Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 14:26 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Nietypowy siniak i inne zmiany w życiu  (Przeczytany 18436 razy)
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.252

« Odpowiedz #20 : 20-07-2015, 15:31 »

Nie znam odpowiedzi na to pytania, ale mam radę, jeśli chcesz posłuchasz. Nie roztrząsaj tak wszystkiego, to źle wróży. Stosowanie zasad Biosłone daje wolność, spokój, a nie zniewolenie i ciągłe napięcie. Część rzeczy nawet jak zrobisz źle na początku, potem wyprostujesz zdobywając wiedzę i czytając forum. Najlepiej zacząć, a nie filozofować i stopniowo modyfikować, jeśli popełniłeś błędy.
Zadawanie drobiazgowych pytań, analizowanie każdej czynności powoduje, że wszystko co masz zrobić jawi się, jak jakieś ogromnie trudne. A życie z MO jest proste...wieczorem odmierzasz, rano pijesz...i tak do śmierci, w późnej starości. smile
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Kresu
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 1.07.2015
Wiadomości: 38

« Odpowiedz #21 : 20-07-2015, 15:46 »

Dzięki, przyjąłem do wiadomości. To chyba przez taki zapał nowicjusza — nie ma dnia, żebym komuś nie opowiedział o Biosłone. Zainteresowanie, tu gdzie mieszkam, jest bardzo duże. Dziś i jutro kolejne dwie osoby (teściowa i jej kumpela) dostaną ode mnie książkę i prawdopodobnie zaczną pić miksturę. Więc może trochę za bardzo się przejmuję i zbyt wiele chciałbym wiedzieć od razu.

Ale naprawdę, powolutku zaczynam dostrzegać tę wolność i spokój. Oraz wiele innych rzeczy ;)

PS. Aha, właśnie dostałem wraz z książkami świetną broszurę „The cleansing mixture”. Super! Tak się składa, że wybieram się na międzynarodowy festiwal w Wolimierzu: http://stacja.wolimierz.info.pl/aktualnosci, gdzie tematy ekologii, „zdrowej żywności” itp. są bardzo popularne. Często powstają tam takie „warsztaty od hoc”, czyli jeśli ktoś ma coś ciekawego do opowiedzenia, pokazania, robi to od razu dla większej grupy. Te trzy broszury spadły mi więc jak z nieba, bo już mnie korci, żeby wszystkim tym, którzy jedzą tylko ekologiczną marchewkę i jajka ze wsi, a nadal chorują — opowiedzieć, co jest przyczyną wszystkich chorób.
« Ostatnia zmiana: 20-07-2015, 15:57 wysłane przez Kresu » Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.252

« Odpowiedz #22 : 21-07-2015, 07:34 »

Kresu  wyluzuj...najlepszym przykładem będzie, jak Ty stosując zasady Biosłone odzyskasz zdrowie. Wtedy nic nie będziesz musiał robić, sami przyjdą i będą się pytali skąd to masz?

Zobacz wątki nowych, zachłyśniętych, którzy potem weszli w drobiazgowość i aptekarskie pytania i polegli np. Sylwan, Candidka i wielu innych. Zasady tu prezentowane to nie nowinki, nie kolejna cudowna dieta czy modna metoda prozdrowotna, "do sprzedania". To stopniowe, powolne odzyskiwanie zdrowia dla chorych, a potem trwanie w tym zdrowiu poprzez normalne jedzenie, normalnych produktów. Biosłone jest dla wytrwałych i tych co chcą się uczyć-czytając, ale też obserwując swój organizm. Poczytaj:
http://portal.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/trzy-lata-do-zdrowia
http://portal.bioslone.pl/obalanie-mitow/wzmacnianie-odpornosci
http://portal.bioslone.pl/zdrowie-a-medycyna/medycyna-naturalna
http://portal.bioslone.pl/dlaczego_niektorzy_nie_moga_wyzdrowiec
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Kresu
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 1.07.2015
Wiadomości: 38

« Odpowiedz #23 : 21-07-2015, 19:00 »

