Niemedyczne forum zdrowia
29-04-2024, 11:45 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Osłabienie po węglowodanach - w dalszym ciągu?  (Przeczytany 26402 razy)
Zibi
« Odpowiedz #20 : 10-09-2008, 10:17 »

Cytat od: Sawyer
Ale jeśli mam dalej chudnąć, to zacznę łączyć. Masz na myśli 30 g kaszy w każdym posiłku?
  Jeśli nie możesz łączyć, to nic na siłę. Ważne, abyś był najedzony i miał siłę, nawet, jeśli jeszcze trochę miałbyś schudnąć (np. na zbędnym balaście), to następnie będziesz szedł w górę na wadze.
   Myślę, że powinieneś w tej sytuacji zastosować bardziej energetyczne koktajle z błonnikiem i poczekać, aż zrobią swoje wraz z MO, chodzi o poprawę wchłaniania substancji odżywczych z jelita cienkiego, które masz jeszcze na odcinku jelita czczego zasłonięte śluzem patologicznym.
   Tak, chodzi mi o wdrażanie kaszy, zaczynając od 30 g czy tam (od ilu możesz), aby połączyć z białkiem.
Cytat od: Sawyer
Tłuszczu jem dużo, jakieś 100g masła dziennie, 50g smalcu i 2 - 3 łyżki oliwy z oliwek + tłuszcz ukryty.
Jeśli masz wstręt do tłuszczy, to również nie przesadzaj, bo będziesz dalej spadał na wadze, jeśli nie zwiększysz białka i węgli.
   Myślę, że się nie rozumiemy, odnośnie liczenia (nie chodzi o to, żeby przeliczać i ważyć za pomocą wagi i tabel, ale żeby na oko wiedzieć, jakie są ilości BTW w poszczególnych pokarmach, a jeśli ktoś chce się bawić w szczegóły, to (np. w 100g sera żółtego, nie będzie 100g białka, a około 28 czy 25 g; znów w karkówce - około 20 g czy 22 g białka, itd.). To samo dotyczy tłuszczy, bo w 100g smalcu będzie prawie 98 g tłuszczu czy 95 g, a te kilka gram pozostałe, to stanowi białko (np. skwarki ze słoniny). Te puste kalorie w smalcu ze sklepu, mogą stanowić 98% tłuszczu. W maśle w 100 g, będzie 82 g tłuszczu a kilkanaście g białka i wody. To była informacja dla tych - co chcą przeliczać, żeby wiedzieli, że 100 g danego produktu - to nie 100 g BTW, ale nie o to chodzi. Podaje się wartości w przeliczeniu i wagę w gramach, dla ogólnej orientacji, ale najlepiej będzie na wyczucie nakładać sobie na michę i czuć się nasyconym (najpierw białko i tłuszcze, a następnie węgle, jeśli nie te o wysokim IG - to warzywa surowe).
   Ale, po co się katować tłuszczem i popadać w drugą skrajność? Jeśli np. robimy jajecznicę to dajemy tyle masła, aby podsmażyć ewentualnie boczek i następnie jajka. Jeśli jest dosyć tłuszczu w jajecznicy, to smarujemy chleb cieniej masłem albo w ogóle bez masła a maczamy kromkę w tłuszczu z jajecznicy. Podobnie postępujemy z oliwą czy olejem w surówkach, też postępujemy tak, aby wyekstrahowały się witaminy w surówkach, ale jak będzie wystarczająco dużo tłuszczu w jajecznicy i na chlebie, to, po co "zalewać" się dodatkowo olejami…
Cytat od: Sawyer
Zastanawiam się właśnie czy nie przeginam z tłuszczami twardymi. Jak myślisz? Łatwo też się zakwaszam, mimo tego co pisałeś w jednym z tematów że "szybki spalacz" zakwasza się na węglach. Mnie właśnie zakwasza białko Jezyk
A Ty, widzę, że dalej walczysz z tymi teoriami. Zakwaszać może wszystko i B, i T, i W - tak mówi kolejna teoria biochemiczna. A jeszcze inna, że białko mięsne - chude, bardziej zakwasza niż przerośnięte tłuszczykiem; że jajko ugotowane na, bardziej "wolno" - bardziej zakwasza niż ugotowane na twardo; itd. Wszak tyle razy wspominaliśmy już o tym, że za około 5 lat, te teorie będą przewrócone do góry nogami. Ja, jak zaczynałem od "Kwasa" i jego teorii, do chwili obecnej zmieniło się tyle, że jeden wielki mętlik w głowie, ale na szczęście od ponad 3. lat stosuję zasadę "4xs" - Witolda Jarmołowicza, która tez jest w pewnym sensie teorią, ale zweryfikowaną pozytywnie, która dotyczy zasad zdrowego odżywiania.
