Niemedyczne forum zdrowia
12-12-2024, 15:35 *
Witamy, Gość. Zaloguj się, lub zarejestruj proszę.
Czy dotarł od Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 23   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ciężka alergia na wszystko - błędne koło braku wchłaniania  (Przeczytany 333167 razy)
Gibbon
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: Nie stosuję.
Wiedza:
wiadomości: 1.379

« Odpowiedz #100 : 16-11-2016, 20:50 »

Będąc w podobnej sytuacji - smakowały mi i były dobrze tolerowane. Pamiętaj aby wszystko idealnie przeżuwać i gotować do miękkości. Skoro zauważałaś niestrawione resztki kaszy jaglanej to wychodzi na to, że za krótko gotowana bo przy samych ruchach językiem by się rozpadła.

Próbowałaś zmielonego gotowanego siemienia lnianego?


Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #101 : 17-11-2016, 09:43 »

Powiem tak, na pieczarki zupełnie nie mam ochoty, ale próbowałam dynię i wydaje mi się, że jest dobrze tolerowana przeze mnie.

Wczoraj ugotowałam rosół na kurczaku z wolnego wybiegu i po wypiciu dzisiaj rano nie było żadnych sensacji, dobrze się po nim czuję. Może się coś w końcu ruszyło w dobrym kierunku, mam taką nadzieję, bo kiedyś po 2 łyżkach rosołu miałam okropne przelewania i potem lęki, a teraz jest ok. Mam też nadzieję, że tym masłem klarowanym i rosołkiem uszczelnię trochę te jelita. Siemię lniane też zamierzam spróbować w najbliższym czasie, tylko nie tak wszystko naraz.

Nie wiem, czy nie będę musiała zastąpić czymś ziemniaków, bo po zmieszaniu ich z masłem klarowanym miałam lekkie wzdęcia i gazy, ale może to dlatego, że były bardziej ciężkostrawne razem z tym masłem. Będę jeszcze raz próbowała ich bez tego masła i zobaczymy co dalej z nimi.

Co do kaszy jaglanej i innych potraw, to ja zawsze wszystko długo gotuję, nie mogła być niedogotowana.

Gibbon, a czy mógłbyś przybliżyć twoją sytuację, bo piszesz, że byłeś w podobnej, chyba, że opisałeś ją tutaj na forum?



  
Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #102 : 21-11-2016, 13:36 »

Rosół był dobry do piątku wieczorem, kiedy to wypiłam 5 kubek i chyba grubo przesadziłam, bo mój organizm przestał go tolerować, tak samo jak i masło klarowane jadłam po kilka łyżek dziennie i wczoraj organizm również się zbuntował. Dostałam lęków i przelewań w jelitach. Nie mogę tego zrozumieć dlaczego tak się dzieje, że nie mogę jeść codziennie tego samego.
Muszę zrobić przerwę od tych produktów i włączyć je za jakiś czas, tylko znowu nie jeść ich codziennie.

Zjadłam wczoraj 3 buraczki gotowane i nie są chyba dla mnie, bo podejrzewam, że to od nich do tej chwili mam depresję i stany lękowe.
Makabra jakaś, przecież to chyba nie jest normalne, abym nie mogła jeść codziennie tego samego. Czy jest ktoś na tym forum, kto mógłby mi to wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje, przecież to nie jest normalna sytuacja?

W zeszłym tygodniu tak dobrze się czułam, a teraz znowu depresja od wczorajszego popołudnia. Jestem załamana, że muszę odstawić to masło.
« Ostatnia zmiana: 21-11-2016, 13:47 wysłane przez Elizka » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Miejsce pobytu: Wrocław/Radomsko
wiadomości: 558

« Odpowiedz #103 : 21-11-2016, 15:16 »

Wydaje mi się, że nikt na forum, poza Mistrzem, nie będzie Ci w stanie doradzić niczego sensownego przy ostrej alergii na wszystko. Musisz pamiętać też, że nie zawsze reakcje jelitowe wiążą się z tym co zjedliśmy, choć w przypadku alergii jest to prawdopodobne. Czasem gdy organizm weźmie się za coś lub pojawi się stres, to pogorszenie stanu może pojawić się na wielu polach, szczególnie jelitach. Nie mam co do tego pewności, ale u mnie tak było.

