Pies drapał ptaki, skoro trzeba ratować planetę. Dziobią się nawzajem, oddychają i wydalają trując atmosferę CO2, zżerają robaki i glizdy, które mogliby zjeść ludzie. Nawet dobrze, że wiatraki robią sieczkę z około miliona albo więcej rocznie. Cieszę się, bo podążam za nauką, a nie jak szury, które wszędzie widzą spiski i krańcową głupotę.
A tu pola ratujące planetę:
Po co uprawa czegokolwiek na tych polach? Tylko CO2 się wtedy wydziela.
A tu największa osobopostać naukowa świata XXI wieku i pozostałych również, moja idolka. Tym razem koloryzowana na film Netflixa: