Oznaczenie wody gazowanej.

[Izotopek]

Od pewnego czasu piję wodę Gazowaną z Wytwórni wód gazowanych w Osieku.
Mam kandydozę i szczerze powiedziawszy bardzo mnie ciągnie do tej wody. Jest smaczna.

Oczywiście jest w małych szklanych butelkach.

Nurtuje mnie pytanie ...czy czasem ta woda nie jest słodzona?

Na etykiecie widnieje:

Skład: woda, co2
PN-93/A-79032 GRUPA C-4

Nie wiem co to jest ta grupa c-4. Nie mogę znaleźć w google.
Może ktoś z was wie co to znaczy i czy woda jest słodzona.





DodanoTak jest telefon wraz z adresem. W sumie zaraz zadzwonie i dowiem się.

Więc już wiem... woda nie jest słodzona.

Rozlewana jest tylko w butelki 0,33 litra. W hurcie kosztuje 17 groszy netto.



Dodano
Wytwórnia Wód Gazowanych

98-405 Osiek 171

tel (0-62) 784-34-16

Proszę bardzo      Dziękujemy. // Grażyna

[Lady]

Tylko te bąbelki to chyba nie najlepszy pomysł na zdrowie. 

[Izotopek]

Dlaczego nie? Wodę nalewam sobie do szklanki i po jakiś czasie wypijam.
Troszkę się odbombli.

Lepiej się czuję po tej wodzie niż kranówce przegotowanej. Bo ta jest ohydna.
Muszę troszkę poszukać i kupić jakąś niegazowaną.

[Mistrz]

Tylko te bąbelki to chyba nie najlepszy pomysł na zdrowie. 

A to niby czemu? Że to dwutlenek węgla? To jest gaz, z którym po pierwsze organizm nie ma najmniejszych kłopotów, by go wydalić. Po wtóre - organizm w normalnych warunkach używa ów gaz, jako bezpieczny, do bieżącego utrzymania odpowiedniej kwasowoaści krwi - jest zasadowy.

Dwutlenek węgla w wodzie jest pod ciśnieniem, a rozprężając się pobiera energię, czyli schładza, co może wywołać miejscowy stan zapalny gardła, ale tylko w przypadku, gdy mamy do czynienia z przewlekłym stanem zapalnym w tym rejonie. Ale czy ja wiem, czy to jest takie złe? Może jednak lepiej odchorować tę chroniczną chorobę po to, zeby na dobre wyzdrowieć?

[Lady]

Mistrzu napisałam tak, bo mi jakoś nie pasuje woda gazowana. Jak wypiję więcej szczególnie latem to mi tak nieprzyjemnie rozpycha żołądek.

[Izotopek]

Mistrz się już parę razy wypowiadał na temat wody gazowanej na forum. Dlatego właśnie pijam wodę gazowaną.

Jak to kiedyś Mistrz ujął... doskonale gasi pragnienie.

Przy większej ilości tez tak mam. Jednak to chyba po prostu za wielka ilość do przetworzenia przez organizm. Dlatego rozpycha. Co za dużo to nie zdrowo.

Mistrzu a czy można taką wodę gotować i używać np do herbaty?

[Mistrz]

Mistrzu napisałam tak, bo mi jakoś nie pasuje woda gazowana. Jak wypiję więcej szczególnie latem to mi tak nieprzyjemnie rozpycha żołądek.

No, to tylko potwierdza regułę, że nie wszystko jest dobre dla każdego, jak dajmy na to e-recepta. Dla mnie woda niegazowana pachnie bajorem.

[Lady]

Obecnie pijam Żywiec Zdrój i jakoś mi pasuje. 

[Mistrz]

Mistrzu a czy można taką wodę gotować i używać np do herbaty?

Oczywiście.

[Izotopek]

Lady, a ten Żywiec w szklanych butelkach i niegazowany?

[Lady]

Niestety w plastiku  ale już tyle wydaję, na zdrowe jedzonko, ze na wodzie oszczędzam. 

[Mistrz]

Niestety w plastiku  ale już tyle wydaję, na zdrowe jedzonko, ze na wodzie oszczędzam. 

Ale przecież woda w szle jest tańsza, od tej w plastiku. A w ogóle wydawać jakieś szczególne pieniądze na jedzenie? Jakie znowu zdrowe - wściekle? Ja nie wydaję na zdrowe jedzenie nic.

[Lady]

Tańsza, ale jaka woda? Jedzenie zdrowe to znaczy dobrej jakości. Na przykład chleb żytni na zakwasie kosztuje 5 razy więcej niż zwykły, jaja wiejskie też są droższe, surówki z warzyw sobie zrobionych, droższe niż takie tam cuda w słoikach z Biedronki. Generalnie produkty bez chemii są droższe od tych nafaszerowanych różnymi E. 

[Mistrz]

Generalnie produkty bez chemii są droższe od tych nafaszerowanych różnymi E.

Ale, żeby z wszystkim przesadzać, to przesada.

[Biedrona]

Mistrzu, odnoszę wrażenie, ze mieszka Pan w bardzo dobrych warunkach do stosowania diety nie wszyscy tak mają i żeby osiągnąć jakiś procent diety jaką ma Pan bez wysiłku muszą się nagimnastykować.... chyba najgorzej mają Ci w Katowicach a najlepiej w Krakowie

[Mistrz]

Akurat. Wokół mnie pełno hipermarketów, tylko że ja tam jedzenia nie kupuję.
Co do Katowic, to się nie zgadzam. Mam tam wielu znajomych i wiem, że można kupić normalne jedzenie bez większego wysiłku. No, czasami trzeba kiwnąć palcem...

[Biedrona]

Hmm... może. Ja słyszałam, że w Katowicach jest bardzo ciężko, a w Krakowie super. Ale jeśli Pan ma tam znajomych, którzy potrafią, znaczy, że moi się mylą.