Jelita, jako główne ujście toksyn z organizmu, zawsze będą dostawały swoją porcję, niezależnie czy źródłem będzie stres, oczyszczanie czy zjedzony pokarm. Jeśli jakieś produkty nie wywoływały u Ciebie alergii, to może spróbuj do nich wrócić za jakiś czas. Głównie kieruj się zaleceniami od Mistrza, zaleceniami z monodiety, lub tzw. drakońskiej diety, również stosowanej w przypadku błędnego koła braku wchłaniania:

"...drakońską dietę, w której mogą jeść tylko królicze mięso (które nie może być zamrożone), ziemniaki, kapustę (surową, kiszoną, ewentualnie gotowaną bądź podsmażaną) i rosół wołowy z makaronem ryżowym, a do picia odgazowaną coca-colę. To zwykle ich przewody pokarmowe tolerują, i to z biedą, ale wystarczy, żeby ich nabłonek jelitowy zregenerował się."

http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob/bledne_kolo_braku_wchlaniania#bioenergoterapia_w_blednym_kole_braku_wchlaniania

Pamiętaj, że największym wrogiem każdej regeneracji jest stres. To jest czynnik, którego nie trzeba zjeść aby zaszkodził. Sami sobie go możemy wygenerować. Staraj się raczej niczym nie przejmować, zamartwiać swoim stanem, bać się czegoś. Wtedy będzie organizmowi łatwiej ruszyć z miejsca. W momencie stresu pomyśl, że nie daje Ci to żadnych wymiernych korzyści i oddala wizję pełni zdrowia. I tylko o tym myśl, o pełni zdrowia. Wszystko inne nie ma znaczenia ani sensu jeśli nie ma zdrowia, wiec wszystko co powoduje stres, również nie ma znaczenia. Żadnego.
Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #104 : 21-11-2016, 17:01 »

Ja bym bardzo chciała jeść tylko mięso królicze i warzywa do tego, ale mój organizm reaguje na jedzenie tego samego w taki oto sposób, że bardzo pali mnie w przełyku, robi mi się słabo, później ogarnia mnie fala gorąca i mam bardzo silny lęk, który nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, dlatego muszę robić przerwy w jedzeniu tego samego codziennie.  Chyba jestem jedynym takim przypadkiem, bo nie spotkałam się tutaj na forum z czymś takim. W ogóle to tracę wiarę, że z tego da się wyjść. To już się ciągnie 4 miesiące i może jakaś poprawa jest, ale jestem tym już tak bardzo zmęczona. Dzisiaj mam mega depresję i najchętniej to bym płakała cały czas, taki mam nastrój.
« Ostatnia zmiana: 21-11-2016, 17:14 wysłane przez Elizka » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #105 : 21-11-2016, 17:27 »

Jedz tak, aby nie powtarzać tego samego produktu wcześniej niż po trzech dniach.
Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #106 : 26-11-2016, 10:52 »

Mój stan się pogorszył na początku tego tygodnia, nie wiem dlaczego. Po wszystkim mam przelewania w jelitach, ból jelit, taki jakby mi ktoś igły w jelita wbijał, okropną depresję i lęki.
Byłam wczoraj u Mistrza i potwierdziło się najgorsze, że to jednak błędne koło braku wchłaniania. Plan jest taki, że będę codziennie jeździła do Mistrza na bioenergoterapię, bo raz na tydzień to za mało. To moja ostatnia deska ratunku.
Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #107 : 21-12-2016, 12:27 »

Mistrz mi bardzo pomógł, udało się na dzień dzisiejszy opanować sytuację z jelitami, chociaż przede mną długa droga. Mistrz mi cały czas powtarza, że powinnam się cieszyć jak głupia, bo jestem pierwszą osobą, której bioenergoterapia pomogła na tak fatalny stan jelit w jakim byłam. Wizyt było dużo, bo przez pierwszy tydzień jeździłam codziennie, w kolejnym tygodniu co trzeci dzień, w kolejnym co czwarty. Teraz będzie przerwa tygodniowa.

Moje menu też się trochę zmieniło, bo wyrzuciłam wszystkie kasze (lepiej się czuję bez nich) oraz ziemniaki (które wczoraj jadłam po małej przerwie, ale nie wiem czy się na nie nie uczuliłam). Włączyłam wołowinę i białą kapustę, chociaż muszę ją jeszcze przetestować, bo mam duże przelewania po niej.

