i jest zainteresowana żebym szybko umarł i po mnie dostanie emeryturę.
Ja mam emeryturę 3000 zł netto więc by dostała 2500 zł, a teraz ma najniższą.
WIELOKROTNIE proponowałem jej rozwód, bo mnie nienawidzi i jest jej trudno mnie obsługiwać.
Dlatego prosiłem żeby dać ogłoszenie do sąsiedniego bloku.
Jestem właścicielem połowy mieszkania i dobra emerytura, więc nie jestem bez szans.
Jak teraz mi pomaga wstać to jest taka zła, że mówi jak ją jeszcze raz zawołam to udusi mnie poduszką.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #465 : 10-12-2022, 15:08 »

Cytat
Ja mam opiekę paliatywną i wstaję w nocy 7 razy, a opiekun nie może raz podać mi alocit, bo musi sobie poleżeć. To nie było zrozumiałe, ale ustąpiłem, bo uznałem, że to jest choroba.
D
Kropla drąży skałę, więc kropelki z aloesu mogłyby powiększyć dziurkę dwumilimetrową, którą mi zrobili podczas zabiegu i tym samym miałbym więcej tlenu i bym był sprawniejszy, samoobsługowy w dzień i w nocy.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #466 : 12-12-2022, 12:36 »

Cytat
   
Odp: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny
« Odpowiedz #383 : 22-06-2022, 15:14 »
Cytat
Cytat
   
Odp: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny
« Odpowiedz #323 : 01-12-2021, 11:44 »
Cytat
Cytat
   
Odp: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny
« Odpowiedz #301 : 01-07-2021, 15:08 »
   Odpowiedz cytującCytat
Pierwsze objawy zakażenia miałem w jamie ustnej jak jadłem na stołówce to bardzo mi ciekło z nosa.  Było to bardzo krępujące, bo pociągałem nosem przy obiedzie. W 1973 r nie było chusteczek jednorazowych,  a ja byłem kawalerem i nie zawsze miałem czystą chusteczkę. Napisałem dzisiaj, że to było w 73 r, a wcześniej podawałem 72 r, nie wielka różnica, ale jak doszedłem, że był to rok 73 to źle się z tym czułem i musiałem poprawić. Ktoś pomyśli po co piszę o tak nie istotnych objawach. Niestety tak nieistotne objawy mogą być przyczyną bardzo istotnych szkód w organizmie. CHRONICZNY STAN ZAPALNY-bardzo poważny niedosłuch (miałem słuchawki), zaćmę na prawe oko (prawą dziurkę od nosa miałem całkowicie nie drożną. Po zabiegu zrobili mi dziurkę 2 milimetry i stąd te  problemy z oddychaniem, bo wystarcz niewielki obrzęk i nie mogę oddychać. Stan zapalny poszedł trochę dalej, początek przewodu oddechowego i oskrzela.
Próbowałem pani psycholog wyjaśnić, że bardzo potrzebuję inhalacje. Pani psycholog mówi, że przekaże tą informację żonie, próbowała przekazać o co mi chodzi, ale żona nakrzyczała na panią psycholog i na tym się zakończyła pomoc psychologiczna.


Pokazałem ten post synowi, ale syn mówi, że psycholog ma inne zadanie. Ja wiem jakie ma zadanie psycholog, ale komu ja mam przekazać, że potrzebuję prostych zabiegów żeby dojść do samodzielności.

Pani psycholog w opiece paliatywnej ma pomóc podopiecznemu jak i opiekunowi pogodzić się z sytuacją, że dochodzi kres życia i trzeba zaakceptować rzeczywistość. Ja nigdy nie miałem problemu z pogodzeniem się z moją sytuacją zdrowotną. Jak zawsze w moim przypadku sprawa jest nieco skomplikowana i pani psycholog musi się zastanowić jak przekazać żonie, że podopieczny może żyć, a problem żony jest taki, że lekarze Szpitala Klinicznego mówili, iż w ciągu dwóch lat będzie po sprawie.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #467 : 12-12-2022, 16:34 »

