Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 10:05 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 11   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Moja korzyść z picia MO  (Przeczytany 277678 razy)
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #60 : 06-04-2009, 23:11 »

Jestem foruMOwiczem z niespełna rocznym stażem. Są już pewne pozytywy stosowania zaleceń Bioslone, jednak jeszcze sporo zostało do odrobienia, odpokutowania. Myślę, że  jakiś czas rozwinę szerzej temat korzyści. Na razie wspomnę o jednym - dość ciekawym dla mnie - wzmocnieniu mojego organizmu. Otóż zauważyłem, że wzrosła moja odporność na oparzenia. Rok temu gdy przypadkiem wylałem sobie trochę wrzątku na rękę (łydkę w kąpieli też umiałem sobie poparzyć) to czułem dość duży ból zaś a w oparzonym miejscu pojawiało się zaczerwienienie, jakiś ślad uszkodzenia skóry. Niestety mgła mózgowa jeszcze mnie nie opuściła więc od czasu do czasu dalej zdarza mi się oparzyć np. przy robieniu kawy. Obecnie w tych samych lub podobnych sytuacjach oparzeniowych (na ogół kontakt z wrzątkiem) ból jest dużo mniejszy (nawet prawie niezauważalny) i szybko mija (wcześniej oparzony palec, łydka długo dawała znać o sobie). Ślad po oparzeniu na ogół już się nie pojawia, a nawet jeśli się coś takiego zdarzy to bardzo szybko znika.
« Ostatnia zmiana: 08-05-2011, 17:17 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Basiula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.01.2008
Wiadomości: 85

co cię tyka to cię tyczy.....

« Odpowiedz #61 : 06-04-2009, 23:31 »

Chcę napisać parę słów o mojej dotychczasowej drodze oczyszczania. Swego czasu(w wakacje )jęczałam że nie miewam infekcji. Po prawie półrocznym piciu Mo w czerwcu włączyłam do menu detox+ który brałam wg harmonogramu który znalazłam na forum prawie do końca listopada. W sierpniu i we wrześniu piłam PMO (jeszcze w początkowej wersji). Październik i listopad znów MO. W grudniu po zakończeniu brania detoksu planowałam znów PMO. W  całym tym okresie były objawy oczyszczania ale niezbyt dokuczliwe. "Odczuwanie" stawów, mięśni, wybranych fragmentów kręgosłupa, dwa około dwutygodniowe nawroty świądu(grzybicy odbytu), swędzenie powiek oczu i parę innych drobiazgów . Wszystko naprawdę do wytrzymania dlatego napisałam "odczuwanie" a nie ból. Ale infekcji ani widu ani słychu.
Aż tu nagle 1 grudnia dosłownie na drugi dzień po zakończeniu kuracji detoksem zaczęła się infekcja..  I to jaka. Odłożyłam więc drugą rundę PMO. Sama infekcja trwała około 26 dni. Czułam jak sobie wędruje . Zaczęło się od oskrzeli potem zaczęła piąć  się w górę i weszła w noso-gardziel.  Potem zaczęła obejmować gardło i migdałki ale tam nie zabawiła długo. Próbowała wejść w kanały uszne ale jej się nie udało .  Następny miesiąc to oczyszczanie oskrzeli i spływanie nieprzebranych ilości ropy z noso-gardzieli do gardła które trwa do dzisiaj. Infekcji nie towarzyszył katar. Nigdy nic mi stamtąd   nie spływało do gardła. Nigdy nie miałam problemów z zatokami (przynajmniej czołowym). Dopiero niedawno zrozumiałam że to dotyczy zatok szczękowych.
Wytworzył się bowiem stan zapalny przy żuchwie z lewej strony . Wyglądałam jak bym miała świnkę(ale świnkę już przechodziłam). Po trzech dniach stan ten zaczął ustępować. Moja córka przyjechała na weekend ze szkoły do domciu i zrobiła mi dwa "bio-zabiegi" na moją bolącą żuchwę . Pomogło. I kto by pomyślał że tak mam "zapuszczone zatoki szczękowe".
Lacky gdzieś wspomniał (o ile mnie pamięć nie myli ) że detox+ blokuje infekcje. Myślę że tak jest . A przynajmniej u mnie chyba tak było.
Myślę także  że powinnam jeszcze coś dodać.
 Na jesieni podjęłam powiedzmy "duchowe" postanowienie że w okolicach wielkiego postu zrobię długą głodówkę. Miała służyć oczyszczaniu raczej ducha niż ciała. Z oczyszczaniem ciała całkiem nieźle radzi sobie MO. Przekonałam się o tym na przykładzie tej głodówki.
Praktycznie przez okres całej 33-dniowej głodówki nie miałam bólów głowy z którymi miałam co nieco do czynienia w poprzednich głodówkach. Znaczy to ni mniej ni więcej że Mo zrobiło u mnie już z toksynami niezły porządek mimo że  przeciągu pierwszych 25 dni zrobiłam tylko 3 lewatywy( w poprzednich głodówkach robiłam ich dużo). Około 30-go pojawiły się objawy silnych mdłości. Zrozumiałam że wątroba z czymś nie może sobie poradzić i miałam rację. Zrobiłam 3 lewatywy kawowe wg Gersona i pomogło momentalnie. Zaskoczyło mnie tylko jedno . Stan zapalny zatoki szczękowej  pojawił się 30- dnia głodówki.
Przy takich głodówkach organizm nie dopuszcza do infekcji. No ale może taki stan zapalny jako dokończenie poprzedniej infekcji został dopuszczony. Całą głodówkę występował spływ ropy noso-gardzielą. Zresztą występuje on nadal.
Na okres głodówki przerwałam oczywiście Mo . Teraz znowu go chlipię . Niedługo rozpocznę PMO w wersji ostatecznej.

