Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 22:42 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wielogruczołowy zespół autoimmunologiczny typu 2 (APS 2)  (Przeczytany 16679 razy)
Anima Libera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 08.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 12

« : 11-08-2016, 08:57 »

Miesiąc temu trafiłam na SOR i w procedurze ratującej życie zostałam przyjęta do szpitala. Zdiagnozowano u mnie wielogruczołowy zespół autoimmunologiczny - pierwotną niedoczynność kory nadnerczy (choroba Addisona) oraz zapalenie tarczycy (choroba Hashimoto). Dodatkowo występuje u mnie hiperprolaktynemia i niedokrwistość normocytarna.
Ze względu na podwyższone ryzyko cukrzycy typu pierwszego (w tym zespole przeciwciała atakują trzustkę zazwyczaj trzecią w kolejności) otrzymałam zalecenia dietetyczne i polecenie kupna glukometru. Obecnie mam hipoglikemię, która jest typowa dla tego zespołu, ale może się to w każdej chwili zmienić, tak mi powiedziano. Kolejny problem to celiakia - mogę mieć postać utajoną, dostałam polecenie wykonania badania gastroskopowego.

Na koniec wyniki - są tragiczne. W trakcie przyjęcia TSH wynosiło 300! Hormony tarczycy i nadnerczy w zaniku. Ferrytyna 17 przy normach 15-150. Ciśnienie 80/50, niski sód, wysoki potas - typowy objaw przy niedoczynnych nadnerczach, wapń w dolnej granicy normy i podwyższony cholesterol. W szpitalu dostałam kroplówki, sterydy, hormony tarczycy i po 10 dniach wypisano do domu.

Obecnie przyjmuję tyroksynę, hydrokortyzon i DHA. W szpitalu dostałam jeszcze Cortineff - sztuczny aldosteron, ale zareagowałam silnym rozstrojem żołądka i lek dostawiono, rozstrojenie przewodu pokarmowego jednak zostało. Prawdopodobnie mam polekową grzybicę w całym przewodzie pokarmowym i tu zaczyna się trudność. Nie mogę odstawić sterydu, bo on jest potrzebny do życia i funkcjonowania, z drugiej strony branie tej całej chemii powoduje szereg skutków ubocznych.

Ja nie marzę już o wyzdrowieniu, chciałabym jedynie wiedzieć, co robić, by pomoc organizmowi znosić tę chemię.
Mam mętlik w głowie, nie wiem, co jeść, czy stosować protokół autoimmunologiczny, paleo, a może monodietę. Tak bardzo chciałabym uniknąć zniszczenia trzustki, jak mam zablokować atak przeciwciał?

Obecnie odstawiłam całkowicie gluten, produkty z mleka pasteryzowanego, słodycze, kawę, herbatę, cukier, alkohol. Wprowadziłam kiszonki oraz niepasteryzowaną maślankę i serwatkę (boję się osteoporozy). Niestety niedoczynne nadnercza nie lubią głodu, gdyż występuje wtedy stres biologiczny, źle też się czuję przy małej ilości węglowodanów. Wolę już zjeść ziemniaki lub ryż niż zwiększać dawki sterydów. Zjadam też trochę owoców, głownie jabłka i gruszki. Eksperymentuję z KB. Przymierzam się do wprowadzenia MO, z octem jabłkowym na początek i raczej na noc, gdyż wszystkie leki biorę rano i muszę zachować miedzy nimi odstęp czasowy, trudno byłoby wprowadzić między nimi MO.

Chciałabym prosić o jakiekolwiek wskazówki, ewentualnie o pomoc w ustaleniu jadłospisu biorąc pod uwagę moją specyficzną sytuację.

« Ostatnia zmiana: 12-08-2016, 08:23 wysłane przez Gloria » Zapisane
Antaress
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 06.2013
Wiedza:
Skąd: Skoczów
Wiadomości: 229

« Odpowiedz #1 : 11-08-2016, 21:00 »

Cytat
Mam mętlik w głowie, nie wiem, co jeść, czy stosować protokół autoimmunologiczny, paleo, a może monodietę. Tak bardzo chciałabym uniknąć zniszczenia trzustki, jak mam zablokować atak przeciwciał?