Cytat
   
Odp: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny
« Odpowiedz #156 : 21-06-2020, 11:28 »
Cytat
Nie chcę żeby powstał fałszywy obraz o moich dzieciach i o żonie. Do czasu ostatecznej diagnozy w 2015 r wszyscy mi pomagali.
STWARDNIENIE ZANIKOWE BOCZNE to jest wyrok. Jest tylko kwestie czasu kiedy będzie wykonany, a mój wiek i zniszczenie organizmu ciężką pracą i boreliozą, wskazywał, że nastąpi to szybko. Nie wiem co na temat wykonania wyroku mówili rodzinie, ale zacząłem odnosić wrażenie, że mówią do mnie według lekarzy ty już powinieneś nie żyć, a ty masz pretensje i do tego co ja mówiłem nie przywiązywali wagi.
JESTEM PEWNY, że żona jest chora.
Żona nie przeczyta nawet jednego zdania.
Żona ma okulary do czytania i może przeczytać drobny tekst.
Żona jest chora tylko jak ma coś zrobić dla mnie. Ostatnio opiekunki przeprowadziły remont mieszkania i sprawnie im poszło.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #468 : 14-12-2022, 14:55 »

Cytat
Odpowiedz #175 : 09-08-2020, 15:53 »
Cytat
Piszę o tym, bo próbowałem skłonić psychologa żeby poradziła coś na stan emocji żony, a ona po rozmowie z żoną zadała mi pytanie: co ja robię dla żony? To dla psychologa powinno być oczywiste, że opiekun pomaga osobie mającej opiekę paliatywną a nie odwrotnie. Żona ma od wielu lat jaskrę i rentę z tego tytułu. Prawdopodobnie przez "pomoc" sąsiedzką żonie rentę odebrali. Złożyła ponowie papiery o rentę, ale biegły sądowy zajął stanowisko, że się renta nie należy. Dla sądu stanowisko biegłego sądowego jest święte. Tak walczyłem, że biegły sądowy musiał zmienić stanowisko.  Zaciągałem porady u prawników i każdy mówił, że z biegłym sądowym nie wygram, a jednak się mylili.     







Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #469 : 14-12-2022, 19:17 »

Cytat
9-08-2020, 10:49 »
Cytat
Cytat
Na głowę zalecała okłady z następującej mikstury: zmieloną łyżkę czarnej gorczycy zalać letnią wodą macerować godzinę w wodzie, namoczyć chusteczkę i założyć na głowę, założyć czapkę, wodę wypić. Na oskrzela robić okłady z ugotowanych, rozgniecionych ziemniaków.
Poco to piszę? Chcę w ten sposób powiedzieć, że DOBRY irydolog widzi cały organizm i potrafi coś doradzić. Zioła piłem i na żołądek, wątrobę przyklejałem te plastry i jeszcze niektóre zalecenia stosowałem, ale jak się poprawiło to odpuściłem, nie muszę mówić, że do stosowania tego potrzebna była pomoc drugiej osoby.
Nie miałem zielonego pojęcia, że moja sytuacja zdrowotna jest tak poważna

Wkleiłem to ponownie, bo jestem przekonany, że dobry irydolog może pomóc
Tak mi się przypomniało, że żona odkryła w piersiach dwa guzki, przerażenie, bo to często oznacza poważną sprawę, więc zawiozłem żonę do pani Kapały. Pani Kapała zaleciła zioła i inne zabiegi i została sprawa rozwiązana pozytywnie. Było to na początku lat 90-tych.
 

Jeżeli są guzki, czy inna dysfunkcja to oznacz, że cały organizm jest chory. Proces leczenia MUSI dotyczyć całego organizmu.