Na koniec baaaaaardzo gorąca prośba. Proszę aby osoby które decydują o tym udostępniły mi wgląd do działu dla eksperymentatorów. Usyyyyyyyyyyycham bez dostępu do niego.
Z góry dziękuję notworthy

Zapisane

Co cię tyka, to cię tyczy .....
Agni
« Odpowiedz #62 : 08-04-2009, 08:51 »

Basiula jestem pod wrażeniem Twojego wyzwania tzn. 33-dniowej głodówki. Moje poprzednie eksperymenty z głodówką nie wyglądały zbyt dobrze - od drugiego dnia co pół godziny wymiotowałam starymi strzępkami żółci. Zwykle wytrzymywałam do 3 dnia i tyle. Teraz od czerwca jestem na PMO i MO i myślę, że głodówkę przeżyłabym lepiej, ale chyba nie będę na razie eksperymentować - to jednak było traumatyczne przeżycie smile Zresztą czuję, że wątroba sama zaczyna się oczyszczać - w niedzielę przeleżałam cały dzień z bólem z prawej strony pod żebrami i mdłościami, ale w poniedziałek i wtorek miałam taki skok energii witalnej, że aż nie wiedziałam co z tą energią robić smile Dziś znowu zaczyna mnie pobolewać, ale cieszę się - w końcu właśnie teraz jest nalepszy czas na oczyszczanie.
Zapisane
Basiula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.01.2008
Wiadomości: 85

co cię tyka to cię tyczy.....

« Odpowiedz #63 : 08-04-2009, 14:45 »

Agni
głodówki , przynajmniej długie są nie dla wszystkich.Jeżeli ktoś ma typową konstytucję
wiatru to może robić częste ale krótkie (do 3 dniu). Poza tym odwołując się do Hipokratesa- starzy ludzie  łatwo znoszą głód, w drugiej kolejności są ludzie w wieku dojrzałym, jeszcze trudniej jest młodym, a najtrudniej ze wszystkich - dzieciom....   
Mnie po prostu służą głodówki i prawie je lubię msn-wink. Poza tym lubię ekstremalne eksperymenty  wacko thumbsup
Starożytni medycy zalecali je w celach leczniczych. Celsus,  Awicenna (zalecał chorym 3-5 tyg. głodówki), Paracelsus (twierdził że jest najlepsza na wiele chorób). Regularnie pościli Platon, Sokrates, Pitagoras (ci raczej dla sprawności umysłu i dla ducha).
Do oczyszczenia ciała i regulacji działania naszego organizmu wystarczy MO,  bo jak pisał Hipokrates " jeżeli ciało nie jest oczyszczone to im bardziej będziesz je odżywiać , tym bardziej będziesz mu szkodzić"
Zapisane

Co cię tyka, to cię tyczy .....
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #64 : 08-04-2009, 14:54 »

Ja chyba nie byłbym w stanie wytrzymać takiej głodówki. Nie wiem z czym to się wiąże. Kilka lat temu robiłem głodówki, najdłuższa trwała kilka dni ale w tym czasie jednak przyjmowałem jakieś soki.