Na dziej dzisiejszy jem:
1 dzień: kurczak + gotowana marchew
2 dzień: indyk + biała gotowana kapusta
3 dzień: pręga wołowa - tutaj muszę znaleźć jakieś warzywo
4 dzień: królik + brokuł

Ogólnie mam wrażenie, że moje jelita żyją własnym życiem, tzn. bardzo często mam kurcze jelit, co mnie doprowadza do szału, bo po tym trochę bolą, ale Mistrz powiedział, że to kiedyś minie.
Stan psychiczny raz lepszy, raz gorszy, trudny do przewidzenia, nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień, ale cieszę się ogromnie, że będę żyła i czekam z niecierpliwością, że to wszystko kiedyś minie.
« Ostatnia zmiana: 21-12-2016, 18:31 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Miejsce pobytu: Wrocław/Radomsko
wiadomości: 558

« Odpowiedz #108 : 21-12-2016, 16:40 »

Nic tylko się cieszyć. Do pełni zdrowia jeszcze długa droga, bo każdy postęp łączy się nierozerwalnie ze stanem spadku formy, ale być może za kilka miesięcy zauważysz już trwałą poprawę. Najważniejsze, że teraz będzie już tylko postęp.

Faktycznie jesteś pierwszą osobą, której udało się wyjść z błędnego koła wchłaniania. Czemu innym się nie udaje? Może indywidualne cechy organizmu lub po prostu nie stosują się do zaleceń, bo ciężko im odmówić sobie słodyczy czy chlebka, nawet jeśli wiedzą, że będą się czuć po tym fatalnie. Niestety obserwuję to dosyć często nawet wśród osób starszych ode mnie, uświadomionych i wydawałoby się mądrzejszych smile.
« Ostatnia zmiana: 21-12-2016, 18:32 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #109 : 24-12-2016, 14:33 »

Cytuj
Nic tylko się cieszyć. Do pełni zdrowia jeszcze długa droga, bo każdy postęp łączy się nierozerwalnie ze stanem spadku formy, ale być może za kilka miesięcy zauważysz już trwałą poprawę. Najważniejsze, że teraz będzie już tylko postęp.
 

Cieszę się bardzo, a dzisiaj trzeci dzień mam tak dobry nastrój - bez depresji, mało stanów lękowych, że aż mi się wierzyć nie chce, że jest tak wspaniale, wręcz w miejscu usiedzieć nie mogę. Nie wiem, skąd ja tę siłę biorę, bo jestem tak przeraźliwie chuda, grama tłuszczyku na mnie nie ma, a tyle poweru mam. Nawet dom cały wysprzątałam na święta, a było co sprzątać, bo ostatnio miałam totalny spadek formy i raczej cały czas leżałam, spałam, robiłam totalne minimum, czyli to, co musiałam robić.

Cytuj
Faktycznie jesteś pierwszą osobą, której udało się wyjść z błędnego koła wchłaniania. Czemu innym się nie udaje? Może indywidualne cechy organizmu lub po prostu nie stosują się do zaleceń, bo ciężko im odmówić sobie słodyczy czy chlebka, nawet jeśli wiedzą, że będą się czuć po tym fatalnie  

To jeszcze nie koniec, Mistrz mówił, że teraz jeszcze na coś czekamy (o ile czegoś nie pomyliłam), ale on sam jest zaskoczony, że tak to dobrze wszystko poszło. Myślę, że dieta teraz jest bardzo ważna i mam takie wrażenie, że na te jelita bardzo źle działały kasze, ryż, ogólnie zboża bezglutenowe i nawet nie wiem, czy to nie one doprowadziły mnie do takiego stanu, bo było lepiej przed ich wprowadzeniem, ale to takie moje przypuszczenia.
Miałam nawet tydzień temu gorączkę, ponad 38 stopni, co było dla mnie miłym zaskoczeniem, bo takiej temperatury nie miałam chyba wieki, plus dołączyły się wymioty - na to czekaliśmy z Mistrzem.

Apetyt mam ogromny - jem 4 razy dziennie, a i tak jestem głodna. Mogłabym jeść cały czas - jest to głód komórkowy, tak mi mówił Mistrz.