Na forum była siostra żony z podobnym problemem zdrowotnym. TERESA
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #470 : 16-12-2022, 15:52 »

Cytat
« Odpowiedz #347 : 02-03-2022, 16:34 »
Cytat
Każdy jak ma infekcję to smarka w chusteczkę i usuwa śluz z nosa. Ja mam smarkanie podczas posiłku już od wielu lat. Podczas posiłku rozgrzewa mi się wydzielina w nosie i staje się rzadsza i łatwiejsza do usunięcia. Po kolacji przepłukuję nos irigasinem. Przed spaniem biorę połowę tabletki przeciwzapalnej i popijam wodom z dwiema dozami kropelek TRAMAL. To zazwyczaj mnie zabezpiecza żebym mógł w nocy oddychać. Mam jeszcze kropelki w aerozolu do udrażniania nosa.

Miałem infekcję i często kichałem, więc powyższy sposób udrażniania nie działał, bo miałem ciągle rzadszy śluz i nie drożny nos. Lekarz był na wizycie i powiedział żonie żeby zrobiła mi inhalację z soli. Zaraz po wizycie jedziemy do kuchni na tą inhalację. Żona pyta mnie jak ma to zrobić, a ja mówię nie wiem. Żona jak ma coś zrobić dla zdrowia to jest jak ćpun na głodzie (zachowuje się agresywnie i bezrozumnie). Żona wyzwała mnie od debila, a ja żonę od kretyna.

Żona powinna zapytać się lekarza w jaki sposób zrobić tą inhalację, lub ja bym mógł sprawdzić w internecie w jaki sposób zrobić inhalację z soli.

Żona do grzejącej się wody wsypała łyżkę soli i następnie już do rozgrzanej wody łyżkę szałwii (parówka na głowę). Ktoś pomyśli po co piszę takie idiotyzmy. To jest odpowiedź na pytanie: Dlaczego jestem tu gdzie jestem? JEST TO DLA MNIE PSYCHOTERAPIA.

Po trzech dniach infekcja się skończyła.
Zgłoś do moderatora    185.79.242.105

Jest data od kiedy mam tą malutką dziurkę w skórze na kostce, więc nie wielka jest różnica czasowa od operacji specjalnej Putina.
Problem z gojeniem tej ranki jest taki, że ja najlepiej mogę spać na prawym boku i nogi muszę mieć mocno podkurczone. Prawa noga i tym samym ta kostka z dziurką jest mocno przyciśnięta do materaca ja w nocy ruszam nogami i tym samym tą dziurkę rozszarpuję.
Można by tej sytuacji zaradzić. Zrobić taki opatrunek żeby ta kostka z dziurką nie była narażona na na moje intensywne ruszanie nogami. W dużym kwadratowym waciku wyciąć dziurkę wielkości kostki i w taki sposób będzie dziurka na kostce spokojnie goić.  Tych wacików  powinno być cztery dwa razy po dwa. Chodzi o to żeby był gruby ten opatrunek, a jednorazowo przymocować cztery waciki jest niekorzystne. Tą dziurkę można smarować maścią gojącą. Na prawej nodze mam w nocy skarpetkę.

Powtarzam poprzednie wiadomości, bo chcę na ostatnich stronach umieścić jak najwięcej istotnych wiadomości.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #471 : 16-12-2022, 20:19 »

Cytat
Cytat
Cytat
W 2013 r jak kończyłem wybijanie boreliozy biorezonansem to myślałem o pani, która poleciła biorezonans do likwidacji boreliozy. Efekty wybijania były złe, więc chciałem się spotkać z panią Grelą i spotkałem panią Grelę przy okazji wizyty w Tychach. Pytałem co mam dalej robić. Podpowiedziała, że najlepsze by były okłady z oleju rycynowego. Robiliśmy kilka razy, ale później jak wyżej opisane.
[/quote

Najbardziej miałem zaatakowane stopy i stawy skokowe, podudzia, więc te rejony trzeba był najpierw oczyszczać. Dokładnie mam wiedzę jakie rejony trzeba oczyszczać i w jaki sposób. 

Problem polega na tym, że nie ma kto robić tych zabiegów i dlatego (celowo) zadałem to pytanie pielęgniarce, żeby powiedzieć jak żona korzysta z podpowiedzi.

