Zapalenie prostaty - objawy, leczenia

<< < (3/12) > >>

JurekGr.:
1.Grażyno-czy proponowane przez Ciebie zioła O.Klimuszki, to te o których piszesz w Twoim poście z 28.03.2008, godz.11:12 ?
2. Pan Słonecki napisał: Jak wiadomo, toksyczne złogi mają negatywny wpływ na funkcjonowanie organizmu jako całości, co już samo w sobie jest chorobą [4]. Jednym z objawów choroby, czyli wpływu toksyn na układ odpornościowy, jest spadek jego wydolności i w konsekwencji spadek odporności organizmu na zakażenia. Obecność pożywki oraz brak odporności to zbyt duża pokusa dla bakterii, by miały z tej okazji nie skorzystać. Skąd się biorą? Często po prostu są w organizmie w postaci ukrytych form przetrwalnikowych [5] z poprzedniego, nieprawidłowo leczonego procesu chorobowego, który przerwaliśmy stosując leki blokujące jego objawy – przeciwgorączkowe, przeciwzapalne, bakteriobójcze (antybiotyki [6]). Wówczas wystarczy jakiś impuls – przeciąg, przemoczone skarpety, zmiana pogody, a nawet wypicie zimnego płynu, by bakterie uaktywniły się i zaczęły żerować na pożywce, wywołując objawy chorobowe
    Wypisz, wymaluj jestem w takiej sytuacji/na takim etapie – po tym leczeniu jak opisałem wyżej( w poście z 21.11.09). Wystarczy jak trochę przechłodzę organizm i …już mi jest zimno,muszę się wiele godzin wygrzewać, nieco wypocić , żeby temperatura ciała jako tako się ustabilizowała(gorączki nie mam, temperatura waha się wtedy od rzędu 36,0 do 36,8).
Pytanie - jak należy pomagać/jak wspierać swój organizm po takiej „kuracji lekami”, żeby odbudowywać florę bakteryjną, na nowo wzmocnić system odpornościowy?

Antonio:
Niniejszy wątek wyszedł poza zamysł jego autora. Palmer pisze o bardzo dziwnym i niejasnym stanie swojego ciała --- na ogół w podobnej sytuacji medycy nie są w stanie niczego nam wyjaśnić ani pomóc. Z problemem zapalenia prostaty podobno styka się coraz więcej dojrzałych facetów i nie znajduje pomocy. Objawy bywają różne, mniej lub bardziej uciążliwe, na ogół nie są bardzo groźne. Często wyglądają tak, jak to opisał Palmer: boli noga, pachwina, z jednej strony itp. W USA podobno skala tego problemu jest coraz szersza i poświęcono temu dedykowane internetowe serwisy. Podobno w sporej części, po jakimś czasie objawy te ustępują samoistnie. Ale czy ustępują przyczyny?


Czy tak nie jest lepiej?
Jasne... twarda klawiatura płata mi figle :lamo: Dzięki za poprawki.

Antonio:
Cd.
Na jednej z takich amerykańskich stron postawiono hipotezę, jakoby za podobne dolegliwości odpowiadały pewne "zapomniane", "mało reprezentacyjne" mięśnie z okolic miednicy. Nazwano to "syndromem podkulonego ogona". Otóż, wg tej teorii, zestresowany i zmartwiony życiem facet zachowuje się jak zgnębiony pies: chowa ogon między nogi i raczej nie gryzie ;) . Podobno, żyjąc w ciągłym napięciu i stresie, nadmiernie napinamy te mięśnie, nie mamy też możliwości ich rozluźnienia. Podobno może być to, przynajmniej w efektach, tożsame z zapaleniem prostaty. Amerykanie proponują "ręczne" rozluźnienie prostaty i okalających ją mięśni za pomocą masażu.

MohSETH:
Próbowałeś ręcznego masażu prostaty? Jak się go wykonuje?

Mistrz:
Cytat

Na jednej z takich amerykańskich stron postawiono hipotezę
No, jak amerykańscy uczeni czegoś nie wynajdą, to kto?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona