Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 09:24 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Fibromialgia - przypadek Luksei  (Przeczytany 31352 razy)
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« : 14-12-2016, 07:01 »

Nazywam sie Corka Lucyfera, w skrocie Lukseja, forum odkrylam dzieki kolezance doslownie tydzien temu. Trzy dni temu zaczelam pic miksture. Z jakiegos glupiego powodu sadzilam, ze moge zaczac od pelnej dawki. To, co nastapilo, bylo kataklizmem. Jeszcze nie bylam w sytuacji, w ktorej bralam morfine i bylo tak, jakbym jej w ogole nie wziela. Ale po kilku godzinach poczulam cos innego. Mialam wrazenie, po raz pierwszy od 3 lat, ze cos sie ruszylo w moim ciele, ze cos jest inaczej.

Mam zdiagnozowana fibromialgie i kondycje przylegajace: problemy z jelitami, depresja, tarczyca i tak dalej. Mam wrazenie, ze ta mikstura jest jedyna szansa na wyzdrowienie, jaka mam. Od ponad trzech lat jestem na ponad 100 mg dziennie morfiny. To nie jest literowka. Sto co najmniej. Bez tego nie do konca jestem w stanie chodzic. Mam lat 25. Kiedy moge, cwicze. Staram sie cwiczyc co najmniej 18 razy w miesiacu, 10 albo 20 minut. Wiecej doslownie nie dam rady. Kiedy probuje zrobic wiecej, nie moge potem sie poruszac. Dla mojego organizmu 20 minut to tak, jak dla zdrowej osoby kilka godzin nieustannych cwiczen. Wiedza, ze jesli pociagna dalej, zrobia sobie krzywde. Biore fluoksetyne, euthyroks, morfine (Sevredol) i paracetamol. Staram sie dbac o siebie jak tylko moge, ale pierwsza reakcja na miksture twierdzi, ze wcale mi to nie wychodzi. Dziwnie sie poczulam, kiedy spojrzalam w lustro i zobaczylam, ze skora dookola oczu wyglada jak skora twarzy. Nie jest szara ani brazowa. Nawet jako dziesieciolatka mialam z tym problem. Brakuje mi wiedzy, ktora pozwolilaby mi powiedziec, ze nauki pana Sloneckiego sa oparte na solidnych podstawach - zwyczajnie nie mam takiej wiedzy medycznej.

Wiem tylko, jak zareagowalam na miksture.

Mam wrazenie, ze spedze lata, zanim bede chocby troche przypominac zdrowego czlowieka. Mimo dobrze zbudowanych miesni, checi i wiedzy na temat neuroplastyki, bez morfiny nie do konca jestem w stanie chodzic, chodzac po domu trzymam sie scian. Nie reaguje na slabsze leki przeciwbolowe. Dawka, ktora biore, obecnie 160, to tyle, zeby funkcjonowac dosc normalnie, ale nie dosc duzo, by normalnie isc do pracy. Choroby, ktore mam, zniszczyly mi zycie i tyle. Probowalam wszystkich lekow, oczyszczania, moj organizm byl sprawdzony pod katem wielu chorob. Akupunktura. Kokaina. Spanie 20 godzin dziennie. Zmuszanie sie do cwiczen (bo im mniej cwicze, tym gorzej chodze, jak juz chodze). Nic nie wywolalo tak intensywnej reakcji jak ta mikstura. Mam wiele pytan. Chce sie upewnic co do czasu picia mikstury przy braniu hormonu tarczycowego, poradzic sie, moze to ma sens, bym np. hormon brala wieczorem, a miksture rano. Wiem tylko, ze od trzech dni moje cialo rozsadza bol, jakiego jeszcze nie znalam. Sen jest dwa razy glebszy. Moj umysl chodzi inaczej. Moze bol jest tak koszmarny, az lzy sie zbieraja w oczach (mimo morfiny) ale po raz pierwszy od dawna rozpoznaje wlasne sciezki umyslowe w tej udreczonej mentalnosci zombie, jaka towarzyszyla mi przez ostatnie siedem lat.
« Ostatnia zmiana: 15-12-2016, 11:12 wysłane przez Gloria » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Lukseja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 32
MO: 11.12.2016
Skąd: High Wycombe
Wiadomości: 17

« Odpowiedz #1 : 14-12-2016, 14:36 »

Mistrzu - dziękuję. Nawet nie wiesz, jakie to uczucie zobaczyć, że założyłeś osobny watek, że w ten sposób uznajesz ciężar tej sytuacji, dziwność mojej sytuacji. Bardzo potrzebuje uznania z zewnątrz, że moja sytuacja jest trudna. To, że Ty zareagowałeś osobiście, wiele dla mnie znaczy.

Skoro już wypowiedziałam się w ten sposób, wyjaśnię dalej. Nie będę tutaj opisywać czym jest fibromialgia. Dzisiaj jest czwarty dzień mikstury. Moje gardło wykaszluje straszliwe rzeczy, morfina nie działa, ledwo siedzę. Przestrzegam, że wikipedia nie opisuje tej choroby dość dobrze. Najlepiej jest przeczytać opowieści chorych o ich indywidualnej sytuacji. Dla każdego to wygląda inaczej.

Psychologowie, psychiatrzy - nie ma jasnych badań związanych z określeniem relacji pomiędzy fibromialgią a syndromem stresu pourazowego. Wynika to z praktycznych przyczyn, tak jak ofiary kazirodztwa nie opowiadają o swoich doświadczeniach, tak żołnierze z Iraku nie zwracają uwagi na ból fizyczny, zajęci tym psychicznym.

W moim przypadku fibromialgia zaczęła się klasycznie podręcznikowo - od syndromu stresu pourazowego. W przeciągu jednego roku przydarzyły mi się gwałt, wyrzucenie z domu, początki napadów paniki, przez które nie mogłam normalnie pracować - a wiec lęk, że wyląduje na ulicy. Doświadczenia z dzieciństwa i paskudztwo mojej matki, a także nieustanny strach przed bezdomnością, w końcu miały swoje konsekwencje. Syndrom stresu pourazowego przeszłam podręcznikowo - od agresji, problemów kognitywnych (co jest stolicą Polski?) niezdolności układania zdań złożonych w żadnym języku, alienacji. Syndrom ten tak naprawdę w swej istocie jest choroba tożsamości. Mogę tutaj zamieścić - za pozwoleniem moderatorów - wspaniały plik wyjaśniający pokrótce jak tak naprawdę działa syndrom, w jaki sposób układ nerwowy tworzy coś takiego. Ten plik jednocześnie dobrze wyjaśnia, jakim cudem fibromialgia tworzy się tuz obok syndromu, jako objaw objawu. Zaznaczam, że zarówno fibromialgia jak i syndrom stresu pourazowego zostały oficjalnie zdiagnozowane w kraju, w którym mieszkam - Anglia. Choroby zostały zdiagnozowane po tym, jak sama wyjaśniłam lekarzom, że to muszą być te choroby. Miałam racje. Miałam tez szczęście trafić na wspaniałego lekarza pierwszego kontaktu, który od razu postanowił prześwietlić tarczyce, który wiedział, jakie są linie postępowania przy fibromialgii. Na dzień dzisiejszy mam lat 25 - mój mózg starzeje się kilka razy szybciej niż wasz. Mam trzy razy więcej receptorów nerwowych odpowiedzialnych za odczuwanie bólu. Zwykle uszczypniecie może sprawić, że krzyknę. Jak mówi nam zasada neuroplastyki - uczymy się wyłącznie poprzez doświadczenie. Fibromialgia niszczy zdolność do odczuwania przyjemności - istota biologiczna tej choroby są niskie poziomy normalnych hormonów. Rezultatem jest meczenie się dwie godziny po wstaniu (wracamy do łóżka, bo nie stoimy bez ściany), niska tolerancja na ćwiczenia, depresja, anhedonia, otępiale reakcje emocjonalne. Osoba z fibromialgia dostaje w prezencie umysł zombie - nie czuje normalnych emocji. Jakby ktoś zgasił światło, wyłączył część normalnego myślenia. W swej istocie wynika to z tego, że ciało to nie produkuje normalnych hormonów - nie wiem dlaczego, nie znajdziecie tego tez w badaniach. Mam te chorobę od lat i znam się przynajmniej na mózgu choć trochę, wiec to wiem na pewno. Pierwsza linia leczenia fibromialgii są psychotropy przeciwdepresyjne. Mwahahahaha.