Rozpocznij od uporządkowania wiedzy o miksturze, od tego ja rozpoczęłabym całą Twoją kurację. Możesz przecież wypić ją przed rozpoczęciem zażywania rano leków. Dlaczego chcesz pić z octem jabłkowym i dlaczego na noc?

Cytat
Ja nie marzę już o wyzdrowieniu, chciałabym jedynie wiedzieć, co robić, by pomoc organizmowi znosić tę chemię.
Tej wiedzy chyba tutaj nie znajdziesz..., ale czytając więcej na Portalu dowiesz się, jak z tego ambarasu wyjść. Wiem, co mówię! Sama byłam kiedyś na dnie.
« Ostatnia zmiana: 12-08-2016, 08:24 wysłane przez Gloria » Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #2 : 11-08-2016, 23:03 »

Sytuacja w jakiej znajduje się Twój organizm przedstawiona przez służbę chorób może być przesadzona. Ten stan dość szybko może ulec poprawie pod wpływem MO i właściwej, biosłonejskiej, niskowęglowodanowej diety. Moim zdaniem powinnaś rozpocząć od DP I, w czasie której zmniejszysz ilość drożdżaków Candida, "zresetujesz" własny organizm, nauczysz się obserwować własne objawy. Przy okazji "wyjdą" nietolerancje pokarmowe i będziesz wiedziała, czego musisz na razie unikać.
Rozregulowanie pracy układu dokrewnego bardzo często wynika z przerostu Candidy w jelicie i  z wpływu metabolitów Candidy na przysadkę mózgową.
MO, jak pewnie już przeczytałaś, uszczelnia jelita, co jest kluczowym procesem w drodze do zdrowia i do zahamowania chorób z autoagresji, ale aby mogła działać, KB powinny przygotować jej "teren do działania". Czytaj portal wiedzy o zdrowiu i wyciągaj wnioski.
Jak wyglądało Twoje dotychczasowe żywienie? Czy dużo było mąki w Twojej diecie? Jaki był stopień narażenia na wpływy medycyny konwencjonalnej? Stres?
Co dzieje się, gdy odstawiasz sterydy?
Świetnie, że udało Ci się odstawić gluten, słodycze i sklepowy nabiał. Odstaw całą chemię żywnościową, ogranicz kosmetyki i chemię gospodarczą do niezbędnego minimum.
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Nie daj sobie wmówić, że chorujesz na nieuleczalne choróbska, bo to nieprawda. Mamy niesamowite zdolności do samonaprawy.
« Ostatnia zmiana: 12-08-2016, 08:28 wysłane przez Gloria » Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Anima Libera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 08.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #3 : 12-08-2016, 13:47 »

MO planowałam wdrożyć z octem jabłkowym, gdyż taka wersja polecana jest przy alergiach. Dodatkowo aloes może pobudzać układ odpornościowy, a u mnie jest on wyjątkowo nadpobudliwy, w związku z czym nie chciałabym wprowadzać niczego co może zwiększać autoagresję. Być może niepotrzebnie mam wątpliwości, gdyż nie znalazłam nigdzie informacji o tym, jaka ilość aloesu miałaby wpływać na to pobudzenie, a w MO jest ona malutka, zwłaszcza przy niepełnej dawce.

Co do alergii to jestem pewna, że nie toleruję glutenu. Zawsze po zjedzeniu czegoś z mąką miałam wzdęcia i inne nieprzyjemności jelitowe. Przez większość swojego życia myślałam, że to normalne. Po całkowitym wyeliminowaniu glutenu nieprzyjemności jelitowe minęły.