Gdybym proste zabiegi oczyszczające miał robione od 2013 r to  dzisiaj bym był samodzielny w nocy  i dzień.

NIE MAM WĄTPLIWOŚCI W TEJ SPRAWIE.

ŻONA PRZED OSOBAMI OBCYMI TO JEST DLA MNIE TAKA TROSKLIWA, ŻE JĄ MOŻNA DO RANY PRZYKŁADAĆ, A JAK JESTEŚMY SAMI TO MI TE RANY ROZDRAPUJE I W TEN SPOSÓB NISZCZY MOJE ZDROWIE.


Może nie każdy rozumie jak można rozdrapywać rany, które są niewidoczne, ale ja nie potrafię mówić, a żona ciągle mnie krytykuje, że czegoś nie potrafię. To bardzo niekorzystnie wpływa na mój układ nerwowy. Jestem przekonany, że w ten sposób niszczy swoje zdrowie, ale w żaden sposób nie jestem w stanie tego wytłumaczyć żonie. To byłoby zadanie do pani psycholog, ale.............

Wielokrotnie prosiłem żeby dać ogłoszenie do sąsiedniego bloku, że jest potrzebna opieka całodobowa dla osoby niepełnosprawnej. Jestem pewny, że taka osoba jest i żona by mogła odpocząć nawet przez miesiąc.


W powyższym poście napisałem, że nie mam żadnej ranki, (tak było). Jak miałem infekcję to miałem bardzo ograniczony dostęp tlenu i się w nocy bardzo wierciłem, przewracałem na lewy bok. W stawach mam takie "ziarenka maku"(zabite szczątki jakiegoś patogenu), to jedno ziarenko wyszło (nie w sensie dosłownym, bo szczątki patogenów nie chodzą) ze stawu i znalazło się na kostce. Ponieważ w nocy tą prawą kostkę mam przyciśniętą do materaca to mnie bolało i nie mogłem spać. Wieczorem poprosiłem żonę żeby na tą kostkę przymocowała taki mały wacik, ale pokazywałem palcami żeby przymocować ten wacik dwoma plastrami tak żeby to "ziarenko maku mogło się przemieszczać" . Dla żony to co ja mówiłem było nie zrozumiałe i stała się bardzo agresywna, wyzwała mnie od debila, a ja żonę od kretyna. Żona ten wacik przymocowała jednym mocnym plastrem i skutek był taki, że to "ziarenko maku" zrobiło mi dziurkę w skórze na kostce.

CAŁA HISTORIA Z RANKĄ NA KOSTCE trwa już chyba tyle czasu jak operacja wojskowa Putina.

Próbowałem opisać taką drobnostkę, ale ile osób zrozumie to co przedstawiłem to nie wiem.

Wielokrotnie pisałem, że moja sytuacja zdrowotna jest nieco skomplikowana.


Wszyscy pracownicy opieki paliatywnej byli przekonani, że na tej kostce mam odleżynę, jeżeli bym mógł mówić to bym od razu powiedział, że jest inaczej. Nie mam do nikogo pretensji, bo pacjenci opieki paliatywnej mają często odleżyny, a taki przypadek jak mój to drugi nie istnieje.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #472 : 16-12-2022, 20:26 »

To "ziarenko" maku to mogło wyjść ze stawu jak prywatny fizjoterapeuta uruchamia te stawy skokowe.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #473 : 20-12-2022, 15:52 »

Największym problemem dla mnie jest niezrozumienie mojej sytuacji zdrowotnej. Nie upieram się w tłumaczeniu mojej sytuacji zdrowotnej dlatego, że mam taką fanaberię tylko dlatego, iż jestem niesamodzielny. Potrzebuję pomocy codziennej żeby funkcjonować i wrócić do samodzielności. Ja przedstawiam fakty, z których wynika, że gdyby było zrozumienie i tym samym właściwa pomoc to dzisiaj bym był w zupełnie innej sytuacji.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #474 : 27-12-2022, 15:52 »

