Wczoraj wieczorem po przeczytaniu tego wątku strasznie spanikowałam, ale dziś już mam więcej dystansu. Przecież nie będę się zamartwiać na zapas, bo tracę przez to apetyt, a apetyt i tak mam minimalny Po użądleniu kleszcza została mała krostka, która schodzi. Faktycznie nie ma co ulegać psychozie. Przypomniało mi się, że parę lat temu miałam 12 kleszczy na raz na całym ciele (wyjętych przez pielęgniarkę, ale po tym jak kleszcze czymś wysmarowała, a tego chyba się już nie praktykuje). Wtedy się nie przejęłam ani trochę, bo i nic nie wiedziałam o boreliozie.
ps. Prawdziwa jednak psychoza patogenowa kojarzy mi się z moim szefem, który zimą spryskuje swój gabinet jakimś amerykańskim sprayem antywirusowym oraz smaruje ręce żelem antybakteryjnym po tym jak poda komuś rękę
. Natomiast na początku doniesień o świńskiej grypie wykupił z pobliskiej apteki cały zapas maseczek chirurgicznych w ilości 300 sztuk, za które zapłacił 200 zł.