Prawdopodobnie mam więcej nietolerancji, skoro wystąpiła u mnie autoagresja, nie wiem jednak na co, gdyż poza glutenem żaden pokarm nie daje gwałtownych, widocznych objawów. Zaczęłam prowadzić dzienniczek żywieniowy, w którym dokładnie notuję, co zjadłam, jak się po tym czuję, czy jest cisza w jelitach itp. Mam nadzieję, że to pomoże mi ustalić odpowiedni sposób żywienia dla mnie. Zdecydowałam, że nie będę na razie robić testów alergicznych. Po pierwsze są one bardzo drogie, po drugie mogą, ale nie muszą wykazać nietolerancji. Alergie mogą być również IG niezależne i w takim przypadku przeprowadzenie testów to wyrzucenie ogromnej sumy pieniędzy w błoto.

Obecnie odczuwam lekkie podrażnienie przewodu pokarmowego, które powstało w szpitalu i nadal się utrzymuje w postaci lekkiej zgagi. 4 tygodnie temu miałam wrażenie, że wszystko w środku mi płonie żywym ogniem, więc teraz jest super. Nie brałam żadnych leków na to. Piłam natomiast niepasteryzowaną maślankę, serwatkę, jadłam kiszonki i sytuacja uległa poprawie.

Planowałam pić MO na noc, gdyż obawiałam się interakcji ze sterydem. Ja leki biorę w taki sposób: najwcześniej tyroksyna, tak w okolicach 6 rano, o 7 śniadanko i wtedy łykam DHA, 7:30-8:00 hydrokortyzon. MO musiałabym wypijać przed tyroksyną albo między tyroksyną a śniadaniem, ale wtedy niewiele czasu miałaby ta miksturka w pustym żołądku. Pokombinuję teraz w weekend i zobaczę jaki system najlepiej się sprawdza.

Co do mojego dawnego sposobu żywienia i stylu życia to pewnie nikogo nie zaskoczę pisząc, że był on skrajnie zły, a do tego wszystkiego dochodzi bardzo długa historia spożywania różnych leków oraz ciężkie przeżycia życiowe.
W dzieciństwie jadłam tak jak się jadało w typowym domu. Na śniadanie kanapki, parówki, czasem jajka lub serek, na obiad jakaś zupa, mięso z ziemniakami i odrobina surówki, na kolację kanapki, ryż na mleku. W międzyczasie słodycze, owoce, soki, napoje. Po wyjeździe na studia moje jedzenie to w dużej mierze kanapki, fast foody, zupki chińskie, mrożonki (pierogi, warzywa na patelnię), do tego jogurty, soki, napoje gazowane oraz kawa, dużo kawy. Zaczęłam pić kawę jak miałam 14 lat, wtedy były modne takie kawowe słodkie mieszanki o smaku orzechów, czekolady, migdałów. Później ilość kawy sukcesywnie wzrastała. Myślę, że doszło u mnie do uzależnienia, bo w najgorszym czasie potrafiłam wypić 7-10 kaw dziennie, do tego litr coli, kilka napojów energetyzujących i yerba matę. Piłam to wszystko, by dodać sobie energii oraz gdy byłam w stresie. Oczywiście słodycze, chipsy i alkohol też gościły w moim żołądku.
Czasem miewałam przebłyski na temat zdrowego jedzenia czy ograniczenia kawy i miewałam okresy, gdy coś tam sobie gotowałam, ograniczałam kawę do trzech dziennie, ale gdy przychodził większy stres lub złe samopoczucie psychiczne wracałam do starych nawyków żywieniowych.

W taki sposób dotrwałam do 33 roku życia. Ostatnie pół roku przed szpitalem to nawet zaczęłam się starać, ograniczyłam używki i inne niezdrowe rzeczy, ale to już było za późno. Czytając to wszystko, co napisałam, cisną mi się na usta różne słowa, ale nie zamierzam kajać się ani siebie wyzywać. Nie poprawi to mojego stanu zdrowia i w niczym nie pomoże. Wiele młodych osób tak żyje. To oczywiście mnie nie usprawiedliwia. Nie miałam wcześniej tej wiedzy i świadomości jaką mam teraz, nie dbałam o swoje zdrowie. Myślałam, że skoro jakoś funkcjonuję to znaczy, że nic się złego nie dzieje. Na to zaniedbanie znaczący wpływ miało doświadczenie traumy w dzieciństwie.

