Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 18:00 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 7   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Borelioza - czy nieuchronna  (Przeczytany 117967 razy)
tosho
« Odpowiedz #40 : 20-07-2008, 15:35 »

A czy moglibyśmy poczekać najpierw na odpowiedź Fiony ?

Nie wydaje mi się aby celem mojego postu było straszenie Fiony.

Dzięki.
Zapisane
fiona50
« Odpowiedz #41 : 20-07-2008, 16:13 »

Witaj Toscho
Przykro mi bardzo, ze weszlam w temat chorob odkleszczowych, na ktorym Ty zarobiles ostrzezenie.
Moze  Grazynko, troche za szybko i  troszke pochopnie ocenilas troske Toscho o moje zdrowie.

Toscho, przewlekle zmeczenie dopada mnie czesto ale nie wiaze tego z boreloza a zwyklym lenistwem.Rozdrazniona jestem na okraglo, bo opiekuje sie dwoma nieznosnymi zbojami, ktorzy czychaja tylko co by tu spsocic.
Zawroyy glowy tez miewam, szczegolnie przed dostarczeniem renty przez listonosza.Utrata wagi sie nie przejmuje. Wrecz przeciwnie, martwi mnie jej naddatek, a samopoczucie zawsze poprawiaja mi uczestnicy naszego forum. Zebym nie wiem jakiego dola zalapala, to niektore posty naszych forumowiczow  podniosa mi ciesnienie a niektore rozbawia do lez.
Mniemam, ze zaden z tych objawow nie pasuje do obrazu toczacej mnie choroby odkleszczowej.
Pozdrawiam
Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #42 : 20-07-2008, 16:34 »

Cytat od: "fiona50"
Moze Grazynko, troche za szybko i troszke pochopnie ocenilas troske Toscho o moje zdrowie.

Taka praca - wszystkim nie dogodzisz. A Twoja opinia jest oczywiście słuszna i wyważona. Jakoś nie zauważyłaś, że to nie miało nic wspólnego z troską o Twoje zdrowie.
Zapisane
tosho
« Odpowiedz #43 : 20-07-2008, 16:39 »

Dzięki za odpowiedź, Fiono.

A czy mogłabyś wypisać wszystkie swoje objawy?


P.S. Grażyno - badania czasami są pomocne. Przecież na przykład Pan Dr Janus też czasem na pewno zleca jakieś badania.
Od samego zrobienia testu jeszcze nikt nie wyzdrowiał.
Natomiast - wynik testu może czasem być pomocny.
Fiona zrobi tak, jak sama zadecyduje.
Zapisane
fiona50
« Odpowiedz #44 : 20-07-2008, 17:49 »

Witaj toscho
Jak na razie nie zaobserwowalam jakichs niepokojacych objawow. Kleszcze byly wyjete szybko, przez osobe znajaca sie na tym i podejrzewam, ze nie zdazyly napluc podczas wyjmowania.Poza tym wole zyc w nieswiadomosci a nie katowaniu sie myslami typu zachorowalam czy nie. Umrzec tez na cos w koncu bedzie trzeba a poki co nie wybieram sie na tamten swiat.
Na MO i PMO zamierzam zyc 150 lat.
Pozdrawiam
Zapisane
ella
« Odpowiedz #45 : 27-09-2008, 14:17 »

zarówno przypadek "pokąsanej" przez kleszcze Fiony jak i Cejrowskiego potwierdza na pewno jedno - nie wszystkie kleszcze sa zarażone (boreliozą czy kleszczowym zapaleniem mózgu)
Fiono, pokąsały cie kleszcze niezarażone! Śpij spokojnie! Przeciez wiadomo ze takie kleszcze tez żyją smile
Jak znajdziesz kleszcza wpijającego sie w twoje cialo, to nie znaczy że zachorujesz zaraz na borelioze lub odkleszczowe zapalenie mózu. Nawet jeśli by zwymiotował.  

Ale nie widzę żeby Mistrz czy zagadnięty Zibi odpowiedzieli lightrules. Jak ktoś juz choruje, to co z tym robic?
A wy tylko "zdrowego nie ukąsi". To żaden argument dla chorego.
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #46 : 27-09-2008, 14:41 »

   Ja zajmuję się profilaktyką, i Mistrz również.
   Nie wiem, jak bym się zachował na miejscu lightrules. Po pierwsze uznałbym, że moja dotychczasowa profilaktyka przeciwko chorobom to czas stracony; wyciągnąłbym z tego wnioski i postawił na swój system immunologiczny; oczyszczałbym organizm i wzmacniał system odpornościowy za pomocą MO, detox, koktajli z błonnikiem, ale na warzywach; stosowałbym "głodówki bez głodowania" - wg Mistrza; przy chorobach współistniejących stosowałbym odpowiednią formę diety niskowęglowodanowej.
   Alternatywą jest leczenie przy pomocy aparatu Mora i leków na podwyższenie odporności (z informacji od Dra Janusa wiem, że Jego gabinet zajmuje się tego typu leczeniem). Wiem natomiast, że nie poddałbym się antybiotykoterapii.
« Ostatnia zmiana: 10-11-2011, 17:23 wysłane przez Zibi » Zapisane
ella
« Odpowiedz #47 : 27-09-2008, 16:51 »

Cytat od: "Zibi"
Ja zajmuję się profilaktyką i Mistrz również.