Kapustę musiałam wyrzucić z mojego menu, bo niestety miałam po niej lekką biegunkę i przelewania. Zastąpiła ją dynia, bo ją dobrze toleruję. Próbowałam też ostatnio fasolkę szparagową, buraki i niestety, ale nie dla mnie na tę chwilę, a muszę mieć jeszcze jedno warzywo do wołowiny. Dzisiaj zjadłam też dwa jajka i było lepiej niż ostatnio, bo nie miałam lęków po nich, ale są duże przelewania, czyli jeszcze trochę i myślę, że może będą dobre.
Co mnie najbardziej smuci, to to, że źle reaguję na tłuszcz (jedynie masło klarowane toleruję), a szkoda, bo może by mnie bardziej zasyciły te posiłki - no cóż, trzeba czasu. Nawet wołowinę (pręga) muszę jeść gotowaną, aby tego tłuszczu się trochę wygotowało, bo inaczej od razu dostaję lęku po takim mięsie z tłuszczem.
« Ostatnia zmiana: 27-12-2016, 13:14 wysłane przez Gloria » Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #110 : 13-01-2017, 18:13 »

Do Mistrza jeżdżę nadal -teraz raz w tygodniu i jest dobrze, chociaż pojawiło się ostatnio druge ognisko zapalne w jelitach, ale to prawdopodobnie wywołały je lamblie, które co jakiś czas się uaktywniają. Mistrz je wyczuwa, ale ja nie mogę ich wytruć, ponieważ zioła nie są dobre dla mnie na ten czas - próbowałam miesiąc temu glistnika i miałam po nim niezłe jazdy przez tydzień czasu.

Moje menu też uległo małej zmianie, bo zaczęłam tolerować tłuszcze: olej lniany, oliwę z oliwek, tłuszcz z królika, który jeszcze miesiąc temu musiałam wyrzucać, bo po zjedzeniu nawet małej ilości miałam wrażenie jakby ktoś mi bombę wrzucił do żołądka. Jadłam nawet golonki i nie było tragedii, tylko zdecydowałam, że jeszcze trochę poczekam z takim tłuszczem, bo miałam po nim taki depresyjny dzień.
Próbowałam także pstrąga, bo chciałabym wyrzucić kurczaka i zastąpić go może rybą. Ostatnio właśnie po kurczaku czuję się nie najlepiej. Marchew też mi chyba przestała służyć, bo to chyba po niej mam wzdęcia i gazy - muszę to jeszcze sprawdzić.
Znowu włączyłam gotowaną kapustę i było ok, ale ją też muszę sprawdzić.

Mam wrażenie, że trochę to wszystko ruszyło do przodu, i lepszy mam nastrój, więcej rzeczy toleruję, tylko teraz chciałabym móc jeść codziennie to samo, ale to chyba na razie niemożliwe.
Za radą Mistrza piłam coca-colę codziennie i po jakichś dwóch tygodniach się na nią uczuliłam - tylko że u mnie wygląda to tak, że muszę zrobić mały odpoczynek od czegoś i potem znowu mogę to spożywać, ale nie codzienne niestety - wszystko muszę rotować.

Obecnie jem: chudą wieprzowinę, pręgę wołową, indyka, kurczaka, królika, masło klarowane, olej lniany i oliwę z oliwek, marchew, dynia, brokuł, ziemniaki (raz na tydzień). Wprowadzam powoli pstrąga, ponownie kapustę.

Kruczenia w jelitach jak były tak są, nic się w tej kwestii nie zmieniło, a w dodatku od początku roku męczą mnie zaparcia. Próbowałam zmielonego siemienia lnianego, ale nie jest ono dla mnie, także mam mały problem - chodzę do toalety co 3, 4 dni.
« Ostatnia zmiana: 13-01-2017, 19:04 wysłane przez Elizka » Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #111 : 01-02-2017, 14:56 »

Po ostatniej wizycie u Mistrza (w zeszły czwartek), stan zapalny jelit jest już mały i mam przerwę dwutygodniową do kolejnej wizyty. Teraz czekam, aż nabłonek jelitowy będzie taki jaki powinien być i nie mogę się tego doczekać, bo chciałabym móc jeść codziennie to samo, a nie kombinować cały czas.
Niestety w międzyczasie zdążyłam się uczulić na trzy rodzaje mięs: kurczaka, królika i indyka - wygląda to tak, że po zjedzeniu mam b. duże kruczenia jelit przez 2 godziny i potem aż mnie bolą te jelita. Nie wiem dlaczego przestałam tolerować te mięsa i to wszystkie naraz - rotowałam je, tzn. jak jadłam królika w poniedziałek, to dopiero kolejny raz jadłam go w piątek. Być może jadłam tych posiłków za dużo, bo aż 4 razy dziennie w dużych porcjach. Teraz jem mięso jednego gatunku 2 razy dziennie, bo się boję kolejnego uczulenia. Została mi tylko wołowina, wieprzowina i pstrąg (z tym pstrągiem też trochę kiepsko, ale jeszcze go popróbuję. W czwarty dzień jem 2 x fasolka szparagowa i 2 x banany. Ratują mnie warzywa bo toleruję: kapustę, marchew, szpinak, kalafior, dynię, brukselkę.
Zastanawiam się nad ponownym wprowadzeniem kasz, chociaż nie wiem czy to dobry pomysł na takie chore jelita - muszę popróbować, bo na samych warzywach to trochę ciężko w ciągu dnia - głód okropny. Z tłuszczami też ruszyło do przodu, bo jem łój wołowy, smalec - wytapiam lub wędzony, olej lniany, oliwę z oliwek, masło klarowane - także te tłuszcze mnie ratują, bo potrafią mnie zasycić posiłki na trochę dłużej.
Z psychiką raz lepiej, raz gorzej, ale daję radę i czekam z niecierpliwośćią kiedy to wszystko minie.
 
Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #112 : 06-02-2017, 14:07 »

Czy ktoś mógłby mi udzielić informacji na temat rotacji produktów w ostrej alergii?

Pytanie jest takie, czy dany produkt z określonej rodziny powinno się spożywać w jednym dniu, tzn. jeżeli jemy mięso np. ssaków to w jednym dniu, ptactwa w drugim dniu, ryby w trzecim dniu, kaszę gryczaną w czwartym dniu, trawy (ryż, proso, inne) w piątym dniu? Czy przy takim żywieniu można uniknąć alergii na kolejny produkt?

Pytam, ponieważ uczuliłam się na wołowinę - objawiało się to kruczeniami jelit przez prawie całą noc. Moje poprzednie żywienie wyglądało tak, że w pierwszym dniu jadłam wołowinę, drugi wieprzowinę, trzeci ryby, czwarty fasolka szparagowa i banany. Do mięsa dodawałam oczywiście codziennie inne warzywa.

Jestem tym załamana i tracę nadzieję, że z tego da się wyjść - bo za chwilę to ja naprawdę nie będę miała co jeść. Ostatnio wypróbowałam kaczkę - tragedia, jajka - wczoraj za pierwszym razem nic się nie działo, a dzisiaj już mój organizm ich nie toleruje za bardzo, ryby też ciężko wchodzą, ale coś jeść muszę. Kasze wprowadziłam z powrotem, po gryczanej jest ok, jaglana też na ten moment, ale czy jutro coś się nie zmieni?

W ciągu pół roku zdążyłam się uczulić na: królika, indyka, kurczaka, wołowinę, ziemniaki, brokuła.
Żyć się odechciewa po prostu.

Zapisane
Robert17
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 30
MO: Obecnie nie piję
Wiedza:
Miejsce pobytu: Warszawa
wiadomości: 96

« Odpowiedz #113 : 07-02-2017, 00:09 »

Elizka, czy to "uczulenie" na dany produkt objawia się jedynie kurczeniem, czy towarzyszą mu inne objawy takie jak biegunki, albo zjazdy psychiczne?

U mnie to od pewnego czasu wygląda tak, że jednego dnia po niczym nie mam objawów. Innego zaś czego bym nie zjadł to pojawiają się gazy i kurczenia. Wydaje mi się zatem, że nie trzeba samego kurczenia, przelewania i gazów odbierać jako objawów uczulenia na dany produkt. Jeśli pojawi się biegunka, to oznacza, że organizm posuwa się do awaryjnego usunięcia treści jelitowej mającej styczność z układem odpornościowym przez nadżerki. Również nagły zjazd psychiczny to silny objaw świadczący o alergii.

Radzę Ci nie przejmować Ci się każdym bąkiem i trochę wyluzować na tym punkcie. Możliwe, że od stresu masz więcej dolegliwości niż od samych reakcji alergicznych. Sam kiedyś się trząsłem nad każdym, nawet najmniejszym objawem. Od kiedy trochę mniej zwracam na to uwagę jest lepiej. Wiem, że nerwica czasem nie pozwala się martwić i z byle błahostki robi się wielki problem, ale spróbuj odpuścić takie roztrząsanie.
Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #114 : 07-02-2017, 09:40 »

No właśnie że po takim przelewaniu mam stany lękowe i depresyjne i często gazy, a te kruczenia są tak duże i długo, że aż mnie te jelita bolą. Takimi małymi kruczeniami to ja się nie przejmuję i je olewam, bo co mam zrobić, jak je mam cały czas - tylko są małe i krótko, jeżeli jem produkty, które toleruję.