I na koniec: ta choroba wygląda różnie u różnych ludzi. U większości, jest to kobieta po 40-stce, która nie ćwiczy, nie dosypia, nie jest zbyt szczęśliwa. W rezultacie zaczyna brać SSRI albo SNRI i pracuje na pół etatu. W moim przypadku - nie. Spotkałam wiele osób z ta choroba, z wieloma rozmawiałam, przeszłam przez wszystkie poziomy opieki zdrowotnej, jakie są w tym kraju. Rozmawiałam z psychiatrami, endokrynologami, terapeutami i tak dalej. U mnie ta choroba jest jakby podwójna. Wszyscy lekarze nie dowierzali, że można zacząć jeść idealnie, spać dużo, ćwiczyć cały czas, robić wszystko tak, by neuroplastyka sama się odbudowywała - i dalej nie być w stanie chodzić bez morfiny. Przecierali oczy ze zdumienia. Większość osób z ta choroba nie zaczyna robić najważniejszych zmian w swoim życiu - nie ćwiczy i nie je dobrze. Nie odsuwają stresów, nie próbują dać sobie miejsca, na wyzdrowienie. U większości ludzi, którzy robią aż tak dużo, ta choroba staje się cichutka, zanika niemal kompletnie. Mało kto w fibromialgii w ogóle robi tak dużo - po tym można rozpoznać tą chorobę, że ci ludzie mają ochotę płakać na sama myśl o wysiłku. Ja byłam zdeterminowana, bo miałam 22 lata i nie mogłam wstać do łazienki sama. Wiec układ nerwowy odpowiedzialny za ratowanie siebie zadziałał poprawnie i zmusił mnie do robienia rzeczy, które ciało nie chciało. Faktycznie, nie jestem typowym człowiekiem z fibromialgia. Odbudowałam swój umysł, niemal kompletnie pozbyłam się objawów kognitywnego ogłupienia. Ale ciało jest jakie było. Mięśni mam o wiele więcej, co bardzo ułatwia poruszanie się, ale dalej jestem w stanie co najwyżej zrobić obiad, jakieś pranie, ogarnąć mieszkanie, poćwiczyć, wrócić do łóżka. Wiec zasadniczym problemem jest to, że ta choroba tak nie wygląda. Nigdy nie wygląda aż tak brutalnie. Bez morfiny prawdopodobnie mieszkałabym w szpitalu - to są najcięższe i rzadkie przypadki fibromialgii. Kiedy bez przeciwbólowych człowiek nie chodzi, jest to najwyższy poziom tej choroby. Ból nie pozwala. Energia nie pozwala. Bardzo niewiele osób tak choruje. Szczerze mówiąc wątpię, by na dziesięć milionów ludzi była więcej niż jedna osoba z fibromialgia, która jest młoda, robi wszystko tak jak trzeba - nie ma więcej chorób fizycznych pod spodem, które wyjaśniałyby ten stan - i dalej jest tak w złym stanie. To po prostu tak nie wygląda. Nie u młodych ludzi. W końcu lekarze dali spokój. Zgodzili się. Mogę wziąć dziennie osiem tabletek Sevredolu, co daje 160 mg morfiny. Staram się trzymać na 120.

I zaakceptowałam to, że do końca życia będę niepełnosprawna.
« Ostatnia zmiana: 15-12-2016, 12:16 wysłane przez Gloria » Zapisane

Jemu co góry kruszy jemu nie
Jemu co słońce jego zatrzyma jemu nie
Jemu co młot jego rozbija jemu nie
Jemu co ogień jego przerazi jemu nie
Jemu co głowę jego podnosi nad jego serce
Jemu diament On diament

tłumaczenie trollowych piktogramów wyrytych na bazaltowym bloku, znalezionym na najniższym pokładzie ankhmorporskich kopalni melasy, w złożach melasy szacowanych na 500 000 lat
scorupion
« Odpowiedz #2 : 14-12-2016, 15:01 »

Zacznij miksturę jeszcze raz od o wiele mniejszej dawki, poświęć sporo czasu na przeczytanie portalu lub książek, jeśli czegoś nie wiesz - pytaj, bo zasadzek jest więcej. Fibromalgia może być związana z odłożonymi złogami, szansa na ich usunięcie jest.
« Ostatnia zmiana: 15-12-2016, 11:57 wysłane przez Gloria » Zapisane
Poziomek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 24.09.2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 659

« Odpowiedz #3 : 14-12-2016, 15:16 »

Fibromalgia może być związana z odłożonymi złogami, szansa na ich usunięcie jest.
Też bym się ku temu skłaniał, spróbować nie zaszkodzi. Obawiam się tylko, że ciężko Ci będzie znaleźć dobrego specjalistę w Anglii, a domyślam się, że wyprawa do Polski na wizytę u Mistrza jest dla Ciebie nie lada wyprawą.
Zapisane
Lukseja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 32
MO: 11.12.2016
Skąd: High Wycombe
Wiadomości: 17

« Odpowiedz #4 : 14-12-2016, 15:37 »

Tak zrobiłam. Zaczęłam znowu od mniejszej dawki. Kataklizm, jak widać, już się zaczął i zatrzymać się nie zamierza. Fascynuje mnie proporcja, jaka obserwuje. Fizycznie, nigdy nie czułam się gorzej. Koszmar na kolkach. Ale psychicznie - im paskudniej ciało się czuje, tym bardziej czuje, że moja psychika znowu jest moja psychika. Walczyłam o to jak głupia neuroplastyka i nie miałam tak mocnych rezultatów. Przeczytałam portal wspak. Ciekawa jest "Droga przez piekło" bo generalnie nie ma powodów sądzić, że teoria się nie trzyma kupy. Schizofrenia jest choroba fizyczna, która daje psychicznie objawy. Ma to sens, że tak jak leki ograniczające działanie receptorów dopaminowych, tak mikstura wymieniająca uszkodzone tkanki na zdrowe, może zrobić ten sam efekt zdrowienia. To by potwierdzało, że candida albicans żywiąc się zdrowymi tkankami potrafi stworzyć tysiąc i jedną chorobę.