W przypadku filozofów to raczej nie były głodówki zdrowotne więc to też jest istotne czy głoduje ktoś zdrowy czy chory.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #65 : 08-04-2009, 15:03 »

Mędrcy, bo to właśnie znaczy określenie filozofowie, głodowali, by poprzez oczyszczenie ciała mieć jasny umysł, więc jest to kolejne potwierdzenie tezy głoszonej u nas: w zdrowym ciele - zdrowy duch! Nigdy na odwrót!
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #66 : 08-04-2009, 15:09 »

Zgoda Mistrzu, w tym przypadku wymienieni filozofowie rzeczywiście zasługują na miano mędrców. To jest jasne że w zdrowym ciele zdrowy duch i nawet sprawdzone, ale czy w przypadku przewlekłych i ogólnych problemów z układem pokarmowym (toksemia) dobrze jest głodować czy może jednak nie jest zbyt bezpieczne wziąwszy pod uwagę że taki chory organizm musi odnowić swoje komórki.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #67 : 08-04-2009, 15:38 »

Żeby to mogło nastąpić, żeby organizm mógł odnowić swoje komórki, musi być spełniony warunek sine qua non, który wymienia Basiula, powtarzając za Hipokratesem: Jeżeli ciało nie jest oczyszczone to im bardziej będziesz je odżywiać, tym bardziej będziesz mu szkodzić. My nie jesteśmy forum medycznym, więc mówimy prawdę - Praw natury nie da się oszukać!
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #68 : 08-04-2009, 15:43 »

Chyba zbyt prosto to odczytuję bo nie rozumiem. Czy to oznacza że chcąc się wyleczyć powinienem pościć (głodować). W zasadzie to tak sobie właśnie myślę że powinno się przeprowadzić oczyszczanie organizmu i głodówka jest tu dobra tylko że ja np. aktualnie nie czuje się na siłach.

Dawniej robiłem głodówki i było lepiej ale widocznie późniejsze odżywianie lub też jednak problem z jelitami powodował że problemy wracały.

Jak tak prześledzę swoją historię to nie mogę powiedzieć że dobrze się odżywiałem, ale nie miałem takiej wiedzy i również, choć może nie jest to mądre, inni odżywiali się równie źle a może czasem i gorzej a jednak nie mieli i nie mają takich problemów jak ja. To oczywiście nie jest do końca prawdą, ale też o czymś świadczy.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #69 : 08-04-2009, 15:51 »

Pisałem już wielokrotnie, że głodówka jest najlepszą metoda oczyszczania, ale nie jest dobra dla każdego. Optymalnym wyjściem jest pozostawienie sprawy oczyszczania organizmowi umożliwiając mu to poprzez wyeliminowanie przyczyny toksemii. W odżywianiu bardziej istotne od tego, co się je - jakie to jest wściekle zdrowe, jest to czego się nie je i tym samym nie zaśmieca organizmu, bowiem niedostatek żywności, w rozsądnych granicach, wpływa na zdrowie pozytywnie, nadmiar zaś go niszczy. 
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #70 : 08-04-2009, 16:08 »

Oczywiście jest to dla mnie jasne. Przypominam sobie co pan pisał. Proszę zrozumieć moje drążenie tematu, wynika z niepewności i wątpliwości. Po prostu jestem osobą potrzebującą i szukam rozwiązań jak tu jeszcze sobie pomóc żeby nie zaszkodzić.
Zapisane
Matylda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: maj 2007
Skąd: Poznań
Wiadomości: 109

« Odpowiedz #71 : 08-04-2009, 22:02 »