Wczoraj z ciekawości dzwoniłam do 4 dietetyczek, aby sprawdzić, czy miały taki przypadek jak ja i żadna się z takim czymś nie spotkała, i dziwiły się, że jeżeli już się wprowadzi nowy produkt to po jakim czasie znowu się go nie toleruje, bo u mnie to tak wygląda - coś zaczynam tolerować do jakiegoś czasu. Jedna zasugerowała, abym zrobiła badania na robaki i zaczęła brać probiotyki, bo mam zaburzoną florę bakteryjną jelit. Mistrz mi tłumaczył, abym nie odrobaczała się, bo skutek może być odwrotny - jeszcze bardziej się uczulę na jedzenie.


« Ostatnia zmiana: 11-02-2017, 15:34 wysłane przez Gloria » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Miejsce pobytu: Wrocław/Radomsko
wiadomości: 558

« Odpowiedz #115 : 07-02-2017, 09:50 »

Chciałabyś, aby dietetyk miał pojęcie o czymś takim jak błędne koło braku wchłaniania czy alergie pokarmowe z tym związane? smile Dla nich nawet przyczyna śmierci z głodu, mimo jedzenia, będzie nieznana, dopóki go już martwego na sekcji nie pokroją i nie odkryją na przykład, że pacjent miał całe jelita pokryte grubą warstwą śluzu. Oczywiście wtedy umiera się z głodu mimo jedzenia.

Nie zawracaj sobie głowy takimi głupotami, bo bardzo łatwo od jakiegoś kalekarza usłyszeć 'poważną' diagnozę śmiertelnie niebezpiecznego kataru. Wtedy, jak się zaczniesz zamartwiać jego diagnozą, to już w ogóle wpadniesz w stan lękowy i nici z postępów organizmu na drodze do zdrowia.

Jesteś jedną z nielicznych osób, którym udało się przy pomocy Mistrza wyjść z błędnego koła braku wchłaniania, więc skacz z radości i ciesz się, że droga do zdrowia jednak nie jest zablokowana i stoi przed Tobą otworem.
« Ostatnia zmiana: 11-02-2017, 15:35 wysłane przez Gloria » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #116 : 07-02-2017, 10:02 »

A jak się objawia to wyjście z błędnego koła braku wchłaniania?
Zapisane
Elizka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Miejsce pobytu: Śląsk
wiadomości: 202

« Odpowiedz #117 : 07-02-2017, 10:12 »

Mnie Mistrz mówił, że teraz musi się odbudować śluzówka jelita cienkiego, bo pewnie jest cała w nadżerkach - tylko jak tak dalej pójdzie, to ja za jakiś czas nie będę miała co jeść i już nic się nie odbuduje, bo z czego.

« Ostatnia zmiana: 11-02-2017, 16:26 wysłane przez Gloria » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #118 : 07-02-2017, 10:19 »

No dobrze, ale w jaki sposób u ciebie objawiło się wyjście z błędnego koła braku wchłaniania? Coś innego odczuwasz, masz inne reakcje, samopoczucie, czy co?
« Ostatnia zmiana: 11-02-2017, 16:26 wysłane przez Gloria » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Miejsce pobytu: Wrocław/Radomsko
wiadomości: 558

« Odpowiedz #119 : 07-02-2017, 10:19 »

Objawia się to tak, że organizm robi postępy w regeneracji jelit, gdzie wcześniej stał w miejscu lub występował regres, z powodu w kółko wstrzymujących wchłanianie reakcji odpornościowych organizmu, na wnikające przez nadżerki jelita ciała obce.

Da się wtedy zogniskować stany zapalne i organizm jest w stanie to miejsce zaleczyć.

Raczej nie jest to do zauważenia przez osobę, która na to cierpi, bo jak ktoś takie błędne koło ma, to jego jelita są już w tak złym stanie, że wymierne efekty wychodzenia z tego koła odczuje po kilku, kilkunastu miesiącach. Mimo iż sytuacja i tak będzie się poprawiać, to odczucia wcale tego nie będą potwierdzać. Przynajmniej na początku.

http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob/bledne_kolo_braku_wchlaniania

Elizka,

Ja też mam czasem wzdęcia, czasem gazy po danym produkcie. Jem ten produkt dalej, a np. za 2-3 dni już po tym samym produkcie gazów nie mam, i co teraz? Mam nic nie jeść i się załamać? smile Wg mnie to po prostu proces regeneracji jelit, który nie będzie przebiegał po cichu. Zawsze będą jakieś objawy - tu zaboli, tam zaburczy.
« Ostatnia zmiana: 11-02-2017, 17:37 wysłane przez Gloria » Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 23   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!