Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 13:17 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 ... 9   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zespół jelita drażliwego  (Przeczytany 179196 razy)
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« : 30-11-2008, 10:42 »

1.Opisanie problemu przez osobę z forum.

Moim problemem jest zespół jelita drażliwego.Mam to od około 6 lat i nijak nie mogę się go pozbyć. Taka diagnoza została mi postawiona przez kilku lekarzy. Dziwne jest jednak to, że moje jelita są drażliwe tylko w stresujących sytuacjach. Początkowo miałam problemy z nieregularnym wypróżnianiem, ciągłe zaparcia, ale to ze względu na słodycze, które były podstawą mojego odżywiania. Odkąd piję MO, nie mam już przelewania, bólu, wzdętego brzucha. Jednak kiedy mam stres, cały czas czuję parcie i nie ma wtedy opcji,żeby się wyciszyć i uspokoić. W brzuchu mam orkiestrę nad którą nie mogę zapanować. Utrudnia mi to pracę, uniemożliwia poruszanie się publicznymi środkami transportu, bo nie wiadomo co i kiedy się wydarzy. Przez te lata bardzo schudłam. Ważę niewiele ponad 50 kg i mam 171 cm wzrostu. Co przytyję kilogram, to zaraz schudnę dwa. Jestem bardzo nerwowa, niecierpliwa i niespokojna. Szczególnie kiedy w perspektywie mam jakieś szkolenie, spotkanie lub cokolwiek wiążącego się z dużą grupą ludzi i siedzeniem z nimi. Nie wiem czy mam chorą głowę, czy chore jelita. Dlatego proszę Was o pomoc i radę, bo jest ciężko, a wiem, że na Was zawsze można liczyć.

2.
a) Sposób odżywiania.
Rano (około 9 lub 10) zjadam 2 kanapki z wędliną lub serem żółtym. W pracy jem obiad-zupa i drugie danie, np. sałatka z kurczakiem, jakieś mięsko z surówką i ziemniakami, kotlet z selera itd. Zależy co jest w menu.W domu jem kolację, znów chleb - jedna kanapka, jak dam radę to dwie. Czasem mam wilczy apetyt i jem dużo, wszystko co jest pod ręką. Innym razem nie jestem w stanie wcisnąć w siebie nic poza jedną kanapką przez cały dzień. Staram się unikać słodyczy,ale nie zawsze się udaje. Jem niewiele owoców, czasem jabłko. Warzywa w sałatce (sałata lodowa, pomidor, ogórek, kukurydza) i jak gotuję sama to takie duszone, z mrożonek.
b) Praca.
Mam pracę,którą wprost uwielbiam. Czynnik negatywny to właśnie te szkolenia i spotkania,które są nie do przebrnięcia. Bardzo się ich boję.
c)
Używki-kawa (3-4 dziennie) i papierosy (5-8 dziennie). I tu mnie pewnie przegonicie.
d Leki
Nie używam leków. Dawniej brałam jeden - Effectin 75 ER (4 lata temu). Kilka miesięcy temu kilka homeopatów Lycopodium,Passiflora, Ignatia. Niedawno zaczęłam brać PAX Vision, ale po kilku tabletkach przestałam. Tak więc obecnie nie biorę nic, ani na nerwy, ani na jelita.
e) Reakcje po MO i PMO.
Reakcji po MO i PMO było mnóstwo. Pierwsza to pieczenie i gorąco w żołądku zaraz po wypiciu. Była też zgaga przez jakiś czas. Od samego początku silne bóle głowy przez kilka tygodni. Później swędzenie całego ciała. Następnie zapalenie spojówek. Później po PMO przez tydzień coś jakby grypa żołądkowa. Następnie dwutygodniowe zapalenie zatok. Potem przez kilka tygodni  takie sztywnienie stawów w palcach dłoni. Teraz częste przeziębienia, kaszel i katar. Od kilku dni znów pojawiło się silne swędzenie skóry. Cały czas coś się dzieje. Aha, bardzo częste zawroty głowy,występujące dosyć często.
f) Inne problemy - cały czas zimne i mokre dłonie i stopy, ból jednego kręgu w kręgosłupie (poboli kilka tygodni, znika na długi czas i znów się pojawia),3 gradówki na powiece. Pieczenie (pękanie) i częste podrażnienie śluzówki wiadomo gdzie.