Jestem psychologiem. Tak, wstyd mi za mój zawód. Tak, wstyd mi za idiotów, którzy obrażają ludzi, którzy do nich przychodzą z pozycji autorytetu. Tak, psychologia jest obraźliwa, niemoralna, traktuje ludzi jak rzeczy i nie bierze odpowiedzialności za własne słowa. Tak, terapia jest agresywna w swojej istocie i nie ma żadnego szacunku ani empatii do ludzkiego cierpienia w jego znaczeniu duchowym. Teraz, jak już sobie ustaliliśmy, że nie podzielam wartości zawodu, jaki sobie wybrałam, wszelkie oskarżenia i inwektywy związane z psychologią proszę kierować do wiadomości prywatnych. Będąc psychologiem czuje się jak ksiądz obserwujący kolegów gejów i pedofilii - Jezu Chryste. Zostałam w tym zawodzie, ponieważ interesują mnie dwie rzeczy:
1) terapia oparta na naukach o współuzależnieniu, teorii systemów rodzinnych, prac Forward, Bradshawa, Melody,
2) chcę tworzyć i przeprowadzać badania naukowe, ale nie pod kątem czystych zależności, lecz z elementem ukierunkowania - krytykujące konsekwencje kultury zachodniej w jakiej żyjemy. Dokładnie pracuję nad publikacją dysertacji, w której wyjaśniam tzw. syndrom sprawiedliwego świata i jak można edukować ludzi, by nie zachowywali się tak podle. Widzę swoje bycie psychologiem raczej jako bycie kimś, kto uświadomił sobie zakłamanie tej nauki i postanowił zostać, by niszczyć system od wewnątrz. Jak tylko przestanę spać osiemnaście godzin dziennie, zacznę pracować nad swoimi publikacjami – obiecuję.

1) Kiedy mam pić miksturę? Wieczorem czy rano? Jak przyjmować hormon tarczycowy? Boje się, że powinnam pić miksturę na czczo, żeby dać jej największe pole działania, ale nie mogę jednocześnie przyjmować leków w tym czasie. Jednocześnie - dla mnie rano jest najpaskudniejszym momentem dnia, kiedy ból wrzeszczy, nie zawsze mogę chodzić od razu. Przyjmowanie mikstury rano, czekanie pół godziny na błogosławioną kawę, czekanie na leki, aż zaczną działać to dla mnie dodatkowa godzina-dwie koszmarnego bólu.

2) Czy mając wszystkie możliwe objawy poprawnego działania układu odpornościowego - kaszel, katar, gorączka, bóle mięsni - mogę ćwiczyć, najdelikatniej jak się da, chociaż kilka minut, uważając by nie sprawić sobie bólu?

3) Czy musze zrezygnować z jabłek, ponieważ karmią candidę albicans? Czym mogę je zastąpić?

4) Jak mikstura wpływa na przyjmowanie leków? Czy leki wpływają na miksturę? Od kiedy piję miksturę, dzieje się cos strasznego - jest tak, jakby morfina w ogóle nie pojawiała się w organizmie. Jak mam jednocześnie przyjmować leki - z których zejść naprawdę nie ma opcji - i pić miksturę?

5) Jakie są szkody, które robi morfina? Czy ktoś wie? Interesuje mnie dowiedzenie się jak branie morfiny regularnie niszczy ciało? Nie pomogą mi strony internetowe uzależnień, bo tam jest opis nieczystych klinicznie substancji. Ja biorę legalnie, pod okiem lekarza, "czysty" medycznie "lek". Jakie konsekwencje to robi samo w sobie? Przypominam, że zgodziłam się na branie morfiny wiedząc, że to nie przelewki, wychodząc z założenia, że nic nie pogorszy sytuacji bardziej, niż niezdolność chodzenia. Bez możliwości chodzenia zapadnę się w depresje bez reszty, uznałam wiec, że lepiej uszkodzić sobie ciało, niż ryzykować myśli samobójcze. Bo mam za sobą próby samobójcze. To nie jest bezpieczne dawać mi możliwość myślenia, że nie ma innej opcji.


Poziomku - właśnie wróciłam z Polski. Dla mnie takie podróże są bardzo kosztowne energetycznie i fizycznie. Ja jak najbardziej jestem skłonna odwiedzić Mistrza, gdyby było to możliwe, oszczędzić na to pieniądze. Ale nie w ciągu najbliższych kilku miesięcy. W tym momencie - przy tym, co robi moje ciało (oczyszczanie) - bałabym się wyjść z domu na dłużej niż kilka godzin. Tutaj specjalisty nie znajdę i nie ma co szukać. Uważam, że picie mikstury w malej dawce, niepowstrzymywanie oczyszczania, to najlepsze, co mogę zrobić. I czekać. Tylko czas załatwi sprawę - pośpieszyć się nie da.


Tutaj zamieszczam link do cudownego artykułu o syndromie stresu pourazowego, w języku angielskim. Dla tych z was, którzy dobrze zrozumieli wyjaśnienia Mistrza o tym jak organizm sam się leczy, czytanie o inteligencji wrodzonej układu nerwowego będzie wręcz rozrywką.

http://www.washacadsci.org/Journal/Journalarticles/V.93-3-Post%20Traumatic%20Stress%20Disorder.%20Sethanne%20Howard%20and%20Mark%20Crandalll.pdf
« Ostatnia zmiana: 14-12-2016, 20:32 wysłane przez ArtComp » Zapisane

Jemu co góry kruszy jemu nie
Jemu co słońce jego zatrzyma jemu nie
Jemu co młot jego rozbija jemu nie
Jemu co ogień jego przerazi jemu nie
Jemu co głowę jego podnosi nad jego serce
Jemu diament On diament

tłumaczenie trollowych piktogramów wyrytych na bazaltowym bloku, znalezionym na najniższym pokładzie ankhmorporskich kopalni melasy, w złożach melasy szacowanych na 500 000 lat
Dasiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 17.10.2013
Wiadomości: 127

« Odpowiedz #5 : 14-12-2016, 17:02 »

Fibromalgia może być związana z odłożonymi złogami, szansa na ich usunięcie jest.
Też bym się ku temu skłaniał, spróbować nie zaszkodzi. Obawiam się tylko, że ciężko Ci będzie znaleźć dobrego specjalistę w Anglii, a domyślam się, że wyprawa do Polski na wizytę u Mistrza jest dla Ciebie nie lada wyprawą.
Dobrym specjalistą od leczenia ducha, który ma niezwykłe doświadczenie jest Piotr Glas
http://www.fronda.pl/a/ks-piotr-glas-opowiada-o-tym-jak-spotkal-demona-przeczytaj,60915.html
Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #6 : 14-12-2016, 17:16 »

Tą Candidą się aż tak mocno nie przejmuj. Prędzej czy później organizm sobie z nią sam poradzi. Jeśli boisz się typowej kandydozy ogólnoustrojowej, to po prostu jej niepotrzebnie nie dokarmiaj nadmierną ilością cukru we krwi. Jedz jabłka zaraz po koktajlu lub - lepiej - dodawaj je sobie do koktajlu. Oczywiście jeśli dobrze jabłka tolerujesz - i będzie ok.

