Niemedyczne forum zdrowia
27-04-2024, 09:19 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Przyczyny raka  (Przeczytany 15552 razy)
Shpeelka
« : 29-03-2008, 19:21 »

"Nie ma raka bez mutacji genetycznej". Właśnie w wiadomościach powiedzieli, że dr Lubiński udowodnił, iż każdy rodzaj raka ma podłoże genetyczne. Predyspozycje są zapisane w genach i nie mamy na nie wpływu. Wkrótce wyda książkę na ten temat.
Nie powiedzieli oczywiście, czym jest lub może być spowodowane uszkodzenie DNA.
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 16:54 wysłane przez Solan » Zapisane
Einstein
« Odpowiedz #1 : 31-03-2008, 08:40 »

Przyczyna - toksyny, głównie margaryny i roślinne oleje trans.
Pokarm dla raka - cukier.

O przyczynach pisali Kwaśniewski, Weston Price i Stefansson.
O pokarmnie dla raka pisał równiez dawno temu noblista Otto Wargburg: Komórki nowotworowe odżywiają się glukozą, a nie tlenem, jak komórki zdrowe.

Ale łatwiej zwalić wszystko razem z cukrzycą i otyłością na "geny".
Zapisane
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #2 : 31-03-2008, 08:45 »

Kolejna bzdurna teoria.
Geny genami. Tryb życia ma ogromne znaczenie!
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 16:55 wysłane przez Solan » Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Shpeelka
« Odpowiedz #3 : 31-03-2008, 08:49 »

Przypomina mi to wizyty u lekarzy konowałów, którzy zapisują leki na np. nadciśnienie bez podania przyczyny nadciśnienia i nie dążą do jej wyeliminowania. Robią z ludzi idiotów, a ci zaś chcą być za takich uważani, bo sami (jak miałam okazję niejednokrotnie się przekonać) nie chcą poznać tych przyczyn. Można sobie wyobrazić, ilu ludzi po takim reportażu w TV wyszło z założenia, że nie trzeba o siebie zanadto dbać (jeśli w ogóle), bo i tak zachorowanie na raka od działań ludzi nie zależy.
Chyba spadły zyski ze sprzedaży leków... Chociaż przy takim nastawieniu ludzi to mało prawdopodobne.
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 16:58 wysłane przez Solan » Zapisane
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #4 : 31-03-2008, 09:07 »

No właśnie. Ja tej audycji nie słuchałam, ale koleżanka z pracy przyszła do mnie z rewelacjami: "A wie pani, że powstanie raka nie zależy od czynników zewnętrznych, przed chwilą naukowiec w radiu mówił, że to sprawa genów". Czyli tym samym pan naukowiec dał rozgrzeszenie wszystkim tym, którzy chcą żyć niehigienicznie.
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 16:58 wysłane przez Solan » Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Loret
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007-2008. Obecnie nie stosuję.
Wiadomości: 415

« Odpowiedz #5 : 31-03-2008, 09:53 »

Ludzi, którzy cały czas dbają o siebie i swoje zdrowie uważa się niejednokrotnie za "lekko stukniętych" lub "nawiedzonych" (moja osobista sugestia), a w większości przypadków żałuje się tych, którzy mają choroby na własne życzenie. I to mnie wkurza!
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 16:59 wysłane przez Solan » Zapisane

Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
Zibi
« Odpowiedz #6 : 31-03-2008, 10:02 »

Cytat
Chyba spadły zyski ze sprzedaży leków... chociaż przy takim nastawieniu ludzi to mało prawdopodobne
  Ale wzrosły zyski z badań np. genetycznych i ewentualnego poradnictwa specjalistycznego w genetyce.
   Gdybym ze sobą nic nie robił (w sensie zdroworozsądkowym), tylko czekał na raka, to zgodnie z teorią genetyczną prawdopodobnie musiałbym wcześniej załamać się psychicznie i "wziąć się na linę", bo moi dziadkowie, rodzice ojca, ojciec matki, brat matki, i w końcu mój ojciec - zmarli na raka. Ale przecież zanim bym umarł, będąc załamany psychicznie, nakręciłbym koniunkturę psychiatrii, neurologii i przemysłowi farmaceutycznemu. Ponadto może zdiagnozowaliby u mnie przy okazji jakiegoś raka i zdążyliby mnie jeszcze uraczyć jakąś chemio- czy radioterapią, czyli znów do "pieca średniowiecznego na kilka zdrowasiek...".

Cytat od: Einstein
Ale łatwiej zwalić wszystko razem z cukrzycą i otyłością na "geny".
  Badacze naukowi udowadniają, że określenie oporności na insulinę zaczyna się już w momencie połączenia plemnika z komórką jajową. U zwierząt, jeśli matka była w ciąży na diecie wysokowęglowodanowej, płód staje się bardziej oporny na insulinę. Idąc dalej udało się też udowodnić, że jeżeli płód jest rodzaju żeńskiego, to jego komórki jajowe też stają się oporne na insulinę. Czy to oznacza, że taki stan jest determinowany genetycznie? Nie. Można się z czymś urodzić, ale to wcale nie oznacza, że geny mają z tym coś wspólnego. Cukrzyca jako taka nie jest chorobą genetyczną. Można mieć pewne predyspozycje uwarunkowane genetycznie, ale wówczas cukrzyca byłaby chorobą niezmiernie rzadką.