To tyle co mi się nasuwa. Chętnie wezmę czynny udział w analizie. Proszę o wytyczne.

« Ostatnia zmiana: 21-05-2009, 10:29 wysłane przez Mistrz » Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
MohSETH
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 21-10-2008
Skąd: Legnica
Wiadomości: 215

« Odpowiedz #1 : 30-11-2008, 18:56 »

Cześć Kasiu... Ja na ZJD cierpię 5 lat i u mnie jest podobnie. Lecę do toalety w każdej najmniej stresującej sytuacji... Nie jeżdżę MPK i nie przebywam w miejscach bez toalet. Gdy nie ma w pobliżu toalety to pojawia się lęk oraz niekontrolowana chęć wypróżnienia się... Strasznie mnie to ogranicza... Zawodowo i prywatnie.

Jestem pewien, że musisz zrezygnować z kawy i papierosów. Mi trochę pomogła terapia u psychologa... Odkąd Piję MO i nie jem cukru jest jakby lepiej, ale daleko do ideału... Moim marzeniem jest Wsiąść w autokar i przejechać chociaż 5 godzin bez uczucia parcia z nerwów, że się zes... smile

Pozdro i trzymaj się, Damy radę;)
« Ostatnia zmiana: 30-11-2008, 19:44 wysłane przez Rysiek » Zapisane
Zazula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221

Myślę, więc jestem samotna...

« Odpowiedz #2 : 30-11-2008, 18:59 »

Witaj Kasiu,
też chyba mam jelito drażliwe reagujące głównie na emocje. Doskonale Cię w tym rozumiem. U mnie były to głównie bardzo bolesne biegunki. A jednak nie chudłam i zawsze miałam dobry apetyt.

Według mnie jesteś ciut za chuda, może powinnaś sprawdzić, czy nie masz jakiegoś lokatora? Mam na myśli badanie na pasożyty.

Co do diety to zdecydowanie zrezygnuj z ziemniaków i białego pieczywa. Poszukaj dobrego chleba razowego (ja kupuję raz w tygodniu, bo mam daleko ale jest "wiecznie" świeży). Też jem obiady w pracy, zawsze proszę podwójną surówkę zamiast ziemniaków (czasem marudzą). Koniecznie też zastąp słodycze jabłkiem lub orzechami, pestkami dyni, suszonymi morelkami. Czy jesz jajka? Najlepsze są na śniadanie - polecam na ciepło, np. z boczkiem. Kawa dozwolona tylko jedna, papierosy... cóż, wiesz pewnie sama - to Twój wybór.

Gorąco polecam Ci też koktajl z błonnikiem, na mnie zadziałał rewelacyjnie!

Emocje nerwowe na pewno są mocno pogłębiane przez candidę, więc bierz poprawkę na to co czujesz - to nie Twoje uczucia tylko emocje pobudzone przez toksyny candidy. Takie myślenie pomaga zdystansować się się do do swoich lęków.

Sama jestem tu niedawno, ale tyle co sama tu się nauczyłam, to polecam.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.
Zapisane

uśmiech to połowa pocałunku smile
MohSETH
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
MO: 21-10-2008
Skąd: Legnica
Wiadomości: 215

« Odpowiedz #3 : 30-11-2008, 19:04 »

Kasiu wypróbuj może to: http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=3267.0 Ja jeszcze nie miałem okazji.
Zapisane
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #4 : 30-11-2008, 20:31 »

Dzięki za odpowiedzi. Podejrzewałam, że jest nas więcej. Sprawa wygląda tak, że mogę jeść cuda, a i tak jak się zdenerwuję to nie ma opcji, żeby był inny scenariusz. W domu jestem spokojna, nic się nie dzieje. Bardzo podoba mi się opcja bez diety i bez leków. Wolałabym obudzić się po prostu któregoś dnia i wcale o tym nie myśleć. Robi mi się niedobrze jak czytam w czasopismach lub internecie, że ludzie chorują po 10, 15 i więcej lat. Nie dopuszczam do siebie takiej opcji. Cały czas szukam, eksperymentuję. Co przeczytam o jakiejś nowości, interesuję się zaraz jakąś nową opcją. Strasznie mnie to irytuje, bo nie jestem  w stanie skupić się na jednej rzeczy i doprowadzić jej do końca. Mam za sobą psychoterapię, antydepresanty, homeopaty, bioenergoterapię, biofeedback, Alveo, izopaty Sanum, esencje dr Bacha, jaskinię solną, aerobik, tańce. Jasny szlag mnie trafia, że taka jestem stara, a boję się w majtki narobić! Teraz dużo pracuję nad sobą, analizuję stresy i emocje. Spisuję notatki, gadam sama ze sobą. Ostatnio zostawiłam wszystko na chwilę i powiedziałam sobie, że więcej już nie zrobię, bo nie mam pomysłu. To dziś znowu znalazłam coś o samoleczeniu bsm. Kolejna nadzieja i za chwilę kolejne rozczarowanie. Wiem jedno, siła potrzebna do wyzdrowienia jest we mnie. Nie potrzebuję do tego leków, suplementów, ani żadnych innych cudów. Trochę wiary w siebie, pewności, optymizmu i po sprawie. Tylko jak to zrobić? Jak się dowiem, dam Wam znać. Ja się nie poddam za nic w świecie. A jak już nam się uda, pójdziemy razem na imprezkę i będziemy się z tego śmiać. Na dzień dzisiejszy jednak proszę Lackiego o poradę, bo wiem, że on coś na pewno mi podsunie, a ja w tym miesiącu mam kilka szkoleń i spotkań, a nie chciałabym zawału dostać  Smutny
Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
maist
« Odpowiedz #5 : 30-11-2008, 21:47 »

Witam,
Polecam coś trudnego ale skutecznego. Ta trudność o której mówię to systematyczność. W moim przypadku tą łatwą częścią był kurs Silvy. Efekty - rewelacja ale żeby coś naprawdę osiągnąć trzeba było przeznaczyć czas na codzienne ćwiczenia. Wytrzymałem kilka miesięcy, osiągnąłem wiele i coś z tego zostało (w sensie korzyści) na długo a coś tam na zawsze. Na zawsze zmieniłem swój sposób odbierania świata i ludzi. Tak naprawdę to nieważne który z kursów tego rodzaju się skończy. Ważne jest to co się zrobi z tymi wiadomościami i umiejętnościami potem...smile
Została mi z tamtych czasów mantra: "osiągam to czego pragnę lub coś jeszcze lepszego i przynosi to korzyść wszystkim z tym związanym"
i jeszcze nadzieja że już wkrótce wezmę się znowu za ćwiczenia.....
Na razie piję modyfikowane MO od ponad pół roku i to działa na wszystkie moje dolegliwości z którymi nie mogłem sobie poradzić inaczej...
Pozdrawiam paputczyków (bez podtekstów politycznych)
Zapisane
Grzegorz
« Odpowiedz #6 : 02-12-2008, 17:59 »

Kasiu, zastanów się nad dotychczasowym życiem na zasadzie ułożenia sobie planów, które fajnie byłoby zrealizować, ale potem nie napinać się, że coś z tych planów nie wychodzi. Jak częściowo się będą realizowały, to też trzeba się cieszyć. No i warto zastanowić się nad zmianą pracy, to ona Cię wykańcza, może da się trafić na coś o podobnym profilu, bez stresujących sytuacji.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #7 : 02-12-2008, 18:04 »

Grzegorz dobrze radzi, problem w tym że kiedy człowiek ma już te dolegliwości to trudno starać się o nową pracę. Poza tym nowa praca niczego nie gwarantuje a środowisko może okazać się jeszcze gorsze.