Cytat od: Sawyer
Życie bez pieczywa" dr. Lutza mam nawet w domu Jezyk Ale nie tam pisze o tej teorii którą przytoczyłem.
Przytoczyłem dietę Lutza, która w jego przypadku spowodowała, że gość nabrał masy mięśniowej i znacznie poprawił sobie zdrowie, jest ona najbezpieczniejsza dla chorych czy ludzi starszych, jeśli chodzi o diety niskowęglowe, ale należy ją przetestować indywidualnie, bowiem każdy organizm reaguje inaczej.
Cytat od: Pewu
W przeliczeniu? Co masz na myśli bo nie do końca rozumiem.
Mam na myśli - jak wyżej.
Cytat od: Pewu
Jeszcze mam pytanie, w jaki sposób urozmaicić dietę w tłuszcze? Bo w moim przypadku dodaje zawsze sporo tłuszczy do węgli(głównie masło), dodatkowo oliwa z oliwek (zbytnio nie przepadam więc czasem zapominam), mięsko na tłuszczyku.
  Nie rozumiem - czemu dodajesz? Jak to smakuje - masło z surówkami?
   Nie wiem - kto wymyślił smarowanie chleba masłem? Albo - kto wymyślił, w ogóle chleb? Margarynę - wiem kto wymyślił i dlaczego, ale to miało być jedynie na czas „W”, czyli na czas wojen napoleońskich.      Podobnie uczyniono w bliższych nam czasach z konserwami itp. rzeczami, również na czas wojen, a w czasach pokojowych jako zabezpieczenie na wypadek "W" - składowane w magazynach wojskowych. Ale ludzie i przemysł przetwórczy, stwierdzając, że jest to tania inwestycja w produkcję i że dobrze się przechowuje, to dawaj robić interes na ciemnej masie ludzkiej. I ta ciemna masa - daje się "reperować" za pieniądze i zabijać za własne pieniądze.
   Do ugotowania karkówki czy żeberek a następnie - uduszenia czy usmażenia tego mięsa, nie potrzeba dużo dokładać tłuszczu widocznego, żeby to poddać dalszej obróbce kulinarnej, czyli nadtrawieniu poza organizmem. Chodzi o to, żeby mógł organizm później łatwiej trawić i wchłaniać produkt mięsny. Już wielokrotnie o tym wspominałem i Grażyna też, że stosując ŻO, nie zalewamy się tłuszczem - jak to pozory na to wskazują. Nasze jedzonko, gdybyśmy zmierzyli BTW, to wynik będzie taki - jak przy jednej z wersji Kwaśniewskiego DO (proporcje). Żeby nie wiem jak uważać na tłuszcz widoczny, to w ogólnym rozrachunku wyjdą nam proporcje: B:T jak 1 : 1,5-2, przy jedzeniu np. karkówki, żeberek, golonki, innego mięsa. Tłuszcz z mięsa, sam w sobie posiada wysoką zawartość, a gdy jeszcze dodamy tłuszcz użyty w postaci oleju czy masła, smalcu - do obróbki kulinarnej, to możemy uzyskać takie proporcje, a nawet wyższe, czyli 1:3 (B:T). Czy to musi oznaczać, że "zalewamy” się dietą wysokotłuszczową, jeśli normalnie funkcjonujemy i organizm nie protestuje...
   Ja zacząłem jeść normalne całe posiłki, po treningach (nie wygłupiam się już z teoriami ketogenicznymi), i progresja nastąpiła. Poszedłem na chudej masie w górę o około 2 kg.  A także podczas treningu - czuję się lepiej kondycyjnie i siłowo, bez dodatkowych wspomagaczy. Nie męczę się prawie w ogóle, ćwicząc na 70%. A mój kolega, o połowę ode mnie młodszy, na siłowni, przy zażywaniu kreatyny, ledwo może dotrwać do końca 30 min. treningu. Nie mam żadnych zakwasów ani bólów stawów, ścięgien, itp. A po koktajlach z błonnikiem - mam power taki, jakbym "śrutował" tę chemię z tzw. odżywek czy koksu.
   I znów widzę tutaj olbrzymią zasługę MO i koktajli w tej progresji.