Nie chcę o tym pisać zbyt dużo, bo to też nie miejsce na takie sprawy. Wiele lat zmagałam się ze skutkami tego, czego doświadczałam. Od ponad dwóch lat jestem na terapii, zaczęłam wychodzić na prostą, minęła mi nerwica, nastąpiło głębokie zrozumienie moich doświadczeń i scaliłam się w sobie. Organizm jednak pozostał słaby i nadal gorzej reaguję na stresowe sytuacje. Myślę, że stres miał istotny wpływ na stan mojego zdrowia.

Jeśli chodzi o leki to w dzieciństwie zachorowałam na astmę. Zaczęło się od zapalenia płuc, którego lekarz nie rozpoznał i astma miała być powikłaniem - tak twierdzili lekarze. Przez dwadzieścia kilka lat przyjęłam tony antybiotyków, sterydowych i niesterydowych leków przeciwzapalnych, rozkurczowych, do tego zioła, homeopatię oraz suplementy. Przy czym suplementy brałam krótko, nie było mnie stać na wydawanie co miesiąc kilkuset złotych. Nic nie pomagało. Wkurzyłam się i gdzieś w okolicach 30 roku życia rzuciłam wszystkie leki w cholerę. Zostawiłam tylko wziewne rozkurczowe w razie ataku. Z czasem zaczęłam zauważać, że ataki mam w sytuacjach stresowych lub gdy źle się czuję psychicznie. Ostatni  duży atak miałam na Wielkanoc, przeszłam go bez leków, starałam się zachować spokój i wolno oddychałam, później pojawiły się dwa, trzy mniejsze ataki i cisza od tamtej pory. Moim zdaniem to nie była astma tylko jakaś dziwna reakcja stresowa. Wszystko ustąpiło, gdy poukładałam się psychicznie.
 
Co do innych leków to 4 lata środków antykoncepcyjnych, pół roku antydepresantów i trzy miesiące nadmiernego spożywania ketanolu (po wypadku).

To jest całościowy obraz tego, co doprowadziło mnie do obecnego stanu. Prawdopodobnie cały układ pokarmowy i oddechowy mam jak sito. Do tego obciążona wątroba i ogromne niedobory wszystkiego. Wisienką na torcie jest wrażliwy, delikatny układ nerwowy.

Nie wiem, co ratować pierwsze. W weekend wdrażam MO i pierwszy etap DP dostosowany do mojej sytuacji. W kolejnym poście napiszę plan naprawczy, jaki wymyśliłam na podstawie lektury portalu, forum oraz innych informacji, które wydały mi się logiczne i pomocne.

« Ostatnia zmiana: 12-08-2016, 17:53 wysłane przez Gloria » Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #4 : 12-08-2016, 20:45 »

Możesz rozważyć wprowadzenie zamiast diety prozdrowotnej , DM http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob/dietamonotematyczna
Cytat
Mikstura oczyszczająca w ciężkich przypadkach alergii

Dokładanie objawów oczyszczania do objawów uczulenia nie jest dobrym pomysłem. Z tego względu mikstury oczyszczającej w początkowej fazie leczenia alergii dzięki działaniom prozdrowotnym nie należy wdrażać. Natomiast dobre efekty uzyskuje się pijąc codziennie na czczo, bez względu na wiek, 50 ml alocitu z soku z aloesu.

Po całkowitym ustąpieniu objawów alergii należy podjąć próby wdrożenia mikstury oczyszczającej, rozpoczynając od minimalnej dawki. Alergicy najczęściej są uczuleni na owoce cytrusowe, toteż powinni rozpocząć nietypowo, a mianowicie od mikstury oczyszczającej z octem jabłkowym.
Zapisane
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #5 : 12-08-2016, 20:51 »

Anima, tutaj masz odpowiedź na Twój stan zdrowia:

" Co do innych leków to 4 lata środków antykoncepcyjnych, pół roku antydepresantów i trzy miesiące nadmiernego spożywania ketanolu (po wypadku)".