W zasadzie na ten moment może to być jedyny pokarm węglowodanowy jaki jesz oprócz warzyw i też będzie ok.

Te kilka miesięcy na malutkiej dawce mikstury dobrze Ci zrobią przed wizytą u Mistrza lub w Gabinecie w Warszawie, bo uważam, że po Twoich przejściach emocjonalnych, plus to w jakim stanie jesteś teraz... taka wizyta jest wręcz konieczna prędzej czy później.

Głowa do góry. Na forum są ludzie z różnymi problemami, ale każdy prędzej czy później uzyskuje ulgę. O tym możesz sobie poczytać tutaj: http://forum.bioslone.pl/index.php?board=8.0
« Ostatnia zmiana: 14-12-2016, 19:10 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Luciano
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 35
MO: Listopad 2013
Wiedza:
Wiadomości: 767

« Odpowiedz #7 : 14-12-2016, 19:43 »

Cytat
Ma to sens, ze tak jak leki ograniczajace dzialanie receptorow dopaminowych, tak mikstura wymieniajaca uszkodzone tkanki na zdrowe, moze zrobic ten sam efekt zdrowienia.

To nieprawda. Owszem, leki psychotropowe mogą złagodzić objawy, lecz nie wymienią niepełnowartościowych komórek a dzięki swym skutkom ubocznym jeszcze dowalą kolejnych. W skrajnych przypadkach należy jednak rozważyć ich stosowanie. Co innego mikstura, która najczęściej wzmaga objawy, lecz po jakimś czasie dolegliwości zanikają wskutek doprowadzenia do homeostazy w organizmie, przede wszystkim uszczelniając nabłonek jelitowy.

Zapisane

Lepiej się z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć.
Kopyto
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 18.10.2016
Wiadomości: 7

« Odpowiedz #8 : 14-12-2016, 20:49 »

Sytuacja wygląda na ciężką, ale na forum można poczytać o gorszych, a co najmniej równie strasznych przypadkach chorób i różnych ich kombinacji.

Życzę wytrwałości i liczę na aktualizację tematu, będę go czytał z zapałem. Uważam również, że poniższy link może pomóc Tobie w realizacji procesu zwanego zdrowieniem przy pomocy Biosłone:
http://bioslone.pl/pliki/fundacja/zaswiadczam_samym_soba.pdf
Zapisane

They must often change, who would be constant in happiness or wisdom.

- Konfucjusz
Lukseja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 32
MO: 11.12.2016
Skąd: High Wycombe
Wiadomości: 17

« Odpowiedz #9 : 14-12-2016, 21:08 »

Shadow - dziwne jest to, ze czuję się o wiele lepiej. Naprawdę mnie boli. Ale dzisiaj ćwiczyłam, mimo bólu i było jak na kokainie: nie było tego głębokiego bólu, który wydaje się tkwić w kościach (miałam epizod z psychiatrą, po którym załamałam się psychicznie i przez trzy miesiące brałam codziennie kokainę. Żeby było śmiesznie, kokaina nie robi u mnie "haju" - fibromialgia jest taką chorobą, że kokaina po prostu robiła ze mnie zdrowego człowieka, żadnych skutków ubocznych, normalne zdrowie). Byłam zszokowana. Dla kogoś takiego jak ja, poprawa, jaką obserwuję, nawet za cenę bólu, jest cudem. Fibromialgia straszliwie uszkadza umysł. Nie takie rzeczy bym zrobiła dla takiej poprawy. Więc nie jest tak, że się martwię ani że nie radzę sobie z sytuacją. Fibromialgia wykształciła we mnie naprawdę solidną zdolność cieszenia sie normalnoscią mimo problemów. A ulga, jak tłumaczę, jest natychmiastowa. Co mi z tego, że boli, skoro odnajduję własne ścieżki umysłowe, w tym obcym miejscu, jakim była moja głowa przez ostatnie kilka lat?

Nie chciałam szczerze mowiąc pić koktajli. Przynajmniej jeszcze nie. Na razie sama mikstura, w małej dawce 2,5, bieganie po znajomych, że muszą tego spróbować za wszelką cenę i zwyczajnie skupienie się na normalnych rzeczach. Jakby ktoś chciał, to parę dni temu dorwałam ebooka Joe Navarro "Niebezpieczne Osobowości" i jest to wspaniała lektura.

Drogi Dasku - podałeś link do Frondy. Może powinnam nie być uprzedzona. Ale jestem. Nie twierdzę, że z panem Glasem jest coś nie tak. Po prostu w tym momencie podejmuję decyzje, aby skupić się na miksturze, ostrożnych ćwiczeniach. Uważam, ze nie potrzebuję leczenia duchowego. Mój duch sobie poradzi, jeśli ciało przestanie być w tak strasznym stanie.

Cytat
To nieprawda. Owszem, leki psychotropowe mogą złagodzić objawy, lecz nie wymienią niepełnowartościowych komórek a dzięki swym skutkom ubocznym jeszcze dowalą kolejnych. W skrajnych przypadkach należy jednak rozważyć ich stosowanie. Co innego mikstura, która najczęściej wzmaga objawy, lecz po jakimś czasie dolegliwości zanikają wskutek doprowadzenia do homeostazy w organizmie, przede wszystkim uszczelniając nabłonek jelitowy.

Nie zrozumieliśmy się. Nie powiedziałam, że leki potrafią odbudować zniszczone miejsce. Powiedziałam, że takie jest działanie nowoczesnych leków na schizofrenię - zadaniem jest uciszenie nadmiernej ilości receptorów dopaminowych. Nie zbyt dużego wydzielania dopaminy, lecz zbyt wielu receptorów. W mojej myśli chodziło o to, co sam powiedziałeś. Że mikstura po prostu wymieni niewłaściwe komórki (czyli nadwyżkę dopaminowych) dając jednocześnie rezultat, który leki usiłują naśladować - a leki usiłują zaciszać receptory, nie lecząc problemu.