Dodano

Mistrz napisał: - " Nasz organizm jest rzeczywiście idealnie przystosowany do życia. Tylko trzeba go rozumieć i słuchać, co nam mówi. Wówczas sam potrafi sobie wyregulować wewnętrzną homeostazę. Jeśli tak nie jest, bo trzeba coś kombinować - badać poprawiać, regulować, dodawać, ujmować, pilnować, to znaczy, że nie mamy zaufania dla własnego organizmu, a zamiast tego dajemy posłuch oszołomom; rzekomym naukowcom, którzy twierdzą, że co tam natura... Ona się myli, bo odkrycia naukowe mówią zupełnie coś innego.
Ja nie mogę się nadziwić, że ludzie są w stanie na swoim organizmie przeprowadzać eksperymenty zwane programami żywieniowymi. I tak na przykład jadają codziennie, w ściśle określonych porach: 9 dkg mięsa, 17 dkg kaszy, dwa jajka, 3 żółtka i do tego wypijają ściśle odmierzoną ilość wody. Przecież zapotrzebowanie energetyczne organizmu zależy od bardzo wielu czynników i jest inne każdego dnia a o tym informuje nas po prostu głód i pragnienie"
.

Dodano

Cytat od: Zibi
: 9 dkg mięsa, 17 dkg kaszy, dwa jajka, 3 żółtka i do tego wypijają ściśle odmierzoną ilość wody.
A oto kolejna złota czcionka-Biosłonka dla Mistrza.

Przypominają mi się zebrania Optymalnych, gdzie przez około 2 h, skakali sobie do gardeł i udowadniali jedni drugim - o wyższości szpiku kostnego żółtego nad szarym czy odwrotnie... Albo - żeby pokonać ból w łokciu, to należy zmniejszyć ilość białka (czytaj: protein z białka jaja), czyli pozostawienia w większej ilości żółtek z jaj (np.w jajecznicy) msn-wink.
« Ostatnia zmiana: 04-11-2011, 22:00 wysłane przez Zibi » Zapisane
Phantom
« Odpowiedz #21 : 10-09-2008, 12:17 »

Muszę przyznać, że w słowach pana Józefa coś jest. Ale przyzwyczaiłem organizm do jedzenia o w miarę konkretnych godzinach i tuż przed każdym posiłkiem zaczynam czuć głód (np. w tym momencie bo o 13 jem zwykle obiad) a więc pozytywny objaw.
Przyzwyczaiłem również organizm do wypróżniania się po przebudzeniu ponieważ nie lubiłem gdy mnie "przypiliło" gdzieś na mieście. I teraz pytanie czy to ja pokierowałem swoim organizmem i jestem zły bo mu rozkazuję czy może po prostu współpracuję z nim? Osobiście stawiam na to drugie. Nie uważam jednak, że ważenie co do grama i spożywanie posiłków co do sekundy o stałej porze i jedzenie ich przez 20 minut i ANI SEKUNDY dłużej jest dobre.
Zapisane
Phantom
« Odpowiedz #22 : 10-09-2008, 20:48 »

Liczenie łącznej dziennej wielkości pożywienia i to co do grama to może i głupota. Ale ważenie mniej-więcej porcji jednego posiłku już nią, moim zdaniem, nie jest. Zresztą "jajecznica z 3 jajek" pomimo tego że jajka mogą róznie wazyc, to też swego rodzaju liczenie i odmierzanie. Woreczek kaszy to też jest 100 g czyli odliczanie i mierzenie. Dawniej ludzie odmierzali np garściami... a więc również mierzenie.
Zapisane
Phantom
« Odpowiedz #23 : 10-09-2008, 21:21 »