Pamiętaj o MO, zaczynamy od najmniejszej dawki. Wszystko pomalutku. Będziesz cierpliwa, będzie dobrze. Powodzenia.
Zapisane
Anima Libera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 08.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #6 : 15-08-2016, 21:33 »

Zaczęłam dziś pić MO. Zdecydowałam się na wersję z octem jabłkowym. Zastanawiam się jednak nad delikatnym rozcieńczeniem octu, lub zrobieniem czegoś w rodzaju octocitu. Taka mieszanka z podwójnym octem mocna jest, albo to mój podrażniony przewód pokarmowy tak reaguje. Wystąpiło pieczenie i uczucie rozgrzania. Nie wiem, czy to prawidłowe i czy tak powinno być.

Długo się zastanawiałam, co zrobić z pierwszym etapem DP. Musiałam wziąć pod uwagę wiele czynników m.in.:
- bardzo niska waga i wycieńczenie organizmu. Nie byłoby dobrze, gdybym jeszcze schudła.
- anemia
- wszelkie posty, ograniczenia czy długie przerwy między posiłkami są niedozwolone przy niedoczynnych nadnerczach, gdyż wywołują stres biologiczny.
- przy chorobach autoimmunologicznych zalecane jest też wyłączenie następujących produktów: glutenowe oraz bezglutenowe zboża, jajka, nabiał, orzechy oraz rośliny psiankowate. Niektóre źródła podają też, że należy wykluczyć wieprzowinę, inne mówią o kurczakach.
- dodatkowo nie mogę pić kawy, herbaty, alkoholu i jeść słodyczy.

Oto co wymyśliłam:
1) Z mięs wybieram polecane przez Mistrza w diecie monotematycznej czyli indyk, królik, z czerwonego baranina, jagnięcina. Do tego dołączę wątróbkę indyczą lub jagnięcą. Z ryb polecane były tylko słodkowodne. Zastanawiam się nad dzikimi morskimi.
2) Warzywa jakie zamierzam jeść to marchew, buraki, seler, natka pietruszki, cukinia, cebula, jarmuż, sałata, kapusta, kapusta kiszona, ogórki świeże, kiszone. Zastanawiam się nad wprowadzeniem pasternaku, ewentualnie brukwi. Te dwa warzywa mają trochę skrobi, może zabezpieczą mnie przed schudnięciem.
3) Tłuszcze to śmietana, masło klarowane, oliwa z oliwek
4) Ten punkt będzie problematyczny - czyli owoce. Zostawiłabym jabłka i gruszki. Wiem, że w pierwszym etapie DP są zabronione, ale biorąc pod uwagę, że nie mam innych źródeł węglowodanów, może mniejszym złem byłoby zjedzenie codziennie np: kwaśnej antonówki czy gruszki. Obawiam się odstawienia cukru, gdyż mam hipoglikemię. Oczywiście w sytuacji kryzysowej zjem coś słodkiego, ale wolałabym do takowej nie doprowadzać i nie bardzo wiem, co zrobić. Miałam też pomysł, by na czas tych trzech tygodni wprowadzić ryż. Niby nie jest zalecany, ale są różne szkoły. Jedni twierdzą, że może pobudzać przeciwciała do ataku, inni dopuszczają spożywanie bezglutenowych zbóż. Nie wiem teraz, które zło jest mniejsze. Ryż na 3 tygodnie czy jednak zostawienie owoców, do czasu gdy wzmocni mi się organizm i trochę przytyję.
5) KB warzywne ze śmietaną.
6) Do picia mineralna, przegotowana woda z octem jabłkowym (bez miodu), zakwas buraczany, sok z kiszonych ogórków, sok z kiszonej kapusty, barszczyk, rosół, prażony korzeń cykorii (jeśli można).

