gryzelda
|
|
« Odpowiedz #60 : 12-03-2009, 14:16 » |
|
Hanisia - jasne, jeśli system odpornościowy działa to super, zgadzam się jak najbardziej. Też chciałabym osiągnąć taki stan i wierzę, że z czasem się uda. Jednak sama wiem, że zanim do tego doprowadzę, ukąsi mnie jeszcze niejeden kleszcz. I póki co, ryzyko jest realne - naprawdę, zbyt wiele się tego naoglądałam. Natomiast co do Twojego męża i jego ukąszeń: po pierwsze, nie wszystkie kleszcze są zarażone. Śmiem przypuszczać, że częściej trafisz na kleszcza zdrowego niż nosiciela chorób. Po drugie, nie każdy kleszcz będący nosicielem przekaże zarazki ukąszonemu człowiekowi. Po trzecie, nawet gdyby miał przekazać, szybka reakcja i usunięcie kleszcza też nie dopuści do zakażenia. Po czwarte wreszcie, nawet jak zarazki wtargną to nie zawsze jak to określiłaś zagnieżdżą się w organiźmie. Dlatego uważam, że nie ma potrzeby panikować i zabezpieczać się szczepieniami jeśli na atak kleszcza jest się narażonym jedynie okazjonalnie. Po prostu prawdopodobieństwo zachorowania jest zbyt małe by warto było fundować sobie "jazdy" po szczepieniu. Generalnie jak już pisałam, u mnie np. to jest tak, że w okresie wiosenno-letnim, a nawet jesiennym, bywało, że kleszcze (w różnej ilości) wyciągałam z siebie codziennie. I wtedy nie zawsze chce się sprawdzać dokładnie całe ciało, a często np. zdarzało mi się usiąść na kleszczu (wbitym np. w siedzenie) i zwyczajnie go zgnieść. I ja po prostu zdaję sobie sprawę, że obecnie mój system odpornościowy nie miałby wielkich szans pokonać zagrożenia. Inna sprawa to to, że liczę na jego stopniowe wzmocnienie
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-03-2009, 14:18 wysłane przez gryzelda »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Miejsce pobytu: Hogwart
wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #61 : 12-03-2009, 14:46 » |
|
Po pierwsze, nie wszystkie kleszcze są zarażone. Śmiem przypuszczać, że częściej trafisz na kleszcza zdrowego niż nosiciela chorób. Po drugie, nie każdy kleszcz będący nosicielem przekaże zarazki ukąszonemu człowiekowi. Po trzecie, nawet gdyby miał przekazać, szybka reakcja i usunięcie kleszcza też nie dopuści do zakażenia. Po czwarte wreszcie, nawet jak zarazki wtargną to nie zawsze jak to określiłaś zagnieżdżą się w organizmie. Ja byłbym nawet skłonny przyjąć, że każdy kleszcz jest zarażony i zaraża nas, a w niektórych przypadkach w ogóle możemy nie wiedzieć, że ukąsił nas kleszcz. Ale jakie to ma znacznie? Proszę zauważyć, że borelioza ujawnia się dopiero po upływie wielu lat. Ale tak sam, po upływie wielu lat, ujawniają się wszelkie inne choroby - czytaj: zaniedbania organizmu. A skąd możemy wiedzieć, że osoba, która zachorowała na boleriozę, gdyby nie krętki, nie zachorowałaby na Parkinsona, Alzheimera, raka czy inną chorobę? Tego nie wiemy, ale pewne jest jedno - zarazki nie wywołują chorób. O tym musimy pamiętać. Więc jeśli mamy sprawny system odpornościowy (wynikający z ogólnej kondycji organizmu, a nie zastosowanych leków mających go rzekomo wzmocnić) to mamy gwarancję, że żadne zarazki nam nie narobią szkody. W przeciwnym razie zniszczy nas w zasadzie wszystko - nawet niegroźny oportunista, jakim jest delikatny w gruncie rzeczy grzyb Candida albicans.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Lacky
|
|
« Odpowiedz #62 : 16-03-2009, 22:51 » |