Drogie Kopyto, dziękuję:) Przeczytam na pewno. Nie wątpię, że mikstura może sobie poradzić z moim przypadkiem. Widzę, co się dzieje z moim ciałem. Odnoszę wrażenie, że naprawdę się stękniło za gorączką (fibromialgie nie mają dość silnego organizmu, organizm woli opuścić temperaturę,rzadko się udaje) kaszlem i katarem. Żeby było śmieszniej, jestem na tzw. medical exemption - nie płacę za leki i co roku dostaję za darmo szczepionkę przeciw grypie. Trzy lata nie miałam normalnej grypy. Teraz kaszlę, wypluwam straszne rzeczy z horroru, mam gorączkę, bolą mnie stawy - i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że moje ciało płacze z wdzięczności, że oddycha. Czuję się, jakby moje kości przestały być zrobione z ołowiu (to charakterystyczny opis dla fibro). To czwarty dzień, a moje ciało oszalało. Robi to wszystko w paskudny sposób na najniższej dawce mikstury - nie dlatego, że jest złośliwe, tylko dlatego, że było aż tak źle. Mimo najniższej dawki jest naprawdę paskudnie. Aktualnie dygoczą mi ręce jak alkoholikowi bez wódki:) Śmieszne, że chcąc sobie pomóc, nie kopać organizmu bolesną grypą, bo ból pojawia się przy każdym pretekście w tej chorobie, pogorszyłam sprawę szczepiąc się.
« Ostatnia zmiana: 15-12-2016, 12:02 wysłane przez Gloria » Zapisane

Jemu co góry kruszy jemu nie
Jemu co słońce jego zatrzyma jemu nie
Jemu co młot jego rozbija jemu nie
Jemu co ogień jego przerazi jemu nie
Jemu co głowę jego podnosi nad jego serce
Jemu diament On diament

tłumaczenie trollowych piktogramów wyrytych na bazaltowym bloku, znalezionym na najniższym pokładzie ankhmorporskich kopalni melasy, w złożach melasy szacowanych na 500 000 lat
Poziomek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 24.09.2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 659

« Odpowiedz #10 : 14-12-2016, 21:35 »

Napisz jak się odżywiasz, jak reaguje Twój organizm na różne pokarmy.
Domyślam się, że jest w kiepskim stanie, po takich ilościach morfiny.
« Ostatnia zmiana: 15-12-2016, 12:03 wysłane przez Gloria » Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #11 : 14-12-2016, 22:39 »

Przeczytałam z zainteresowaniem, to co piszesz. Ja osobiście bardzo bronię się przed tym, co nazywa się "Fibromialgia". Po prostu objawy u mnie na to wskazują. Diagnozy lekarzy, a w życiu uzbierało się tego trochę, były różne i liczne; w końcu RZS lub może Toczeń, bo autoagresja pogłębia się - to mnie właściwie otrzeźwiło. Odrzuciłam lekarstwa tzw. reumatyczne.
Od początku stosowania MO /mikstura/, zaczęła się jazda po równi pochyłej. Dziś mogę powiedzieć, że byłam w głębokim lesie, nie zdając sobie sprawy z tego, co się dzieje.
Lata picia mikstury, odrzucenia glutenu, zrobiły swoje. Jest coraz lepiej, ale proces zdrowienia się toczy dalej.
Co do Ciebie i picia MO rano, to warto mieć obok łóżka w zasięgu ręki szklaneczkę z miksturą. Jak nad ranem zaczynasz się budzić, to ją łyknąć. Potem jak idzie się do łazienki, mija jakiś czas, wówczas można łyknąć hormon tarczycy. Ustalić tak, żeby mijało chociaż pół godziny, pomiędzy. No, musisz to ustawić sobie sama.
Co do ćwiczeń w czasie oczyszczania, myślę, że daj sobie chociaż dzień odpoczynku; organizm musi się regenerować.
Co do lekarstw, jak poczujesz się lepiej, sama będziesz je odstawiać; nie będą potrzebne. Ważne, żeby nie zwiększać dawek!
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
scorupion
« Odpowiedz #12 : 14-12-2016, 23:07 »

Sprawa jest prosta, przynajmniej w teorii.
Trzeba zacząć od DP, czyli jednak jabłka nie, bo pewnie jest problem z przerostem drożdżaka, włączyć koktajle, dawkę mikstury zmniejszyć doświadczalnie choćby i dziesięciokrotnie, całkowicie odstawić gluten, udać się do masażysty, który wyczuwa złogi na okostnej, odwiedzić Mistrza, może wynajdzie coś ekstra.

No i czytać, starać sie zrozumieć co przeczytane, bo będą takie kwiatki i ich następstwa:
To by potwierdzało, że candida albicans żywiąc się zdrowymi tkankami potrafi stworzyć tysiąc i jedną chorobę.
« Ostatnia zmiana: 15-12-2016, 12:04 wysłane przez Gloria » Zapisane
Lukseja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 32
MO: 11.12.2016
Skąd: High Wycombe
Wiadomości: 17

« Odpowiedz #13 : 15-12-2016, 00:30 »

Droga Melindo, istnieją sposoby odróżnienia tego, co nazywamy fibromialgią - jak najbardziej rozumiem twoją reakcję - od innych zespołów objawowych. Nie zdziwiłabym się, gdyby koniec końców miało się okazać, że nie istnieje coś takiego jak konkretna fibromialgia, że to będzie tylko określenie na zestaw objawów, ale tylko w konstelacji innych chorób - inna fibro przy PTSD, inna przy depresji, inna przy np. implantach biustu. Spotkałam uroczą dziewczynę striptizerkę, która właśnie dostała niezbyt mocnej fibromialgii jako reakcji organizmu na implanty piersi. Co tylko potwierdza związek między toksynami, a fibromialgią. Bez względu na to, jakie objawy były u ciebie wtedy, a jakie są teraz, jeśli chcesz, możesz mi opisać swój stan w danym okresie, ja zadam ci kilka pytań i będę w stanie określić z dużym prawdopodobieństwem, czy teoria fibromialgii ma sens. Aha! Zapomniałam! Osobno jeszcze dostałam diagnozę tzw. zespołu chronicznego zmęczenia - dostałam ją, bo nawet fibromialgia i morfina nie tłumaczyły ilości zmęczenia, jakie odczuwałam na co dzień. Ale powiem ci, jak wyglądał ostatni etap diagnozy - kiedy zgodziły się objawy zebrane podczas wywiadu, pojechałam do pani reumatolog. Kazała mi się położyć i zaciskała mi delikatnie swoje ręce na nadgarstkach, kostkach, itede. I pytała, kiedy czuję ból. Jak zaciśniesz komuś dłoń dookoła nadgarstka, nie powinno to zaboleć, dopóki nie naciśniesz mocno. Fibromialgię boli nawet lekki nacisk, bo jest bardzo nadwrażliwa na ból. Nawet uszczypnięcie. Okresy stają się o wiele cięższe. Wszystko, co boli normalnie - przy fibromialgii boli o wiele bardziej. Oczywiście brak tej nadwrażliwości punktowej czy całościowej nie wyklucza diagnozy fibromialgii (jeśli coś takiego istnieje). Ale to jest typowy kształt i kierunek tej choroby. Niezbędne też są problemy z koncentracją, nazywane po angielsku "fibrofog" - mgła fibro. To ogłupienie. Umysł chodzi o wiele mniej skutecznie, nie umie się koncentrować, myśleć, tworzyć, szybko kojarzyć. To jeden z charakterystycznych objawów.
« Ostatnia zmiana: 15-12-2016, 12:06 wysłane przez Gloria » Zapisane