Racja, na pewno widać po mnie, że się zachłysnąłem. Ale nie jest to zachłyśnięcie nowinką. Uwierz mi, ja naprawdę uważam, że Mistrz jest współczesnym Hipokratesem. Nie wiem, czy ktoś wcześniej dokonał tego co on. Ale jestem święcie przekonany, że na tym forum, w portalu, w jego książkach leży odpowiedź na setki pytań, które mnie dręczyły przez lata, i nie tylko mnie. Że skoro w końcu już znamy przyczynę wszystkich chorób (z naciskiem za „wszystkich”), to już nie trzeba szukać nigdzie indziej. Dla mnie to nie jest chwilowa moda. Dla mnie to jest coraz głębsze zrozumienie, że to, co wcześniej uważałem za przyczynę innych chorób (np. że niby alkoholizm jest przyczyną fobii społecznych, a siedzenie w domu jest przyczyną depresji, przykłady można mnożyć) — ma tak naprawdę tylko jedną przyczynę — a jest nią przyczyna wszystkich chorób. Natomiast jedynym lekarstwem na te wszystkie „choroby” jest po prostu brak chorób, czyli samo życie — treściwe, zdrowe i pełne znaczenia. Ta wiedza to skarb, to naprawdę wielka sprawa. I nie mówię tu tylko o zdrowiu fizycznym, bo ono nierozerwalnie łączy się z samopoczuciem psychicznym, a więc również z nastawieniem do świata i innych.

Zaczynam rozumieć, czemu lata medytacji, a raczej prób medytacji, kończyły się często zniechęceniem. W buddyzmie mówi się o oczyszczeniu ciała, mowy i umysłu, aby uczynić je zręcznymi narzędziami przynoszenia pożytku istotom. Że dopóki sami mamy osobiste problemy, niewiele jesteśmy w stanie uczynić dla innych, a tylko to przynosi prawdziwe szczęście.

W skrócie, zaczynam dostrzegać, że zdefektowane, zadrożdżone itp. ciało było i wciąż jeszcze jest blokadą na drodze do szczęścia. Na ścieżce do wyzwolenia się z samolubstwa i okowów ego. I że to dotyczy milionów innych ludzi — nie ma szczęścia bez zdrowia. O tym tradycja tybetańska mówi wprost.

Im dłużej o tym myślę, tym bardziej przekręt farmaceutyczny oraz „uprawianie” pacjentów wydają mi się prawdziwą zbrodnią. Może gorszą niż wojny. Że to, co robi Mistrz, jest śmiałą odpowiedzią na ten stan rzeczy, a przy odrobinie dobrych wiatrów będzie kiedyś lekarstwem nawet na chciwość i inne złe emocje, które są przyczyną wojen i zbrodni. Oby miał jak najwięcej naśladowników.

Jeśli wyrażam się emocjonalnie, to dlatego że buzują we mnie emocje, bo odkrywam, że to „niby kolejne forum o zdrowiu”, jak pomyślałem w pierwszej chwili, jest w rzeczywistości nowoczesną szkołą hipokratejską, szkołą wręcz filozoficzną, bo dotykającą najważniejszych spraw w naszym życiu. I niosącą odpowiedzi.

Dlatego dziękuję za dobre słowa i obiecuję wyluzować, jeśli chodzi o liczbę szczegółowych, nieprzemyślanych pytań. Ale na pewno nie wyluzuję w moim przekonaniu, że to tutaj, na tym forum, znajduje się remedium na większość bolączek ludzkości.

Kresu  wyluzuj...najlepszym przykładem będzie, jak Ty stosując zasady Biosłone odzyskasz zdrowie. Wtedy nic nie będziesz musiał robić, sami przyjdą i będą się pytali skąd to masz?
To już się dzieje. Ludzie widzą zmiany u mnie, u Żony (nie jestem pewien co: cerę, uśmiech, energię, więcej chęci do życia?) i albo pytają wprost, albo przypadkiem wspominają o jakiejś tam swojej chorobie. Przypadkiem? Według mnie nie ma przypadków. Niemal codzień opowiadam komuś, jak działa mikstura, czym jest infekcja itp. oraz odsyłam na Biosłone po więcej informacji. Uważam, że nie ma czasu do stracenia. Jeśli ktoś mnie szczerze pyta, co jest najlepsze na zgagę czy na AZS, to ja mu szczerze odpowiadam, że wg mnie najlepsza jest mikstura, która ma przy tym jeszcze taki efekt uboczny, że pomaga na wszystko ;) Uprzedzam tym samym kolejne pytania rozmówcy.