   Co pokazuje życie? USA i inne kraje "wysokiej cywilizacji", a także Polska, to kraje, gdzie zachorowań na cukrzycę jest tak dużo, również u dzieci, że tylko czekać, aż jacyś nienauczeni uczeni zaczną wyciągać wnioski ze swoich badań, że cukrzyca jest chorobą genetyczną i do tego zakaźną.

Dodano

http://mikstura.kei.pl/forum/689.htm?sid=bf3b188134eebec504e384d8146c1b18
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 17:04 wysłane przez Solan » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #7 : 31-03-2008, 10:04 »

Cytat od: "zibi"
USA i inne kraje "wysokiej cywilizacji", a także Polska, to kraje, gdzie zachorowań na cukrzycę jest tak dużo, również u dzieci, że tylko czekać,aż jacyś "nienauczeni uczeni"-zaczną wyciągać wnioski ze swoich badań, że cukrzyca jest chorobą genetyczną i do tego zakaźną .
... co łatwo można udowodnić w laboratorium, pod najnowszej generacji mikroskopem elektronowym o powiększeniu milion razy. Wystarczy tylko odpowiednie zlecenie, a tzw. naukowcy zrobią to z ochotą.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Zibi
« Odpowiedz #8 : 31-03-2008, 10:08 »

Cytat od: Mistrz
naukowcy zrobią to z ochotą
I wypuszczą takiego "flepa" w świat, a wtedy wierni wyznawcy białego kitla, zaczną okupować apteki celem zakupienia szczepionek, i już się kręci interes.
« Ostatnia zmiana: 07-10-2011, 17:22 wysłane przez Zibi » Zapisane
Agna
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 17-07-2007
Wiedza:
Skąd: Mazowsze
Wiadomości: 290

« Odpowiedz #9 : 31-03-2008, 10:53 »

Moi dziadkowie, rodzice, brat i siostra cioteczna też zmarli na raka - jak w większości rodzin.  Zanim trafiłam na to forum też chciałam zrobić badania genetyczne. A pewnie później zaszczepić się. Teraz już nie jestem  "wiernym wyznawcą białego kitla". Ale strach czasem bywa tak wielki, że "odbiera rozum"
Zapisane
blotka
« Odpowiedz #10 : 31-03-2008, 11:32 »

Moja mama zmarła na raka i robiono jej badania genetyczne - mutacji genetycznej odpowiedzialnej za akurat ten typ nowotworu nie stwierdzono. Jej siostra, spanikowana, chciała lecieć robić badania genetyczne i długo trwało, zanim jej wytłumaczyłam, że może je sobie podłożyć pod tramwaj, bo badania nie zwalniają nikogo z odpowiedzialności za swoje zdrowie i życie. Wolę wziąć sprawy w swoje ręce, a nie czekać na nie wiadomo, co.
Zapisane
Grzegorz
« Odpowiedz #11 : 31-03-2008, 17:06 »

Nikt tak dokładnie nie analizował pełnej myśli owego "odkrywcy" Lubińskiego, nawet ja (choć mieszkam ledwie 500 m od jego kliniki), ale wystarczy zajrzeć do książek Mistrza. Rak powstaje ze zdefektowanych komórek, które powielają się mając uszkodzone, niekompletne DNA (np. z powodu braku witamin lub innych składników) - a w końcu DNA zawiera owe informacje genetyczne.
Zatem przekazywanie wadliwych genów między pokoleniami, to tylko fragment całości, równie ważna jest możliwość powstawania raka przez defekty DNA w aktualnym pokoleniu.
Obciążenie genetyczne świadczy jedynie o obciążeniu genetycznym i tylko tyle...
W owej klinice zbadano mojego ojca jako osobę z grupy podejrzanej (obciążenia jego rodziców) i uznano, że brak u niego obciążeń genetycznych - czy ten wynik ma jakiekolwiek znaczenie, jakąś wiarygodność? Żadne... Bo do niczego nie prowadzi.
Zapisane
Misia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.02.2007
Wiadomości: 115

« Odpowiedz #12 : 31-03-2008, 19:51 »

Ja słuchałam tej audycji naukowca o genach odpowiedzialnych za raka. Owszem, mówił że to geny. Ale na pytanie czy odżywianie i sposób życia ma na to wpływ, nie odpowiedział stanowczo - przecząco, tylko krążył w temacie. Ja myślę, że na raka ma wpłw wszystko. Owszem geny też, ale i odżywianie i sposób życia.
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.357

« Odpowiedz #13 : 11-04-2008, 15:36 »

