Chodzi o to, że celowo leki, paraleki, czy zioła nazywają się suplementami, aby zachęcić ludzi do zakupu, który odbywa się bez recepty, jest ogólnie dostępny, bez konsultacji z "białą śmiercią" itd.(Polska ma I miejsce w tych zakupach), a chorych zamiast ubywać, to ich przybywa, i na choroby, których Fabryka Chorób nie może zdiagnozować, podając w konsekwencji klientowi, którego wcześniej wyprodukowała wraz z tą chorobą/chorobami, że jest statystycznym pechowcem i choruje z przyczyn idiopatycznych. Na tę nazwę sobie ten klient zasłużył i na swoje dalsze leczenie tych przyczyn, tylko jest taka kwestia, że po tym leczeniu już klient zapada na kolejną chorobę, np. na Parkinsonizm, czy raka wątroby, a od czego? Od leczenia przyczyn idiopatycznych, i tak nieznane przyczyny stają się znane
Zibi super to streściłeś.
Ja zauważam tylko jej dynamiczny rozwój (F CH).
Powstaje coraz więcej wydziałów i przejmowane są nowe zakłady działające w ramach koncernu.