Ale jak przekonać ludzi, że "niewinna" aspiryna na początku choroby różni się tym od ulubionego przez Zibiego muchomora, że zabija powoli? To samo dotyczy objawowych leków homeopatycznych i tzw, suplementów czy soczków malinowych.
Czy do takich "przeszkadzaczy" zaliczamy herbatę z pokrzywy, sok z cytryny, czosnek (chyba na pewno), bańki, ziółka na płukanie gardła podczas bólu czy jakieś moczopędne lub napotne?
Przyznam, że czasami czekam już z niecierpliwością na jakąś "chorobę" u dzieci, niedawno jak Krzyś miał wg lekarza zapalenie gardła i przepisał antybiotyk, ja go nawet nie wykupiłam, a wszystko minęło w ciągu kilku dni. Krzyś nigdy nie miał gorączki, co mnie martwi, max temperatura to 38,1.
Dodam też, że oczyszczanie nastąpiło po miksturze, a obecnie po homeopatii w wysokich potencjach.