Po tych wszystkich produktach czuję się bardzo dobrze, nie sprawdzałam jedynie baraniny.  
Z tego wszystkiego wyszła taka trochę rozszerzona monodieta. Kierowałam się tym, że inaczej człowiek odżywia się w zdrowiu, a inaczej w chorobie. Starałam się zalecenia Biosłone dostosować do mojej osobistej sytuacji. Wszelkie uwagi czy sugestie mile widziane.

Mam też dwa pytania.
1) Czy można pić cykorię w pierwszym etapie DP?
2) Czy można jeść krótko gotowaną marchew, taką al dente? Mogłabym dodać ją do rosołu wraz z liśćmi kapusty. Taka marchew pomogłaby mi trochę trzymać cukier. Z jednej strony jestem zagrożona cukrzycą typu I, a z drugiej mam hipoglikemię. Co za paradoks!

« Ostatnia zmiana: 25-08-2016, 11:17 wysłane przez Gloria » Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #7 : 16-08-2016, 19:05 »

Z jednej strony piszesz o potrzebie wykluczeniu nabiału przy Twojej chorobie, a z drugiej strony planujesz spożywać śmietanę, masło klarowane?
Cytat
- przy chorobach autoimmunologicznych zalecane jest też wyłączenie następujących produktów: glutenowe oraz bezglutenowe zboża, jajka, nabiał, orzechy oraz rośliny psiankowate. Niektóre źródła podają też, że należy wykluczyć wieprzowinę, inne mówią o kurczakach.

Przestań tak bardzo bać się, że schudniesz.

W swoich wpisach piszesz o różnych ograniczeniach, a pomijasz swoje samopoczucie po określonych posiłkach.

Z moich obserwacji wynika, że organizm sam daje znać jakie ma potrzeby, był czas, że masło jadłam łyżeczką, obecnie jem kromkę chleba z masłem jak upiekę świeży chleb.

Nie bój się diety monotematycznej, znam osobę, która dopiero na tej diecie przytyła.
Zapisane
Anima Libera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 08.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #8 : 16-08-2016, 20:50 »

Masło klarowane traktowane jest jak tłuszcz, nie jak nabiał. Co do śmietany to racja, powinnam wykluczyć. Wydawało mi się, że to zdecydowanie bardziej tłuszcz niż nabiał.

Nie boję się monodiety, z tym, że nie można wtedy pić MO, ani KB. Dodatkowo są tam zalecane ziemniaki i ryż, a powinnam tego unikać. Oczywiście nie na stałe tylko dwa, trzy miesiące, a później na nowo wprowadzać. Przyznaję, logika takiego działania nie jest dla mnie do końca zrozumiała, bo jeśli coś mnie uczula, to w przypadku nieszczelnych jelit znaczenie uczulać na nowo i odstawienie danego produktu na dwa, trzy miesiące będzie działać tylko w czasie jego odstawienia. Chyba że rzeczywiście w tym czasie następuje reset układu odpornościowego, odczulenie lub coś w tym rodzaju.

Jedną z prawdopodobnych przyczyn chorób z autoagresji  jest kontakt z czymś co uczula, przy czym drogi wnikania tej uczulającej substancji mogą być trzy - układ pokarmowy, układ oddechowy albo skóra.
To jak szukanie igły w stogu siana, bo nie wiadomo, co to może być. U mnie najwięcej objawów dawał gluten. Widzę jednak światełko w tunelu. Tak jak wspominałam wcześniej, prowadzę dzienniczek żywieniowy, gdzie wszystko dokładnie zapisuję. Im mniej zróżnicowane jedzenie, tym łatwiej zaobserwować nawet niewielkie sygnały z ciała, czy zmiany samopoczucia i tym samym łatwiej jest dobrać odpowiednie jedzenie.