Nie ma co Kasia26 musisz sobie skutecznie radzić ze stresem. Moim zdaniem powinnaś systematycznie zażywać ruchu, więcej niż zdrowa osoba. Do tego zalecenia Mistrza wiadomo.
Zapisane
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #8 : 02-12-2008, 18:14 »

Grzesiu, plany mam sprecyzowane tak mniej więcej. Już wiem czego chcę i wiem do czego dążę. Niestety jestem osobą bardzo niezdecydowaną i to chyba te rożne wątpliwości mnie zżerają. Moja praca jest wspaniała. Nie zmienię jej na żadną inną. W każdej pracy są szkolenia i spotkania. Dawniej pracowałam w szkole. Tam było gorzej. Nie mogłam wyjść z klasy ot tak i zostawić dzieci. Teraz jestem przynajmniej blisko toalety. Jutro jadę do nowego psychologa. Na kwiecień planuję szkolenie odnośnie wzmacniania wiary w siebie itd. Może to i walka z wiatrakami, ale co mam robić innego? Jak stracę nadzieję na spokój, to od razu mogę się w domu zamknąć i wszystko załatwiać przez telefon. Teraz akurat jest mi bardzo źle. W takich właśnie sytuacjach czepiam się czego popadnie, żeby mieć nową nadzieję, że może akurat to mi pomoże. Dlatego też napisałam na forum z myślą, że poratujecie mnie trochę.
Gdybym teraz musiała iść do nowej pracy, to chyba bym się nie odważyła. Dopóki nie przestanę zachowywać się jak dzik w tej obecnej, nie będę szukać nic nowego. Dla mnie to chyba tylko hipnoza i całkowite przestawienie myślenia na inny tor.Nie mam takiego specjalisty na oku. Zresztą znów pojawia się obawa, że jeszcze gorzej mi się poprzestawia. Nie ma lekko.
Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #9 : 02-12-2008, 18:21 »

Kasia_26

mysle ze sie mylisz, psycholog, hipnoza... nie tedy droga. Ja sie juz o tym przekonalem. owszem pomaga modlitwa, medytacja, cwiczenia fizyczne, ruch, CZYSTE POWIETRZE i gleboki pelny oddech.

Nie poddawaj siebie i swojego intelektu zadnym zmasowanym zabiegom.

Twoje problemy wynikaja z nierownowagi w organizmie.
Zapisane
Lady
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12-12-2007
Skąd: mazowieckie
Wiadomości: 374

« Odpowiedz #10 : 02-12-2008, 18:26 »

Mam za sobą podleczenie nadwrażliwego jelita. Piłam EM i usuwałam toksyny metodą Salvia. To działa  clap mój mąż kiedyś nie był w stanie wjechać na wiadukt, bez paniki. Wolał dołożyć wiele kilometrów żeby ominąć takie osiągnięcie techniki. Dzisiaj wypadła nam droga po świeżo zbudowanym wiadukcie. Bałam się reakcji, męża. Przeżyłam szok i zadowolenie, gdy normalnie wjechał na wiadukt i powiedział, że nic mu się nie dzieje.  eek Czyli przez oczyszczenie można zwalczyć fobie.  msn-wink
Zapisane

pozdrawiam Ania
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #11 : 02-12-2008, 18:43 »

