Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 19:04 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4 5   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Monodieta - mój przypadek  (Przeczytany 93860 razy)
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #40 : 13-04-2016, 09:41 »

Przez zmianę kapusty na coś innego chcę zniwelować gazy.
Czyli mam ignorować gazy póki co i żywić się nadal tak, jak się żywiłem i być cierpliwym?
A powinienem wdrożyć węglowodany w postaci kaszy gryczanej lub ewentualnie ryżu, czy na razie lepiej to odpuścić?
I czy kierować się ilością i natężeniem wzdęć i gazów podczas wybierania składników posiłków, czy to nie ma znaczenia?
Dodam jeszcze, że czasami te gazy są bezwonne, a bywa tak, że są cuchnące. Od czego to zależy?
« Ostatnia zmiana: 13-04-2016, 13:19 wysłane przez Gloria » Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #41 : 18-04-2016, 10:50 »

Można powiedzieć, że zakończyłem monodietę.
-włączyłem koktajle błonnikowe ze wszystkimi nasionami, w tym dwie łyżki pestek z dyni, a jako dodatek ogórek kiszony i trochę wody z ogórków
-zacząłem pić od dzisiaj MO z octem jabłkowym w najmniejszej dawce, z tym że na razie mam kupny ocet jabłkowy, ale wstawiłem już 3 słoiki i się robi
-powoli wdrażam produkty dozwolone w DP II i jak na razie jest świetnie, tj. objawy są nawet mniej dokuczliwe niż na monodiecie, na której mimo tak długiego czasu jej trwania nadal miałem większe lub mniejsze wzdęcia i gazy. Teraz czuję tylko lekkie poburkiwania i czasem są jakieś niewielkie i mało spektakularne gazy

Myślę, że warto było przez pewien czas (około 4 miesięcy) spędzić na monodiecie, mimo iż nie ustąpiły całkowicie kurczenia i przelewania. Jednak czuję dużą poprawę i zamierzam teraz iść zgodnie z DP i przejść przez wszystkie oleje. Na początku przez 3 miesiące będę pił MO z OJ, żeby odzwyczaić organizm od aloesu, który piłem rozcieńczony z wodą codziennie w dawce 50 ml do DM.
Czuję, że jest coraz lepiej i że w końcu mam wystarczającą determinację, żeby dojść do całkowitego zdrowia.
« Ostatnia zmiana: 21-04-2016, 10:28 wysłane przez Gloria » Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #42 : 11-11-2016, 11:01 »

Wstyd się przyznać, ale po raz kolejny muszę zaczynać od początku. Co prawda trwa to już od września, ale znowu przez wszystko przechodzę od początku. Jednak wyciągnąłem trochę wniosków z pierwszej monodiety i tym razem staram się bacznie przyglądać objawom i je spisywać. Dowiedziałem się w dodatku, że alergie pokarmowe mogą objawiać się nawet stanami depresyjnymi i poczuciem izolacji społecznej, czego wcześniej nawet nie podejrzewałem. Obecnie moje żywienie, dzięki któremu udało mi się osiągnąć najmniejszą ilość objawów, to kasza jaglana gotowana na wodzie oligoceńskiej okraszona smalcem gęsim. Dzięki temu nie czuję tej ociężałości, która towarzyszyła mi praktycznie cały czas i daję radę zabrać się za naukę i nie zaniedbywać swoich obowiązków. Objawy ze strony układu pokarmowego ograniczają się do lekkich wzdęć,  lekkiego przelewania i nielicznych gazów.
Dodatkowo sprawdziłem, że mielone siemię lniane jest dobrze tolerowane przez mój organizm. Mam zamiar stopniowo wdrożyć jakieś mięso i znaleźć jakieś warzywo, które pozwoli mi jeść pełne posiłki. Jeśli pozostałe składniki koktajlu błonnikowego okażą się także tolerowane, wprowadzę jeden dziennie do swojego jadłospisu. Ocet jabłkowy już nastawiłem.

Odświeżam temat, bo pojawił się pewien objaw, który jest dość dokuczliwy. Od dwóch dni, wieczorami dość mocno bolą mnie plecy w części lędźwiowej po lewej stronie. Tak jakby na wysokości nerki. Czy to może być objaw oczyszczania? Czy możliwe, że mimo dostarczania głównie węglowodanów i tłuszczu mój organizm wziął się za porządki?
Dodam, że dzisiaj pojawił się już koło 10 a wstałem po 6, więc widać tendencję nasilenia. Ból póki co jest do wytrzymania.