Cytat
W 2013 r jak kończyłem wybijanie boreliozy biorezonansem to myślałem o pani, która poleciła biorezonans do likwidacji boreliozy. Efekty wybijania były złe, więc chciałem się spotkać z panią Grelą i spotkałem panią Grelę przy okazji wizyty w Tychach. Pytałem co mam dalej robić. Podpowiedziała, że najlepsze by były okłady z oleju rycynowego. Robiliśmy kilka razy, ale później jak wyżej opisane.
[/quote

Najbardziej miałem zaatakowane stopy i stawy skokowe, podudzia, więc te rejony trzeba był najpierw oczyszczać. Dokładnie mam wiedzę jakie rejony trzeba oczyszczać i w jaki sposób. 
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #475 : 28-12-2022, 20:45 »

Cytat
Odp: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny
« Odpowiedz #35 : 19-08-2015, 12:02 »
Cytat
Na stronie 187 tej książki jest opis: Czym żywią się krętki? Energię czerpią z kolagenów, białek zawartych w tkance łącznej, ścięgnach, powięzi (elastycznej otoczce mięśni), wiązadłach, chrząstce, otoczce mielinowej, a także płynie mózgowo-rdzeniowym oraz cieczy wodnistej oka. Krętki wykorzystują nawet reakcje immunologicznego układu odpornościowego, aby rozmiękczyć galaretowatą tkankę chrzęstną i czerpać z niej substancje odżywcze.

Czy ta informacja to też wygląda jak z kreskówki?
Ja nie polemizuję tylko pytam.
Tutaj jest napisane czym się żywią krętki, czyli co w moim organizmie zżarły, tak myślałem do tej pory. Niestety jest znacznie gorzej, bo były na wyżerce i zostały zabite w czasie wyżerki, czyli uszkodzenia i dodatkowo toksyny z martwych krętków i koinfekcji.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #476 : 30-12-2022, 12:38 »

Cytat
tat
Wydaje mi się, że dobrze by było temat przegapionej boreliozy nagłośnić, bo jestem przekonany, że wielu pacjentów boryka się z różnymi problemami zdrowotnymi i nikt nie ma wiedzy, że to są objawy przegapionej boreliozy. Pacjenci opieki paliatywnej w szczególności powinni się tym zainteresować. Dla służby zdrowia objawy przegapionej boreliozy są nieznane, bo borelioza powoduje dysfunkcję całego organizmu. Mówi się, że borelioza potrafi potrafi "pozorować" różne choroby. Z moich obserwacji wynika, że przegapiona borelioza NICZEGO NIE POZORUJE. Przegapiona borelioza rozłazi się po całym organizmie i powoduje dysfunkcję całego organizmu, jest w każdej komórce, jest w każdym organie, jest w każdym stawie, jest we wszystkich kościach. 
Boreliozę mam od 1973 r. W 1981 r uaktywniła się po silnym przeziębieniu, ale służba zdrowia zdiagnozowała moje problemy zdrowotne jako nerwicę. Jak mnie leczyli opisałem w pierwszym poście (proszę przeczytać wątek AndrzejaEM). Jak kończyłem uprawę pieczarek to korzystałem z kuracji, byłem w Ciechocinku, trzy razy byłem w Busku. Jeszcze byłem  dwóch uzdrowiskach. Ktoś powie, że w tak krótkim czasie nie można korzystać z tylu uzdrowisk. Nie mam najmniejszego powodu kłamać. W czasie kuracji są różne zabiegi, ale wielokrotnie miałem wirówki na nogi. Byłem stałym pacjentem u ortopedy od początku lat 90-tych po tym jak pani dr wyciągała ropę z narośli na kostce stawu skokowego lewej nogi. W czasie tych kuracji borelioza powyłaziła z zakamarków i była aktywna, ale organizm sobie jakoś radził, bo miał przeciwciała na każdy patogen. Jak robiłem zabieg udrażniający nos to robiłem szczepienie przeciw WZW i antybiotyki, to powodowało osłabienie układu odpornościowego i w konsekwencji uaktywnienie się boreliozy z dużą mocą. Zabieg na przegrodę nosową opisałem w pierwszym poście.