Tak czy inaczej będę zmierzać w kierunku monodiety, jednak uszczelnienie jelit jest dla mnie kluczowe i priorytetowe i nie chciałabym odstawiać MO. Nawet skłaniam się ku temu, by na 3 tygodnie odstawić owoce i przejść pierwszy etap DP. Będzie to oznaczało oczywiście wprowadzenie kaszy jaglanej lub ryżu, co w moim przypadku nie jest zalecane, ale z drugiej strony przerost Candidy w jelitach też nie jest zalecany. Dodatkowo gdy dodaję trochę złożonych węglowodanów do posiłku nie spada mi cukier - tak wynika z moich obserwacji. Moja intuicja też mi podpowiada, żeby zacząć pierwszy etap DP, oczywiście z tymi wykluczeniami, które napisałam w poprzednim poście. Od monodiety różni się to tylko większą różnorodnością warzyw.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2016, 12:19 wysłane przez Gloria » Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #9 : 17-08-2016, 07:17 »

Anima, nie analizuj tak każdego dania czy produktu, bo wpadniesz w obsesję, a to nie pomaga zdrowieniu. Zaufaj instynktowi i organizmowi. Wiedza jest ważna, ale nie rozkładaj wszystkiego na czynniki pierwsze, bo nigdy nie ruszysz, tylko będziesz planować i analizować.  
« Ostatnia zmiana: 25-08-2016, 14:13 wysłane przez Gloria » Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Anima Libera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 08.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #10 : 17-08-2016, 18:27 »

Udana, ja ufam organizmowi, a tą analizą to chciałam pokazać, że sama próbuję myśleć, szukać rozwiązań. Być może przesadzam, ale też gra jest warta świeczki, bo jesli nie zrobię nic to przy mojej chorobie kolejne gruczoły będą niszczone przez przeciwciała. Co do ruszenia to już ruszyłam, piję MO, od miesiąca bez glutenu, bez sklepowego nabiału i ogólnie bez śmieciowego, przetworzonego jedzenia. W porównaniu do tego jak jadłam i żyłam wcześniej to ogromna rewolucja. Poza tym ja lubię wiedzieć i analizować - taki ze mnie badacz, poszukiwacz. msn-wink
Zapisane
Antaress
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 06.2013
Wiedza:
Skąd: Skoczów
Wiadomości: 229

« Odpowiedz #11 : 17-08-2016, 21:39 »

Noooo, nieźle analizujesz, żebyś tylko nie przekombinowała....
Zapisane
Anima Libera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 08.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #12 : 18-08-2016, 17:26 »

Przekombinowanie mi nie grozi, to dopada zazwyczaj tych co chcą się wyleczyć jak najszybciej albo panikują.
Mnie się wyleczyć nie da, chyba że nastąpi jakiś cud lub niewytłumaczalna medycznie odbudowa nadnerczy. Ja chcę jedynie, by nie było gorzej, by przeciwciała nie atakowały kolejnych gruczołów, to mój pierwszy cel. Drugi to utrzymać organizm w jak najlepszej formie przy braniu sterydów. Trzeci cel to zmniejszenie dawki sterydów, jeśli to będzie możliwe.
Tak informacyjnie dla wszystkich, żeby nie było wątpliwości: ja nie biorę sterydów, bo one mają mi coś wyleczyć. Biorę hydrokortyzon - sztuczny odpowiednik kortyzolu, hormonu, który jest potrzebny do życia, a nadnercza moje go nie wytwarzają.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2016, 14:15 wysłane przez Gloria » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #13 : 18-08-2016, 20:59 »

No, ale hydrokortyzon to steryd.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Anima Libera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 08.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #14 : 19-08-2016, 12:19 »

Mistrzu, wiem, że to steryd i zdaję sobie sprawę jakie są skutki uboczne zażywania tej substancji, ale jaką mam alternatywę?
Czytałam trochę o adaptogenach, wydaje mi się, że lukrecja w moim przypadku mogłaby się sprawdzić, bo działa jak naturalny steryd i dodatkowo zwiększa działanie sztucznych sterydów. Być może zażywanie lukrecji np: w postaci naparu pozwoli mi zmniejszyć dawkę leków. To oczywiście plan na dalszą przyszłość, a nawet nie plan, raczej rozważania na temat alternatyw dla sterydów.

