Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 11:18 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ciąża bliźniacza i grzybica pochwy  (Przeczytany 39618 razy)
Neska
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01/08/2015 r.
Wiadomości: 23

« : 09-09-2015, 17:01 »

Mam do napisania naprawdę wiele na temat tzw. leczenia mnie przez tzw. lekarzy, ale to może później.
Może na wstępie powiem, że ruinę mojego zdrowia zawdzięczam bezgranicznej wierze w antybiotyki, którymi od dzieciństwa pasła mnie mama, a potem ja sama, z pomocą kalekarzy.
Od dawna miałam nawracające zapalenia pęcherza (Furagin), po czym przechodziło (raz, dwa razy na rok). Do tego słaba odporność, liczne przeziębienia, nigdy niewychorowane jak trzeba.
Około pięć lat temu zaczęło się swędzenie skóry na kolanach. Potem łokcie i pupa, potem skóra głowy. Nie muszę chyba wyjaśniać ile zrobiłam jakże mądrych badań alergicznych, testów, itp. bez efektu - oczywiście. Doszło do tego, że bandażowałam sobie łokcie i kolana na noc, bo w innym przypadku budziłam się w nocy drapiąc się jak szalona. Wreszcie sama wpadłam na pomysł z glutenem, zrobiłam kolejne mądre badania i.... bingo! Po kilku miesiącach ograniczenia glutenu problem rozwiązał się sam, pozostały małe blizny na łokciach, skóra głowy jak nowa, żelazo poszybowało w górę, jak nigdy.
Po serii antybiotyków, jakimi byłam "leczona" od stycznia 2013 r. do lutego 2014 r. (5 razy Furagin, 1 raz Augmentin doustnie, 1 raz Bactrim, 2 razy globulki dopochwowe z Augmentinem, inne globulki dopochwowe, jeszcze jeden antybiotyk doustnie na zakażenie pęcherza, nazwy nie pamiętam) zapytałam grubą panią ginekolog (ona sama przewlekle chora, Boże, dlaczego ja nie brałam nóg za pas? smile po co kolejny raz chce przepisać mi Augmentin. Ona na to: bo w posiewie są bakterie. Ja pytam: już brałam antybiotyki na E.coli, zatem dlaczego ona wciąż tam jest? Odpowiedź: bo tych bakterii jest jakieś sto gatunków (rodzajów?) i to może być jakiś taki, na który ten antybiotyk nie zadziałał. Moje pytanie: czy mam wziąć sto antybiotyków na sto szczepów bakterii E. coli? Brak odpowiedzi z drugiej strony.
Następnie wybrałam się do bardzo mądrej pani ginekolog naturalistki, słynnej, a jakże. Przepisała mi swoje kropelki za kilkaset złotych, stwierdziła, że moje problemy mają podłoże psychiczne i kazała robić irygacje z wody utlenionej. Możecie sobie tylko wyobrazić, jak moje bakterie ucieszyły się na taką pożywkę. Wyłam z bólu. Dosłownie.
Postanowiłam zastosować bardzo restrykcyjną dietę, po której poczułam się znacznie lepiej. Niestety moja miłość do słodyczy wygrywała każdego dnia, ale czułam się dobrze, piłam MO i przesłałam (rok temu), piłam ziółka na drogi moczowe, przestałam.
Lipiec tego roku. Dowiaduję się, że jestem w ciąży. Szok, niedowierzanie, histeria, radość, rozpacz. Koniec sierpnia dwa tygodnie temu. Dowiaduję się na USG, że to ciąża bliźniacza, jednokosmówkowa, dwuowodniowa. Ponownie: szok, niedowierzanie, histeria, radość, rozpacz.