Powtórzę się: Biosłone wg mnie to wielka sprawa, ostateczny cel poszukiwań i wspaniałe narzędzie przynoszenia pożytku wielu istotom. Dlatego wybacz mi moje zachłyśnięcie, Udana, ale nieczęsto w życiu się spotyka rzeczy tak wielkie.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #24 : 21-07-2015, 20:38 »

Cytat
Ale na pewno nie wyluzuję w moim przekonaniu, że to tutaj, na tym forum, znajduje się remedium na większość bolączek ludzkości.

Aj tam na większość, na wszystkie albo jeszcze więcej.
Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.252

« Odpowiedz #25 : 22-07-2015, 07:52 »

 
Aj tam na większość, na wszystkie albo jeszcze więcej.
Przecież napisał:
Cytat
wg mnie najlepsza jest mikstura, która ma przy tym jeszcze taki efekt uboczny, że pomaga na wszystko
nawet na skręcenie nogi, poparzenia głębokie, nie mówiąc o złamaniu czy innych uszkodzeniach ciała. Jak wszyscy, to wszyscy, babcia też. smile
Kresu naprawdę pięknie napisałeś i rzeczywiście Mistrz znalazł perłę, oszlifował ją i dał ludzkości. To wszyscy, którzy czytają Portal i myślą, to widzą i wiedzą, i dobrze jest o tym pisać, a najlepiej w dziale "Zaświadczam samym sobą".
Jednak absolutnie nie chcę gasić Twojego zapału! Walcz, odkrywaj, ciesz się ze znalezienia perły, propaguj innym i pisz o swoich osiągnięciach, z radością będę czytać.
 
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Mania
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: od 2011 r.
Wiadomości: 80

« Odpowiedz #26 : 23-07-2015, 14:28 »

Bardzo fajnie napisałeś. Gratuluje entuzjazmu i radości w odkrywaniu wiedzy o prawdziwym zdrowiu. Miło się czyta takie posty i, że nie jest się osamotnionym w swoich poglądach.
Ja raczej straciłam entuzjazm w opowiadaniu innym o tym co to jest mikstura i jak działa, jak jest istota chorób infekcyjnych. Ilekroć poruszałam temat to ludzie wytrzeszczali oczy i dziwnie na mnie patrzyli, więc dałam sobie spokój. Siostra niestety też nie dała się namówić na picie mikstury. Dałam jej książki do poczytania, ale niestety nic to nie dało. A córka 12-latka jest alergikiem od lat, ma alergie na kurz, sierść kota. Siostra woli odczulać córkę jakimiś paskudnymi szczepionkami. No niestety.
Zapisane
Kresu
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 1.07.2015
Wiadomości: 38

« Odpowiedz #27 : 19-08-2015, 20:54 »

Po 7 tygodniach MO mogę z całą pewnością potwierdzić następujące pozytywne zmiany:
- Znaczne zmniejszenie sztywności w stawach, również w tych, gdzie się tego nie spodziewałem. Czasami czuję się wręcz jak z człowiek-guma w porównaniu z tym, co było wcześniej, w ciągu kilku ostatnich lat.

- Zanika ból w prawym biodrze i w kolanie, które od 6 miesięcy próbowałem bezskutecznie „rozruszać”

- Cofa się atrofia! Po incydencie z kręgosłupem około 1,5 roku temu (nagły ból po latach pracy biurowej), po którym czułem znaczne osłabienie prawej ręki, kilka miesięcy trwało, zanim wróciła mniej więcej dawna sprawność (te powiedzmy 20 pompek za 1 zamachem). Jednak zanik fragmentu mięśnia klatki piersiowej był cały czas widoczny i za nic na świecie nic tam nie chciało urosnąć. Ręka prawa nadal była widocznie słabsza, mimo że ćwicząc, dawałem jej więcej obciążenia. Ortopeda stwierdził neuralgię nerwu nadłopatkowego i zalecił suche masaże. Dopiero jednak po poczytaniu Biosłone zacząłem sprawdzać te miejsca i faktycznie krzywizny łopatki są nierówne, gruzłowate i w tych miejscach najbardziej boli. Po kilku dniach rozmasowywania tych miejsc zauważyłem zniknięcie drętwienia i osłabienia ręki, a mięsień nagle zaczyna powracać do stanu sprzed całej tej historii :) Mimo że nie przekraczam tych 20 pompek.