Tak z innej beczki. Zauważyłem, że podczas leżenia na plecach, na przykład podczas czytania książki przelewania w jelitach się nasilają lub nagle pojawiają.
« Ostatnia zmiana: 11-11-2016, 11:25 wysłane przez ArtComp » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #43 : 11-11-2016, 11:18 »

Z innej beczki, to nie przejmuj się każdą pierdołą.
Nerki i lędźwie? Poprzeglądaj sobie anatomię.
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #44 : 11-11-2016, 11:28 »

Robert, bez stanu zapalnego nie ma "remontu" w tkankach. Regeneracja musi lekko boleć. smile
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #45 : 11-11-2016, 14:44 »

Do Scorupiona: Nie przejmuję się tym. Tylko takie spostrzeżenie.

Do Asi: No dobra. To przecierpię to z przyjemnością.

Postaram się meldować tu na bieżąco o postępie. Dziękuję za szybkie wsparcie. Mam wrażenie, że forum jest teraz jakieś aktywniejsze, co bardzo mnie cieszy.
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #46 : 12-11-2016, 07:42 »

Nerki nie leżą na wysokości lędźwi.
Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #47 : 12-11-2016, 09:10 »

Mój błąd. W takim razie jako sprostowanie: bolące miejsce znajdowało się między lędźwiami a nerkami po lewej stronie. Jednak ból póki co zniknął. Wczoraj przez cały dzień go nie doświadczyłem.
« Ostatnia zmiana: 12-11-2016, 10:28 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #48 : 12-11-2016, 10:48 »

W czasie zdrowienia takie bóle w różnych miejscach to całkiem normalna sprawa. Mogą przybrać czasem stan ostry, szczególnie jeśli chodzi o miejsca, gdzie jest coś do zrobienia. Uwierz mi, że nawet jeśli Ci się wydaje, że wiesz, gdzie powinno Cię boleć, bo wiesz, że coś tam jest nie tak, to organizm i tak wie lepiej. Przez co może Cię boleć w kompletnie innych miejscach, w których nawet nie podejrzewałeś jakiegoś problemu.
Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #49 : 13-11-2016, 16:34 »

Będę o tym pamiętał na przyszłość.

Inna sprawa. Zaczęło mi się odbijać po tej kaszy ze smalcem. Tzn. zbiera mi się powietrze w żołądku, co nie jest zbyt przyjemne i gdy próbuję odbeknąć, do przełyku dochodzi treść pokarmowa razem z kwasem, co nie jest zbyt przyjemne. O czym może świadczyć ten fakt?
« Ostatnia zmiana: 13-11-2016, 19:50 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #50 : 13-11-2016, 18:50 »

Myślę, że o niczym, jeśli robisz to będąc w pozycji całkowicie pionowej.
« Ostatnia zmiana: 13-11-2016, 19:50 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #51 : 14-11-2016, 23:34 »

Dzisiaj już było wszystko w porządku. Podejrzewam, że to także mogły być objawy jakiegoś małego remontu, ale tym razem w żołądku.
« Ostatnia zmiana: 15-11-2016, 14:23 wysłane przez Gloria » Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #52 : 17-11-2016, 18:42 »

Wczoraj niestety zjadłem dużo pokarmów, których nie powinienem. Byłem na Skypie, po kilku godzinach niejedzenia i w dodatku głupio mi było odmówić posiłku. Bardzo szybko tego pożałowałem. Po 3 godzinach miałem gwałtowne rozwolnienie. Dzisiaj rano także. W dodatku miałem dzisiaj taki zjazd psychiczny, że nie chciałem wychodzić z łóżka i wszystko mi było obojętne. Mam nauczkę. Dopiero teraz, w godzinach wieczornych,  dochodzę powoli do siebie.
Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #53 : 23-11-2016, 15:04 »

Wprowadziłem do swojej diety gotowaną na osolonej wodzie kapustę, rosół na gęsi z samą wodą, solą i pieprzem i następnie mięso z gęsi. Objawów ze strony psychiki brak, czuję się dobrze, potrafię się skupić, nie zaniedbuję obowiązków. Objawy ze strony układu pokarmowego takie jak na samej kaszy jaglanej, jednak gazy nie są już bezwonne a trochę zajeżdżają kapustą. Brak jest jednak jakiegokolwiek przelewania w żołądku. Czasem tylko słychać przeciskanie się gazów albo wręcz je czuć, co objawia się takim jakby chwilowym pieczeniem. Tak jednak było i na samej kaszy jaglanej.
Pojawiła się jednak pewna kwestia.

