U nas się skończyło na dwóch wizytach, z czego druga to tylko kontrola czy wszystko jest ok. Ze względu na odległość, wizytę u pana Słoneckiego zostawiłam sobie jako ostatnią deskę ratunku.
Generalnie wzmożone napięcie mięśniowe stało się teraz modne wśród fizjoterapeutów, zachłanność ponad dobro dzieci, a sama terapia to jakiś koszmar i ogrom wylanych łez. Także jak jakiś rodzic trafi na ten wątek to niech czerpie na naszym przykładzie i bierze sprawy w swoje ręce