Jasne, OK! i cudownie smile Bo to najwazniejsze. Ale zważcie że tu trafiaja ludzie z problemami zdrowotnymi. A nie zdrowi. Na większość z tych problemów da się zadziałać MO czy koktailem z błonnikiem, bo nie sa tak groźne jak borelioza. Nawet rakowe komórki, jesli ktoś ma, to na MO zostana w końcu usunięte przez organizm, gdy wzmocni sie system odpornościowy (oczywiście o ile nie jest za późno, i system odpornościowy ma szanse).
Ale takie choroby wywołane zakażeniem... nie znam się, dlatego pytam, ale uważam ... że to coś gorszego (malaria, borelioza, kleszczowe zapalenie mózgu czy inne.)
Gdy ktos zachorował 10 lat temu, bo nie słyszał wówczas ani o Panu Słoneckim ani o MO ani w ogóle nie myslał o zdrowiu w taki sposób że się nim wciąż zajmował - wtedy ukąsił go kleszcz i zachorował na boreliozę a dowiaduje się dziś dopiero o tej chorobie, to co ma zrobic? Zdrowie juz zrujnowane. Nie ma czasu ani miejsca na profilaktykę Smutny Może najpierw trzeba się ratować gwałtownie przed najgorszym, a potem, po przepędzeniu boreliozy (choćby antybiotykiem) zabrać się za odbudowanie zdrowia wspomnianymi przez ciebie metodami?

Tak na marginesie.... Ja uważam że mam szczęście że trafilam na to forum bez takich az obciążeń, ale wciąż mam świadomość cienkiego swojego zdrówka, cieniutkiej odporności... Bo przeciez pije MO dopiero 8 m-cy! mam swiadomość że do oczyszczenia jeszcze dluga droga! Bardzo długa! czuje wciąż jakbym stała w przedsionku! Chcialam przyspieszyć oczyszczanie cytrynowym koktajlem z błonnikiem, Detoxem+ lub kitem, ale mam alergię i w tym czasie nie powinnam dołączac nic innego. (tak mi radzono na forum i czuję że to słusznie). Ledwo radzę sobie z alergia. A co tu mówic o boreliozie!!
Właściwie konkluzja dla mnie taka - dopóki nie miną 3 lata MO, nie powinnam jechac na Mazury! (na Pomorzu mniej zarazonych kleszczy!) smile

Cytat od: "Zibi"
"głodówki bez głodowania"-
a co to jest Zibi?
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #48 : 27-09-2008, 18:09 »

Cytat od: ella
Nie ma czasu ani miejsca na profilaktykę Smutny Może najpierw trzeba się ratować gwałtownie przed najgorszym, a potem, po przepędzeniu boreliozy (choćby antybiotykiem) zabrać się za odbudowanie zdrowia wspomnianymi przez ciebie metodami?
Czyli rozumujesz klasycznie, jak większość niedoinformowanego społeczeństwa: - choroba wynika z niedoboru leków (antybiotyków)... Wszak słaba kondycja zdrowotna zawsze wynika z nadmiaru toksyn (tych od leków również), to co trzeba dobić organizm jeszcze lekami? Antybiotyk podaje się wówczas, kiedy następuje bezpośrednie zagrożenie życia, a nie po to, żeby leczyć, maskować objawy, usuwać te objawy. Bez usunięcia przyczyny choroby (przyczyny u źródła), a nie kolejnych następstw tej przyczyny.
   Przeczytaj jeszcze raz dokładnie posty na ten temat, a ponadto podałem też alternatywę, dla tych którzy chcą się leczyć na tę chorobę.