Niestety nie spotkałem kaszy jaglanej w woreczkach po 100g a więc tutaj waga okazuje mi pomoc msn-wink przy nerkowcach też bo kupuję kilogramowe  biggrin
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #24 : 11-09-2008, 08:43 »

W gruncie rzeczy chodzi o to, że można zjeść konkretną ilość posiłku czy wypić płynu, i nie ma w tym nic niewłaściwego. Niewłaściwe jest założenie, że codziennie zjem tyle i tyle, i wypiję także tyle, ile "mam zalecone". Tu nie należny kierować się żadnymi algorytmami, prócz instrukcji przekazywanych przez organizm.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Zibi
« Odpowiedz #25 : 11-09-2008, 09:10 »

Tak jest! Przecież ci wszyscy autorzy diet musieli jakoś dopasować konia do chomąta… Proszę pomyśleć tylko, czy wynieśliby oni jakieś korzyści z wymyślonego przez siebie modelu żywienia, gdyby tylko zaznaczyli, że nie należy jeść trucizn oraz wysoko przetworzonej żywności...

Kwaśniewski, gdyby nie dodał do swoich teorii dramatu desperackiego przeliczania B:T:W, to cały jego sztab i on sam, i cała ich filozofia - uznana zostałaby za plagiat. Nawet okazuje się, że PS (Prądy selektywne), również zostały stworzone pod kątem diety. Albo inaczej powiem: Najpierw należało nakarmić chorych dietą, aby wówczas kwalifikowali się na Prądy selektywne, czyli wniosek z tego taki, że gdyby nie rozpoczynali (niektórzy) przygody z dietą dochtóra, to nie musieliby brać prądów a może nawet - "bardziej" by nie zachorowali...

Czy cały światek medyczny by piał z zachwytu, odnośnie "pozytywnych" efektów szczepień, gdyby nie zbieg okoliczności, tj. w tym samym czasie - poprawiła się higiena życia i warunków ludzi w mieście, a przede wszystkim poprawa warunków bytowych, poprawa w odżywianiu, likwidacja głodu, itp., a także zakończenie się różnych pandemii. Takie fałszywe wnioski wyciągnęli nienauczeni naukowcy, i dalej się szczycą swoją mocą w walce z naturą, mimo że już sam autor teorii zarazka się z niej wycofał na łożu śmierci. Gdyby odrzucono teorię zarazka, to biedne lobby poszłoby już dawno z torbami. Znane jest powiedzenie, które tutaj będzie truizmem może: - Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze...

Cytat od: Zibi
Założyciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Bractw Optymalnych obrali sobie za patrona: księdza profesora W. Sedlaka, chociaż merytorycznie teorie Kwaśniewskiego i ks. Sedlaka - były wzajemnie do siebie sprzeczne. Istotą teorii księdza Sedlaka było to, że życie jest procesem elektronicznym toczącym się w półprzewodnikowym środowisku białkowym, w którym  zachodzą procesy chemiczne/metabolizm/pod kierunkiem procesów elektronicznych. Metabolizm dostarcza energii - stanowiąc zasilanie bioelektronicznego procesora.

Dr Kwaśniewski - z kolei stawia metabolizm na I miejscu, twardo upatrując źródeł wszelkich niedomagań w zaburzeniach metabolizmu, powstających przy niewłaściwym odżywianiu.

Jak twierdzi inż. Edmund Friedrich - jeżeli przyrównamy żywy organizm do komputera, to ks. Sedlak będzie się zajmował - prawidłowym oprogramowaniem, dr Kwaśniewski i jego następcy - niewłaściwą pracą jego zasilacza, a medycyna oficjalna - pozostałymi awariami sprzętu. Użytkownicy komputera wiedzą, że najwięcej problemów sprawia oprogramowanie. Natomiast, jeśli dojdzie do awarii sprzętu, to z reguły będzie to awaria związana z zasilaniem.

Jeżeli uznamy prawdziwość teorii Sedlaka, to rozpatrując różne modele żywieniowe - powinniśmy uwzględnić działanie na: oprogramowania.