Wiadomo, że najbardziej na świecie to chciałabym odstawić sterydy, doprowadzić organizm do homeostazy i cieszyć się życiem. Nie wiem, czy będzie to możliwe, ale skoro są przypadki regeneracji tarczycy to może i nadnercza mogą się zregenerować.

Nie chcę się nakręcać i żyć nadzieją, ale miałam wczoraj piękny sen. Śniło mi się, że byłam u Mistrza w gabinecie i dostałam całą rozpiskę, taki plan odnośnie mojego uzdrowienia. Tam było zapisane wszystko po kolei, co mam robić, co jeść, czym wspierać organizm. Były tam wszystkie odpowiedzi na moje obecne wątpliwości, czytałam tę kartkę wiele razy i myślałam w trakcie tego snu, że muszę zapamiętać co tam jest napisane. Niestety po obudzeniu się o wszystkim zapomniałam i cały plan zaginął w odmętach mojej podświadomości msn-wink.

Wracając do rzeczywistości, dobrą nowiną jest to, że coraz bardziej mija mi zgaga i podrażnienie żołądka. Myślę, że kluczową rolę odgrywa tu rosół.  W dalszej kolejności kiszonki lub ocet jabłkowy i oczywiście cała zmiana stylu odżywiania.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2016, 14:20 wysłane przez Gloria » Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #15 : 19-08-2016, 14:20 »

Cytat
Śniło mi się, że byłam u Mistrza w gabinecie i dostałam całą rozpiskę, taki plan odnośnie mojego uzdrowienia. Tam było zapisane wszystko po kolei, co mam robić, co jeść, czym wspierać organizm. Były tam wszystkie odpowiedzi na moje obecne wątpliwości, czytałam tę kartkę wiele razy i myślałam w trakcie tego snu, że muszę zapamiętać co tam jest napisane
W sumie jest taka magiczna rozpiska Mistrza, a nazywa się książki/Portal + cierpliwość. smile
« Ostatnia zmiana: 25-08-2016, 14:17 wysłane przez Gloria » Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #16 : 19-08-2016, 18:45 »

Cytat
Śniło mi się, że byłam u Mistrza w gabinecie i dostałam całą rozpiskę, taki plan odnośnie mojego uzdrowienia.

Sny często się spełniają.
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #17 : 20-08-2016, 17:48 »

A czy słyszałaś o Catalpie? 

http://rozanski.li/2810/catalpa-jako-naturalna-alternatywa-dla-hormonw-sterydowych-kory-nadnerczy-i-niesterydowych-lekw-przeciwzapalnych/

"Katalpol zawarty w surmii stymuluje wydzielanie hormonów sterydowych nadnerczy."

Przy dłuższym stosowaniu działa jak anaboliki. Poprawisz sobie przy okazji sylwetkę. msn-wink
Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Anima Libera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 41
MO: 08.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 12

« Odpowiedz #18 : 21-08-2016, 20:53 »

Asiu, nie słyszałam o tej roślince. Dziękuję za link, przydatne są to informacje. W moim przypadku nadnercza zostały zniszczone przez przeciwciała, nie wiadomo, czy będą w stanie coś same wyprodukować, ale na razie staram się o tym nie myśleć. Stosuję MO, płukam usta olejem, dbam o odżywianie, czytam portal i forum.
Mam nadzieję, że nie za wcześnie to płukanie włączyłam.
« Ostatnia zmiana: 25-08-2016, 14:21 wysłane przez Gloria » Zapisane
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #19 : 22-08-2016, 21:05 »

Cytat
Mam nadzieję, że nie za wcześnie to płukanie włączyłam
Chyba ssanie oleju smile?
Przy ssaniu toksyny usuwasz na zewnątrz, więc nie za wcześnie.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!