Cytat od: ella
Zibi napisał/a:   
"głodówki bez głodowania"-   
a co to jest Zibi?
Korzystaj z wyszukiwarki, proszę!
« Ostatnia zmiana: 10-11-2011, 16:56 wysłane przez Zibi » Zapisane
Lady
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12-12-2007
Skąd: mazowieckie
Wiadomości: 374

« Odpowiedz #49 : 29-09-2008, 09:38 »

Moją małą ugryzł kleszcz i nie robię dokładnie nic  msn-wink pije MO,oczyszcza się wg.Salvi tzn bierze krople Joalis,pije koktajle i nic jej się nie dzieje,chyba to ,że robi się coraz lepsza w szkole,ma lepszą pamięć i łatwiej rozwiązuje adania naughty aha i zrobiła się odważniejsza w stosunku do rówieśników i nauczycieli.Po co więc szukać dziury w całym ?jak ona już nie brała antybiotyków od trzech lat smile
Zapisane

pozdrawiam Ania
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #50 : 01-03-2009, 23:17 »

Cytat od: Einstein
Ludzie, którzy myślą i mówią o chorobach - chorują. Ludzie myślący i mówiący o zdrowiu - są zdrowi.
Inaczej nie jest, i być nie może!

No ale bez przesady, tego nie da się rozumieć wprost. Nie rozumie tego ktoś kto myśli przeciętnie. A dla kogoś kto to rozumie nieprzeciętnie jest to jasne tyle że stwarza to nieporozumienia.

Znam ludzi którzy nie mówią o chorobach (ja jestem osobą która o chorobach mówi) a chorują  lub w najlepszym przypadku mają słabe czy też nadwątlone zdrowie.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #51 : 01-03-2009, 23:28 »

Cytat
Ludzie myślący i mówiący o zdrowiu - są zdrowi.
Rzecz w tym, że nie chodzi tylko o mówienie o zdrowiu, ale także o myślenie o nim, czego Pan nie zauważył. A czymże jest myślenie bez wprowadzenia myśli w czyn?
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #52 : 11-03-2009, 09:14 »

http://wiadomosci.onet.pl/1931429,16,item.html
Jest to informacja z onetu. Nie dotyczy boreliozy, ale innej choroby od kleszczy  eek
Wygląda na to, że jako mieszkanka Podlasia jestem szczególnie narażona. Pocieszające jest to, że chyba kleszcze nie lubią mojego zapachu  biggrin
« Ostatnia zmiana: 11-03-2009, 09:15 wysłane przez halisia » Zapisane
Rysiek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810

« Odpowiedz #53 : 11-03-2009, 09:25 »

Cytat
jest to, że chyba kleszcze nie lubią mojego zapachu

Kleszcz, podobnie jak inne pasożyty, nie "zagnieździ" wszędzie i u każdego. Potrzebuje do tego odpowiednich warunków, odpowiedniej tkanki, którą może się pożywić. Osobom zdrowym raczej nie grozi wizyta kleszcza ani choroby przez niego przenoszonej.
Zapisane

Marlenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 57
MO: 12-08-2007
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #54 : 11-03-2009, 09:35 »

Zawsze na samo  słowo "kleszcz" już dostaję dreszczy. A my jeszcze przecież zdrowi nie jesteśmy........
Trzeba będzie znowu codziennie przyglądać się miejscom, w które mogłyby dziabnąć.
Mieszkam w takiej okolicy, że musielibyśmy to robić codziennie, do tego zachodniopomorskie  Smutny
Zapisane
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #55 : 11-03-2009, 09:48 »

Co do tego, że osobom zdrowym nie grozi to na pewno. Ja jednakże do takich nie należę z całą pewnością.
Natomiast faktem jest, że kleszczy w otoczeniu mamy pełno.
Mąż w któreś wakacje miał ich 19 wpitych w ciało. Córce starszej też się zdarzyło i to w skórę głowy.
Ja być może trochę mniej przebywałam w miejscach, gdzie kleszcze występują, ale zdarzało się.
Kleszcza miałam wpitego tylko raz w dzieciństwie, teraz mi się nie zdarza. Dlatego urobiłam sobie teorię, że coś im u mnie nie pasi na szczęście.
Wracając do obecności kleszczy w moim otoczeniu - jak zaczyna się sezon, to po każdym wyjeździe na wieś kilka zdarza mi się widzieć łażących po dywanie.
Raz coś mnie łaskotało po brzuchu, okazało się, że to kleszcz. Mój pies ściąga je do domu hurtowo.
Zapisane
LenaG
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 53
MO: 08-04-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 184

« Odpowiedz #56 : 11-03-2009, 15:19 »

Nigdy w życiu nie zagnieździł się na mnie żaden kleszczyk msn-wink a co więcej, w ogóle nie lubią mnie wszelkie latające i łazące, skaczące owady. Mój małżonek za to jest co roku bombardowany przez komary, osy, pszczoły. Śmieję się, gdy widzę jak komary generalnie zmieniają obok mnie kierunek lotu i lecą do niego msn-wink. Myślę, że jest to również związane z tym jaki mamy zapach np. potu. To samo obserwuję u swojej suni. Inne psy obok niej mają kleszcze - ona nie. Ostatnio bawiła się z psem mocno zapchlonym i nie stała się dla nich nowym domem. Swoją drogą to naprawdę ciekawe, że niektórych po prostu nic nie rusza. Pomijam tłumaczenia, ze jedni mają bardziej słodką krew i dlatego owady ich preferują, bo to chyba niezłą bajką jest.
Zapisane