|
Wśród moich kolegów po fachu ponad połowa ma stwierdzoną boreliozę - niektórzy przechodzą ją dość łagodnie, inni są praktycznie inwalidami i dawno stracili pracę. Przeciwko zapaleniu opon mózgowych jesteśmy szczepieni "z urzędu" (no, chyba że ktoś zdecydowanie odmówi) i osobiście jestem z tego zadowolona. Czy koledzy którzy " są praktycznie inwalidami i dawno stracili pracę" również byli szczepieni na powikłania po boreliozie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Vilka
|
|
« Odpowiedz #63 : 23-08-2009, 16:46 » |
|
a w niektórych przypadkach w ogóle możemy nie wiedzieć, że ukąsił nas kleszcz. Ale jakie to ma znacznie? Pokąsały mnie kleszcze (na wymarzonym odpoczynku w lesie), przyznaję gdyby nie pewna wiedza z tego forum miałabym solidnego cykora. A tak? miksturka i
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 54
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Bergamuty
wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #64 : 09-06-2010, 07:08 » |
|
No cóż... Ciekawa dyskusja. Sam nie przejmuję się kleszczami. Dowiedziałem się o ich istnieniu z prasy, gdy miałem ze 20 lat. Smutno mi, że ostatnio przypomniał mi o ich istnieniu ktoś bliski. Panika, badanie krwi, bo jakieś tam objawy, bo stawy bolą. Musiałem zawieźć tę osobę do specjalnego laboratorium, czekamy na wyniki analizy. Ręce mi opadają, bo ta osoba dość mocno wierzy w medyczny blichtr i pomimo przyrodniczego wykształcenia nie można z nią podjąć dyskusji o zdrowiu. Może moje argumenty nie są zbyt mocne, naukowe albo są za mocne, bo jestem ino inżynierem... Dobrze chociaż, że perspektywa wlewania w swoje ciało antybiotyków jest dość nieciekawa .
|
|
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 54
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Bergamuty
wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #65 : 09-06-2010, 16:47 » |
|
Zwariuję. Czy kobiety muszą być tak dziwnie skonstruowane? To chyba przypadek krytyczny totalnego zaufania do marketingu boreliozy. Jakieś tam przeciwciała boreliozy w jakimś tam badaniu krwi okazały się mieć podobno wyższą od normy koncentrację. Ale zaleca się przy tym kolejne badanie, bardziej dokładne. Przypuszczam, że sam może mam taką koncentrację przeciwciał... Panika jeszcze większa. Znowu jedziemy na poszukiwanie doktora od boreliozy. Już drugi dzień... Ale służba zdrowia niechętnie się takimi pierdołami zajmuje . To chyba dobrze, nie? Mogliby się zająć moim tylkiem po całym dniu spędzonym w aucie... O co chodzi z tymi przeciwciałami? Ich obecność świadczy o istnieniu układu odpornościowego?
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-06-2010, 16:59 wysłane przez Antonio »
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Miejsce pobytu: Skierniewice
wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #66 : 09-06-2010, 21:53 » |
|
Przeciwciało: http://pl.wikipedia.org/wiki/Przeciwcia%C5%82o. Obecność przeciwciał świadczy o prawidłowym działaniu układu odpornościowego w przebiegu odpowiedzi immunologicznej na dany patogen. Teraz na nasze. Masz nygusa bakterię, który/a znalazł/a się w organizmie po złamaniu pierwszej linii obrony, błony śluzowej jelita, albo nosa, czy oskrzeli, albo powłoki skórnej. Teraz druga linia obrony organizmu z pomocą między innymi przeciwciał przystępuje do "skopania tyłka" nygusowi .
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-06-2010, 22:01 wysłane przez Machos »
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 22.09.2009
wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #67 : 09-06-2010, 22:10 » |
|
Czyli jeszcze prościej, ta wyższa koncentracja przeciwciał, to dla nas dobrze, czy źle ? Uda się skopać ten tyłek nygusa?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 54
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Bergamuty
wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #68 : 09-06-2010, 23:08 » |
|
Jeden z zapytanych o to lekarzy stwierdził, że wyższa od normy ilość przeciwciał jest oznaką boreliozy. Na pewno i że trzeba skontaktować się z odpowiednim specjalistą. Inny lekarz wyśmiał tę opinię i treść takiego badania krwi. Wyśmiał też sensowność podawania po ukąszeniu antybiotyków. No bo co? Antybiotyk na każdego złapanego kleszcza? Rozsądnie powiedział i skierował do lekarza rodzinnego. Jeszcze inna zaś lekarka standardowo po ukąszeniu zapisuje ludziom antybiotyk. Jeszcze kto inny stwierdził, że test w badaniu krwi może być fałszywie dodatni. Cokolwiek to znaczy brzmi zabawnie . Dla mnie oczywiście. Jeszcze kto inny stwierdził, że badanie krwi ma sens dopiero po 6-ciu tygodniach od ukąszenia. Jeszcze kto inny powiedział, że należy obserwować zmiany koncentracji tychże przeciwciał. A co dalej nie powiedział. Kto inny jeszcze stwierdził, że gdy wyciągniemy kleszcze w ciągu 24h, nic nam nie grozi. Cokolwiek medycy nie powiadają o boreliozie, okazało się, że w naszym przypadku pewien całkiem naturalny i właściwy bezwład służby zdrowia, przynajmniej z mojego punktu widzenia, wydał z siebie chyba pozytywny efekt. Nie robimy nic, na razie, bo ileż to razy bywały już kleszcze i ileż to razy na naszych powłokach będą jeszcze? Kontakt ze stosownym forum pt. borelioza.org oznacza w zasadzie li tylko mocną antybiotykoterapię, jakąś potrójnie krzyżową, w dodatku amerykańską... I cenne spostrzeżenie, że służba zdrowia ma to w nosie . Przy okazji tych kleszczowych fanaberii, miałem okazję przekonać się, upewnić się, że w placówkach służby zdrowia miękną mi nogi, robi mi się duszno, tracę przytomność. Nie chciałbym być kiedykolwiek na łasce tych wielkich szarych murów...
|
|
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Miejsce pobytu: Hogwart
wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #69 : 09-06-2010, 23:29 » |
|
Czyli jeszcze prościej, ta wyższa koncentracja przeciwciał, to dla nas dobrze, czy źle ? Uda się skopać ten tyłek nygusa? Odpowiedź: Głównym zadaniem przeciwciał jest wiązanie antygenu, co umożliwia z kolei zachodzenie innych procesów:
* opsonizacji, w wyniku której patogen zostaje zneutralizowany i może być łatwiej usuwany na drodze fagocytozy * aktywowania dopełniacza, co skutkuje zniszczeniem niektórych typów patogenów oraz pobudzeniem odpowiedzi odpornościowej * cytotoksyczności komórkowej zależnej od przeciwciał * neutralizowania toksyn * neutralizowania wirusów * oddziaływania bakteriostatycznego * blokowania adhezyn bakteryjnych
Produkcja przeciwciał jest główną funkcją humoralnego układu odpornościowego. A zatem, skoro przeciwciała są wręcz niezbędne do wyeliminowania patogenu, logicznym się wydaje, że w razie infekcji organizm zwiększa ich ilość, gdyż to jest jedyny sposób na usunięcie owego patogenu - bez przeciwciał ani rusz. Zwieszenie ilości przeciwciał świadczy, że wszystko jest w porządku, i że system odpornościowy funkcjonuje prawidłowo, ponieważ wie, że w organizmie znajdują się patogeny, a to znaczy, że albo z nimi walczy, albo przymierza się do tej walki, a objawy chorobowe będą świadczyły o samym przebiegu walki. Medycyna rzecz jasna takiego wariantu nie dopuszcza, gdyż wszelkie objawy prawidłowego funkcjonowania organizmu - podwyższone stężenie przeciwciał, a także typowe objawy walki organizmu z patogenami, tj. gorączkę, obrzęk, odczucie słabości i ogólnego rozbicia uważa za chorobę i każe walczyć z tymi objawami.
|
|
« Ostatnia zmiana: 10-06-2010, 06:31 wysłane przez Rysiek »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 54
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Bergamuty
wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #70 : 10-06-2010, 07:14 » |
|
Mamy zatem spore szanse na wyjście z tego obronną ręką? A gdyby to był jakiś złośliwy patogen? Powiedzmy "wściekły"?