Jemu co góry kruszy jemu nie
Jemu co słońce jego zatrzyma jemu nie
Jemu co młot jego rozbija jemu nie
Jemu co ogień jego przerazi jemu nie
Jemu co głowę jego podnosi nad jego serce
Jemu diament On diament

tłumaczenie trollowych piktogramów wyrytych na bazaltowym bloku, znalezionym na najniższym pokładzie ankhmorporskich kopalni melasy, w złożach melasy szacowanych na 500 000 lat
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #14 : 15-12-2016, 13:12 »

"Jeżeli coś takiego istnieje" - już mi się to podoba, bo ja lubię wypierać rzeczy negatywne.
Co do bolesności, to właśnie tak jest, odczuwam dotknięcie silnie, a co dopiero ściśnięcie, uszczypnięcie, uścisk dłoni, taki mocny. Z bólami walczyłam, bo ciało w różnych miejscach bolało mnie, szarpało, jakby pies mnie kąsał i obojętnie czy chodziłam, siedziałam; patrzyłam na to miejsce ze zdziwieniem nic tam nie było np. na nodze, a mnie bolało. Piszę to tylko w kwestii małego wyjaśnienia, oczywiście myśląc, że nic mi nie jest, bo te kąsania minęły. Pozostała bolesność dotyku, no ale mam swoje lata, coś tam człowiek musi mieć.
Wraz z piciem MO i odstawieniem glutenu, ustały duże dolegliwości ze strony układu pokarmowego; kurcze, wymioty, refluks i zgaga.
Wątek jest Twój i nie chcę za dużo o sobie pisać, po prostu przeżyłam podobne rzeczy.
Po cichu myślę, że wypieranie zdarzeń powoduje "to" w człowieku.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #15 : 15-12-2016, 22:36 »

Taka młoda osoba, po ciężkich przejściach, warto Jej pomóc. Postaraj się Luksejo, oddzielić ziarno od plew w niektórych wypowiedziach, bo może są na granicy żartu?
Zmieniłaś swój Awatar na taki 'erotyczny', dlaczego?
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Lukseja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 32
MO: 11.12.2016
Skąd: High Wycombe
Wiadomości: 17

« Odpowiedz #16 : 15-12-2016, 23:59 »

A wiesz, nie przyszło mi do głowy, że jest niewłaściwy, mimo swojej erotycznej wymowy. To Luis Royo, mój ukochany malarz. Dla mnie to nie jest czysto erotyczne, tylko przede wszystkim estetyczne. Zwłaszcza, że trudno u Royo znaleźć ubraną, choćby w bieliznę, modelkę:)

Co do powodów fibromialgii - istnieje masa badań na połączenie między np. molestowaniem w dzieciństwie, a fibromialgią. Jak już wspomniałam, badania tego nie pokazują (a szkoda, bo to oczywiste i istnieje link do odkrycia) na fibromialgię często zapada się przy syndromie stresu pourazowego.

Pytano mnie o dietę. Z tego, co zrozumiałam, już jakiś czas temu nieświadomie zaczęłam to, co jest tu nazywane dietą prozdrowotną. To może się wam wydać dziwne, ale w tym momencie istnieje szał przeciwglutenowy i można znaleźć sporo badań na to, że odstawienie glutenu polepsza stan wielu osób.

Przy jedzeniu kieruję się dwoma zasadami: bierz pod uwagę morfinę, odmawianie sobie czegoś, na co masz ochotę, jest bez sensu.
Branie pod uwagę morfiny zmusiło mnie do przerzucenia się na naprawdę solidną ilość warzyw i owoców. Jeśli nie tego nie robię, to zaparcie jest nie do zlikwidowania. Przy takiej dawce morfiny zresztą by nawet nie wystarczyło samo jedzenie błonnika, dość płynów też musi być. Kiedy jem obiad, to ponad połowa tego, co jest na talerzu, ma być ugotowanymi warzywami albo sałatką. Reszta - mięso i coś takiego. Odstawiłam gluten kilka miesięcy temu, bo osoba, z którą żyje, bardzo na tym skorzystała, więc prościej nam było po prostu przerzucić się obydwoje na bezglutenowe. Tak wiem, że w pieczywie bezglutenowym pojawią się inne rodzaje kleju. Ja generalnie rzadko w ogóle zbliżam się do takich rzeczy. Badania dowiodły, że nieorganiczne  jedzenie jest tak samo wartościowe, jak organiczne, więc nie będę wydawać pieniędzy. Stawiam na kompromis między pieniędzmi, a zdrowiem, więc nie będę jadła jakiś niesamowitych warzyw, które rosną tylko na Borneo, ale cały czas będę kupować różne warzywa i owoce, żeby różnie je przyłączać do obiadu. Jedzeniem w domu i gotowaniem zajmuję się ja, więc łatwo mi to kontrolować. Mięso bardzo lubię czerwone, ale tylko mielone. Nie wierzę w to, że jedzenie ma mieć mało kalorii, to się mija z celem. Ma być wartościowe, a nie niskokaloryczne. Kategorycznie nie pozwalam na używanie jako oleju czegoś innego niż oliwa z oliwek, olej winogronowy i olej kokosowy. Dość regularnie maltretuję ludzi syropem cebulowym, od kilku lat, bo przekonałam się, że jest jak naturalny antybiotyk, bez wad antybiotyków i kiedy jeszcze mieszkało tu więcej ludzi, syrop był jedynym sposobem, by leczyli się szybko, bądź poprawiali odporność. Nie jem śniadań. I nie czuję się dobrze, kiedy je jem. Nie mogłabym nigdy być na tzw. diecie białkowej, bo jak tylko zaczyna mi brakować cukru, od razu robi mi się słabo. To nie żadna cukrzyca, tylko organizm wrażliwy na zapotrzebowanie cukru, z niskim poziomem cukru. Na śniadanie jem swoje cudowne leki (obecnie to jest siedem tabletek, a nie czterdzieści, jak kiedyś) i dwie kawy. Używam dużo miodu, na zimno, czasem słodzę ksylitolem, ale rzadko, bo mój organizm nie uznaje tego za cukier. Sery żółte, zwłaszcza grana padano do obiadu, uwielbiam. Jak mamy jeść ciasto, ciastka, czy sernik, to często piekę sama. Wychodzę z założenia, że słodycze mają być zastąpione owocami, a owoce warzywami. Jem, kiedy jestem głodna, nigdy więcej, niż chcę. Ale do picia muszę się zmuszać, inaczej w kółko chodziłabym odwodniona. Jak byłam dzieckiem, nic nie mogło mnie zmusić do picia i całe dzieciństwo spędziłam odwodniona. Staram się jeść orzechy, suszone bakalie, rodzynki czy takie rzeczy traktuję jak słodycze. Nie pijamy zwykle soków w kartonie. Mamy blender, często wolę zrobić smoothie. W ciągu dnia zwykle jem jeden duży posiłek, jeden mniejszy też z czymś tłuszczowym (jajko, ser żółty, kiełbasa) i owoce albo coś do pogryzania, jak marchewki. Doszłam wreszcie do etapu, w którym kiedy robię obiad, to w jednym obiedzie jest naprawdę sporo zieleniny. Kukurydza, groszek, marchewka, w sałatce sałata, papryka, ogórek, pomidor, coś jeszcze coby nie było aż tak nudno. Uważam, że mrożonki wcale nie są złe, nie zawsze są gorsze od "świeżego" warzywa, które podróżuje od kilku miesięcy. "Zdrowość" produktu łatwo określić - im krótsza data ważności, tym lepiej. Całkiem przypadkowo, ponieważ to wynajmowane mieszkanie, mamy małą lodówkę - polecam wszystkim. Zmusza do robienia zdrowych zakupów, bo mało się mieści. Nie można kupić rzeczy, które długo wytrzymają, bo i tak można zrobić zakupy tylko na kilka dni do przodu. Kocham jabłka. Staram się, żeby w domu zawsze były jabłka, pomarańcze, winogrona, persymony, kiwi, cokolwiek, żebym miała co jeść jak się nudzę. Kiedy byłam zdesperowana - i biedna - kupiłam sobie najtańszy blender. I przez jakiś czas żywiłam się smoothiesami, starając się dorzucić coś tłustego w ciągu dnia. Wtedy nastąpiła duża poprawa. Zrobiłam to wtedy, bo byłam straszliwie agresywna dzięki PTSD. Liczyłam na to, że odstawienie mięsa i przetworzonych pozwoli mi "nie mieć paliwa" dla agresji, która mnie rozsadzała. To nie trwało długo, kilka miesięcy, mięso dalej było w małych ilościach, ale z perspektywy czasu wiem, że wtedy zrobiłam dla siebie coś bardzo ważnego. I że to właśnie tamte smoothiesy podłożyły podstawę pod odzyskiwanie normalnego myślenia. Wyobrażałam sobie - że mój mózg buduje nowe komórki i skoro nie ma wyjścia, innego żarcia nie dostanie, musi je budować z zielonych liści - to przynajmniej nie będą to beznadziejne komórki.