Basiula - również jestm pod wrażeniem, tym bardziej, że pora roku "trudna" na głodowanie. Moją jedyną w ostatnich latach głodówką była "głodówka bez głodowania", którą przeprowadziłam latem. Nawet taka forma daje wspaniale efekty i pobudza organizm do pracy w innym trybie niż zwykle. Na 33-dniową pewnie się szybko nie zdecyduję, ale głodówkę na koktailach z pewnością powtórzę, tym bardziej, że robi się już ciepło na dworze. Jak radziłaś sobie z uczuciem zimna podczas głodówki?
Zapisane
Basiula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 14.01.2008
Wiadomości: 85

co cię tyka to cię tyczy.....

« Odpowiedz #72 : 08-04-2009, 22:15 »

Ja też w lato zrobiłam 8-dniową koktajlową.  W tym roku też przewiduję dłuższą w okresie arbuzów i melonów bo z nimi ni baaaardzo smakuje. A więc do lata. Poczyścimy się koktajlowo thumbup
Zapisane

Co cię tyka, to cię tyczy .....
Matylda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: maj 2007
Skąd: Poznań
Wiadomości: 109

« Odpowiedz #73 : 08-04-2009, 22:26 »

Dla mnie nawet taka 8-dniowa koktailowa to duże wyzwanie, bo jakoś mam opory przed byciem głodną. Pamiętam jednak z zeszłego roku, że po kilku dniach aklimatyzacji poczułam się na prawdę rewelacyjnie. Jedyne co muszę dopracować to wychodzenie z głodówki - to bardzo ważney etap, a ja potraktowałam go trochę po macoszemu.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #74 : 22-04-2009, 17:17 »

Do wielkich korzyści uzyskanych dzięki  wprowadzeniu  dbałości o zdrowie wg metody  Pana Słoneckiego zaliczam :

1. Mój syn oddycha nosem ( cztery lata mordęgi, bezdechów podczas snów itp.). Zaledwie po jednym miesiącu picia MO i zakraplaniu nosa alocitem. Jestem przeszczęśliwa !!  clap

2. Moja najmłodsza córka w końcu nie ma problemów ze skórą.

3. Najstarsza córka - schudła i wybielały jej zęby, nie ma problemów z przetłuszczaniem się cery i włosów.

Wszystkie dzieci osiagają lepsze wyniki w nauce - bez wysiłku!!

I coś w co nie mogę uwierzyć. W zeszłym roku poparzyłam rękę rozgrzanym smalcem. Miałam po tym brzydką bliznę. I ona mi znika !!! Jest już prawie niezauważalna. Gdybym nie widziała na własne oczy to bym nie uwierzyła.
Poza tym mam piękną cerę. To chyba zasługa koktajli, przemywania skóry alocitem i smarowania maścią z vit. A. Wyrzuciłam inne kosmetyki !!

Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #75 : 25-04-2009, 15:05 »

Ten post dedykuję osobom, które twierdzą, że najpierw trzeba się wyleczyć z chorób a potem dla lepszego samopoczucia pić MO.

Jestem mamą niespełna 14- letniej dziewczyny, na której swego czasu pozwoliłam "eksperymentować" neurologom i pediatrom. Cóż byłam głupia lub jak kto woli moja socjalizacja przewidywała, że lekarzom się ufa. Efektem tych ekperymentów było ciągła, powolna degradacja zdrowia. Lekarzom powiedziałam "żegnajcie" kilka lat temu i postawiłam na naturę. Stosowałam zdrowe odżywianie, hartowałam dzieci, jeździliśmy nad Bałtyk w spartańskie warunki niezależnie od pogody (pogoda zawsze jakaś jest, wystarczy się tylko odpowiednio ubrać i zaopatrzyć w ciepłe śpiwory). Ale cóż.. W zeszłym roku zauważyłam pogorszenie wzroku u córki. Okulista, stwierdzenie krótkowzroczności, okulary. To był dla mnie cios. Jedyna w rodzinie. Chyba moje myśli błagalne sprowadziły mnie na to forum. Przyznam się, że  gdy czytałam watek o chorobach oczu w książkach Pana Słoneckiego  -  to tak na 100% nie wierzyłam w szanse uzdrowienia wzroku u córki . Po miesiącu picia MO, koktajli błonnikowych i zakraplaniu nosa alocitem wczoraj..no właśnie. Wczoraj gdy zobaczyłam,że moja córka czyta drobny druk bez okularów to mnie "zatkało" - szczegónie, że okulistka rozwiała wcześniej wszelką nadzieję na cofnięcie się wady wzroku. "Przetestowałam" ostrość widzenia z różnych odległości i ..okulary są zbędne. Dziękuję!!
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #76 : 25-04-2009, 15:15 »