Oponenci dra Kwaśniewskiego stwierdzają, że tylko 25-30 % Optymalnych może pochwalić się odniesieniem korzyści dla zdrowia z tej diety. W związku z powyższym pojawiał się często zarzut, że autor diety musiał wcześniej odczuć nieskuteczność Żywienia optymalnego, a głoszone do dziś tezy - są objawem megalomanii lub zwykłym oszustwem.

Analizując działalność Kwaśniewskiego, z reguły zmianie sposobu żywienia, towarzyszyły zabiegi przy użyciu prądów selektywnych. Analiza przypadków chorobowych pokazuje, że w dużej mierze, były to prądy typu PS. W obawie przed zjawiskiem zespołu "podkradania" energii, stosowano je na 4 kończyny, czyli na cały organizm. Efektem tego było wzmocnienie strony parasympatycznego układu wegetatywnego, a to z kolei przesuwało metabolizm w kierunku spalania tłuszczy. Z tego widać dzisiaj, że dr Kwaśniewski, zamiast dopasować dietę do metabolizmu - dopasował metabolizm swoich pacjentów do diety (nie wiadomo - czy świadomie, czy nie, ale wydaje mi się, że nieświadomie). Innymi słowy było to dopasowanie konia do chomąta. Ci pacjenci, którzy leczyli się tylko dietą z książek, bez udziału prądów - często w listach skarżyli się na brak poprawy zdrowia. Natomiast, po udaniu się do arkadii zdrowia i pobraniu serii prądów selektywnych na całe ciało - odnieśli pozytywną zmianę zdrowia.

Po upływie kilku lat, coraz bardziej widoczny stawał się fakt, że żywienie to - nie wszystkim służy i, nawet po użyciu prądów selektywnych, powracały stare schorzenia, a nawet powstawały nowe. Przyczyn upatrywano zwykle w błędach żywieniowych i wynajdywano, głównie przez "ulepszaczy" diety, dla własnego biznesu (coraz to nowsze wersje diety, wg nich - "idealnej"). Głównie manipulowano: B:T:W, i tak to się chyba odbywa do dzisiaj (np. mówi się: - może zjadłeś o dwa plasterki boczku za mało, a o 3 plasterki sera za dużo... itd.). Robiono w ten sposób jakby alib autorowi diety, a także sobie dostarczano pretekstów do modernizowania diety.
« Ostatnia zmiana: 04-11-2011, 14:50 wysłane przez Zibi » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #26 : 11-09-2008, 09:18 »

Cytat od: Zibi
Czy cały światek medyczny by piał z zachwytu, odnośnie "pozytywnych" efektów szczepień, gdyby nie zbieg okoliczności, tj. w tym samym czasie - poprawiła się higiena życia i warunków ludzi w mieście, a przede wszystkim poprawa warunków bytowych, poprawa w odżywianiu, likwidacja głodu, itp., a także zakończenie się różnych pandemii...
Tutaj koniecznie należny dodać, że do tych reform społecznych medycyna nie przyłożyła nawet palca, a cały sukces bezczelnie przypisała sobie. Wciąż powtarzam, że w medycynie nie ma żadnych postępów, bo jak dogmatycy mogą być postępowi. Zamiast tego jest mnóstwo podstępów. Tak, medycyna jest bardzo podstępowa (sic).
« Ostatnia zmiana: 04-11-2011, 14:52 wysłane przez Zibi » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Zibi
« Odpowiedz #27 : 11-09-2008, 09:38 »

   W dniu wczorajszym, będąc na prelekcji firmy dystrybucyjnej zestawu filtrów od tzw. żywej wody, usłyszałem, że ADR-4 - urządzenie do "ożywiania" wody jest urządzeniem medycznym. Myślę, że zbyt wiele sobie medycyna klasyczna przypisuje zasług.
   Wcześniej, wykład prowadził dr Janus. I jeszcze przez kilka minut zostaliśmy z nim na tej prelekcji. Nasz dochtór - pozytywnie się wyrażał n/t tej wody strukturowej. Przyznał mi też rację, że należałoby połączyć działania w kierunku oczyszczania organizmu z toksyn za pomocą tej tzw. żywej wody wraz ze stosowaniem MO.
   Bez MO i naszej kuracji uszczelniania nadżerek nabłonka przewodu pokarmowego - to tylko takie: wybieranie wody z dziurawej łodzi...
« Ostatnia zmiana: 04-11-2011, 21:15 wysłane przez Zibi » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #28 : 11-09-2008, 09:57 »