Interesują mnie perypetie zarazków w naszym ciele. Czy np. krętki boreliozy rozmnażają się we krwi? Czy najpierw znajdują sobie jakieś "ciepłe" miejsce w organizmie? Czy w trakcie infekcji ma miejsce jakaś "walka genów"?
|
|
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Miejsce pobytu: Hogwart
wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #71 : 10-06-2010, 11:22 » |
|
Krętki wytwarzają formy przetrwalnikowe w tkankach nerwowych.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 54
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Bergamuty
wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #72 : 10-06-2010, 12:10 » |
|
No to nie brzmi to wesoło. Układ nerwowy jest pewnie wrażliwy. A co się dzieje z tymi przetrwalnikami później? Czekają w ukryciu na odpowiedni moment natarcia? Jednym z argumentów jakie usłyszałem jest teza o samolubnych genach. Geny drobnoustrojów dążą do rozpowszechnienia się...
|
|
« Ostatnia zmiana: 10-06-2010, 12:24 wysłane przez Antonio »
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Miejsce pobytu: Skierniewice
wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #73 : 10-06-2010, 13:04 » |
|
No to nie brzmi to wesoło. Układ nerwowy jest pewnie wrażliwy. A co się dzieje z tymi przetrwalnikami później? Czekają w ukryciu na odpowiedni moment natarcia? To zależy, czy im umożliwisz natarcie. Wybór należy do Ciebie.
|
|
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 54
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Bergamuty
wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #74 : 10-06-2010, 13:37 » |
|
No pewnie tak, mogę dbać o kondycję ciała i umysłu... Ale pewnie przed spadającym z niebios meteorytem nie ucieknę... Jeśli będę miał sporo grzechów na karku, to pewnie będzie to samonaprowadzający się meteoryt wycelowany prosto w moje serce. Na wściekliznę koniecznie konieczne są szczepionki?
|
|
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Miejsce pobytu: Hogwart
wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #75 : 10-06-2010, 15:22 » |
|
Na wściekliznę koniecznie konieczne są szczepionki?
Tak.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 54
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Bergamuty
wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #76 : 10-06-2010, 16:02 » |
|
Czyli, że w przypadku takich "wściekłych" patogenów, zdając się tylko na własne siły, jesteśmy jednak bezbronni. Hmm... niewiele wiem o charakterze wścieklizny, ale na pierwszy rzut oka wygląda podobnie do boreliozy: ukąszenie, zarażenie, infekcja itd. Może dlatego więc obawy wielu ludzi wobec ogólnie rozumianych chorób odzwierzęcych są uzasadnione? Mam nadzieję, że borelioza nie ma jednak tak śmiertelnego kalibru? ;-)
Znacie może jakieś rozsądne lektury na temat tego typu chorób? Niby coś tam ze szkoły wiem, ale nic nie wiem.
|
|
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Miejsce pobytu: Hogwart
wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #77 : 10-06-2010, 16:58 » |
|
Czyli, że w przypadku takich "wściekłych" patogenów, zdając się tylko na własne siły, jesteśmy jednak bezbronni.
Co za nonsens. Do wystąpienia choroby dochodzi u około 15-20% wystawionych na ekspozycję ? szczególnie osobników pogryzionych na pysku/twarzy, szyi, klatce piersiowej lub pokąsanych głęboko. Rożnica między bakteriozą a wścieklizną jest taka, że pokąsanie przez psa nie traktuje się jako choroby, a pokąsanie przez kleszcza traktuje.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 54
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Miejsce pobytu: Bergamuty
wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #78 : 10-06-2010, 18:12 » |
|
Pewnie łatwiej "prześwietlić" psa niż kleszcza, którego wyrwaliśmy zza ucha i który uciekł w las...
|
|
« Ostatnia zmiana: 10-06-2010, 19:19 wysłane przez Antonio »
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #79 : 10-06-2010, 20:39 » |
|
Antonio. Niespełna dwa lata temu wyciągnęłam z biodra dwa kleszcze. Miałam rumień jak talerz. Lekarka dała mi od ręki receptę na miesięczną kurację antybiotykiem i skierowanie na badania. Nie zrobiłam ani badań, ani nie wzięłam antybiotyków. Doszłam wtedy do wniosku, że ta kuracja mnie zabije. Potem trafiłam na to forum i panika ustąpiła. Co ma być to będzie. Dbam o swoje zdrowie a co mi pisane w gwiazdach to się stanie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|