To ja już nie wiem gdzie ta moja droga. Chyba się zgubiłam. Jasne, że wolę sobie sama poradzić. Przez te lata doszłam tylko do tego, że leki to nie jest wyjście. Dobre i tyle na początek. Stres zżera mnie od momentu otworzenia oczu, aż do zaśnięcia. Przynajmniej sen mam mocny i głęboki. I mam już serdecznie dość szukania ciągle czegoś nowego. Strata tylko dla portfela, a wolałabym za to ładnie się ubrać  albo zjeść coś lepszego.
Lady, w unikach jestem mistrzem. Nie lubię nikogo podwozić samochodem, wychodzić do baru, być świadkiem na ślubie. Zawsze mam wytłumaczenie. Na sumieniu mam mnóstwo kłamstewek i wykrętów. Tak pomału przestaje mnie to bawić. I nie żebym narzekała na swój los. To jest jakaś lekcja dla mnie. Czegoś się mam pewnie nauczyć. Tylko niech ona już dobiegnie końca, bo wolałabym pouczyć się czegoś innego.
Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
Boja
« Odpowiedz #12 : 02-12-2008, 18:52 »

Kasiu jak czytam to co napisałaś, to cała ja kiedyś. Wszystko, co napisali poprzednicy jest godne polecenia a szczególnie Zazula konkretnie. Ja zauważyłam, jeszcze coś:
Cytat
Jestem bardzo nerwowa, niecierpliwa i niespokojna. Szczególnie kiedy w perspektywie mam jakieś szkolenie, spotkanie lub cokolwiek wiążącego się z dużą grupą ludzi i siedzeniem z nimi.
To świadczy o głębokiej fobii społecznej (tak było i u mnie), przeanalizuj sama w swoim sumieniu, dlaczego czujesz się gorsza? Czy w dzieciństwie wdrukowano Ci, że nic nie potrafisz, że nie dasz sobie rady, oceniano Cię na każdym kroku? Jeśli lubisz swoją pracę, tzn że jesteś profesjonalna, czemu oceniasz się tak nisko, że boisz się oceny innych?
Lęk jest nieodzowną częścią naszego życia, będzie zawsze, jedynie my sami możemy zmienić do niego stosunek. Żadna metoda nie pozwoli Ci na ucieczkę przed lękiem, ale na nazwanie go, oswojenie  i tylko tyle, lub aż tyle. Czy Twoje funkcjonowanie jest zależne od akceptacji innych ludzi?
                                
« Ostatnia zmiana: 03-12-2008, 08:14 wysłane przez Pablo » Zapisane
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #13 : 02-12-2008, 19:12 »

Boja kiedyś czułam się dużo lepsza od innych, mądrzejsza, piękniejsza itd. Teraz mam na odwrót. Chyba za karę.Uczniem byłam dobrym, studentem też, a pracownikiem jeszcze lepszym. Jestem często chwalona i daję z siebie wszystko. Ale coś mi i tak nie gra. Niby wszystko mam, a czegoś brakuje. W pracy jestem odważna w małych grupkach. Nie wyglądam raczej na przestraszoną. Wszędzie mnie pełno i gdzie ja jestem, tam zawsze jest dużo śmiechu. Z każdym pracownikiem umiem się dogadać i bardzo ich wszystkich szanuję. Ale...No właśnie. W momencie jak mam z tymi samymi ludźmi usiąść, zagrać w piłkę czy też wyjść wieczorem, to włos mi się jeży na głowie. Ci sami ludzie. Moi koledzy i koleżanki. No a poza pracą to już całkiem jest upiornie. Nie lubię fryzjera, dentysty, kosmetyczki, autobusów, sklepów, kościoła....i tak długo mogłabym wyliczać. I masz rację. Bardzo się boję kompromitacji, że ktoś mnie wyśmieje, że się głupio zachowam, odezwę itd. Wiesz co by się działo jakby jelita odmówiły przy ludziach posłuszeństwa? To by była klęska na skalę światową.Nie wyszłabym nigdzie nigdy w życiu. I tym sposobem mnie rozgryzłaś, a ja się teraz wstydzę na zlot z Wami pojechać taka obnażona.
Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
Boja
« Odpowiedz #14 : 02-12-2008, 19:16 »