No tak. To jest owo pochopne wyciąganie wniosków; jest toksemia - oczyszczać, ot i cała medycyna. A jaka jest przyczyna toksemii? To pytanie już nie pada, bo wówczas skończyłby się biznes.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Pewu
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 39
MO: 21.9.2007
Skąd: Katowice
Wiadomości: 141

« Odpowiedz #29 : 18-09-2008, 08:31 »

ZIbi ja masło dodaje do takich węgli jak ryż, kasza, nie surówki.
na razie moja dieta znowu uległa modyfikacji bo się rozchorowałem i nie potrafię sobie z chorobą poradzić, a walcze domowymi sposobami! Już 7 dzień i obawiam się o mój mocny słuchy kaszel, żeby mi się na płuca jakoś nie przerzuciło! Nigdzie nei wychodzę, tylko łóżko a tu nic nie przechodzi, nawet jest gorzej confused
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #30 : 18-09-2008, 10:02 »

Cytat
ZIbi ja masło dodaje do takich węgli jak ryż, kasza, nie surówki.
No i dobrze. Dodawanie masła do surówek, to wg mnie - jakieś dziwactwo.

Z tego wynika, że objawy chorób infekcyjnych miałeś do tej pory precyzyjnie blokowane.

Jedz posiłki lekkostrawne. Zażywaj wodny macerat korzenia prawoślazu, który Ci nawilży  śluzówkę dróg oddechowych i w związku z tym organizm ze śluzem wydali rozpuszczone toksyny, przyspieszając proces zdrowienia.

Spożywaj też niskozmineralizowaną wodę o temperaturze pokojowej (niegazowaną), drobnymi łykami, w ciągu dnia, (raczej łyżka a nie szklanka, powiedzmy - co godzinę) - celem zapobieżenia ewentualnemu odwodnieniu, które może spowodować kumulację toksyn w krwi i limfie, a to spowolni proces zdrowienia.

Dodano

I nie patrz na IG posiłków lekkostrawnych i na grzybicę. Gdyby nie wysoka gorączka to wskazane byłoby zastosowanie tzw. głodówki bez głodowania - wg Mistrza.
« Ostatnia zmiana: 06-11-2011, 18:00 wysłane przez Zibi » Zapisane
Gonia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2008
Skąd: Dolnośląskie
Wiadomości: 17

« Odpowiedz #31 : 18-09-2008, 10:43 »

Witam
Zibi jestem od niedawna z Wami na Formum, czytam i korzystam ze wspaniałych rad i teraz wiem jak dbać o zdrowie swoje i rodziny. Mam pytanie odnośnie koktajlu błonnikowego. Polecasz go wypić po treningu przed głównym posiłkiem. Mój syn 16 latek chodzi do klasy sportowej, po lekcjach 4 razy w tygodniu treningi i wraca późno. Główny posiłek około 17 -18 godz.
Czy wypicie takiego koktajlu  po jedzeniu np. 30 min. będzie miało też korzystny wpływ na jego organizm. Chętnie je pije.
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #32 : 18-09-2008, 11:00 »

Jak najbardziej.
Zapisane
Pewu
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 39
MO: 21.9.2007
Skąd: Katowice
Wiadomości: 141

« Odpowiedz #33 : 18-09-2008, 19:49 »

Zibi, stosuje się dokładnie do tego co napisałeś, już kilka "przeziębień" przechodziłem pod Waszym okiem więc mniej więcej wiem jak postępować. Tylko muszę przyrządzić macerat.
Od 2 dni dopiero mocna gorączka, cieszy mnie to bo nareszcie ze mnie wychodzi, ale mam nadzieje że do poniedziałku będę jużgotowy żeby stanąć na nogach smile
Zapisane
Zibi
« Odpowiedz #34 : 19-09-2008, 12:57 »

Tak, macerat z korzenia pomoże w zdrowieniu. Trzymam kciuki.
« Ostatnia zmiana: 03-08-2010, 07:53 wysłane przez Zibi » Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!