... podsumowanie pewnego etapu, oczywiście.
Pijemy z mężem MO od ponad roku.
Odporność poprawiła nam się znacząco, kiedyś dopadł nas rotawirus, ale rozprawienie się z nim zajęło nam kilka godzin, zamiast kilka czy kilkanaście dni.
Guzki na tarczycy zniknęły prawie wszystkie, został jeden normoechogeniczny i dwie malutkie torbielki (zmalały ponad dwukrotnie), a było tego trochę i bałam się, szczerze mówiąc, co dalej.
Cały czas pijemy twardo MO, u mojego męża czyszczą się zatoki i chyba krtań (musi co jakiś czas porządnie odkrztusić i wypluć wydzielinę), a ja mam zintensyfikowane objawy z dwóch stron. Jedna to nerki - jestem mało szczęśliwym posiadaczem kamieni i prawdopodobnie podwójnego układu kielichowo-miedniczkowego, teraz czuję ból nerek, ale nie jest to tak silne, jak przy kolce nerkowej. Druga - to objawy przypominające alergię (jestem alergikiem), swędzenie oczu, nosa, krostki na skórze, lekko swędzące (czy raczej piekąco-swędzące) zaczerwienienia, pojawiające się w różnych momentach dnia. Mam nadzieję, że możemy to uznać za rodzaj sukcesu - organizm pracuje i oczyszcza się
pozdrawiam