Staram się w czytelny sposób przekazać wiedzę o obecnym stanie mojego organizmu, która wynika z moich analiz prozdrowotnych procesów chorobowych.
Powtarzam, krętki i wszystkie patogeny zostały zabite w miejscu, w którym przebywały, czyli w mięśniach w stawach w kościach, w mózgu, w każdym organie w każdej komórce.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #477 : 31-12-2022, 11:56 »

Cytat
   
Odp: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny
« Odpowiedz #294 : 03-06-2021, 19:55 »
   Odpowiedz cytującCytat
Sylwia proszę żebyś poświęciła  chociaż jedną godzinkę i spróbuj zrozumieć o czym piszę, a jeżeli czegoś nie rozumiesz to pytaj. Tutaj jest napisane o co mi chodzi./

Po paru minutach mówi, że wie o co mi chodzi i żebym konkretnie powiedział jakie zabiegi są potrzebne.
Powiedziałem, że potrzebne są okłady z oleju rycynowego na podudzia trzy razy w tygodniu i inhalacje.
 W niedzielę były obydwie opiekunki i Sylwia im tłumaczyła o co mi chodzi.
W poniedziałek córek nie było i żona mi oznajmiła, że idzie dać ogłoszenie do gazety i sprzedaje swoją połowę mieszkania. Głupota bardzo mnie denerwuje, ale coś takiego nawet mnie nie zdenerwowało, przyjąłem to z obojętnością.

W pierwszym tygodniu zrobiliśmy dwa okłady z oleju i dwa razy parówkę na głowę, w ostatnią niedzielę zrobiliśmy parówkę i na tym się zakończyły zabiegi oczyszczaj

Każdy potrafiący czytać ze zrozumieniem dojdzie do wniosku, że żona ma chorobliwą niechęć do  robienia jakiegokolwiek zabiegu oczyszczającego i dlatego muszę szukać wyjścia awaryjnego.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #478 : 31-12-2022, 15:45 »

Cytat
Jak mieliśmy rozdzielność majątkową to wykupowaliśmy mieszkanie spółdzielcze na własnościowe i dlatego jesteśmy właścicielami mieszkania po połowie notarialnie, więc ja mogę kogoś zaprosić do mojej połowy mieszkania, bez zgody żony, oczywiście żona ma takie same prawo.

Żona ma pierwszą grupę inwalidzką, więc może kogoś zaprosić do pomocy, lub całkowicie zrezygnować z opieki nad moją skromną osobą. Moja sytuacja zdrowotna spełnia wymogi dla całodobowej opieki i opiekun może otrzymywać ponad 2000 zł za opiekę.
Zapisane
Mbogdan
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 71
MO: 2010
Wiedza:
Skąd: Myszków
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #479 : 05-01-2023, 11:06 »

Cytat
   
Odp: Chory układ nerwowy - przypadek szczególny
« Odpowiedz #274 : 20-04-2021, 11:18 »
Cytat
W niedzielę przyszła córka, pokazałem jej pustą buteleczkę dentoseptu. Poszła do apteki i kupiła. Żona mówiła, że zapomniała kupić, KŁAMAŁA. Prawda jest taka, że we wtorek miałem już pustą butelkę i codziennie wystawiałem tą butelkę tak żeby było widać, że jest pusta. Żona codziennie wychodzi do sklepu, a często dwa razy na dzień.


Jak pani Beata Dymowska mówiła, że u mnie w każdej komórce jest śluz to myślałem, że tego śluzu może być 10% mojej wagi, czyli 6.5 l.
Robię płukanie jamy ustnej co drugi dzień. Za każdym razem wypłukuję 0.5 l śluzu. Dobrze, że jest data od kiedy robię to płukane jamy ustnej, bo bym nie uwierzył, że może być taka ilość. W każdym miesiącu wypłukuję 7 l.

Zapisane
Strony: 1 ... 22 23 [24] 25 26 ... 30   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!