Z grzechów żywieniowych to będzie coca cola, czekolada Kinder, lody, czasami coś mocno przetworzonego, jak cheeseburger z McDonalds. Albo pizza z mrożonki. To są produkty, które nie mogą się pojawiać często, a tylko czasami i tylko, jeśli będą sparowane z sałatką. Taki kompromis. Unikam alkoholu, bo nie jest tego wart - mnie naprawdę boli to, co się dzieje, jak już alkohol zejdzie, więc ta przyjemność napicia się nie jest proporcjonalna do ceny. Dość dużym problemem jest dla mnie picie wody. Kiedy nie potrafię, piję cordial np. elderflower z cytryną, albo wodę z cytryną, albo herbatę. Piję coca-colę i nie dam sobie nic wmówić na temat tego, że niezdrowa, bo wiem, naprawdę. Ale mam dziwne wrażenie, że dużo osób jest uzależnione od coca-coli nawet nie dlatego, że jest cukrowa, tylko dlatego, że jest kwasem. Są badania, że pół litra wypite w pół godziny działa na zaparcia - co prawda cukier żywi Candidę, ale wcale bym się nie zdziwiła, gdyby coca-cola trochę rozpuszczała patologiczny śluz. I palę. Palę papierosy, sporo i znowu, nie dam sobie nic powiedzieć. Ja naprawdę lubię wiedzieć, czym się truję, zwłaszcza, jeśli to trutka na szczury. Substancje smoliste be, nikotyna - nie dla kogoś takiego jak ja. Nikotyna oczywiście podrażnia kosmki jelitowe, nie tylko pomaga z zaparciami, lecz po prostu drażni układ wydalniczy. Ale nikotyna pomaga też na pamięć, tak, jak kofeina. Generalnie staram się nie wychodzić z domu bez wody i jabłka, bo bycie głodną, a raczej osłabioną potrafi mnie dopaść wszędzie i wtedy od razu jest nieprzyjemnie. Nie mamy tutaj chorego zaparcia na jogurty,

Chcę tylko powiedzieć, że to piąty dzień mikstury - uszy mi się zatykają i odtykają. I bolą. I coś dziwnego mi się dzieje z zatokami. Wiem, działa:) Po prostu zwracam uwagę. Kiedy byłam w najgorszym stanie, podczas napadów paniki, traciłam słuch. Dziwne, ale myślę, że ciśnienie środczaszkowe - tylko ono - potrafi tak się zepsuć, aż słuch szwankuje. W najgorszych momentach przestawałam słyszeć kompletnie, do dziś mam gorszy słuch w jednym uchu. A miałam słuch muzyczny.

Wczoraj usiłowałam napisać tego posta o żywieniu, skasowałam go przypadkowo, a szkoda, bo zrobiłam niepełną listę tego, co brałam. Oświadczam, że mogę się mylić: jakiś lek mogłam pomylić z innym, który jest odpowiednikiem, ale na jedno wychodzi.

Sertralina, amytryptylina, wenlafaksyna, escitalopram, citalopram, duloksetyna, lorazepam, aripiprazol, gabapentin, pregabalin, tramadol, tegretol, colofac, baclofen, karbamazepina (doraźnie,  jeszcze przed Syndromem Stresu pourazowego, po traceniu słuchu, przed eksplozją fibromialgii). Olanzapina. To na pewno nie wyczerpuje listy. To są te, które byłam w stanie sobie przypomnieć, albo które wczoraj znalazłam w pudełkach, szukając je specjalnie, żeby napisać ten post. Niektóre z tych brałam tylko kilka dni, inne - wiele miesięcy. Zwykle raczej wiele miesięcy, bo takie psychotropy dostają informacje, że potrzebują miesięcy, by poprawnie pokazać swoje działanie. Ciekawe, jak oni to przełykają. Wszystkie były nieskuteczne, jedne mniej, inne bardziej. Pamiętam, jak dotarło do mnie, że rujnują mi ciało, na długo zanim sytuacja się uspokoiła dość, bym przestała myśleć, że jednak umrę w ciągu kilku lat.
Z nielegalnych: czysta ecstasy (to nie jest tabletka, tylko kryształki), kokaina, amfetamina, marihuana, ketamina. To są, poza marihuaną i ecstasy - stymulanty. Stymulanty nie robią haju u kogoś z fibromialgią, lecz robią normalną osobę, usuwają chorobę. To było niesamowite odkrycie, które doprowadziło mnie do zrozumienia, czym tak naprawdę jest ta choroba, jak ona działa, z czego powstaje. Pamiętam, że umiałam zmieszać baclofen (rozluźniacz mięśni) gabapentin (mocny przeciwból i przeciwpsychotyk) i kokainę - i dalej czuć ból. Nie dowierzałam - jakim cudem moje ciało może dostać taki koktajl i dalej być w stanie odczuwać ból? Przechodząc przez legalne i nielegalne substancje dowiedziałam się bardzo ważnej rzeczy: moja fibromialgia jest inna. Widzicie, wiele fibromialgii reaguje na te leki powyżej, albo ich kombinacje. To nie było nienormalne, żebym brała kilka na raz, bo lekarze mieli nadzieję, że kombinacje pomogą. Naprawdę, były czasy, że brałam i czterdzieści tabletek dziennie. Czytałam wyznania innych osób, ich leki i sposoby życia i stopniowo byłam zmuszona zaakceptować, że to, co mam, różni się od ich stanu, jest jakby podwójne, gorsze. Regułą pozostaje to, że osoba z fibromialgią, która zmieni styl życia, odstawi gluten, będzie jeść warzywa i owoce, będzie rozsądnie ćwiczyć i spać, do tego brać jakiś SSRI jak fluoksetyna, staje na nogi. Zwłaszcza tak młoda. Fibromialgia tkwi w jelitach i większość chorych w końcu na to wpada. Przypadek, żeby młoda osoba kilka lat odżywiała się dobrze, ćwiczyła, spała i chodziła na terapię, nie powinien być taki, że ta osoba dalej bez morfiny w ogóle nie wstanie z łóżka. Tak, były robione testy na inne choroby, nowotwory, uszkodzenia mózgu i tak dalej. Oficjalne diagnozy to fibromialgia, syndrom stresu pourazowego, zespół chronicznego zmęczenia, zespół nadwrażliwego jelita, niedoczynność tarczycy - diagnozy postawiono koło dwudziestki. Tak wiem, co Biosłone mówi o tych diagnozach. Po prostu mówię.