Obecnie brzuszek już jest większy i niestety powróciły dawne problemy z pęcherzem, a raczej chyba - z cewką moczową. Pod koniec lipca pozwoliłam sobie pierwszy raz od roku na gluten, obżarłam się pizzą (przed ciążą w ogóle nie myślałam o chlebie, makaronie i pizzy, w II m-cu ciąży o mało nie mdlałam na sam widok z pożądania). Rano, 8 godzin po zjedzeniu tej pizzy, poczułam koszmarne swędzenie, na drugi dzień upławy, charakterystyczne dla grzybicy pochwy. Od tamtej pory jest gorzej i nie mogę sobie poradzić, tamponowanie mało mi pomaga. Zdaję sobie sprawę, że będzie coraz gorzej, bo brzuch będzie coraz większy. Bardzo chcę, żeby moje problemy jak najmniej obciążyły maleństwa, bo szczerze mówiąc, na swoje zdrowie pęcherzowe już przestałam liczyć. Bardzo proszę o pomoc i dobre rady Mistrza, bądź inne mądre osoby na forum.
1. Mam b. dobrą morfologię, biorę pół tabl. Eutyroxu (młodzieńcze Hashimoto, na początku ciąży TSH = 2,7, ginekolog kazała mi je zbić. Po małej dawce teraz wynosi 1,9). Żadnych witamin czy suplementów nie biorę.
2. Od roku nie wzięłam nawet jednej tabletki czegokolwiek, oprócz jak wyżej.
3. Stosuję ZZO, jem tłusto, dobrze, z warzywami - to od roku. W lipcu i sierpniu nie miałam apetytu, a raczej miałam ale wszystko stało mi w gardle. Nie mam mdłości już teraz, nie wymiotowałam. Jem tłusto i dobrze mi z tym. Do tego MO, KB, warzywa. Nie mam teraz żadnych dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Jak w zegarku.
4.Obawiam się, że trzeba zastosować DP, proszę o potwierdzenie.
5. Czy zioła na drogi moczowe mogę stosować w ciąży? Jestem na początku czwartego miesiąca ciąży. Gdzieś na forum była taka informacja, ale ja wciąż mam obawy, nie wiem czy słuszne. Do lekarza nie mam co iść, bo zaleci mi czopki z Nystatyny i Furagin (przecież taki bezpieczny w ciąży....).
6. Wiem, że cebula jest świetna na grzybicę, ponieważ jest bogata w siarkę, co podobno szkodzi przerostowi grzyba. Ale uwaga: ostatnio znalazłam wpisy w Internecie na jakimś forum rodziców dzieci z autyzmem, gdzie była informacja, że jeśli ktoś ma organizm zanieczyszczony metalami ciężkimi, np. rtęcią, to ta siarka działa jak woda na młyn grzyba. Jakie Państwo macie na ten temat zdanie?
7. Co jeszcze mogę zrobić teraz, w ciąży, żeby pomóc sobie i dzieciakom i nie skazywać ich na leczenie przez całe życie?
8. Czeka mnie cesarka (bliźniaki). Boję się kolejnej serii antybiotyków, cewnikowania, itp. Jak mogę się do tego przygotować, żeby nie było powtórki z rozrywki?
Zdaję sobie sprawę z rozwlekłości mojego postu i wielu informacji, które podałam, jednak bardzo proszę o cierpliwość i odpowiedzi. Nie wierzę, że mogę uzyskać pomoc gdzie indziej.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #1 : 09-09-2015, 17:54 »