Odkąd zacząłem jeść mięso gęsie z tego rosołu (tj. od wczoraj wieczorem), mój mocz strasznie intensywnie pachnie. Zapach ten przypomina właśnie zapach tego gęsiego mięsa. Na samej kaszy ze smalcem i nawet po dodaniu kapusty mocz pachniał jak mocz, a nie jak mięso z gęsi.
 
Czy to jest normalne? Dodam, że w kwietniu, kiedy żywiłem się praktycznie samym indykiem z kapustą miało miejsce podobne zjawisko.
Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #54 : 23-11-2016, 15:15 »

W moczu podczas trwania procesu zdrowienia będziesz widział różne rzeczy. Ja raz sikałem jakimś proszkiem (może jakieś kamienie, o których nie wiedziałem, się rozpuściły?) i powtarzało się to kilka razy, ale w różne dni, czasem odstęp miesięcy. Jak odsłoniły się nadżerki to w zależności od tego co zjadłem, mocz był zawsze inny.

Po prostu mocz to odpad płynny, który nerki odfiltrowały z krwi. Im więcej syfu tam jest, tym z jednej strony gorzej, bo ten syf jednak był w krwiobiegu, ale to już sprawa nadżerek. Z drugiej strony lepiej, bo organy wewnętrzne dobrze sobie poradziły z odfiltrowaniem ich i wydaleniem na zewnątrz.
« Ostatnia zmiana: 23-11-2016, 15:54 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #55 : 24-11-2016, 07:15 »

Część składników moczu może pochodzić bezpośrednio z nerek, w których również gromadzą się złogi, jak choćby te porozpuszczane Twoje Shadow kamyczki. W trakcie oczyszczania organizmu skład mojego moczu był bardzo różny. Po pewnym czasie przestałam się już czemukolwiek dziwić. smile Kolor i zapach zmieniały się jak w kalejdoskopie. Gdybym wtedy biegała na badania diagnostyczne, lekarze mieliby niezłe "zagwozdki", a ja napędzałabym sobie stracha. smile
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #56 : 24-11-2016, 11:33 »

Ja o badaniach diagnostycznych na szczęście nie myślę w ogóle, mimo że rodzina na mnie naciska, żebym je zrobił, bo marnie wyglądam i się o mnie martwią i na samej kaszy ze smalcem, kapuście i mięsie to ja się niedoborów nabawię. Ale u mnie to działa zgodnie z prawami fizyki. Im większy nacisk ze strony rodziny, tym większy opór z mojej strony. W takim razie kwestię zapachu i koloru swojego moczu będę traktował tylko jako ciekawostkę.

A jeszcze taka sprawa. Chciałbym odwiedzić Mistrza na masaż. Mam dość spory kawałek drogi do Strzelec Opolskich. Bardziej zasadne by było pojechać teraz, na początku drogi do zdrowia czy lepiej odczekać trochę czasu, aż organizm trochę naprawi układ pokarmowy?
« Ostatnia zmiana: 24-11-2016, 12:17 wysłane przez Robert17 » Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #57 : 24-11-2016, 14:15 »

Nie mogę już kolejny raz edytować, więc dodam nowy post. Dzisiaj zjadłem 4 jaja przepiórcze smażone na gęsim smalcu. Automatycznie mam straszny zjazd psychiczny. W jelitach wszystko dobrze, ale strasznie nie mogę się skoncentrować na nauce i w dodatku ciężko mi się myśli i podejmuje nawet najmniejsze decyzje. Dodatkowym objawem jest rezygnacja ze swoich planów. Chociaż nie jestem pewien, czy to się nie zaczęło trochę wcześniej dziać, chociaż w mniejszym stopniu po mięsie z gęsi.
Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #58 : 24-11-2016, 16:52 »

Wg mnie lepiej teraz. Przyspieszy to cały proces lub może nawet umożliwi, jeśli jest bardzo źle.
Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #59 : 24-11-2016, 18:11 »

Już jestem umówiony na poniedziałek. Trochę zaczyna mi przechodzić ten zjazd psychiczny. Całe szczęście, że to nie trwa dłużej niż kilka godzin.
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!