No to chociaż listek figowy...
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #15 : 02-12-2008, 19:33 »

Kasia_26

mysle ze jestes takim czlowiekiem dusza i starasz sie naprawde, jestes soba, niestety dzisiejszy swiat, cywilizacja jest mocno sztuczna i zaklamana. Zeby tylko wymienic sluzbe zdrowia. Mysle ze po czesci tym mozna tlumaczyc twoje podejscie i stan. Nie wmawiaj sobie od razu fobii, tak by chcieli rozni psycholodzy i psychiatrzy ktorzy wiedza duzo z ksiazek a sami czesto nie daja sobie rady ze swoim zyciem, zaraz dostaniesz od nich srodki farmaceutyczne bo... nie sa w satnie ci pomoc.

Znam przypadki w ktorych psychologowie i psychiatrzy doprowadzili ludzi do prawdziwych problemow dopiero a takze do zejscia z tego padolu lez.

Zgadzam sie ze jestes juz w wieku w ktorym powinnas doroslec i spojrzec na wszsytko innymi oczami, niestety nie da sie byc wiecznie dziecinnym. Moze potrzebujesz jakiegos oparacia, pomysl czy jestes zawsze wszystkiemu zaradzic. Moze tez powinnas trohe odpuscic. Piszesz ze chcialabys ze wszsytkimi wszsytko ale sie boisz. Moze pomysl jak zaczac po malutku, kroczek po kroczku no i nie koniecznie koledzy z pracy musza byc twoimi kolegami czy przyjaciolmi w zyciu prywatnym. Wiesz w pracy ludzie najczesciej odrabiaja swoje i sie tak nie angazuja emocjonalnie jak ty.

Moze w ogole powinna poszukac jakies wyrozumiale osoby, kogos komu bedziesz mogla zaufac. Po troszku masz to tutaj na forum bo juz sie otworzylas, no ale to nie to samo.

Piszesz tez ze byc moze to kara na ktora zasluzylas bo czulas sie lepsza od innych. A moze tak jest ze jestes od nich lepsza, bardziej sie starasz, wiecej chcesz? Odpusc sobie przede wszytkim obwinianie siebie, to ze analizujesz takie sprawy, swoje wnetrze swiadczy ze jestes otwarta na sprawy duchowe i masz prawidlowo uksztaltowane sumienie.

Z tego co piszesz wyciagam wniosek ze powinnas byc bardziej zdecydowana. Byc moze masz taki dar ze jestes od innych "lepsza" i to ty powinnas kreowac pewne rzeczy, tylko musisz odkryc siebie na nowo i odwazyc. To ze nei wszyscy to zaakceptuja to normalne.
« Ostatnia zmiana: 02-12-2008, 19:38 wysłane przez laokoon » Zapisane
Zazula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221

Myślę, więc jestem samotna...

« Odpowiedz #16 : 02-12-2008, 20:37 »

Kasia, oj chyba ty jesteś takim samym nadwrażliwcem jak ja.... Wszystko przeżywam o wiele mocniej niż zwykli ludzie. Bardziej się cieszę i bardziej cierpię... Więcej widzę, więcej rozumiem, bardziej czuję.

Robiłaś sobie kiedyś testy na inteligencję? Bo do półgłówków raczej nie należysz, a ludzie wybitni często mają dokładnie takie problemy jak ty (i ja).

Polecam książkę Tadeusz Niwińskiego pt. "Ja" - dla mnie była olśnieniem. Niby żadna nowość, ale pozwoliła mi uwierzyć w siebie i wziąć swoje życie we własne ręce - dosłownie! biggrin

Wiem co to jest depresja, spędziłam w tym stanie wiele lat. Rozumiem Cię. I wierzę, że się obudzisz.