Nawiasem mówiąc: citalopram i venlafaksyna: przekażcie ludziom, żeby nigdy nie pozwolili sobie tego przepisać, chyba, że są w stanie popełnić samobójstwo, ale to nadal, rozważcie inne leki. Te są wyjątkowo paskudne.
Zapisane

Jemu co góry kruszy jemu nie
Jemu co słońce jego zatrzyma jemu nie
Jemu co młot jego rozbija jemu nie
Jemu co ogień jego przerazi jemu nie
Jemu co głowę jego podnosi nad jego serce
Jemu diament On diament

tłumaczenie trollowych piktogramów wyrytych na bazaltowym bloku, znalezionym na najniższym pokładzie ankhmorporskich kopalni melasy, w złożach melasy szacowanych na 500 000 lat
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #17 : 16-12-2016, 13:06 »

Lukseja, no co Ci tu napisać, żebyś odstawiła to całe świństwo, które bierzesz? Wiem, że to od razu nie jest możliwe. Taka inteligentna dziewczyna, taka oczytana, taka mająca wiele różnych wiadomości o zdrowiu... Szkoda życia. Musisz sama zdecydować, zacząć, postanowić, realizować systematycznie i ...żyć.
Ogromny słowotok w Twoim wątku, że tak i tak, a może tak; nic nie załatwi. Nikt Ci nie powie, co i jak masz robić - musisz sama. To jest najtrudniejsze. Najtrudniejszy jest upór w dążeniu do celu.
Ty już wiesz, że nie chcesz tak żyć, to dużo. Zacznij naprawiać młoda dziewczyno, swoje życie.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Lukseja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 32
MO: 11.12.2016
Skąd: High Wycombe
Wiadomości: 17

« Odpowiedz #18 : 16-12-2016, 15:50 »

Eeee... Teraz naprawdę nie rozumiem, Melindo. Do czego się to odnosi? Narkotyków nie biorę. Miksturę piję. Kaszlę, mam katar, gorączkę i wszystkie objawy oczyszczania organizmu. Biorę obecnie morfinę, fluoksetynę, hormon tarczycowy. To, co napisałam powyżej, to lista leków, które mi przepisywano w próbie "uleczenia" mnie. Żadnego z tych, które biorę obecnie, nie powinnam przerywać - nawet nie dlatego, że nie chcę, tylko dlatego, że proces oczyszczania na najmniejszej dawce jest u mnie tak gwałtowny, że odstawienie czegokolwiek byłoby po prostu szaleństwem. Ja ledwo sobie radzę z tym, co się dzieje teraz. Odstawienie morfiny musi się odbyć bardzo powoli. Czuję zmiany w swoim ciele, widzę, jak ono mogłoby sobie poradzić bez papierosów i morfiny. Ale przyspieszenie tego jeszcze bardziej uważam za szaleństwo. Jestem w gorszym stanie niż normalnie w najgorszych stanach fibromialgii. Robię mniej niż kiedykolwiek, ból mnie rozsadza. To są wszystko objawy zgodne z tym, co Mistrz mówi o oczyszczaniu. Więc mówienie do mnie o odstawieniu czegokolwiek jest po prostu mało odpowiedzialne. Za kilka miesięcy, kiedy moje ciało uspokoi proces oczyszczania do mniej szalonego, mogę zmniejszyć dawkę morfiny, najpierw o jedną tabletkę na tydzień, potem drugą. Nie odstawię fluoksetyny i hormonu tarczycowego, bo mam uszkodzony mózg, a fluoksetyna jest po prostu dodatkowym zabezpieczeniem, że proces leczenia się nie zatrzyma. Może to się komuś nie podoba, ale to jedyna zaleta tego paskudztwa. Ludzie, którzy brali SSRI nie mieli ubytku w objętości różnych części mózgu, ci z depresją, co nie brali, mieli i do 20%. Gdybym poczuła, że jest naprawdę dobrze, odstawiłabym i to, ale nie w ciągu najbliższych kilku lat.  Wybacz Melindo, kompletnie nie rozumiem twojej wiadomości, z której strony nie patrzę, albo nie zrozumiałaś, co piszę, albo nie wzięłaś pod uwagę wszystkich czynników.
Zapisane

Jemu co góry kruszy jemu nie
Jemu co słońce jego zatrzyma jemu nie
Jemu co młot jego rozbija jemu nie
Jemu co ogień jego przerazi jemu nie
Jemu co głowę jego podnosi nad jego serce
Jemu diament On diament

tłumaczenie trollowych piktogramów wyrytych na bazaltowym bloku, znalezionym na najniższym pokładzie ankhmorporskich kopalni melasy, w złożach melasy szacowanych na 500 000 lat
scorupion
« Odpowiedz #19 : 16-12-2016, 16:19 »

Nie piszę  tego do ciebie, bo zamiast złapać się jak tonący brzytwy, to głupio się odszczekujesz wszystkim pomagającym. Informacja dla przeglądających teraz i w przyszłości ten wątek.

Jestem w gorszym stanie niż normalnie w najgorszych stanach fibromialgii. Robię mniej niż kiedykolwiek, ból mnie rozsadza. To są wszystko objawy zgodne z tym, co Mistrz mówi o oczyszczaniu. Więc mówienie do mnie o odstawieniu czegokolwiek jest po prostu mało odpowiedzialne.
W takich przypadkach odstawiamy miksturę całkowicie i po uspokojeniu wracamy z mniejszą dawką.
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!