- Zmarszki na twarzy się spłyciły, zwłaszcza jedna głęboka przy ustach. Żona twierdzi, że moja twarz ma zdrowszy, „rozświetlony” kolor, a także mówi, że była pewna, iż takie rzeczy są możliwe dopiero po rzuceniu palenia. (tzw. ziemista cera palacza okazuje się mitem?)

- Euforia i nadruchliwość z początkowych kilku dni MO nie wróciły już ani razu w takim natężeniu, i myślę że to dobrze. Zakraplam nos i zauważam, że to pomaga się zrównoważyć psychicznie: mniej dołów, ale i mniej „hajów”.

- W wardze jednak coś zostało, wyczuwam tam palcemi jakąś dziwną twardą igiełkę o długości ok. 5 mm, która już całkowicie zarosła w środku. Nie wiem co to jest i czy się to dostało z jedzenia. Tłumaczyłoby to w jakimś stopniu krwiaka, ale żeby tak całkiem zarosnąć? Miejsce nie sprawia bólu ani absolutnie żadnego dyskomfortu i zastanawiam się, czy to zostawić, czy jednak próbować usuwać, np. chirurgicznie? W tym momencie jest zero stanu zapalnego, wszystko się pięknie zagoiło, więc może na razie zostawię bo nie mam czasu na pierdoły.

cdn. ;)

---
Dopisek: Zauważyłem też jedną, dość niesamowitą dla mnie rzecz. Mianowicie od zawsze miałem jakiś taki wstręt do owadów i pajęczaków. Za dzieciaka musiałem walczyć ze sobą, aby pomyślnie przechodzić różne popisy odwagi w stylu „kto złapie największego pająka i położy sobie na czole”. Nawet ostatnio, na festiwalu, po przytruciu glutenem z bezalkoholowych piw, nie byłem w stanie wziąć w rękę dużego pasikonika, żeby go wyrzucić z namiotu. Żona mnie wyręczyła w tym męskim zadaniu.
Kiedy jednak otępienie i mgła umysłowa po tych piwach minęły (po jakimś tygodniu), zauważyłem że ten odwieczny wstręt nagle zniknął! Któregoś wieczora, czytając Biosłone, uświadomiłem sobie, że nie wzdrygam się już, kiedy duża komarnica wpadła mi w ucho, ani jeszcze większa ćma w oko, ani żadne inne tałatajstwo już mi nie przeszkadza! Ha, muśnięcia ich skrzydełek uznałem nawet za dość przyjemne — pierwszy raz w życiu. Czy to nie dziwne? Planuję wykorzystać to odkrycie do opracowania szybkiego testu na zmiany w psychice w miarę postępów na drodze do zdrowia ;) Wystarczy że rano spytam sam siebie, jak dużego pasikonika jestem dziś w stanie wziąć do ręki, i od razu będę wiedział, czy jest lepiej, czy gorzej. Moim zdaniem ma to powiązanie ze wszystkimi innymi lękami/fobiami i stanami depresyjnymi, więc jest co badać.
« Ostatnia zmiana: 19-08-2015, 21:15 wysłane przez Kresu » Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.252

« Odpowiedz #28 : 20-08-2015, 21:16 »

Kresu Ty pobijesz rekord Biosłone, w szybkości zdrowienia...Twoje opowieści o fobiach niosą nadzieję wielu...może i moja wężowa minie? msn-wink
Gluten jako przyczyna chorób psychicznych już wielokrotnie był opisywany. Poczytaj ten artykuł:
http://portal.bioslone.pl/droga_przez_pieklo
Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!