Cytat
Ten post dedykuję osobom, które twierdzą, że najpierw trzeba się wyleczyć z chorób a potem dla lepszego samopoczucia pić MO.
Raczej nie "się wyleczyć", tylko "wyleczyć", i mają to zrobić oczywiście lekarze, za ciężkie oczywiście pieniądze. Niestety - w takie niedorzeczności uwierzyli pacjenci. Dlatego nasze forum jest antymedyczne. My nie wierzymy w uzdrawiającą moc badań, pigułek, kapsułek, a jedynie w cudowne możliwości własnego organizmu.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #77 : 25-04-2009, 16:58 »

Cytat
Po miesiącu picia MO, koktajli błonnikowych i zakraplaniu nosa alocitem wczoraj..no właśnie. Wczoraj gdy zobaczyłam,że moja córka czyta drobny druk bez okularów to mnie "zatkało" - szczegónie, że okulistka rozwiała wcześniej wszelką nadzieję na cofnięcie się wady wzroku. "Przetestowałam" ostrość widzenia z różnych odległości i ..okulary są zbędne. Dziękuję!!
Ja u swej 15-letniej córki nie potwierdziłam żadnym badaniem, że wada się cofnęła.
Okulary nosi od września 2008 (a raczej nosiła), wada - krótkowzroczność wynosiła 0,75 na obu oczach.
W październiku zaczęła pić MO. Kilka m-cy temu zauważyłam, że okulary często zostają w domu.
Wprawdzie córka twierdzi, że czasem nosi, a czasem zapomina, ale ostatnio najczęściej widzę je leżące na półce. Gdyby nie widziała zabierałaby je na pewno do szkoły.
Teraz czekam na wizytę z nią u endokrynologa i zobaczę co powie na stan jej tarczycy.    smile
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #78 : 25-04-2009, 17:16 »

Proszę sobie nie lekceważyć takich rzeczy. Gdyby kazać całkiem zdrowemu dziecku nosić okulary, to w procesie wzrostu organizm dostosuje się do tej korekty, i jako dorosły człowiek już zawsze będzie nosić okulary. To nie są żarty. Jeśli nie jest to absolutnie konieczne do prawidłowego funkcjonowania, to okularów po prostu nie należy nosić w ogóle, po to, by organizm miał prawidłowa informację o tej dysfunkcji, i by miał szansę ją skorygować w okresie wzrostu, bo to jest jedyna okazja do takiej korekty. Z tego też względu okulary, jeśli ktoś już musi je nosić, powinny być o coś - dioptrię dwie słabsze od tego, co ustalił okulista.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Iza38K
« Odpowiedz #79 : 25-04-2009, 17:50 »

Moja córka z radością "odstawiła" okulary. Nigdy nie lubiłam chodzić po lekarzach więc nie zamierzam niczego potwierdzać żadnymi badaniami. Chociaż kto wie? I tak kontrolna wizyta przypada w czerwcu więc dla samej przyjemności zobaczenia miny okulistyki chyba się jakoś "przemęczę" w kolejce.

Mistrzu. Ja urodziłam dziecko gdy skończyłam studia. Do głowy mi wtedy nie przyszło, że absolwenci wyższej uczelni (Akademii Medycznej)mogą sobie robić kpiny z nazwy "służba zdrowia". Zawód lekarz chyba nie ma nic wspólnego ani ze służbą ani ze zdrowiem. Ja wiem, że są wyjątki od tej reguły...ale niestety nieliczne :-(.
« Ostatnia zmiana: 25-04-2009, 19:42 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 11   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!