"Życie polega na wyborach między tym co dobre, a tym co łatwe"
"ŻYCIE JEST BARDZO NIEBEZPIECZNYM ZAJĘCIEM. ŚMIERTELNOŚĆ SIĘGA STU PROCENT!"
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #57 : 11-03-2009, 18:42 »

Jak to bajka, z jednej strony piszesz że zapach potu a z drugiej że rodzaj krwi. To jakby ze sobą powiązane.
Moim zdaniem może coś w tym być, nigdy w życiu nie byłem ukąszony przez pszczołę czy podobne stworzenie. Do pewnego czasu też nie wiedziałem też co to kleszcz. Do pewnego ponieważ w przeciągu ostatnich kilku lat zdarzyło się z racji częstego przebywania w lasach. Ale muszę przyznać że kiedy inni miewali tych kleszczy po kilkanaście ja najwyżej jednego albo wcale. A ten jeden był zawsze szybko lokalizowany i zdrapywany. Żaden nie zdążył się wpić na dobre.

Co do komarów to natomiast żrą i w zasadzie to najbardziej zawsze byłem pokąsany w domu o dziwo.

Myśląc o tych ukąszeniach ale także o odporności w ogóle zastanawiam się na ile znaczenie ma stan skóry. Również pot. Wydaje mi się że znaczenie może mieć tutaj zbyt częste mycie się i wyjaławianie naturalnej warstwy ochronnej jaką jest "brud" czy też może złuszczony naskórek i to wszystko co tworzy tą zewnętrzną warstewkę msn-wink Ja przyznaje szczerze nie kąpie się jak szalony, raz na jakiś czas biorę kąpiel i szoruję się dokładnie. Co innego kiedy człowiek jest aktywny i mocno poci się po wysiłku, wtedy to nawet nie bardzo da się wytrzymać bez kąpieli.
Zapisane
gryzelda
« Odpowiedz #58 : 12-03-2009, 13:09 »

Ja akurat jestem w grupie zawodowej narażonej na choroby odkleszczowe i w naszym przypadku to nie jest żadna propaganda lobby farmaceutycznego. Wśród moich kolegów po fachu ponad połowa ma stwierdzoną boreliozę - niektórzy przechodzą ją dość łagodnie, inni są praktycznie inwalidami i dawno stracili pracę. Przeciwko zapaleniu opon mózgowych jesteśmy szczepieni "z urzędu" (no, chyba że ktoś zdecydowanie odmówi) i osobiście jestem z tego zadowolona. Myślę jednak, że wśród "zwykłych" ludzi nie ma takiej konieczności  - o ile ktoś nie jest np. zapalonym grzybiarzem, spędzającym wiele dni w lesie - to ryzyko jest minimalne i nie ma co się stresować. Zasady są proste: po powrocie z lasu, parku itp. dokładnie obejrzeć całe ciało (dokładnie! widziałam już kleszcze przyssane na powiece, sama wyciągałam sobie z miejsc intymnych, a znajomym na spływach kajakowych z takich fragmentów ciała, o których wstyd mi tu pisać msn-wink ) i usunąć kleszcza tak, by nie zwymiotował ani się nie rozpadł: pensetą (trzeba mieć w tym trochę wprawy), nitką, pompką - byle szybko i umiejętnie. Jeśli kleszcza usuniemy w ciągu 1 doby i fachowo, nic nam nie grozi. I przede wszystkim nie panikować!
Zapisane
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #59 : 12-03-2009, 13:25 »

Cytat
Ja akurat jestem w grupie zawodowej narażonej na choroby odkleszczowe i w naszym przypadku to nie jest żadna propaganda lobby farmaceutycznego.
Gryzeldo, wydaje mi się, że chodzi o to, że jeśli nasz system odpornościowy jest wydolny i działa prawidłowo, to nawet takie zarazki jak boreliozy czy powodujące odkleszczowe zapalnie mózgu są dla naszego organizmu niegroźne. Sam kontakt z zarazkiem nie spowoduje jego zagnieżdżenia się w organizmie, jeśli nie będzie miał pożywki.
Pisałam, że mój mąż miał któregoś roku w wakacje chyba z 19 kleszczy wpitych w ciało. Nie zachorował, ale też nie był szczepiony. Czyżby miał szczęście do niezarażonych kleszczy?
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 7   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!