Zobaczcie co robią naukowcy: Nowa nadzieja dla milionów ludzi z nowotworem  

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1356&wid=9847806&rfbawp=1207924270.096

Zamiast leczyć raka to leczą skutki niewłaściwego leczenia i nazywają to nadzieją. Obłęd.
Zapisane
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #14 : 12-04-2008, 12:29 »

Józef Słonecki "Zdrowie na własne życzenie. 1. Oczyszczenie", str. 133, rozdział 24: RAK:
"...Problem jest w tym, że do wzięcia swojego zdrowia we własne ręce niezbędna jest podstawowa WIEDZA - nie o samym zdrowiu czy chorobie, ale o SUBTELNEJ GRANICY NA STYKU ZDROWIE - CHOROBA.
Jednak żeby nasze postępowanie było racjonalne i przyniosło oczekiwane efekty, musimy tę wiedzę posiąść, bo inaczej skąd będziemy wiedzieli, które metody są logiczne i dają szansę na zdrowie, a które (choć obiecują wiele) służą tylko wyciąganiu z naszej kieszeni pieniędzy...

...O to zaś, żeby każda zmutowana komórka została zlikwidowana przez system odpornościowy - o to trzeba zadbać zawczasu. A zadbać musimy my sami!...

...A więc nie bać się raka? Ani jedno, ani drugie. Trzeba pamiętać, że nowotwór nie jest efektem jakiejś infekcji, lecz narasta powoli, latami. Czyli mamy bardzo dużo czasu na to, żeby go wyleczyć. I jeśli ktoś mimo to na nowotwór zachoruje, to znaczy, że czas ten zmarnował...

Moja rada to czasu nie tracić i oczyszczać przewód pokarmowy miksturą oczyszczającą. Codziennie. I nie dajmy sobie wmówić, że zdrowie jest jakąś dziwną loterią, na której jednemu przypada los wygrany - drugiemu przegrany, a my nie mamy nic do powiedzenia...".

Z całego serca zachęcam wszystkich do ponownej lektury książek, gdzie wszystkie wiadomości mamy podane na dłoni i tylko od nas zależy jak postąpimy.
W związku z zawisłymi nad nami "czerniaczymi" chmurami, weryfikuję swoje postępowanie, czego i Wam życzę, aby nie okazało się, że jest za późno na zdrowie! ...a czas został przez nas zmarnotrawiony...

W Nowej Germańskiej Medycynie jeszcze inaczej tłumaczy się powstanie choroby nowotworowej:
temat z naszego Forum: "Medycyna konwencjonalna - wielka blaga":
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=98&Itemid=138
Cytat dający do myślenia i stawiający na głowie dotychczasowe pojęcie "przerzutów nowotworowych" z "Bajki o przerzutach":

"Jeżeli komórki "rakowe" miałyby się drogą krwi "przewędrować" do oddalonych narządów, to musiałyby przepłynąć w krwi tętniczej, ponieważ system limfatyczny i żylny prowadzi do centrum organizmu, a więc do serca. W medycynie szkolnej uważa się, że rak często potrzebuje wielu lat, zanim ukaże pierwsze symptomy (patrz: Spiegel, 07.08.1995 - Kampf gegen die Stärksten”). Oznacza to, czysto retorycznie, że każdy człowiek może być chory na raka i o tym nie wie. Wiele osób z socjalnym nastawieniem do życia oddaje regularnie swoją krew. Czy nie czyhałoby tutaj niebezpieczeństwo przeniesienia komórek rakowych do osobnika przyjmującego krew i spowodowania u niego powstanie hiper-przerzutów? Dlatego pytanie: czy krew dawców jest w ogóle badana pod kątem zawartości "komórek rakowych"? Odpowiedź brzmi: nie! A dlaczego nie? Bo w krwi nie można ich znaleźć! Czysty bezsens!" - koniec cytatu.
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 17:10 wysłane przez Solan » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #15 : 15-04-2008, 16:02 »

Co myślicie o analizie powstania choroby nowotworowej i wychodzeniu=zdrowieniu z niej wg GNM?:
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=98&Itemid=138
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=262&Itemid=229
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 17:10 wysłane przez Solan » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Amdea
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21-03-2008
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 217

« Odpowiedz #16 : 15-04-2008, 23:16 »

Kto nie ma cierpliwości, żeby przebrnąć przez wszystkie strony GNM, to znalazłam stronę, na której w bardzo przystępny i przejrzysty sposób jest ona opisana - http://www.wegetarianski.pl/podstrona/czytnik.php?dzial=medycyna&artykul=51

Do Kazof: napisali tam też:
"Taki naturalny przebieg widzimy u zwierzęcia, które nigdy nie dostaje tzw. przerzutów. Ale fakt ten nie dał naszym lekarzom, a szczególnie onkologom, niczego do myślenia..." więc głowa do góry - będzie dobrze.
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 17:12 wysłane przez Solan » Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!