Ja prowadzę ciężarówki, ale nie przez internet.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Neska
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01/08/2015 r.
Wiadomości: 23

« Odpowiedz #2 : 09-09-2015, 19:27 »

Mistrzu, bardzo chętnie. Jeśli tylko Mistrz miałby dla nas czas, przyjedziemy.
Bardzo proszę o informację, mogę napisać na prywatny adres poczty elektronicznej, mogę zadzwonić. Czekam.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #3 : 09-09-2015, 19:42 »

77 461 89 64
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Neska
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01/08/2015 r.
Wiadomości: 23

« Odpowiedz #4 : 09-09-2015, 20:01 »

Bardzo dziękuję za szybkie odpowiedzi. Zadzwonię w takim razie jutro w godzinach porannych, jeśli mogę.
 
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #5 : 12-03-2016, 12:03 »

Neska, co u Ciebie? Jak ciąża przebiega? Grzybica ustąpiła w końcu?
Zapisane
Neska
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01/08/2015 r.
Wiadomości: 23

« Odpowiedz #6 : 10-05-2016, 02:09 »

Ciąża przebiegała bardzo dobrze (tzn. ja dobrze się czułam) do czasu intensywnego wzrostu płodów. Na początku 7 miesiąca, gdy dziewczyny zaczęły się szybciej rozwijać, jeden z płodów obumarł (oba miały tylko jedno łożysko, które było podzielone pomiędzy nie mniej więcej 70% - 30%).
Koniec ciąży był straszny, bo lekarze postanowili trzymać mnie na patologii i każdego dnia miałam się przygotowywać na cesarkę (przepływy w pępowinach były bardzo złe, również pozostała przy życiu córcia była zagrożona zamartwicą). Po tygodniu zdecydowali jednak o zakończeniu ciąży. Córeczka urodziła się niby z 9 pkt Apgar, ale z potężnymi problemami ze wszystkim - kto ma doświadczenia z wcześniakami, ten wie. Jedyne pocieszenie, że miała tylko wylew dokomorowy I stopnia, który się wchłonął. A tak, wada serca, tlen przez 30 dni do inkubatora, kilka dni na respi, problemy z jedzeniem (sonda przez 5 tyg.)... Trudno to w ogóle opisać.... Po wyjściu ze szpitala (2 m-ce po porodzie), ponownie wylądowaliśmy w szpitalu, bo mała zaliczyła w domu bezdech, mąż ją cudem odratował...
Mieliśmy mnóstwo wizyt u specjalistów wszelkiej maści i rodzaju; słuch, wzrok ok. Neurologicznie wygląda dobrze. Na początku stwierdzili napięcie mięśniowe, ale teraz jest ok, jest ładnie funkcjonującą dziewczynką, jest bardzo uważna, zainteresowana wszystkim, itp. Ma 2 miesiące wieku korygowanego, a jest na poziomie dziecka miesięcznego, ale tragedii nie ma. I oczywiście owinęła sobie mamę i tatę wokół palca smile.
Aha, nie szczepiliśmy jej, co graniczy z cudem u takiego dziecka, bo wszyscy lekarze, z którymi mamy doświadczenia, ostro nas ścigają. Wykręcamy się na razie jak tylko możemy, tym bardziej, że ma podejrzenie bardzo nieciekawej choroby przewodu pokarmowego. Dzięki za zainteresowanie smile.
« Ostatnia zmiana: 10-05-2016, 05:41 wysłane przez Gloria » Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #7 : 12-05-2016, 05:26 »

Przykro mi, że nie udało się urodzić obu dziewczyn. :-( Piłaś mieszankę na drogi moczowe  w ciąży? Grzybica odpuściła w ciąży w końcu?
Zapisane
Neska
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01/08/2015 r.
Wiadomości: 23

« Odpowiedz #8 : 14-05-2016, 15:00 »

Nie, bałam się. Teraz karmię i mała ma kolki, więc bardzo się staram zorientować co jej szkodzi. Będę korzystała z mieszanki jak skończę karmić. Boję się stracić mleko, a Ania ma dopiero tak naprawdę skończone 2 m-ce, zbyt to ryzykowne.
Wiesz co, przykro mi było, bardzo to z mężem przeżyliśmy, byliśmy w szoku, domyślasz się, że było bardzo ciężko. Ale teraz jak widzę ile problemów miała Anka (i wciąż ma...), to głupio to zabrzmi, ale myślę, że dobrze się stało mimo wszystko. Przez 2 miesiące poobserwowałam sobie też inne dzieciaki na oddziale i powiem Ci, że problemy z wcześniakami są gigantyczne. Tak się mówi, że trzeba przetrwać, bo kiedyś to minie... na razie jesteśmy w fazie trwania. Każdy jeszcze straszy od siebie na temat stanu zdrowia i rozwoju dziecka... Ciężko jest, myślę, że gdyby druga córeczka jednak przeżyła, to nie miałaby szansy na normalne funkcjonowanie. Ważyła 600 g, zmarła w brzuchu i dobrze. W innym przypadku reanimowaliby ją do upadłego, a i tak by zmarła zaznając tylko cierpienia, albo byłaby mega zaburzona.
« Ostatnia zmiana: 16-05-2016, 14:02 wysłane przez Gloria » Zapisane
Pinezka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 31.08.2015
Wiadomości: 92

« Odpowiedz #9 : 22-06-2016, 10:04 »

Neska, jestem mamą wcześniaka (31tc), jakby co to pytaj, może będę umiała podpowiedzieć smile
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!