Będziesz wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie - tego Ci życzę z całego serca.
Zapisane

uśmiech to połowa pocałunku smile
Kasia_26
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 21.06.2008
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #17 : 02-12-2008, 20:49 »

Zazula, chyba jestem nadwrażliwa i do wszystkiego podchodzę emocjonalnie. Przeżywam, analizuję, czemu ktoś mi powiedział tak, a nie inaczej. A jak ktoś się zwalnia z pracy to ryczę jak nikt nie widzi. Dla innych z kolei jestem kimś, z kim można pogadać o wszystkim i zawsze poprosić o pomoc. Na testy jestem za głupia właśnie. Szczególnie te matematyczne. Nic z tego nie trybię. Mam raczej zdolności humanistyczne. Co do książek, to czytam teraz "Sekret".Mam też film. To też o braniu swojego losu we własne ręce.Jest dużo publikacji tego typu i w sumie w każdej chodzi o to samo. Ja się waham. Nie wiem czy brać czy nie brać. Wygodniej i mniej ryzykowniej byłoby, gdyby ktoś  podziałał za mnie.
A depresję oglądałam od wielu lat u mamy. Dla niej się to bardzo źle skończyło. Mamy nie ma, a ja się nie dam. Bardzo tu z Wami przyjemnie, ale czas uśpić dziecko.
Pozdrawiam i dziękuję Wam serdecznie za miłe i mądre słowa.
Kasia
Zapisane

"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu."
Cycero
Shpeelka
« Odpowiedz #18 : 02-12-2008, 21:09 »

Cytat
mniej ryzykowniej byłoby, gdyby ktoś  podziałał za mnie.

Czy mniej ryzykownie to nie zgodzę się ,ale za to byłoby na kogo zwalić winę. Ale czy dobrze by się człowiek czuł wiedząc ,że sam nic nie zrobił? Ludzie nie potrafią zaufać ani sobie ani swojemu organizmowi niestety.

Cytat
A depresję oglądałam od wielu lat u mamy. Dla niej się to bardzo źle skończyło. Mamy nie ma, a ja się nie dam.

To jest nas dwie.


ZJD miałam stwierdzone kilka dobrych lat temu i jakimś cudem okazało się,że wystarczy wyeliminować produkty, które są "trujące"( mleko, biała mąka itp) a co lepsze- miejsce usadowienia  stresu znajduje się gdzie indziej niż w jelitach. Są to okolice żołądka i otrzewnej. Wykonuję pewne ćwiczenia  mające na celu usunięcie napięcia w tych rejonach tj, jak masaż uciskowy, spinanie mięśni znajdujących się w tych okolicach. Ma to na celu wyrobienie nawyku odstresowywania się.
Poczytaj o magazynowaniu toksyn w błonach surowiczych tj otrzewnej:
http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=161.0

Co do kawy zaś to bym proponowała ograniczyć do 1 albo nawet wyeliminować. Dodatkowo pobudza.
Dlaczego stresujesz się szkoleniami?



« Ostatnia zmiana: 02-12-2008, 21:15 wysłane przez Shpeelka » Zapisane
Zazula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221

Myślę, więc jestem samotna...

« Odpowiedz #19 : 02-12-2008, 21:13 »

A historia z mamą nie miała czasem wpływu na Twój stan psychiczny? Takie retoryczne pytanie, bo wydaje mi się to oczywiste.

U mnie poważne problem zaczęły się wówczas, gdy moi rodzice się rozeszli - miałam wtedy 7 lat i pamiętam wszystko do dziś - to była trauma, która wywarła bardzo głęboki wpływ na całe moje życie. Niestety. Wiele lat z tym walczyłam i szukałam pomocy. Aż w końcu zrozumiałam, że pomoc mam - to ja nią jestem sama dla siebie smile

Od pięciu lat jestem ogromnie szczęśliwą osobą, ale zazwyczaj o tym nie mówię, bo ludzie zazdroszczą i nie rozumieją.
Zapisane

uśmiech to połowa pocałunku smile
Strony: [1] 2 3 ... 9   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!